-Dobry wybór. - poczułaś lodowaty oddech a potem przed oczyma stanęły ci obrazy.
Zmieniały się tak szybko i chaotycznie że zemdlałaś. Kiedy odzyskałaś przytomność byłaś naga a koło Ciebie leżał nie kto inny jak Nastar uśmiechając się.
-No hej jak się czujesz? - uśmiecha się.
A ty czujesz się dziwnie. Wiesz coś ale nie wiesz co to.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
-Dziwnie. Słyszałeś może coś co może znaczyć określenie Dziecię Nieba? I będę potrzebowała pomocy w przygotowaniu ekspedycji. Patrzę się na niego wymownie by wiedział, że liczę na niego
Offline
On się uśmiechnął i wstał prezentując swoją męskość. W sumie nie raz to widziałaś ale zawsze Cię ten rozmiar przeraża. Zwłaszcza, że był w tobie i chyba nawet teraz.
-Dzieci Nieba to stare określenie na nas elfy, które przybyły z wysokości na te tereny. To było jakoś kilka tysięcy lat temu. Nie wiem dokładnie co to oznacza ale wiem, że jest to stara rasa. A co do naszej podróży to przypomnij mi kto idzie z nami? – uśmiechnął się i podparł się pod boki prężąc swoją męskość.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
- Astarte i Grah. Potrzebujemy medyka.
W sumie to tak bardzo mnie to nie fascynuje. Można by rzec, że istnieją dla mnie inne ciekawsze rzeczy od seksu
Offline
-Jak na taką wyprawę o dwie osoby za mało. Musisz je znaleźć inaczej się nigdzie z Astarte nie ruszam. To mój pierwszy warunek. - widząc, że nie reagujesz na jego męskość zaczął się ubierać.
Podniósł spodnie z podłogi i zaczął je wciągać. Po czym wstał i założył kaftan. Po czym zasznurował go i wciągnął buty.
-Drugi warunek to, że jedna z tych dwóch osób musi być kapłanka. A co do trzeciego to masz być moją żoną. - wstał i wyszedł.
Zostawiając Cię z tą szokującą prawdą.
Ostatnio edytowany przez Ziutek (2016-01-03 23:53:41)
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
Ubieram się również. To głupi zjebany elf. Jego żoną?? Jakby chociaż miał ciekawą osobowość to może jeszcze... A tak to mamy elfa casanove oraz jego niepełnosprytną towarzyszkę. Ale nic. Idę do Graha się wygadać
- Grah.. Mam problem i może będziesz w stanie mi w tym pomóc. Masz może jakiś znajomych którzy mogliby z nami wyruszyć? Potrzebujemy kapłanki i jeszcze czterech innych elfów. Jakby Grah nie za bardzo mi pomógł to z podobnym zapytaniem udaję się do kwatermistrza oraz Corda. Na nastarze i Astarte nie mogę polegać bo za Nastarem nie przepadam coraz bardziej. Szkoda, że tak się dzieje ale byli młodzikami i cóż. Tak czasem bywa
Offline
Graha spotkałaś jak walczył z jakimś tarczownikiem co w waszej społeczności rzadkość.
-Tak. - zagadał walcząc toporem.
Uderzenia raz o raz zgrzytały na tarczy elfa. Dziwne że wytrzymuje ciosy Graha.
-A tak znam ona jest dobra, - pokazał na palec tarczownika.
On okazał się srebrnowłosą elfką o srebrnych oczach, kiedy zdjęła hełm.
^Miło mi Jestem Nirvana Fiołek Meeliamee. - ukłoniła się
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
-Witaj. Na imię mi Valanthe Akamir. Milo mi cie poznać. Wraz z Grahem planujemy wybrac sie na wybrzeże nieumarłych władców by rzucić okiem na to co się tam dzieję. A właśnie Grah. Na Nastara oraz Astarte najprawdopodobniej nie możemy liczyć. Potrzebujemy jeszcze paru towarzyszy by tam wyruszyć i zdobyć informacje dla nas kluczowe. Lecz niestety nie mam pomysłu gdzie mozna znalezc elfów gotowych zaryzykować tak ciężka wyprawą. Jakies pomysły moj wielki przyjacielu? I pozwól ze spytam Nirvano. Czemu zdecydowałaś sie na wybór tarczy
Offline
-Miło mi. To Ty jesteś tą śliczną łuczniczka o, której Grah nie może przestać mówić. – uśmiechnęła się i szturchnęła olbrzyma pod żebro. –Tarcza jest fajna i ma wiele zastosowań. A z łukiem radze sobie jak na elfkę dość kiepsko. – uśmiechnęła się przepraszająco.
Ma zniewalający nawet na elfkę uśmiech.
^Oni są potrzebni. Są silni i ja im ufam. – popatrzył na ciebie jak zbity pies.
Wywnioskowałaś po jego minie, że nie zna nikogo innego.
-Miło mi. To Ty jesteś tą śliczną łuczniczka o, której Grah nie może przestać mówić. – uśmiechnęła się i szturchnęła olbrzyma pod żebro. –Tarcza jest fajna i ma wiele zastosowań. A z łukiem radze sobie jak na elfkę dość kiepsko. – uśmiechnęła się przepraszająco.
Ma zniewalający nawet na elfkę uśmiech.
^Oni są potrzebni. Są silni i ja im ufam. – popatrzył na ciebie jak zbity pies.
Wywnioskowałaś po jego minie, że nie zna nikogo innego.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline