Viestun - 2015-01-22 18:11:39

Killian. W roku 4040 zostałaś wybrana  przez elekcję na Królową Środkowej Galaktyki ze względu na śmierć Sarshanga Rozpustnego. To czym władał Sarshang zamieniło się w Imperium Valarian, które dodatkowo przypisało sobie Planety Centauri i Planety Arxiona. jest rok 4045, sporo się od tamtego czasu wydarzyło. Imperium Valarian ma oficjalnie najbardziej rozwiniętą naukę na Bliskim Kosmosie, za największe sukcesy uważa się wynalezienie przetwarzacza energonowego "Crystallizer" oraz na jaw wyszły takie techno-magiczne twory jak dwunasto osobowy oddział specjalny Likarów i trzynastego Liraka. Została zreorganizowana armia galaktyczna, która będzie bronić planet w przestrzeni. W okresie panowania Valarian przez horrendalne zdobycze surowcowe powstali Żniwiarze, potężny oddział cyber-głowonogów, którzy przemierzają kosmos w poszukiwaniu inteligentnych gatunków. Sukcesy Valarian to nie tylko sukcesy naukowe. Imperium ma na koncie parę poważnych bitew domowych. Za najważniejszą uważa się walkę z Sawem, nikczemną, mechaniczną hybrydą, zbudowaną z silnej konstrukcji i z pił tarczowych, które go napędzały. Saw osiedlił się na planecie Grand Sol, gdzie zbudował własną specyficzną bazę i posługiwał się specjalną artylerią - setkami tysięcy pił tarczowych, których praktycznie nie dało się zniszczyć ze względu na ich unkliwość. Jednak zmasowany atak żniwiarzy i najpotężniejsze jednostki jakoś odpierały artylerię Sawa i wkrótce sam Saw został unicestwiony. Przedtem armia Valarian musiała odpowiadać na zaczepki Drilla z rasy insektoidów, który wysyłał swoje armie na Kwiecistą Wyspę, ale i na niego przyszedł czas. Podczas gdy zaatakował galaktykę swoim statkiem "Wirująca Gwiazda" musiał uznać wyższość valariańskich sił lotniczych.
W bieżącym roku Imperium Valarian zawarło przymierze z Dradyzją z planety Stilin Górnej Galaktyki. Skutkiem przymierza jest powstanie nowego związku międzynarodowego o nazwie - Unia Szkarłatu. Ten ruch dyplomatyczny ma dać początek zwiększenia wpływów. Na planecie Stilin wiodąca prym Unia Zielonego Traktatu ma podzielone zdania na temat owego ruchu ze strony Valarian i na pewno będzie się uważnie temu przyglądać. Póki co zostało zleconych kilka tajnych misji, które mają na celu dogłębne zbadanie zamiarów hipotetycznego konkurenta o Dradyzję. Są już pierwsze skutki. Korzystasz także z usług jednego informatora - Belasco, który przystawia ucho tam gdzie trzeba i daje cenne informacje, które możesz wykorzystywać. Nie dawno został on przez ciebie opłacony i teraz jest na misji na planecie Stilin.

Od paru miesięcy całemu Bliskiemu Kosmosowi drżały serca, a to przez przybycie na Dolną Galaktykę anihilatorów z Czerwonego Księżyca, bardzo bogato wyposażonych łupieżców, którzy jak się potem okazało, są tu po to, by obmyślić plan ucieczki przed łowcami głów. Pierw ograbili z większości surowców planety Dolnej Galaktyki, a potem złożyli propozycję nie do odrzucenia władzom Środkowej Galaktyki. Delegat anihilatorów żądał, abyś odparła atak łowców głów i marynarki gwiezdnej, którzy mają przybyć z przyszłości. Według delegata Spike'a anihilatorzy nie dadzą rady przeciwstawić się armii z przyszłości ze względu na tajną broń, która rzekomo jest niezwykle efektywna przeciwko technologii najeźdźców z Czerwonego Księżyca.

Jesteś na Kwiecistej Wyspie w swojej twierdzy po niedawnej rozmowie z delegatem, który już was opuścił. Czytałaś właśnie księgę zatytułowaną "Technologiczne Twierdzenia", jedną z książek, którą zapłacił ci Spike w zamian za pomoc zbrojną. Czytałaś o energii vesper. Spike dał ci jeszcze następujące książki: eseje o logice, żywot Zidona, podstawy władania bronią, obsługa wytworów technologicznych. Anihilatorzy mają dać znać kiedy macie stawić się na Demonicznej Czaszy w Dolnej Galaktyce, jednak nie macie innego wyjścia, bo nagrodę już dostaliście a anihilatorzy pewnie będą bardzo niepocieszeni gdy nie zaatakujecie przybyszów z przyszłości.
Przy wejściu do twierdzy zobaczyłaś łysego Arda Dzuno, który z opóźnieniem powrócił sobie z Górnej Galaktyki i zaczął iść w twoją stronę, by ci potowarzyszyć.

Niewiara - 2015-01-22 21:47:26

-O miło widzieć że wróciłeś chodź ze mną. Wiele pracy przed nami. Pomożesz mi zapanować nad moją mocą. Oboje wiemy że uwielbiasz walczyć bronią. Musisz mi pomóc poczuć z nią jedność.- Rozkazuje przynieść do sali pałacowej od groma mieczy zbroi i innych takich zabawek na które Vesper mogłoby oddziaływać
-Bo wiesz moja nowa moc działa na wszelkie przedmioty- Podnoszę za pomocą Vesper miecz tak by zaczął krążyć wokół niego. -Pomożesz mi opanować syna marnotrawnego- Uśmiecham się tajemniczo i przy jego pomocy i wskazówkach raz po raz próbuje zapanować nad przedmiotami wszelkiej maści. Staram się osiągnąć zmianę kształtu oraz rozproszyć przedmiot po czym odtworzyć go błyskawicznie w innym miejscu. By sobie ułatwić wyobrażam sobie w głowie przedmiot oraz nanity przenikające go. Muszę poczuć ten proces by go zrozumieć. Gdy uznam że na dziś wystarczy wysyłam wezwanie od królowej galaktyki do lorda sladera o niezwłoczne wstawienie się w sprawie niezwykle ważnej dla istnienia środkowej galaktyki. Po tym wzywam dr.Cyana.
-Witaj doktorze. Mam jedno ważne pytanie. Czy byłbyś w stanie stworzyć urządzenie które badałoby nastawienie danej osoby do imperium Valarian jak i mnie? Po tej wojnie armia będzie w opłakanym stanie i będzie potrzebna jej odnowa. Chcę mieć pewność że oficerowie jak i żołnierze będą lojalni.- Przyglądam się mu badawczo. Równocześnie wydaje następujące polecenia dla Imperium

Powołanie Avilianśkiego Instytutu Badań oraz Rozwoju - Ich zadaniem będzie opracowywaniem coraz to nowych technologii dla Imperium
Grand Soliański Instytut Wojny- mający za zadanie opracowywanie nowych i udoskonalonych doktryn wojskowych
Aviliańskie Konklawe Memorium- Organizacja mająca za zadanie upamiętnić odkrycia i osiągnięcia Avillian
Imperialny Ośrodek Kulturowy- Instytucja wspierająca rozwój kultury
Valariański Fundusz Inwestycyjny-Mający za zadanie inwestowanie w nowe technologie które zostaną uznane za ważne dla Imperium oraz wspomaganie nowych rynków zbytów

Zwracam się ponownie do Cyana. -Wiesz przyjacielu słyszałam ostatnio że jest parę państw na Stilin które chętnie rozważyłoby dołączenie do Unii Szkarłatu. Imperium ma zacząć inwestycje tam które będą korzystne oraz musimy wzmocnić inwestycje w Dradyzji jak i ochronę Pedra oraz terenów ważnych tam dla nas. Masz chwilę na przemyślenia co do mojej wcześniejszej prośby ty zaś Arda Dzuno zbierz likarów oraz liraka. Wszyscy spotkamy się w pałacowych ogrodach.- Po tych słowach odchodzę do swych komnat przygotowuje mego pekińczyka ,,Cojo" na spacer zakładając mu smycz i udaję się samotnie do ogrodów oczekując na resztę

Viestun - 2015-01-24 00:58:33

Arda Dzuno podszedł do ciebie, ukłonił ci się. - Witam Królową. Co tylko rozkażesz, trening zawsze mnie odprężał. No pewnie, specjalizuję się we wszelkiej maści nożach do pchnięcia i do rzucania. Do sali przyniesiono z korytarzów wszystkie stojaki z bronią białą oraz komplety zbrój płytowych, pierścieniowych, oraz żołnierskich z tytanowym opancerzeniem. Arda Dzuno został przy swojej oręży, na pewno słyszał coś o Vesper, ale nie miał okazji zobaczyć w praktyce jak to działa. Podniosłaś jeden ze zdobionych koncerzy jednoręcznych, który zaczął latać wokół Ardy. Twój osobisty ochroniarz nie okazuje prawie w ogóle żadnych emocji, wyciągnął z cholewy buta sztylet mający rękojeść w kształcie smoka z rozwiniętymi skrzydłami, i cisnął w latający miecz. Latający miecz po prostu został trafiony sztyletem i upadł na ziemię, jednak pod wpływem twojego eksperymentowania miecz spadając wbił się niczym eskalibur w posadzkę, powodując jej kruszenie. Ty jednak nie byłaś zbytnio skupiona na sterowaniu, lecz na rozpraszaniu, udało ci się rozdzielić miecz na kilka części, a że ten leżał wbity, to część posadzki została rozczłonkowana i czujesz nad nią kontrolę. Postanowiłaś, że pierw skupisz się na opracowywaniu szybkiego i dokładnego rozpraszania. Na razie bardzo trudno jest ci to ogarnąć. Jedyny wniosek jaki powolutku wyciągasz z tego treningu, to to, że zaczynasz czuć w swoim ciele niezliczoną ilość delikatnych mrowień i po prostu zaczynasz dostrzegać w swoim układzie nerwowym całkowicie nowe zjawiska. Czujesz się, jakbyś weszła do swoich tkanek nerwowych i przemierzała je wyciągając cząstki ciepła i cząstki zimna z nośników energetycznych i je zespalała ze sobą. Oczywiście uczucie to i skojarzenie jest oparte tylko i wyłącznie na zmyśle dotyku. Czujesz nieskończenie dużą ilość mikro ukłuć w ciele, gdy aktywujesz vesper, prawdopodobnie każde ukłucie oznacza jedno wyładowanie elektryczne. Gdy rozruszasz swój układ nerwowy, czyli pobudzisz to mrowienie, zaczyna ono wykraczać poza twoje ciało, i wyładowania zaczynają dziać się poza ciałem i każde wyładowanie uderza w nano-cząstkę tworząc nano-robota, któremu ty wysyłasz elektromagnetyczne fale poleceniowe.

Po tych niewinnych praktykach z Arda Dzuno stwierdziłaś, że przede wszystkim powinnaś rozpocząć medytację z samym przedmiotem by zbadać swoim umysłem od podstaw proces powstawania wyładowań i proces przekazywania fal poleceniowych poza ciałem. W tym treningu dostrzegłaś też, że tak naprawdę każdy twój czar ofensywny jest swego rodzaju podróżą zmysłem dotyku po swoim układzie nerwowym. Gdy robisz atak polar volcan, też czujesz łączenie się cząstek ciepła i zimna, lecz to połączenie jest szybkie i żwawe, a gdy uaktywniasz vesper połączenie to jest tak jakby w slow motion. Na dłuższą medytację byłaś już zbyt zmęczona. Jednak podczas dzisiejszego odkrywania vesper uznałaś, że medytacja i skupienie się na jakimś przedmiocie może być o wiele skuteczniejszym treningiem. Arda Dzuno może być przy tobie, on jest jak duch, którego obecności nie czujesz.

Kazałaś wysłać elektroniczne wezwanie do Lorda Sladera w priorytetowej sprawie. Wezwałaś doktora Cyana. Nie był zbytnio zajęty, widocznie zrobił sobie wolne. Przyszedł do ciebie ubrany po cywilnemu w zwykłą białą koszulę i jeansy.
- Witam. - lekko zaniepokoił się - czyżby zachodziła obawa powstania jakichś anty rządowych nastrojów? W sumie, nie mnie to oceniać, mogę tylko powiedzieć, że z czysto naukowego punktu widzenia niemożliwe jest sprawdzenie tego, co sobie dana osoba myśli. Mamy tylko wariografy, które potrafią w jakimś stopniu określić, czy dana osoba kłamie, lecz określenie tego, co ma w głowie, czyli nastrój, zamiar, jest praktycznie niewykonalne. - podrapał się po głowie. - Jak dla mnie najlepszym sprawdzeniem lojalności jest po prostu baczne obserwowanie zachowania danej osoby w różnych sytuacjach.

Gdy zmieniłaś temat na Stilin, Cyan pierwsze co zrobił, to pokazał ci listę potencjalnych kandydatów na członkostwo Unii Szkarłatu. - No więc tak, takie państwa jak Betania, Istar, Akwe, Risisk, Incan, są uniosceptykami, rządzi tam demokracja, państwa te podobnie do Dradyzji mają rozmazaną osobowość prawną, no i państwa te mają potencjał gospodarczy, są to państwa mało zamożne, lecz ich słabość zmusi ich do skorzystania z każdego wsparcia finansowego i mamy spore szanse na przekonanie ich do wstąpienia do Unii Szkarłatu.

Wydałaś oficjalne postanowienie o stworzeniu bądź też zintegrowaniu instytucji Valariańskich. Sprawą zajęła się Valariańska inteligencja, na czele ze sztabem naukowym, który częściowo wchodzi w skład rady doradczo-wykonawczo-ustawodawczej, która bezpośrednio podlega Tobie.

Twój pekińczyk jak zwykle spogląda na wszystko swoim grożącym, nikczemnym wzrokiem, tak, jakby miał najpodlejszy plan zniszczenia wszechświata. Arda Dzuno zebrał ekipę Likarów na czele z Lirakiem i cała gromadka stawiła się w ogrodach. - Królowo, armia Valarian jest już w gotowości, na dniach mają stawić się wojska z innych frakcji wspierające Królową Galaktyki. Uruchamiamy kontakty ze wszystkimi swoimi sojusznikami. Nie długo ma przybyć książę Ottan z Królestwa Alderol, który ma wysłać agenta, by ten poinformował Królową z Dalekiego Kosmosu, Perandę o tym, że szykujemy się do wojny i przydałoby się jej wsparcie. - Lirak pierwszy zabrał głos.

Niewiara - 2015-01-25 13:37:24

Musimy zwiększyć nacisk finansowy na Dradyzję. Budujemy i wykupujemy coraz więcej struktur. Z tymi państwami które mi dr.Cyan wymienił powtarzamy scenariusz Dradyzyjski. Ogromne inwestycje finansowe w parze z zabiegami politycznymi. Kontrola nie jedno ma imię. W ostateczności wykorzystamy Lakrich lecz sądzę iż nie będzie takiej potrzeby. Skoro są demokratyczne to obywatele sami określą gdzie im lepiej. Staram się dowiedzieć również jak biały lotos pod naszą kontrolą się sprawuje.

Gdy jestem w ogrodach
-Dobrze to słyszeć przyjaciele. Jak wiecie niebawem nadejdzie chwila próby dla naszego Imperium. Zginiemy w otchłani zapomnienia bądź odniesiemy zwycięstwo zapisując się na kartach tej galaktyki jako pierwsze potężne Imperium które rzeczywiście stara się zapewnić bezpieczeństwo i przywrócić należną potęgę środkowej galaktyce. Gdy to zamieszanie minie będę musiała się zatroszczyć przyszłymi sojuszami by stworzyć unię międzygalaktyczną. Zaś co się tyczy was moi przyjaciele będziecie przy moim boku w bitwie. Osobiście stanę do walki. Wielu z naszych żołnierzy zginie lecz ci co przeżyją powinni być na tyle zmotywowani że sami będą w stanie objąć stery nad nową lepszą armią. No i będziemy musieli pomyśleć nad tym by wynagrodzić waszą wieloletnią lojalność oraz służbę.-

Viestun - 2015-01-25 16:02:37

Posłowie reprezentujący politykę zagraniczną Valarian wyruszyli do Górnej Galaktyki, by zainicjować rozmowy dotyczące sojuszu międzynarodowego.
Według ostatnich raportów biały gang białego lotosu pod rządami skorumpowanego bossa Reor-Lee'go jest teraz dobrą wtyczką do zbierania informacji o innych gangach w Dradyzji i nie tylko. Pytanie tylko, czy w działaniu białego lotosu kładziesz nacisk na czerpanie zysków z cywili, czyli zbieranie haraczy, kradzież samochodów, czy okradanie innych gangów, prowadzenie wojen gangsterskich lub konfidencenie innych gangów.

Lirak: - Dobrze więc, w takim razie roześlę wieść w naszych szeregach o tym, że sama królowa będzie walczyć. Wszystko na to wskazuje, że nie będziemy sami w tejże bitwie. Po naszej stronie stanąć ma królowa szóstej galaktyki z królestwa Alderol. Uwzględnię to w swoich przemowach motywacyjnych, gdy już będziemy tuż przed walką. Niech Valarian pokaże swoją potęgę!

Nagle przybiegł doktor Cyan z zadziwiającą informacją, którą widocznie nie dawno dostał: - Królowo, do naszej przestrzeni kosmicznej zbliża się karawana na pokładzie której znajdują się wojskowi z Dradyzji z "tajną misją". Dziwne byłoby wspieranie nas kraju, który ma tak mało do zaoferowania jeśli chodzi o swoją wojskowość, więc na pewno mają coś do przekazania. Statek nie długo wyląduje na lądowisku blisko twierdzy Kwiecistej Wyspy.

Niewiara - 2015-01-25 16:25:36

Biały Lotos ma za zadanie od teraz zwalczanie innych gangów. Zero haraczy i innych takich. Robię z nich regularne oddziały.

Patrzę się na Liraka: -[b] To świetnie. Przyda nam się pomoc w tym konflikcie. Lecz trzeba wiedzieć że sojusz zazwyczaj jest transakcją obustronną.[/]

-Dobrze. Przygotować żołnierzy w razie jak by ta tajna misja okazała się czymś co nas niezbyt ucieszy. - Idę tam osobiście w zbroi Thiago wraz z Arda Dzuno oraz likarami i lirakiem zobaczyć cóż to takiego

Viestun - 2015-01-25 20:27:28

Lirak: - A no prawda. Teraz jedyne co nas interesuje, to nasze dobro, może będziemy mieli jakiś dług, ale to się ustali po walce. Teraz przy jak największej pomocy robimy rzeź. - Uśmiechnął się czyszcząc szmatką swój miecz zwany Żeliwnym Płatem. Jest to miecz bardzo szeroki i ma kształt podłużnego liścia i można się w nim przeglądać.

Zebrałaś swoją elitarną grupę mieczników i jednego ochroniarza nożownika do miejsca lądowania na dziedzińcach twierdzy. Na miejscu znajdują się oczywiście spacerujące sobie cyborgi z broniami. Statek wylądował, jest to klasyczny model aviliańskiego lotnictwa zwany Bad Breaker, który służy wyłącznie do transportu. Wiesz, że dradyscy piloci mieli w zwyczaju wzorować się na starych Avilianach ze Środkowej Galaktyki w sprzęcie lotniczym. Przy locie w przestrzeni Valariańskiej Bad Breaker miał eskortę dziesęciu valariańskich Jet Gunnerów. Z Bad Breakera wyszła dradyska delegacja posłów i biurokratów wojskowych, która towarzyszyła pewnej nieznajomej grupie uzbrojonych wojowników, któych widzisz pierwszy raz. Jednego dradyskiego posła kojarzysz, jest to Fernando Osvaldo, uczestniczy on regularnie w debatach unijnych na kongresach Unii Szkarłatu, pochodzi on z zubożałego miasta Haspalia.
Poseł szybko do ciebie podszedł i ci się ukłonił, reszta załogi statku uczyniła to po nim. Po ukłonieniu się stanął bliżej waszej ekipy i: - Bardzo mnie cieszy fakt, że w końcu zobaczyłem Kwiecistą Wyspę na własne oczy. Przez całe swoje życie widziałem to miejsce tylko na malowidłach dradyskich artystów, bądź na transmisjach wielkich zawodów dla wojowników. - Rozgląda się po dziedzińcach i podziwia każdą budowlę, piękny krajobraz kwiecistej wyspy, który jest bardzo zgrabnie zabudowany i jednocześnie widoczne są stare lasy, rzeczki, pagórki starej kwiecistej wyspy. - Słyszałem co się stało w Dolnej Galaktyce i wiem, że ci anihilatorzy teraz chcą płatać figle tutaj. W krajach Unii Zielonego Traktatu nic się z tym nie robi. W końcu jako przedstawiciela Unii Szkarłatu odwiedzili mnie misjonarze z czwartego wymiaru, którzy za odpowiednią opłatą chcieli, bym pod przykrywką Unii Szkarłatu zabrał ich do tego, kto rządzi w środkowej galaktyce. - Spojrzał się na dowódcę grupy opancerzonych wojowników, i pokazał mu gest ręką, że może mówić.

Z około dwudziestoosobowej grupy wojowników i wojowniczek wyszedł jakiś mag w brązowej szacie, ma przeróżne łańcuszki na szyi, bransoletki z kryształu i na każdym palcu ma pierścień i ma mnóstwo kryształowych spinek na długich, czarnych dredach. Gdy idzie to wszystkie te gadżety aż dzwonią i szeleszczą. Podszedł do ciebie, ukłonił się: - Jestem Rantar z czwartej galaktyki z planety Smocze Serce. Przybyłem tu za pośrednictwem Unii Szkarłatu, której przedstawiciele zapewnili mi bezpieczną drogę tutaj. Zostałem wynajęty przez praworządną organizację R.U.F.U.S do zlikwidowania anihilatorów i wraz ze swoim sztabem fizyków mam za zadanie odtworzyć tunel czasoprzestrzenny, dzięki któremu ma przybyć wielka flotylla marynarki gwiezdnej w Dolnej Galaktyce na planetoidzie Demoniczna Czasza. W związku z tym chciałem się grzecznie spytać, jak idą negocjacje z anihilatorami z Czerwonego Księżyca? Koleś działa na rzecz przybyszów z przyszłości i ktoś jednak wyczuł sytuację i wysłał jakiegoś mediatora.

Niewiara - 2015-01-25 22:30:05

-Witaj Rantarze. Jestem Kilian Królowa tej galaktyki. Można by rzec że negocjacje idą nijak.- Mówię to i przyglądam mu się tajemniczo.

Viestun - 2015-01-25 23:46:29

Mag nie jest za bardzo tym zdziwiony, chyba jest też świadom tego, że anihilatorzy nigdy nie garnęli się do normalnego negocjowania przy stole. - Przymierzają się do odparcia ataku marynarki gwiezdnej, by mieć spokój i nie musieć uciekać. Te łajzy to szkodniki, gdy tylko jest okazja, to plądrują galaktyki z surowców i dopiero po napełnieniu kieszeni uciekają dalej. Wyznaczono mnie, bym z nimi walczył wraz z moją ekipą łowców głów, jednak bez przybycia marynarki nie mamy szans. Marynarka gwiezdna w pewnym rejonie makrokosmosu wynalazła sposób, by się z nimi rozprawić. Za pomocą tuneli czasoprzestrzennych udało im się przenieść w rok 5000, kiedy technologia anihilatorów była przestarzała, ale w miejscu, w którym się znajdowali nasi wysłannicy nie było nowszej. Wysłannicy obyli się z warunkami panującymi w przyszłości i nauczyli się majsterkować przy tej technice, co zaowocowało opracowaniem specjalnego minerału działającego na technologię anihilatorów jak prymitywny wstrząs na domek z kart.
Liczę na to, że pomożecie nam wygnać te ścierwa z Bliskiego Kosmosu. Korzyść będzie obustronna, bo wy będziecie mieć spokój, a ja spełnię swoją misję zleconą przez R.U.F.U.S. - koleś ma młodociany głos i w ogóle taki miły z ryja jest. W jego ekipie widzisz, że każdy jest jakoś uzbrojony. A to kobietka w zbroi z dualami, a to jakiś napakowany gość z młotem i z naramiennikami. Poseł Fernando Osvaldo zaczął witać się z Likarami, z którymi się dobrze zna. - zdrastwujtie! Kiedy wpadacie do nas na debatę przy ambrozji?! - na co jeden z Likarów - Tylko nie wchodźmy tak głęboko w temat polityki ani wojny jak ostatnio, bo znowu dojdzie do rękoczynów, hahaha. I tak sobie gaworzą żartobliwie.

Niewiara - 2015-01-26 09:49:05

-Wiesz Rantarze czasem Królowa musi zrobić coś co nie do końca uważa za słuszne by uratować tych za których jest odpowiedzialna. Ale proszę bardzo możecie próbować. Każdy z nas zrobi to co musi, lecz nie każdy zawsze ma możliwość podjęcia wolnego wyboru.-

Jeżeli będzie chciał kontynuować rozmowę to czekam zobaczyć czego dusza jeszcze jęczy. Jeśli nie to udaje się na medytacje. Vesper sam się nie ogarnie.

Viestun - 2015-03-30 11:34:07

Zdziwił się po tym co powiedziałaś i zaczął patrzeć ciekawsko mówiąc: - Czy królowa sugeruje, że nie ma wolnego wyboru? Ja mam misję, którą chcę jak najlepiej wypełnić, dla dobra całego Waszego Bliskiego Kosmosu, może mi wasza wysokość wierzyć, że na dłuższą metę ci szubrawcy przypomną o swej plugawej naturze. Jeśli nie mogę się bliżej zaznajomić z obecną tu sytuacją, nie mogę podjąć działań.

Do ciebie podszedł Lirak, który wcześniej przyglądał się rozmowie i zamieniał pare słów z dradyskimi posłami. Stanął blisko ciebie i zaczął mówić ci na ucho: - Kojarzę tego gościa, nie należy do żadnego ważnego ugrupowania, jest łowcą głów i z tego co mówi jest obecnie wynajęty przez R.U.F.U.S, a ta organizacja jest w sojuszu z Unią Zielonego Traktatu. Sojusz polega na tym, że Unia dba o rozwój gospodarczy i rozwój, a R.U.F.U.S dba o pokój, to międzygalaktyczni stróże prawa, mający najskuteczniejsze siły zbrojne i porządkowe. Są z czwartej galaktyki, a czwarta galaktyka to podobno najbardziej zorganizowane obszary w Dalekim Kosmosie.

Rantar jeszcze się rozejrzał i popatrzył na ciebie. Widząc, że nie masz zbytnio ochoty na rozmowę postał jeszcze chwilę by powoli zacząć się oddalać tam, gdzie stoją jego towarzysze, czyli przy Bad Breakerze.

Niewiara - 2015-04-01 01:09:09

-Rantarze- Mówię tylko jego imię po czym wykorzystuje fizyczny teleport pojawiając się tuż za nim mówię po cichu.- Demoniczna kopuła. Tam się wszystko rozegra. Daj mi czas a pomogę twoim przyjaciołom pojawić się tutaj.- Wracam szybko do Liraka a gdy gościa odlecą i będziemy absolutnie sami zwracam się do niego
-Mam dość tej pierdolonej Zielonej Unii. Przygotujcie urządzenia które pomogą przedostać się flocie rufusa na demoniczną kopułę. I najlepiej jakby ta maszyna była wadliwa. Przekaż doktorowi Cyanowi że oczekuje go w swych komnatach. Jak możesz poinformuj też emisariusza Anihilatorów że chciałabym się z nim zobaczyć i porozmawiać wręcz natychmiast- Po tych słowach udaje się do swych komnat wraz z mym zabójczym pekińczykiem Cojo.

Viestun - 2015-04-01 10:40:46

Rantar potraktował to jako jedyny rąbek tajemnicy, jakiego mogłaś mu w tym momencie uchylić. On w sumie też zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. - Demoniczna kopuła... zgoda, damy radę.
Właściwie teraz Rantar z ekipą będzie czekał w Imperium Valarian, tylko po prostu zmieniają miejsce postoju na bardziej przytulne i zwyczajne, pewnie będą to planety Avilian.
Zostaliście sami, a Bad Breaker odleciał ze swoim składem. Lirak przyjął przekazał rozkazy sztabom naukowym i będzie pośredniczył przy raportach.
Gdy wróciłaś do komnat ze swoją psinką doktor Cyan już na Ciebie czekał. Dosłownie po paru minutach w komnatach zjawił się pewien gość który jest prowadzony przez twoich przybocznych żołnierzy. Już raz go widziałaś, przy pierwszym spotkaniu z tym dziwnym ufoludkiem o imieniu Spike. Jegomość był nazywany przez Spike'a - Generał 'NeveDie'. Jest ubrany w biały fartuch, pod fartuchem ma dziwny strój z nieznanego ci materiału, kołnierz wygląda jak golf, zakrywa mu pół twarzy. Wygląda na człowieka, ma tylko złote, proste, długie włosy ze srebrnymi pasemkami. Na nosie i policzkach ma mnóstwo drobinek kryształów.
Jest cały czas obstawiony przez twoich bodyguardów. Pan Generał zwrócił się do ciebie i rzekł: - Witam jaśnie pani.

Niewiara - 2015-04-01 10:54:19

- Witam was Panowie. Nawiązany został kontakt z naszymi gośćmi którzy chcą zrobić wam krzywdę generale. Trzeba pomóc wojskom przedostać się tutaj dając im odpowiednie urządzenie. Lecz byłabym niezwykle zadowolona gdyby to urządzenie okazało się wadliwe i większość z floty nieprzyjaciela po prostu przepadła w odmętach czasu. Jakieś sugestie bądź propozycję?

Viestun - 2015-04-01 12:01:17

Generał 'NeveDie' właściwie z anihilatorów jest sam, lecz wprowadzili go twoi ludzie. Jest baardzo spokojny, jego wygląd, zarys twarzy i spojrzenie emanuje siłą spokoju.
- Wiem, że chcą nam zrobić krzywdę, ale wedle umowy wy macie zrobić krzywdę im. Po pierwsze, to nasze działania spowodują pojawienie się marynarki gwiezdnej na Demonicznej Kopule (DK). A to dlatego, że na DK czasoprzestrzeń była używana do takich celów niejednokrotnie przez nas i znamy jej tendencje. Oni nawet nie wiedzą, że to w większości od nas zależy, kiedy tu przybędą. Jednak sposób przybycia i bezpieczeństwo bardziej leży w ich zakresie, bo oni mają sprzęt z przyszłości. Moją sugestią jest, abyście poczekali na nasz umówiony znak (czerwone snopy światła w przestrzeni 1 galaktyki). - Gdy usłyszał, że się skontaktowaliście z ich nieprzyjaciółmi nagle się ożywił i pobudził - W jaki sposób się z wami skontaktowali???

Niewiara - 2015-04-01 12:42:13

-Przybył tak jakby ich wysłannik. Rantar się zwał. A więc skoro to my wybieramy kiedy oni się pojawią to czy nie rozsądne byłoby przygotować się jak najlepiej do tego? Chodzi mi mniej więcej o ty by praktycznie zaraz po pojawieniu się wpadli pod potężny ostrzał okrętów bojowych Valarian. Mile widziałabym również umieszczenie potężnych dział na DK oraz pomoc twoich rodaków generale jako że w pewnym sensie jest to nasz wspólny wróg. Doktorze Cyan. Masz może jakieś propozycje? I czy nawiązano kontakt z Lordem Sladerem? Jego taktyczne umiejętności będą nieocenione-

Viestun - 2015-04-01 13:21:27

- Jak przebiegała rozmowa z tym wysłannikiem? Dał ci jakiś gadżet przypominający zegarek, który można nałożyć na rękę. - To telepatyczna mała machina do teleportowania z miejsca w inne miejsce i do przenoszenia w czasie. Wystarczy, że przekręcisz małe pokrętło z boku i wskażesz na daną osobę, to zostanie do nas wysłany impuls od ciebie i delikwent trafi automatycznie tam, gdzie ja pomyślę. Oni rzecz jasna są bardziej skłonni do rozmowy z tobą niż z nami, więc jak spotkasz kogokolwiek z tamtych jeszcze raz, to użyj na nim tego gadżetu bezzwłocznie i nie martw się konsekwencjami. - wyjaśnił ci obsługę tej ciekawej maszynki, a Cyan jest podekscytowany jej rzekomym działaniem.
Generał wysypując z rękawów te małe urządzonka odpowiedział na twoją sugestię: - Jest to dobry plan, ale to może działać w obie strony, bowiem ich chęć unicestwienia nas może być tak duża, że są zdolni do zesłania kilku bomb na wstępie. Tak czy siak do określania wszelakich ewentualności mamy specjalistów, wam damy tylko znak, gdzie i kiedy, mam nadzieję, że jesteście już gotowi, bo w przeciągu 1 lub 2 dni oczom waszym ukaże się błysk. Gdy marynarka się pojawi, będziemy też mogli zweryfikować nasze realne szanse na zwycięstwo. Wy będziecie jedynie spłacać dług.
Dr. Cyan zaczął oglądać te zegarko podobne gadżety i zaczął wypytywać Generała - Czy podobnym sposobem mógłby pan sprowadzić telepatią tutaj Lorda Sladera? - Na co Generał lekko zniesmaczony - Nie. On jest niechlubnym wyjątkiem...
A Ty masz kolejnego gościa. Do komnaty zawitała tajemnicza istota, wygląda jak rycerz, ma pełne opancerzenie z jakiegoś niebieskiego diamentu, lecz wyraźnie widzisz, że jest to sama zbroja, nie ma nic w środku, tylko na twarzy widzisz jest jakąś pulsująca energie, która wydziela odrobinę światła. Istota ma pelerynę i rogaty hełm i ma jakieś 3 metry.
- Witaj królowo, jestem Lord Slader, dowódca galaktycznej frakcji Saridia. Wybacz, że musisz mnie widzieć w takiej formie. - gdy przemawia, wnętrze jego hełmu podświetla się zgodnie z amplitudą głosu. Ma mocno zmodyfikowany i nienaturalny głos.

Niewiara - 2015-04-01 14:15:23

Zwracam się do generała anihilatorów
-Dług? Sądzę iż użyłeś złego określenia generale. Wbrew pozorom to wy potrzebujecie mnie bardziej niż ja was.- Mówiąc to moduluje swój głos by było słychać w nim nutkę drapieżnika który został właśnie rozdrażniony
-Lecz to małe nieporozumienie puszczę w niepamięć. Na poczet lepszej przyszłej współpracy. Co do gotowości to tak. Mobilziacja jest praktycznie na ukończeniu-

Skiwam głową w geście powitania i szacunku do osoby Lorda Sladera
-Witam cię Lordzie Slader. Nie musisz mnie za nic przepraszać.  Za dzień bądź dwa przyjdzie nam się zmierzyć z siłami równymi nam. Chciałabym byś to ty poprowadził armię Imperium w drodze do zwycięstwa. Bitwa rozegra się w okolicach Demonicznej Kopuły jak również na niej samej. Są to tereny dobrze ci znane, oraz twoje zdolności taktyczne nie mają sobie równych w całym Imperium Valarian. Zrobisz to dla mnie?-

Viestun - 2015-04-01 16:03:30

Generał zmarszczył brwi zdziwiony i rzekł: - Tak dług. Sami się do tego zobligowaliście, nieporozumienie będzie wtedy, gdy się z tego nie wywiążecie. Współpraca z wasza z nami z kolei opłaci się bardziej Wam niż nam, ale rozważę twe słowa. Teraz czekajcie na znak. - Po tych słowach zniknął...

Slader też się ukłonił. W rękach trzyma kilka wielkich zawiniętych w rulon map. - W bitwie osobiście udziału nie wezmę, bo to się kłóci z moim podejściem, ale bitwę chętnie poprowadzę. Och tak, DK jest mi dobrze znane, musimy jak najszybciej tam wyruszyć, by zająć 4 stosunkowo blisko siebie położone grody zamieszkałe przez Szerszenoidy. Mój goniec poinformował tamtejszych mieszkańców o pełną mobilizację i wyższą konieczność współpracy. Nie obejdzie się bez stacjonarnych baz wojskowych. Mój dobry znajomy Mudred z jednej z twierdz użyczy nam podziemnych labiryntów które łączą ze sobą wszystkie 4 twierdze. Na opracowywanie taktyki przyjdzie jeszcze czas, jednak będzie to na zasadzie oblężenia przez naszego wroga. Wielkie grody i stacjonarne bazy dadzą nam ogromną przewagę czasową, nawet jeśli przeciwnik będzie miał 2 razy większy potencjał militarny.

Niewiara - 2015-04-01 16:16:17

Bezczelny. Gdyby nie fakt że użyto groźby zniszczenia przez nich moich planet to ich los by mnie zupełnie nie interesował.
-Dobry plan Lordzie Slader. Sądzę iż nasze stacjonarne bazy meteor również będą w tym pomocne. A więc dobrze. Pora tam się udać. Osobiście wezmę udział w walkach. No nic. W takim razie nie ma co się nad tym głowić i lepiej mieć to za sobą. Doktorze Cyan. Proszę mieć baczność na sprawy wewnętrzne jak i zewnętrzne na czas prowadzenia działań. Ja udam się zaś do naszego przyjaciela Rantara by wprawić machinę w ruch. Lordzie Slader. W twoich rękach powierzam wydanie rozporządzenia do przemieszczenia wojsk oraz kontrolę nad tym procesem by przebiegł on sprawnie i bez zakłóceń. Ja dołączę do was na Demonicznej Kopule już niedługo.- Mówiąc to wyruszam i zbieram likarów oraz liraka, udaję się do Rantara, używam na nim tego dziwnego zegarka po czym udaję się na Demoniczną kopułę by dołączyć do mojej armii oraz Lorda Sladera. Towarzyszą mi moje zacne demony oraz wraże żniwiarze.

Viestun - 2015-04-02 17:57:32

Powiedziano ci, że Rantar wraz ze swoją ekipą wypoczywa na planecie Kopia Avilian, czyli jest na tej samej planecie, co ty, z tymże nie na Kwiecistej Wyspie, lecz na wyspie Honoa w mieście Dunes. Dawniej na to miejsce mówiono po prostu lodowe stepy. Pamiętasz to miejsce jeszcze jako Darkios. Wiele się tu zmieniło, jest więcej dróg, jest mnóstwo nieruchomości, ale klimat pozostał, jest bardzo zimno i wszystko jest białe. Jest widok na wielkie góry, za którymi kiedyś stała twierdza, lecz teraz z tego co wiesz, jest tam muzeum.
Przybyłaś ze swoją tradycyjną obstawą do Dunes, gdzie szybko znalazłaś Rantara w hotelowym pokoju. Siedział sobie na bujającym krześle i jarał kubańskie cygaro. W sumie nawet nie dałaś mu dojść do słowa, bo to była kwestia kilku sekund, wskazałaś na niego swoim gadżetem i mag zniknął. Nie bardzo przejmowaliście się pukaniem ani manierami, po prostu pracownicy hotelu widzieli, że sprawa jest ważna. Wbiliście tam jak grupa antyterrorystyczna. Wyszliście a Arda Dzuno zabrał z pokoju pudełko z cygarami i rzucił plik pieniędzy recepcjonistce gdy wychodziliście. Na zewnątrz zdążyło się zebrać klilku ludzi i gdy wsiadaliście do statku, by opuścić galaktykę to zaczęli skandować - Glory glory Valarian!!! Anihilatorzy to chuje złamane!!!
Opuściliście galaktykę i zmierzacie do Dolnej Galaktyki na DK. Podczas kilkugodzinnej podróży otrzymałaś raport od dowódców armii, że wszyscy są już na miejscu, czyli najsilniejsze jednostki bojowe, takie jak Żniwiarze wraz z Krążownikami (komplet), Stacjonarne bazy (po kalkulacji możliwe było zabranie 6 tysięcy, prawie wszystkie zostały wbite pod powierzchnię mimo, że teren jest bardzo trudny), oczywiście niektóre bazy stacjonarne są wypełnione Scorpionami, które prawdopodobnie pójdą na pierwszy ogień gdy wróg zacznie się zbliżać do twierdz i stacjonarek. Realizowany będzie plan Lorda Sladera, w który zaangażowanych jest ponad 200 miliardów sługów wojskowych plus lokalne posiłki osady szerszenoidów.

Gdy już dotarliście na DK do jednej z twierdz, wszyscy Valarianie byli zdumieni, że sama Królowa będzie gotowa poświęcić życie. Był to zabieg psychologiczny, nikt z dowódców specjalnie miał w nie wspominać o królowej, ta informacja miała spaść jak grom z jasnego nieba, by jeszcze efektywniej podnieść morale. Wyszłaś ze statku wraz z Likarami i Lirakiem, każdy poszedł w swoją stronę, a Tobie przydzielono dywizję składającą się z 21 tysięcy ciężkozbrojnych żołnierzy podzielona na kilka tysięcy pododdziałów. Skoro będziesz walczyć, to jesteś traktowana jako zwykła jednostka bojowa która będzie pełnić swoją funkcję. Będziecie bronić Pierwszej Fortecy, która jest najbardziej wysunięta w stronę kamiennego pustkowia, skąd prawdopodobnie nadejdzie wróg, bo jest to najbardziej dogodne miejsce do organizowania ataku. Według planu Sladera ta Forteca zostanie na pewno zdobyta, ale na niej ma się skończyć, będziecie po prostu ostrzeliwać wroga z fortecy i w ostateczności szturmować ich, gdy podejdą bardzo blisko. Reszta fortec jest otoczona przez stacjonarne bazy, w których kiszą się miliony oddziałów, i gdy zdobędą pierwszą fortecę i zaczną z całych sił oblegać następną, to czeka ich nie miła niespodzianka.
Jesteś w zbroi Tiago i masz pod swoją wodzą kilka ciężkich oddziałów lądowych i bronicie główną bramę do fortecy. Przed bramą gnieździ się kilka valariańskich dywizji, którymi dowodzą Likar Światła i Likar Błyskawic.

