#151 2021-07-27 20:17:25

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Zastanowiłeś się nad swoimi podbojami seksualnymi a w zasadzie ich brakiem. Nie miałeś kiedy nawet myśleć o takich sprawach, ponieważ Twoje dzieciństwo było w cieniu rzezi na rodzicach i siostrze. Potem był sierociniec gdzie opiekunka była oschłą, schorowaną kobietą również po przejściach. Twoje życie zaczęło się dopiero nie dawno gdy nabrałeś męskiej postury i jesteś zdolny chwycić za broń.
Do kuszy mógłbyś domontować jakiś ostry kolec którym awaryjnie próbowałbyś dźgnąć kogoś kto się zbliży. Ale przeważnie między strzałami nabija się kuszę a nie wdaje w walkę wręcz więc i tak najlepsze rozwiązanie to odległość albo bycie na murach.
Blair przerwał Twoje rozmyślania i od razu dostrzegł kłopotliwość z jaką nabijasz kuszę - Heh, kuszę dłużej się nabija niż nakłada strzałę z kołczanu na cięciwę. Kusza to broń dla laików, ale pocieszę Cię - wyspiarze potrafią konstruować nowoczesne, piętrowe kusze powtarzalne które wypluwają pociski seriami. Gdybym taką miał, to zostałbym królem polowania, heh. - Zaśmiał się - Gdy burdel tutaj się uspokoi to mam zamiar udać się do miasta Ventgar setki mil stąd. Ponoć tam takimi handlują.
Trenowałeś parę godzin z Blairem i gadałeś.
Blair: - Rozbudowa i przebudowa będzie działką Yngvara bo teraz on jest tym który kieruje wszelkimi budowami, a w razie ataku będziemy strzelać lub rzucać czym się da z pomostu palisady. Mam nadzieję że tych kanibali nie będzie sto...
Myśliwy poszedł na polowanie z podoficerem.

Yngvar jak zwykle zapracowany i pełny werwy odpowiedział Ci na pytanie: - Kapłan to stary skąpiec który od dwóch lat zbiera na remont świątyni oraz budowę kapliczki. Zbiera, zbiera i zebrać nie może. A wiem ile takie prace z materiałami by kosztowały i myślę że jest kanciarzem.
Z rycerzem idzie porozmawiać, ale ja wiem co tu robi. Jest nasłany przez szlachciców ze stolicy królewskiej i szuka wzmianek na temat pewnego sławnego norda, który rozpętał największą rozpierduchę od lat. Jest to długa historia którą jako jeden z nielicznych znam. - Powiedział z dumą w głosie. - Ale nawet ja nie jestem na tyle głupi, by być informatorem byle kogo i ściągać tu cesarskich rycerzy.
A jeśli chodzi o rozbudowę, to cóż, każdy mieszkaniec jest zdany na siebie. Moja rola to sprawić by żaden nieproszony chuj nie wszedł do nas.
Mogę jedynie doradzić i pokierować.

- kazał kontynuować pracę przy obrabianiu elementów na pomosty i umocnienia do palisad. Od początku widziałeś, że z palisadami jest coś nie tak - mają one kilka dużych dziur na tej samej wysokości u góry. Dopiero teraz zauważyłeś, że Yngvar zgromadził drewno na elementy wypełniające te dziury specjalnymi belkami wystającymi na zewnątrz. Niektóre wystające belki są prostopadle połączone grubymi deskami z zewnątrz ogrodzenia. Nikt początkowo nie wiedział o co chodzi Yngvarowi z tym wszystkim ale dziś w końcu zdradził, że ma to być system obronny do obalania drabin przystawianych do palisady ze strony nieprzyjaciół.
Przywitałeś się z dziewczynami, zwłaszcza Saphire się ucieszyła. Jelenne uśmiechnęła się szyderczo po Twoich słowach i dodała - Nie jesteśmy w ciąży by się nie nadwyrężać. Lepiej powywijać młotkiem teraz niż trafić tam na dół - pokazała palcem na ziemię. Chyba miała na myśli lochy. Jelenne wzięła się do pracy i co chwilę zerka zalotnie w stronę Murdocka który też dostał zajęcie kilkanaście metrów dalej. Kilku nowo przybyłych również zaczęło pracować przy palisadzie ku radości Yngvara który już wziął pod swoje skrzydła dodatkowych robotników.
Na budowie pojawiło się co najmniej pięciu nowych wieśniaków z sąsiedniej zdewastowanej wsi. Patrzą z pogardą na kapłana i rycerza. Sytuacja robi się trochę nerwowa.
Viorica: - Mam nadzieję, że wasz oficer zapanuje nad nowymi ludźmi. Stracili dom i rodziny, pewnie będą szybko chcieli wymierzyć sprawiedliwość.
Sapphire i Viorica jako młode kobietki mają w miarę lekką pracę. Zajmują się podawaniem narzędzi i ewentualnie ostrzeniem.
Saphire: - Spokojnie. Tak jak Bregzarit mówił, musimy trzymać się razem. - Popatrzyła na Ciebie - Twoi kumple wydają się być godni zaufania. Tylko ten łysy, Beorn ciągle siedzi w zamknięciu.
Wieśniacy ze zniszczonej wsi mimo tarć współpracują i praktycznie cała wioska ma ręce pełne roboty. Jest to ciężki dzień ale podoficer Grelog jakoś nad tym panuje. Jeden z nowych zaczął się strasznie ciskać o to czemu zajmujecie się budową zamiast zejść do lochów i pozabijać kanibali. Gdy zaczął wszczynać burdy to Grelog obił mu mordę i to konkretnie. Przez resztę dnia był spokój.

Offline

 

#152 2021-07-27 23:19:00

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Słucham uważnie Blaira. Wspomnienie o kuszy pobudza moje zamiłowanie do tworzenia broni. A wzmianka o kanibalach sprawia, że gniew we mnie powoli narasta. Dla tego mocniej napieram aby załadować kuszę,
-Masz racje przyjacielu kusze są prostsze w obsłudze. Nie wymagają tylu treningu co łuki. Na chwilę obecną to szczyt moich możliwości strzeleckich. Popracuję jeszcze nad prędkością naciągania kuszy jednak jako kowal na pewno spróbuje to sobie ułatwić. A co do kanibali ilu ich by nie było musimy obronić to miejsce. Zwłaszcza kobiety. -milknę celuję do celu i oddaje strzał. -Jeśli nam się nie uda czekać je będzie gorszy los od śmierci. W przyszłości chciał bym ci towarzyszyć ale nie wiadomo co nam przyszłość i los przyniesie. Skupmy się na rzeczywistości jaką mamy teraz.

Potem kiedy wyrusza na polowanie odprowadzam go wzrokiem bacznie przyglądając się pozostałym, którzy na nie wyruszają. W końcu nie można nikomu ufać zawsze muszę być czujny i gotowy na potencjalne zdrady, zasadzki i ataki. W końcu nie ufam ludziom z natury. A grupa, którą tworzę zaczyna być dla mnie jak moja rodzina. Nie pozwolę nikomu skrzywdzić ponownie mojej rodziny.

Z Yngwarem robię to co mogę aby podpatrzeć i nauczyć się podstaw. Chce zdobyć trochę jego wiedzy aby samemu móc robić w przyszłości sprawy budowlane. Nie mogę ufać fachowcom. Mogą mnie zdradzić. Wyjawić sekrety. Niektóre rzeczy po prostu będę musiał samemu wykonać. A zwłaszcza jego gadka sprawia że ma luźne usta. Tym bardziej przekonuje mnie aby go tylko wykorzystać i nawiązać wieź opartą na przyjaźni. Jednak nie włącze go do naszej grupy. Było by to zbyt ryzykowne.

-Bardzo chętnie poznam twoje opinie i zastosuję się do nich. W końcu jestem amatorem. Jednak ciężką pracą, determinacją i silną wolą myślę, że uda mi się polepszyć w tym co robię. A co do kapłana to mam o nich małą wiedzę. Jedna też uważam w oparciu o twoje słowa, że jest niezłym krętaczem. Sam rycerz jest problematyczny ale co to za historia z tym nordem? Widzisz nic mi to nie mówi. -spoglądam na niego z typowym dla mnie spojrzeniem kiedy biorę coś na poważnie.

Na słowa Jelenne reaguję szybko.
-Wybacz Jelenne nie chciałem cie urazić. To tylko troska. W moim życiu zawsze opiekowała się mną moja starsza siostra. Jednak zabito ją brutalnie 10 lat temu. Potem wychowywałem się w sierocińcu. Dla tego wybacz brak ogłady z mojej strony. -drapię się zakłopotany po potylicy.

Spoglądam na pozostałe dwie kobiety i uśmiecham się aby załagodzić swoją wtopę. Jednak ciągle mam na uwadze słowa Jelenne.

-Spokojnie. Jeśli oficerowie nie mogą sobie pozwolić na ich egoistyczne zachowanie. Dodatkowo ja i Murdrock jesteśmy tu. Nie tylko my dwaj. Dla tego jesteście bezpieczne. Nie pozwolę aby stała wam się krzywda. A co do naszego kamrata Beorna może odczuwać skutki strzałki kanibalów nadal lub po prostu musi przemyśleć parę spraw w samotności. Ludzie różnie przeżywają sytuacje kiedy ich życie było zagrożone. Sam widzę, że się zmieniłem jednak w moim przypadku zmiany są na lepsze, w końcu jestem w waszym towarzystwie i nie jestem już sam. -uśmiecham się i patrze na nie.


