RPG

Unikasz a twój golem mimo małych rozmiarów nadal jest z kamienia i gliny wiec nie jest za szybki. Skrzydła nie pomogą. Stężony kwas leje się z góry. Masz szanse że się przebije ale nie uniesiesz "Twardo Rękiego". A od brata zostałeś oddzielony.
Kropla kwasu trafiła by cie w ramie ale dzięki zdolności golema kamienna ściana zabezpieczyła to miejsce i wraz z kwasem rozpadłą się.
Ludzie giną.
Tędy magu. - krzyczy żołnierz w napierśniku z wielkim orłem na piersi.
Jest krok od lasu a tam śmiertelny deszcz jest mniejszym zagrożeniem. Od brata dzieli cię spory dystans.

Widzisz, że w lesie jest masa uchodźców a nie którzy z licznymi wżerami spowodowanymi przez kwas.
Twardo ręki idzie za tobą posłusznie jak na chowańca przystało. Jednak nie widzisz nigdzie swego brata. Prawdo podobnie podróżuje z inną grupą. Za to ujrzałeś na wzgórzu piękną kobietę w srebrnym napierśniku z wielkim ostrzem w ręce walczącej z jakimś opryszkiem.
Fontanna krwi opryszka zabarwiła szkarłatem jej pierś a truchło opadło bezwładnie na ściółkę. Widzisz jak dwaj żołnierze w podobnych napierśnikach biegną do niej.
-Nietykalna Królowo nic ci nie jest? - zapytał jeden.
Kobieta otarła ostrze o trupa po czym ostrze zniknęło.

Golem postawił w ostatniej chwili mur za wami kiedy kilka bełtów wyleciało od strony twych pleców.
Dwaj zbrojni zasłonili się tarczami a Nietykalna Królowa stoi dumnie. Wiatr rozwiewa jej długie włosy koloru słońca.
W twojej wiosce były wzmianki o korpusie najemniczym Białego Szponu. To oni używali srebrzystych napierśników. O samej kobiecie nie wiesz nic.
Bez słowa ostrze zmaterializowało się jej w dłoniach i ruszyła szybko ale nie tak jak ty byś mógł w kierunku napastnika.
Ostrzał trwa. Mur wytrwa tylko dwie salwy.

Kamienny ale więcej w nim jeszcze gliny i pasku. Jest młodym tworem.
Masz tylko drzewa i kamienie. Schowasz się za nimi. Skrzydła zaś by sprawiły problem w oparach kwasy. Widzisz że jakiś wariat biegnie przez las z młotem w dłoni. jest wielki i brzydki.
-Na Croma ten las to istny tor przeszkód. - przeskoczył nad tobą i uniknął jednego bełtu o centymetry.
Jest szalony i głupi albo jedno i drugie.

Ostatnio edytowany przez Ziutek (2016-02-28 18:13:30)

Widziałeś jak dopadł do kusznika w kilka skoków a jego pięść wylądowała na twarzy wroga zamieniając ją w krwawą miazgę.
-Na Croma!!! Dajcie mi prawdziwych wrogów. - dobył wielgachny młot z pleców.
Jak gigant kamienną maczugą tak on posyłał do diabła każdego napotkanego wroga. Zostawiając po sobie tylko zniszczenie i zmiażdżone ciała wrogów. Widok napawał obrzydzeniem i mało co nie zwymiotowałeś. Nawet jak na ciebie to za dużo. To nie walka a czysta rzeź. jego ciosy pozbawione są finezji a każdy cios jest zabójczy. W takich ludziach wolał byś mieć sprzymierzeńców niż wrogów.
Dostrzegłeś ludzi w białych pancerzach pakujących ludzi na wozy i wywożących gdzieś. Dzieli cie od nich kilka minut biegu.

Tak jak się spodziewałeś biali to wasi wrogowie. Kusznik miał jakieś białe blachy ale teraz z pomiętych blach zabarwionych krwią i innymi fekaliami widzisz, że zostały przemalowane. Pod spodem były czarne jak noc a na leżącym na boku karwaszu z urwanym przedramieniem widnieje czerwony skorpion.
"Wyklęty Korpus Gatao" przed latami służyli radzie teraz są ich przeciwnikami i porywają ludzi. Przewodzi im "Czerwony Skorpion". Pogłoski mówią, że kiedyś zasiadał w radzie ale kobieta w czerwieni wygryzła go i poprzysiągł zemstę.
Nie jesteś pewny czy to prawda. Ludzie gadają zawsze. Jednak w księgach były podobne doniesienia.
-Do mnie mówisz śmieszny mały człowieku. - odepchnął cię.
Bełt otarł lotkami o twoje ramie. A grot tylko zadrapał skórę i rozciął ubranie.
-Jeśli chcesz żyć biegnij za mną. - znowu zdzielił młotem przeciwnika.
Jesteś pewny kusznicy noszą białe napierśniki. Prawdo podobnie podszywają sie aby nie zostać rozpoznanym.
_postawisz piwo i coś na ząb i będziemy kwita.  - zaśmiał się a grot szczały ugodził go w udo.
-Aghhhhrrrrr!!! - rozdarł się a ty poczułeś silną chęć odbiegnięcia od niego.
Ogarnął cie strach. Nie jest to normalne jego okrzyki powodują, że odwaga opuszcza twe ciało.

Przemóc jest się trudno. Biegiem byś tego nie nazwał raczej szybkim marszem. Kolejne ciosy przyjmowane przez ciało barbarzyńcy nie osłabią jego zapału. Wręcz przeciwnie. A ty czujesz, że zbliżacie się do jakiegoś silnego punktu magicznej energii.
Po chwili widzisz jak olbrzym zatrzymał się.
-Na Croma!!! - znowu się skuliłeś.
Rycerze odziani w srebro i płytowe zbroje stworzyli barierę energetyczną za, którą dostrzegłeś brata i jaką dziewczynkę. Jest koło wozu.
^Złurz broń a nic ci się nie stanie !!! - krzyknął jeden z okutych mężczyzn. 
Barbarzyńca odłożył ją potulnie i przegląda ocalałych. Chyba kogoś szuka.