Dostaliście świeżą informację od Anihilatorów, że marynarka gwiezdna właśnie zstąpiła na Demoniczną Kopułę i znajduje się jakieś 20 kilometrów od pierwszej fortecy. Według wstępnych danych jest ich grubo ponad 1,5 biliona żołnierzy w tym 3/4 to piechota i artyleria ziemna, reszta to siły lotnicze. Przygotowujecie się do obrony przed oblężeniem. Raczej na pewno będą chcieli was zbombardować, dlatego na pierwszy ogień poszły Jet Gunnery, które mają za raz wyruszyć by zetrzeć się z siłami lotniczymi wroga jak najdalej od fortecy i jak najdalej od flotylli wroga. Jet Gunnery będą chciały odciążyć waszą ziemską artylerię najlepiej jak się da. Gdy wasze statki będą bardzo dostawać to wtedy wkroczy kilka małych oddziałów żniwiarzy z krążownikami, oraz pluton Skorpionów ziemnych. Jednak przewaga musiałaby być duża.
Stoisz właśnie ze swoim oddziałem w zbroi przed bramą od wewnątrz i jesteś otoczona przez valariańskich ciężkozbrojnych żołnierzy. Podszedł do ciebie jeden oficer twojej dywizji i przedstawił się: - Oficer Dywizji Ciężkozbrojnej Baldwin Aymar melduję się! Wreszcie doczekałem momentu, w którym armia Valarian zarżnie kogoś!!! Czekam na rozkazy. Ma oficerski mundur, nie ma żadnej zbroi, jest napakowany, mierzy ponad 2 metry wzrostu. W ręku trzyma podwójny topór a na plecach ma jakiś nowy model granatnika i od ramienia do przeciwległej nerki ma pas z przymocowanymi małymi bombami. Twoja dywizja jest mocno podpalona i nie mogą się doczekać bezpośredniego starcia z wrogiem. Teraz tylko musicie czekać na informacje od zwiadowców i Wy jako dowództwo macie stały kontakt z innymi fortecami. Siły są tak rozstawione, że pierwsza forteca jest najsłabiej broniona jeśli chodzi o żołnierzy. Póki co przygotowujesz swoje bronie.

Czekacie tak z godzinę, wreszcie przyszedł do Was raport, że doszło do powietrznego starcia pomiędzy Jet Gunnerami z siłami powietrznymi wroga i obie strony padają jak muchy. A pozostałe siły powietrzne wroga zmierzają w stronę fortecy drugiej i trzeciej. Jest ich o wiele więcej, więc mogą sobie pozwolić na lawirowanie flotyllą. W końcu przestrzeń została zdominowana przez szturmowce wroga, więc konieczne było wkroczenie kilku tysięcy żniwiarzy, by wprowadzili chaos i udało się, teraz żniwiarze tankują ataki a Jet Gunnery mają większe pole do popisu w powietrznej walce.

Po jakichś 2 godzinach jatki powietrznej w końcu otrzymaliście wieść o tym, że piechota i artyleria szerokim łukiem jedzie w waszą stronę i będą atakować mury. Waszym pierwszym ruchem defensywnym będzie potężny ostrzał z armat. Dywizje Likarów Światła i Błyskawic składają się z opancerzonych pojazdów ziemnych, które są ustawione na tzw 'trybunę' czyli najmniejsze na dole a największe na górze. Teraz macie możliwość obserwowania wszystkiego z muru. Jednak kilka szturmowców wroga zrzuciło bomby na fortecę jednak jest ona na tyle duża i wytrzymała, że do poważnych zniszczeń jeszcze daleka droga. Oczom waszym ukazały się legiony uzbrojonych kosmicznych istot. Zdecydowana mniejszość legionów wroga do maszyny takie jak czołgi czy inne działa. O dziwo większość piechoty i artylerii to obce istoty o bardzo smukłych sylwetkach z fioletowym kolorem skóry, które do walki używają jakichś monstrualnych zwierząt jako pojazdy. Są to potwory przypominające byki, mamuty a te w powietrzu wyglądają jak smoki. Wszystkie są bardzo duże. Likar dał rozkaz do strzelania i ci co są na murze i przed murem zaczęli napierdalać rakietami, pociskami magicznymi i laserami a oddziały będące na dziedzińcach fortecy śpiewają hymn Valarian unosząc bronie ku górze...
Wróg chce jak najszybciej dostać się pod bramę i wielkie bykowate bestie z jeźdźcami pędzą w stronę pierwszej bramy. Są pierwsze naoczne ofiary ze strony wroga, widzicie wszyscy walające się zwłoki fioletowo-skórych kosmitów z których tryska świecąca, zielona krew i to samo tyczy się byków, lecz one są po części cyborgami jak się okazało. Trwa walka pomiędzy dywizjami Likarów a piechotą i artylerią wroga. Teraz nawet najbardziej strategicznie uzdolniony dowódca miałby problemy co robić, bo walka jest tak ostra i mowa tutaj o samym starciu kilku milionowych oddziałów, a to dopiero początek. Widać już pierwsze eksplozje, pierwsze odważniejsze szturmy, ale przede wszystkim widać determinację na tyle silną, że i wy macie chęć rzucić się do walki, lecz musicie pilnować dziedzińca i bram.

Do bramy na razie długo nikt nie zapuka, ale widzisz jak otwarte niebo zaczęły zasłaniać hordy kosmicznych jeźdźców na smokach, którzy szarżują z powietrza na Was! Na dziedzińcu też jest kilka dywizji i zaczęliście w nich strzelać. Niektórzy już lądują i próbują zdobyć sobie przewagę na górnym murze, lecz marnie to im idzie, ale ktoś musi to zainicjować. Atakują dziedziniec fortecy, a to już dotyczy bezpośrednio Twojego oddziału. Tysiące smoczych jeźdźców strzela z magicznych łuków lub rzuca płonącymi włóczniami w waszą stronę, a niektórzy szturmują z góry w twój oddział z kamiennymi kopiami. Smoki są praktycznie odporne na broń wybuchową i zwykłą, nawet miotacze lasera na nich nie działają. Dodatkowo ich machanie wielkimi skrzydłami powoduje niszczycielski podmuch wiatru, który rozrywa niektórych żołnierzy na strzępy.

Niewiara - 2015-04-03 11:34:51

-Miło mi Baldwinie. Pora by Imperium Valarian pokazało swą potęgę.-
Wewnętrzna eksplozja załatwi sprawę. Korzystając z pokaźnej puli mocy atakuje ich tymże zaklęciem. Używam również kulki mixranda oraz polar-volcan by zabić jak najwięcej wrogów w górze. Można by rzec że będą mieli przyjemność jako pierwsi poczuć potęgę Thiago

Viestun - 2015-04-03 13:03:28

Wewnętrzna ekspolzja uszkodziła jednego smoka, gdy ten szarżował. Jeździec spadł na ziemięm a dwóch valariańskich żołnierzy skrzyżowało miecze w jego bebechach. Smok spadł na ziemię i plując krwią jeszcze próbuje zagarnąć kogoś szponami. Smoki nie są zbytnio duże, ten jeden ma jakieś 5 metrów.

Zaczęłaś siać destrukcję swoimi potężnymi czarami, na razie nie masz co szczędzić mocy na nich, pierwsze wrażenie musi nimi wstrząsnąć. Tutaj już nie ma litości, jeźdźcy przeważnie się wycofująm tylko desperaci atakują szarżą. Ale póki jeszcze byli blisko udało ci się zdetonować kilka smoczych jeźdźców. Polar-Volcano było już obszarowym atakiem i pochłonęło większość tych, którzy się wycofywali. Zorientowali się w sytuacji i wiedzą, że w środku jest ktoś, na kogo trzeba będzie użyć mocniejeszych środków.
Puścili do was jeszcze kilka oddziałów smoczych jeźdzców, tenatak jednak był bardziej zorganizowany, bowiem ich strategia polegała na tym, żeby jak najszybciej wlecieć w tłum żołnierzy lub wylądować blisko o valariańskich oddziałów, by uniemożliwić stosowanie jakichkolwiek rozmachowych zaklęć. Zauważyłaś, że kolejne oddziały wroga to nie tylko smoczy jeźdzcy, ale inna jednostka przeznaczona do walki na ziemi, Chcą jak najszybciej narobić jak największego zamieszania na górnym dziedzińcu, by mieć już swój opanowany plac. Valariańcy ciężkozbrojni nie dają za wygraną i każdego kto gdzieś blisko wyląduje atakują w przewadze a na dodatek potężniejsi valariańscy oficerowie próbują atakować czarami dystansowymi tych w powietrzu.
Tutaj sytuacja jest na waszą korzysć, ale widzisz, że na sąsiednim placu fortecy gdzie znajduje się tylna brama jest trochę gorzej, poza tym znacznie większy nacisk jeśli chodzi o jednostki wróg kładzie na tylną bramę i tylko słyszysz jakieś ryki z tamtej strony. Baldwin zabrał ze sobą kilku żołnierzy i pobiegł w tamtą stronę. A ty widzisz, jak grube ściany dziedzińców zmieniają kształt i zaczynają formować się w wielkie, kolczaste golemy ze struktury muru. Wyszły trzy 10 metrowe, kamienne hybrydy, które szarżują w oddział Twoich i miażdżą ich bezproblemowo. Teraz wy zaczynacie mieć problem. Jeden golem ewidentnie idzie w twoją stronę, jest ostrzeliwany przez niektóych żołnierzy, ale on nic sobie z tego nie robi. Od jego tupania krużganki dziedzińców się zapadają.

Niewiara - 2015-04-04 10:46:53

Fizyczny teleport by pojawić się na jego głowie. Zaś czarna maska zagłady ograniczona tylko do połowy jego ciała by nie uszkodzić swoich żołnierzy. Jeśli nie jestem w stanie tego zrobić to hmm. Próbuje skupić się na jego strukturze i roztrzaskać jego ciało Vesperem

Viestun - 2015-04-04 14:43:34

Fizyczny teleport się udał i czarna maska zaorała go od głowy do pasa. Głowa golema się rozpadła a tors jest mocno poharatany i zniekształcony. Jednak golem dalej się rusza i zaczął łączyć się z posadzką, po prostu się zapada w dół razem z Tobą. Przytomnie z niego zeskoczyłaś, bo mógłby wciągnąć ciebie. Po tym, jak zobaczyłaś, jak całkowicie się zanurzył poczułaś wielką, kamienną pięść z tyłu. Przyjęłaś to uderzenie na tył zbroi lecz zbroja lekko się wgięła a ty poczułaś ogromny ból. Szybko jednak zdążyłaś się odwrócić i zobaczyć, co to było. Był to prawdopodobnie ten sam golem, wyszedł ze ściany mając odnowioną głowę. Nie mógł zadać ci drugiego ciosu, ponieważ ten pierwszy zostął odbity z pięciokrotnie większą siłą, teraz golem nie ma dłoni. Doszłaś do wniosku, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte i unosić się nad ziemią i być z dala od ścian. Próbujesz roztrzaskać jego ciało Vesperem, i udaje ci się rozczłonkować golema, jednak on szybko się składa a ty przez moment poczułaś jakąś dziwną energię płynącą z kamiennej struktury fortecy.

Kątem oka zobaczyłaś, jak z drugim golemem żołnierze sobie nie radzą i to daje przewagę wrogiemu desantowi, a trzeci golem dostaje baty od jakiegoś oficera, który rozbija jego ciało jakąś diamentową buławą. Pojawił się jeszcze czwarty golem, który toczy zażartą walkę z całymi oddziałami strzelającymi przy tylnej bramie.

Niewiara - 2015-04-05 11:47:52

Hmm unosząc się w powietrzu staram się ocenić co to za siła. Zaś co do golema to zmieniam taktykę i za pomocą aury Vespera staram się zacząć go kontrolować. Jego ruchy itp. Czekam na efekt moich prób.
Zaś drugiego golema staram się zniszczyć całkowicie za pomocą wewnętrznych eksplozji tak by nawet pył się po nim nie ostał. Korzystając z sytuacji ładuję rukaru

Viestun - 2015-04-05 21:45:14

To musi być jakaś wysoko zaawansowana telekineza, połączona a władzą nad żywiołem. Ktoś tutaj musi to kontrolować. Ty zaś próbujesz kontrolować golema, i nie możesz okiełznać go całego, możesz ruszać tylko jego jedną ręką lub nogą. Plusem natomiast jest to, że możesz to robić bez końca. Sąsiedni golem, któy spuszczał manto Twoim żołnierzom, właśnie został wywrócony przez Ciebie, a jeden oficer to wykorzystał i pierdolnął w niego jakąś bombą, która eksplodowała mocą czerwoną mocą Korna. Naładowałaś w ten sposób rukaru, tak jak innymi mniejszymi eksplozjami rakiet lub granatów obok.
Jako, że drugi został tymczasowo całkowicie zdetonowany, to użyłaś wewnętrznych eksplozji na swoim golemie. Nie było wybuchów, bo wybuchy tego czaru są bezbarwne, ale i tak mogłaś porządnie nasycić tym rukaru. Z golema zrobiłaś kupkę miału, jednak pozostałości po nim zapadły się kolejny raz pod posadzkę. To samo stało się z prochem drugiego. Nagle dziedziniec zaczął się rozpadać, a z lawiny gruzu uformowało się stado tych golemów, które szarżują na całą armię. Jest ich jakieś 40 a jeszcze się wyłaniają z kamiennego muru. Jak tak sobie pomyśleć, to teraz obrona bramy jest bez sensu, skoro ktoś ma takie czary i może sobie formować z muru żywy byt. Ponadto ze środka placu wydobyła się 100 metrowa ręka z kamienia, która niszczy valariańskie oddziały. Zza bramy nadchodzą potężniejsze jednostki armii Valarian, bo widzą, że robi się gorąco.

Niewiara - 2015-04-05 21:52:10

Gruz to też przedmiot. Potęguje swą moc wyzwalając Vesper starając się ogarnąć tę rękę jak i golemy. Staram się dać czas moim żołnierzom na rozwalenie ich. Jestem w stanie określić gdzie jest jegomość który to kontroluje>

Viestun - 2015-04-05 23:29:41

Energia bijąca od tych murów dezorientuje twój zmysł wyczucia magii, więc winowajca może być wszędzie. Spotęgowałaś swoją moc vesper, twoja moc działa w promieniu jakichś 50 metrów od ciebie. Teraz musisz uważać też na swoich. Czujesz, że możesz manipulować cząstkami powietrza i elektromagnetyzmem, golemami władasz bezproblemowo. Jednym tchnieniem gniewu Vesper zmieliłaś na proch wszystkie golemy pędzące na was, i proch jest teraz pod twoją kontrolą. To samo robisz z nowo powstałymi z lawiny gruzu i z wielką ręką. Ale nadal nie możesz powstrzymać tej magii, która oddziaływuje na strukturę muru. Twoi żołnierze są za to wolni od golemów i gdzie tylko zobaczysz powstawanie nowych ze ścian, to używasz na nim spotęgowanego Vesper. Masz nad sobą wielkie, wirujące kłębowisko pyłu z kamienia.
Zniszczenia murów fortecy są większe z każdym powstaniem golema.
A twoi żołnierze mają teraz przewagę nad piechotą wroga i wyżynają ile się da. Liczba trupów rośnie bardzo szybko, jest już w sumie kilka milionów ofiar. Smoczy jeźdźcy cały czas atakują, ale oficerowie dają radę. Bramy zostały sforsowane i większa część oddziałów właśnie kieruje się tam. Jest wielki chaos. Golemy z każdym powstaniem giną, ale cały czas powstają i niszczą fortecę.

Niewiara - 2015-04-05 23:51:49

Z pyłu który jest pod moją kontrolą formuje własne golemy które mają wspomóc moich żołnierzy. Wszystkich wrogów w promieniu 50 m za pomocą kontroli tych dwóch cząstek rozrywam brutalnie na strzępy. Staram się ocenić czy będę w stanie za pomocą własnej energii która wniknęłaby w muru uderzyć w maga kontrolującego. Coś w stylu impulsu elektrycznego który wraca do punktu wyjścia spalając bezpiecznik czyli mózg tego tajemniczego gościa.

Viestun - 2015-04-06 00:41:41

Nie udało ci się uformować golemów. Poza tym jest to dla ciebie jeszcze zbyt skomplikowane, kierować kilkoma sylwetkami na raz i robić nimi ruchy. Twoje tchnienie Vesper było raczej oparte na bezwładnym puszczeniu fali rozczłonkowania, które nie wymagało wielkiego skupienia, wystarczyło tylko pobudzić emocje, w tym wypadku gniew. Ale ciśnięcie takim pyłem z odpowiednią prędkością potrafi być zabójcze.
Tymczasem rozerwałaś na strzępy kilka oddziałów jeźdzców i piechurów. Potem doszłaś do wniosku, że jest to łatwe i po prostu rozłupywałaś im głowy, by oszczędzić sobie uwagi i wysiłku. Tutaj nie było litości, rozerwałaś łeb kilku kapitanom nieprzyjaciół, którzy bardzo długo utrzymywali się na polu walki i robili kłopot.
Nie masz pojęcia jak wpłynąć na magię w murach, bo Vesper kontroluje tylko ciało materialne, a klątwa, która opętała te mury nie jest materią. Poza tym posiadasz magię, która służy tylko do niszczenia lub obrony. Jednak co zauważyłaś, to to, że gdy używałaś dłużej spotęgowanego za pomocą magii Vesper, zaczęło się pojawiać o wiele więcej golemów ni stąd ni z owąd.
Tylna brama została zdobyta i toczą się tam krawe bitwy o dolny dziedziniec. Jest tam sporo magów i wojowników i póki co jest wielka sieczka, siły marynarki zderzyły się z siłami Valarian i krew się leje hektolitrami, latają w powietrzu pociski laserowe, potężne zaklęcia żywiołowe. W tej walce bierze udział m.i.n Likar błyskawic, Likar światła i oficer Baldwin.
A ty oberwałaś z pocisku laserowego od jakiegoś strzelca w twarz i mocno Cię to wybiło z rytmu. Jest chaos i nie sposób jest być uważnym. Również do nieba nad fortecą dotarła bitwa sił powietrznych.

Niewiara - 2015-04-06 01:07:00

No nic. Ograniczam moc Vesper by sprawdzić czy ilość golemów zmniejszy się. Poza tym wpadam między żołnierzy wroga używając walki konwencjonalnej w postaci czarnych pięści itp opierając się na stylu darkiosa. Osobiście odczują gniew królowej Valarian

Viestun - 2015-04-06 19:53:49

Moc Vesper została zmniejszona, i faktycznie golemy przestały powstawać z muru twierdzy. Inni valariańscy żołnierze widząc to, przestali posługiwać się magią i próbują zniszczyć golemy siłą fizyczną bądź broniami.
Wleciałaś w ferwor walki, i pierwszych kilku wrogów ułożyłaś jak uczniów, tu czarna pięść na ryj, fizyczny teleport za kogoś i skręcenie karku, tu wjazd z kolana w grupę, aż w końcu dobra passa została przerwana i trafiłaś na jakiegoś koksa, który chwycił twoją rękę i wyrzucił cię gdzieś poza mur i leci na ciebie w powietrzu, by nadziać cię na halabardę. Jest to jakaś kosmiczna hybryda, wygląda jak golem, z tymże jest zrobiony z wnętrzności i mięsa, wygląda obrzydliwie, płonie dziwną, białą aurą, i do tej białej aury lecą nieustannie z nieba jakieś świetliste kulki.
Jesteście na czystym, kamiennym placu poza murami. Z oddali nadchodzi artyleria wroga, a w powietrzu trwa walka między Jet Gunnerami, a smoczymi jeźdźcami. I póki co, smoczy jeźdźcy dostają wpierdol.

Niewiara - 2015-04-09 01:27:49

Jako że mam zdolności wampirze to z racji na moją szybkość staram się przemknąć obok halabardy tak by uderzyć z czarnego kolanka w nerkę. Jeśli mi się to nie uda to robię to samo tyle że, używam fizycznego teleportu. Jeśli uda mi się uderzyć w jego nerki to używając szponów staram się rozorać mu klatkę, po czym z pół obrotu niczym chuck norris zasadzam mu kopa w facjatę. Oczywiście wszystkie te ataki są podparte czarną aurą.

Viestun - 2015-04-10 11:06:50

Twój wróg nie był zbyt szybki, dlatego bez problemu zrobiłaś unik i skontrowałaś go kolanem w okolice nerki, jednak cios nie przynosi takiego efektu, jaki przyniosłoby kopnięcie zwykłego człowieka. Dopiero czarne szpony wypruły mu wnętrzności i mięsny golem upadł na ziemię a wnętrzności razem z krwią wyślizgują mu się z korpusu. Ta istota ma naturalną, czerwoną krew, musi być jakimś eksperymentem marynarki.
Poprawiłaś czarnym kopem w ryj i głowa mu prawie odpadła. Prawie, bo jego zdemorfowana głowa zwisa jeszcze do pasa na jakichś fragmentach skóry i mięsa. Golem zaczyna się jeszcze odradzać, jego biała aura to jakieś zaklęcie lecznicze, które swoją regenerację opiera na pobieraniu tych świetlików z nieba. Nie zdążył się uleczyć, bo jakiś mały valariański oddział, którzy wyszedł poza mur rozstrzelał mięsistego golema minigunami z mocą Korna.
Forteca została opanowana przez krwawą walkę a do murów zbliża się ciężka artyleria ziemska marynarki plus jakieś oddziały spieszone. Unoszą w górę flagę gwiezdnej marynarki. Jest ona biała i wdnieje na niej symbol, który przedstawia niebieską dłoń, trzymającą złotą wagę. Chyba widzą, że atak na fortecę idzie po ich myśli, dlatego zechcą przygotować się do ostatecznej ofensywy na fortecę.
Wśród piechoty marynarki widzisz żołnierzy, którzy mają piękne, kryształowe zbroje z licznymi ozdobami z różnych minerałów. Co do artylerii są to nowoczesne czołgi, które swoją przednią część mają zastawioną wielką, kryształową ścianą, która ma trzy dziury na działa. Największą grozę budzą 100 metrowe, opancerzone działa kolejowe, z ogromną lufą, która wymierzona jest w fortecę. Dział kolejowych jest jakieś 200, nadjeżdżają w szeregu. Każde działo ma koło siebie pająkowatego giganta z nogami pająka, z w miarę ludzkim tułowiem i ze szczypcami, w których generuje ładunki elektryczne. Z zewnętrznych murów fortecy wyłażą cały czas kamienne golemy.
Z sinej dali widać miliony oddziałów i artylerii, które powoli przemierzają kamienne pustkowie ustawione w kluczu. Są tam jeszcze większe pojazdy. Twoje oddziały są pochłonięte walką na terenie fortecy, a zza fortecy leci valariańska artyleria, czyli m.i.n żniwiarze i skorpiony, jest ich o wiele mniej, ale będą chcieli utrudnić jak najbardziej ostateczne natarcie marynarki. Dowództwo (czyli m.i.n Ty) dostaliście informację, że dwie inne fortece zostały zaatakowane dosyć słabo, bardziej tak próbnie. Golemy zrobiły największy burdel i od teraz ataki będą się opierały na ostrzale, by wyeliminować największy atut wroga.
Teraz ty stoisz z kilkoma oddziałami i oficerami na przeciw tym wielkim armatom i arachnoidom. Zaczęli strzelać z tych wielkim dział, pierwsza salwa poszła w Waszą stronę, czyli w okolice muru. Mogą sobie pozwolić na skruszenie go, mimo, że wiedzą o swoich ludziach w środku, to chcą za wszelką cenę wykurzyć tyle nieprzyjaciół ile się da.

Niewiara - 2015-04-11 00:30:11

-Panowie nie zbliżać się tam i obserwujcie jak się robi rozpierdol-
W myśl Darkiosa fizycznym teleportem wpadam w sam środek sił ziemnych marynarki po czym odpalam Vesper  i wyzwalam całą swą siłę. Po czym cóż... Robię rzeź. Upewniona że w zasięgu nie ma moich ludzi, wręcz rozrywam na strzępy jednostki wroga po czym ich szczątki formuje w podległe mi urządzenia które ostrzeliwują wroga. Czas by Vesper pokazało swą siłę tak jak i moje imperium. Z krwi i szczątek wrogów za pomocą Vesper formuje przeogromną flagę Imperium Valarian. Rzeź dopiero się zacznie

Viestun - 2015-04-11 21:35:15

Wleciałaś i odpaliłaś Vesper na full, iii... Szereg dział kolejowych jest pod Twoją kontrolą, możesz kierować wielkimi maszynami wedle własnej woli. A arachnoidy jako istoty prawie w całości organiczne zostały przez ciebie zmielone na proch, to samo pobliscy smoczy jeźdźcy. W sumie nie możliwe byłoby skonstruowanie nowej maszyny, ale kontrolując elektromagnetyzm kontrolujesz maszyny. Macie cały oddział z głowy, a reszta żołnierzy sprzed muru powoli zmierza w stronę milionowej flotylli marynarki w oddali. Lecz pierwszeństwo teraz ma kilka tysięcy żniwiarzy i kilkanaście tysięcy skorpionów. Flotylla i tak z widoku prezentuje się o niebo lepiej i liczniej, ale trzeba im pokazać, że droga do zdobywanej fortecy nie będzie spacerkiem.
Wielkie floty oddziałów ustawione w kluczu powoli zmierzają, a Ty teraz kontrolujesz ponad 200 dział kolejowych. Z murów fortecy zaczęły wychodzić 30 metrowe kamienne golemy i atakują was od tyłu, a z drugiej strony flotylla główna marynarki za raz zetrze się ze żniwiarzami i skorpionami.

Niewiara - 2015-04-12 12:01:21

Staram się ogarnąć jak dużą siłę ognia mają takie działa. Jeśli nie zranię nimi swoich ludzi to atakuje golemy. Spoglądam w stronę flotylli wroga i analizuje sytuację. Przy obecnym stanie Vesper raczej nie powinno być problemu by wpaść w sam ich środek i po prostu zaczął miażdżyć okręt za okrętem. Lecz muszę mieć pewność. Na wszelki wypadek łączę się z Lordem Sladerem by przekazał mi swą opinie na temat tego planu

Viestun - 2015-04-12 16:18:44

Działa mają ogromną siłę ognia i grupę 30 metrowych golemów by zdmuchnęły, możesz zaatakować te, które są przy murze i dopiero co powstały, bo inne już walczą z oddziałami. Możesz pociągnąć ze sobą te działa, w stronę floty. Ale już widzisz starcie żniwiarzy i skorpionów z pierwszą linią floty. Żniwiarze i skorpiony weszły dosyć efektownie, ale nie mają szans, zbyt dużo zbyt potężnych cyborgów wroga jest w jednym miejscu, trzeba iść na całość, by nawiązać jakąś bardziej wyrównaną wymianę ciosów z nimi.
Połączyłaś się z Lordem Sladerem i on od razu przeszedł do rzeczy: - Ta forteca zostanie zdobyta, a jeśli wpadniesz  w kilku milionową flotyllę wroga, zginiesz. Wśród tej floty znajduje się serce wroga, czyli jakiś generał lub admirał, pierw trzeba 'napocząć' wroga wszystkimi najsilniejszymi jednostkami, bo teraz zmierzają oni w stronę pozostałych fortec. Naszą taktyką będzie nie używanie magii, by żaden wrogi czarnoksiężnik nie mógł jej absorbować do rzucania czarów. Nie wszystko poszło tak, jak chciałem, przez te golemy. Ale i tak jesteśmy do przodu, gdybyśmy walczyli na placu, to już bylibyśmy o włos od przegrania wojny. - A ty widzisz, jak kamienna forteca co raz bardziej się burzy. Z murów zaczęły formować się kamienne golemy, które mają już przeszło 200 metrów. Utworzyło się ich z kilka tuzinów i zaczynają biec w stronę kolejnej fortecy. Niektórym się to nie udało, bo za raz z góry przyleciały posiłki w postaci krążowników. Jeden na twoich oczach zmiażdżył swoim ciałem kilku golemów.
To chyba dobry moment, by powoli zacząć się wycofywać, by dołączyć do kolejnej fortecy, i się przegrupować. Jest też opcja, że mogłabyś zacząć atakować flotę, zatrzymałoby to ich na trochę i inni mogliby się wycofać, ale ty byś mogła ucierpieć. Slader przed wojną ci mówił, że fortece są powiązane podziemnymi tunelami, więc jeśli chcesz przejść przez nie, musisz je zabezpieczyć, i najlepiej nie dopuścić, by ktoś niepowołany z nich skorzystał.

Niewiara - 2015-04-13 12:08:20

No nic trzeba mieć nadzieję że rany nie okażą się zbyt duże. Zatrzymuje flotę wroga tak długo by moi ludzie bezpiecznie się wycofali. Jeżeli królowa nie będzie gotowa odnieść rany w obronie swego imperium to czemu miałabym wymagać tego od moich ludzi. Ta wojna jest kluczowa i potrzebne jest mi podniesienie ducha moich ludzi, tak więc ubezpieczam wycofujące się moje jednostki. Po tym też sama wycofuję się wykorzystując tunele. Działa kolejowe na chwilę przed tym zamieniam w nic nie warte kawałki metali które też za pomocą vespera wystrzeliwuje z ogromną prędkością we wroga. Staram się zabezpieczyć tunele poprzez Vesper, zamykając i ukrywając je. Taki oto plan mój jest

Viestun - 2015-04-14 00:01:17

W sumie nie jesteś w stanie przewidzieć, co się stanie gdy spróbujesz powstrzymać flotę. Parujesz pierwsze, ostrzegawcze, ale potężne ostrzały z większych dział. Po czym miotasz odłamkami dział kolejowych w pierwszą linię i zrobiłaś nie małe zamieszanie. Lecz przed tobą pojawił się jakiś opancerzony wielkolud, ma chropowatą zbroję z jakiegoś dziwnego kamienia, na którym nie jesteś w stanie użyć Vesper z takim powodzeniem jak dotychczas. Jegomość tylko krzyknął - bandyckie ścierwo! - i uderzył w ciebie pięścią, a na zbroi Tiago zrobiło się pęknięcie. Ciebie mocno odrzuciło i poleciałaś w mur, rozwalając go. Dawno nie oberwałaś tak mocnej i szybkiej cepy. Zaczęłaś pluć krwią i obudziły się twoje instynkty wampira. Kilku śmiałków postanowiło, że Ci pomogą i zaczęli strzelać w pancernika rakietami. Pierwsza linia flotylli marynarki przygotowuje się do kolejnego ostrzału, a Wy macie czas, by udać się do tuneli. Ci, co w ledwością odparli ataki na dziedzińcach, już podążają tunelem.
Fortecę można uznać za zdobytą i teraz biegniecie tunelem. Wcześniej przed wejściem ostatniego żołnierza valariańskiego został on sprytnie zawalony przez jakiegoś oficera. Kilku rzecz jasna zostało na fortecy, chcą bowiem zginąć za Valarian. Bitwę o pierwszą fortecę można uznać za zakończoną. Wy teraz zmierzacie do drugiej długim, kamiennym tunelem i za sobą zamykacie specjalne drzwi anty wybuchowe, które zostały specjalnie zbudowane, na wypadek, gdyby ktoś jednak wszedł do tunelu. Marsz trwał 2 dni, każdy był przygotowany na ekstremalne warunki, brak normalnego jedzenia i picia. Jakieś 4 godziny przed końcem spotkaliście valariańskich strażników, którzy stacjonowali w tunelu na wszelki wypadek i doprowadzili was do wyjścia. Jesteś teraz ze swoimi towarzyszami na posesji drugiej fortecy, widzisz Liraka, i pozostałe 10 Likarów. Ba, z Wami dotarł nawet jakiś dowódca smoczych jeźdźców z wielkim, szklanym trójzębem. Na początku miałaś lekkie zdziwienie, ale potem powiedziano Ci, że to sprawka Lakriego... Oficerzy już opracowują plan, w myśl którego będą chcieli poświęcić Lakriego i puścić go jakoś w oddziały wroga nafaszerowanego ładunkami.
Macie co najmniej 1 dzień na to, by przygotować się do odparcia kolejnego ataku. Dzielicie się informacjami, kto kogo zabił, jakie są prognozy, możliwe sytuacje, badacie wszystko. Trwa teraz szybka burza mózgów z Twoim udziałem. Morale żołnierzy wzrosły znacznie, są teraz mega zaangażowani, po prostu żyją tym i nie mogą się doczekać walki z wrogiem u boku królowej. A Ty nie możesz się doczekać starcia z jakąś potężną jednostką, aż krew ci pulsuje. Z tym pancernikiem chętnie byś kontynuowała walkę, ale nie było czasu, i tak zrobiłaś wiele.
Nad niebem drugiej fortecy pojawiło się intensywne, czerwone światło w kształcie statku kosmicznego. Świetlisty pojazd cisnął promieniem w ziemię, i nic się nie stało, oprócz pojawienia się kapitana anihilatorów NeverDie, oraz jego jakichś dwóch pomocników wyglądających podobnie.

Niewiara - 2015-04-14 00:31:29

Lakri są niezwykle przydatni.
-Sądzę iż plan by wysłać tego przejętego w celu detonacji w samym sercu wroga będzie dobrym pomysłem, lecz moim zdaniem trzeba będzie to zrobić w trakcie walk by mógł dołączyć do swoich bez spostrzeżeń.-
Lakri przejmują umysł wroga z wszelkimi informacjami z tego co pamiętam. Tak więc zwracam się do dowódcy jeźdźców
-Przekaż nam wszystkie informacje o siłach wrogach lakri. -
Patrzę ze zdziwieniem na NeverDie
-Oo nie spodziewałam się ciebie tutaj ujrzeć kapitanie. Co cię sprowadza tutaj?-
Przyglądam mu się badawczo ukrywając fakt, iż dziedzictwo Darkiosa powoli daje o sobie znać. Co by nie mówić połączenie tylu istot w jedno ciało zawsze tworzy mieszankę wybuchową.

Viestun - 2015-04-14 01:09:02

Lakri zawsze potrafił przedstawić informacje istoty. Zwrócił się do Ciebie i zaczął wszystko śpiewać co wie - Kolejny atak flotylli ma obalić kolejną fortecę. W tym celu nacierają jednostki smoczych jeźdźców, którzy są odporni na bronie wybuchowe i nie jest możliwe ich zestrzeliwanie broniami, działa na nich tylko magia. A jeśli użyjecie magii, to będziecie podatni na klątwę naszych czarowników, którzy przenikają do murów i są w nich wszechobecni i czerpią moc magiczną stamtąd, gdzie jest ona używana. Czarownicy są na tyle zaawansowani, że nie da się ich złapać na wnikaniu w mur, bo są niewidoczni. Jedynym sposobem na ich zdemaskowanie jest przesyt otoczenia magią, lecz to jest bardzo destrukcyjne. Kolejną jednostką są działa kolejowe i platformowe, które są doskonale opancerzone i jedynym sposobem na ich eliminacje jest celowanie we wnętrze lufy. Największym zagrożeniem dla Was są moi przełożeni, czyli dwaj generałowie artylerii, którzy posiadają potężne czary, którymi przywołują artylerię. Nad wszystkim czuwa główny zwierzchnik wszystkich, generał Nexus, który jest magiem czasu na poziomie mesjasza. Ja jako podwładny nie mam informacji o ich słabych punktach. Moja działka to atakowanie z powietrza i dowodzenie bastionami smoczych jeźdźców i jednoczesne prowokowanie wroga do używania magii, bo jest to konieczne, by pokonać moją jednostkę.
Oczywiście podczas mówienia Lakriego nad nim sterczało kilka włączonych dyktafonów, i informacje się szybko rozeszły.
Never Die tylko się rozejrzał, nawet nie zwrócil na Ciebie uwagi, tylko popatrzał na jednego swojego asystenta i potem wskoczył sobie na mur i patrzy z niego w dal. Jego asystent, który zamiast włosów ma malutkie łańcuszki podszedł do Ciebie z pustym wyrazem twarzy. - Witaj królowo, jestem Rotem. Przyszliśmy tu po to, by Wam pomóc. To na wypadek, gdyby gościom z futury zdarzyło się nie używać przez daną jednostkę Onyksu.

Niewiara - 2015-04-14 01:24:26

Łączę się z Lordem Sladerem.
-Lordzie Slader. Mam nadzieję że te informacje będą przydatne i opracujesz szybko plan przeciwdziałania ich taktyce. Czekam na rozkazy jako że jestem w tej bitwie jednostką ofensywną-
Zwracam się do Lakriego
-Dziękuje za informację. Są one niezwykle przydatne-
Spoglądam na Rota
-Rozumiem.-
Tak krótka odpowiedź powinna im wystarczyć. Mam już ich dość, a pusty wyraz twarzy u niego gdzieś dziwnie działa mi na uzębienie. Lecz nie mam zamiaru się tym przejmować. Miło byłoby pozyskać Onyks od najeźdźców i taką też informacje przesyłam do Żniwiarzy, jako że lubują się w pozyskiwaniu technologii
Łączę się również z doktorem Cyanem
-Doktorze. Proszę przygotować się na naprawę Żniwiarzy. Byłabym wielce zasmucona faktem gdyby okazało się to niemożliwe. Lecz w tym widzę również szansę na rozwijaniu Vesper. Jak idzie rozszerzanie Unii Szkarłatnego Traktatu oraz poszerzaniem wpływów w Dradyzji?-

Viestun - 2015-04-15 10:03:59

Lord Slader przystąpił do swojego prognozowania, nad ziemią przed Tobą i przed resztą Valarianów pojawiła się jego sylwetka. - Witajcie, drodzy towarzysze, mielibyście mnóstwo do zaoferowania jeśli chodzi o walkę na lądzie, lecz cały czas trzymamy się taktyki, czyli bronimy kolejnej fortecy. Ta forteca ma osiem bram wokół swojego muru. Wróg będzie mógł sobie pozwolić na natarcie na wszystkie, oraz na bezpośrednią ofensywę powietrznodesantową. Najlepszym rozwiązaniem będzie cały czas słuchać relacji z tego, co się dzieje wokół fortecy. Najsilniejsze jednostki valariańskie powinny dobierać sobie najcięższe do pokonania jednostki wroga. Bitwa o pierwszą fortecę jest na nasza korzyść. Pierwszej fortecy broniło 100 miliardów żołnierzy, a atakował 1 bilion, czyli 10 razy więcej. Naszych żywych zostało ponad 40 miliardów, a wroga około 200 miliardów, przy podobnym rozkładzie sił jeśli chodzi o oddziały. Chyba nie trzeba więcej wyjaśniać. Pierwszym naszym odzewem będzie atak żniwiarzy na pierwszą fortecę, którzy w obleganiu są niezastąpieni i będą w stanie poskromić ich inicjowanie wymarszu. A na miejscu trzymamy się planu i drażnimy wroga podwójną gardą, ponadto tą fortecę otaczają bazy stacjonarne i w każdej z baz mieści się milion żołnierzy, bazy są ukryte pod ziemią, skoro wrogowi zebrało się na zdobywanie, to będzie miał co zdobywać... bez odbioru.
Fakt, anihilatorzy zachowują się bardzo ozięble, w szczególności NeverDie, może nie chcą pokazywać przesadnego entuzjazmu, w końcu w ich przekonaniu ty tylko spłacasz dług.
Połączyłaś się z Cyanem - Jasne, ale nie będzie to łatwe, naprawa czasem jest trudniejsza od budowy. A jeśli chodzi o Unię, to wszystkie kraje kraje z chęcią przyłączyły się do Unii i teraz będą chcieli negocjować warunki tego sojuszu. Także oficjalnie można ogłosić, że Betania, Istar, Risisk, Akwe, Incan należą do Uni Szkarłatu. Jeśli sobie życzysz, mogę zdradzić więcej informacji na temat tych państw. A jeśli chodzi o wpływy w Dradyzji, to Dradyzja promoldiańska jest teraz naszą przeszkodą, i twój informator Belasco wrócił i czeka na ciebie z nowymi wiadomościami.

