RPG

-Ezjo powiadasz? - patrzy ci się głownie w oczy. -Widzę, że potrzebujesz medyka. - obejrzał twój bark. -Wygląda paskudnie. Zam wiele broni, które mogły by tak pokiereszować kości jednak nie ma innych oznak, że to one to zronbiłę. Czyżby Zen Aoy? - uśmiechnął sie a kilku ludzi w barwach "Czerwonego Psa" rozgoniło towarzystwo.
Po czym popatrzył na ciebie. Wiesz do czego to zmierza.
-Czy wiesz jaka jest kara za kradziesz? - uśmiechnął się. -Obcięcie ręki jednak myśę, że ci się przyda. Więc będziesz miał u mnie dług, który odpracujesz. - skinął głową na łysego mężczyznę. -Opatrz go i wyceń usługę oraz dodaj 35 złotych monet za uratowanie ręki od amputacji.
Mężczyzna skinął głową po czym popatrzył na ciebie.
^Chodź za mną przeprowadzę operację na twoim nieszczesnym ciele. - skierował się w stronę doków północnych gdzie kotwiczą statki pirackich załóg.

Zaprowadził cię do baraku koło portu gdzie około 36 ludzi z czerwonymi bandamami i szarfami przy pasie strzegło go. W środku widzisz wiele skrzyń a dalej w głębi jakieś pomieszczenie. Tam się włąśnie kierujecie. Poza tym czujesz, że we wnątrz też są straże jednak dobrze ukryte. Gdyby nie to, że masz to dziwne uczucie jesteś pewny że jest ich tu około 12.
-To tu wejdz i poczekaj na mnie. Przygotuje się do operacji. przyniosę tylko swoją torbę medyczną. - odszedł do wschodniej części magazynu.
Po wejściu widzisz sterylne pomieszczenie o stalowym stole i masę przyżądów nie tylko do leczenia ale też torturowania.
Męzczyzna rócił po chwili.
-Masz szczęście. - podał ci flaszeczkę. -To środek nasenny. Nie będziesz nic czuł. Połóż się ja cie zakuję i zacznę operację potrwa kilka godzin.

Obudziłęś sie na tym łóżku zabandażowany z usztywniona ręką. Ten sam łysy mężczyzna stoi obok z uśmiechem na ustach.
-Jak widzisz wszystko się udało. Za całość wyjdzie cię 50 złotych monet. - dał ci list kredytowy z wypisaną sumą.
Sam posiada drugi taki na wypadek jak bys się wypierał. Nie ma czasu na spłącenie jednak normy mówią o roku. Jeśli tego nie zrobisz będa mogli wcielić cię do załogi lub też zabić.

-Ja tu nie wiele znacze. jestem tylko cyrulikiem na okręcie. - schylił się i zbliżył do ciebie. -Ale wpadłeś w oko Gradonowi. - szepną.
Po czym w milczeniu pokiwał głową z uznaniem.
-On ma oko do ludzi. - zebrał parę rzeczy do torby. -Na mnie już czas. Odpoczywaj przez dwa tygodnie a potem zgłoś się do Hasta. Stoi przed magazynem ma ponad 7 stóp wzrostu i jest czerwono skóry łątwo rozpoznasz. - pomachał ci i wyszedł.
Zostawiając samemu z pergaminem w tym pomieszczeniu.

Jeśli chodzi o otpoczynek chyba tu możesz skoro nie kazali ci wypierdalać. A co do kradzierzy bardzo utrudnia ci to usztywniona ręka. Twoje zdolności manualne mają tylko 50% co nie jest zadawalającym wynikiem. Poza tym nie stać cię na dwa tygodnie opierdalania się a co najwyżej na kilka dni błogiego leniuchowania.

Zastanawiasz się tak aż w końcu sen nadszedł szybciej niż sie spodziewałeś. Gdy się obudziłęś widzis z jakiegoś gościa z przepaką na oczach i bandamą na głowie. W ręce trzyma miskę i pdał ci zaraz jak skapnął się, że już nie śpisz.
-Jedz. - jego głos jest szorstki.
Po czym wstał i podszedł do drzwi. Otworzył je pozostawiając cię znowu samego. Twoim skromnym zdaniem szybciej od tego gulaszu postawiła by cię na nogi krew ale nie dasz rady w takim stanie nic upolować jednak to niesie ryzyko upicia się krwia i popadnięcia w nałóg.

Przez dwa tygodnie przychodził tzry razy dziennie podając ci jedzenie. Raz lepsze raz gorsze. nik ci nie przeszkadzała w rekonwalescencji. Tylko raz na dwa dni przychodził łysy cyrulik aby zienić bandarze i sprawdzić czy dobrze się wszystko goi. Ostatniego dnia odpoczynku przyszedł z kimś w czarnym płaszczu. Nie widac nic poza ustami i delikatnym podbrudkiem. Nie jesteś wstanie stwierdzić czy to kobieta czy mężczyzna. Wiesz jedno jest dobra w kryciu swojej osoby przed niechcianym wzrokiem.
-Jak się dzisiaj czujesz? - zapytał i poczłą rozwiązywać twój bandarz na ramieniu. -Bardzo dobrze się zagoiło besz szarżowania i możesz już wrócić do źycia... - osoba w płaszczu przerwala mu.
- Wiesz już jak spłacić dodatkowy dług za dwa tygodnie lenistwa w naszym magazynie? - głos jest nie jaki ni to męski ni kobiecy nie za cienki nie za gróby wyśrodkowany.