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#153 2021-07-28 22:26:00

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Osoby które mają niepewne nastawienie to na pewno Gulltop. Po tym co między Wami zaszło w podziemiu nie rozmawialiście ze sobą ani razu i nie wiesz jak go traktować i po prostu jesteście odizolowani i robicie to co trzeba robić dla wioski.

Yngvar Cię szkoli w budownictwie i mężczyzn rzuca na głęboką wodę jeśli chodzi o wysiłek a także wymaga samodzielności w planowaniu prac. Budowniczemu ciężko ufać, robił u wielu ludzi i dużo słyszał ale i sam się dzieli nowościami choćby dla zabicia czasu. Gdy spytałeś go o sławnego norda wziął Cię na stronę na chwilę by opowiedzieć.

No więc posłuchaj mnie teraz uważnie, Bregzaricie. Znasz Beorna? Znasz. Beorn jest młodym, rosłym 19-latkiem. Jest poszukiwany przez cesarskie wojsko i możliwe, że niektórzy ludzie z Cedonii będą się tu kręcić pod pretekstem konieczności protekcji lub nawracania.
Stróże prawa szukają go przez jego starszą siostrę, Mikhelę Krwawą Orlicę która z kolei jest żoną najbardziej poszukiwanego człowieka w Nordii.

Z tym wiąże się pewna tegoroczna barwna historia która w Królestwie jest nazywana "Pijacka Saga Hroda". Saga wiąże się ze światowym turniejem w stolicy Królestwa który odbywa się raz na rok. Turniej to najbardziej prestiżowe wydarzenie na świecie i biorą w nim udział najlepsi wojownicy z każdej z czterech stron świata. Uczestnicy reprezentują rody, gildie lub nacje a ten kto wygra cieszy się nieskończoną chwałą i uwielbieniem. Cesarz spełnia życzenie zwycięzcy oraz obsypuje go złotem. 100 rok od Runięcia Murów był szczególny to i turniej był szczególny bo nagrodą był milion białych monet a nieoficjalnie księżniczka za żonę.

Zwycięzcą turnieju okazał się nord - Hrod Białozłoty, zapijaczony, ale dzielny i potężny wojownik o białozłotej brodzie. W finale naprzeciw niemu stanął legendarny gwardzista królewski - Ris Pendragon ale po chwalebnej batalii Hrod odniósł zwycięstwo i zgarnął milion białych monet. Biała moneta to luksusowa waluta w Królestwie, jedna biała moneta jest sto razy więcej warta od tradycyjnej, czarnej monety. Nikt z poza możnych szlachciców nie był tak bogaty, jak triumfator Hrod. Nawet dla przeciętnego lorda kilka tysięcy białych monet to pokaźny majątek, a Hrod wygrał ich milion.
Hrod Białozłoty za raz po odebraniu pieniędzy tego samego dnia pół miliona wydał na kupno alkoholu i wynajął marynarkę cesarską by przewieźli go przez Morze Królewskie do Nordii. Towarzyszyli mu jego koledzy, oraz fani których było dużo dlatego potrzebował floty. Na statkach najwięcej jednak znajdowało się beczek z winami, bimbrem, piwem, rumem i wódką.

Na statku oczywiście mocno się opił a także poczęstował swoimi trunkami wszystkich załogantów całej floty a tym co nie chcieli pić wlewał do gardła lub przekupywał ich. Gdy mijali statki towarowe, zestrzeliwali je a potem robili abordaż. Hrod również upijał kapitanów i zmuszał do niegodziwych czynów. W końcu marynarze byli już tak zalani w trupa, że stery przejęli nordyccy koledzy Hroda.

Gwardziści z przybrzeżnej strażnicy Nordii widzieli, jak przypływa flota złożona z tuzina statków i każdy statek z hukiem rozbija się o skalny brzeg. Ze strzaskanych statków zaczęli wytaczać się pijani nordowie spragnieni wrażeń. Oczywiście Hrod ze swoją gromadą nordów zaczął demolować strażnicę oraz upijać strażników którzy wiedząc co znajduje się w rozbitych statkach podejmowali akcje ratunkowe. Udało się uratować większość tego co najważniejsze, czyli worki z pieniędzmi oraz beczki w alkoholami. Hrod rozpoczął więc wielką imprezę alkoholową, rozsyłał pijanych nordów do pobliskich zamków, wiosek i płacił strażnikom by robili różne szalone rzeczy.

Zabierał prostytutki z burdeli, porywał ładne chłopki, palił świątynie i wypróżniał się na ołtarze. Ponoć kazał cesarskim żołnierzom uprawiać seks z krowami i obciągać bykom... Ludzie z wybrzeży Nordii mówią, że grupa nordów otoczyła jeden garnizon cesarski po czym sadzali zbrojnych na katapultach i wystrzeliwali ich w morze rywalizując ile który cesarski żołnierz zrobi kaczek po wodzie.
W wieczór w którym Hrod wygrał turniej stworzyła się wielka armia świętujących nordów którzy chodzili po najbliższych wioskach zmuszając chłopów do picia a dziewki do niemoralnych czynów. W imprezie Hroda wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi i zginęły setki a tysiące odniosło rany.

Hrod świętując złamał większość praw i wydał milion w jeden wieczór, od tamtej pory słuch o nim zaginął. Przez zniszczenia i chaos jaki wywołał jest najbardziej poszukiwanym człowiekiem na kontynencie. Nagroda za niego to 5000 luvarów (białych monet). Ale Hrod jest bohaterem dla nordów oraz został przez niektórych ogłoszony królem Nordii, więc nikt nie chce go ścigać. Sprawy w swoje ręce wzięło cesarskie wojsko, ponieważ zatopione statki, spalone wioski, kościoły, zabici ludzie to straty które są więcej warte niż nagroda którą Hrod roztrwonił w ten wieczór. Padło nawet kilka zamków z garnizonami a do balangi dołączyło paru lordów i jarlów znudzonych rutyną. Tamtego wieczora po ziemiach Nordii rozlała się powódź alkoholu, szaleństwa, przemocy, demolki, zabawy i rozpusty.
Od tego roku mówi się o Hrodzie Białozłotym jak o legendzie. Jego przydomki to Hrod Bogaty Szaleniec, Hrod Rozrzutny, Hrod Rozpustny, Hrod Król Nordii, Hrod Inwestor, Hrod Waleczny, Hrod Heretyk, Hrod Bezczeszczyciel, Hrod Zapijaczony i wiele wiele innych.
Minstrele układają o nim pieśni a artyści malują herby z wizerunkiem norda który w jednym ręku trzyma worek pieniędzy a w drugim butelkę.
Skala zniszczeń i strat równała się z tymi jakie ludzkość widziała w wojnach, Hrod wręcz mocno zachwiał równowagą świata i pokojem. Od tej pory na świecie utarło się powiedzenie którego używa się mówiąc o kimś kto wydaje pieniądze bez pomyślunku - "Trwonisz pieniądze jak ostatni nord".
A no i Hrod to szwagier Beorna.

Yngvar nalał Ci mały kufelek słabego piwa grzanego z wanilią by lepiej się robiło w ten mróz. Sam też sobie nalał i zaczął sączyć - lekko zaschło mu w gardle.

Gdy powiedziałeś owe słowa do Jelenne nagle spojrzała na Ciebie z większym zainteresowaniem a nawet jakąś troską chociaż nie widzisz po niej żeby była typem troskliwej kobiety. - Ach tak, to Ty miałeś tą tragedię. Przykro mi.
Wróciła do ostrzenia siekier za pomocą koła oselskiego. Ma około 30 lat, i widzisz czasem, że ktoś z Waszych często się jej pyta o poszczególne przedmioty schowane w pustostanach po mężach.
Jelenne słucha Twoich słów z lekką dozą nudy w wyrazie twarzy. Nawet nie wiesz, czy uwaga o nie przeciążaniu się jakoś ją uraziła, widzisz, że szybko wróciła do normalnego stanu.
Jelenne; - Nie znam się na czystej walce ale walka o życie nie jest mi obca. Ludzie różnie reagują w obliczu wojny i sami dla siebie stanowią zagrożenie dla życia. - Gdy to powiedziała to stojąca obok Was młoda Viorica zaczęła lekko szlochać, ponieważ ma cały czas perspektywę, że jej chłopak nie przetrwał w tej walce o życie.
Jelenne to zauważyła i odwróciła się do niej i kładąc młodziutkiej dziewczynie dłoń na policzku rzekła: - Weź się w garść młoda.
Ty zauważyłeś Murdocka, który w przerwie od pracy zaczął zajmować się przyszywaniem oprawionego futra do materiałów. Prawdopodobnie uda mu się zrobić z tego pięć solidnych płaszczy z futra zjawostwora.

Offline

 

#154 2021-07-28 23:37:24

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Słucham wywodu Yngvara uważnie w końcu to ciekawe wieści dotyczące krewnego mojego kompana. Jego szwagier okazał być się nie w kij dmuchał wojownikiem. Jednak to co zrobił przyprawia mnie o ból głowy. Ego wyczyn będzie nie do powtórzenia. Jednak skoro nordowie ogłaszają go królem Nordii nie jest to błaha sprawa.

Wychylam od niego kufelek i patrze na narzędzia jaki używam. Wykucie sobie młota nadającego się do walki jak i budowy nie powinno być dla mnie trudne. Najlepiej z ciężkim obuchem po jednej stronie i szpicu po drugiej dla zrównoważenia ciężkości broni.
Rysuje patykiem projekt na zaśnieżonej ziemi popijając piwko.
Skoro widzę coś co mógł bym poprawić zajmuję się tym. Nawet jeśli będzie szło mi powoli zajmę się tym. Wykonując tylko polecenia nie będę się rozwijał. Stanę się tylko zwykłym robotnikiem. A jestem rzemieślnikiem jako kowal teraz pora aby zdobyć kolejna rzemiosło.

-Widzisz Yngvar. Nasza kraina jest nieprzyjazna. Ziemia zamarznięta ale jednak my tu żyjemy. Żyli tu też nasi przodkowie. Więc skoro nadal tu jesteśmy może oznaczać kilka rzeczy. -dopijam piwo i odstawiam kufel z głośnym stuknięciem. -Jesteśmy głupimi, upartymi skurczybykami nie umiejącymi się poddać. Nasza wola przetrwania jest większa niż siarczyste mrozy tej krainy. -wracam do pracy.

Na słowa Jelenne odpowiadam nie przerywając pracy.

-Nie mamy innego wyjścia jak zadbać o własne przeżycie. Jednak uważam, że jeśli ma się kogoś kogo chce się z całego serca chronić człowiek jest gotów na rzeczy, których normalnie nie był by w stanie zrobić. Dla tego zawsze będę brał w pierwszej kolejności ochronę życia osób, które chronię nad wszystkimi pozostałymi. -jednak widząc łzy Vioricy przerywam pracę.

Podchodzę do niej i przytulam jak siostrę. Schylam się nieco aby moje usta były przy jej uchu i szeptem wypowiadam te słowa ciągle ją tuląc.

-Nie jesteś już sama. Nigdy nie będziesz tak długo jak żyje będziesz dla mnie młodszą siostrą. -trzymam ją w ramionach aż się nie uspokoi całkowicie.

Kiedy to nastąpi przechodzę koło Murdrocka poklepuje go po plecach i wracam do pracy, póki się nie ściemni. Obserwując kątem oka otoczenie czy nas nikt nie obserwuje ukrytkiem. W końcu zdrajcy mogą być wśród nas.
Zachowanie kobiet też sprawdzam od czasu do czasu zagadując o proste sprawy aby podtrzymywać rozmowę. W końcu kiedy się rozmawia praca lepiej idzie.
Jeśli jednak zapada cisza przełamuję ją od razu pieśnią.

-Bittida en morgon innan solen upprann
Innan foglarna började sjunga
Bergatroliet friade till fager ungersven
Hon hade en falskeliger tunga

Herr Mannelig herr Mannelig trolofven i mig
För det jag bjuder så gerna
I kunnen väl svara endast ja eller nej
Om i viljen eller ej

Eder vill jag gifva de gångare tolf
Som gå uti rosendelunde
Aldrig har det varit någon sadel uppå dem
Ej heller betsel uti munnen

Herr Mannelig herr Mannelig trolofven i mig
För det jag bjuder så gerna
I kunnen väl svara endast ja eller nej
Om i viljen eller ej

Sådana gåfvor toge jag väl emot
Om du vore en kristelig qvinna
Men nu så är du det värsta bergatroll
Af Neckens och djävulens stämma

Herr Mannelig herr Mannelig trolofven i mig
För det jag bjuder så gerna
I kunnen väl svara endast ja eller nej
Om i viljen eller ej

Bergatrollet ut på dörren sprang
Hon rister och jämrar sig svåra
Hade jag fått den fager ungersven
Så hade jag mistat min plåga

Herr Mannelig herr Mannelig trolofven i mig
För det jag bjuder så gerna
I kunnen väl svara endast ja eller nej
Om i viljen eller ej


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#155 2021-09-05 20:05:58

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Bez problemu wyprodukowałbyś jednoręczny młot z dłuższym trzonem by wbijać nim gwoździe i rozwalać czaszki wrogów. Musiałby mieć jedynie węższe zakończenie i mieć równowagę wagową między rękojeścią a żeleźcem. Narysowałeś sobie projekt i już masz w głowie pierwsze trójwymiarowe kształty jakie będzie miało Twoje narzędzie. Nawet dziś mógłbyś zacząć pracę gdybyś znalazł odpowiedni kawałek żelaza to stopienia. Najkrócej by Ci zajęło zmodyfikowanie młotka od Yngvara a w zasadzie bezpańskiego bo to budowniczy przywłaszczył sobie większość narzędzi w wiosce.
Yngvar: - Gdy mrozy w naszej krainie złagodnieją to będzie tu się krzątać więcej Cedończyków... Więc ja tam lubię te siarczyste mrozy.

Jelenne nie jest zbyt poruszona Twoimi zapewnieniami o bezpieczeństwie. Widziała śmierć bliskich, wrogów i w jej życiu zawsze była za 5 wojna. Masz wrażenie, że zapomniała jak to jest angażować się emocjonalnie w cokolwiek i z kimkolwiek. Ale robi dobrą minę do złej gry i podnosi kąciki ust patrząc na Ciebie. Jest stosunkowo młoda bo ma jakieś 30 lat, ale ma na policzkach coś na wzór lekkich zmarszczek jednak czujesz że dodaje jej to uroku.

Przytuliłeś Vioricę gdy tak szlochała po cichu, w jej oczach zapaliły się świeczki. W jednej ręce trzymała narzędzie a drugą chciała odwzajemnić Twoje objęcie i położyła Ci wolną rękę na karku. Ale nie minęło parę sekund jak powiedziała: - Już jest okej. - Próbowała otrzeć nieuronione łzy bardziej zawstydzona niż smutna.
Nawet lekko się zaśmiała by zetrzeć piętno tej pokrzywdzonej - Nie chcę się użalać nad sobą... Ale dzięki Breg.

Murdock ma pięć kawałków futra, które już teraz można by nosić ale by były pełnoprawnym ubraniem potrzeba jeszcze nad nimi popracować. Gdy Jelenne zrobiła wszystko co miała zrobić to poszła po igłę i nitkę i zaczęła pomagać swojemu kochankowi.

Yngvar podszedł do Ciebie pod koniec pracy: - I kolejny dzień nam mija a ludzi tu przybywa, ta wieś powoli staje się schronem dla tych co nie umieją się bronić. Musimy uważać Breg, by nie chcieli nas stąd wykurzyć. To my jesteśmy tu odnowicielami i musimy współpracować. Jeśli masz do mnie jakiś biznes wal śmiało. Jeśli chcesz mieć materiał na jakieś rozbudowy to znajdź ludzi by taki zdobyć w terenie a ja zajmę się budową - Puścił oko po przyjacielsku i dał Ci lekkiego kuksańca w bark.

Podoficer Grelog dalej katuje dzieci ciężkimi treningami, dopiero gdy słońce zaszło to dał im odpocząć. Kazał nazbierać im tyle kamieni ile się da, wnieść je na pomosty palisad by w razie ataku ciskać nimi we wrogów.

Do wioski zawitał drugi ze zwiadowców wysłanych przez oficera. Miał sprowadzić pokaźne posiłki z fortu Ragnador widzicie, że wypełnił zadanie. W bramie widzicie świtę składającą się z około 30 członków Skrzącej Gwardii.
10 kopaczy/robotników fizycznych wśród których widzisz pewnego niskiego, chudego norda z brodą. Jest to oczywiście Trygve który rozgląda się za dziewczynami i nie zwraca uwagi na resztę kompanów.
10 dodatkowych strażników gdzie nie widzisz nikogo znajomego, bo strażników z fortu nie znasz za wielu.
2 kowali, 2 inżynierów, 3 kobiety uzdrowicielki/zielarki.
Najważniejszą osobą w tym konwoju jest główny medyk gildii - Nidra'decrestus Delinfrain z Wadelii. W waszej gildii mówi się na niego po prostu Wadelyjczyk. Ludzie z Wadelii zawsze mieli długie imiona przez ich bardzo rozbudowany i skomplikowany język.
Jest on wyszkolonym naukowcem w wielu dziedzinach ale głównie jego wiedza służy leczeniu rannych albo chorych.
Brama została otwarta podoficer Grelog zaczął witać się z nowo przybyłymi ludźmi z których większość dobrze zna.

Offline

 

#156 2021-09-05 20:57:13

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Patrze na Yngvara kiedy wypowiada się na temat Cedończyków. Sam za nimi nie przepadam ale ich ekspansja na nasze ziemie chyba będzie problematyczna jednak nic na chwilę obecna nie można z tym zrobić. W końcu mammy tu ważniejsze problemy na głowie, które są pilne. Jesteśmy w wiosce a Dzicy mogą zaatakować w każdej chwili.

- Yngvar wezmę dwa młotki i przerobię je w wolnej chwili aby służyły nie tylko jako narzędzie. Lepiej mieć zawsze pod ręką inną alternatywę w kryzysowej sytuacji. -uśmiecham się i sięgam po dwa młotki.

Co do Jelenne na razie bardzo się dystansuje i jest sceptyczna do naszej grupy. Jednak to zrozumiałe patrząc na to co przeszłą. Nie będę jej naciskał bo to delikatna kwestia. Skupię natomiast na powolnym budowaniu z nią nici zaufania i więzi. W takich sprawach potrzeba czasu a pośpiech to zły doradca.

Patrząc na zakłopotaną Vioricę uśmiecham się do niej.

-Nie ma potrzeby mi dziękować. A dodatkowo o jakim użalaniu sę nad sobą mówisz. W końcu jesteśmy rodzina. Przecież mówiłem, że jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Więc jestem zawsze do dyspozycji aby wysłuchać i pomóc ojej siostrzyczce. -ponownie się uśmiecham.

Ponownie słucham Yngvara kiedy podchodzi do mnie.