Niewiara - 2015-04-15 12:48:13

-Będziesz miał czas doktorze na to by przeanalizować sprawowanie się żniwiarzy w walce co pozwoli na znaczne ulepszenia podczas odbudowy. One są dziećmi Valarian dlatego nawet jeśli ma to potrwać lata to przywrócimy je do życia. Jesteśmy im to dłużni. Przygotuj również plany ogromnego budynku w kształcie katedry. Wielka Katedra Czempionów. Budowa niech się zacznie już teraz. Zaś co do państw Unii to z radością przyjmuję ten fakt i zaraz po zakończeniu wojny oraz uczczeniu pamięci poległych rozpoczniemy negocjacje z ich przywódcami. I oczywiście chętnie wysłucham co masz mi do powiedzenia na temat tych krajów. Belasco zaś niech się rozgości i poczeka na mój powrót. Mam nadzieję, że przyniósł dobre informacje.-
Rozumowanie Annihilatorów jest wręcz zdumiewające, lecz nie ma co sobie zawracać tym głowy.  Potężniejsze jednostki?? Pięknie więc to będę robić. Skupię się na walce. Wydłużam delikatnie włosy. Niegdyś tylko to robiłam i byłam w tym cholernie dobra. Mam na koncie Drilla i Sawa. Pora by inni dołączyli do listy

Viestun - 2015-04-15 15:50:41

- Rozumiem i doceniam. W sumie nikomu tak nie zależy na ich sprawności jak mi, czyli stwórcy. A Belasco właśnie się umówił ze mną do restauracji na taką ogólną rozmowę. Z tego co mi na początku doniesiono, był na niego jakiś zamach, który się nie udał.
Wy przygotowywaliście się do obrony półtora dnia, aż w końcu ogłoszono alarm na ujrzenie pierwszych machin wojennych marynarki. Widzicie wielkie czołgi, które nadjeżdżają z ośmiu kierunków plus piechota i siły powietrzne. Jet Gunnery i bombowce od razu zaczęł nawalać z góry we flotę marynarki, chcą też uniemożliwić desant wrogowi i zmusić wroga do atakowania bram. Tobie została przydzielona jedna z tylnych bram, gdzie mają zawitać bardziej wyspecjalizowane jednostki składające się z kilku potężnych osobistości. Masz swój oddział, tym razem Twoim oficerem jest jakiś zwykły sługus - Yliath, z plazmówką w kaburze i metalowym mieczem na plecach. Poza tym Twój oddział liczy  1000 królewskich żołnierzy, tych najlepszych, służących bezpośrednio na Kwiecistej Wyspie. Mają najbardziej ozdobne zbroje, jednak przeważają w nich ciemne barwy, znasz niektórych z widzenia jeszcze jako Firkios i wiesz, że ciężko pracowali na to by stać tutaj w królewskim oddziale i bić się za Królową Galaktyki. Czujesz od nich kolosalną energię magiczną różnej maści. Będzie sieka. Macie przed sobą zamkniętą bramę i jesteście w ogromnym korytarzu na parterze fortecy, plan początkowo miał być taki, by otworzyć bramę, spamować czarami ofensywnymi z dystansu, jednak wrogowie za wszelką cenę będą chcieli przebić się do środka, więc wtedy wy się do nich dobieracie. Ty wraz z oficerami i oddziałem królewskim nie możecie wytrzymać i aż energia trzesię całym korytarzem. W końcu usłyszeliście walenie w bramę lecz nie została ona ani trochę naruszona, wśród Królewskich jest mag, który pokazuje Wam to co jest za bramą przez magiczny ekran. Widzicie tam kilku dowódców smoczych jeźdźców, oraz jednego rycerza, który ma kolorowy zestaw pancerny i tęczową aurę magiczną, w jednym ręku trzyma rohatynę a w drugim wielką pawęż, na zbroi ma wywieszone jakieś odznaczenie. Ponadto w szeregach wroga widzisz jeszcze sayianina, który ma niebieskie włosy, niebieskie oczy i niebieską aurę, czujesz, że to jest jakiś wysoki poziom mocy sayiańskiej. No i roi się tam od tych pancerników, od którego dostałaś mocną plombę. Tak sobie myślisz, że teraz musisz wrzucić pełny bieg, bo inaczej nic z tego nie będzie. Wszyscy wyczkują aż dasz rozkaz na otwarcie bramy i atak. Królewscy i oficerowie już zapuszczają swoje najpotężniejsze power up'y i korytarz nie wytrzymuje, a Wy widzicie, że wroga elita też to czuje, i chyba nie będzie ich interesowało wejście, a zniszczenie Was.

Niewiara - 2015-04-15 18:59:46

Odpalam całą swoją siłę. Potęgowanie mocy, włosy samsonki 100m plus sayan jak da radę, jak nie to trudno. Samsonka oferuje o wiele więcej możliwości.  Staram się szybko ocenić kto jest dowódcą ale sądzę iż ten kolorowy jegomość.
-Królewscy Gwardziści. Wszyscy z was udowodnili ciężką pracą na to by być w tej formacji. Dzisiejszy dzień niech będzie pierwszym dniem reszty życia, ŻYCIA VALARIAN ORAZ CAŁEGO IMPERIUM!!!-
Otwieramy bramy po czym fizycznym teleportem wjeżdżam z kolanka w kolorowego gościa. Po czym wyciągam flet od demona ribast i atakuję nim mych rywali. Przy takim natężeniu energii powinien ładnie się naładować.

Viestun - 2015-04-15 22:32:54

Odpaliłaś złote włosy sayianki, teraz twoja wampirza siła fizyczna zmieszała się z siłą samsonki. Po odpaleniu sayianki musiałaś zrzucić zbroję, poza tym nie wytrzymałaby ona żadnego Twojego ciosu fizycznego, zbyt monstrualna siła. Po Twoich słowach i otwarciu bramy Królewscy wlecieli w legion pancerników i zaczęli ich sponiewierać jak szmaty.
Ty zaś poruszasz się teraz fizycznym teleportem z tymże znacznie zwiększyła się precyzja tej umiejętności, wleciałaś w kolorowego rycerza z kolanem i wbiłaś je w jego wielką, grubą pawęż. Przeleciałaś z nim kilka kilometrów potrącając śmiertelnie kilka oddziałów wrogiej piechoty a siła uderzenia i sparowania ciosu rozorała grunt i zrobiła wielkie, głębokie koryto w ziemi. Pawęż wojownika nawet nie ma rysy, jednak cała się pali od spotęgowanej siły. Kolorowy lansjer tylko się otrzepał mówiąc - Stara devadoriańska szkoła, nic tylko bazowanie na rasach i ich potędze fizycznej. - Zastawił się pawężą i pchnie swoją wielką rohatyną, z piekielną szybkością, można by rzec, że zajście fizycznym teleportem od tyłu z kontrą jest niemożliwe. Jest cały zapuszkowany tą kolorową zbroją i widzisz, że ciężko będzie się przez nią przebić. Jak na razie niszczysz wszystko wokół, prócz jego tarczy, musi bardzo dobrze absorbować siłę uderzenia. Twój flet naładował się solidnie, ale do energii, która niegdyś zmiotła króla Reebast jest bardzo daleko.

Viestun - 2015-04-15 22:33:56

Odpaliłaś złote włosy sayianki, teraz twoja wampirza siła fizyczna zmieszała się z siłą samsonki. Po odpaleniu sayianki musiałaś zrzucić zbroję, poza tym nie wytrzymałaby ona żadnego Twojego ciosu fizycznego, zbyt monstrualna siła. Po Twoich słowach i otwarciu bramy Królewscy wlecieli w legion pancerników i zaczęli ich sponiewierać jak szmaty.
Ty zaś poruszasz się teraz fizycznym teleportem z tymże znacznie zwiększyła się precyzja tej umiejętności, wleciałaś w kolorowego rycerza z kolanem i wbiłaś je w jego wielką, grubą pawęż. Przeleciałaś z nim kilka kilometrów potrącając śmiertelnie kilka oddziałów wrogiej piechoty a siła uderzenia i sparowania ciosu rozorała grunt i zrobiła wielkie, głębokie koryto w ziemi. Pawęż wojownika nawet nie ma rysy, jednak cała się pali od spotęgowanej siły. Kolorowy lansjer tylko się otrzepał mówiąc - Stara devadoriańska szkoła, nic tylko bazowanie na rasach i ich potędze fizycznej. - Zastawił się pawężą i pchnie swoją wielką rohatyną, z piekielną szybkością, można by rzec, że zajście fizycznym teleportem od tyłu z kontrą jest niemożliwe. Jest cały zapuszkowany tą kolorową zbroją i widzisz, że ciężko będzie się przez nią przebić. Jak na razie niszczysz wszystko wokół, prócz jego tarczy, musi bardzo dobrze absorbować siłę uderzenia. Twój flet naładował się solidnie, ale do energii, która niegdyś zmiotła króla Reebast jest bardzo daleko.

Niewiara - 2015-04-18 23:06:25

-Hmm- zalewam go ogniem piekielnym oraz kilkoma wewnętrznymi eksplozjami. Chodzi mi głównie o to by pozbyć sie tarczy. Jesli tak się stanie to fizycznym teleportem pojawiam się tuz przy nim, reka łapiąc go za głowę,mówiąc "Mam cie" odpalam czarną maskę zagłady

Viestun - 2015-04-19 15:09:45

Zionęłaś infernem ognia piekielnego i użyłać serii wewnętrznych eksplozji, lecz wtenczas zastawiony koleś szarżuje w Ciebie rohatyną z ogromną szybkością. Wewnętrzna eksplozja nie podziałała, bo miałaś na widoku jego wielką pawęż i rohatynę, lecz pawęż od serii ucierpiała i lekko się pokrzywiła. Nie zdążyłaś zobaczyć jaki efekt przyniósł ogień piekielny, aż do momentu, gdy dźgnął Cię dosyć głęboko rohatyną w brzuch, tuż pod splotem słonecznym. Mógłby przebić Cię na wylot, ale w ostatniej chwili zrobiłaś czarną maskę zagłady i go odrzuciłaś, a jemu wypadła z ręki płonąca ogniem piekielnym pawęż. Jego zbroja to wytrzymała bez większych zniszczeń, inna sprawa się ma do otoczenia, teraz jesteście nad wielkim kraterem w kształcie półkuli.
Lansjer z trzonu swojej rohatyny utworzył ruchomą ścianę z wody, którą spowijają białe obłoki. A ty masz głęboką ranę na brzuchu i masz przecięte niektóre mięśnie brzucha, a co za tym idzie masz ograniczoną możliwość zginania się na unik, lub składania się do ciosu. Kolorowy gościu teraz ma inną tarczę i trzyma swoją broń w obu rękach, mówiąc - Czym ty kurwa jesteś, piekielny pomiocie...

Niewiara - 2015-04-19 15:17:31

-Potężne przedmioty masz. Na twoje pytanie nie czuje sie zobowiązana, by odpowiedzie.- Vesper na Full, ogarniam tarcze ktora rzucił, po czym ciskam nią z ohromna prędkością w niego. Kontrolując piasek ciskam w niego zabójczym deszczem pocisków. A kontrolując magnetyzm itp staram sie zrobić by go rozsadziło. Jezeli to nie podziala to utrzymuje go na dystans. Zastanawiam sie również w jaki sposób mogę sie uleczyć

Viestun - 2015-04-19 16:12:00

Cisnęłaś w niego płonącą tarczą ustawioną w poziomie, on zatrzymał ją swoją wodną tarczą, a ogień piekielny zgasł w niej. Teraz rycerz ma pawęż w dłoni, która się nie pali. Nie wiesz co to za woda, która gasi nawet ogień piekielny, ale widziałaś, że i woda trochę wyparowała. Ciskasz w niego piaskiem i drobinkami skał za pomocą Vesper, on zasłania się pawężą i wodną ścianą, ale ty masz nieograniczoną ilość materiału do nawalania i robisz spam. Zasypałaś go pociskami i zniszczyłaś jego pawęż. Twoje Vesper musi odsapnąć, zniszczenie tej tarczy było najtrudniejszą i najbardziej wymagającą wysiłku rzeczą na tej wojnie. Jego tęczowa aura nie pozwala ci kontrolować jego części zbroi ani tego, co pod nią jest. Znasz jakieś słabe zaklęcia lekkiego leczenia, poza tym bazujesz na w miarę szybkiej regeneracji wampirzej i sayiańskiej. Jednak Twoje ciało po buffach jest w stanie poruszać się bez problemowo za pomocą fizycznego teleportu i tak siejesz spustoszenie w zwarciu, z tymże przeciwnik jest mocno zapuszkowany.
Kolorowy rycerz wzmocnił swoją tęczową aurę i leci na Ciebie z samą rohatyną i ponownie chce cię za wszelką cenę nadziać.

Niewiara - 2015-04-19 18:32:28

Fizycznym teleportem oddalam sie  po czym atakuje go promieniem polar volcan. To go powinno zatrzymać. Zaś jesli to nie zadziała to fizycznym teleportem unikam jego ataków i atakuje na dystans kulkami mixranda na przemian z czarnymi kulkami khorna. Zazwyczaj dzialalo na przeciwników tego kalibru

Viestun - 2015-04-20 11:30:08

Rycerz leci na Ciebie z wodną ścianą przed sobą i próbuje Cię dźgnąć, lecz Ty zafundowałaś mu Polar-Volcano i odrzuciłaś go. Twój wysyp kulek też zaowocował tym, że na razie nie ma co się do Ciebie zbliżać, rycerz leży na ziemi, jego zbroja jest popękana, a jego wodna ściana została automatycznie dezaktywowana. Jednak dopóki jest w jednym kawałku dopóty nie możesz uznać walki za zakończoną. Ty nagle usłyszałaś bezpośrednio za sobą smoczy ryk, gdy się odwróciłaś, ujrzałaś ogromnego smoka, z kolorowymi łuskami, lecącego ze szponami w Twoją stronę, by Cię ściąć. Zrobiłaś szybki unik fizycznym teleportem, ale smok lekko potrącił Cię skrzydłem a Ty sturlałaś się po ziemii. Smok doleciał do rycerza a ten wskoczył mu na plecy. Od tego smoka bije sto razy większa i intensywniejsza aura tęczowa. Ten koleś to musi być jakiś elitarny smoczy jeździec, który ma jedną z najsilniejszych żywych artylerii.

Niewiara - 2015-04-21 19:18:33

Hmm gromadze aurę khorna i atakuje ich promieniem khor a czarnym a następnie polar volcano. Wzywam również czterech znwiarzy z obstawa a smoka paraliżuje promieniem cintusa. Jak zadziała oczywiście. Szkoda będzie dać mu uciec

Viestun - 2015-04-22 12:56:50

Twój promień Khorna jest energią magiczną wywołaną przez gniew i uderza z małym impetem, lecz ma dużą siłę przebicia. Używasz dwóch ataków, pierwszy został uniknięty przez dystans jaki was dzielił, smok wyleciał w górę i generuje w pysku jakąś substancję energetyczną. Gdy puściłaś Polar Volcano, smok zmiótł to olbrzymim podmuchem tęczowego ognia, który spoczął na ziemi i na Tobie, co raz bardziej się rozprzestrzeniając. A ty nawet nie czujesz poparzeń, tylko osłabienie ciała i umysłu, oraz nabawiłaś się dużych zadrapań na całym ciele, dopiero potem, gdy już odruchowo wyskoczyłaś z paleniska, poczułaś, że ogień wysysa kolor z otoczenia, i wielki fragment ziemi jest wyblakły i bezbarwny. Na sobie też widzisz utratę kolorów. Nawet nie mogłaś użyć promienia Cintusa przez poczucie osłabienia i ubytku energii.
Jesteś pewna, że żniwiarze toczą gdzieś walkę ze słabszymi, lecz liczniejszymi jednostkami ziemnymi i lotniczymi, i tutaj nie wiele by wskórały, przeciwko elitarnemu jeźdźcowi, którego Ty na pełnym gazie na razie nie możesz sforsować. Teraz widzisz, że kolorowy smoczy jeździec nie ma zamiaru uciekać, zwłaszcza, że z jego strony zbliża się mały oddział marynarki z wyższej półki. Przez chwilę czułaś się osamotniona, lecz z Twojej strony ukazało się paru Królweskich, którzy oderwali się od walki przy bramie. Otoczenie jest zaorane i pozbawione kolorów, miejsce wygląda bardzo przygnębiająco i nienaturalnie. Kątem oka dostrzegasz we wrogim oddziale jakąś ubraną w stalową zbroję czarnowłosą kobietę z dwoma mieczami, którą widziałeś u boku Rantara podczas konspiracyjnej wizyty na Kwiecistej Wyspie. A za nią biegnie podobna ekipa uzbrojonych wojowników, która również była z Rantarem. Smoczy jeździec polega teraz na swojej bestii i zieje swoim tęczowym podmuchem w ziemię, a tęczowy ogień szybko spawa po ziemi i robiąc ścieżkę ognia zmierza w stronę bramy fortecy kilka kilometrów dalej. Jeden z Królewskich wyleciał w górę i chciał przywalić wielkim toporem smokowi, ale nie udało mu się, smok się zorientował i odleciał, tym samym przerywając podpalanie powierzchni.
Reszta grupki Królweskich leci to na jeźdźca, to na oddział. Ty jesteś najbardziej wysunięta w stronę oddziału i kobieta w stalowym pancerzu z mieczami już obrała Ciebie za cel. Nie jest to zwykły pancerz, jest wykuty bardzo nietypowo jeśli chodzi o kształt i imituje jakiegoś potwora. Zbroja wojowniczki nie zakrywa brzucha, przedramion i twarzy.

Niewiara - 2015-04-22 18:30:50

Staram się szybko skupić energie w sobie nawet jesli trzeba to używam potęgowanie mocy. W miejsca które widzę używam wewnętrznej eksplozji plus ogień piekielny. Zaczynam ich nienawidzić z racji ze juz mnie drażnią. Zaatakowano moja domenę której jestem strazniczka i opiekunka. To cenna lekcja dla mnie jak i mojego imperium. Sprawdzam jak Vesper sie ma. Jezeli troche odsapnal yonza jego pomocą zaczynam kontrolować thiago i posylam je do walki przeciwko tej kobiecie. Oczywiście tez caly czas fizyczny teleport w celu unikania sytuacji w której ktos mnie chce zranić. No i trzeba przyznać ze czuje sie zmotywowana faktem ze moi żołnierze dołączyli do mnie. Razem teraz walczymy o nasz los. Po wojnie czeka wiele awansów oraz wywyższeń. Zasluzyli na to

Viestun - 2015-04-24 10:49:53

Wewnętrzna eksplozja unieszkodliwiła kilku uzbrojonych wojowników i dałaś automatyczną przewagę Królewskim, którzy i tak radzą sobie nieźle. Ta kobieta, która najwyraźniej dowodzi tym wrogim oddziałem szarżuje na Ciebie z dualami, Ty próbujesz kontrolować Thiago i udało Ci się ruchomą zbroją zatrzymać potężny atak z jednej szabli. Miliony iskier poleciało w górę od kontaktu ze zbroją, a wojowniczce trysnęła krew spod opancerzenia na torsie. Jest mocno zdziwiona i mocno krwawi, Thiago miał ją sprzątnąć z kopa lecz na ratunek ruszył jej jakiś inny wielki rycerz, który powalił na ziemię Thiago i razem toczą się do wielkiego krateru. Na pomoc swojej dowodzącej ruszyło dwóch takich bysiorów, lecz jeden Królewski z góry zaatakował jednego wbijając mu idealnie od góry w czubek głowy pikę, która wyszła przez miednicę. Ludzka krew polała się strumieniem, drugi korzystając z dystansu wyciągnął kuszę i wbił serię stalowych bełtów w plecy valariańskiemu rycerzowi, lecz Królewski widocznie nie wiele sobie z tego zrobił i szybko zszedł ze swojej ofiary i podbił do strzelającego z kuszy i wbił mu opancerzone pięści z dwóch stron w głowę i zmiażdżył jego hełm niczym puszkę po piwie. Z hełmu wyleciała porcja krwistej cieczy wymieszanej z mózgiem. Ten sam Królewski szybko znalazł się przy dowodzącej i ją obezwładnił, wyrywając jej szable i przykładając jej obie skrzyżowane do szyi. Patrzy na Ciebie pytająco, czy zabić, czy pojmać. Obszar wokół niego i Ciebie jest póki co bezpieczny, valariańska elita daje radę i po raz kolejny roznoszą wroga w puch. Nawet smoczy jeździec walczy bardzo pasywnie i wycofuje się z pola walki ziejąc strumieniem tęczowego ognia, który jako jedynyny stwarza realne zagrożenie dla Królewskich.

Widzisz, że z daleka przybywa kolejna, tym razem sto razy większa armia. Do Was przybywają bez przerwy posiłki, oraz powoli valariańska artyleria ziemska przystępuje do ofensywy. Z podziemnych baz stacjonarnych wydobywa się co raz więcej żołnierzy i teraz idą na całość.

Niewiara - 2015-04-24 18:06:18

Jezeli thiago jest dalej w zwarciu to jego oponenta zabijam ziarnkiem piasku, badz kilkoma. Spoglądam sie na żołnierza przy wojowniczce
-Oszczędźcie ja i zabierzcie do medyka. Rozbroić natychmiast i trzymać pod strażą. Ma nie miec absolutnie żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Po bitwie z nią się rozmówię-
Spoglądam sie na przybywających żołnierzy. Hmm puszczam dwie potężne kulki mixranda w smoka. Wybuchem ładuje piesc rukaru plus czarna piesc. Fizycznym teleportem staram się pojawić zaraz przy glowie smoka i z uczuciem pierdolnac mu miedzy oczy. Może zadziała. Jak to nie poskutkuje to za pomocą vesper i kontroli magnetyzmu sprowadzam to bydle na ziemie by można było je zaszlachtować. Walka byla zacna lecz takie prymitywne zabawy juz nie cieszą tak jak kiedyś.

Viestun - 2015-04-25 11:53:58

Słyszysz tylko okrzyki ze strony przeciwnika Thiago i dławienie się czymś. Zdalnie sterowana zbroja Thiago jeszcze nie umie robić zwinnych i skomplikowanych ruchów, ale i tak jest niebezpieczna dla wrogów ze względu na swoją unikalną właściwość. Tak sobie myślisz, że Thiago powinno być gruntownie przebadane przez naukowców.
Królewski żołnierz po usłyszeniu Twojego rozkazu zręcznie ogłuszył rękojeścią ranną i bezbronną wojowniczkę i przetransportował ją w stronę jakiejś dziury otoczony kilkoma valariańskimi tarczownikami. Ta dziura to prawdopodobnie wejście do jednej z baz stacjonarnych. Wystrzeliłaś ze sporym impetem dwie równolegle lecące kule Mixranda w smoka, któy mimo że szybko leciał, został jedną trafiony i wyprowadzony z równowagi zwłaszcza, że kulka eksplodowała. Twoja energia pożytkowana na czary powoli się kończy, za to wzmocnienia możliwości fizycznych trwają w najlepsze. Wykorzystałaś to, i wleciałaś w głowę smoka z czarną pięścią, doprawioną eksplozją rukaru. Kolorowy smok został wbity w ziemię i valariańscy żołnierze będący blisko już idą okiełznać to bydle. Jednak fragmenty ziemi pozbawione barw przez ogień smoka zapadają się bardzo łatwo pod żołnierzami, ale to samo tyczy się wroga. Rycerz w kolorowej zbroi wplątał się w wir walki i teraz raczej na pewno nie ucieknie. Ty jesteś teraz w powietrzu i widzisz dokładnie wielkie legiony nieprzyjaciół.
W skład wielkiego oddziału wchodzi kilka milionów żołnierzy marynarki. Nie ma tam zbyt wiele sprzętu bojowego, są tylko rycerze, łucznicy oraz magowie na ziemi i smoczy jeźdźcy w powietrzu.
Po środku tego całego stada idzie powoli jakaś stara, wysoka, elegancko ubrana postać z gęstą, białą brodą. Na głowie ma generalską rogatywkę, na ciele ma śnieżno biały garnitur, do którego przymocowane jest mnóstwo błyszczących odznaczeń i orderów. Na plecach ma biały, mundurowy płaszcz, ale najbardziej rzuca Ci się w oczy to, że elegant ma cztery ręce, które jak gdyby nigdy nic są ubrane w ten ładny garnitur. Już wiesz, że starzec jest kosmitą, na dodatek jego widoczna skóra na dłoniach i twarzy ma morski kolor. Ci, co zdążyli już zobaczyć wyróżniającą się postać nie mieli wątpliwości, że jest to Generał Nexus, który przewodzi atakiem na Anihilatorów. Ale i tak raczej mało kto by go dostrzegł, gdyby nie dziwna poświata wokół niego. W promieniu jakichś 50 metrów wokół generała widać, jak w paranormalny sposób przestrzeń świruje, a mianowicie raz wyrastają drzewa, by po ułamku sekundy zgniły i się rozpadły, raz powierzchnia się deformuje by za raz się zrównać, potem z kolei pojawiają się rzeki i zielona trawka by po chwili wszystko uschło na jałową dolinę, a momentami to w ogóle nie ma w jego strefie nic prócz kosmicznej pustki. To wygląda tak, jakby wszystko w jego nietypowej aurze toczyło się na takim hardkorowym speedrunie w kółko, lub od losowego momentu.
Generał jest otoczony przez jakichś trzech mniejszych magów z kosturami, którzy stoją lekko zanurzeni w aurze Nexusa. Ze stacjonarek nacierają najlepsze oddziały valariańskie i walka na dobre przeniosła się poza fortecę.
A Ty już widzisz z góry, jak schowany za tarczownikami oddział łuczników sięga po strzały z kołczanów i podpala je pochodnią tęczowego płomienia. A rozstawione po bokach oddziały magów, równierz będące za tarczownikami, przygotowują jakieś silne, grupowe zaklęcie. Do kontrofensywnej formacji valariańskiej dołączył Likar Ognia z oficerami i oddziałem. Likarowi wpełzł na twarz uśmiech, gdy Cię zobaczył i na dzień dobry zesłał w sporą część marynarki potęży deszcz ognia, który już wprowadził chaos i wielkie, płonące komety dewastują tarczowników. Swoją drogą widzisz, że ognisty Likarek nie ma jednej ręki i jest mocno poturbowany, bardzo mocno się angażuje w bitwę.

Niewiara - 2015-04-25 17:51:58

Byle żeby nie zginął bo by mnie wkurwil tym troche. Fakt faktem pomysł z thiago jest wręcz doskonały. Kto wie może uda sie skopiować zdolność żelaznej dziewicy?  General nexus hmmm. Może okazać sie zbyt gruba ryba na mnie ale mam cos co i większych wojowników kładło. Jego śmierć powinna zakończyć bitwę. Staram się dostrzec tego kolorowego rycerza na dole pośród walki. Miał poturbowana zbroje wiec jak go znajdę to pojawiam sie fizycznym teleportem za nim po czym z całej siły uderzam w jego kręgosłup. Może zadziała. Komunikuje sie z lordem sladerem
-Lordzie slader jaki mamy plan na wrogiego generała?-

Viestun - 2015-04-25 18:38:30

Z tego co wiesz, to tylko zbroja ma na sobie klątwę, i z technicznego punktu widzenia nie da się nic z tym zrobić, dopóki nie zbada się dokładnie jak to działa. Ale to jest o wiele cięższe niż wynalezienie prochu. Jednaj można dojść po nitce do kłębka, ile dokładnie cm sześciennych budulca zbroi jest pod wpływem klątwy, albo cokolwiek innego związanego z tendencjami klątwy.
Znów skomunikowałaś się ze Sladerem i znów ma Wam posłużyć jako pokedex. - Po pierwsze, nie wchodzić w jego aurę, bo może w niej kontrolować czas wedle własnej woli. Po drugie, za wszelką cenę unikajcie jego czarów związanych z magią czasu, bo są w stanie Was załatwić na amen. Może wytworzyć gdziekolwiek strefę, w której jeśli się znajdziecie, to przepadniecie przez ultra szybki czas w niej płynący. Będę Wam na bieżąco przekazywał informacje o nim, muszę tylko zobaczyć go w akcji, ale trochę wiem do czego są zdolni magowie czasu. Jego moc służy mu także do naprawiania szkód, co czyni go wielkim prze chujem, którego zabicie graniczy z cudem.

Zaczęłaś szukać kolorowego rycerza, gdy nagle uderzyła w Ciebie błyskawica przywołana przez oddział magów. Byłaś w górze i stanowiłaś widoczny cel. Piorun mocno Cię przyprażył jesteś całkowicie sparaliżowana, jednak poczułaś ogromny przypływ mocy Vesper, i twój flet potężnie się naładował. Nie możesz się ruszać przez paraliż nerwów przez doznany szok, ale możesz ruszać sobą dzięki automatycznie spotęgowane Vesper. Znów chciałaś namierzyć tego tęczowego chłoptasia, lecz widzisz pięciu golemów z onyksu lecących na ciebie, by cię zmiażdżyć. Paraliż lekko ustąpił, a Ty nie wiedzieć czemu nie możesz użyć Vesper na onyksie, z którego są zrobieni. Jesteś na ziemi, jesteś otoczona przez bitwę, i masz pięciu interesantów, którzy się na Tobie skupili.

Niewiara - 2015-04-25 19:11:23

Czyżby zarówno flet jak i vesper mieli jakąś zależność z błyskawicami? Jaki mniej więcej mam stopień naładowania tego małego ustrojstwa? Golemow unikam za pomocą fizycznego teleportu zaś atakuje ich za pomocą piesci badz też vesper. Po prostu używam otoczenia by zrobić im krzywdę w postaci bombardowania piaskiem, badz częściami zniszczonych przedmiotów. Jest to pole bitwy wiec nie powinnam miec problemów ze znalezieniem takich rzeczy. Na jednym próbuje myku z wciagnieciem go w piasek a następnie zmiazdzenie go nim. Tak żeby sprawdzić czy zadziała. Przez komunikator wzywam jakiegoś maga blyskawicy w moja okolicę by sprawdzić czy da się naladowac flet jeszcze bardziej. Tamte chuje atakując mnie mogły to zrobić wiec zamierzone ładowanie tez powinno odnieść podobny skutek. Zaś co do thiago to mam tylu świetnych naukowców ze raczej powinni sobie dać rade z tym

Viestun - 2015-04-25 21:52:33

Flet przyjął sporą dawkę wyładowania energetycznego. Jego cecha to pobieranie energii z otoczenia, a już na pewno ładuje się, gdy oberwiesz z jakiegoś obszarowego zaklęcia. A co do Vesper, to jest on ściśle powiązany z elektrycznością, ale nie wiedziałaś, że tak zareaguje na uderzenie piorunem. Stopień naładowania wyznacza świecąca się powierzchnia fletu, który świeci się cały. Innym wyznacznikiem poziomu była też intensywność tego światła, wówczas najjaśniej świecił po zainkasowaniu nieskończenie dużej energii od króla Reebast.
Wysokie pokłady Vesper pozwoliły Ci roztrzaskać onyksowe golemy ziarnkami piasku. Myk z wciągnięciem poskutkował idealnie, został bowiem on wciągnięty i dziura się zacisnęła krusząc go jak krakersa. Jeden z Królewskich jest magiem błyskawicy i był niedaleko, znalazł sie za raz przy Tobie, gdy go wezwałaś. Jest to bitewny mag, który walczy za pomocą buławy zaklętej błyskawicami, oraz długim, jednoręcznym mieczem. Mógłby użyć na Tobie silnej błyskawicy i raczej byś wyszła z tego cało. W połączeniu z wampirzym ciałem, włosami samsonki i sayiańskiej energii życiowej Twoja wytrzymałość jest ekstremalnie wysoka i ten większy piorun po dłuższym zastanowieniu nie zrobił Ci większych szkód. Poza tym teraz jesteś w środku walki i wokół Ciebie setki osób używa jakichś czarów ofensywnych, także jest to uczta, z której flet bierze garściami.
Smok z kolorowymi łuskami w końcu został zasiekany po trudach i znoju, jednak Twoi żołnierze nie mają spokoju od tęczowego ognia, bo już spadają serie płonących strzał. Ze strony generała wylatują wielkie pociski z aury parabolicznym ruchem. Paru Twoich oberwało i poruszają się znacznie wolniej...

Niewiara - 2015-04-26 02:19:05

-Słuchaj przyjacielu. Łupnij we mnie gromem z nieba tak mocnym jak możesz. To może pomóc nam wygrać tę wojnę.- Mam nadzieję, że te słowa pomogą żołnierzowi Valarian uderzyć zaklęciem w swą królową. Swoich żołnierzy próbuje bronić przed aurą Nexusa za pomocą barier z piasku. Próbuje również zrobić mały eksperyment. A mianowicie wyzwolić aurę bellstar ale wraz z vesper. A mianowicie by nanity zaczęły łączyć się z energią magiczną składającą się na aurę Khiakou. Pora by zacząć wyznaczać nowy trend zajebistości. Jestem królową zaś te chuje chcą zniszczyć me włości, więc logicznym jest iż wpierdol dostać muszą. Jestem Królową Valarian oraz Panią Vespera. Pora by zacząć wyznaczać własną ścieżkę życia i mocy.

Viestun - 2015-04-26 14:01:29

Królewski mag bez mitrężenia uniósł rękę ku górze, a nad Tobą pojawiła się wielka, czarna chmura burzowa w kształcie kuli. Kulista chmura otoczyła Cię i zaczęła wyładowywać na Tobie ładunki elektryczne. Poczułaś, że pod wpływem tejże błyskającej się chmury mogłaś wytworzyć kilkakrotnie razy więcej nano-robotów, ale panowanie nad nimi jest takie same. Flet zaświecił wręcz oślepiająco swoim blaskiem. Uaktywniłaś moc Bellstar i twoja wytrzymałość i siła fizyczna została nieźle wzmocniona magią. To samo stałoby się z czarami, jednak nie masz energii, by je aplikować. Po aktywacji Khiakou ziemia się rozstąpiła, oraz są silne wstrząsy, a niebo się oczyściło z obłoków. Zaczął panować silny wiatr, oraz na niebie widoczne zaczęły być zorza polarne. Energia Khiakou przytłacza wszystkie jednostki wokół, jedynie Królewscy i silniejsi wrogowie trzymają się na nogach, lub toczą walkę w powietrzu. Vesper się nie zmieniło pod wpływem Bellstara, lecz zmieniło się trochę Twoje ciało, jest o wiele twardsze i sprawniejsze, oraz napompowane ogromną energią magiczną, która wzięła się nie wiadomo skąd. Ostatnio Bellstara używałaś w walce z najpoważniejszymi przeciwnikami. Jest to obecnie bardzo cienki szczyt Twoich możliwości.

Twoja próba ochrony kilku żołnierzy przed aurą czasu zakończyły się fiaskiem na pierwszy rzut oka. Kule aury przeszły przez barierę sprawiając, że bariera znikła, a żołnierz został spowolniony. Jednak widzisz teraz, że ta aura to jeszcze potężniejsza magia od Twojej. Jeden z pomocników Nexusa oddalił się od aury i leci w Twoją stronę z mieczem w kształcie grubej wskazówki zegarowej. Ten pomocnik to mag posługujący się jakimś artefaktem, posiada biały płaszcz z futra wymalowany czarnymi cyframi po bokach. Nie ma tej poświaty czasu, ale porusza się bardzo szybko i po drodze zaszlachtował jak szmaty kilka oddziałów valariańskich wojowników. Musi być jakimś zaufanym asystentem generała. Tak jak jego zwierzchnik też ma morską skórę, ma też szpiczaste uszy i długie, czarne włosy.
Drugi, bardziej opancerzony asystent generała też szarżuje w Twoją stronę, ale zajął się nim jeden z topowych Królewskich.

Niewiara - 2015-04-26 15:09:53

Z tego co rozumuje to mam i energie magiczną oraz zwiększone możliwości fizyczne. Tak też używam wewnętrznej eksplozji na najważniejszych fragmentach ciała maga oraz fizyczny teleport by od boku wejść czarnym kolankiem w nerki po czym szybko fizyczny teleport za niego i z pól obrotu również czarnym kopniakiem wprost w jego potylicę. Gdy tylko widzę ze cos zaczyna kombinować to z racji mojej szybkości unikam wszelkich niebezpiecznych sytuacji
Oceniam stan naladowania fletu. Jesli jest taki jak podczas starcia z enlokiem lacze sie z lordem sladerem
-Lordzie. Mam cos co na chwile zmiotlo króla ribadt. Czy zadziała na nexusa??- jesli nie jest naladowany tak jak wtedy to go ładuje dalej do czasu uzyskania pożądanego efektu

Viestun - 2015-04-26 16:59:22

Póki co nie masz czasu na kontakt ze Sladerem, lecz telepatycznie wysłałaś mu swoją kwestię jeszcze gdy przeciwnik był stosunkowo daleko.
Wewnętrzna eksplozja tylko lekko go zraniła, mimo, że celowałaś w głowę, serce i krtań. Wypluł tylko z ust jakąś magiczną ciecz. I powiedział sam do siebie - Jebana suka!!! - Czarne kolano było odpowiedzią na jego słowa, siła uderzenia zrobiła na nim wrażenie i usłyszałaś chrupnięcie jego kości. Ale przeciwnik też nie próżnował i zastosował jakąś niecną technikę. Uderzyłaś w jego potylicę z kopa, lecz jego głowa rozpłynęła się, a gość już trzymał Ci miecz przy gardle będąc za Tobą i ściskając Cię mocno nogami. Nie miałaś czasu na reakcję i koleś poderżnął ci gardło swoim ozdobnym orężem. Płaski szlauf szkarłatu poleciał z twojej szyi, a mag w futerku zaśmiał się bardzo głośno i chytrze mówiąc - Tak kończą ścierwa sprzeciwiające się prawu! A teraz krwaw kurwo!!! Powiedz zaświatom, że Sithmal je pozdrawia!!!
Wprawdzie nigdy nie miałaś zadanej rany tego typu. Ale w takich chwilach cieszysz się, że nie jesteś tylko człowiekiem, sayianinem, bądź samsonem, bo osobnicy o tych rasach właśnie by umarli z wykrwawienia. Ty jednak nie potrzebujesz krwi do życia. Masz teraz niepowtarzalną okazję do kontry, bo przeciwnik myśli, że już po Tobie. Jednak Ty jesteś w szoku, bo tkwią w Tobie ludzkie instynkty i przez chwilę czułaś strach. Ale przełamałaś się, i teraz Twój organizm będzie znosił takie zjawiska.

Niewiara - 2015-04-26 17:08:28

Przyzywam miecz Xintax i w ulamku chwili wbijam go w jego serce
-Pozdrów demony w piekle albowiem tam się znajdziesz- i jeb czarna maska zagłady. Jebane ścierwo. Zapierdole ich wszystkich. Wszyscy zginą. Ten dzień jest końcem przyszłości dla nich. Na twarzy pojawia mi się uśmiech. Zbieram ogromna liczbe ziarenek piasku i ciskam je we wrogie oddziały z ogromną nienawiścią, albowiem tylko to czuje teraz. Tego drugiego debila walczącego z moim valarianskim żołnierzem wciągam w piaski i go miażdżę dopóki z tego nic nie wartego kupy mięsa nie zostanie nawet mokra plama. Wiąże Vesper z emocjami zaś one są teraz tylko brutalne. Zabijam wszystkich wrogów mego imperium.

Viestun - 2015-04-26 17:58:07

Jegomość został przeszyty mieczydłem. Gdy konał w konwulsjach, poprawiłaś czarną maską zagłady, która jest wymieszana w Bellstarem co w efekcie rozerwało na strzępy Twojego niedoszłego oprawcę. Wypełniła Cię nienawiść i za raz przystąpiłaś do bombardowania piaskiem pobliskich oddziałów, składające się głównie z tarczowników. Zostali sprzątnięci z pola walki i poleciało wiele głów. Potem wyładowałaś gniew na opancerzonym czarodzieju, który przeważał w walce z Królewskim. Wciągnęłaś go pod ziemię i ścisnęłaś, pękł jak balon umieszczony w imadle.
Slader zarzucił swoim raportem o flecie. - Jeśli na królu Reebast użyłaś tego jebitnego podmuchu, to flet musiał być wcześniej dobrze naładowany, a pewnie moc nieskończoności go tak nabiła. Myśląc tym tokiem flet może nie mieć żadnych ograniczeń. A teraz jest naładowany dosyć konkretnie, ale to nie jest współczynnik nieskończoności.
Szybko zwróciłaś uwagę generała. Z jego poświaty wydzierają się kłębki aury, które rozrzuca dosłownie wszędzie, w swoich i Twoich żołnierzy i w Ciebie. Martwi żołnierze marynarki zostają przywróceni do życia, a valariańscy obróceni wniwecz. Bitwa wkracza w decydującą fazę, trupów na ziemi jest więcej niż żywych. Do Twojej linii frontu dołączył Lirak z Likarami, oficerami, oraz zbierają się też Królewscy. Część zwykłych żołnierzy zaczyna skupiać się na trzecim pomocniku generała.
Straże w fortecy alarmują ziemskie dowództwo, że na obszar czterech fortec wkracza jakaś wielka, kosmiczna flotylla...

Niewiara - 2015-04-26 18:15:18

Używam potęgowania mocy, aury bellstar, oraz rozkazuje wszelkim jednostkom przekazać moc do tego małego ustrojstwa. Jednym słowem ładuję go tak jak mogę najbardziej, po czym uderzam w generała Nexusa. Jeśli to nie zadziała to już nie mam pomysłów jak go tu ruszyć. Staram się zorientować co to za flotylla nagle się pojawiła.

Viestun - 2015-04-27 13:20:18

Twoi najpotężniejsi magowie wypuścili esencje swoich mocy w przestrzeń blisko fletu, i ten zaświecił się nie gorzej niż słońce. Teraz wystarczy wycelować i dmuchnąć w początek. Z tym drugim był problem ze względu na światło, ale rozmach uderzenia to wynagradza z nawiązką. Przy generale znajdują się miliony oddziałów marynarki, przeważnie magów, łuczników, włóczników i w powietrzu trochę smoczych jeźdźców. Ty sama musiałaś wylecieć wysoko w górę, by nie zamieść któregoś ze swoich legionów.

