RPG

-To normalne przecież to port burdy to rodzaj rozrywki. Znowu liudzie Fara osattni wchodzą nam w drogę coraz częściej. Musisz na nich uważać. - podrapał się po głowie. -To duża grupa i do tego doskonale wyposażona i wyszkolona. Przeciętny pirat nie ma z nimi szans ale jak widze zyjesz to jest ok. - otworzył drzwi. -Łysy jest u siebie opatrzy cię. A co do testu zadanie się nie zmieniło jak je wykonasz wstąpisz w nasze szeregi i cię obronimy.

W magazynu jest kilka łużek na, którym leży trochę chłopaków w bandamach. Widocznie mieli jakieś starcie. Między nimi chodzi łysy a za nim jakaś dziewczynka nsi torbę z lekami.
-Co cię tu ... - popatrzył na twoję ramię. -Wejdź do pokoju zaraz przyjdę tylko podam leki. - popatrzył na dziewczynkę.
-Mess przygotuj wszystko do operacji.
Dziewczynka przytakneła i poszła do tak dobrze znanego ci pokoju.

\Dziewczynak przygotowuje bandarze, igły i alkohol oraz parę innych potrzebnych rzeczy jak skalpel czy cążli oraz szczypczyki. Po czym pościeliła metalowe łóżko.
-Możesz się położyć cyrulik zaraz się pojawi. - dziewczynka popatrzyła na ciebie.
Rana nadal broczy chociaż juz mniej niż godzinę temu ale ból sie nasilił.
^Przepraszam, że tak długo. Pokaż tą ranę. - wystawił dłoń a mała dała mu cążki.
Włożył je w ranę i coś złapał. Po czym przekręcił i szarpnął. Ból rozlał się po twoim ciele a ty poczułeś się słabo.

-Jak większość pirackich tawern o kulkę łątwo a nawet o śmierć. Co do Grupy Fara to silna grupa ale ma zasady nie zadziera z grupami silniejszymi od siebie. Kiedy zdejmiesz swój cel dostaniesz bandamę i staniesz sie cześcią naszej rodziny. Wtedy cię nie ruszy. O mam... - wyciągnął fragmęt kuli z twojego ramienia. -To maleństwo nie pozwalało zasklepić się ranie. Alkohol. - spojrzał na dziewczynkę.
Ta podała mu butelkę a on wylał zawartość  na ranę. Krzyknołeś z bólu nie jeden raz a on bez wyrzutów sumienia dał ci to co zostało.
-Pij pomoże. Iglę i nitkę. - dziewczynka podała mu je.
A on zaczął wbijać ją na żywca w twoje ciało i szyć. Ból jest ogromny kiedy tkanke przeszywa stalowa igła.

-Zajmuje się nią. A tak w ogóle to masz 30 złotych monet? - papatrzył na ciebie z rozbawieniem.
Mała zaczełą sprzątać zakrwawione bandarze i sprzęty oraz wycierac krew ze stołu.
-Jedna rada odpocznij do jutra chociaż bo inaczej możesz zemdleć. Straciłes nawet sporo krwi.

On naliczył ci dodatkową opłate za to leczenie do wcześniejszego zadłużenia po czym wyszedł. Mała krzątała się jeszcze chwilę i tez opuciła pomieszczenie. Reszta dnia mineła ci spokojnie jak i noc. Ten sam koleś z bandaną na oczach przyniusł ci posiłek w południe i wieczorem. Nic specjalneg gulasz warzywny.
Rano przyszedł łysy.
-No cóż muszę cię prosić o opuszczenie tego pokoju będę miał tu operację rozumiesz. - wzruszył ramionami.
Mała zaczełą szykowac sprzęty i cały pokuj do operacji.

Poszedłeś tam ale jest wyjątkowo cicho jak na tą tawernę. Zajrzałęś do wnętrza cisza i nic nie widac poza ciemnością.
Wspiołęś się do okna i widzisz spiącego męzczyznę z dwoma kobietami. Sprawdziłęś okno oworzy się.
Na razie wszystko idzie dobrze jednak nie wiesz czy to napewno twój cel.

Wszedłęś ostrożnie. Okno lekko skrzypło gdy je otworzyłeś . Kobiety poruszyły sie delikatnie odsłaniajac swoje nagie ciała. Są niczego sobie ale nie czas na to. Przeszłeś przez okno. Powoli i pocichu. Podłoga skrzypneła koło łóżka i kobieta przekręciła się na bok.
W sumie jedna z nich ma wielkie piersi i tyłek oraz rude włosy a druga jest drobniutka o małych walorach i bląd włosach.
Stojąc przy łóżku przyjrzałes się i stwierdziłeś, że to nie on. Możesz wyjść przez drzwi jak i przez okno. Wybór należy do ciebie.