-Masz rację. Nie możemy tych ludzi zostawić na pastwę losu. Kiedy już wyciągnęliśmy dłoń aby im pomóc nie możemy zniknąć kiedy zaradzimy jednej sytuacji. Włożony trud i wysiłek poszedł by na marne a w ich życiu nic by się nie zmieniło. -patzrę w niebo. -Kiedy wchodzisz w życie innych ludzi musisz wziąć za to odpowiedzialność. Więc ja zamierzam tak zrobić. -ponownie patrzę na niego. -Co do materiałów i budowy to chwilowo są pilniejsze sprawy a samo opuszczanie woski może być niebezpieczne. Kiedy będzie taka okazja na pewno zorganizuje wypad po materiały. W końcu rodzina mi rośnie a możliwe, że znowu się powiększy. -patrzę z czułością na Vioricę i Saphire potem już delikatnym spojrzeniem na resztę swojej grupy.

Kiedy wchodzą posiłki Skrzącej Gwardi patrze na nie z ulgą. Takie wsparcie jest kluczowe dla naszej i tak trudnej sytuacji. Kadra robotnicza oraz strażników da nam wiecej możliwości jak i fachowcy z, którymi będę musiał porozmawiać przy pierwszej okazji. Zielarki też mogą podszkolić nasze niewiasty z grupy a to da im nowe możliwości. Patrząc na to jestem pełen nadziei dla naszej sprawy ale też ciesze się, ze z tego tortu też wezmę kawałek dla siebie jak i mojej grupy.
Przyjazd Nidra też nie jest byle błahostką. Wysłanie go tutaj pokazuje jak ważna jest tu sprawa naszego zwycięstwa.
Góra musi mieć większe plany co do walki z tymi Dzikiemi.
Kiedy dostrzegam Trygve macham do niego aby mnie dostrzegł i podszedł jeśli ma taką możliwość. Może się do czegoś przydać a jeśli będzie sprawiał problemy mogę go naprostować lub wykopać. Wszystko będzie zależeć od jego nastawienia i postawy wobec naszych kobiet.


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#157 2021-09-05 21:41:13

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Cedończycy na pewno chcieliby ekspandować Wasze tereny ale problemy tych ziem wolą powierzyć nordom. Wychowywałeś się na historiach swojej matki Hegi która opowiadała Ci o osobistym gwardziście cesarza który 30 lat temu chciał dokonać zemsty na plemieniu Sheronów za zbudowanie murów w Zamkniętej Erze. Gwardzista zwał się Ryokudo Canson - był legendarnym fechmistrzem zdolnym przeciąć każdy pancerz. Ryokudo został jednak zamordowany przez plemieńców na nordyckim terenie Zapomnianej Maledrii gdzie żyły klany odpowiedzialne za wzniesienie murów tysiące lat temu.
To bardzo zaogniło i tak już napiętą sytuację między kontynentem Nordii a Cedonią więc cesarscy żołnierze chcą odpłacić pięknym za nadobne. A gdy wliczy się w to jeszcze niedawną sytuację z szalejącym Hrodem to już w ogóle relacje krajów nordyckich z Cesarstwem są bardzo złe mimo, że nordowie również należą formalnie do Cesarstwa.

Yngvar kiwnął głową w geście aprobaty gdy spytałeś go o młotki. - Bierz co chcesz i kiedy chcesz. Ja swoich kilka narzędzi trzymam u siebie bo są mi pilnie potrzebne. Resztę sobie zatrzymaj, rządź nimi i nie dawaj ich za darmo nowo przybyłym.

Od czasu do czasu Saphire przechodziła koło Ciebie i Vioricy by popatrzeć, czy wszystko u Was w porządku. Jednak gdy stałeś przy Viorice dłużej i ją objąłeś to Saphire stanęła dłużej patrząc z zainteresowaniem.

Przywitałeś się z nowymi mieszkańcami wsi. Na dodatek Blair, Gulltop i dwóch zwiadowców wrócili z polowania przynosząc na saniach dwie sarny, dzika i jelenia. Gulltop doznał skręcenia kostki w nodze w starciu z dzikiem ale wyjdzie z tego za parę dni.
Widzisz, że dwie z trzech kobiet zielarek są bardzo ładne i urodą zdecydowanie przebijają te które są w wiosce. Mężczyźni patrzą się na nie z podnietą. Te dwie niewiasty to siostry - Nina i Anisha, rudowłose, piegowate piękności o atramentowo niebieskich oczach. Służyły jako asystentki Wadelyjczyka, gdy ten stwierdził, że powinny teraz działać na własną rękę. Jednak władze gildii postanowiły by jeszcze potowarzyszyły swojemu mistrzowi bo ponoć ta misja jest bardzo ważna.
Anisha zobaczyła Gulltopa z kontuzją i wpierw podeszła do niego. Nie przejęła się tym, że przebyła z konwojem szmat drogi na pieszo i po prostu zaczęła mu udzielać pierwszej pomocy.
Ty szukasz wzrokiem Trygve, lecz zgubiłeś go bo w wiosce ni stąd ni z owąd zrobiło się tłoczno.
Nagle poczułeś jak ktoś naskakuje Ci na plecy i zaczyna dusić od tyłu. Instynktownie zacząłeś się szamotać by zrzucić delikwenta z pleców. Ścisk był piekielnie mocy ale osoba na plecach nie była zbyt postawna. Był to oczywiście ten wariat Trygve. - Sieeeeeemaaaaa rudyyy!!!! Kuurwa, nie wiedziałem, że jeszcze żyjesz ty szczwany lisie! - Walnął Ci mukę w klatę. - Przyszedłem tu by najebać tym chujom w kapturach. Mogę ich tłuc nawet teraz po przejściu stu mil! - Widzisz jak ściągnął płaszcz, koszulkę i wziął oskard do ręki. - Gdzie oni są?! Zarżnę ich i wydymam ich zwłoki.
Podoficer Grelog od dłuższego czasu stał by zagadać do Ciebie ale czekał aż Trygve z Ciebie zejdzie. Ciebie bolą plecy od wcześniejszych ran a podoficer nie mógł się powstrzymać ze śmiechu widząc zachowanie Trygve.
Grelog: - Breg, mam taką propozycję, byś porozmawiał ze swoimi lokatorami. Musicie dobrać jeszcze jedną osobę, oraz wyznaczyć lidera Waszej grupy, który będzie podlegał bezpośrednio mnie. Musimy powoli tworzyć małe warstwy społeczne w wiosce bo szefostwo ma poważne plany wobec tych okolic. Jak masz jakiś plan rozwoju wsi to powiedz, mogę pomóc. Większość nowo przybyłych znam, więc jak chcesz się czegoś o nich dowiedzieć do przyjdź do mnie to pogadamy przy herbatce.

Podoficer patrzy na Ciebie a Trygve wita się z wieśniaczkami przechwalając się co by zrobił gdyby spotkał Zakapturzonego. Zaczął nawet otwarcie najeżdżać na Cedończyków i powoli robi się trochę niezręcznie.

Ostatnio edytowany przez Viestun (2021-09-05 21:45:02)

Offline

 

#158 2021-09-05 22:38:42

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Tak matka posiadała sporą wiedzę na temat przeróżnych historii. W końcu zajmowała się opowiadaniem ich. Choć po prostu mogło być to jej hobby lub po prostu lubiła towarzystwo i być w centrum uwagi. Może parę jej cech sam odziedziczyłem w końcu lubię się wyróżniać i chyba dobry ze mnie mówca.
A konflikt narasta przez co w niedalekiej przyszłości może dojść do nieprzyjemnych następstw.

-Jasne. Swoja drogą dobrze by było gdyby spisać stan narzędzi i trzymać je w zamknięciu kiedy nie są potrzebne. Wydawać tylko grupie odpowiedzialnej do danej pracy. Powinno to ostudzić zapędy złodziejaszków. Zapewne są tacy a robienie nowych jest pracochłonne. -odpowiadam Yngvarowi o moich spostrzeżeniach patrząc na nowo przybyłych.

Lubię te dwie kobiety ale nie w romantyczny sposób. Po prostu chcę je chronić jak swoja rodzinę. Może być to trauma po stracie własnej rodziny a już najbardziej po stracie ukochanej siostry, która byłą dla mnie wszystkim.

Zwiadowcy dobrze sobie radzą na polowaniach. To mnie motywuje aby poprawić się w strzelaniu z kusz i łuków jak i ogólnie w walce. W końcu moja postura i mięśnie nie wystarczą na wyszkolonego Dzikiego.
Tyle do zrobienia a tylko jedno ciało. Wzdycham. Zerkam też na młode zielarki i ludzi obserwujących je z pożądania. Znowu zapowiada się kłopotliwy obowiązek.
Jak ja nie lubię tych napalonych chłopów. Możliwe gdyby nie to co spotkało moją siostrę tez bym się zachowywał jak oni lecz teraz jestem taki i nie pozwolę się do nich dobierać.

Kiedy ten buc Trygve odpuszcza sprawdzam swoje rany czy sę nie otworzyły i krzywym uśmiechem patrzę na niego.

-Miło cie widzieć Trygve Na wstępie mam do ciebie kilka słów. Po pierwsze zachowuj się przy tych kobietach. -pokazuje Saphire, Vioricę i Jelenne. -Są dla mnie ważne i nie chcę incydentów Trygve. -patrze na niego z poważnym wyrazem twarzy mówiący, że nie żartuje. -Druga sprawa to dołącz do mojej grupy jeśli ona wyraz na to zgodę . Nie przyjmuję sprzeciwu jeśli zostaniesz zaakceptowany. A po trzecie nie napalaj się będzie dane ci ich dopaść dla tego odpocznij. Jednak najpierw poznaj -podchodzę do Yngvara. -To Yngvar jest budowniczym a ten tam[/color] -pokazuje na Murdoca. -To Murodruck członek mojej grupy. Jest jeszcze dwóch ale ich przedstawię ci później kiedy wrócimy do naszej siedziby -spoglądam na reakcje ludzi z, którymi teraz tu jestem.