Bo dmuchnięciu kolosalna fala uderzeniowa zeskrobała cały ląd na jakim były wrogie oddziały. Zrobiła się wielka przepaść bez dna, kamienna gleba rozsypała się i została zmieciona. Nawet najlepsze oddziały nieprzyjaciół rozprysły się na małe cząstki. Wielki podmuch nuklearny wyczyścił powierzchnię łącznie z generałem, przed Wami znajduje się bezdenna przepaść. Ale niektórzy wrogowie cały czas powstają i aura Nexusa działa i w dodatku narasta co Was niepokoi, ale nic z tym nie możecie zrobić. Wśród oficerów znalazł się jeden mag czasu, który rzuca jakieś zaklęcia, by to okiełznać i teraz wszystko w jego rękach, jest obstawiony przez Królewskich. Będąc na górze zobaczyłaś, że oblężenie fortecy zostało prawie odbite i zostało nie wiele wrogich hord. Powietrze jedynie nie zostało zdobyte przez siły lotnicze, ale i tam wojna powoli zmierza ku Waszemu zwycięstwu. Po całym wielkim bum oczom waszym ukazały się statki obcych sił zbrojnych zmierzające w stronę fortecy. Statki są wojenne, ale nie nadlatują tak, jakby chciały zaatakować. Jest ich dosyć sporo. Mają charakterystyczny wygląd, są wąskie i długie, mają ciemnożółtą kolor i czarną literę A bo bokach lub innych widocznych miejscach. Ty pamiętasz, że wasal Ottan coś wspominał, że w miarę możliwości przyślą posiłki, jeśli oczywiście zdążą. Ognisty Likar był obok Ciebie i widząc to rzekł - No no no! A jednak pofatygowali się tutaj goście prosto z szóstej galaktyki, z królestwa Alderol. Teraz jest pytanie nie czy wygramy wojnę, tylko ile nam to zajmie. Ciekawe czy osobiście królowa Peranda jest z nimi. - Likar schował swój miecz i powoli przemieszcza się w stronę dziedzińca fortecy. Ty też widzisz, że tutaj prócz tej rosnącej aury sytuacja jest opanowana.

Niewiara - 2015-04-27 14:18:23

Z aura chyba nie mogę pomoc magowi prawda? Jak nie to również kieruje się do fortecy
-Miło że sie pojawili. Czy królowa osobiście przybyła? To tez mnie zastanawia ale wszystko sie wyjaśni niebawem. Teraz pozostało zniszczyć resztę sił wroga-
Dar od ilimita jest nad wyraz przydatny. Będę musiała go chyba odnaleźć.

Viestun - 2015-04-27 15:52:12

Tak jak Slader mówił, do tej aury lepiej nie podchodzić. Oczywiście jest spokojnie jak na wojnie, ale możecie wycofać się do fortecy zwłaszcza, że co raz to nowe oddziały przed przepaścią dołączają z baz stacjonarnych, by klepać wrogie jednostki. Zauważyłaś nawet oddział anihilatorów na czele z Rotemem i NeverDie. Jeden z anihilatorów podszedł do strefy pozostałej po generale, wyciągnął coś w rodzaju karabinu, lecz z bardzo rozwartą lufą i zaczął wciągał aurę czasu niczym kłębek dymu.
Jesteś teraz na dziedzińcu drugiej fortecy, tam zebrała się straż valariańska, która pilnuje statków. Z okrętów wyszły oddziały żołnierzy w metalowych zbrojach i ustawiają się w szeregach. Spośród ich wystąpił jakiś rycerz w żelaznej zbroi z peleryną i szerokim toporem na plecach. Jest człowiekiem. Przywitał się i przedstawił - Czołem, Valarianie! Jestem Sir Bellgrave Alderol, syn Perandy Alderol, królowej szóstej galaktyki. Dostałem rozkaz przekazania pod Waszą komendę kilku jednostek armii królowej z racji konfliktu zbrojnego na poczet dalszej, owocnej współpracy. Królowa Peranda śle pozdrowienia i ma nadzieję na zawarcie przyjacielskich stosunków obu frakcji. Ja sam jako pełnomocnik przychodzę z propozycją w imieniu Królestwa Alderol, którą godzi się załatwić w lepszych warunkach. A takie chcę też zapewnić - Dał znak swoim podoficerom do dołączenia do kontrofensywy przy innych bramach fortecy. Wasze jednostki pomnożyły się teraz dwukrotnie. Sir Bellgrave sam wyciągnął topór, podszedł do Ciebie i Twojej elity - Wiecie co? Nigdy nie lubiłem się przeciwstawiać marynarce. Ale życie pokazało mi, że to tacy sami osobnicy jak my, którzy identycznie postępują, tylko za powód tych czynów biorą sobie prawo. Powiedzcie mi drodzy Valarianie, czy na bitwie jest Wasza królowa? - patrzy na Was pytająco, mierząc wzrokiem po trochu każdego.

Niewiara - 2015-04-27 16:56:33

Uśmiecham się
-Witaj ser Bellgravie. Cieszy nas wasza pomoc w tym konflikcie. Tak się składa że rozmawiasz właśnie z nią. Jestem Kilian królowa pierwszej galaktyki. Chętnie wysłucham twej propozycji gdy warunki będą lepsze. Zaś co do marynarki to czemu mamy przestrzegać praw które były tworzone bez naszego udziału? Sądzę również, że z pewnością dojdziemy do porozumienia i z dumą będziemy mogli ogłosić sojusz między Imperium Valarian oraz Królestwem Alderol. Jak się twoja matka miewa?-

Viestun - 2015-04-28 10:01:46

Jego armia szybko przystąpiła do działania, oddziały uzbrojonych żołnierzy poszły za bramy ostrzeliwać wrogów. Ich modele statków powietrznych też włączyły się w bitwę. Zauważyłaś, że te statki ofensywne nie strzelają z żadnego działa, ani nie puszczają bomb. Po prostu swoją prędkością potrącają statki marynarki i smoczych jeźdźców. Widocznie są przeznaczone do miażdżenia i robią to skutecznie, bo jak na razie wychodzą bez szwanku z kolizji. Wróg powoli się wycofuje.
Zakłopotany ukłonił się nisko po tym, jak usłyszał od Ciebie, że jesteś królową. - Wybacz królowo. To bardzo szlachetne, że osobiście bierzesz udział w armii. Imponuje mi Twoja osobowość, szósta galaktyka musi się dowiedzieć o Twoim szlachetnym wyczynie. Moja matula od kilku lat zbroi się na sąsiednią galaktykę Upadłych Gwiazd, z Waszej perspektywy jest to galaktyka numer 7. Od kilkudziesięciu lat panują tam szerszenoidy.
Teraz widzicie ewidentnie, że marynarka się wycofuje. A valariańscy dowódcy krzyczą - Victoria!!!!! - A z tobą skomunikował się Slader z pytaniem - Królowo, czy atakujemy ich do końca, żeby jak najmniej ich zostało? A może mamy brać jeńców?
A Ty poza murem przez otwartą bramę fortecy zobaczyłaś coś nietypowego. Przed przepaścią jest generał Nexus otoczony przez anihilatorów, którzy celują w niego tymi karabinami. Nexus jest w klatce zrobionej z lasera. NeverDie stoi przed nim dumny i zamienia z nim kilka słów, pewnie z niego szydzi. Ale i tak dziwi Cię to, że generał jednak przeżył ten atak. NeverDie przyszedł do Ciebie i - No to to by było na tyle jeśli chodzi o agresorów z przyszłości. Wykonało się.

Niewiara - 2015-04-28 13:36:59

Uśmiecham sie i mówię łagodnym głosem
-Nic sie nie stało książę. Nie można wymagać byś znał kogoś gdy nigdy nie byleś w tych terenach. Gdybyś miał do wyboru ocalić bądź zgładzić tych którzy chcieli cie zabić to co byś zabił? W moich oczach jeniec to jest osoba której nie udało sie zabić ciebie i prosi byś ty nie zabijał jego. Zaś problem szerszenoidow jest mi tak właściwie znany. Jeden wraz z swa horda osobiście padł pod naszym butem tak wiec sądzę iż będziemy mogli w tym pomóc sobie nawzajem. Widzisz znajdujemy się w drugiej galaktyce w której panuje bezkrólewie. Z racji ze jest sąsiadem mojego imperium, zaczynam interesować sie tymi terenami. Wasze wsparcie na drodze do objęcia moich rządów tutaj może okazać się kkuczowe-
Komunikuje sie z lordem sladerem
-Zlapcie jeńców tylu ilu sie da. Klopotliwych i stawiających opór zabijać bezlitośnie na miejscu. Dla jeńców moje ukochane stawonogi będą miały pewne zastosowanie-
Do generała anihilatorów odzywam się zas
-Całkowita racja generale. Stało się -

Viestun - 2015-04-28 16:22:32

Sir Bellgrave zdziwił się prostolinijnością twoich pytań i wypowiedzi. - Mi nigdy nie przyszło podejmować takiej decyzji. Robią to moi doradcy, których obdarzyłem zaufaniem. Można powiedzieć, że moje sumienie jest w miarę czyste. Albo żeby być precyzyjnym, moje sumienie jest nie używane. - Powiedział to z taką miną "jeśli wiesz, o co mi chodzi". Jego wyraz twarzy sprawiał wrażenie zaintrygowanej, gdy powiedziałaś o swoim zamiarze zapanowania nad drugą galaktyką.
- Zapanowanie nad galaktyką jest piekielnie trudne, ale wspólnymi siłami to kto wie... Trzeba się wpierw porządnie rozeznać w sytuacji.
Jeńców udało się zebrać kilka tysięcy. Ale byli to raczej żołnierze ranni, lub osamotnieni. Było kilka nienaruszonych oddziałów, które chcą opuścić galaktykę i od czasu do czasu puszczają kilka jednostek na rzeź, by móc uciec. Trwało to jeszcze kilka godzin, potem było już po wszystkim. Definitywny koniec wojny był wtedy, gdy było słychać okrzyki radości żołnierzy i strzały w górę z euforii. To była krwawa jatka, z 200 miliardów valariańskiego wojska zostało coś około 50 miliardów żywych. Ciała poległych będą zbierane i identyfikowane. Ci, którzy nie pozostawili nic po sobie, mieli pogrzeb na miejscu. Shiryu na pewno będzie chciał zająć się duszami zmarłych, by nie trafiły one w niepowołane ręce. W sumie mógłby ożywić parę istot, lecz nie byłaby to duża liczba.
Właściwie została tylko brudna robota, czyli opatrywanie rannych, grzebanie zmarłych przed zabraniem ich do pierwszej galaktyki. Zostały wezwane transportowce z eskortą, które mają zabrać jeńców wojennych, rannych żołnierzy, zwłoki, oraz szczątki zniszczonych żniwiarzy, skorpionów, oraz innych sprzętów. Jest tego wszystkiego w chuj i zbierający będą mieli co robić przez najbliższe kilka tygodni lub miesięcy.
Ty jako królowa masz teraz sporo obowiązków i musisz wracać na Kwiecistą Wyspę. Anihilatorzy zostali tutaj, wraz z valariańskimi grupami technicznymi. Poza tym Belasco czeka na Ciebie z informacjami o dradyskich gangach i polityce w Moldii.

Niewiara - 2015-04-28 16:36:51

-Widzę że moja prostolinijne odpowiedzi trochę cię zaskoczyły. Wychodzę z założenia, że czasem nie warto kombinować i wikłać się w jakieś skomplikowane wypowiedzi. Pozwala to na pewność, że druga osoba odbierze me słowa tak jak ja tego chcę. Zdaję sobie sprawę również z tego jak ogromnym wysiłkiem jest objęcie tronu królowej galaktyki. Nawet nie wiesz jak wiele czasu mi to zajęło. Można by rzec że wiele twych pokoleń minęło nim to się stało, lecz trud okazał się warty. Udaje się teraz na Kwiecistą Wyspę. Tam też będziesz mógł mi przedstawić propozycję o której wspominałeś. Lecz ze smutkiem muszę stwierdzić że wiele czasu na rozmowę mieć nie będziemy.- Rozglądam się wokół i pokazuje mu ogrom zniszczeń
-150 miliardów istnień... Wiesz ile to jest Belgravie?? Tyle też tutaj poległo żołnierzy Valarian. Teraz czas by uczcić ich pamięć oraz żałobę albowiem ich ofiara nie zostanie nigdy zapomniana- W wielkiej katedrze czempionów trzeba będzie na ścianach oraz sufitach umieścić imiona i nazwiska wszystkich żołnierzy. Shiryu niech zajmie się duszami oraz spróbuje przywrócić do życia tylu ilu zdoła. Spoglądam się na szczątki żniwiarzy... Ilu z nich poległo?
Wracam na Kwiecistą Wyspę. Przed spotkaniem z Belasco oraz ewentualnie Bellgravem idę się wykąpać oraz przebrać. Będę musiała też przygotować mowę do Valarian. Hmmm wiele pracy przede mną

Viestun - 2015-04-28 19:05:07

Bellgrave widocznie zdał sobie sprawę, że masz teraz głowę zapchaną zupełnie innymi rzeczami. Ukłonił się ponownie - Niech zaświaty będą dla nich lekkie. W takim razie do zobaczenia na Kwiecistej Wyspie, królowo. Tam właśnie zmierzam - Odwrócił się i zaczął przygotowywać się do wybycia wraz ze swoją armią.
Katedra czempionów jest budowana. Będzie to wielki obiekt, na którym będzie można również umieścić dłuższe epitafia zmarłych. Jako miejsce publiczne każdy będzie mógł je odwiedzać. Jednak Shiryu trochę by załamał to uczczenie pamięci, gdyby kogoś wskrzesił. To by się gryzło i trzeba by było wskrzesić ich po kryjomu, bo większa część żołnierzy ma rodziny i wiadomo, jakie mogłyby być tego następstwa. Żniwiarzy poległo około stu tysięcy, czyli połowa. Robili oni największą rzeź w powietrzu. Skorpionów poszło kilkanaście milionów, czyli jakieś 30%. Doktor Cyan będzie miał ręce pełne roboty i będzie przy okazji będzie miał możliwość zobaczyć, co zrobił źle w budowie. W końcu te urządzenia mają dobre 5 lat, a on zrobił jakieś tam postępy w nauce. Z funduszami przeznaczonymi na odbudowę nie będzie większego problemu, tylko naukowcy będą musieli spiąć umysły.
Ty też jeszcze raz rzuciłaś okiem na zniszczone pole bitwy i na przepaść. Widzisz krew na murach i pęknięcia. Na niebie nie ma chmur, zbiera się potężna burza i wieje silny wiatr. Jest to efekt zbyt dużego natężenia energii w pobliżu, ale to już jest raczej zmartwienie anihilatorów, którzy zostają tu na dłużej. Ty i Twój oddział zebraliście się do jednej z baz stacjonarnych, która wyleciała przez dziurę. I w ten o to sposób opuściliście Demoniczną Kopułę i drugą galaktykę. Trochę Twojej armii zostało na terenie twierdz by pilnować grup zwiadowczych i technicznych.

Jesteś teraz na Kwiecistej Wyspie na planecie Kopia. W swoich komnatach doprowadziłaś się do porządku. Wzięłaś kąpiel, potem zostałaś poddana badaniom zdrowotnym przez jednego z medyków. No i pierwszy raz wypróbowałaś małą komorę regeneracyjną, która do leczenia używa magii czasu. Jesteś teraz gotowa do działania. A i jeszcze nakarmiłaś swojego pekińczyka. Gdy opuściłaś łaźnię oraz salę zabiegową dołączył do Ciebie łysy Arda Dzuno. - No witam Cię Killian. Dopiero teraz czuję, że Valarian istnieje. Mówią o Tobie cały czas na planetach valariańskich i nie tylko, Twoja renoma poszła w górę! - Uśmiechnął się szczerze. Poszliście do sali tronowej, przed którą czekało mnóstwo gości, w tym Belasco czy Shiryu. Gdy wchodziłaś, wszyscy bili brawo i skandowali - Valarian! Początek treściwej reszty życia! - Widzisz tłumy poddanych z podarkami. Nie wiesz bardzo czy wyjść do nich, by się pokazać i dzielić z nimi radość ze zwycięstwa, czy przyjmować do sali tronowej ważniejszych gości. W sumie na myśl o jednym i drugim się cieszysz.

Niewiara - 2015-04-28 21:27:48

-O Arda Dzuno. Witaj.- uśmiecham się i patrzę na niego z rozbawieniem. -Wiesz przyjacielu z włosami i wąsami byleś jakby to tu ująć bardziej przystojny. Tak tylko pozwól ze spytam z czystej kobiecej ciekawości. Czemu wróciłeś do twej zacnej łysinki -
Gdy jestem przy ważnych gościach robię delikatny uklon na znak przywitania
-Czy będziecie skłonni mi wybaczyć gdy królowa wyjdzie do swych poddanych?- Kieruje się powolnym krokiem do poddanych z Arda Dzuno przy boku. Poświęcam na to spotkanie tyle czasu ile mogę tak by nie przegiąć i nie zirytować mych gości. Hmm to dziwne. Pierwszy raz czuje satysfakcje z wykorzystania mej siły. Patrzę sie na tych wszystkich ludzi... Tak oni są t co sprawia ze warto walczyć

Viestun - 2015-04-29 13:41:56

- Wolę trzymać się swojego stajla, poza tym w peruce jest mi niemiłosiernie gorąco i czuję się taki uwięziony w tych włosach... - Wyszliście sobie przed salę tronową do poddanych, by się im pokazać na oczy, oraz pomachać. I taki akt sympatii wystarczył, by przywitali Cię euforycznymi oklaskami. Mogłaś oczywiście walnąć jakąś przemowę korzystając z bezpośredniego spotkania z mieszkańcami Valarian. Jest to dobry instrument polityczny, bliskie spotkania ze zwolennikami. Zebrało się ich kilka milionów z różnych planet, jednak najwięcej z Kopii. Delektowałaś się tymi chwilami ponad godzinę i klimat był tak pozytywny, że raczej żaden z gości nie mógł mieć do Ciebie pretensji o to. W sumie na królewską chłodną przemowę jeszcze przyjdzie czas, gdy emocje opadną. Teraz wszyscy piją zdrowie imperium i królowej. Twoje wystąpienie spotęgowało ich chęć świętowania i obecnie nie ma z nimi kontaktu, więc możesz zaprosić gości i rozmawiać z nimi w sali tronowej. Nazbierało się trochę audiencji i bardziej poufnych spotkań. Pierwszy wszedł Belasco, niziołek o krótkich ciemnych włosach. Nosi zawsze na sobie majestatyczny płaszcz, i ma ubiór zbliżony wyglądem do książęcego. Towarzyszy mu zawsze jego wysoki, szczupły brat, który jest niemową. Liliput ukłonił się wraz ze swoim bratem. - Witaj, królowo. Jestem rad, że mogę gościć serce imperium w takim szale radości. Ech, szczęście, jakie to ulotne uczucie. No więc tak, zanim zacznę rzucać informacjami o Moldii i gangach w Dradyzji, chciałbym jeszcze spytać, czy będziemy dalej współpracować? Bo ja póki co nigdzie się nie wybieram i nie mam pomysłu gdzie spędzić czas, więc podejrzewam, że spędzę go melanżując w Valarian. Jeżeli będziesz chciała jakieś informacje ode mnie na jakiś temat, to możliwe, że będę je miał na zbyciu. W sensie, będę nimi dysponował tu i teraz. Wystarczy, że spytasz, a ja podam jakąś cenę zależnie od wartości informacji. Co to wartość informacji? Wartość informacji to to, jak bardzo naraziłem życie, by ją uzyskać i jak bardzo ktoś chce mnie za to zabić. Ale mam na to receptę, a mianowicie... zdobywanie jeszcze większej ilości informacji... Trochę się rozgadałem eee... Co tam w ogóle słychać w Valarian? Słyszałem, że każdy chce mieć Crystallizer i że Unia Szkarłatu przytyła o kilka państewek. Powodzi się. No dobra, może są jakieś tam utarczki z Zielonym Traktatem, ale ogólnie to chyba spoko jest, nie? Wiesz co biadolą niektórzy o Tobie na Stillin? Że chętnie zaorała byś Moldię i jest to jedno z Twoich skrytych pragnień przez wzgląd na jakieś tam starsze niesnaski. Ogólnie robi się spory raban polityczny w trzeciej galaktyce, w końcu oficjalnie tam też jest bezkrólewie, ale szczegóły kosztują. Dobra, kończę już, bo tak gadam i gadam. Jak samopoczucie? - Jest bardzo wygadany, można powiedzieć, że jego brat to jego przeciwieństwo. Ze względu na charakter i wygląd, no i to, że odebrało mu mowę i nigdy nic nie usłyszałaś z jego ust. Jest bardzo wartościową osobą, z tymże niezależną. Łączą go z Tobą tylko interesy, ale to może być bardzo dużo. Jego wadą jest gadatliwość.

Niewiara - 2015-04-29 15:58:32

Dokładnie. Czas na przemowę będzie później. Lepiej mieć czas na ułożenie jej tak by zawrzeć w niej najważniejsze rzeczy.
-Oczywiście że chętnie podejmę dalszą współpracę. Lecz też mam pytanie do ciebie drogi Belasco. Ile kosztują te szczegóły o których wspomniałeś? Hmmm w sumie mam pewną propozycję lecz nie wiem czy osoba taka jak ty byłaby zainteresowana. Tak się składa że w Imperium wiele urzędów jest pustych bądź ich nie ma. Jak chociażby dajmy przykład Imperialne Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Tak się zastanawiam lecz placówki dyplomatyczne mogą służyć za idealne placówki szpiegujące. Zaś agresor chcący zrobić krzywdę na przykład wysoko postawionemu urzędnikowi mego Imperium musiałby się liczyć ze zdecydowaną reakcją. Nie wykluczałabym nawet osobistej interwencji natury czysto fizycznej. Sądzę iż oferta godna rozpatrzenia. No i też z chęcią dowiem się co mi za wieści przynosisz na temat Moldii i gangów- Przyglądam się mu uważnie czekając na jego reakcje

Viestun - 2015-04-30 11:17:33

Wysoki brat niziołka wyciągnął jakąś księgę, wyrwał z niej jedną kartkę i dał ją niższemu bratu. Belasco przeczytał ją po cichu, kilka krótkich fraz, brzmiących jak zaklęcie. Były one w jakimś innym języku. Nad głową Belasco rozbłysło małe światełko na chwilę. - Jakby co, to był to taki czar na wyszukanie informacji z mojej głowy. Za raz zacznę mówić. - Jego brat otworzył mu wino i nalał do podręcznego kieliszka. Wyciągnął komplet kieliszków i nalał sobie, Tobie i Dzuno. Te naczynia mają zajefajny dźwięk nalewania, taki stłumiony jak bulgocząca woda w elektrycznym czajniku. Widocznie mają jakiś tam swój zwyczaj, że zawsze przy rozmowie o interesach piją i częstują czym do picia nawet wtedy gdy są gośćmi. - No jeśli chodzi o raban polityczny na Stillin, to są to bardzo drogie informacje. Wiesz, że gdybym Ci powiedział, a Ty dała byś jakikolwiek mały znak mieszkańcom Stillin choćby nieświadomie, że masz te informacje, to bym już nie żył i na tamtejszej scenie politycznej zaszły by zmiany... Tak więc musiałbym się ukrywać tutaj, by być bezpiecznym. Chyba, że dałbym Ci kilka wskazówek, jak się do takiego źródła dobrać. To by kosztowało 50% łupu surowców z jednego cyklu pozyskiwania Crystallizera, plus kilku jakichś dobrych osobistych ochroniarzy. To by było na tyle, a teraz przypomnę sobie, o czym to miałem mówić... aha, o politykach w Moldii i gangach w Dradyzji.

Jego brat rozłożył mu krzesło, a liliput sobie na nim usiał, nałożył nogę na nogę i zaczął biadolić - Byłem w obu krajach i udało mi się dowiedzieć co nie co. Jeśli chodzi o gangi, to są cztery najważniejsze grupy przestępcze, które są jawne. Jest to biały lotos, czerwone smoki, niebieskie mrówki i fioletowe smoki.

Czerwone smoki mają swoje siedziby w Envonie, La Corsic i w stolicy państwa Risisk, Tripolis. W Envonie rządzi niejaki Don Eladio, który swoją kryjówkę ulokował w dzielnicy bezprawia, na ulicy Kwitnącej w piwnicach opuszczonej fabryki. Sprzedają narkotyki, dziwki i samochody, po prawie całym terenie stolicy i w okolicach, oraz współpracują z mniejszym, lokalnym gangiem pomarańczowych żmij, którzy handlują tylko narkotykami. Ostatnio w obieg weszły minerały magiczne, i w ostatnich kilku latach szefowie na tym się bogacą.
W mieście La Corsic handel magicznymi przedmiotami zakwitł aż miło, to portowe, dradyskie miasto ma 4 wieże, w których trenuje się cztery żywioły magiczne, a to bardzo wiąże się z zaklinaniem przedmiotów oraz tworzeniem magicznych arsenałów. Nic dziwnego, że czerwone smoczki chcą się na to połasić i przejąć biznes. W tamtym mieście jest jednak duża dyscyplina i przestępczość czerwonych smoków jest uprawiana w białych rękawiczkach. Administracja Magicznego Kręgu (bo tak nazywa się to stowarzyszenie magów i szkółek w wieżach) jest mocno skorumpowana i nie sposób jest się czegoś dowiedzieć, każdy w tej instytucji ma określone zachowanie i gdy tylko się podejrzewa kogoś o uchylenie komuś niepowołanemu rąbka tajemnicy to idzie on do piachu. Zarządcą i ojcem chrzestnym Magicznego Kręgu jest archmag Raitoca, potężny, opanował do perfekcji wodę, ziemię, ogień i powietrze, Raitoca ma kontrakt z pewnymi środowiskami w Czwartej Galaktyce i dzieli się z nimi nowymi myślami szkoleniowymi, jest to jednak tajemnica, i tylko osoby zaufane mogą się tam szkolić. Podobno jakiś ważny boss czerwonych smoków szkoli tam oddział magów, bo chce stworzyć swój paramilitarny oddział i w przyszłości chce posiąść akademię i dowiedzieć się wszystkiego na temat Magicznego Kręgu.
W stolicy państwa Risisk jest już większe rozprzężenie, w mieście Tripolis panuje duża bieda, jednak jest mała liczba ćpunów. No cóż takie państwo, że jakoś narkotyki im nie przypadły do gustu. Za to w Tripolis bardzo dobrze trzyma się rolnictwo, ziemie są bardzo urodzajne i zadbane, obywatele tego miasta utrzymują się głównie dzięki oraniu pola na traktorku, mało brakowało, i mogliby nawet dostać kasę od Uni Zielonego Traktatu, ale Unia coś innego od nich chciała za to i się ostatecznie pokłócili i może dlatego mieszkańcy Risisk to tacy uniosceptycy. Ale mowa tutaj o czerwonych smoczakach, no więc normalnie by się nie zainteresowali Tripolisem, gdyby ich urodzajna ziemia nie dawała jednej ciekawej rośliny. Jest to zielony krzewik, który nazywa się kokalia, rosną na nim słabo świecące, białe kulki wielkością dorównujące kuli bilardowej. Kulki kokalii były długo ukrywane przez farmerów Tripolis, bo podobno miały jakieś nieziemskie właściwości, i czerwone smoczki się nad nimi bardzo spuszczały. No to postanowiłem, że się dowiem więcej o tym i przystawię ucho tu i tam. I się okazało, że po zjedzeniu jednego białego owocu, zwiększa się jakiś pierwiastek duchowy w żywych istotach i na dodatek ma się jakieś boskie moce czy coś. Teraz kule kokalii są sprzedawane przez czerwone smoki na całym świecie, ale tylko poufnej klienteli.

Ale teraz nadszedł czas na Niebieskie Mrówki. Mają swoje mrowiska tylko na terenie Dradyzji, w czterech miastach strefy promoldiańskiej - Veluca, Corera, Fuenda Toles, El Moriste. Również zajmują się sprzedażą narkotyków, broni nuklearnej, magicznych minerałów. Ograbiają oni wioski, oraz okupują miasta. Często uprowadzają kogoś ważnego dla okupu, i też w ten sposób nadganiają finansowo inne gangi. Mają oschłe relacje z gangiem czerwonych smoków, ale starają się nie wchodzić sobie w drogę, jednak strzelaniny i morderstwa cały czas mają miejsce na niższych szczeblach dwóch przestępczych organizacji. Gang niebieskich mrówek tak naprawdę jest tylko fikcją, tak naprawdę powodem, dla którego powstała ta grupa są intrygi rodzinne. Mianowicie pewna wielka rodzina Guiliano pochodząca z El Morite, zbankrutowała z powodu nieścisłości finansowych, związanymi z nie płaceniem podatków i zaciąganiem długów, wtedy nestor tej rodziny, Hektor Guiliano, który dbał o wizerunek i miał wiele za uszami, powziął wszystkie możliwe środki, by wyciągnąć rodzinę w długów i członkowie rodziny zaczęli kraść, pracować na czarno a nawet zabijać, jednak organ administracyjny nie dawał za wygraną i chciał ich powsadzać do więzienia nawet gdy mieli pieniądze, bo grzebali w papierach i podejrzewali, że są złodziejami. Potem nie dość, że zabili po kryjomu fiskusów, to jeszcze prezydenta miasta, który był dla nich bardzo dokuczliwy i w ten o to sposób przez lata poznali czarny rynek i stali się ważnymi dilerami w mieście no i jeszcze każdy w El Moriste się ich bał bardziej niż surowej lokalnej władzy. Na złą ścieżkę zepchnęli także swoją rodzinę w Fuenda Toles, która też klepała biedę. Potem zaczęło się na nich mówić 'ludzie, którzy wygrali z władzą'. Dorobili się wielkich pieniędzy i dużych wpływów, no i rzucili hasło, że nazywają się niebieskie mrówki, które żelazną wolą zeżarły mrówkojada. Mieli szacunek i wielu stronników, którzy też chcieli tacy być i teraz na swój sposób łamią prawo, a wszystko to ustami opinii publicznej idzie na konto rodziny Guiliano. Mrowiska na czele z bossami są tylko iluzją, bo tak naprawdę rządzi nimi Ginewra Berdissi, wnuczka głowy rodziny Guiliano i obecna żona prezydenta miasta Veluca. Ma ona jeszcze siostrę, Lucię Castaldi, szefową spółki bankowej funkcjonującej w całej Dradyzji.

Z tych ważnych są jeszcze fioletowe smoki. Ich hobby to handel broniami i narkotykami. Mają siedzibę w dradyskim miasteczku Telma, i tam ukrywa się ich szef - Pastor, który współpracuje z władzami miasta, burmistrz umożliwia mu robienie interesów. Fioletowe smoki charakteryzują się dużymi wpływami w organach sprawiedliwości, ich przestępstwa są możliwie jak najbardziej łagodzone. Mówi się, że Pastor ostatnio współpracował z władcą księstwa Jinbar, który jest emerytowanym, wysoko postawionym funkcjonariuszem R.U.F.U.S. Fioletowe Smoki mają jednak o wiele słabiej rozwinięty przemysł produkcji najlepszych narkotyków i taki Biały Lotos, czy Czerwone Smoki pod tym względem biją ich na głowę. Ale fioletowe smoki potrafią za to umiejętnie manipulować wydarzeniami na Stillin. Obecnie na Stillin trwa wojna między Weliowo i Oniram'em. Widocznie ich celem jest przedłużanie tej wojny tak długo, jak się da, bo cały czas generałowie tych państw wysyłają fioletowym zamówienia na czołgi i odrzutowce, a wojna się powiększa powoli, i zaczynają się w to angażować inne państwa. Jednak nie wiem dokładnie, co na celu mają fioletowi, ale nie brzmi to dobrze. Aha, no i mój człowiek raz włamał się do systemu komputerowego jednego z członków i przeszperał dane i wyczytał, że fioletowe smoki mają tajne laboratorium na archipelagu Nolagon, nie wiem gdzie dokładnie. W tym archipelagu jest tylko jedno, malutkie miasteczko, a reszta to głusza. Fioletowe Smoki ostatnio załatwiają jakieś interesy z demonicznym rodem 'Diamentorogich', bowiem kupili od nich jakąś księgę czarów, w zamian za kilka dusz.
Są jeszcze małe gangi, lecz są to zdezorganizowane i niekompetentne jednostki, które zajmują się czarnym biznesem, ale są bardzo ograniczone i nie mają pola do popisu. A jeśli zdarzy się, że mają, to wtedy zostają zjedzone przez większe ryby, takie są prawa światka przestępczego.



Złapał duży łyk wina - No i nadstawiłem ucha w Moldii, i też troszkę się dowiedziałem, ale i tak dużo już wiedziałem, po prostu niektóre rzeczy musiały się potwierdzić. Chciałaś wiedzieć coś o sytuacji politycznej, no więc sytuacja jest dosyć ciekawa. Ta wiedza jest bardzo tajna i dużo ryzykowałem, by się do niej dobrać. No więc o co chodzi, Moldia jest krajem, w którym rządzi przede wszystkim układ, mamy trzy partie polityczne, które przejęły każdą warstwę społeczną i każdą funkcję państwa, są wszech wiedzące i dzielą się przywilejami między sobą. Pierwsza Partia, to 'Moldiańska Partia Praworządności' - MPP. Ma aż 40% zwolenników i od kilkudziesięciu lat odnotowano małe spadki i małe wzrosty. Jej liderem jest Wesley Santoi, obecny król Moldii i wybrany awaryjnie przez odejście poprzedniego króla. Jest on marionetką na sznureczkach i za bardzo nie ma wpływu na to, co się dzieje w państwie, ma po prostu swoją łagodnością i słabym charakterem sprawić, żeby opozycja spotulniała. Na razie jego sukcesem jest polepszenie i tak już dobrych relacji z organizacją R.U.F.U.S i zmniejszenie przestępczości w zachodniej części Dradyzji, oraz złagodzenie napiętej sytuacji politycznej w państwie Trial swoimi dyplomatycznymi zabiegami. Ma on jednak mnóstwo niespełnionych obietnic takich jak schwytanie największych przestępców w Dradyzji i Trialu, Santoi zarzekał się, że poruszy niebo i ziemię w tej sprawie, a z tego co mi wiadomo, to niektórzy kryminaliści robią sobie co chcą, a organy ścigania biorą wysokie pensje. Poza tym ma duży potencjał militarny i skoro temperuje sytuację, to mógłby to zrobić w państwach, gdzie naprawdę się tego wymaga, np w Oniramie i Weliowo, wszcząć jakieś działania dyplomatyczne. Nie wspominając już o wschodnim kontynencie...

Ale i tak on jest szczytem góry lodowej, za wszystkim stoi druga i trzecia największa partia w Moldii, kolejno - 'Moldia Dla Ludzi' i 'Zielone Przymierze'. Druga ma również blisko 40% zwolenników (czyli już zdecydowana większość), a trzecia 10%, i służy ona dwóm większym partiom do zwalczania każdym sposobem partii antysystemowych, nawet siłą, a jak wiadomo, to nie jest trudne, jak się ma każde państwowe narzędzie w ręku. Liderem trzeciej partii jest Marshall Barel, który kiedyś był arcy-elitantem sił specjalnych Królewskiej Załogi Moldii, lecz zaczął bawić się w politykę, i to on jest teraz pośrednikiem machlojek na linii Władza-Wojsko i znalazł sposób jak skutecznie się wzbogacać na służbie bezpieczeństwa. To partia Marshalla stoi za tłumieniem opozycji każdym środkiem, niekoniecznie zgodnym z prawem, ale ten, kto spróbuje udowodnić prawdę, albo zostaje słono przekupiony, a jeśli się stawia, zostaje zabity. Ale moldianie z natury wolą być przekabacani, niż zabijani. Te trzy partie razem tworzą niezniszczalną koalicję i mają razem 90% i cały czas wysysają pieniądze z całkowicie zindoktrynowanego społeczeństwa. Druga partia to głównie posłowie moldiańscy i unijni działacze, którzy zbijają fortunę na wmawianiu państwom unijnym i nie tylko, że czegoś potrzebują i żeby to kupowali, podczas gdy prawda jest inna...
Ale jest jeszcze czwarta partia pod względem poparcia, której poparcie to 5%, i nie ma szans na wygranie żadnych wyborów. Sama nazwa wzbudza kontrowersje i jest swego rodzaju prowokacją, nazywają się oni 'Zielone Smoki' i każdy podejrzewa ich o działalność przestępczą, najbardziej rząd (ironia). Mają dwóch senatorów, którzy językiem politycznym walczą z wiatrakami, ale tak naprawdę pełnią oni ważną rolę, a mianowicie odwracają uwagę narodu, i starają się robić szum medialny wokół siebie. Tak na prawdę partia działa poza sferą państwową i tworzą powoli własne państwo, tym samym sposobem co 'rząd trzech partii', tylko łagodniej i na terenie innych krajów. Mają swoich ludzi wszędzie, mają partyjny wywiad, partyjne wojsko na wszelki wypadek. Ich ludzi się nigdzie nie pozna, po prostu korumpują kogo się da za kradzione pieniądze, znają wszystkie luki w prawie i wykorzystują je skrzętnie. To zjawisko tak mnie zainteresowało, że postanowiłem się temu przyjrzeć. W sumie to nie jest to partia, tylko jest to ruch inteligentnych przedsiębiorców, którym rząd zalazł za skórę i chcą środkami jakie mają go obalić po cichu. Ba, mój człowiek poznał nawet pewną panią, która ma kierować bezpośrednio jakąś szaloną akcją zielonych smoków, chcą rozpętać wojnę w Trialu na tyle dużą, by zmusić Moldię do śmiałej interwencji zbrojnej, bo Moldia bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo w Trialu i Dradyzji, takie poszło postanowienie na obradach Uni Zielonego Traktatu.
Krótko mówiąc, Zielone Smoki są gotowe złamać wszystkie prawa, by tylko obecny rząd Moldii wpakował się w jakieś gówno i żeby stracili zaufanie i doszło do buntu. Jeśli to się nie uda, to będą chcieli manipulować rynkiem tak, aby państwo biedniało. To się wiąże też z tymi kryminalistami, na których służby bezpieczeństwa trzepią taki potworny hajs.
No i to wszystko o Moldii. Aha! Jeszcze jedną ciekawą rzecz mi ptaszki wyćwierkały, do Moldii na dniach zawitają starzy kolonizatorzy moldiańscy, którzy toczyli ekspansje na Dalekim Kosmosie. Mówi się, że ci moldianie będą chcieli upomnieć się o tron Moldii. Poza tym do Moldii z Dalekiego Kosmosu będą hurtowo przybywać moldianie, którzy zostali skazani na banicję w jakiejś kolonii moldiańskiej w Dalekim Kosmosie. Także pewne jest to, że będzie wielka asymilacja ludności i zapowiada się walka o bycie królem Moldii.

No, to na razie tyle, będziesz na bieżąco informowana o tych zdarzeniach, jeśli przekażesz moim dowódcom oddziałów paramilitarnych tak powiedzmy jeden milion żołnierzy. Aha, no i widzę, że anihilatorzy z Czerwonego Księżyca się jeszcze tu panoszą, jakby co, to o nich też bym mógł coś powiedzieć. Tylko powiedz co, a ja podam cenę.
- Wstał z krzesła, jego brat je złożył, obaj się ukłonili. - To wszystko? Czy może mam coś objaśnić? I tak jak mówię, niektóre informacje mam na poczekaniu, więc coś Ci tam jeszcze mogę zaśpiewać tu i teraz.

Niewiara - 2015-04-30 16:43:00

Uśmiecham się lekko
-Zauważyłam Belasco że pytanie na okrętkę sprawiło iż nie zrozumiałeś mnie chyba. A więc powiem to wprost dobrze? Za informacje wszelkie uzyskane teraz i w przyszłym czasie oferuję pozycję Mistrza Dyplomacji a zarazem Mistrza Szpiegów Imperium Valariańskiego. Zapewnią ci wiele przywilejów oraz bezpieczeństwa. Jeśli nie to zrozumiem i wracamy do normalnych cen. Co do szczegółów politycznych na Stilin to chętnie dowiem się co wiesz. Nie pożądam wskazówek a informacji. Wskazówki są za przeproszeniem mało warte w tych czasach, lecz jeśli nie masz nic lepszego to niech będą i one.   -

Jestem biomechanoidem jak i wampirem więc zapewne mój zakres pojmowania oraz zmysłów jest o wiele bardziej rozwinięty niż u innych ras. Także więc korzystam z nich i cały czas bacznie obserwuje Belasco. Jego zachowanie, temperaturę ciała jeśli mogę, oczy, mowę ciała, nawet najbardziej delikatne ruchy.
- O tej pani co możesz mi powiedzieć? Co do Anihilatorów interesuje mnie sposób ewentualnej obrony przed nimi. Pomocna by była również lista dradyzyjskich funkcjonariuszy na wszelakich szczeblach którzy są skorumpowani. I co do mojej propozycji. Pomyśl tylko Belasco jak wiele razem moglibyśmy osiągnąć, ty zaś można by rzec stałbyś się nietykalny a każda próba ataku na twą osobę skutkowałaby ostrą reakcją z naszej strony. Sądzę iż warte przemyślenia. Zaś co do tego miliona żołnierzy to ich otrzymasz.

Za pomocą jednego z sześciu wynalazków które chronią Pedra informuje go o tym iż na dniach chętnie bym się z nim spotkała byśmy mogli omówić sprawę niezwykle ważną oraz delikatną. Ja zaś mentalnie informuje Cyana by przygotował sporą ilość Lakrich oraz zorganizował grupy elitarnych żołnierzy doskonałych w wykonywaniu szybkich cichych misji. Mam już imiona oraz miejsca gdzie się znajdują. Lecz zabicie ich byłoby niebywałym marnotrastwem. Lepiej przejąć ich za pomocą właśnie Lakrich. To da mi informacje które z kolei wykorzystam w dalszych celach. Ogólnie mój sztab ma przygotować kontyngent wojskowy w celu ustabilizowania sytuacji w Dradyzji. Lecz zrobię to po tym jak już zajmę się gangami. Na razie nie ma co zwiększać czujności. Zaś zielone smoki jako że mam kilku ich senatorów przejętych to zaczynam rozważać pomysł by zaszczepili oni myśl swoim towarzyszom by poszukać sprzymierzeńców wśród innych mocarstw. Destabilizacja moldii pomoże pokazać słabość całej Unii Zielonego Traktatu. Gdy się ma wystarczająco dużą siłę to ostatnie o czym się myśli to tępy brutalny atak fizyczny. Takim prymitywem był Darkios i Moldia niech się cieszy, że to nie on rządzi Valarianami. A i niech rozpoczną prace nad thiago. Przydałoby mi się więcej takich pancerzy

Tak mi się przypomniało potrzebuje jeszcze paru informacji. Co mówią i sądzą o mnie valarianie oraz na Stilin. I czy masz jakies informacje na temat tworzenia sztucznych obwodów magicznych jak i zdolności? To by bylo dla mnie bardzo przydatne
Ta jedna informacja może zrewolucjonizować nasz przemysł wynalazków. Wtedy tez będę mogla operować tam gdzie królowej być nie powinno.

Viestun - 2015-05-01 16:29:55

Belasco stoi ze złożonymi rękoma patrząc na Ciebie z uniesioną głową. Ręce ma złożone jak rasowy polityk, który przemawia do ludu z trybuny. Obie dłonie są rozłożone i połączone końcami palców. Gdy opowiada zdarza mu się gestykulować otwartymi dłońmi, ale zawsze robi to tak ogólnikowo, a gestykulacja nie oddaje opowiadanej przez niego sytuacji w szczegółach. Temperatura ciała jest taka jak u wszystkich będących w tym otoczeniu. Nie widzisz po jego mimice stresu, ani żadnych objawów stresu po jego organizmie. Oczy ma lekko przymknięte jakby to, co teraz robi było rutyną. Jego zarys się nie zmienił nawet po Twojej propozycji. Oczywiście koleś ma emocje, te jego opowieści momentami są przedstawiane satyrycznie, no i nie opowiada ich jak robot. Zawsze moduluje swój głos i niekiedy ujmuje obiektywne fakty w jakimś swoim skrócie myślowym.
- Chciałem się upewnić, czy do tego zmierzasz. Czyli do chęci pozbawienia mnie niezależności. Propozycję najlepiej przemyślę tu i teraz. Nie przyjmę propozycji z następujących powodów - Zaczął wyliczać na palcach. - Jestem karierowiczem, ale posada, jakieś przywileje, płaca nic dla mnie nie znaczą. Jest to moja pasja i jedyne co mi daje radość to robienie tego z powodzeniem. Nie jestem zaangażowany w swój zawód pod tym kątem, że nie zajmuję się jedną sprawą i nie mogę zaoferować wyłączności. Dla mnie zawód ten to taka książka, którą sobie czytam i opowiadam fragmenty jakiemuś klientowi. No i nie byłbym lojalny, lojalność dla mnie to mit. Moim najcenniejszym przywilejem jest niezależność a cechą z której jestem dumny jest obiektywizm. Moje rzemiosło to tylko układ informacja-zapłata. Zapewnianie bezpieczeństwa i nietykalności? Czyli sama doszłaś do tego, że niebezpieczeństwo będzie mi groziło, widzę, że zdążyłaś się zaznajomić z tym jak działa mój cennik. No i jako osoba wykonująca wbrew pozorom niebezpieczną pracę panicznie boję się zmian. - Skończył wyliczanie i rozłożył przyjacielsko ręce z uśmiechem - Ale jestem rad, że Cię poznałem i że mogę czytać tą swoją książkę życia i że tak dobrze wcielasz się w rolę jakiegoś bohatera tej książki. - Wskazał na ciebie palcem z uśmiechem by zaakcentować trafność swojej aluzji do ciebie jako bohaterki tej właśnie 'książki'. - Tak w ogóle, czy szanowna królowa interesuje się literaturą? Ja ze swojej strony polecam literaturę celestyjską. Ale dobra, poleciałem, to temat na inną rozmowę. - Uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Nie jest to jakiś szyderczy śmiech. A wcześniej podał na spokojnie te kontrargumenty tak, jakby już miał przećwiczone mówienie ich. Widocznie musiał odrzucać wiele propozycji.
Spytałaś go o dalsze informacje odnośnie pani i funkcjonariuszach. Kontynuowałaś jednak o anihilatorach, więc pewnie będzie chciał jeszcze jakąś zapłatę za anihilatorów. - Oj nieszczęśni policjanci Dradyzji. Powiedzenie, że skorumpowany glina jest sto razy gorszy od najgroźniejszego gangstera ma sens. Skoro zostałem opłacony, to zajmę się tym i przedstawię dalszy ciąg baśni dradysko-moldiańskiej włączając w to wiedzę o funkcjonariuszach - wpisał sobie kilka rzeczy w notesie.
- Powiedzieć coś o tej pani? Heh, jak się nazywa? Tego niestety nie mogę powiedzieć, bo sam nie wiem. Ale mój kolega mógłby ci coś powiedzieć i opowiedzieć o bezpośrednim spotkaniu za jakąś cenę lub przysługę, ale to już między wami. Właściwie ten mój człowiek, który ma tą informację jest skorumpowanym gliną. Jak tu inaczej wyciągnąć coś nie będąc skorumpowanym? Nazywa się Benig i mieszka w moldiańskim mieście Leadly Town w hotelu kwatery służb porządkowych i śledczych. Pokój 777. Jeśli chcesz się z nim widzieć, najlepiej zapowiem Twoją wizytę, lub wizytę któregoś z Twoich ludzi. Zaleca się ostrożność i dyskrecję, bo ta placówka jest pilnowana przez elitantów sił porządkowych. Ale komu ja to tłumaczę, przecież jesteście najlepsi w tym co robicie, te technologie, agenci, co to dla Was. - Znowu lukrowy uśmiech. Rozłożył ręce i ramiona tak jakby pokazał "pffff kurwa, pryszcz". Informacja do Pedra została przekazana drogą kontaktu ze sztucznym wynalazkiem. Cyan też się dowiedział o konieczności zwarcia owych jednostek i pracy nad zbroją Thiago. Sytuacja w Dradyzji jest ponura jednak Moldii udało się trochę ją podreperować i nie ma już krwawych zamieszek itp.
Co do senatorów, to sytuacja wygląda tak. Masz czterech senatorów, którzy są kierowani przez Lakrich. Każdy z nich między innymi cały czas szuka sprzymierzeńców, by dalej korumpować, podkupywać narzędzia państwowe, Ty możesz tylko się temu przyglądać i czerpać informacje, które nie za dużo Ci dadzą, bo nie bardzo będziesz miała co z nimi zrobić. Jednak możesz wydawać polecenia tym senatorom. Z tymże nie trudno o wzbudzenie podejrzeń o jakiś głębszy spisek bo jako osoby publiczne wszyscy patrzą im na ręce.
- Anihilatorzy? Ci tutaj obecni, którzy mają się za niszczycieli galaktyk? To są raczej pseudo niszczyciele, potrafią niszczyć tylko planety. Nie wiem jak moglibyście się przed nimi obronić, są dosyć zaawansowani technologicznie. Podobno jest jakiś tam surowiec, który odpowiednio użyty skutkował na strukturę ich sprzętu. Mogę się do tego jakoś dokopać. Poza tym obiło mi się o uszy dlaczego są tutaj, ale to też by kosztowało. Pierwsza informacja kosztowałaby 500 żniwiarzy, a druga, którą mogę ujawnić teraz też 500 żniwiarzy.
Ok, chcesz znać opinię mieszkańców Valarian. Zdania są bardzo zróżnicowane, było tłumionych kilka mniejszych buntów, parę psów jeszcze szczeka, parę się skuliło. A co do opinii Stillin, to się rozejrzę przy okazji następnego pobytu tam. Jeśli chodzi o Valarian to teraz będę akurat trochę na Kopii, więc coś tam zacznę podsłuchiwać. Jak mniemam, nie masz na myśli każdego chłopa, tylko jakieś ważniejsze osoby, bo tak to bym w nieskończoność słuchał... Za te dwie wieści chcę po 500 żniwiarzy. Podaj mi swoją odpowiedź, czy się na to godzisz. Ja za raz się zawijam na lunch, no i nie chcę się narzucać bo widzę, że jeszcze masz kilku gości. - Przestał gaworzyć i swoim niegroźnym wyrazem twarzy patrzy się przed siebie w oczekiwaniu na odpowiedź z Twojej strony.

Niewiara - 2015-05-01 19:34:26

W takim też razie Belasco życzę smacznego jako że nie sądzę by informacje te były warte tylu żniwiarzy. W wolnym czasie zapraszam na rozmowę i kieliszek dobrego wina to porozmawiamy sobie o literaturze i innych takich rzeczach.Przyznam, że wcześniej nie zastanawiałam się nad takimi rzeczami, lecz chyba czas najwyższy to nadrobić.
Mówię krótko po czym żegnam się z nim. Co do surowca to podejrzewam iż jest to ten czarny onyks na przykładzie golemów na które nie wpływał nawet Vesper. Mam nadzieję że mój zespół techników dobierze się do nowinek technologicznych marynarki. Ale to czas pokaże. A stworzenie sztucznych wynalazków  z własną magią i umiejętnościami to będzie zadanie dla moich naukowców. Stworzyli Crystalizer, Żniwiarzy i mnie więc niech nie marudzą i do roboty.

Viestun - 2015-05-18 21:33:56

- No cóż, ja tylko trzymam się swojego cennika. Może kiedyś Ci się te informacje przydadzą. Prywatna rozmowa jak najbardziej wchodzi w grę, tylko najlepiej, gdybyśmy rozmawiali jak najmniej o interesach i polityce. Jestem pewien, że taka kobieta musi mieć jakieś ukryte pasje i hobby. Ja dziękuję za gościnę i się zawijam z zapłatą. Cya! - Wraz z bratem się ukłonili i opuścili salę tronową. Gdy mały brat i duży brat wyszli, za raz potem przez straż zostało wpuszczonych pięciu gości wraz z sekretarzem Unii Szkarłatu. Podeszli, ukłonili się i przedstawili po kolei.
Pierwszy nazywa się Montello Roco, jest prezydentem państwa Akwe. Zwykły, gruby starzec w czarnym garniturze. Ma szare, krótkie włosy i jest krępy.
Drugi gość to Martin Galley, prezydent Risisk. Podstarzały, chudy, wysoki, w granatowej marynarce. Też wygląda na zwykłego szaraka politycznego.
Trzeci wzbudził większe zainteresowanie, ma na imię Jonasz, ale ma pseudonim Krzewiciel i jest najstarszy ze wszystkich. Ma okulary przeciwsłoneczne, łysinkę i sztuczną szczękę. Jest paranoikiem politycznym i największym publicznym sabotażystą Unii Zielonego Traktatu. Ubrany jest w czerwoną tunikę z kapturem. Chodzi na boso. Jest monarchą państwa Incan.
Czwarty gość to kobieta. Królowa Betanii. Wysoka dziewoja o jasnych blond włosach z warkoczykami ułożonymi na wieniec. Ma na sobie arystokratyczną, lekką zbroję pierścieniową. Jej godność to Mabel A'zurrin.
Piąty gość to głowa republiki Istar. Dojrzały, rosły brunet z gęstymi włosami. Ma końską kitkę z tyłu i elegancko przystrzyżoną brodę. Nazywa się Juanfran Le Pic.
Stoicie w sali tronowej. Spotkanie miało dotyczyć uzgodnienia warunków przymierza. Cała czwórka, prócz prezydenta Istaru chce znacznego dofinansowania skarbu państwa i doprowadzenia do niezależności rynkowej. Chcą być dalej krajami suwerennymi i mieć tyle samo do powiedzenia w radzie Unii Szkarłatu. W zamian za to oferują wstawiennictwo w interesach Dradyzji i Valarian. Kraina Istar jest wyróżniającą się nacją. Państwo to jest zamożne i koniunktura w nim jest lepsza niż w imperium Valarian czy Moldii. W kraju tym już dawno zakwitł biznes, handel i kultura. Istar jest jednym z najlepiej rządzonych państw na Stilin i znajduje się w nim multum obcokrajowców.
Wszystkie pięć krajów obecnie nie toczy z nikim wojny, prócz Istaru kraje te są szargane wojnami domowymi od czasu do czasu. Każdy już przedstawił siebie i swoje stanowisko i z grubsza sytuację w kraju. Jeśli chodzi o dofinansowanie, dla Ciebie nie jest to żaden problem i możesz im pomóc w tym zakresie. Całą rozmowę wstępną przełamał Jonasz Krzewiciel swoim radykalnym postulatem i sugestią: - Droga Wasza Eminencjo! Chciałbym prosić o podjęcie działań przeciwko bandyckim rządom Unii Zielonego Traktatu. Zieloni chcą tylko wysysać pieniądze z najbogatszych krajów Stillin! Nie interesuje ich zasypanie ogromnej, bezdennej przepaści między nadmiernie bogatymi a klepiącymi biedę. Chcę wprowadzić równość socjalną! Antyhierarchiczność! Sprawić, by w krajach Stillin rządziła mądrość a nie szydercze układy! Na Stilin liczą się tylko znajomości, pieniądze i argument siły eksponowany przez mocodawców moldiańskich i bóg wie kogo jeszcze! Kolesiarstwo!!! - Dał po sobie poznać, że jest paranoikiem, mówi bardzo emocjonalnie i widać, że do jego zmarszczek nie przyczyniła się tylko starość... W słowo weszła mu królowa Betanii - Dobra dobra, może wpierw panna Killian uraczyła by nas swoimi poglądami na temat obecnej sytuacji na Stilin i czemu możemy zawdzięczać powstanie organizacji Unii Szkarłatu? - Właściwie nie określiłaś dokładnie swojego celu, lecz z perspektywy królowej chcesz mieć przede wszystkim oko na trzecią galaktykę, w której jest największy zamęt i każdy racjonalnie myślący chciałby znać panującą tam sytuację polityczną.

Niewiara - 2015-05-26 20:42:47

- Witajcie przyjaciele z planety Stilin. Moja opinia o sytuacji na waszej planecie? Hmmm. Bądźmy ze sobą szczerzy i nazwijmy to po imieniu. Patologia. Unia Zielonego Traktatu jak już ktoś trafnie zauważył, służy tylko potrzebą mocarstw należących do nich. Zaś jedno z ich państw a mianowicie Moldia jest idealnym przykładem istnej degeneracji. Dradyzja jest idealnym przykładem co może stać się z państwem będącym pod bezpośrednim wpływem tego państwa. Służby porządkowe zamiast kontrolować sytuację, czerpią zyski z pogoni za wiatrakami. Unia Szkarłatu została stworzona przeze mnie jako instrument przeciwwagi oraz płaszcz ochronny w celu odstraszenia potencjalnych agresorów, którzy chcieliby położyć łapy na którymś z waszych krajów. Oczywiście jest to tylko pierwsze zadanie stojące przed tym nowo powstałym tworem. Dzięki współpracy gospodarczo-kulturowej oraz militarnej będziemy mogli sprawić że nasze państwa wejdą w nową erę rozkwitu. Dalekosiężny cel Unii Szkarłatu to stać się związkiem na tyle potężnym by móc przeciwstawiać się zagrożeniom pochodzącym z innych galaktyk. Tylko głupiec zignorował by fakt, że zagrożenia czyhają na nas z okręgu bliskiego kosmosu. Oczywiście Valarianie chętnie wesprą członków zastrzykiem gotówki w celu poprawy ich koniunktury.
Sądzę iż udzieliłam wystarczająco bogatą odpowiedź. Za pomocą jednego z wynalazków przekazuje Belasco informacje że królowa Valarian godzi się na zapłatę i chętnie usłyszy co ma do powiedzenia na temat rabanu politycznego na stilin, anihilatorów oraz sztucznych obwodów magicznych. Lecz z tym ostatnim tylko pod warunkiem jeżeli informacje które ma będą pomocne dla moich naukowców. Żniwiarzy stworzy się nowych lecz braku informacji nic nie odratuje. Przekazem myślowym informuje Cyana o tym że chciałabym widzieć raport na temat zdolności tworzenia zaawansowanych wynalazków bojowych wśród moich naukowców, oraz by przygotował operację zasiedlania Imperium Valarian(wcześniejsze Irgatsu). Mają tam powstać miasta, fabryki oraz centra szkoleniowe nowej elity Valariańskiego Społeczeństwa. Hmmm tak się zastanawiam czy królewscy stacjonujący na kwiecistej wyspie nadawaliby się na instruktorów dla moich żołnierzy? Ich oddanie oraz lojalność jest niepodważalne i mogli by stworzyć nową niezwykle zdyscyplinowaną armię która swoim wdziękiem i siłą budziłaby zazdrość wśród wszystkich oponentów. Czas by zerwać łańcuchy statyczności w Imperium Valarian w celu tym przeznaczam ogromne środki finansowe na budowę szkół, ośrodków kulturowych oraz fabryk na wszystkich planetach podległych mi. Pora byśmy zaczęli iść po potęgę i chwałę.

Viestun - 2015-06-07 13:22:23

Przesłałaś info do Belasco, w której wyraziłaś zainteresowanie informacjami, które on wyceniał na 500 żniwiarzy każdą z osobna. W kwestii anihilatorów ma Ci do sprzedania dwie informacje, czyli jak możesz z nimi walczyć przy obecnej armii i jak zastosować onyks, oraz powód ich przybycia. Za te dwie będziesz mu winna 1000 żniwiarzy. Raban polityczny na Stilin nie był przez niego wyceniany, na razie został opłacony za gangi dradyskie i politykę w Moldii, więc tym się będzie zajmował. Polityka na całym Stilin jest jeszcze do uzgodnienia, to samo tyczy się obwodów magicznych, o których Ty i twoi naukowcy mają pojęcie tylko tę wiedzę można zgłębić. No i określenie przez Belasco, jakie informacje byłyby pomocne dla Twoich naukowców jest niemożliwe. Póki co, proponował Ci udzielenie info o tym, co sądzą o Tobie w Valarian i na Stillin. Obie informacje kosztują po 500 żniwiarzy. Niziołek jest na Kopii i możesz z nim nawet bezpośrednio porozmawiać, dał Ci namiary na swój apartament w mieście Dunes na Kopii.
Cyan jako przewodniczący Aviliańskiego Instytutu Badań oraz Rozwoju (organizacja nie dawno stworzona przez Ciebie, AIBoR) kontroluje wszystkie struktury administracyjne tejże instytucji, więc ma w garści wszystko, co się tam wyprawia. Pracownie i administracje AIBoR są porozrzucane po wszystkich planetach Valarian prócz planet centauriańskich i planet Axiona.
Cyan sformułował na szybko raport. Naukowcy, czyli największa chluba Valarian dostali ostatnio duże dofinansowanie od władz i wykorzystują to na wymyślanie nowych broni dla żołnierzy, oraz ulepszeń dla sił powietrznych. Owszem, są jacyś tam pojedynczy fachowcy, mający chęć na zrobienie czegoś przełomowego w produkcji sztucznych żołnierzy. I jeden nawet został awansowany przez szefostwo, niejaki Joey Morgan, nowy vice prezes AIBoR. Umiejętnościami dorównuje Cyanowi. Morgan pomaga Travisowi w stworzeniu androida, który teoretycznie ma być silniejszy od B6. Wyrasta na kolejnego wybitnego architekta w stylu Travisa, który tworzy czysto bojowe maszyny zagłady. Generalnie więcej w Valarian jest naukowców, którzy chcą produkować maszyny niszczycielskie, niż maszyny wspierające ekonomię. Środowisko naukowców Valarian to 80% wielbicieli wojennych wynalazków, a 20% ekonomicznych. W większości znajdują się takie ikony nauki jak Travis, szef Assaidów, Shiryu no i ten nowy - Joey Morgan. Mniejszość poglądową w nauce reprezentuje Cyan, no i ten inżynier, który zaprojektował Crystallizer, jego pseudonim to Starfire. Ale obie strony są niezwykle istotne. Są najsowiciej opłacani przez valariański fundusz, lecz są jak bezdenna dziura, ciągle chcą więcej i więcej.
Zainicjowana została operacja zasiedlania kosmicznej platformy, a raczej tego, co jest po drugiej stronie wejścia do portalu czasoprzestrzennego. Odkryty jest niewielki skrawek pustyni, nikt jeszcze nie wie, co się znajduje dalej. Rozłożony został jedynie tymczasowy fort, w celu wprowadzenia sił wojskowych i zbadania terenu, aby upewnić się czy nic im tam nie zagraża. Akcją od strony wojskowej dowodzi Lord Merik, król kosmicznej frakcji Memphis. Brał on czynny udział w ostatniej wojnie wraz ze swoją osobistą armią tytanoskórych żołnierzy z planety Memphis. Operacja póki co ma charakter tajny i nikt spoza galaktyki o tym nie wie.
A to, czy Królewscy mogliby szkolić, zależy nie od ich umiejętności bojowych, tylko od umiejętności przekazywania wiedzy. Niektórzy dorabiają jako nauczyciele wojskowi, ze względu na zarobki, a niektórzy czują potrzebę wspierania młodzieży i dodatkowo krzewienia ideałów Valarian. To drugie zjawisko nasiliło się po wojnie. Sypiesz ostatnio groszem na różne strony, by rozwijać imperium w różnych dziedzinach. Tymi zabiegami uruchamiasz klientelę i usługodawców, pytanie tylko, czy korzystasz z pomocy spoza galaktyki. Innymi słowy, czy dajesz zarobić obcym, by przez to mieć ewentualnie lepsze efekty pracy, czy korzystasz tylko ze swoich, świeżo odrodzonych fachowców, wśród których wielu na nowo poznaje dźwięk pieniądza?

Walnęłaś ogólnikową przemowę do swoich przyszłych sojuszników. Póki co uwierzą w każde Twoje słowo, jeśli sypniesz im sporo grosza. Przydałoby Ci się wiedzieć, jak oni będą gospodarować tym kapitałem. Jednak jeśli będzie to postanowienie zarządu Unii Szkarłatu, to będzie można na swój sposób inwigilować poczynania możnowładców tych państw. Juanfran Le Pik postanowił przejść do konkretów i przedstawił Ci następującą propozycję: - Nie wiem, czy królowa zna historię trzeciej galaktyki, ale nasza chęć dołączenia do Unii Szkarłatu jest owocem dogadania się. Ja i czterech tutaj władców tych małych państewek byliśmy przez długi okres czasu ze sobą skłóceni i z trudem zawarliśmy rozejm. Dawno temu w latach 2500-3000 ery światła na Stilin istniało wielkie, galaktyczne Cesarstwo Tryderii, które na zachodnim kontynencie toczyło wojnę z Cesarstwem Bildii. Tryderia, mimo, że ilością terenów nie mogła równać się z dzisiejszym Valarian, była obrzydliwie bogata i uzbrojona. A to przez planetę Stilin i będące w niej staloidy, z których można było bez końca pozyskiwać surowce, trzeba było mieć tylko dobry sprzęt. Tryderia była na tyle rozwinięta, że w końcu nabyła owy sprzęt. Lecz gdy cesarstwo upadło pod wpływem wielu wojen, rozpadło się na istniejące dziś państwa: Incan, Istar, Akwe, Betania, Risisk, Vechez, Tandora, Trial, Lucin, Falotia, Irchowy Stok, Karminowe wybrzeże, Kraina Galisya [na planecie Xanrus]. I jedynie Trial jest w posiadaniu technologii pozwalających na pozyskiwanie minerałów ze staloidów, jednak Trial to zdrajcy i należą do Unii Zielonego Traktatu i mogą kupować sprzęt od Bonderii, co czyni zieloną Unię wielkim monopolem finansowym i tylko oni czerpią profity naturalne.
Dlatego droga Killian, naszym celem jest odzyskać skradziony kapitał i przekabacić Trial z powrotem nawet jeśli nie są tego warci. Naszym dalekosiężnym w końcu celem jest reaktywacja cesarstwa Tryderii, by ostatecznie wyrównać porachunki z obecnym cesarstwem Bildii, który kryje się pod postacią takich państw jak Moldia, Bonderia i kilka państw z czwartej galaktyki. Unia Zielonego Traktatu tylko udaje zrzeszoną ze sobą przypadkowo grupę ludzi, a tak naprawdę reprezentują stary reżim i chroni jeden drugiego...

Niewiara - 2015-06-10 17:48:50

Co do naukowców to tak jak zostało powiedziane. Obydwa stronnictwa są niezwykle istotne oraz ważne dla sprawnego funkcjonowania cesarstwa. Jako że Dradyzja powoli zaczyna być pod naszą kontrolą trzeba będzie zainteresować się możliwością pozyskiwania surowców. Co do wojskowych to trzeba będzie przygotować testy oraz nabór na szkoleniowców, który szybko i łatwo określi kto ma dobre predyspozycje do przekazywania wiedzy dalej. Wysyłam mentalne instrukcje by przygotowano wszystko pod stworzenie Valariańskiej Akademii Wojskowej. Ma być w niej szkolona chluba sił wojskowych mojego imperium która będzie wyznawać ideały Valarian. Co do moich fachowców to zatrudniam przeróżnych ekspertów z poza imperium w celu przeszkolenia moich rzemieślników. Poza tym stawiam na swój przemysł. Wyjątkiem będą państwa Unii Szkarłatu oraz Królestwo Alderol jako że zacieśniamy coraz bardziej wspólne więzi.
Możecie być pewni że Valarianie wspomogą wasze wysiłki na rzecz odrodzenia cesarstwa Tryderii oraz wyrównanie starych rachunków. Możecie oczywiście liczyć na wsparcie finansowe lecz chciałabym by gospodarowanie kapitałem było monitorowane przez mojego wysłannika, który również by informował mnie o bieżących potrzebach waszych krajów. Niegdyś za czasów Lorda Devadora jego  imperium było jednym z najpotężniejszych, a obawiali się go nawet królowie odległych galaktyk. Teraz pod moimi rządami Imperium Valarian prze do przodu by odzyskać należne nam miejsce w historii, wierzę więc, że wspólnymi siłami uda nam się odrodzić Cesarstwo Tryderii. A potem skupimy się na tym by wyrównać stare krzywdy.
Teraz ich ruch. Czekam na ich odpowiedź i jeśli to już ostatni goście to udaje się do apartamentu Belasco w celu uzyskania informacji które mnie interesują. Wiedza o obwodach którą może posiadać jest dla mnie kluczowa jako że moją ambicją jest stworzenie serii wynalazków opartych o zdolność Thiago a mianowicie Żelazna Dziewica. Zastanawiam się również jako że sama jestem wynalazkiem czy istnieje możliwość przekazania mi wiedzy moich naukowców tak bym sama mogła zacząć projektować i tworzyć nowe dzieła? Chodzi mi dokładnie o wgranie wiedzy do mojego cybernetycznego mózgu. Czy takie coś jest w zasięgu moich naukowców? Zaś wiedza o obwodach magicznych interesuje mnie w stopniu pozwalającym zaprogramować na starcie pewne techniki. Ja jestem zbyt rozpoznawalna i nie mogę osobiście ingerować w sprawy Dradyzji. Lecz mogę w tym celu użyć innych ciał czyż nie?

Viestun - 2015-06-14 17:42:06

Mniej więcej połowa Dradyzji jest po Twojej stronie i masz z nimi otwarte przymierze. Szkoleniowcy dzielą się na różne typy, łagodnych i racjonalnych, którzy robią z ludzi zimne maszyny do zabijania albo kierujących się sercem i emocjami, żeby lepiej siepali w walce i korzystali z magii opartych na emocjach. Co do ideałów, to jest to głębsza kwestia i możesz określić ideały imperium, lub je co chwila wyznaczać według własnego widzi mi się. Obie możliwości mają wady i zalety.
W sprawie budownictwa zatrudniasz rzemieślników z Unii Szkarłatu i Alderol, i tylko oni na tym zarobią. Jakość wykonania będzie nieco lepsza niż przeciętna. Na Bliskim Kosmosie najlepszych wykonawców ma Bonderia i całą otoczkę, czyli też szkolenia. Bonderianie mogą zaangażować Twoich świeżych robotników w jakieś lekcje rzemieślnicze. Wezmą za to sporo kasy, ale ta inwestycja się zwróci po kilkunastu latach z nawiązką.
Twoich pięciu gości właściwie chciało się tylko osobiście pokazać tobie na oczy, by z grubsza zainicjować ciąg wydarzeń jakie obie strony chciały by wywołać. (czyli Ty i pięciu władców). Juanfran Le Pik uniósł dumnie głowę gdy pozytywnie rozpatrzyłaś jego prośbę. - No, to chyba najtrudniejsze za nami. Obiecałem czterem tu obecnym władcom, że przychylisz się do naszej propozycji. To bardzo dużo zmienia. - Zniknął poważny ton z jego głosu i zaczął mówić jak zwykły chłop - Szczerze mówiąc, to nie istniejemy bez pieniędzy nie ma co się oszukiwać. Miło było zobaczyć Cię Killian na własne oczy, robisz dobre wrażenie. Z tego co wiem za miesiąc będą kolejne obrady Unii Szkarłatu, więc będzie okazja, by opracować jakąś strategię. Na nas już czas, królowa galaktyki pewnie ma multum spraw na głowie, więc nie będziemy lać wody. - Władcy ukłonili się a członek Unii zaprowadził ich do wyjścia.
Ogólnie normalni ludzie, oprócz paranoika Jonasza Krzewiciela niosącego chaos w dialogach.

Twoim gościem ma być jeszcze Travis - domyślasz się w jakiej sprawie. Oraz jakiś patriarcha z Gibrylli. Właściwie z Belasco możesz skontaktować się w każdej chwili, macie wspólne interesy, więc kontaktujecie się poprzez połączenia myślowe na zasadzie zadzwoń-odbierz. I niziołek pewnie teraz wcina lunch gdzieś w pobliżu pałacu królewskiego. A jeśli chodzi o wgrywanie wiedzy do mózgu, to musiałby być zmieniony całkowicie mózg. Wiedzę trzeba ogarnąć a to równa się ze zwykłym jej studiowaniem. Sztuczne zmienianie stanu świadomości jest porywaniem się na głęboką wodę nawet dla dobrego naukowca i może być fatalne w skutkach. Krótko mówiąc biofizyczne walory Twojego mózgu zostałyby narażone na zaniknięcie. No i mordobicie i emocje nie wpływają dobrze na tak wysoko zaawansowaną sprawność umysłu, dlatego też Travis czy Cyan nigdy nie byli zabijakami w walce. Jedyna wiedzę jaką masz, to o swoim metabolizmie i zdolnościach. Jesteś empiryczką i samoukiem w pewnym sensie. A jeśli chodzi o zdalne sterowanie jakimś cyborgiem to nie jest to dla Ciebie problem. Macie na zbyciu urządzenie, które po podłączeniu z umysłem interesanta, może przesyłać fale poleceniowe cyborgowi będącemu nawet w trzeciej, czy drugiej galaktyce. Idealny wynalazek do szpiegowania, tylko interesant musi być uziemiony przy urządzeniu. Urządzenie nazywa się Mind-Programator. Prace nad zasięgiem i jakością przekazu fal nadal trwają.
Połączyłaś się z niziołkiem. - Alo? Które informacje Cię interesują? Tu i teraz za 500 żniwiarzy mogę powiedzieć jedynie o zamiarach anihilatorów z grubsza. Resztę muszę zdobyć jakby co.

Niewiara - 2015-06-15 02:25:08

Belasco mordko moja. Interesują mnie następujące rzeczy
1.Raban poligyczny na Stilin
2.co sadza o mnie valarianie a co mieszkańcy stilin
Wiedza o obwodach magicznych
4. Ich zamiary
5. Wspominałeś cos o sposobie ich pokonania z obecnymi silami. Wierze w to ze jest interesujące.
6.Zadtosowanie i sposób wykorzystania Onyksu
Porozmawiamy o tym osobiście chyba ze pewne szczegóły możesz zdradzić teraz

Podejrzewam że Travis przybywa w celu wyruszenia na wyprawę. Oczywiście zgadzam się na nią lecz jeśli mogę ustalam czas wyruszenia tak bym mogla porozmawiać z belasco, wydsc rozporządzenia oraz wygłosić przemowę do narodu. Maksymalnie kilka dni. Miło wiedzieć że moje starania przynoszą efekty. Niedługo będzie można ogłosić odrodzenia cesarstwa, ale wpierw sprawa Trialu. No i musze skupić sie. Na Vesper. Jesli travis rzekl cos co mnie interesuje to chetnie utnę sobie z nim pogawędkę. Opowoadam mu również o tym co robiłam za pomocą Vespera i co czułam. Może będzie miał śmiałą teorię

Viestun - 2015-06-21 12:42:12

- Okej okej. W takim razie będziesz mi winna 2500 żniwiarzy, a zamęt na Stilin będzie opłacany razem z Moldią i Dradyzją. - Słyszysz pstryknięcie długopisu i notowanie - Info o zamiarach anihilatorów... No więc tak. Anihilatorzy z Czerwonego Księżyca przyszli tutaj nie po to, by zdobyć drugą galaktykę i nie po to, by obronić się przed marynarką gwiezdną R.U.F.U.S.. Co do pierwszego to galaktyka druga podobno jest zarezerwowana dla kogoś innego ale o tym za chwilę, a co do drugiego, to anihilatorzy praktycznie cały czas walczą z prawem, a ta ostatnia bitka miała być już chyba z czterdziestą z rzędu... Goście z Czerwonego Księżyca po prostu wykorzystali Cię, żebyś to Ty walczyła za nich i żeby oni mogli realizować swoje zadanie. Jakie zadanie? Otóż anihilatorzy mają zająć planety drugiej galaktyki, bo jeszcze przez najbliższe kilka lat będą wolne od dużych sił politycznych i będą łakomym kąskiem. Anihilatorów musiał wynająć ktoś zubożałej ostatnio familii Emburnów, którzy zarabiają gdzieś w sercu makrokosmosu. Chyba kojarzysz familię Emburnów? Jest to rodzinka a jednocześnie rasa, która jest tylko częściowo organiczna. Emburni są jak psy ogrodnika, nie ma ich w dolnej galaktyce, ale robią wszystko by robić czystki na swoim opuszczonym terytorium. Słyszałem, że wcześniej wysyłali jakichś zbirów z rasy szerszenoidów, czy jakieś inne dziwadła... Zawiła historia, tak czy siak teraz są to anihilatorzy, którzy nie mają szczególnego celu prócz pilnowania drugiej galaktyki.
Jakie jeszcze są zamiary anihilatorów? Muszą wiać przed praworządnymi legionami i mają przez to niezręczną sytuację, bo organizacja R.U.F.U.S. poruszy niebo i ziemię żeby ich zdmuchnąć. Anihilatorzy z Czerwonego Księżyca pochodzą z galaktyki o nazwie Czerwony Księżyc. 'NeverDie' jest jednym z głównych generałów i jest prawą ręką króla tej barbarzyńskiej galaktyki Ognistobrodego. Poza tym interesują ich tylko zyski odebrane siłą. Są nazywani anihilatorami, bo zniszczyli już kilkanaście galaktyk, ale w miejscu w którym teraz są żeby zniszczyć np. Bliski Kosmos, to na pewno będą musieli pokonać w pierwszej kolejności CAŁĄ organizację R.U.F.U.S.. Pojebany ten świat, nie? Niby masz kosę z rufusami, ale oni nie patrzą obojętnie na groźbę zniszczenia galaktyki, trzymają z zielonymi, z którymi też masz oschłe relacje... No, to tyle mogę powiedzieć o zamiarach i powodach przybycia. Resztę informacji znajdę.
- Nie dało Ci to aż takiego szczególnego rozeznania w sytuacji, ale chociaż wiesz, że anihilatorzy są uzależnieni od kogoś.
Ogłoszenie odrodzenia cesarstwa wymagałoby dogłębnego przemyślenia, w końcu sama nie wiesz za bardzo czym historyczna Tryderia jest dla obecnej rzeszy ludzi na Stilin. Spotkałaś się z doktorem Travisem, opowiedziałaś mu o poczynaniach vesper podczas ostatniej wojny. - A więc na tyle stać vesper hmm... Musi to być jakaś manipulacja materią, bardzo precyzyjna. Może to być droga do odkrywania co raz to nowszych własności cząsteczek. Z tego co wiem, dostaliśmy zapłatę od Mr.Spike'a w postaci kilku ciekawych książek. Muszę do nich zajrzeć, może coś więcej zrozumiem. - Fakt, masz te 4 grube książki. 'Eseje o logice' o budowie rozumu ludzkiego, 'Wynalazki ery światła' projekty wynalazków z czasów devadoriańskich plus wymysły technologów z dalekiego kosmosu. 'Mechaniczne bronie wojenne', gruba księga o najróżniejszych arsenałach kosmicznych. Jest objaśnione ich używanie, bronie są dopasowane do ras, klas i na końcu upodobań. 'Eseje o logice', księga o dotychczasowych badaniach rozumu ludzkiego. Napisana przez kapłana na cześć jednego z gibrylskich bogów - Gaspara, boga rozumu i oświecenia.
- No cóż Killian, przychodzę, by zapytać Cię, czy jesteś zainteresowana eskapadą na czwartą galaktykę? Organizuję ją wraz z moim sztabem naukowym i dygnitarzami AiBOR. Ja wyruszam tam w celach naukowo-towarzyskich, bowiem chcę potajemnie poznać recepturę na oszczędne wytwarzanie naszej nowej, najlepszej mieszanki metalu o nazwie Valarianit, z której nasi metalurdzy robią wyposażenie dla żołnierzy. Poza tym mam zamiar wykupić asygnatę na pozyskiwanie energii na bardzo bogatej w surowce planecie Enulis 'A' oraz kupić tam głowice nuklearne. Jak moje układy się ziszczą, to uniezależnimy się energetycznie od tejanów i nie będziemy musieli na nich już polegać jakby co, bo będziemy mieli w pełni swoją energię. A w celach towarzyskich, bo mam zamiar odwiedzić jedną planetę, w której urząd sprawuje niejaki doktor Fraktal, były asystent doktora Murina po dezercji. Chcę nawiązać z nim jakiekolwiek stosunki dyplomatyczne na sam początek. Generalnie z wyprawą mogę poczekać parę dni, maksymalnie tydzień. - Objaśnił Ci powody swojej podróży. Na razie nic nie wspomina o swoich dwóch wynalazkach, pewnie chce już je dokończyć, by było się czym poszczycić. Poza Travisem jest jeszcze duchowny z Gribrylli. Przemowę możesz walnąć w każdej chwili, ludzie są przed pałacem z podziękowaniami i rzucają prezenty pod drzwi.

Niewiara - 2015-06-27 08:22:15

Enburnowie. Najpierw postawili pachoła na straży tronu pierwszej galaktyki oraz Imperium Irgatsu. Obaj polegli w konfrontacji ze mną. Wysłali szerszenoidy. Ich również zabiłam. Teraz przysłali Anihilatorów. Ich również spotka odpowiednia nagroda za lojalną służbę swoim panom. Zaś z Rufusem jeszcze będzie można się dogadać.. Chyba. A jak nie to trudno. Jakby nie patrzeć mam jeńca z ich organizacji. Ta kobieta. Ale kiedy indziej się z nią spotkam. Na razie jest pod strażą i niech tak zostanie. Najprawdopodobniej po spotkaniu z Lakrim stanie się inną osobą. Te małe stworzonka są bardzo przydatne.
Tak tak Travisie chętnie z tobą wyruszę lecz musisz poczekać trochę i wyruszymy.
Przywołuję kilku królewskich i wychodzę w ich asyście do ludu oraz daje znak by zamilkli
Valarianie. Bitwa na Demonicznej Kopule to zwycięstwo należące do całej naszej społeczności.. Zarówno tych co przeżyli oraz tych co polegli w chwale. Ci co polegli dali świadectwo że istnieją wartości dla których warto poświęcić życie, ci zaś co przeżyli będą te wartości pielęgnować. Za czasów lorda Devadora, mimo iż nie popieram jego sposobu sprawowania władzy to trzeba przyznać, że pierwszy wymiar był szanowany oraz budził strach i zgrozę w sercach wielu króli nawet z odległego kosmosu. Familia Enburnów chcąc rzucić was na kolana postawiła władcę-marionetkę która pławiąc się w luksusie pogrążała ten wymiar. Rozpustnik oraz wielu innych agresorów poległo, zaś dzięki wam przekonałam się, że ponownie stanowimy jedność. Niedawno żyliśmy w nędzy, pogardzie oraz lekceważeniu przez innych, lecz teraz nadszedł czas gdy ponownie jesteśmy na kursie by znów stać się międzygalaktycznym mocarstwem. Koniec poniżania nas poprzez najazdy wrogich sił. Druga galaktyka pokazała szpon Valarian. Czas byśmy razem zaczęli realizować Valariański Sen. Sen o potędze. Mimo ogromu strat nie możemy pogrążać się w żałobie, zmarłym należy się szacunek i pamięć i zostanie to zapewnione. Lecz na wzgląd ich ofiary nie możemy się zatrzymać w miejscu lecz musimy przeć do przodu tak by nie zatrzymał nas już nikt!!! Oczywiście podczas przemowy korzystam z całej gamy podpowiedzi od swego sztabu ( zakładam że takowy mam, oraz nie zapominam o modulacji głosu itp.)
Zastanawiam się co tu robi duchowny. Oraz zastanawiam się jak szybko będę w stanie pochłonąć te cztery księgi??