W końcu Trygve jest specyficzny i na pewno może zostać źle odebrany jednak chcę mu dać szansę. Jednak jego zachowanie może być bardziej kłopotliwe niż sadziłem patrzac na jego zachowanie.

-Przepraszam za niego. To specyficzna osoba ale w gruncie rzeczy dobry z jego kompan. -mówię po tym jak odszedł Trygve do swojej grupy.

Patrze na podoficera Greloga kiedy rozmawia ze mną ale bacznie też staram sie dostrzec reakcje towarzyszy jak i  to co robią młode zielarki a raczej jak zachowują się wobec nich inni wieśniacy.

-Na pewno porozmawiam a z tych ludzi właśnie tego nieokrzesanego chciał bym najbardziej bo miałem z nim przyjemność już pracować. Dla tego wolę już znane mi osoby na chwile obecną. Jednak muszę najpierw przedyskutować to z grupą. Tak jak wyznaczenie z kto będzie liderem. Nie mogę podejmować samolubnych decyzji w końcu tworzymy grupę. Na temat rozbudowy rozmawiałem już z Yngvarem dlla tego lepiej by było gdyby on powiedział o tym W końcu zna się na tym i powie o technicznych rzeczach. A jeśli wpadnę na kolejne na pewno zgłoszę się. W sumie mam pewien pomysł. Może zielarki podszkoliły by kobiety z wioski w udzielaniu pomocy rannym. Kiedy sprawy potoczyły by się źle każda pomocna dłoń do opatrywania rannych jest na wagę złota. Jednak chciał bym abyś miał na uwadze w pierwszej kolejności moje towarzyszki. W końcu są dla mnie ważne a  jeśli się na to zdecydują chciał bym aby były brane w pierwszej kolejności pod uwagę. Co do herbaty skorzystam aby poruszyć też kilka tematów, które mogą być ważne dla przyszłości tej wioski z mojego punktu widzenia. -odpowiada badając mimikę twarzy Greloga jak  spoglądając na reakcje Yngvara oraz kobiet kiedy wspominam o nich.

Mam nadzieję, że moje samolubnie wypowiedziane słowa nie poróżnią mojej grupy. W końcu nadal tworzy się więź a nic zaufania jest cienka i słaba na obecnym poziomie naszych relacji.


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#159 2021-09-08 19:44:19

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Yngvar: - Pewnie, że zrobię spis narzędzi. Jelenne wie dużo o tej wiosce i ona sporządzi mi taką listę. Każdy powinien teraz pilnować swoich rzeczy bo nordowie na ogół mają lepkie ręce - Uśmiechnął się.

Co do polowań to regularnie ćwiczysz z Blairem strzelanie z kuszy i możesz już oddawać celne strzały w tarczę. Na pewno Blair będzie chciał Cię zabrać w przyszłości na polowanie byś spożytkował swoje umiejętności.
Masz dużo na głowie i nie umiesz się sklonować by robić wszystko na raz. Kanibale są wyszkoleni w boju ale największa różnica jaka dzieli ich a ludzi z powierzchni to przede wszystkim ich mentalność łowców ponieważ Wy jesteście dla nich prowiantem bez którego nie przetrwają.

Spoglądasz na zielarki. Anisha, która jest przy Gulltopie to prawdziwa miss Fyrzary, ma ona jasną cerę i wąską twarz jak u szlachcianki. Jest zawsze elegancko uczesana mimo silnych wichrów zazwyczaj niweczących zamierzony wygląd fryzur. Kształtów nie jesteś w stanie ocenić przez gruby ubiór i mnóstwo kieszonek/sakiewek przytwierdzonych do pasa i krótkiego płaszcza.

Druga masz wrażenie, że jest jeszcze zgrabniejsza, z tymże wygląd ma lekko inny. Twarz ma bardziej płaską i oczy większe. Wygląda bardzo pociągająco ale też widać po spojrzeniu że jak jej się coś nie spodoba to może rozpętać piekło.
Widzisz jak jeden z Waszych podszedł do niej się kulturalnie przywitać. Jest to oczywiście Samael, któremu kiedyś przywaliłeś w mordę. Samael ukłonił się jej mówiąc - Witam panią. Jestem Samael. W końcu jakaś kobieta, przynajmniej tutejsze będą miały towarzystwo.

Zielarka: - Ja jestem Nina, czołem. Ach tak, mam nadzieję że dobrze o nie dbacie! - Podniosła jeden kącik ust do góry i przeczesała palcami rozrzedzone ogniste włosy na czole. - Chwała Wam że tu jesteście. Mało kto dziś chwyta za broń w dobrej intencji.
Niemal w tym samym czasie podszedł do niej starszy wioski Nertus ucałować jej rękę w geście powitania. Reszta ekipy się zarumieniła i wstydzi się przywitać osobiście.
Obecnie wioska liczy jakieś 80-90 osób.
Widzisz jak Grelog ściska się ze strażnikami i kowalami. Od razu widać że się dobrze znają a jeden z kowalów miał kiedyś status podoficera, ale został przydzielony do fortecznej kuźni gdzie lepiej się spisywał jako wytwórca broni i pancerza. Kowal nazywa się Julen Fox.
2 inżynierów to ludzie z południa gdzie leży kraj zwany Krucze Dwory. Będą teraz podlegać Yngvarowi.
Ostatnia kobieta zielarka to starsza pani pochodząca z tych ziem i oficerzy zabrali ją ze względu na dużą wiedzę o faunie i florze.
Towarzystwo rozpakowało się w trzech tymczasowych pustostanach przeznaczonych dla nowo przybyłych.
Twoje rany na plecach po ataku łysola na szczęście się nie otworzyły, choć uścisk łysego był okrutnie mocny a wiesz że stać go na więcej.
Trygve położył Ci rękę na boku szyi tym razem już bez wygłupów.
Trygve: - Hmm? - Popatrzył na 3 kobiety które mu pokazałeś.
- Nie no spoooko, bydlaku, przecież jestem szarmancki. - Pamiętałeś jego basowy acz wysoki głos i widzisz, że ma specyficzny sposób mówienia. Głośno akcentuje i wydłuża niektóre samogłoski. Pomachał Saphire bo tylko ona przez krótką chwilę na Was patrzyła. Ta tylko kiwnęła głową a na oczach miała wypisane 'no nie, znowu jakiś świr'.

Uścisnął mocno dłoń Yngvara energicznie ją tarmosząc.
Yngvar: - Ooo, widzę, że masz krzepę, przydasz się na budowie. - Budowniczy kurtuazyjnie się zaśmiał.
Trygve: - No kuuurwa, chłopie, ja za młodu już głazy targałem. - Łysy podążył dalej wzrokiem za Murdockiem. - Murdock, łuczniku! Siema. Kojarzę Cię, byłeś na ćwiczeniach w forcie w dniu gdy tam przybyłem z Bregziem na tym kurwa brudnym dyliżansie.

Murdock akurat wykonywał wraz z Jelenne futra do noszenia. Jego konkubina popatrzyła na niego kierując spode łba oczy na łucznika. Ona ledwo akceptuje jednego łysola - Beorna, to tego starszego łysola na pewno nie zaakceptuje.

Gdy spoglądasz na reakcję ludzi to jedni czują się onieśmieleni a nawet zniesmaczeni zachowaniem Trygve. Ale inni widzą, że ten zwariowany gość może się okazać twardzielem w walce. Kobiety boją się nawet na niego spojrzeć by nie skupić jego uwagi na sobie.
Zanim Trygve poszedł się rozpakowywać to powiedział Ci swoim szalonym tonem: - Rado Cię pozdrawia. Dalej macha kilofem w kopalni. - Po tych słowach odszedł na jakiś czas.
Panowie jak na razie patrzą tylko z ogromnym zainteresowaniem na zielarki. Ale są dosyć zdyscyplinowani póki co i zbyt pochłonięci zbieraniem się w grupy, ukrywaniem ekwipunku, wybieraniem domów.
Lois Lorker podszedł do Anishy i się przedstawił. Nie wiesz czy kręci bajerę czy chce tylko przełamać pierwsze lody.

Grelog patrzy na Trygve i albo nie daje po sobie znać, że go ten typ wkurwia, albo go nie wkurwia. Spojrzał na Ciebie, potem poszukał skrawka papieru by coś odczytać lub zapisać. - Dobra, z obecnymi lokatorami chyba się lubicie, ten Trygve też Cię lubi. Zapiszę Was wstępnie a i daj mi znać wieczorem lub jutro kto będzie liderem.
Nie licząc oficerów powstała już jedna grupa, a mianowicie 3 zielarki, łucznik Lois Lorker oraz Wadelyjczyk. Ich dom to będzie jednocześnie punkt medyczny a Lois będzie ich chronić.

Ciebie Yngvar chciał mieć w małym cechu inżynierskim z nim, Tobą, płatnerzem Hogiem Herrickiem, 2 kowalami i 2 inżynierami. Ta mała pracownia jest u Yngvara i pomieści więcej niż 5 osób. Ale jeśli wolisz mieszkać z kumplami to nie ma problemu.