Viestun - 2015-07-13 18:11:38

Musiałabyś znać prawo rufusów, skoro tak bardzo je piastują. Prawda, masz jeńca, tą wojowniczkę, nie wiesz jak się nazywa, skąd pochodzi, ale jest przesłuchiwana przez Twoje służby specjalne. Lakri mógłby załatwić sprawę i byłby to najłatwiejszy sposób, tylko musiałby się włamać do jej umysłu, a w tym na pewno nie przeszkodzi zmuszenie jeńca siłą lub wykończenie jej psychiki znęcając się nad nią.
Uniosłaś ręce ku górze, a tłum uciszył się w kilkanaście sekund. Walnęłaś przemowę do tłumu, po tym wzmogła się fala okrzyków i oklasków. Jeśli lubisz takie sytuacje, to nawet nie musisz modulować głosu ani aktorzyć, po prostu możesz być szczera. Przy okazji usłyszałaś kilka pojedynczych fraz wykrzykiwanych przez tłum typu: - Stop wojnom! Walczyć tylko w ostateczności! Co nie zmienia faktu, że przemowa patrząc na tłum wyszła zacnie. Powiedziano Ci, że duchowny to misjonarz z Gibrylli, który pyta, czy można zainicjować wielkie ruch budowania kościółków na mniejszych osiedlach planet valariańskich. Ma to na celu szerzenie politeistycznej religii Gibrylli. Inni po prostu widzą, że nie określiłaś się względem wiary i chcą coś ruszyć w tej sprawie.
Wszystkie księgi pochłoniesz w jakiś miesiąc lub dwa, ale Ciebie najbardziej interesuje książka pod tytułem 'Wynalazki ery światła' gdzie jest napisane o Vesper, swoją drogą już trochę przeczytałaś o vesper. Ale resztę też możesz, droga wolna.
Na podróż do 4 galaktyki jesteś w sumie gotowa, bo vesper możesz trenować zawsze i wszędzie, tu nie potrzeba żadnego warsztatu ani nic. I możesz rzucić kilka rozkazów do zaufanego człowieka.

Niewiara - 2015-07-14 17:19:08

Na dany moment nie wyrażam zgody na inicjowanie nowego ruchu religijnego. Nad tym pomyśle po powrocie. Cyanowi zlecam zbadania nastrojów społeczeństwa oraz jak duży procent stanowią zwolennicy pacyfizmu. Ta kobieta ktora jest moim jeńcem ma zostać oslabiona a następnie lakri ma zrobić swoje. Po tym bedziemy wiedzieć więcej na temat Rufusa. Cyan ma również nadzorować operacje finansowe imperium, rozwijać ekspedycje na platformie. Wyruszam wraz z Travisem po drodze czytając wszystko o Vesper oraz ciągle nim się bawiąc. Jakies małe rzeczy, które staram się robić z coraz większą dokładnością jak na przykład modelowanie figurek. Chyba ze w księdze są jakies wskazówki to trzymam sie wytycznych. Staram się również wniknąć w strukturę jakiegoś zwykłego miecza i wyobraźnia oraz myślą poczuć jak każda drobinka vespera przenika każdą najmniejsza cząstkę miecza. Potem staram się wplynac na jego kształt

Viestun - 2015-07-19 19:23:08

Zostawiasz swój śmietnik i opuszczasz galaktykę. W skład delegacji wchodzisz Ty, Travis z jego sztabem, Morgan, 11 Likarów bez Ognistego, Lirak, Arda Dzuno i 100 Królewskich. Będziecie lecieć swoim własnym transporterem z obstawą powietrzną w postaci żniwiarzy. Czwarta galaktyka jest ulokowana stosunkowo niedaleko trzeciej, ale mimo wszystko jest uważana za Daleki Kosmos, bo bliżej ma do piątej, szóstej, siódmej i ósmej. Ale z czwartej galaktyki łatwo można dostać się do wymienionych. Docelowym miejscem jest planeta Folbitri, gdzie Travis ma spotkać się z doktorem Fraktalem. Po drodze czytałaś o Vesper i dowiedziałaś się, że wielu magów czy naukowców z DK używało vesper w wielu postaciach. Na przykład w alchemii, gdzie ktoś obeznany w z tym działem potrafił wyczyniać cuda. Mówiło się na nich chemiczni animizatorzy. Poziom ich wtajemniczenia pozwalał na nagłą zmianę właściwości chemicznych swojej materii, odkryto przez to multum dzisiejszych surowców i kombinacji pierwiastków chemicznych.
Podróż z galaktyki pierwszej do czwartej trwała prawie 10 dni. W tym czasie zajmowałaś się treningiem vesper i nauką. Wypracowałaś sobie umiejętność tworzenia szablonu mniejszych przedmiotów, mianowicie potrafisz zapamiętać każdy szczegół budowy np. szklanki, pistoletu czy granatu i możesz je bez problemu zdemontować i zmontować z powrotem. Montaż idzie ci świetnie, jednak zawsze zrobisz jakiś błąd. I przypomniałaś sobie, że im subtelniej połączysz ciepło i zimno na nanobota, tym bardziej skomplikowaną materię możesz wprawiać w ruch. Subtelniejszy nanobot nie wpłwa jednak na lepszą mobilność ruchu.
Oczywiście nie byłaś odcięta od tego, co się działo w pierwzej galaktyce. Świat poza portalem irgatsu jest zdobywany i odnotowano pierwszy atak umarlaków na valariański fort na pustynii. Nieumarli liczną grupą powoli doczłapali ze wschodu pustynii do obozu. W krwiożerczym motłochu poległo 135 żołnierzy, a żywych trupów było jakieś 10 tysięcy. Im mniej zgniłego mięsa trup miał na sobie, tym był silniejszy. Jako Darkios miałaś z nimi styczność i nie byli łatwymi przeciwnikami.
No i dostajesz cały czas jakieś tam raporty, co się dzieje w domu. Na drugiej galaktyce trwają sekcje zwłok i różne śledztwa dotyczące ostatniej wojny z marynarką gwiezdną. Valariańscy statystycy zanotowali jedną ciekawą rzecz. Mianowicie to, że od jednego miecza padło aż sto milionów nieprzyjaciół, czyli 1/20 wszystkich sił gości z 'futury'. Jest to zdecydowanie najwyższa ilość morderstw z ręki jednej osoby. Właścicielem miecza jest zwykły żołnierz valariański, który nie ma żadnego wysokiego statusu i dołączył do armii jakieś pół roku temu.

Jesteś na planecie Folbitri w czwartej galaktyce w jakimś większym miasteczku przy zatoce. Wysiadłaś z transportowca, a przed nim stała mała grupka elfickich i samsońskich przedstawicieli tutejszej inteligencji. Jesteś otoczona przez Likarów, a obok Ciebie stoi Arda Dzuno. Wasz widok robi wrażenie i ludzie patrzą na Was z respektem. Podszedł do Ciebie jakiś elf w białym szlafroku i się przywitał - Hejo! Nazywam się Świt i jestem najbardziej wpływową osobą w tym mieście. Widzę Was pierwszy raz, nie jesteście z pierwszej łapanki, mógłbym wiedzieć kim jesteście i jak mogę Wam pomóc? - Ma bardzo cienki głos, jest dosyć młody, ale na głowie ma kilka siwych włosów. Travis się wyłonił spod uzbrojonych Królewskich i też się przywitał. - Chcę zwiedzić to miejsce, ponieważ jestem zachwycony wysoko rozwiniętą nauką w tym mieście. Jestem Travis, witaj elfie. - Ukłoniła Wam się również jakaś samsonka ze splecionymi włosami do kostek. Patrzy na Was badawczo, tak, jakby skądś Was znała.
Ty sobie stoisz w zbroi Thiago, miejsce jest bardzo przytulne, są tu dróżki gdzie jest mały ruch, małe laski, parki i nawet domy na drzewach. Dosyć spokojne miejsce. Plan macie taki, by pozwiedzać to miejsce, a Travis w tym czasie będzie załatwiał swoje sprawy. Nie mówił o tym otwarcie, ale podobno w tym miejscu ma dokończyć jedno ze swych dwóch dzieł (to słabsze). Widzisz, że jego naukowcy prowadzą jakiś plastikowy baraczek.

Niewiara - 2015-08-10 08:18:11

Na imię mi Thiago. W tym miejscu czekają na mnie trzy następujące zadania. Zwiedzić to miejsce jako że przedstawia sie jako spokojne miejsce idealne do odprężenia. Drugie to zapewnienie bezpieczeństwa Travisowi. Trzecie to spotkać się z wyżej postawionym członkiem organizacji RUFUS w celu odbycia rozmowy na temat ich wrogów zwanych Anihilatorami..
Czemu nie ma z nami Likara ognia? Jezeli mogę to przesyłam telepatyczna myśl w celu wyslania go do walki z nieumarłymi w celu wydarcia z ich plugawych łap miejsca w ktorym powstanie dominium Valaroańskie. Również przyglądam sie tej kobiecie choć nie sadze bym ja znała choc któż to wie? Zaś co do tego żołnierza to chetnie spotkam sie z nim po powrocie. Rodzace sie Imperium potrzebuje bohaterów takich jak on, zaś jego czyny sprawiają że pojawiają sie myśli nad stworzeniem elitarnej jednostki cesarskich ostrzy. Lecz to tylko taki chwilowy koncept. On byłby pierwszym lecz przed podjęciem decyzji trzeba będzie odbyć z nim rozmowę. Zaś perspektywa utworzenia jednego z wynalazków jest dobrą nowiną. Brdzie ich można uznać za przełom w sztuce tworzenia wynalazków bojowych a mistrzostwa w tej dziedzinie jakby nie patrzeć pożąda wielu moich naukowców.

Viestun - 2015-08-14 20:35:25

Likar ognia odniósł poważne obrażenia na wojnie i obecnie się kuruje wśród naukowców na Kwiecistej Wyspie. A twoje oddziały w pustynnym światku tym razem szturmują spacerujące po kanionie pielgrzymki nieumarłych. W kolejnych raportach mówi się nawet o nekromantach i o stratach w postaci kilku żołnierzy. Truposzy ciągle przybywa z oddali i na razie nikt nie jest w stanie określić skąd się biorą. Ale żołnierze raczej panują nad sytuacją i umarlacy nie stwarzają dużego zagrożenia. Robią z nich marmoladę. Stacje radiolokacyjne wykrywają wielki krater gdzieś na pustyni, a mapa atmosferyczna pokazuje, że jest tam nadmiar wyładowań. Pomijając wejście czasoprzestrzenne do tego pustkowia, jest to pierwsza rzecz, jaką udało się wykryć badaczom. Wypuszczono kilka mikrodronów, żeby zbadały miejscówkę. Krater znajduje się jakieś 50 000 km od wejścia. Pod powierzchnią pustynnego świata na razie nic nie zlokalizowano.
Kobieta jest samsonką i chyba tylko dlatego przyciągnęła Twoją uwagę.
Elfowi o imieniu Świt Twoje alter ego nie za wiele mówi. Ale zaczął radzić - To fajowe miejsce do relaksu. Nie ma tu żadnych podziałów, jesteśmy jak rodzina. Wyglądacie mi na łowców głów z cholernie wysokim budżetem. Jeżeli chce pan zgłosić coś rufusom, to za tym drzewem - pokazał palcem na stu metrowe drzewo z tysiącami zwisającymi pnączami. - znajduje się budynek w kształcie kuli, to siedziby władz i lokalnego komendanta. Ale nie idź tam, bo dziecko z gimbazy jest bardziej kompetentne niż ten komendancik. Ja mogę więcej powiedzieć na ten temat. Rufusy po prostu ich ścigają, co tu dużo biadolić. Nie jest to ściganie typu 'ktoś komuś ukradł portfel'. Zwyczajnie rufusi są dyżurnymi stróżami prawa, a piraci gwiezdni dyżurnymi chuliganami. Fajna zbroja.

Niewiara - 2015-09-16 20:22:41

Wiem. Mi również się podoba, wiele poświęciłem by ją zdobyć. Mam pewne pytanie czcigodny Świcie. Czy znajdę gdzieś tutaj miejsce w którym będę mógł znaleźć jakieś informacje na następujące tematy
-Walki z Anihilatorami
-Energii określanej Vesper

Ogólnie jako Thiago sprawdzam czy jako Kilian mogłabym przemieszczać się incognito. I czy mogłabym zmienić swój wygląd, by móc bezstresowo zwiedzać tę piękną planetę. Mam nadzieję, że Likar Ognia szybko dojdzie do siebie. Grunt by kontynuować powolne opanowywanie Irgatsu. Dr. Cyanowi przesyłam informację by przygotował moje repliki które będą ze mną połączone. Będą miały one za zadanie pogłębianie wiedzy z korzyścią dla mnie. Zbyt długo byłam uwięziona w jednym miejscu. Grunt to opanować zdolność bycia w kilku miejscach na raz. Zwiedzam wszystkie tutejsze biblioteki w celu dowiedzenia się o Vesper jak najwięcej. W wolnych chwilach trenuje go non stop. Ta moc jest dla mnie kluczowa. I jak to jest z tą moją zmianą wyglądu. Mogę coś takiego zrobić czy też nie bardzo?

Viestun - 2015-10-18 21:59:10

Macie przygotowane cybernetyczne ciała normalnych cywili. Możesz porzucić swoje ciało i wejść do właśnie takiego cyborga, który jest specjalnie zaprogramowany do takich rzeczy. Ale możesz też być w swoim ciele i sterować innym po terenie całej planety. Wadą jest to, że sterując lub będąc w innym ciele nie możesz korzystać ze swojej mocy oprócz vesper, które bierze się z umysłu i nie jest uzależnione od pokładów energii magicznej danego ciała. Cyborg cywila ma wbudowany w ciało pistolet automatyczny z magicznym magazynkiem z mocą Korna. Ma mało energii ale to małe, czerwone naboje Korna mogą narobić szkód.
Innym wyjściem na poruszanie się nierozpoznanym jest po prostu bez zbroi noszenie nakrycia z kapturem. Ktoś może czuć od ciebie moc, ale jedyne co pomyśli to: o, pewnie jakaś potężna istota, lepiej nie zadzierać.
Cyan rozpoczął przygotowania replik, lecz to nie jest problem, bowiem najcięższym zadaniem będzie przygotowanie specjalnych wielkich serwerowni kosmicznych, z których będą emitowane fale poleceniowe z twojego mózgu. W końcu mowa tutaj o sterowaniu repliką z ponad 40 milionów kilometrów, bo tyle ma najbliższa odległość między planetami w pierwszej galaktyce. Trzeba więc dopilnować, żeby fala trafiła tam gdzie trzeba i jeszcze z dobrą jakością. Jest to piekielnie trudne, ale możliwe. Dobrze jest mieć na każdej planecie potężną serwerownię do takich rzeczy co porządnie by wykosztowało budżet Valarian. Ale na wojnach to by by mogło być cudo przy dobrym korzystaniu. Na razie możesz śmigać po jednej planecie z atmosferą i grawitacją.
Świt wzruszył ramionami gdy usłyszał pytanie o vesper. O anihilatorach posiada skromną wiedzę, tyle tylko, że trąbiąo nich tutaj od czasu do czasu. - Niech pan pójdzie do kulistego budynku, w pokoju numer 3 jest gabinet agenta rufuskiego, który zajmuje się relacjonowaniem posunięć anihilatorów na potrzeby strategów sił wojennych RUFUS.
Poszłaś do biblioteki w nakryciu, towarzyszy ci tylko Arda Dzuno ubrany w dżinsy jakby był twoim boyfriendem. Reszta poszła załatwiać swoje sprawy. Za wielkim drzewem natknęłaś się na mała biblioteczkę ulokowaną z dala od asfaltu kilka przecznic od kulistego budynku. Weszłaś, a tam pełne regały z książkami. Opowieści, nauka, rozrywka, informacja itp. Wszystkie stoliki do czytania zajęte, oprócz dwóch. Arda zarezerwował. Widzisz tu normalnych elfów dla których czytanie tu jest codzienną odskocznią. Jest cicho, słychać tylko przewracanie stron. Widzisz nawet jakąś półnagą czarodziejkę o kruczoczarnych włosach, wygląda na trochę nawiedzoną.
A co do książek o vesper widzisz tylko jakąś recenzję filmu sci-fi o gościu który posiada takie moce jak ty... jest napisany autor filmu. A tak to jest tylko w książce (które konwencją przypomina czasopismo publicystyczne) fragment wywiadu z krytykiem dotyczącego filmu. Cóż więc czynisz?

Niewiara - 2015-10-18 23:00:18

Czytam ten artykuł oraz zapoznaje się z danymi tego reżysera. Może to byc biedny trop ale nie zaszkodzi złożyć mu wizyty. Naturalnie nadaje rozporządzenie by rozpoczęto niezwłocznie prace nad owymi serwerowniami, jako ze technologia ta niezwykle mi się przyda. Budżet mimo iż nadwyręży to ma on nieprzerwane dostawy świeżych środków. Gdy uruchomimy drugi Crystalizer to sytuacja ulegnie znacznej poprawie. Jako ze Vesper można określić jako moc architekta i jest to mój główny atut, trzeba go rozwinąć. Chowam w kieszonce płaszczu mały kawałek drewna, na który cały czas staram się wpłynąć nanitami. Najpierw proste czynności w postaci zmiany wyglądu. Następnie może kolor kształt oraz powiększenie rozmiarów danej substancji poprzez sztuczną nadbudowę poprzez nanity które będą niczym glina. Staram się na tym skupić i wyobrazić to zjawisko. Maleńkie nanity powlekają ten kawałek drewna po czym w niego wnikają. W tej sytuacji drewno to nanity zaś nad nimi mam kontrole i staram się sprawdzić jak wiele modyfikacji mogę poczynić. To staram się zrobić i czekam na rezultaty moich prac. Po tym podchodzę do kruczoczarnej postaci
Witaj. Wydajesz się wyróżniać od tego miejsca. Mogę wiedzieć kim jesteś

Viestun - 2015-10-19 10:26:24

Film ma tytuł "Wyrzucone ziarno". Zaczęłaś czytać recenzję. Rok 4000. Tajna organizacja naukowa zajmująca się badaniem obiektów kosmicznych rekrutuje nowego członka. Szef organizacji daje mu pierwsze, szalone zadanie bojowe. Rekrut zostaje wysłany na absolutnie opuszczoną planetę skalistą ze znikomą roślinnością. Szef mówi "- będziesz nagi, bez żadnego przedmiotu. Zbuduj aparat telefoniczny. Zabierzemy cię stąd wtedy, jak do nas zadzwonisz." Rekrut o imieniu Johnatan dostaje paranoi i ciężkie warunki zmuszają go do maksymalnego stężenia umysłu i koncentracji. Jego ciało robi się mocne i silne, a on uczy się psychokinezy i kreatywnego myślenia. W końcu jest w stanie zrobić telefon komórkowy, którym mógłby zadzwonić do szefa. Ale uczy się także innych rzeczy i postanawia je wykorzystać dlatego wstrzymuje się z telefonem...
W wywiadzie z krytykiem poruszone są kwestie realizmu filmu i gry aktorów. Krytyk zarzuca reżyserowi, że cała historia jest przekoloryzowana i jest to tania, naukowa papka dla mas. Aktorów też gnoi za zbyt słabe wczuwanie się w rolę.

Reżyser nazywa się James Green. Mieszka tu na Folbitri w jakimś innym mieście 1000 km stąd. W internecie znalazłaś adres.
Ekipa do drugiego Crystallizera za 6 miesięcy kończy szkolenie, a za rok drugi Crystallizer będzie gotowy do cyklu pozyskiwania energii.
Wykonujesz te czynności i gdy próbujesz sobie w głowie wyobrazić zjawisko, to idzie ci znacznie lepiej. Gdy zamkniesz oczy i się wyciszysz w cichym miejscu, to vesper pracuje kilkukrotnie wydatniej. Jest on takim twoim piątym zmysłem który bierze wszystko co najlepsze od reszty zmysłów.
Nie jesteś w stanie zmienić masy, tylko kształt, nadbudowa trwa chwilę, gdy wytężysz vesper i zrobisz dodatkową masę z powietrza, ale szybko się rozpada. Koloru też nie bardzo, ale wpadłaś na inny ciekawy trop, bowiem potrafisz elektromagnetyzmem zmienić iluzorycznie wygląd lub kolor jednej małej drzazgi. A to daje ci nadzieję na to, że vesper umożliwia projekcję... Nanity wniknęły w drewienko, możesz je zdemontować na sto sposobów, mieszać drobinkami i ułożyć jakieś naczynie małe bo na tyle pozwala ci masa. Potem zmniejszyłaś masę drewienka zgniatając je na małą, sto razy mniejszą kuleczkę. Kuleczka jest zbita i nie możesz już jej skubnąć, za duża intensywność cząstkowa by ją ruszyć. Wydaje się twardsza od metalu.

Podeszłaś do kruczoczarnej magiczki. Od razu przeniosła wzrok z otwartej książki na ciebie. Ma na sobie stanik wykonany z metalu, jest pięknie wyrzeźbiony i są na nim przeróżne znaki. Bielizna jest wykonana podobnym stylem. Ma pelerynę, tatuaże, kilka pierścieni i amuletów. O stół oparta jest długa różdżka z kawałkiem metalu na końcu. - Hej. No pewnie że się wyróżniam, lubię się kurwa wyróżniać. - Uśmiechnęła się komicznie. Ma nawiedzony wyraz twarzy. - Kim jestem? Kobietą która lubi rzucać czarami i studiować wszelaką czarną wiedzę. - Z powrotem zawiesiła wzrok na lekturze. - Jestem veganką... ale nie w sensie, że weganką, bo lubię wpierdalać mięso, zwłaszcza pieczone, ale pochodzę z planety Vegan. - wulgaryzmy jakoś łatwo przechodzą tej pani przez gardło... - A Ty kobieto, skąd się wzięłaś? Czyżbyśmy się znali jeszcze z lat akademii?

Niewiara - 2015-10-19 15:20:25

Film ten będzie trzeba obejrzeć. Kto wie może reżyser miał jakas szalona wizje. Spotkanie z nim będzie musiało chwile poczekać ale sadze iż z Travisem bedziemy zwiedzać to i owo na tej planecie. Fakt koncowej fazy szkolenia ekipy drugiego crystalizera napawa mnie dumą. Jedna taka maszyna wyniosła nasz budżet na calkowicie inny poziom. Zaś gdy będą działać sobie dwie to będzie wręcz bajecznie. Wtedy bez większych problemów powinniśmy udźwignąć budowę serwerowni.


Co do efektów prac nad Vesper to fakt faktem jest jakis postęp ale dalej niezadawalający. Będę musiała spróbować to zrobić przy wykorzystaniu większych zasobów mocy bo ostatnia bitwa pokazała że czym więcej mocy wyzwalam tym sprawniej kontroluje moje maleństwa. Vesper to klucz do potęgi i co by sie nie działo to musze opanować te moc.

Pochodzę z Kwiecistej Wyspy. Czarna wiedza powiadasz.. Jesli można wiedzieć to o jakiej akademii wspomniałaś?

Viestun - 2015-10-19 15:50:04

Adres do reżysera masz jakby co. Premiera była kilka tygodni temu, ale cały czas się sprzedaje i dużo osób chodzi do kina. Travis w tej chwili nie wiesz gdzie może się znajdować, po prostu poszedł ze swoją ekipą i metalowym sarkofagiem w miasto. Co do serwerowni to ta inwestycja musiała by być wnikliwie zbadana. Trzeba by było przede wszystkim ustalić, kiedy by się zwróciła, i ile trzeba by było na nią zbierać. Jeden Crystallizer zapewnia dobry dochód, ale na razie nie ma co wysuwać wniosków nie rozpatrując sprawy z bliska.
Fakt, vesper niby nie jest bezpośrednio uzależniony od magii, ale pośrednio jest. Jak zarzucisz buffy magiczne na swoje ciało, to też jego fizyka jest bardziej złożona i umysł lotniejszy.
Arda Dzuno kątem oka przygląda się waszej rozmowie. - Chodzi mi o Czarną Rezydencję i magowskiej szkole w niej. Obecnie mam zajebisty status archmaga i przybyłam tutaj z moimi ludźmi incognito. Teraz se czytam, ale za raz wypije kawkę i pójdę z moimi ludźmi działać. Kwiecista wyspa? - bardziej się ożywiła - Nie długo może odwiedzę to miejsce, mam tam koleżankę.

Niewiara - 2015-10-19 22:04:28

Od odpowiednich wyliczeń mam swoich ludzi, wiec niech oni zajmą się opracowaniem odpowiednich planów. Za coś im płacę prawda?  Zastanawiam sie o co chodzi Arda Dzunowi. Zaś co do tej kobiety
Zacny tytuł przyznaje. Kwiecista wyspa obecnie to dość piękne miejsce lecz z racji na jej symboliczne znaczenie stało sie w pewnym sensie zamknięte. Wierze jednak że uda ci sie spotkać z twą koleżanką. . Czekam czy chce kontynuować rozmowę. Jakby nie patrzeć dostała informacje w której więcej pytań niz odpowiedzi. Jeżeli nie będzie pytać o nic to wraz z Arda wychodzę z biblioteki po czym mówię do niego
Co o tym sądzisz przyjacielu?? I gdzie według ciebie powinniśmy sie teraz udać? Jakby nie patrzeć niewiele sie dowiedziałam. Chetnie bym odwiedziła fryzjerkę oraz manicurzystkę.
A nawet bym ich zatrudniła. Wiesz arda może chodźmy na piwko i porozmawiajmy. Opowiesz mi cos o sobie dobra?

Viestun - 2015-10-20 22:12:16

Dostałaś informację ze stacji radiowej transportowca, którym przybyliście. Audio raport doktora Cyana: Rzecznik Unii Zielonego Traktatu oskarża Cię o współpracę z anihilatorami. Ogólnie na Stilin sieje stanowczą i ostrą propagandę przeciwko Valarian. Z powodzeniem, bo tylko kraje Unii Szkarłatu nie przytakują. Ale też nie sprzeciwiają się. Jakby się czegoś bali. Cytat wypowiedzi rzecznika "- Valarian to kalka Devadora, która zalewa Stilin, musimy stłumić to w zarodku. Jest to niszczycielska maszyna, która jeśli miałaby odpowiednią armię, to by nas zniszczyła. Precz z Valarian!" Wypowiadał się w programie, który był transmitowany w 60% cywilizacji Stilin. Zarządziłem spotkanie członków Unii Szkarłatu, żeby przedyskutować sytuację. Czy go zabijać, czy wysyłać Lakriego, czy załatwić to gładko. Przegadamy wszystkie za i przeciw. Oczywiście Twoje zdanie jest tu kluczowe. - koniec nagrania.
Owszem, Twoi ludzie zajmą się kalkulowaniem co do serwerowni. Odeszłaś od nawiedzonej czarodziejki, a ona pogrążyła się w lekturze. Skoro jest z Vegan, to nie wie za wiele o sprawach RUFUS, jaką jest niewątpliwie sprawa anihilatorów. Vegan a dokładniej Czarna Rezydencja jest opozycją dla RUFUS. Wyszłaś z biblioteki, przed sobą widzisz restaurację w której podają jakąś dziwną odmianę kurczaka, a także wszelki alkohol. Druga rzecz jaka rzuca Ci się w oczy, to sklep odzieżowy. Arda Dzuno po prostu się przyglądał rozmowie, bo jest czujny. Pewnie nie interesowała go sama osoba, ale to, kiedy wyciągnąć nóż w razie niebezpieczeństwa. - Ehm, możemy się przespacerować po mieście, ja będę ci zawsze towarzyszył. Piwko dobra rzecz, jedno nie zakłóci mojego refleksu. Moje życie jest nudne, nie mam pojęcia, czym mógłbym Cię zainteresować. Mogę ci poopowiadać o świecie zabójców i agenturach wywiadowczych, bo tam pracowałem i to moje klimatyt

Niewiara - 2015-10-24 06:20:24

O widzisz. I to jest ciekawy temat moim zdaniem. Chętnie o tym porozmawiam lecz mam maleńką prośbę. Porozmawiamy na ten temat gdy odwiedzimy okoliczne sklepy? Mam zamiar kupić sobie pare ubrań. Opinia mężczyzny przyda się zawsze. Po zakupach pójdziemy na piwko porozmawiać [/bb
Z uśmiechem uderzam na sklepy wydać troche gotówki, na ciuchy mające byc ładne oraz podkreślające godność danej osoby.Arda jest moim doradcą...


MoldI... Gdy sie o niej zapomni ta przypomina o sobie i wkurwia w jednym momencie. Piwnno się wypuścić spot w stylu

[b]Witamy wszystkich widzów w kolejnym odcinku SZKARŁATNYCH WIEŚCI. Dzisiejszy odcinek poświęcimy trzeciej galaktyce.Operuje tam potężny sojusz zwany Unią Zielonego Traktatu. To były czasy przed nastaniem panowania Kilian Pani Valarian. Gdy to ona zasiadła na tronie przekształciła swe włości w Imperium Galaktyczne Valarian. Podnoszącą się z kolan gospodarka i znaczenie na arenie światowej potrzebowała sojuszników. Nasze plany znalazły zwolenników na planecie Stilin i Valarianie nie mieli zamiaru tej szansy zaprzepaścić. Zaś sprawa anihilatorów jest o wiele bardziej skomplikowana niż sie to wam wydaje. Gdy pojawili się oni w drugiej galaktyce caly drugi wymiar zamarł i modlił się o to by do nich nie dotarli. Zapewne moldia z radością patrzyła na ten rozwój wydarzeń. Atak i uszkodzenie Kwiecistej Wyspy uświadomiło nam jedno.... Nigdy więcej wojen wrogich frakcji na naszym terytorium.  Prawda jest taka że zostaliśmy porzuceni na pastwę losu. Zaś wybór był następujący: Zniszczone planety  oraz biliony ofiar.. Czy też spełnienia żądań agresorów. Z przykrością stwierdzamy że wartości nasze drastycznie różnią się od moldijskich, jako ze nie popieramy masowego ludobójstwa. Tak to prawda. Gdybyśmy nie  zrobili tego co chcieli.. To większość planet pierwszego wymiaru zostałaby unicestwiona. Kto nie ma wad niech pierwszy rzuci kamieniem...


Zaś osobiście jestem przekonana do Lakriego jesli chodzi o rzecznika

No arda zamieniam sie w sluch( po wysłuchaniu opowieści mówię ) Interesujące... Wiesz tak się składa że tego  mi trzeba... Chciałbyś może stworzyć te dwa wydzialy? Oraz prywatna prośba by wyszkolić i stworzyć drużynę przybocznych ty zaś na ich czele. Co ty na to
Jako ze jestem cyborgiem sprawdzam reakcję jego ciała. Staram sie wychwytać co może myśleć o tej propozycji

Viestun - 2015-10-24 20:15:20

Kraje Unii Szkarłatu mają parę globalnych środków masowego przekazu takich jak radio, telewizja czy internet. Więc jest czym oddziaływać na społeczeństwo. Więc jakiś monolog publiczny można wygłosić. Uniosceptycyzm robi się coraz bardziej modny. Jonasz Krzewiciel (monarcha państwa Incan) lata po całym Stilin i organizuje wiece gdzie obraca ludność przeciwko UZT. Jonasz jest paranoikiem politycznym i to co ma w sercu, to na języku. Rzadko jest obecny na kongresach Unii Szkarłatu, bo ciągle jest w terenie. Jego bezczelność poszła tak daleko, że swoje poglądy wykrzykiwał nawet na ulicach Moldpolis. Oczywiście z ochroną. Ostro się wypowiada na temat uzt, ale w ten sposób jednoczy uniosceptyków i jest najskuteczniejszą kontrsiłą przeciwko uzt w Unii Szkarłatu. Jest do Twojej dyspozycji.
Rozglądasz się za ciuchami, a Arda próbuje ocenić Twoje nowe ubrania jednocześnie opowiadając Ci o swojej branży. - No cóż, pracowałem w międzygalaktycznej agencji na usługach rządu planety Grand Sol. Byłem cynglem, a takiemu nie mówi się nic, bo taki ma tylko wykonać zabójstwo. Więc nie za dużo wiem o nich, ale np taki Belasco pewnie się tym interesował, więc coś wie. Miałem na koncie 1790 udanych zabójstw, tylko pięć schrzaniłem. Zabijałem mnóstwo ludzi, tytanoskórych a nawet jakieś mutanty się trafiały. Byli to prezesi banków lub ważnych instytucji, dziennikarzy, nigdy dzieci. Po kilkunastu latach zostałem wydalony z agencji, ze względu na to, że chcieli zabić mojego pełnomocnika, bo za dużo wiedział o sprawach agencji i klientach. W końcu im się udało zabić mojego reprezentanta w interesach i chcieli zabić też mnie, ale uciekłem i zaciągnąłem się do wojska, gdzie walczyłem w armii Emburnów przeciwko armii innej familii. Potem familia Emburnów się rozeszła i wojsko się rozwiązało, więc dostałem propozycję służby jako Twój ochroniarz i zabójca.
Ogólnie świat zabójców jest... zabójczy... Gdy tylko dowiedziałem się, w czym grzebał mój pełnomocnik, to od razu czułem oddech tych wieprzów z tej agencji. Mój nie żyjący już pełnomocnik śledził klientelę jakiegoś wybitnego zabójcy o pseudonimie "Duch". Zabójca ten wykonał kilka tysięcy zleceń, wszystkie zakończone sukcesem. Zabijał dosłownie każdego, nie miał żadnych barier, czy to król galaktyki, czy jakiś ważny lord makromosmosu lub ktokolwiek ukryty. Każdego ukatrupił. Pan "duch" jest absolutnie anonimowy, nigdy nigdy go nie słyszał ani nie widział, nawet pośrednicy. Jest drogi, ale skuteczny. W sumie to tyle o nim wiem, i za to chcieli mnie zabić kolesie z agentury. Tobie ufam i mogę to powiedzieć. Ale tak jak mówię, ja byłem tylko, cynglem i nie chciałem maczać palcy w ich sprawach.

Co do Lakriego, to twój postulat został wzięty pod uwagę na kongresie konspiracyjnym. Za nie długo będzie przerwa w debacie i Cyan ci powie, co ustalili i co dotychczas wywęszyły służby wywiadowcze.
Zaproponowałaś Ardzie stworzenie własnej agencji. Widzisz na jego twarzy zainteresowanie i poskromioną ekscytację. - Pewnie, na to czekałem - uśmiechnął się. Tylko budować wszystko od nowa byłoby baardzo ciężko i wolno, musiałbym się skontaktować z kimś po fachu, ale nie mam o żadnym z nich informacji... - Arda Dzuno byłby odpowiedni do stworzenia takiego wydziału, bo pieniądze są, więc masz się czym rządzić. Tylko musisz mu pomóc odzyskać stare wtyki.
Przymierzasz różne ubrania. Głównie są to jakieś suknie z ozdobami z kamieni szlachetnych. Są przeróżne komplety, specjalne torebki do sukni i butów, kapelusze, a nawet laska jako element wystroju. Do kompletu ubrań dostosowywane są nawet makijaże i farby do włosów. Zauważyłaś, że po tej planecie laska jest normą, nawet młodzi ludzie chodzą sobie z laską. Taka dziwna moda. Jest sprzedawca, u którego można na zamówienie zaprojektować ubranko, na drugi dzień koleś przynosi gotowca. Arda Dzuno ocenia, ale jego kręcą zwykłe leginsy albo miniówki plus niski dekolt i odkryte ramiona. Taki prosty człowiek z niego. Wszystko zależy od Twoich preferencji. Chodzicie sobie po sklepie, przymierzacie, macie przy tym momentami kupę śmiechu. A no i cały czas rozmawiacie.

Niewiara - 2015-11-03 21:13:14

A więc zastanówmy sie co wiemy. Arda Dzuno będzie potencjalnie najlepszym kandydatem na utworzenie agencji bezpieczeństwa wewnętrznego. Taka miła i niegroźna nazwa na agencję ktora będzie miała za zadanie wykonywania nawet najcięższych zadań. Wysyłam mentalne wytyczne by przekazano belasco że dostaje dodatkową fuchę, a mianowicie ma pomoc Arda Dzunowi odzyskać jego kontakty. Chociaż zapewne gdy zostanie utworzona dostanie jakąś lepsza nazwę.

Ze stroi wybieram przeróżne, lecz staram się unikać wyzywających. Mają zakrywać praktycznie cale ciało. Twarz jest zakryta poprzez szal oraz kaptur.
Wiesz Arda. Szkoda ze wczesniej o tym nie mówiłeś. Ale w pewnym sensie nie pytalam. Jak myślisz czy warto dać taką informacje do czołowych członków naszego państwa by mówili to co może się przydać państwu? I jak Ci się podoba praca dla mnie?

Po skończonych zakupach zwracam to miejsce. Kto wie może znajdę cos ciekawego. Podczas spaceru zwracam sie do Ardy
Wiesz. Lirak i Likary są ze mną od bardzo dawna. Jak myślisz czy powołanie Osobistej Gwardii ktora będzie miała pewne przywileje a ktora będzie się składać z nich.. To czy będą zadowoleni z takiej roli? Zastanawiałam się tez by powołać do istnienia specjalne formacje wojskowe które byłyby szkolone przez nich tak samo jak nazywane. Na przykład Bractwo Stali stworzone przez Liraka. Generałowie Wielkich Legionów Valarian. Chyba to byloby godne ich zaslug??


Czas powołać również pewne ministerstwa.

MINISTERSTWO OŚWIATY ORAZ KULTURY- Jej zadaniem będzie kształcenie obywateli najlepiej jak to tylko możliwe. Jednocześnie ma to wszystko byc uwarunkowane na indoktrynacje obywateli w duchu Valarian, tak by wzbudzić w nich ducha Valarian. Kultura czyli poezja, obrazy i inne rzeczy wchodzące w skład tego zagadnienia będzie uwarunkowany również w tym celu.

KONSORCJUM TECHNOLOGICZNE WARGAME- Zrzeszać będzie naukowców z obozu wojny. Będzie umożliwiać i ułatwiać powstawanie nowych technologii  wojskowych

Konsorcjum Technologiczne NEWTECH- Zrzeszać będzie naukowców z  obozu cywilnego. Będzie pomagać oraz ułatwiać powstawanie projektów cywilnych np:medycznych badz gospodarczych

AGENCJA WYMIANY TECHNOLOGICZNEJ - Jej zadaniem będzie ułatwieniem dla wymiany informacji między WARGAME a NEWTECH. Powód jest prosty. Czasem kazda z tych agencji wpadnie na pomysł pomocny dla drugiej strony. Jej urzędnicy mają pomagać w wymianie informacji

AGENCJA STARREAPER- Na jej czoło zostanie wysunięty inżynier StarrFire. Jej zadaniem będzie udoskonalanie Crystalizerów oraz przygotowanie odpowiednich odpowiednich szkoleń dla nowych załóg.

AKADEMIA WOJNY -jej zadaniem jest opracowywanie nowych taktyk wojennych oraz przeszkalanie żołnierzy imperium

KOMISJA WERYFIKACYJNA WOJSK VALARIAN- zatwierdza ekwipunek żołnierzy. Dopuszcza sie ekwipunek indywiudalny gdy jest lepszy od proponowanego przez WYDZIAŁ ZAOPATRZENIA. Mimo wszystko gdy istnieje taka możliwość jest modelowany na standardowy wygląd uzbrojenia wojsk Valarian
AKADEMIA MAGII AVALON- Ma wyłapywać talenty magiczne oraz zapraszać je do kręgu magów gdzie Male dzieci będą szkolone przez najepszycj sowicie oplacanych nauczycieli. By znalezc  nauczycieli którzy będą mogli szkolić młodzież w duchu Valarian wykorzystuje Belasco

CECH INŻYNIERÓW - Najlepsi rzemieślnicy oraz fachowcy z innych krajów będą mieli za zadanie wyszkolenie elity gospodarczej VALARIAN


Na dany moment to tyle. Nie ma co się spieszyć. Wiadomo istnieją tez inne podstawowe instytucje. Teraz wymieniłam takie swoje własne. Oczywiście Jonasza Krzewiciela chetnie bede chciała wykorzystywać. Przyda się. Staram się by odpowiedni ludzie odpowiednio go nakręcili. Wstępny spot pojawił się w mojej wcześniejszej wypowiedzi. Pora niebawem przystąpić do międzygalaktycznej gry. W sumie tamta kobieta pochodzila z frakcji przeciwnej do rufusa. Cofam sie do biblioteki i jezeli jest to zadaje pytanie
Co sadzisz o organizacji RUFUS?
Powołuje również do życia

Królewską Gwardię Valarian- zrzeszać będzie kadetów z wszystkich planet pierwszego wymiaru
IMPERIALNA GWARDIA - składać ma się z kadetów wyszkolonych w duchu valarian.Lirak i Likary dostają propozycje bycia nauczycielami
DOŻA EGZEKUTORÓW - najbardziej elitarni członkowie sil valarian. Do ich szeregów należeć będą moje demony, ten żołnierz co zrobił rzeznie Rufusowi oraz kilku moich wiernych dawnych znajomych

Powstaje również CENTRUM KOORDYNACJI WOJSKOWEJ UNII SZKARŁATU - pora by valarianie okazali kolejny poziom wsparcia i rozmieściły wlasne sily wojskowe za zgoda państw koalicyjnych. Moje wojska pomogą zapanować nad sytuacją kierunkując ja w dobre stronę, zwalczać przestępczość oraz eliminować wpływ moldianski. Zapewni to państwa Unii Szkarłatu że maja realne wsparcie

Viestun - 2015-11-14 15:59:10

Belasco dostał 2000 żniwiarzy i wykonuje dotychczasowe zadania. Polityka na Stilin, Onyks, gangi, opinia w imperium o Tobie. Z gangów już się wywiązał, i powiedział o polityce Moldii. Zostało obszerne info o polityce Stillin, onyks i opinia. Dorzucasz kolejne zadanie. Pewnie za nie długo da raport.
Doktor Cyan jako twój zastępca i szef rady ministrów przystępuje do budowania struktur imperium i selekcjonowania odpowiednich ludzi z kompetencjami.

Twój wygląd jest lekko mroczny, ludzie po prostu nie zwracają na ciebie uwagi, byś ty nie zwróciła uwagi na nich. Arda Dzuno w odpowiedzi na Twoje konspiracyjne pytanie: - No pewnie, mamy w Valarian takich mózgowców, że trzeba z nich wyciskać jak z cytryny wszystko. To czasochłonne, ale pożyteczne, tak myślę. Kupiłaś sobie jakąś granatową kieckę z białymi malowidłami na rękawach i wokół talii. Wyglądasz jak ktoś, kto lubi modę. Póki co widzisz ten kulisty budynek i jakieś tanie restauracje oprócz tej z tym kurczakiem i alkoholem. Jest to centrum miasta, ale jakoś nie czujesz się przytłoczona. - To byłoby coś, moim zdaniem wytworzyła by się aura rywalizacji i każde bractwo byłoby 'oddzielnym szpitalem'. A sam wiem, że rywalizacja zawsze była dobra. Jednak bycie blisko Ciebie i pracowanie jako mistrz w dywizji wojskowej byłoby dla nich ciężkie. 

Wróciłaś do biblioteczki, kobiecina dalej tam siedzi skupiona. Podeszłaś, zagadałaś. Ona spojrzała na ciebie badawczo i potrzebowała kilku sekund, by rozpoznać w Tobie rozmówczynię sprzed kilkudziesięciu minut. Dopiero teraz zauważyłaś, że ćwiczyła coś w rodzaju telekinezy. - Eee? Nie będę Ci udzielać takich informacji bo nie czuję takiej potrzeby. Przerwałaś mi rzucanie czaru, może spróbujesz mi przerwać w walce? - Półnaga szatynka wstała i dobyła swojej różdżki z kawałkiem metalu na końcu. - Nie ma tu nic ekscytującego w tym mieście, to może się ponapieprzamy? Nie przyjmuję odmowy.
Arda Dzuno jak i Ty widzicie nawiedzoną radość w oczach czarodziejki. Twój osobisty ochroniarz już położył rękę na rękojeści swojego sztyletu. Nie widać tego po nim, ale Ty wiesz, że jest gotowy do ataku.

Niewiara - 2015-11-22 13:42:41

Hmm a więc dobrze. Z tego co mówisz nie ma co ich brać na gwardię przyboczną. Uśmiecham się
Ale od tego jakby nie patrzeć mam Ciebie prawda? Przy pomocy Belasco powierzam ci jak wrócimy misję stworzenia agencji oraz mojej gwardii
Mówię to oczywiście nim dotrzemy do tej nawiedzonej baby
Chętnie ale nie tu. Szkoda biblioteki
Idziemy w jakieś miejsce przeznaczone do walk, cały czas zachowując czujność. Gdy ma dojść już do walki to wjeżdżam na pełnych obrotach z fizycznym teleportem czarnym kolankiem wprost w jej uśmiechniętą buźkę. Po chwili używam czarną maskę zagłady. Gdy to nie zadziała to atakuję polar volcano. W ostateczności zasypują ją gradem piasku za pomocą Vesper. Nie ma sensu się bawić w podchody ponieważ nie znam przeciwnika i pierwszy cios lepiej wyprowadzić konkretny niż sondować słabymi atakami.

Viestun - 2015-11-22 14:52:46

Wyszliście z biblioteki, ona zaprowadziła Cię kilkaset metrów dalej na jakiś opuszczony skwerek. Arda Dzuno jest nie daleko Ciebie i cały czas czuwa.
Wyprowadziłaś szybki atak czarnym kolankiem, nie spodziewała się fizycznego teleportu i dostała w twarz. Poczułaś, jak gdybyś uderzała w posąg z najtwardszego metalu jaki jest w Valarian. Pierwsze co przyszło Ci na myśl, to to, że magiczka jest jakimś mocnym cyborgiem. Twoja pięść spowita czarną aurą nie pierwszy raz napotyka taką przeszkodę, więc nic Ci się nie stało.
Bez zastanowienia tchnęłaś czarną, okrągłą eksplozją ze swego ciała, co jeszcze bardziej zaskoczyło rywalkę. Czarna maska momentalnie wyrzuciła czarodziejkę w powietrze mocno haratając jej ciało.
Po tym wszystkim zobaczyłaś na ciele kobiety liczne, głębokie rany od czarnej maski. Lecz ona nie krwawi, tylko z jej otwartych ran zamiast mięsa, sterczą kawałki metalu. Rany zaczęły się błyskawicznie zasklepiać, a Ty czujesz od niej duże pokłady magii. Zdemaskowałaś jej moc. Teraz nie masz wątpliwości, że czarodziejka posiada Runatu.
Puściłaś strumień polar volcano prosto w nią, a czarnowłosa czarownica zrobiła energiczny ruch różdżką, równocześnie z ruchem różdżki z ziemi wystrzeliły gigantyczne stalagmity z metalu. Ztankowały polar volcano bez szwanku. Fakt, że twój mroźno-ognisty promień albo stopił część wielkiej metalowej zasłony, albo doprowadził do rozsypki. Ale to zdecydowanie za mało, ściana metalowych stalagmitów ma zbyt dużą grubość i rozmiary.
Pierwsza, piorunująca runda za wami. Ziarenka piasku mimo tego, że lecą jak szarańcza i z normalnego osobnika zrobiłyby marmoladę, to na niej nie robią wrażenia, odbijają się jak piłeczka. Jej stalagmity uformowały się w setki tysięcy metalowych mieczy, które zmierzają w Ciebie. A czarodziejka już szykuje jakieś inne zaklęcie, jej rany się zasklepiają i w dodatku jej półnagie ciało zaczęła pokrywać skrzydlata zbroja.
Twoje vesper było trenowane podczas podróży i czujesz, że jest wytężone i gotowe na wysiłek.

Niewiara - 2015-11-22 17:57:06

Doprowadzam do wybuchu dwóch kul khorne'a ładując pięść za pomocą energii Rukaru. Zaś Stalagmity staram się rozproszyć za pomocą Vesper. Niszczę ich strukturę zaś fizycznym teleportem staram się pojawić obok magiczki traktując ją potężnym ciosem

Viestun - 2015-11-22 19:29:57

Skupiłaś się na rozproszeniu mieczy vesperem, by móc w spokoju stworzyć dwie kule Khorne'a. Mieczy było mnóstwo, udało Ci się rozsypać je na drobinki lub większe części, ale dalej były nasączone magią, która odpowiadała za ich lot w powietrzu. Oberwałaś więc ostrymi fragmentami mieczy. Masz kilka ran ciętych i dźganych.
Uderzyłaś kulami Khorne'a po to, by za raz je zdetonować, więc nie celowałaś w czarodziejkę. Kulki wybuchły, a ty wyssałaś energię i masz w obu pięściach ładunki z siłą wybuchu kulek. Czarodziejka w tym czasie machnęła różdżką w twoją stronę i po chwili na twoich rękach i nogach zacisnął się kolczasty łańcuch. Kolce powbijały ci się w ciało głęboko, dotkliwie cię raniąc. Upadłaś na ziemię uwięziona, nie masz możliwości poruszania się i mocno krwawisz.
Czarodziejka w skrzydlatej zbroi szykuje kolejne zaklęcie, jej kawałek metalu na końcu różdżki zaczął się świecić. Roześmiana patrzy się na Ciebie mówiąc: - No, chyba nic nie poradzisz. Zawsze możesz się poddać...

Niewiara - 2015-11-22 19:50:24

Zastanawiam sie czy vesper da rade zniszczyć ten łańcuch. Jesli nie to czy mam jakas technikę ktora go zniszczy? Próbuje tez wskazać palcem na ten kamień na jej różdżce aktywując wewnetrzna eksplozję. Mam również plan by przywolac zbroje Thiago ktora pierdolnie jej od tylu. Tak łatwo sie nie poddam jako ze wielu tyranów padlo z mojej ręki

Viestun - 2015-11-22 20:16:43

Możesz powstrzymać łańcuch vesperem ale tylko częściowo, gdy magia kontrolująca osłabła, a czarodziejka skupiła się na zaklęciu. Poluzowałaś po kilku sekundach łańcuch, i wyjęłaś trochę kolce. Magia na łańcuchu cały czas słabnie, więc za kilka sekund prawdopodobnie się wydostaniesz, ale masz całe ciało mocno poranione i o wiele ciężej będzie ci się poruszać. Wewnętrzna eksplozja to technika umysłowa, więc posłałaś niewidzialną falę w kamień i ten roztrzaskał się jak żarówka. Udało Ci się przerwać jej zaklęcie, jakiekolwiek by ono nie było.
Czarodziejka się po raz kolejny zdziwiła, teraz widzisz, że nie może rzucać czarów.
Trochę rozkojarzona pokryła swoje ciało długimi, dwumetrowymi szpikulcami i biegnie na Ciebie by się do Ciebie przytulić. Kolce wyglądają na przeraźliwie ostre i nie chciałabyś nawet dotknąć jednego. Twoje ciało jest częściowo uwięzione.
Namierzyłaś zbroję vesperem i nie długo Thiago będzie na miejscu.

Niewiara - 2015-11-22 20:36:11

Kraterowym grzmotem paraliżuje ją. Potęguje moc uaktywniam bellstar wylatuje szybko w górę i uderzam w nią promieniem khorna czarnym. Gdy thiago sie pojawi ma ja zaatakować z cala siłą zaś jesli mogę to jego szpony pokrywam czarna energia by zrobić czarne szpony

Viestun - 2015-11-22 20:52:01

Grzmot trafił w nią z przytupem. Przewróciła się i jest unieruchomiona na chwilę. Odpaliłaś bellstar i łańcuchy natychmiast się zerwały. Zaaplikowałaś też czarny promień. Gdy głowica promienia była przy niej, czarodziejka rozpłynęła się na ciekły metal we wszystkie strony. Posadzkę zalała jeziorem z metalu, które jest pod tobą. Cały płynny metal na ziemi zaczął gwałtownie wypuszczać wielkie, stalowe konary w niebo na oślep, byle Cię tylko trafić.
Podczas, gdy Ty na pełnych buffach unikałaś wielkich konarów, zbroja thiago uderzyła czarnymi szponami w metalowe jezioro. Właściwie, gdy czarodziejka się rozpłynęła nie można było jej bezpośrednio trafić.
Teraz wszystko co Was otacza zaczyna się niszczyć, pobliskie budynki zawalają się a drogi zamieniają w poligon. Czujesz ogromną moc, i cały czas masz pięści nasączone ładunkami rukaru.

Niewiara - 2015-11-22 21:14:48

Atakuje wiec wyzwalając gniew który napędzał darkiosa w jezioro stali

Viestun - 2015-11-22 21:28:27

Cios z ładunkiem dotarł bez problemu do adresata. Jezioro stali pękło i dezaktywowało się, a czarodziejka leży półprzytomna w kałuży krwi. Ma rozciętą głowę i nie jest świadoma tego, co się właśnie stało. Nie jest w stanie walczyć, ma strzaskane żebra i jest cała poturbowana. Skwer jest w strzępach, w ziemi jest wypalone wielkie koryto od zaklęć. Twoja twarz jest pocięta przez kolce, a ciało mocno podźgane. Ta walka już się skończyła, przynajmniej dla twojej rywalki.
Arda Dzuno bije brawo mówiąc - Woow, niezłą siekę zrobiłaś.
Na miejsce zdarzenia przyszła grupa jakichś rycerzy w sowicie wypasionych zbrojach. Wśród garstki tych rycerzy jest brodaty mag, który podbiegł do magiczki i patrzy, czy żyje. Widocznie są to jacyś kompani tej nawiedzonej czarodziejki. Brodacz zdenerwowany sprawdza tętno czarodziejce która zaliczyła k.o i rozgląda się zszokowany na to, co się tu stało. - Halo, Ezerchia!!! Żyjesz?! Błagam, powiedz coś! - Spojrzał na Ciebie, Dzuno i Thiago - Hej!!! Kim jesteście i co się stało?!

Niewiara - 2015-11-22 21:38:09

Ta kobieta chciała ze mną walczyć. Spełniłam jej zachciankę jak widzisz. Z tego co pamiętam mam zdolności regeneracyjne. Za ile moje ciało wróci do normy? W końcu jest się biomechanoidem. Biedaczka ma szczęście, że zapomniałam aktywować włosów samsonki. Ale cieszy mnie to starcie. Pokazało, że nadal potrafię przypierdolić. Thiago zaś staje przy moim boku
Pochodzę z Kwiecistej Wyspy. Ten oto jegomość to mój przyjaciel Arda. Ten opancerzony sympatyczny jegomość zwie się Thiago. Ja jestem ich uroczą towarzyszką Valanthe. Nie muszą wiedzieć jak się nazywam na prawdę. Dałam mu podpowiedź w formie Thiago. On wiele razy pokazywał się publicznie jako generał Valarian ,ulubiony siepacz Kilian. Wtedy można wysnuć wniosek że jestem kimś ważnym

Viestun - 2015-11-22 21:53:43

Brodaty mag podniósł półprzytomną czarodziejkę i zaniósł ją do swoich medyków. Czarodziejka o imieniu Ezerchia w nie pełnej świadomości coś majaczyła - Jeszcze się spotkamy...
Mag wrócił poplamiony krwią swojej koleżanki. - Ehh, jak ona lubi pakować się w kłopoty. I mnie przede wszystkim. Witaj piękna damo i tędzy panowie. Gdzie moje maniery, mam na imię Amulet. Jesteśmy delegacją archmagów z Czarnej Rezydencji i mamy tutaj otwartą misję. Chcemy schwytać jednego doktorka, który zabunkrował się gdzieś tutaj w podziemiu ze swoją grupką niszczycielskich mechanoidów. Na pana tego wołają dr Fraktal. Pracował kiedyś dla obozu naukowego RUFUS. Słyszeliście może coś o nim?
Twoje ciało się regeneruje dzięki właściwościom wampirki, jednak to wymaga czasu. Najszybciej wyleczysz się w komorze regeneracyjnej na pokładzie statku.
Arda Dzuno zmrużył oczy i rzekł - coś mi się obiło o uszy, słyszałem, że pracował u doktora Murina, jednego z największych kryminalistów w historii bliskiego kosmosu. Za te wszystkie nikczemne wynalazki sam chętnie wpakowałbym mu nóż między oczy. - uśmiechnął się.

Niewiara - 2015-11-22 22:05:04

Doktor Murin odniósł poważne straty w wyniku walk z Imperium Valarian. Tak słyszałam. Wiesz co. Chetnie pomogę wam w ataku na dr. Fraktala. Ale mam jedno pytanie na które musisz szczerze odpowiedzieć. Jaki jest wasz stosunek do organizacji RUFUS puszczam przelotny uśmiech do arda dzuno. Lecz nim zacznę działać musze iść sie ogarnac troszkę

Viestun - 2015-11-22 22:23:30

Arda Dzuno: - Fakt, bliski kosmos wiele zawdzięcza Valarianom. Oczywiście mówię to jako kosmopolita.
A Ty jako biomechanoid i za pomocą vesper wyczuwasz, że brodaty mag wyraźnie coś ukrywa i to jego narzekanie na swoją koleżankę było delikatnie mówiąc sztuczne.
Amulet stoi wyprostowany z założonymi rękoma i odpowiada - Nasz stosunek? Jako Czarna Rezydencja mamy oschłe relacje z rufusami, ale tak naprawdę to wszystko zależy od jednostek. Ja na ten przykład nie jestem jakimś zagorzałym opozycjonistą tej organizacji. Ba, nawet nie dawno podpisałem z nimi kontrakt współpracy i ta misja go realizuje. Czuję się teraz czysty i wiem, że mogę mówić otwarcie o tym, co robię. Teraz robię przysługę rufusom i jakoś mnie to nie razi.
Chętnie przyjmę Waszą pomoc, lecz jeśli chcecie na prawdę byśmy razem działali, musicie być pod moją komendą, bo ja jestem za to odpowiedzialny i organizuję misję. Łowcy nagród zawsze mile widziani.
Tutaj już nie wyczuwasz żadnych oznak sztucznej gadki. Poszłaś do komory regeneracyjnej, a ekipa archmagów z obstawą poszła na miejsce gdzie jest statek. Wyszłaś z komory rześka i wypoczęta. Blisko statku stoi Lirak i Likar Trucizny. Archmagowie w raczej nie wiedzą kim są Likarzy i jak wyglądają. Lirak Cię zauważył i spytał - I jak tam miasteczko się podoba? Ja byłem razem ze Świtem w jakiejś winiarni i trochę sobie popiłem. Co to za ekipa? - Skinął na archmagów z Amuletem na czele. A ty widzisz elfa w białym szlafroku, który śpi na publicznej ławeczce z kapeluszem na twarzy. Czuć jakieś wina od niego.

Niewiara - 2015-11-22 22:29:30

Miasteczko całkiem fajne. Spotkałam jedną taką która chciała się bić lecz nie wyszła na tym dobrze. Ten (wskazuje na Amuleta) jest chyba jej zastępcą. Zaś pracują teraz dla Rufusa by naklepać dr Fraktalowi. Jak myślisz warto im pomóc? I co sądzisz o tym ty Arda
Likary moje najlepsze twory. Widzę, że Świt został wykończony.
Staram się połączyć z dr. Cyanem z zapytaniem czy ktoś taki jak dr.Fraktal który by dostał Lakrim byłby dla nas przydatny. Jeśli tak to może postaram się coś ugrać na tej wyprawie

Viestun - 2015-11-22 22:49:27

Lirak: - Ech doktor Fraktal, ten z którym Travis miał ubić jakiś tam interes w sprawie nowych wynalazków. Coś mi się wydaje, że Travis chce przejąć jego biznes a ci goście mogą mu pomóc. - Powiedział popijając winiacza i polerując swój żeliwny płat.
Arda Dzuno: - Możemy zgarnąć jakiś konkretny łup dla Travisa, no i jednocześnie możemy zrobić sobie dobrą reklamę w oczach RUFUS w dobie wojny propagandowej.
Cyan obecnie jest bardzo zajęty i można mu jedynie wysyłać powiadomienia. Ale on zawsze był przychylnie nastawiony do takich pomysłów i chętnie kolekcjonuje kompetentnych ludzi. Likar przygotowuje się do misji. A grupa archmagów czeka na waszą ostateczną odpowiedź, czy oferujecie pomoc, czy nie. Jest dosyć zorganizowany i dopiero przy finalnej deklaracji będzie chciał zapoznać Was ze szczegółami misji.

Niewiara - 2015-11-25 10:32:30

N: A więc dobrze. Wraz z eskorta przybyło chyba kilku żołnierzy prawda? Tez trzeba zaprezentować sie dobrze
Zwracam sie do Ardy i Liraka
Wiec dołączymy do ich wyprawy. Plan jest prosty. Zdobyć jak najwięcej łupów oraz przechwycić dr.Fraktala. Przygotujcie sie oraz likary również niech będą gotowi

Zastanawia mnie czemu Archmag robił szopkę na temat troski o towarzyszke. Ale ten temat porusze później. Podchodze do niego i mowie
Jestesmy gotowi was wesprzeć w tym zadaniu. Co do dr.Fraktala musze zaznaczyć ze zalezy nam na jego aresztowanie i doprowadzenie przed Sąd Valarianski zważywszy na powiazania z dr.Murrinem który wyrządził wiele krzywd swego czasu. Sprawiedliwości musi stać się zadość zaś ja osobiście zaprowadzę go przed oblicze królowej

Viestun - 2015-11-29 15:04:59

Cała eskorta ziemna to stu Królewskich. Przy statku jest 30, a reszta poszła asekurować Likarów, Travisa i Morgana. Lirak zorganizował trzydziestu Królewskich i będą oni u Waszego boku. Pięciu królewskich to bombardierzy i specjaliści od artylerii. Dwudziestu kolejnych to wojownicy z usposobieniem magicznym. Pięciu pozostałych to już całkowite indywidualności: 2 mutanty, 1 mocno zmodyfikowany biomechanoid, 1 twór magiczny, 1 piekielne monstrum. Lirak nimi dowodzi wraz z Likarem Trucizny.
Archmag spojrzał się na Twoich ludzi zdumiony a nawet lekko zaniepokojony ich bądź co bądź groźnym wyglądem. - Dobrze więc. Skoro się zaangażujecie, to muszę powiedzieć wprost kilka rzeczy, żeby było jasne. - Zwrócił się do Ciebie. - Twoja walka młoda damo, była ukartowana przeze mnie, to ja to zaplanowałem. Moim celem było podniesienie natężenia energii, by otumanić sensory nieprzyjaciół. Wybacz, że się do tego posunąłem, ale zapewniam, że sytuacja była pod moją kontrolą. Wszystkie zniszczenia opłacę ja z budżetu przeznaczonego na misję. - Stary brodacz wygłasza swoją przemowę spacerując sobie z założonymi z tyłu rękoma gestykulując od czasu do czasu. Jest spokojny, jego puls jest stabilny i temperatura ciała niezmienna. - Udamy się teraz do kanałów miasta tym włazem. - Spojrzał się na dwóch swoich rycerzy otwierających wejście do kanałów. - Pod kanałem głównym jest wejście do jego podziemia. - Pokazał zarys kanałów:

http://i67.tinypic.com/14mcmxf.png



Rozpracowałem ich czujniki, bo wiedziałem jaka uwolniona energia magiczna je zdezorientuje. Teraz Fraktal nie wie, że do niego idziemy. Musimy zeskoczyć do kanału melioracyjnego, w nim jest wejście do laboratorium, lecz przez kanał płynie rwący potok wody aż do powierzchni a wejście do podziemia Fraktala jest zatkane. Musimy odciąć wejście do laboratorium od potoku. Dlaczego? Bo nie chcemy go zalać i niszczyć, chcemy tam wejść na sucho i zidentyfikować lokum bo być może laboratorium jest połączone z innymi tajnymi tunelami, o których nikt nie wie.

Amulet zebrał mniejszą grupkę swoich magów i udaje się do kanału, tak samo jak ty i twoi ludzie. Weszliście zachodnim kanałem. Zeszliście do obskurnych miejskich kanałów (poziomy tunel na obrazku), czuć w nich odór ludzkich zwłok, słychać kapanie wody i nieprzyjemne warczenie jakichś stworzeń w oddali. Jest tutaj bardzo ciemno, na środku tunelu jest wielki rów odprowadzający wodę, a Wy idziecie po lewym obrzeżu. Archmag podąża ze skrzywioną miną i rzecze - Musimy przeczesać całe kanały, by sprawdzić, czy nie ma tu niczego podejrzanego i czy możliwa jest bezpieczna penetracja wejścia do laboratorium. Operacja wchodzenia do laboratorium może potrwać kilka godzin więc ważne jest, by jak najwięcej wiedzieć o opustoszałych kanałach. Proponuję się rozdzielić, będę się porozumiewał z Wami telepatycznie. - Zabrał swoich i rozeszli się na dwie grupy. Zmierzają na wschodnią część tunelu.
Stoisz z Lirakiem, Ardą, Likarem, Thiago i królewskimi. Kanał ma wiele bocznych zakamarków i przeciwpowodziowych studzienek. Gdzieniegdzie słychać plusk wody. Ściany są poobdzierane i popękane. Na suficie wisi jakaś zielonkawa substancja. Z dołu słychać przeraźliwe dudnienie potoku w głównym kanale melioracyjnym.

Niewiara - 2015-11-29 16:09:18

No panowie został nam jak widać zachód. Paskudnie tutaj, woda kapie i coś warczy. Jakieś propozycje towarzysze?
Staram się rozejrzeć dokładnie.
W horrorach główni bohaterowie popełniają błąd gdy się rozdzielają. Wszak my mamy dość konkretne moce w zanadrzu. Trzeba będzie przeczesać te zakamarki, choć nie spodziewam się spotkać tutaj czegoś ciekawego.

Amulet kiedyś zapłaci mi za zabawę moim kosztem. Ale to poczeka jestem cierpliwa. Najpierw trzeba będzie przebudować obecny model świata

Viestun - 2015-11-29 17:10:14

Kroczycie po brudnym obrzeżu i faktycznie nie ma tu nic co przyciąga uwagę. Przeszukaliście boczne wnęki tunelu, były tam tylko małe studzienki z których rozlegał się dźwięk wody. Przeszliście jeszcze trochę i doszliście do końca korytarza. Na końcu bowiem jest okrągła platforma z drutu wykonana tak, by w razie podwyższenia poziomu wody mogła spokojnie się zanurzyć. Na drucianej klatce są blaszane schody w dół, które prawdopodobnie prowadzą do kanału melioracyjnego.
Jeden z królewskich wytargał martwego człowieka z wody. Trup ma rozdartą twarz, dziurę w głowie z której sterczą macki kałamarnicy. Topielec ma na sobie turkusowy mundur i odznakę z napisem 'rufus'.
Likar Trucizny wytężył węch i jest nadzwyczaj skupiony na otoczeniu. Po krótkiej wizji zaczął prawić: - w ścianach jest zamontowana masa rurek przenoszących żrący gaz. Nie mam pojęcia kto je tu zamontował, ale wyjście rurki musi mieć gdzieś wylot. Idę poszukać wylotu, przy okazji może się posilę oparami tego ciała lotnego...
Cichutko kroczycie schodami w dół, każdy chroni każdego, Trujący Likar z jednym mutantem jest u góry kilka metrów od Was. Każdy ma każdego na oku, stworzyliście taki łańcuch asekuracyjny. Poza tym w tym miejscu nawet jakiś hałas zostałby Wam wybaczony, a to przez to, że i tak jest wielki szum docierający do was z dołu.

Idąc w dół schodami ujrzeliście mały kamienny korytarzyk w ścianie. Na końcu korytarzyka widzicie szklane drzwi do pokoju, w którym mryga sobie jarzeniówka. Przez szklane drzwi widzicie odwróconego do Was plecami człowieka, siedzącego przed monitorem i pijącego kawę. Jest ubrany w białą, wykrochmaloną koszulę i eleganckie spodnie garniturowe. Na monitorze jest pokazana elektroniczna, skomplikowana mapa jakiegoś kompleksu.
W sumie ciężko Ci uwierzyć, że starzec to ukartował, przecież ciężko jest na szybko znaleźć osobę o Twoich zdolnościach i wypowiedzieć jej walkę. Ale wszystko jest możliwe.

Niewiara - 2015-11-29 22:34:43

Likary zaskakują mnie na każdym kroku. Widząc tego zacnego jegomościa wchodzę szybko do jego pokoju traktując go promieniem cintusa którego jedynym zastosowaniem jest potrzeba sparaliżowania delikwenta. Oczywiście zachowuje czujność w razie jakichś pułapek. Jeżeli udało mi się go sparaliżować to sprawdzam co to za typ i czy ktoś go poznaje. W razie wariantu drugiego a mianowicie gdyby delikwent nie był z pierwszej łapanki staram się go kulturalnie chwycić za gardło i trochę poddusić mówiąc:
Z kim mam przyjemnosć?? Na twarzy rysuje się niepokojący uśmiech.

Viestun - 2015-11-30 09:09:41

Zaszliście go jak rasowi zabójcy, bezszelestnie otwierając drzwi. Został trafiony i to wystarczyło, by go unieruchomić. Koleś jest zwykłym człowiekiem. Na jego biurku prócz filiżanki z kawą leży mnóstwo rysunków w segregatorach. Pułapek żadnych nie napotkaliście.
Koleś w koszuli patrzy się na Was przerażony, jego twarz nie jest Wam znana, pierwszy raz go widzicie. Wygląda na jakiegoś pracownika nadzorującego to miejsce. Jest zszokowany, trochę próbował się szarpać ale bez skutku. W końcu się uspokoił i zaczął mówić. - Jesteście rufusami!? Całe szczęście, myślałem, że nigdy się stąd nie wydostanę... - cały jest roztrzęsiony i głos mu się lekko trzęsie, nieźle go wystraszyłaś. - Musimy uciekać, w tych kanałach jest wielki potwór!

Niewiara - 2015-11-30 14:10:54

Nie jesteśmy z rufus ale wspolpracujemy z nimi na dany moment. Uspokój sie i powiedz mi kim jesteś. I czemu nie mogles sie wydostać skoro drzwi otwarte byly. No i co to za potwor o ktorym wspomniałeś? zachowuje czujność i sprawdzam czy ten jegomość przypadkiem nie kłamie.
Przeszukać dokladnie to miejsce i sprawdzić wszystkie notatki mowie do krolewskich

Arda co sadzisz o tym

Viestun - 2015-11-30 15:26:54

- Gdybym wyszedł, to potwór momentalnie by mnie rozszarpał, teraz nie mogę spać przez to. I jest jakaś awaria, jakiś wstrząs dezaktywował moją elektryczną osłonę... Prowadzę prywatne śledztwo w sprawie doktora Fraktala. Oto moje dokumenty tożsamości - sięga do kieszeni a raczej próbuje z marnym skutkiem - co jest, nie mogę się ruszyć!
Po odruchach cielesnych nie wykrywasz żadnej oznaki kłamstwa, gość mówi to raczej z pewnością siebie.
Arda Dzuno podszedł do niego, wyciągnął jego dowód i zaczął czytać - Bernardo Abate, urodzony 4010 roku, zdjęcie się zgadza. Mów co dokładnie tu robisz, jak długo tu siedzisz i o co chodzi z tym potworem.
Bernardo: - Tak jak mówię, śledzę na własną rękę Fraktala, bo mam z nim osobiste porachunki, zabił mi żo... - sparaliżowany facet przerwał i wpadł w histerię na widok przeszukujących królewskich gdy zaczęli grzebać w jego komputerze. - Hej! Nie macie prawa ruszać moich prywatnych rzeczy, mógłbym Was prosić o to, abyście to zostawili? - jest cały zalany potem.
Arda Dzuno: - Nie masz ty nam czegoś ważnego do powiedzenia?
Jeden z królewskich znalazł ręczną prądnicę w szufladzie, a inny rozwinął fizyczną mapę planety Folbitri. Na mapie kontynenty są miejscami oznaczone czerwonym kolorem, który w legendzie mapy opisany jest słowem "ekspansja".
Pokój jest dosyć pojemny, jest szeroki i ciągnie się dosyć długo. Na końcu widzicie okablowaną komorę z napisem "naprawiony błąd".

Niewiara - 2015-11-30 18:04:47

Panowie uważajcie na te drzwi. Niebawem je otworzymy. I przeszukać mi szybciutko jego komputerek. Podejrzewam że powie nam o wiele więcej. Zaś co do tej ładnej mapy. Ekspansja. Powiem ci przyjacielu ze wygląda to na bardzo podejrzany temat. Mogę ci obiecać ze jezeli mnie oklamales tonte piękne ściany pokryją sie czerwienia
Czekam na raport od królewskich co znajda w komputerze. Ogólnie wysyłam do dr.Cyana notkę o mile widzianych ulepszeniach
Zmiana wyglądu oraz głosu
Maksymalne podkręcenie mojego ciała
Zdolność hackowania.

Oczywiście caly czas zachowuje czujność by w krótkiej chwili w razie potrzeby bronić moich ludzi. Zaufali mi i wybrali mnie na swa królową. Moim obowiązkiem jest dbać o nich

Viestun - 2015-12-01 10:57:33

Koleś ma zawiedzioną minę. - Oglądanie tych danych sprowadzi na Was poważne kłopoty.
Jeden królewski o imieniu Antropus jest bardziej obeznany sprawdził co jest na dysku. - Jest tego mnóstwo, komputer mieści horrendalną ilość danych. Są tu elektroniczne korespondencje z jakimś typkiem i szeroki opis projektu pod tytułem 'naprawiony błąd'. W chwili obecnej nasz delikwent śledził mapę tego podziemia... - Antropus w kilka sekund przeszukuje miliardy plików, na ekranie tylko pojawiają się i znikają setki okienek. Chwilę później odnalazł mapę laboratorium Fraktala i  tajne tunele z nim połączone. - Te tunele to jakaś grubsza sprawa. - Szuka i kombinuje dalej - Są zakopane głęboko w planecie... o kurwa, można powiedzieć, że jest tam jakiś drugi świat. 
Bernardo jest bardzo nie pocieszony tym, że przeszukujecie jego komputer. Szybko zaczął się tłumaczyć. - Musiałem panować nad bestią i monitorować to miejsce, grożono mi śmiercią! A wy nie macie żadnego prawa mnie zabić. Jesteśmy w cywilizowanym państwie, będziecie mieli problemy z prawem.

Niewiara - 2015-12-01 13:56:55

szukaj dalej i sprawdź czym jest ten naprawiony błąd. Zaś ty Bernardo bardziej od potwora powinieneś bać sie mnie. Uwierz mi gdybyś nagle wyparowal to nawet Prokurator Generalny by ci nie pomógł. Zadam ci jedno bardzo ważne pytanie. Zastanów się nad odpowiedzią. Jak masz na imię
Mamy tu lakriego? Jak nie to czy jest możliwość szybkiego oraz bezpiecznego sprowadzenia go tutaj? Typ ten nie za bardzo chce współpracować i stracił swoja szanse. Mam dziwne przeczucie ze osoba ta nie jest tym za kogo się podaje.
ten podziemny swiat. Ciekawe co tam możemy znaleźć. Trzeba zgrać te dane. Mogą byc przydatne. I jakie sa przykładowe treści rozmów

Viestun - 2015-12-01 14:48:07

Antropus przebierając co raz wnikliwiej informacje myśli na głos o tym, co ujrzał - 'Naprawiony błąd', hmmm... Są tutaj deklaracje doktora Fraktala na temat ulepszania modeli wyprodukowanych przez Murina. 'Błąd' jest definiowany jako skrót serii cyborgów doktora Murina. Błąd 1 - B1, Błąd 2 - B2 itd. - Założył jakieś cybernetyczne okulary, zrobił fizyczny skan na papier i zgrał na eter wszystkie informacje. Jest ich tak dużo, więc przesłanie ich formą zwykłych wiadomości do 1 galaktyki (bo tylko taka jest możliwość) będzie trwało miesiącami a nawet latami. Póki co są w bezpiecznych rękach. Jednak Antropus wyciąga te najważniejsze. - Nie wiem dlaczego się tak nazywają te cyborgi... Jest tutaj zawarta idea poprawienia jakości cyborgów od B1 do B6, by te stanowiły jedną perfekcyjną całość. To tak w skrócie, ale gdyby ktoś zaznajomiony się temu przyjrzał, to może znalazłby jakieś czysto naukowe obiekcje na ten temat.
Lirak: - Antro, chcesz powiedzieć, że te złomy z B6 na czele były 'błędami'? To co, Murin stworzył mechanoidy których potem żałował?? - Lirak podszedł do komputera i gapi się głęboko zamyślony w monitor.
Bernardo czuje się nieswojo i widzisz po jego mimice, że czuje się on zdemaskowany i że grozi mu śmierć.
Arda Dzuno zaczął kontaktować się z Likarem Trucizny, by ten eskortował wraz z mutantem lakriego na dół.
Bernardo: - Wszystko jest napisane w dowodzie tożsamości, twierdzisz, że Cię okłamuję?
A z Tobą, Thiago i Ardą kontaktuje się Amulet: - Wszystko u Was gra? My właśnie ubiliśmy wielką bestię przypominającą zmutowanego aligatora... - słyszysz przyspieszony oddech w jego głosie. - Potwór jeszcze żyje ale uwięziłem go magicznymi pierścieniami. Arda Dzuno raczej patrzy na Ciebie zwlekając z odpowiedzią. Podświadomie chce zbadać, czy według Ciebie konieczne jest informowanie starca o zaistniałej sytuacji.

Niewiara - 2015-12-01 17:40:38

Radzimy sobie świetnie. Dobrze ze sobie poradziliscie. Będziemy w dalszym kontakcie
Patrzę się na Bernarda i przybieram surowa mine
słuchaj Bernardo. Jeżeli dalej bedziesz krecil gwarantuje ci ze polamie ci każdą kość w twoim ciele a ciebie zostawie przy życiu. Potem zacznę wbijać szpilki w każdy nerw e twoim ciele. Rozgrzane. Potem cos by sie wymyślili zapewne.
Czekam aż lakri przybędzie i go aplikujemy
mamy ludzi ktorym sie przydadzą te informacje
Podchodze thiago do pleców delikwenta i wykorzystując jego sensory glosu nowie taka kwestie
Twoje postepowanie drażni moja towarzyszkę. Jakbym tak wbil ci szpon w kręgosłup.. Ale nie. To by sprawiło ze byś nic nie czuł. Proponowałbym za Murina żywego wyznaczyć nagrodę i to dość szczodra. Może ktos by sie skusil.
Co o tym sadzisz Arda

Viestun - 2015-12-02 14:35:45

Trujący, Mutant i Lakri są na miejscu. Po Bernardo widzicie, że nie chce mówić, ale nie chce umierać a już na pewno być torturowanym, więc zaczął mówić: - Dobra! Powiem wszystko co wiem... Jakaś grupa cyborgów mnie tu uwięziła, wszczepili mi do głowy pluskwę audio-wizualną, mam służyć jako przynęta dla służb rufuskich. Raz na jakiś czas przychodzą tutaj co jakiś czas i zaglądają do tamtej komory... Ja miałem monitorować każdy metr sześcienny kanałów, ale doszło do zwarcia, systemy ochronne siadły i teraz każdy może tu wejść do tego pokoju Po kanałach chodzi wielka bestia, która ma zamontowany w sercu mikrokontroler otwierający jakieś wejście... Co mam jeszcze powiedzieć? Prowadziłem normalne życie w tym mieście jako prawnik w kancelarii notarialnej, mam rodzinę. Ci cybernetyczni ludzie mnie tu ściągnęli...
Arda Dzuno: - Od momentu zniszczenia B6 kompletnie nic nie słyszałem o Murinie. A to już dobre 5 lat minęło. Jeżeli żyje to musiał się gdzieś zaszyć. Nagroda musi być adekwatna do trudności schwytania celu, a obecnie wiemy tyle co nic o Murinie i o jego sytuacji.
Trujący Likar emanuje potężną poświatą, a po jego ciele i mieczu przewijają się kłębowiska gazu. Lakri jest gotowy do ewentualnego użytku.
A Ty dostałaś wiadomość od doktora Cyana. Jest to krótki raport zawarty w punktach, czyli najważniejsze obecnie rzeczy, które chce Ci przekazać:
1. Umówiłem spotkanie z inteligencją Valarian w celu utworzenia ministerstw. Za 3 dni rozpoczną się obrady.
2. Valariański fort póki co jest bezpieczny. Lord Merik z armią dotarł do krateru na pustyni. W obrębie całego krateru panuje potworna burza i huragan. W kraterze zamiast wulkanu jest ogromny portal. Żołnierze przeszukują obręb krateru.
3. Do Imperium Valarian zawitała królowa szóstej galaktyki, Peranda Alderol. Chciałaby porozmawiać z Tobą w cztery oczy, ale wygląda na to, że ja będę musiał rozmawiać w Twoim imieniu. Mogę więc jej wysłuchać.
4. Belasco został zaatakowany na Stilin przez zorganizowanych terrorystów, połowa jego ochroniarzy została zamordowana. On i jego brat odnieśli lekkie rany. Chwilowo Belasco wstrzymał swoje szpiegowanie i czekam na jego dalsze informacje.
5. Jeśli chodzi o twój image to jestem pod tym względem specjalistą, więc zrobię co sobie życzysz.

Niewiara - 2015-12-02 18:16:09

Hmmm. To już jakieś informacje. Czy jestem w stanie za pomocą Vespera wyłączyć tą pluskwę? Czy jest jeszcze zbyt słabo rozwinięty. Jak nie to mówię
O widzisz. Przykro mi że mnie zmusiłeś do tego by ci grozić. Postaramy się coś z tym zrobić. Antropusie czy mamy możliwość zajęcia się tym? Ogólnie panowie jako że Bernardo był przynęto to trzeba spodziewać się gości.
Zaś w informacji zwrotnej dla doktora Cyana przesyłam następujące informację

1. Niech przekaże królowej Perandzie, że szczerze ubolewam z faktu mojej nieobecności i bardzo chętnie spotkam się z nią przy najbliższej okazji. Jeśli by nie miała nic przeciwko to przybyła bym wraz z delegacją Valarian by okazać innym, że podchodzimy poważnie do naszego sojuszu.
2. Proszę również o poinformowanie Lorda Marika, że po moim powrocie gdy załatwię wszelkie formalności, osobiście dołączę do niego oraz moich żołnierzy.
3. Belasco.. Atak na jego osobę nie cieszy mnie. Lecz Valarianie nie będą interweniować. Za informacje które mi udzielał dostawał zapłatę oraz żołnierzy do ochrony. Gdyby przyjął moją propozycję by stał się częścią mego imperium to tak jak mu mówiłam wcześniej. Atak na jego osobę zostałby potraktowany jako atak na wysoko postawionego urzędnika Valariańskiego. Wtedy też szybko by była ekspedycja wojskowa w celu znalezienia sprawców.. Może pójdzie po rozum do głowy?