Przedstawiłeś mu pomysł o szkoleniach a on bez większych emocji wypisanych na twarzy rzekł - Hmm. No tak. To jeden z powodu, dla których widziałbym Ciebie jako lidera swojej grupy. Masz pomysły i nawiązujesz kontakty dbając o wieśniaczki.
- Podoficer w kościanej zbroi zamknął pięść, następnie otworzył i w dłoni pojawiło mu się małe pióro. Jego uzbrojenie jest pełne sekretów i jako specjalista od wykuwania elementów zbroi cenisz takie wykonanie.
Grelog N'agendra zapisał coś a potem schował papier i piórko. Wsiadł na swojego konia - Dobra. Pogadam o tych szkoleniach z zielarkami i Wadelyjczykiem.

Widzisz, że Murdock wykonał te 5 futer, pożegnał się z Jelenne dając jej całusa i zaniósł je do domu gdzie czekał na niego znudzony izolacją i samotnością Beorn Krwawy Orzeł. Przybili pionę, a Beorn już czekał z kieliszkiem by poczęstować łucznika. Blair zabrał trochę dziczyzny by podgrzać ją przed domem na ognisku.
Trygve stoi przed Waszym podwórkiem ze swoimi rzeczami i rozgląda się za Tobą. Gdy Saphire i Jelenne przechodziły obok niego omijając go łukiem to on wykrzyczał do nich: - Spokojnie dziewczyny, nie bójcie się! Będę normalny przy Was bo tak mi Bregzarit powiedział. Także luuuz! Będziecie bezpieczne przy mnie! Ja i Breg to zabójczy duet i zabilibyśmy watahę wilków by obronić takie pięęękne dziewoje jak Wy! - Puścił cmoka do nich a potem oczko. One były odwrócone do niego plecami i coś do siebie szeptały a Saphire nawet się zaczęła chichotać.
Dzień się kończy, ludzie chowają się do domów ale rozmowy nie milkną. I słyszysz jak ktoś z drugiego końca wsi drze mordę - Herr Mannelig herr Mannelig trolofven i mig!!! - ale szybko zamilkł bo ktoś go uciszył.
Następnego dnia rankiem kupiec, kapłan i paladyn mają opuścić wieś. A Wasza grupa po południu będzie miała wartę na drewnianych pomostach palisady.

Offline

 

#160 2021-09-08 21:06:18

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Patrze na to co się dzieje i w sumie zaskakuje mnie kilka rzeczy jednak najbardziej zachowanie kilu osób. Co do Trygve jest mi niezbędny do wykonywania kilku prac jaki chodzą mi po głowie więc mogę przymknąć oko na jego specyficzne zachowanie.
Kiedy będę miał okazje na osobności przeproszę za swój egoizm kobiety. Jestem ciekawy grupy zielarek i tego łucznika Loisa jak i kowala Yuena Foxa.

Kiedy Samel się wita patrzę się na niego perfidnie dając do zrozumienia, że widzę. Nie mówię nic ale daje przekaz swoją postawą i wyrazem twarzy co go czeka jesli znowu coś spróbuje.

Przed chatą siadam przy ogniu i wyjmuje młotek a drugi rzucam Trygve.

-O ile wrócę do kopalni znowu zmierzę się z nim w wydobywaniu rudy. Jednak teraz trzymaj to narzędzie przyda ci się. Przerobię ja na dwu funkcyjny jak mówiłem wcześniej będzie też twoją bronią. Sam zrobię sobie podobne. Jeśli chcecie abym coś dla was zrobił nie wahajcie się. Wykonam to o ile będę miał materiały. -wzdycham i patrzę po wszystkich. -Czeka nas poważna rozmowa. Mianowicie kto zostanie liderem? Wysłucham każdych propozycji i argumentów za i przeciw. Na tej podstawie nasza grupa będzie funkcjonować. Nie chcę bezsensownych kłótni, która może poróżnić ludzi. Zgromadzenie słabych ludzi nie wzmocni jej. Dla tego chcę aby każdy się doskonalił. Dla tego wyskoczyłem z naukami od zielarek. -spoglądam też na Trygve. -Może i jest nieco specyficzne ale Trygve wzmocni naszą grupę i jest kimś kogo znam. Lepiej dobierać pewnych ludzi niż potem użerać się z kimś kto nic nie wniesie do grupy. -dorzucam palono do ognia i oczekuje na ich słowa.

-Po przedyskutowaniu wszystkich spraw przywitam sie z zielarkami i pójdę do Greloga z naszą decyzją. Sam też obejdę wieś aby sprawdzić to i owo. A co do ciebie. -patrze na Beorn. -Pewnie się nudzisz samemu. Dla tego chwilowo możesz całkowicie skupić się na destylacji a kiedy już tamci wyjadą chciał bym abyś podszkolił mnie w walce w zwarciu. -w końcu jest w tym lepszy mimo wszystko i pobudzenie jego ego trochę mu pomoże.

Mi nie zaszkodzi ale budowanie relacji w systemie zależności coś za coś jest lepsze niż coś za nic. Mimo dobrych intencji mógł bym wyjść na kogoś kto patrzy na nich z góry.

Sam też muszę się zastanowić jak ułożyć swój plan dnia aby mieć czas na wszystko co ważne. Czemu muszę nadać wyższe znaczenie i jakie rzeczy mogą sprawić aby naruszyć własny plan i zasady.
Musze też pogodzić Bregzarita i 13. W końcu oni muszą współżyć w jednym ciele i dzielić swój umysł i ciało między sobą a ich osobowości są w końcu różne. Aby nie wymknął się spod kontroli 13 ustawiłem jako przełącznik w myślę, że podziemia to jego czas. Jednak morze być mu tego mało i będzie chciał przejmować częściej kontrole. Dla tego muszę wzmocnić umysł obecnego mnie.

Zawierzam się na chwilę pogrążony w myślach szturchając tylko patykiem palące się drwa.


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#161 2021-09-13 20:30:57

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Loisa widziałeś jak trenował. Jest świetnym łucznikiem który nie dawno ustrzelił jednego zwiadowcę w kapturze. Trafił go w łeb. Oficer widzi w nim dobrego bodyguarda dla uzdrowicieli.
Samael nie zwrócił na Ciebie zbytnio uwagi, za bardzo jest zapatrzony na zielarkę. Jak na razie zachowuje się kulturalnie i nie gada żadnych głupot do nikogo.
Wszedłeś na waszą posesję i ekipa włącznie z Trygve nagle przerwała na chwilę swoje dotychczasowe zajęcia by Cię wysłuchać. Dałeś Trygve młotek ten nigdy nie był dobry w okazywaniu wdzięczności mimiką więc po prostu go sobie wziął i schował do plecaka w którym już szeleszczą inne żelastwa.
Blair: - No cóż, ja proponowałbym Ciebie Bregzarit, bo umiesz walczyć i dużo widziałeś w podziemiu. - myśliwy popatrzył na Ciebie a potem pytająco spojrzał na resztę myśląc co oni uważają.

Murdock: - Ja proponuję Blaira, bo jest poważnym gościem, umie tropić i chodzi na polowania z podoficerem przez co poznaje najlepiej teren oraz Gulltop go lubi. Informacje od podoficera są cenne.
Murdock popatrzył z uśmiechem na Blaira.
Beorn się waha ale w końcu powiedział: - Ja się wstrzymuję od zdania. Dopiero od jutra będę mógł swobodnie hasać po wiosce bo ten paladyn pójdzie w chuj. Ale kogo nie wybierzecie to nie robi różnicy bo wszystkich Was lubię.

Trygve: - No dobra, jeśli moje zdanie się liczy to ja też proponuję Bregzarita Żelaznego. Jest w nim ogień i żar i poprowadzi nas na szczyyyt! - Powiedział donośnie łysy, a inni popatrzyli na jego gadkę z poważnymi minami.

Beorn: - To co, postanowione?
Murdock: - No chyba tak. Nowy acz nie młody członek przemówił, niech to będzie jego chrzest w naszej ekipie.

Gdy zwróciłeś się do Beorna to on od razu wyciągnął małą beczółkę z kranikiem - A propos destylacji - Beorn nalał każdemu trochę bimbru do drewnianych kubków by to uczcić.
Blair wziął małego łyczka mówiąc - Dobra Bregziu, więc zostajesz naszym liderem. Niech twe rządy trwają na wieczność haha.
Trygve zaczął rozstawiać swoje rzeczy a Beorn pokazał mu łóżko oraz całe mieszkanie.
Tobie nie pozostaje nic innego jak zanieść odpowiedź podoficerowi w kościanej zbroi.
Twój plan na następny dzień to zapewne trening strzelecki z Blairem, doraźna pomoc w budowie oraz przerabianie broni - no chyba że wymyślisz coś innego. Jedyną obligatoryjną rzeczą na jutro jest warta na pomoście gdy słońce będzie w zenicie. Wiesz, ze Yngvar zlecił kowalom produkcję grotów do bełtów i strzał. Ich ilość ma znaczenie przy obronie wsi. Yulenowi Foxowi zlecił wykucie elementów do wielkich sań.

Myślisz o swoim drugim ja patrząc w ogień na zewnątrz. I zastanawiasz się, czy tylko Ty masz taki podział mentalny w swojej głowie, czy ktoś jeszcze z tu obecnych. W końcu taki Blair też był w podziemiu lecz on stara się to wypierać lub udaje. Zresztą myśliwy poluje na zwierzynę a zabijanie choćby dzika oczyszcza umysł.

Offline

 

#162 2021-09-13 22:02:08

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

-Dziękuje za wasze zaufanie. -podnoszę kubek i biorę łyk aby uczcić swój kolejny krok w mojej karierze i w przyszłych planach. -Z racji, że nie zawsze będę pod ręką Blair chciał bym abyś pod moją nieobecność czuwał nad wszytkom. Mam nadzieję, że nasza grupa niebawem się wzmocni. Dla tego ustalmy razem wspólne poranne treningi aby lepiej działać jako grupa. Zapewne wspominałem o tym ale efekty nie będą natychmiastowe ale zaowocują w przyszłości. A im silniejsi jako grupa będziemy tym większe szanse na przetrwanie naszej grupy. Przykładem była ostatnia walka z Zjawo-stworem. Ponieśliśmy straty, które były też powodem wielkiego smutku Voricy a nie chcemy aby to się powtórzyło prawda Murdock? -patrzę na niego ponieważ w wiosce jest jego kobieta i tylko on ma tu kogoś a na dodatek nie do końca mnie popierał więc muszę sprawić aby zdobyć więcej jego zaufania w grupie.

Po toaście wstaję i jeszcze raz wznoszę kubek patrząc po swoich towarzyszach.

-Nie zawiodę waszego zaufania. Zrobię wszystko co w mojej mocy aby żadnej osobie z grupy niczego nie brakowało. Jednak mam tylko dwie prośby do was. Wspierajmy się nawzajem i nie dajmy się zabić czy to teraz czy w przyszłości. -przechylam kubek i odkładam pusty z głośnym syknięciem. -Teraz przekaże waszą wolę Grelogowi. Dla tego was na chwilę opuszczę a wy w tym czasie zapoznajcie się lepiej z naszym nowym towarzyszem. Ja już miałem okazję z nim rozmawiać odkąd przybyliśmy razem do fortu ale dla was to nadal ktoś zupełnie nowy. Dla tego przełamcie lody sami pod moją nieobecność. Pamiętajcie aby nie przesadzać z trunkami. Jutrzejszy dzień zapowiada się ciężki. -po tych słowach odchodzę od ognia i kieruję się najpierw do zielarek.

Od nich udam się do Voricy aby dopilnować co u niej i czy nie ma jakiś zmartwień. W końcu taka rola starszego brata aby opiekować się i rozpieszczać młodszą siostrzyczkę. Od jej domu udam się do Greloga

Po drodze rozmyślam nad jutrzejszym dniem w końcu muszę się skupić na byciu zwiadowcą i strażnikiem dale tego potrzebuje lepszych umiejętności bojowych. Intuicja mi podpowiada że Blair i Beorn będą w tym kluczowymi postaciami.
Co do nauk Yngvara poza budownictwem wydaje się, że sporo wie dzięki jego gumowemu uchu. Trzymanie się z nim pozwoli mi nauczyć się wielu nowych potrzebnych rzeczy jak i dowiedzieć o sprawach w wiosce. A jeśli chodzi o tego kowala Yulena ciekawy jestem jego kunsztu. Nie głupio było by się z nim zmierzyć na gruncie, który wykułem w sierocińcu. A do tego jeszcze mam przerobienie tych młotków jak i wykucie kilku przydatnych rzeczy dla grupy jak choćby swoją broń, która będzie dla mnie znakiem rozpoznawczym. Do tego maskę dla 13 kiedy będziemy schodzić do podziemi będę ją zakładał aby ukryć szaleństwo w jego oczach.
Zaangażowanie Trygve do wypadu po surowce było by dobre ale najpierw muszę rozeznać się lepiej w okolicy a aby to zrobić muszę zacząć chodzić na polowania z Blairnem aby lepiej poznać okoliczną topografie terenu i zapamiętać ją. Też sprawa z kobietami nie daje mi spokoju. Nie tylko my musimy się wykazać one też muszą zdobyć nowe umiejętności inaczej dla oficerów nie będą miały większego znaczenia od zwykłych wioskowych dziewek. A nie mogę pozwolić aby zostały porzucone.
Być może będę musiał opuścić tą wieś w przyszłości ale co z nimi. Nawet kiedy nas nie bezie musi ktoś nad nimi czuwać a być może same dzięki nowym umiejętnością będą mogły wykazać się i wspiąć w drabinach hierarchii wioski.

Z takimi przemyśleniami zatrzymuje się przed chatą zielarek i pukam w drzwi.


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#163 2021-09-14 20:51:05

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Wypiłeś trochę boskiego napoju jaki przygotowywał Beorn. Jest mocny i grzeje ale w smaku mógłby być lepszy. Po prostu Beorn zbyt wcześnie otworzył swoją beczkę.
Tym samym uczyniłeś nieoficjalnie Blaira swoją prawą ręką i zastępcą. Wiesz, że myśliwy będzie dobrym pomocnikiem bo jest wśród Was najbystrzejszy oraz ma duże wtyki w hierarchii Skrzącej Gwardii.
Murdock donośnym 'mhm' potwierdził Twe słowa gdy wywołałeś go do tablicy. Wiesz, że zna Blaira i być może dlatego chciał go poprzeć. Ale Ciebie także darzy dużą sympatią i to on pierwszy zaproponował byście mieszkali we trzech po przybyciu do wioski.
Odłożyłeś naczynie i udałeś się do podoficera lecz pierw postanowiłeś odwiedzić Vioricę. U niej wszystko okej, siedzi sobie ze swoją babcią. Pamiętasz tą energiczną staruszkę, ma na imię Kriniad i parzy dobrą herbatę. Widzisz również, że Viorica zaczęła zadawać się z osieroconymi dziećmi bo jest ich kilka w wiosce. Opiekuje się nimi, pomaga przygotowywać im potrawy oraz prać ich ubrania.
Viorica była lekko zajęta tego wieczora, ale nie przeszkodziło jej to obdarzyć Cię szerokim uśmiechem na powitanie.

Co do Yngvara to słyszysz, że zorganizował sobie nocną zmianę w pracy przy budowach. W nocną zmianę zaangażowany jest jeden inżynier i pięciu przybyłych ze zniszczonej wioski.
Nie zdążyłeś pójść do domu Greloga, ponieważ ten znalazł Cię na ulicy podczas spaceru na koniu. Powiedziałeś mu co i jak, a ten oficjalnie wpisał Cię jako lidera grupy do swojej małej księgi mówiąc - Tak więc teraz jesteś Bregzarit, lider drugiej grupy.
Po tych słowach oddalił się powolnym kłusem trzymając pochodnię w ręku.

Owszem możesz angażować Trygve w wypady poza wieś. A Blair jak pochodzi dłużej na polowania to stanie się asem jeśli chodzi o topografię terenu i dobrze będzie wiedział gdzie bezpieczniej chodzić. Na północ od wioski znajduje się wielki las zwany Śródleśna Otchłań który jest największym lasem w Nordii i znajomość terenu jest bardzo poważaną wiedzą w tych stronach. W tym kraju polowanie i tropienie jest dużo trudniejsze przez śnieżycę ponieważ ślady szybko znikają a zabłądzenie nierzadko równa się ze śmiercią przez zamarznięcie.

Dotarłeś do punktu medycznego jak i również chaty w której mieszkają nowo przybyli członkowie gildii. Zapukałeś.
Otworzył Ci Lois Lorker jedną ręką a drugą położył sobie na skórzanym pasie gdzie przymocowany ma dobrze naostrzony puginał. - Dobry wieczór Bregzarit. Masz jakąś sprawę?
Łucznik o jasnych blond włosach otworzył szerzej drewniane drzwi i widzisz w środku resztę. Jest starsza pani zielarka która przeszukuje szafy i przebiera ubrania. Przy stole jest kominek gdzie żarzy się rozpalone drewno. Są też młode zielarki czyli Anisha i Nina. Anisha zdjęła swoje futrzane okrycie i zwija sobie bandaże w rulon pakując je do kieszonek swojego pasa.
Nina siedzi przy stole wraz z Wadelyjczykiem. Ma przy sobie książkę i coś z niej wyczytuje po cichu jednocześnie uśmiechając się jak dziecko które za raz coś spsoci. Z jej pięknych ust szybko wydobywają się jakieś dziwne, zawiłe zdanio-słowa o niespotykanym akcencie. Po wypowiedzeniu każdej kwestii spogląda błyszczącymi oczkami na swojego mistrza a ten popija sobie jakiś napar i albo kiwnie głową, że dobrze albo pokręci głową że źle. Stary medyk jednocześnie patrzy na ścianę, na której jest wywieszony zniszczony, mały obraz przedstawiający jakiś zimowy krajobraz.
Anisha skończyła pakować swoje przyrządy i medykamenty i spojrzała na Ciebie z zaciekawieniem. Lois położył Ci rękę na ramieniu i nakazał wejść by zimno nie wpadało.
Anisha: - Moje uszanowanie... - zakłopotana nie wiedziała co dalej powiedzieć i roześmiała się.
Lois: - Bregzarit
Anisha: - Achh, Bregzarit. Moje uszanowanie.
Staruszka, Nina i Wadelyjczyk powiedzieli ci dobry wieczór nie przestając robić tego co robią.
Anisha wskazała jedną z wielu karimat na podłodze na których mają lądować ranni. - To co, którą kończynę amputujemy? Hihi.
Zielarka wstała i podała Ci swoją dłoń przedstawiając siebie i siostrę. Pachnie od niej jakimiś lekarstwami i owocami. Patrzy na Ciebie niebieskimi oczami, jest ładna, ale gdy rozmawia sprawia wrażenie takiej zwykłej, prostej dziewuchy z ciętym językiem.
Anisha spogląda na Ciebie: - Widzę, że dobrze żyjesz z kościanym panem, co? Niezły szatan z niego.

Offline

 

#164 2021-09-14 21:58:49

 Ziutek

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Moja grupa ma ciekawych ludzi jednak puki nie zrobię czegoś z naszym zgraniem się po przez regularne treningi nadal będziemy tylko ludźmi, którzy będą sobie mogli przeszkadzać w walce zamiast się wspierać. Przeżycie jest ważne. Ma zamiar sporo zainwestować czasu i środków jakie będę posiadał w rozwój tej grupy. To maja ambicja i obowiązek jako przywódcy. Do tego prawa ręka i zastępca to podstawa w moim rozumowaniu. Zwłaszcza, że mam też rolę rzemieślnika i czasem będę skupiał się na rzemiośle zamiast na wojaczce.
Przeszkolenie Blaira jako lepszego łucznika i łowcę od Luisa to chyba pierwszy krok aby zwiększyć jego wartość a tym samym naszej grupy. Krok po kroku muszę skupiać się aby nie poszło wszystko w pizdu. Kiedy będę miał okazję popchnę wszystko do przodu a kiedy instynkt podpowie mi aby się wstrzymać zrobię to bezzwłocznie. A poznanie terenu da nam mały promyk nadziei z walka z tutejszymi kanibalami, którzy wychowali się tu i znają te ziemie. Pozwoli mi na analizę gdzie mogą potencjalnie czekać zasadzki oraz gdzie my możemy się na nich zasadzić. W końcu z ofiary chcemy stać się łowcami.

Kiedy patrzę na Voricę uświadomiłem sobie jaka miłą i troskliwą est kobietą. Dodatkowo coraz bardziej przypomina mi moją zmarłą siostrę, która się mną opiekowała. Moja chęć chronienia jej rośnie wykładniczo z każdą chwilą.
Patrząc na sieroty będę musiał podjąć kroki aby ułatwić mojej siostrze opiekę nad nimi jak i zapewnić jej jak i jej podopiecznym lepsze warunki żucia. Dla tego wysłanie Trygve po surowiec nie będzie dla mnie stratą nawet jeśli by się mu coś stało ponieważ wartość mojej siostry i jej szczęście jest ważniejsze od jego życia. Jednak nie mam zamiaru poświęcać go. Tylko moja głowa już wie kto jest dla nie ważniejszy spośród tej dwójki.

-Dobry wieczór. Jak już Lois powiedział jestem Bregzarit żelazny. Rad jestem z propozycji ale moje kończyny są potrzebne aby chronić tutejszych ludzi przed dzikimi z podziemi. Chciałem przywitać się osobiście jak i również z własnych osobistych pobudek. -wyciągam dwie zdobyte w podziemiach flakoniki i stawiam przed Wadelyjczykiem. -Tego używają aby przy pomocy dmuchawek pogrążyć we śnie potencjalne ofiary. Działa szybko i bez antidotum trudno jest się wybudzić. -pokazuje to z oznaczeniem antidotum. -Jako kowal nie wiele mogę z tym zrobić jednak mam nadzieję, że wy możecie. Zwłaszcza, że sam w podziemiu miałem okazje użyć ich broni na nich. Jednak to nie wszystko. -spoglądam na Luisa. -W mojej grupie są pewne kobiety, które przez pewne wydarzenia stały się dla mnie jak rodzina. Chciał bym prosić o ich edukacje. Zdaje sobie sprawę, że nie za darmo. Dla tego składam tylko propozycję aby poznać cenę. -spoglądam na Wadelyjczyka nie spuszczając gardy. -A co do kościanego pana. Mam wrażenie, że łatwo mi się z nim rozmawia. Na pewno lepiej niż z Gulltopem po naszym ostatnim poróżnieniu się z powodu ideologi jaką wyznajemy. Jednak nie czas i miejsce o tym mówić tu i teraz. Jak już zauważyliście mam swoje ambicje i dążę do ich realizacji. Nie mam zamiaru ukrywać niczego przed ludźmi z, którymi chciał bym nawiązać dłuższe relacje. -po prostu czekam na ich reakcje nie wparuję się też jak zboczeniec na kobiety.
Teraz jestem tu bardziej w interesach niż z przyczyn towarzyskich. Na takie może nadejdzie jeszcze okazja a jeśli nie to nie mam zamiaru nad tym rozpaczać.


Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.

Offline

 

#165 2021-09-15 20:54:28

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Bregzarit '13' Żelazny

Wiesz, że Lois mógłby wyszkolić Blaira w umiejętnościach bojowych, ale nie w polowaniu. Lois to typowy żołnierz który strzela do przeciwników chcących go zabić.
Trygve wiesz, że jest tu tylko po to, by dostać szansę marszu na południe gdzie ponoć są jego córki ale jak na razie kopie się po czole w forcie lub teraz został wysłany do wioski. Jego motywacje nie przeszkadzają mu w tym by zachowywać się jak wariat.
Okrzyknąłeś Vioricę swoją siostrą i czujesz z nią pewną więź. Traktujesz ją w tej relacji jak taką młodszą siostrę po traumie no i bardzo ją rozumiesz i wiesz jak się człowiek czuje po stracie mimo że Twoja trauma miała miejsce dekadę temu.

Postawiłeś flakoniki przed starcem. Ten odłożył szklankę zdjął wzrok z obrazu i zawiesił oczy na fiolkach. - To płyn owocu Filiry, drzewa rosnącego w Śródleśnej Otchłani. Wprowadzenie do krwiobiegu powoduje sen, a wprowadzenie do układu pokarmowego spowoduje długi i głęboki sen.
- Oddał Ci obie fiolki. Widzisz, że na twarzy Wadelyjczyka jest jeszcze większy brak emocji niż np u Greloga. Może to być spowodowane jego zmarszczkami i ułożeniem mięśni twarzy na starość, ale jego twarz wygląda jakby była z kamienia.
Wadelyjczyk: - Mam jedną filirę zerwaną miesiące temu i mogę przygotować ten środek. Tylko macie łuki, a sam strzał z łuku i tak zabija.
Anisha słuchała z zastanowieniem i uniesionymi brwiami Twojej propozycji o edukacji - Myślę, że jest to do zrobienia. Będziemy wspólnie żyć w tej wiosce więc współpraca jest w naszym interesie. - Rudowłosa patrzy to na Loisa to na Ciebie - Może to będą śmiałe słowa, ale tak na prawdę ta wioska już teraz należy do gilldi Skrzącej Gwardii...

Siostry i Lois poczuli się trochę zmieszani gdy wspomniałeś o Gulltopie. Po prostu nie wiedzieli dokładnie o co Ci chodzi. Lois może się jedynie domyślać ale też nie widzisz że mu coś świta. Blondwłosy łucznik wie tylko tyle, że m.i.n Ty i Gulltop byliście w podziemiu oraz pokonaliście zjawostwora. Mało kto wie o tym, co widzieliście w sercu lochu i Ty nawet starasz się wypierać to z pamięci.
Anisha: - Mi także zależy mi na tym, by nawiązać z Wami dłuższe relacje. Nie umiem walczyć, ale umiem leczyć a moja siostra Nina zna się dodatkowo na chirurgii. Widziałam Bregzaricie, że zadomowiłeś się tu i masz poparcie kilku groźnie wyglądających nordów a to każe mi traktować Cię poważnie.
Widzisz że jest chętna do jakiejkolwiek współpracy i cieszy się z Twoich odwiedzin.


- ALAAAAAARM!!! ALAAAAAAARM!!!
Wszyscy usłyszeliście chropawy krzyk jednego ze strażników. Lois otworzył drzwi by zobaczyć co się dzieje. Nina zamknęła książkę i podeszła do okna.
Widzisz że ludzie mieli kłaść się do spania i zamiast gasić świeczki to rozpalają pochodnie by wyjść zobaczyć co się dzieje.
Rozległ się szmer nerwowych rozmów na zewnątrz po kilku sekundach. Drewniana brama wioski została otwarta a przez nią wbiegł jeden ze zwiadowców na wierzchowcu. Do zwiadowcy szybko podbiegł podoficer Grelog by dowiedzieć się co się stało.
- Armia zakapturzonych... zbliża się tu... - powiedział zwiadowca ciężko dysząc i puszczając arktyczną parę z ust.
Grelog długo nie myśląc zawołał: - Tarasować bramę! Obstawiać pomosty! Brać łuki, kusze, kamienie i na palisady!!!
Podoficer w kościanej zbroi spojrzał na zwiadowcę - Ilu ich widziałeś?! Mów!
Zwiadowca: - Mnóstwo... stu... dwustu, nie wiem...!
Anisha otworzyła szafę i wyciągnęła lekką kuszę. Lois Lorker: - Kurwa. Zostańcie tu, ja pójdę na palisadę.
Nordowie z gwardii zaczęli wychodzić z domów i brać do ręki oręż. Śnieg przestał padać, nie długo północ a podoficer biega galopem po wsi budząc wszystkich liderów grup oraz stawia wioskę do gotowości bojowej.  Robi to sprawnie i szybko aż śnieg i ziemia tryska spod kopyt jego biegnącego konia.
Widzisz Murdocka który wybiegł z Waszej chaty i zaczął taszczyć wiklinowy kosz w którym jest kilkadziesiąt strzał. Po drodze napotkał Jelenne która patrzy na niego zestresowana. Ogólnie widzisz, że wszyscy mają pietra prócz Greloga który wrzeszczy na całą wieś wydając rozkazy i instrukcje w pośpiechu.
Nastała kolejna z zimnych nocy a mężczyźni wchodzą na pomosty, kobiety i dzieci są przerażone a staruszki zaczynają po cichu wznosić modły. Widzisz również Vioricę i Saphire przed domami które rozglądają się ze strachem w oczach. Szukają wzrokiem rudej brody. Zrobił się mały popłoch, ale jeszcze nie panika.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tibiacc.pun.pl www.radzynfifa08.pun.pl www.dejavu.pun.pl www.clanstk.pun.pl www.brudzen.pun.pl