Gdy było się jeszcze na etapie ewolucyjnym Darkiosa było prościej. Mniej problemów, większość z nich zaś rozwiązywało się za pomocą pięści. To było życie. Ale z drugiej strony. Teraz potrafię uderzyć jeszcze mocniej

Viestun - 2015-12-02 20:54:05

Z trudem, ale dezaktywowałaś pluskwę. Przesłałaś odpowiedzi do zapracowanego Cyana.
Lirak: - Skoro miał pluskwę, to teraz każdy z laboratorium wie, że tu jesteśmy. Jeśli brodacz ubił potwora, to nie pozostaje nam nic innego jak wydobyć kontroler i niech Antropus otworzy wejście. Skoro domniemani nieprzyjaciele wiedzą, że do nich zmierzamy, to pewnie będzie rzeź. - Powiedział podekscytowany trzymając swój żeliwny płat na ramieniu.

Arda Dzuno: - Racja. Skoro nic nam nie grozi, to chyba możemy się rozdzielić? Jedna nasza ekipa pójdzie z Antropusem do Amuleta, a druga zajmie się tą cholerną komorą. - Podszedł do niej i próbuje dostrzec coś w małej szybce. - Hmmm, nie widzę nikogo i niczego, oprócz smugi dymu.

Niewiara - 2015-12-02 21:07:40

No to idźcie do Amuleta. Kto chce zostać ze mną niech zostanie. Mam zamiar sprawdzić to pomieszczenie.
Odwracam się do Bernardo.
Pluskwy już nie ma
Patrzę na dwóch królewskich
Przytrzymać go i zaaplikować Lakriego. Tyle razy zmieniał historię, że pora przekonać się jaka jest prawda.
Jeżeli Bernardo jest pod kontrolą mojego dzieła to idę do komory łączyć się z thiago. Jego zdolność wraz z moją siłą będzie odpowiednim połączeniem. Wchodzę do pomieszczenia z uśmiechem na ustach, gotowa odpalić pełnie mocy. Nawet włosy Samsonki tymbardziej, że Thiago ma specjalną komore, w którą mogę schować całe 100m. A tacy Samsoni mogli czynić wiele zniszczeń. Pora by poznano gniew Królowej Valarian

Viestun - 2015-12-02 21:52:14

Jest z Tobą Arda Dzuno, Trujący, mutant i piekielny demon. Reszta poszła z Lirakiem do starca.
Lakri wszedł w umysł Bernardo. Ten chwilę się miotał trzymając za głowę. Jego wyraz twarzy teraz jest taki bezbarwny. - Witajcie.
Przywdziałaś Thiago. Otworzyłaś komorę. Nie było to trudne, gdyż sama własnymi rękoma otwierałaś nowe wynalazki Travisa, Cyana i innych naukowców. Stosują podobny model komór i system hibernacji.
Trujący Likar wyciągnął miecz ociekający świecącym, fioletowym kwasem.
Mutant zamienił swoje ręce w macki i odpalił czarną aurę podobną do aury Khorne'a.
Demon rozłożył skrzydła, zapłonął piekielnym ogniem i wyciągnął wielki topór z gorejącej magmy.
Arda Dzuno po prostu położył rękę na swoim sztylecie w pasie.
Ukazała Wam się sina postać i mimo tego, że jest blisko, to widać ją niewyraźnie. Sylwetka ludzka, brak wyrazistego wyglądu, zwłaszcza twarzy. Jednak postać się rusza. Nie czujecie od niej absolutnie żadnej energii, ani elektryki, ani cząstek duchowych, życiowych i żadnej magii. Pustka. Nawet ściany, biurko czy krzesło mają więcej energii życiowej niż to coś.
Postać bez żadnych gwałtownych ruchów zaczęła gdzieś iść. Zmierza do wyjścia powolnym krokiem. Wszyscy macie zdziwione miny.

Niewiara - 2015-12-02 22:00:11

Przenosimy Bernarda do izolatki. Muszę mieć pewność że Lakri przejął kontrolę. Do czasu jak się upewnimy, ma przebywać w odosobnionym pomieszczeniu.
Wydaje mi się, że jest to w pewnym sensie projekcja duchowa.. Chyba musimy iść za nim.
Idę powolnym krokiem i przygotowuje w pięściach ładunek rukaru tak na wszelki wypadek

Viestun - 2015-12-02 22:17:29

Twój ładunek rukaru jest oparty tylko na uaktywnionej energii Twoich towarzyszy. Nie ma w pobliżu dużego oddziaływania, by Twój ładunek był naprawdę rażący. Wszystkie buffy trzymasz w gotowości. Idziecie więc wszyscy za niewyraźną istotą. Likar Trucizny: - To chyba niedokończony wynalazek. Jeśli tak, to musi mieć jakieś podstawowe oprogramowanie, które każe mu iść w jakieś miejsce. Przypuszczam, że prowadzi go do twórcy lub w miejsce przez niego wskazane.
Istota podąża wolno w dół, do melioracji. Wy za nią powoli podążacie po obrzeżu kanału melioracyjnego w którym płynie potężny strumień wody. Trzymacie ją blisko, jakieś kilka metrów. Istota stanęła w pewnym momencie i zwróciła się do dołu. Pod postacią woda rozstąpiła się i widzicie schody w dół do jakichś drzwi anty-wybuchowych, na których świeci czerwona lampka. W chwili gdy istota podeszła do drzwi, lampka rozbłysła zielonym kolorem a grube drzwi rozsunęły się. Jesteście tuż za nią, pytanie tylko, czy wchodzicie dalej.
Arda Dzuno: - No cóż, chyba to miejsce, którego szukaliśmy...

Niewiara - 2015-12-02 22:19:37

Wchodzimy. Kto nie chce nie musi iść za mną
Wchodzę gotowa rozpętać tam piekło

Viestun - 2015-12-02 22:35:02

Reszta nawet się nie zastanawiała i poszła za Tobą. Zdjęłaś z nich presję tymi słowami i wlałaś w nich wiarę. Weszliście, a drzwi anty-wybuchowe zamknęły się i lampka z powrotem zaświeciła na czerwono. Stoicie w szybie windowym wraz z postacią i jedziecie w dół. Drzwi otworzył się. Oczom Waszym ukazał się szeroki korytarz ze świecącymi neonami na podłodze. Po bokach stoją wielkie, szklane tuby z kosmicznymi stworzeniami w środku. Z bocznej alejki wyszła gromada mechanoidów z karabinami maszynowymi, otworzyli ogień. Salwa laserowych wiązek pognała w waszą stronę, jednak wszystko to zostało zmiecione przez buchnięcie infernem demona. Arda Dzuno rzucił kilka noży w karabiny cyborgów, a te roztrzaskały się. Syreny w bunkrze zaczęły wyć.
Ty rozejrzałaś się, widzisz, że korytarz ma drzwi po lewej, prawej i na wprost. Napastnicy wbiegli prawymi. Likar Trucizny szybko się rozejrzał i zionął gęstym dymem przed wszystkie drzwi, tworząc przed nimi smugi zaślepiające. Likar - Oho, za raz pewnie będziemy mieli gości. Słyszycie głośne kroki biegnących mechanoidów.

Niewiara - 2015-12-02 22:54:46

Idę powolnym krokiem w stronę drzwi na wprost przygotowując Vesper do przeobrażenia miejsc w których wyjdą w śmiertelną pułapkę metalowych kolcy z taką gęstością że nic innego nie widać.
Mówię również donośnym głosem
VALARIANIE. PRZEZ WIELE WIEKÓW INNE MOCARSTWA POMIATAŁY WAMI. ROBIŁY CO CHCIAŁY. NIE LICZYŁY SIĘ W OGÓLE Z PIERWSZĄ GALAKTYKĄ. NIGDY WIĘCEJ!!! WYBRALIŚCIE MNIE NA SWĄ KRÓLOWĄ. JA WYBRAŁAM WAS NA SWYCH ŻOŁNIERZY. RAZEM UDOWODNIMY, ŻE NAS NIE WOLNO LEKCEWAŻYĆ!!!!

Viestun - 2015-12-03 00:08:33

Z bocznych lewych drzwi leciał sam ostrzał. Z prawych oddział cyborgów miotających promieniami. Rozerwałaś większą część kolcami, tylko iskry i kawałki się posypały. Arda Dzuno nie ma problemów z unikaniem i zręcznie wyprowadza kolejne sztylety we wrogie pistolety. Likar oberwał z lasera w ramię. Oddział wpierw robi ostrzał, potem zasłania się tarczami. Ale tarcze nie są w stanie powstrzymać kolców wyrastających z podłogi.

Z frontowych drzwi słychać powolniejsze kroki. Nagle zza chmury gazowej wyłoniło się światło. Wielkie, elektryczne fale dewastują pomieszczenie i Was. Nawet wrodzy strzelcy oberwali. Nie mieliście szans na reakcję. Pociski roztrzaskują wszystko co napotkają z niemożliwą prędkością. Likar dostał kilka ran na wylot. Arda Dzuno, demon i mutant też nie zareagowali w porę.
Ty poczułaś jak Twoja zbroja się sypie i pioruny kuliste rażą Twoje ciało. Jesteś oszołomiona, leżysz w krwi. Arda Dzuno trzyma się najlepiej, szybko wstał i wziął Ciebie pod ścianę tam, gdzie jest najbezpieczniej. Demon zdążył się pozbierać i schował siebie i Likara za tubą. Korytarz został przeorany i cały płonie. Ze strzelających mechanoidów nic nie zostało. Zza smugi frontowych drzwi ujawniło się dziesięciu cyborgów bez broni. Mają specjalne, błyszczące pancerze i świecące na biało oczy. Z przegubów wystają malutkie działka i to chyba one są odpowiedzialne za tą masakrę. Przeszli przez kolce gładko jak przez gęstwiny zaschniętej trawy łamiąc je bez szwanku.
Na środku leży krwawiący mutant z czarną aurą. Jeden cyborg wyskoczył by sprzedać mu piąchę, ale do obrony ruszył demon z magmowym toporem. Nie przeszkodziło to cyborgowi pacnąć mutanta, bo topór zatrzymał się na pancerzu cyborga nie robiąc mu żadnej krzywdy. Mutant leży zakrwawiony i nie jest w stanie walczyć, jego aura zgasła. Na demona też przyszła kolej, cyborg o białych ślepiach chwycił go za szyję i jak zabawkę gruchnął nim o ścianę.
Trzy nadludzko silne roboty idą w stronę Twoją i Ardy, trzy do Likara, a reszta idzie dobić demona i mutanta. Słyszycie tylko powtarzające się w kółko głosy od robotów - Organiczny byt, zagrożenie, zlikwidować.

Niewiara - 2015-12-03 19:06:20

No nic. Wkurwili mnie. Pora dać sobie upust dawno tłumionej furii i pora przypomnieć sobie gniew który napędzał Darkiosa. Odpalam włosy na full całe 100m. Samsoni z taką czupryną podobno byli w stanie niszczyć całą planetę. Wewnętrzne eksplozje kieruję w kierunku dział wszystkich cyborgów oraz innych części ich ciał. Fizycznym teleportem pojawiam się przy cyborgach chcących dobić demona i mutanta i szybko ścieram ich z powierzchni ziemi za pomocą czarnych pięści, kopów połączonych z fizycznymi teleportami. Innych cyborgów wciągam za pomocą Vesper w podłogę i miażdżę ich tam. Tych których nie uda mi się tak zabić, rozszarpuje na części osobiście. W razie gdyby mogło mi się nie udać, aktywuję aurę Bellstar. Pora by poznano mój gniew.

Viestun - 2015-12-03 20:54:22

Zarzuciłaś power upy. Potraktowałaś wewnętrzną eksplozją trójkę wrogów zbliżających się do Ciebie i Dzuno. Nieszczęsne działka zostały zniszczone, ale eksplozje nie wiele zrobiły samym cyborgom. Niewidzialne wybuchy w ich działach zostały zabsorbowane przez dziwne pole magnetyczne. Tak samo było z resztą, ale udało Ci się ich spowolnić na moment.
Twoja zbroja jest częściowo zniszczona, a Ty masz sparaliżowaną rękę.
Pojawiłaś się przy robotach wykańczających mutanta i demona. Czarna pięść uderzyła z impetem w jednego, i ten leży pod ścianą z oderwaną częścią twarzy. Czarna energia z Twojej pięści została zaabsorbowana przez androida. Tak samo było z trzema pozostałymi. Twoja siła fizyczna zrobiła im nie małe szkody, ale i tak jesteś zdumiona ich wytrzymałością. To pierwsza liga.
Pozostałą trójkę chciałaś zanurzyć z posadzce by ich zmiażdżyć, ale nie możesz się przebić przez ich pancerz. Zostali za to uwięzieni po pas i teraz ciskają elektrycznymi gromami z oczu w Likara, ale ten aktywował osłonę z kwasu i wtopił się w ziemię unikając błyskawic jakimś cudem.
Czterech białookich z którymi wdałaś się w zwarcie szarżuje w Ciebie z piąchami z czterech kierunków. Ty odpaliłaś wzmacniającą aurę belstar. Całe laboratorium drży. Demon i mutant zawdzięczają tobie życie. Cyborgi wydają się być potężnymi przeciwikami.

Niewiara - 2015-12-03 21:38:26

A więc dobrze. Używam potęgowania mocy by wskrzesić jeszcze potężniejszą moc. Za pomocą Vesper spuszczam na nich filar z sufitu miażdżąc ich. Jakby to wytrzymali to za pomocą Vespera pcham filar z dołu by wywołać siłę zgniotu wręcz niewyobrażalną. Jeżeli to nie wystarczy to miażdzę ich za pomocą zaklęć takich jak maska zagłady, kula khorna itp. Swoim ludziom każe się wycofać. To moja walka. Ja ją zaczęłam ja ją zakończę

Viestun - 2015-12-04 13:53:37

Czwórka zbliżyła się do Ciebie na jakieś 5 metrów. Filary trzasnęły w nich jak pioruny. Podłoga nie pozostała dłużna. Białookie androidy zostały zatrzaśnięte a ich pancerz wreszcie pękł. Uwolniona z nich została potężna energia elektryczna. Wiązki błyskawic zaczęły wyleciały na wszystkie strony. Na twarze twoich kompanów wpełzły uśmiechy i nadzieja. Dzuno, Likar, mutant i demon schowali się do szybu windowego. Laboratorium zaczęło się zapadać. W szczelinach wyniszczonych pancerzy dostrzegasz czyste, intensywne pole elektryczne.

Sześciu innych cyborgów jeszcze w pancerzach stanęło bez ruchu. Oddzieliła Was ściana pola elektrycznego. Po jednej stronie jest 6 robotów, a po drugiej Ty, Twoi towarzysze i pokiereszowana czwórka cyborgów. Do sześciu białookich frontowymi drzwiami dołączyło dwudziestu kolejnych, świeżych.
Oddział białookich prowadzi podstarzały człowiek w czarnym płaszczu. Nieznajomy ma świecące, białe oczy, pod płaszczem zwykła, czarna koszula. Ma szarą czuprynę na głowie i jest lekko wyłysiały. Obejrzał zniszczenia lokum, tupnął delikatnie nogą, a zaorane pomieszczenie zmieniło się z powrotem w piękny korytarz z neonami. Spojrzał się na ciebie i twoją drużynę mówiąc - Jestem mistrzem tego podziemia. Negocjujmy. Krótka piłka, kto Was kupił i za ile.
Przez przelot windy dotarła do Was reszta teamu, czyli Lirak z 27 królewskimi i Amulet z 20 arcymagami. (Jednego królewskiego brak, mianowicie Antropusa, który został oddelegowany do statku by zająć się danymi.) Zobaczyli co się dzieje, widząc Ciebie z poważną miną i wszystkimi mocami na wierzchu dotarło do nich, że panujesz nad sytuacją.

Niewiara - 2015-12-04 14:18:31

Nikt. Dolaczylam do ekspedycji rufusa by wypełnić wlasne cele
Raduje mnie widok rosnącego w sile Vesper. Gościu ten tez jak widac nie jest z pierwszej łapanki

Viestun - 2015-12-04 15:30:15

Amulet: - Negocjacje... - Patrzy na Ciebie (thiago) i Liraka. - A co, masz jakieś konkretne pomysły?
Mistrz podziemia: - No pewnie. Może nie wiecie, ale jestem częścią poważniejszej akcji. Szukam utalentowanych ludzi, którzy pragną stać się potężnymi maszynami do zabijania. Jestem magikiem, potrafię zrobić coś z niczego, potrafię spełniać najśmielsze marzenia ludzkiego umysłu. Z daleka od rządowych kampanii i dyktatur. Wszystko w naszym podziemnym świecie, który jest rajem dla jednostek. Przyłączcie się do mojego laboratorium, a ja oszlifuję Was niczym diamenty.
Jeżeli będziecie chcieli mnie zaatakować, bariera błyskawic zatrzyma Was. Jeżeli moje cyborgi rozpoczną ostrzał z broni elektrycznej, zostaniecie trafieni, gdyż bariera przepuści pioruny kuliste. Dlatego pragnę się z Wami dogadać.

Twój vesper dzięki buffom jest mocno wytężony. Dzięki temu możesz wyczytać ruchy Amuleta. Fizjonomia archmaga podpowiada Ci, że starzec jest skłonny przerwać walkę, by zasiąść do rozmów z mistrzem podziemia. A to pozwala Ci wysnuć wniosek, że gdyby nie Ty, to dałby się namówić. No i od mistrza podziemia nie czujesz żadnych uczuć, jest w 99% robotem.

Niewiara - 2015-12-04 16:07:42

No nie wiem. Nie powiem kusi ta propozycja. Ale jaka mam pewność ze nie stanę sie niewolnikiem? I co dokladnie mógłbyś we mnie ulepszyć?
W sumie jestem wynalazkiem Assaidów. Rozwój jest zalecany. Zastanawiam sie jaki jest stopień naladowania tego fikusnego flecika?
Arda co o tym myslisz

Viestun - 2015-12-04 16:38:31

Mistrz podziemia wpierw spojrzał na Ciebie i odpowiada: - Wszystko. Potrafię mutować organiczną tkankę i udoskonalać układ nerwowy, czyli wszystkie zmysły. Potrafię łączyć każdy pierwiastek chemiczny, zmieniać jego budowę i właściwości. Mam świetny warsztat naukowy, jestem producentem miliardów urządzeń energonośnych potrafiących magazynować nawet najbardziej nieokiełznane materie. - Podstarzały pan mówi to wszystko z otwartymi ramionami i dłońmi.
Amulet: - Wszystko mówisz tak kolorowo... Ale jak miałoby wyglądać to 'dołączenie'?
Mistrz podziemia: - Musielibyście zostać 'naznaczeni' przez bossów podziemnych. Na czym polega naznaczenie? Polega na wszczepieniu do głowy drugiego sztucznego mózgu, w którym gromadziłyby się wspomnienia związane z podziemiem. Jeżeli doszłoby do zdrady, wtedy zdrajca zostaje teleportowany na powierzchnię a jego sztuczny mózg wyparowuje i dana osoba nie ma wspomnień zebranych w podziemiu. Oczywiście jest szereg zasad, które trzeba przestrzegać by nie zostać rozpoznanym przez świat otwarty.
Twój flecik ma tyle energii co przyjął podczas ostrzału cyborgów i walki z czarodziejką. W skali od 1 do 10 dałabyś 5.

Niewiara - 2015-12-04 16:55:09

A jakie sa zobowiązania? Czy jedynym moim obowiązkiem bedzie dotrzymania tajemnicy, a podziemie bedzie miejscem w ktorym bedzie można sie rozwijać i pozyskiwać nowe technologie
Spoglądam się na Arde bo nie wypowiedział się mimo mojej prośby.

Viestun - 2015-12-04 19:50:08

Mistrz podziemia: - Przywilejem każdego członka podziemia jest poznawanie świata i samorozwój. Obowiązkiem jest okradanie otwartego świata z energii elektrycznej, surowcowej, duchowej, życiowej i magicznej. Na cele podziemnego społeczeństwa i na własne. Jesteśmy fabryką maszyn i nasza nauka stoi na najwyższym poziomie.
Arda Dzuno nie wie co o tym myśleć. Jest zaskoczony, że walka zamieniła się w rozmowę i trudno mu się włączyć. - Ech, jest to tak absurdalne. Szkoda, że jednym z Twoich argumentów jest ta ściana i oddział silnych cyborgów.
Mistrz podziemia: - To samo można powiedzieć o Was. Nasz prawdziwy cel to największa organizacja w galaktyce, czyli RUFUS, nie Wy. To jak będzie? Ja odwołam swoje cyborgi pierwszy i dezaktywuję ścianę. Po czym zaprowadzę Ciebie stary magu i Ciebie wojowniku do centrum swojej pracowni - Wskazał na Ciebie i Amuleta - a reszta opuści laboratorium. Jeśli nie wrócą za jedną godzinę, niech Wasi ludzie tutaj wejdą i walczą. Chyba rozsądna propozycja, hm? - Jego cyborgi rozeszły się po bocznych drzwiach, a ściana elektryczna zniknęła. Póki co nikt nie robi gwałtownych ruchów, a między Tobą, Amuletem i resztą a mistrzem podziemia jest goła przestrzeń.
Mistrz podziemia: - Nie mam w naturze walki i niszczenia, moją specjalnością jest naprawa i budowa.
Amulet nakazał swoim arcymagom opuścić kompleks.

Niewiara - 2015-12-04 23:19:06

Brzmi wspaniale. Lecz nie godzę się na role slugi. Pozwól ze się przedstawie. Jestem Kilian Pani Valarian Królowa Pierwszej Galaktyki. Mogę zaoferować wam wiele. Czy ty możesz zrównoważyć swoja ofertę? Wasza myśl pokrywa sie z nurtem technologicznym mego Imperium. Mogę wam zapewnić odpowiednie warunki do rozwoju. Wymagam jednego. Lojalności
Mowie to spokojnym głosem. Czekam spokojnie ma odpowiedz

Viestun - 2015-12-05 14:59:18

Mistrzowi szczena opadła po tych słowach tak samo jak Amuletowi. Jednak cały czas Twoi ludzie tu są, a on chciał porozmawiać tylko z osobami decyzyjnymi. - Wow, sama królowa w tejże zbroi? Toż to zaszczyt gościć taką osobistość tutaj. Tymbardziej myślę, że nasza współpraca ma rację bytu. Pierwsza Galaktyka, jest to piękne miejsce, zawsze niedoceniane przez galaktyczne mocarstwa. - ukłonił Ci się. - Bycie sługą to mocne słowo. Jest to poprostu dokładanie się do wspólnego majątku lewymi działaniami. Nie można myśleć tylko o sobie, obie strony muszą być tak samo zadowolone.
A więc Królowo Valarian, mogę cię umówić z jednym z bossów podziemia, lecz w tym celu musimy zejść nieco głębiej i wypełnić mój warunek dyplomatyczny, który przedstawiłem.

Niewiara - 2015-12-05 16:34:05

A ci niespodzianka. Jestem królową która woli bezpośrednie działania na rzecz poprawy bytu swoim ludziom. Też tak sądzę, że współpraca może być owocna. Powiem tak. Mogłabym wam zapewnić bezpieczne schronienie pod protektoratem Imperium Valariańskiego. Wy za to byście zasilili sektor naukowy mego państwa. Posiadam również wielu uzdolnionych naukowców jak i inżynierów, oraz ogromną liczbę wynalazków bojowych, które miło byłoby ulepszyć. Oraz mamy wspólnego wroga. A więc chodźmy. Arda poczekaj na zewnątrz z chłopakami. Niedługo wracam.
Idę za mistrzem podziemia.

Viestun - 2015-12-05 19:46:22

Masz kontakt telepatyczny z Ardą i Lirakiem.
Mistrz podziemia prowadzi Was krętymi korytarzami i schodami w dół. Zatrzymaliście się w jednym ciemnym pomieszczeniu by potem się zorientować, że jest to prowizoryczny statek transportujący. Statek zabrał Was w głąb podziemnej ciemności, w której widzicie tylko mrygające światełka gdzieniegdzie. Trafiliście po krótkim czasie na terytorium gigantycznego hangaru wewnętrznego.

Chodzi tutaj mnóstwo cybernetycznych żołnierzy z broniami laserowymi. Miejscami nawet spacerują białookie roboty. Wszędzie są przeróżne statki wojenne. Na środku hangaru jest jedna wielka baza której budulcem są różne odmiany metali.
Na miejscu wyszliście z latającego pokoiku. Mistrz podziemia doprowadził Was do jednego z większych statków kosmicznych. Weszliście, a tam widzicie ludzkich, salutujących żołnierzy stojących przy drzwiach anty-wybuchowych z zieloną lampką.

W strzeżonym lokum oczom waszym ukazał się 3-metrowy, mocno napakowany samson. Ma bardzo długie, gęste włosy ciągnące się do ziemi i zbite trwałą ondulacją, od której czuć magiczną ingerencję. Ma bardzo groźny wyraz twarzy i wypisane wkurwienie na żylastym i pomarszczonym czole. Jego muskularne ciało wygląda jakby było katowane na siłowni z tysiąc lat. Nosi czerwoną kamizelkę, dzięki temu widać jego silną budowę ramion. Samson wyglądem budzi w Was ogromny respekt a nawet lekki strach.
Mistrz podziemia obrócił się do Ciebie i Amuleta wskazując na samsona: - To jest Lord Rage, jeden z bossów podziemia. - Spojrzał na samsona - To jest Królowa pierwszej galaltyki, Killian. A to jest archmag czarnej rezydencji, Amulet. Są zainteresowani współpracą z naszym podziemnym światem. Zapoznałem ich z naszymi warunkami. Myślę, że są to partnerzy, których szukasz, panie.
Lord Rage: - Witajcie. Jestem zaszczycony Waszą obecnością w naszym podziemiu. Nasze podziemie chce detronizacji wpływów i rządów RUFUS. Współpracujemy z różnymi podziemiami na różnych planetach. Zanim zostaniecie naznaczeni, chciałbym spytać z jakich pobódek chcecie zasilić nasze szeregi, co macie do zaoferowania i czy macie jakieś wstępne życzenia, które mogę spełnić na poczet dalszej współpracy? I przypominam, że Wasze piastowanie naszej działalności jest w moim interesie i będę dążył do obopólnej korzyści.
Amulet: - Moim celem jest dowiedzieć się, co kryje za sobą dwudziesta wieża magów w Czarnej Rezydencji. Do zaoferowania mam dużo. Jestem archmagiem śmierci, moje czary oddziałowują destruktywnie na istoty organiczne z cząstkami duchowymi, poza tym mam kontakt z zaświatami. Poza magią jestem specem od rozwiązywania problemów. W skrócie jestem czyścicielem, potrafię dobrze mylić tropy w śledztwach, zacierać wszelkie ślady i opracowywać alibi w razie oskarżenia.
Właściwie samo to, że jesteś Królową galaktyki jest dowodem ogromu wsparcia, jakie możesz zaoferować. Ale samson woli usłyszeć coś z Waszych ust, by jednocześnie bliżej Was poznać. Mimo groźnego wyglądu wydaje się być raczej spoko gościem i w jego oczach maluje się ciekawość, a pomarszczone i żylaste czoło ma być może od wysiłku.

Niewiara - 2015-12-05 22:24:52

Jak już doskonale wiesz jestem królową całej galaktyki. Mogę zapewnić ogromne wsparcie. Mogę zaproponować również miejsce na planecie w imperium valarian w celu otworzenia ośrodka naukowego z personelem pół na pół. Będziecie mogli opracowywać swoje wynalazki w bezpiecznym miejscu z dostępem do wielu środków. My również na tym zyskamy. Dołączam ponieważ również zależy mi na upadku R.U.F.U.S. Najbardziej zależy mi na opanowaniu  mocy zwaną Vesper. Wspomożenie projektu Crystalizerów również byłoby pomocne dla naszej sprawy. Jest jeszcze parę rzeczy które chciałabym pozyskać jak na przykład wzmocnienie własnego ciała.

Viestun - 2015-12-05 23:59:49

Lord Rage: - Ty Amulet nadasz się na usuwacza naszych brudów. Czyli te rzeczy, które wymieniłeś i wiele innych. Przydasz się do opracowywania zaklęć. Myślę, że znam osoby, które mogą Ci pomóc w kwestii wieży magów.
Z tobą królowo jest o wiele więcej rzeczy do omówienia. Na razie wygląda to tak, że my będziemy pchać do przodu waszą technologię, a Wy będziecie nas kryć i chronić. Jak wiadomo, nasze partnerstwo musi być tajne. Więc proponuję zorganizować spotkanie naszych najważniejszych przedstawicieli w jakimś miejscu, najlepiej ukrytym. Niech obie strony ustalą co będą robić i kto jakie będzie zgarniał profity.
Tu i teraz mogę powiedzieć o 'vesper' i o ulepszaniu Twojego ciała. Nie wiem czym jest vesper. Ty wyglądasz mi na wojowniczkę, więc pewnie Twoim celem jest potęga bojowa. Od wzmocnień cielesnych mamy techników z dziedziny produkcji sztucznych ludzi do walki. Mogę ich tu przyprowadzić na konsultację z Tobą. Jeżeli chcesz podnieść swoje umiejętności bojowe, mogę umówić Cię z mentorem w tej dziedzinie, którego mogę też szybko sprowadzić na konsultację.

Wyciągnął strzykawkę. - To co, gotowi przejść do sedna? Wstrzyknę Wam sztuczne mózgi i będziecie magazynować informacje o podziemiu w nich. Będziecie mogli czytać z nich jak z książek poprzez myśli. Jeśli będziecie chcieli wydostać wiedzę poza sztuczny mózg, wtedy wszystkie wspomnienia wyparują razem z fałszywym mózgiem. Fenomen tego urządzenia tkwi w tym, że nie będzie zakłócał funkcjonowania Waszego mózgu i wszystko co będziecie tu widzieli będzie rejestrowane tylko przez sztuczny mózg. Wasz organizm nie zauważy żadnych zmian. - Patrzy się na Was pytająco. - No to jak, tylko jeden zastrzyk dzieli nas od zawarcia przymierza. Powiedzcie tylko, że się zgadzacie.
Amulet kiwnął głową na znak zgody i został ugodzony igiełką. Nawet nie pisnął i zachowuje się tak jak przed.

Niewiara - 2015-12-06 00:45:31

Dobrze to lordzie ująłeś. Będziecie odpowiadać za zaplecze technologiczne gdy my waszemu bezpieczeństwu nadamy najwyższy priorytet. Na budowę placówki mam dwie propozycje.
Planety Arxiona.  bądź Imperialną Platformę.
Gdy wrócę do pałacu to spotkam się ze swoimi naukowcami i będę gotowa wtedy mogła określić termin spotkania.

Cytuje mu książkę o Vesperze oraz demonstruje na podłodze.
O takie coś. Mógłbyś pomóc z opanowaniem tej mocy? No i wzmocnienie cielesne oraz umiejętności bojowych też bym chciała jeśli można prosić o te dwie rzeczy jednocześnie. No i tak. Zgadzam się

Viestun - 2015-12-06 01:33:37

Lord Rage gdy skończył szprycować Amuleta, zajął się Tobą. Poczułaś małe rozdwojenie jaźni i przez chwilę nie pamiętałaś swojej przeszłości. Ale teraz czujesz, że dwa mózgi działają, z tymże tylko sztuczny zapisuje wydarzenia tutaj, ingerencja prawdziwego mózgu jest wprost proporcjonalna do ilości kwestii jakie poruszasz z przeszłości.
Lord Rage po tym, jak przeczytałaś mu cytaty. - Chodzi o magię umysłu i biologiczne funkcjonowanie mózgu. O tym wiem tyle tylko, że na Perłowej Planecie Alpha znajduje się dwóch potężnych archmagów umysłu i pewnie oni by mieli najwięcej na ten temat do powiedzenia, jeżeli byliby łaskawi udzielić Ci pomocy.
Badania nad wzmacnianiem ciała prowadzi nasz doktor Mouse. Należysz do podziemia, więc przeprowadzi darmową konsultację w tym zakresie. Jego stanowisko jest w tunelu A7, w sektorze 70.
- Sala hangarowa ma kilka wyjść, podpisanych tabliczkami 'A1, A2...', to samo tyczy się sektorów w tunelach, więc łatwo ci będzie dotrzeć do wskazanego miejsca.
Lord Rage: - Mentor jest na powierzchni planety w swojej świątyni. - Podał Ci współrzędne na mapce elektronicznej. Jakaś odosobniona wysepka na morzu.

Niewiara - 2015-12-06 01:56:22

Dobrze. Pozostaje kwestia jak się będziemy kontaktować ze sobą
Czekam aż mi to wyjaśni i wychodząc zwracam się do Amuleta
Pochodzisz z Czarnej Akademii. Może mógłbyś pomóc mi rozpocząć współpracę  Valarian z wami. Oraz nie ukrywam że sama chętnie bym odbyła nauki u was.
Idę do doktora Mouse. Wchodząc witam się z nim
Witaj doktorze Mouse. Przysłał mnie tu lord Rage w celu wzmocnienia mojego ciała. Interesują mnie następujące rzeczy:
Egzokszkielet: który wzmocnił by moje kości oraz ogólne osiągi organizmu. Szybkość itp.
Zmodyfikowane Kły: by mogły przyciągać krew na większym obszarze. Nawet za pomocą Vesper
Ulepszenie Mózgu: tak by komunikacja między mózgiem a ciałem nie miała żadnych opóźnień. Coś ala szósty zmysł oraz zwiększony refleks.
Zmodyfikowany Sensor Oczny: Tak by pokazywał wiele informacji o przeciwniku oraz pomagał wykrywać słabe punkty
Moduł Hakujący: Tak by pokonywać bariery stworzone przez elektronikę.
Moduł Zmiany Wyglądu: By móc dowolnie zmieniać swój wygląd
Wzmocnienie Skóry: Tak by sama w sobie odpowiadała za pancerz

To tyle. Udaję się potem do Mentora w celu pobrania nauk. Głównie chcę się skupić na doskonaleniu obecnych technik, chyba że może pomóc mi pójść w stronę opanowania prócz Rukaru również Runatu. W razie jak będę chciała opracować nowy skill to najwyżej tu wrócę
Wysyłam również notkę do dr.Cyana by przygotował przedstawicielstwo naszych naukowców by mogli rozmówić się z naszymi nowymi sojusznikami. Rozkazuje również rozpoczęcie budowy ogromnego kompleksu naukowego w Imperium Valarian, Platforma będzie idealnym miejscem do ukrycia takiego przedsięwzięcia.
Wzbogacam również swoją dietę o krew najwyższej jakości. Sprawdzam jak to działa na mnie i jakie są efekty.

Viestun - 2015-12-24 22:07:38

Lord Rage: - Tak jak wy korzystamy z telepatii cybernetycznej. Rozmawiać z dużych odległości możemy w ten właśnie sposób. - Powiedział przez telepatię. Opuściłaś jego statek i przemówiłaś do Amuleta też opuszczającego statek.
Amulet: - Musisz polecieć na planetę Vegan by porozmawiać z głównym magiem. Czarna Rezydencja jednak jest uprzedzona do współpracy z obcymi i zdobyć zaufanie mesjasza Nutrenela jest ostatnimi laty bardzo trudne.

Pognałaś drogą A7, mijałaś po drodze wszystkie sektory ulokowane po prawej i lewej chronologicznie. W minionych sektorach znajdowały się rozmaite rzeczy. Tu jakiś obóz treningowy, tu jakieś koncerty muzyczne, tu centra handlowe a i niektóre dywizje są po prostu mieszkalne.
Sektor 70 to laboratorium po którym chodzą naukowcy. Jeden z nich jest nadzwyczaj niski, zgarbiony i ma głowę myszy. Głowa ma wielkość niewiele mniejszą od ludzkiej. Myszowaty doktor wygląda bardzo dziwnie i patrzy na innych z bardzo szeroko otwartymi oczami, tak jakby ktoś chciał zabrać mu duszę...
Dr Mouse: - Witaj w moim szatańskim laboratorium, cóż mogę dla ciebie zrobić królowo Killian... - Mówi bardzo szybko i gdy mówi nie wie gdzie podziać oczy bo jego gałki oczne szaleńczo się obracają na wszystkie strony. - Ach tak! Opracowałem mega super hiper ulepszenie dla szkieletu ludzkiego. Szkielet jest zrobiony z syntetycznego kamienia - hydronochromosodonik. Opracowałem ten kamień i jest to jego najkrótsza nazwa. Szkielet wytrzyma wybuch bomby atomowej i chroni najważniejsze organy człowieka.
Mózg mogę ulepszyć rozbudowując twój układ nerwowy, lecz szybsze reagowanie wymaga dużo praktyki, moduł hakujący działałby tylko na urządzenia bez skomplikowanych oprogramowań. Wszystko zależy od zabiezpieczeń antyhakerskich, których jest miliardy. Wymagane zdolności programistyczne.
Zmiana wyglądu jest możliwa przez mikroprojektor, zmienia się wygląd przez projekcję. Fizycznie jest to dużo zachodu i nie mniej wyrzeczeń.
A co do sensoru to mam na składzie kilka scouterów sayiańskich, które pokazują ilość jednostek ki, oraz robią rentgen ciała.
Skórę mogę wzmocnić, ale to też wygląd uległby zmianie. Im więcej materiału ochronnego dam tym większe pole do popisu mam przy wzmacnianiu skóry.
Z kłami kwestia wygląda tak, że vesperem możesz poruszać wszystko w ciele obcym i między innymi krew. Z kłami to nie ma jakiegoś bardziej ścisłego związku...

Zrobił ci szkielet i dał scouter, układ nerwowy jest robotą na kilka tygodni, więc możesz u niego zostać jeśli chcesz. Na razie jednak załatwiasz aktualne sprawy.
Jednak tym czasem udałaś się do mentora. Opuściłaś podziemny świat, wyszłaś na powierzchnię i poleciałaś na tajną wysepkę, na której są tylko ogrody i jedna świątynia zbudowana w stylu gotyckim. Tam pośród krzewów i szklarni ujrzałaś starca w słomianym kapeluszu, ubranego w błękitne kimono. Starzec w ręku trzyma konewkę i podlewa sobie marchew. Na jego ramieniu siedzi kruk. Nie był za bardzo zdziwiony twoją obecnością, tak jakby wiedział, że nadejdziesz. Zaspany popatrzył leniwie na Ciebie - Dzień dobry Killian. Ja się nazywam Von Duniken. Powiedziano mi, że mogę cię uczyć za darmo walki wręcz. Ja uczę tylko za darmo, ceną jest ogromna praca i wysiłek. Może wpierw pokaż mi co umiesz. - kruk odleciał z jego ramienia a mentor odłożył konewkę.

Niewiara - 2015-12-24 22:28:19

Miło mi cię poznać.
Odpalam swoje wszystkie moce i fizycznym teleportem pojawiam się przy nim by uderzyć szybkim ciosem w krtań. Jeśli chybię i będę widziała, że ma zamiar mnie zaatakować to fizycznym teleportem wycofuję się do tyłu.
Co do doktora Mouse’a to oczywiście biorę mikroprojektor, zaś skórę ma wzmocnić tak by nie szpecić mojego wyglądu. Na układ nerwowy zostanę tu te kilka tygodni lecz najpierw szkolenia u Mentora

Viestun - 2015-12-24 23:21:06

Twoje moce dosłownie wstrząsnęły wyspą i wodą. Już pognałaś do niego fizycznym teleportem ze wszystkimi możliwymi buffami gdy nagle po drodze zrobiło ci się ciemno przed oczami i chyba zemdlałaś. Poczułaś jakby ktoś po prostu cię wyłączył naciskając w czułe miejsce. Ocknęłaś się po jakimś czasie, jest już noc, a stary mentor siedzi przy ognisku i ostrzy sobie kijek. Ty czujesz się dobrze, nie wiesz nawet co się wydarzyło. Pamiętasz, że chciałaś się szybko do niego zbliżyć by zaaplikować mu piąchę w szyję, ale film ci się urwał w trakcie fizycznego teleportu...
Von Duniken: - Jedyne co w Tobie było godne uwagi to ta szybkość. Lecz byłaś jak pasażer w pociągu, który wsiada i interesuje go tylko miejsce docelowe a nie interesuje go to, co się wydarzy w drodze.
- mentor w sumie nawet nie patrzy na ciebie, po prostu wygłasza formułkę jakby robił to tysięczny raz. - Twoja zagrywka była mało treściwa moja droga. Mogłaś mi zrobić coś dopiero będąc przy mnie, ale podczas drogi byłaś bezbronna. Jeśli ten chwyt działa na twoich przeciwników to... nie miałaś jeszcze prawdziwego przeciwnika. Już wiem jaka będzie nasza pierwsza lekcja, popracujesz nad treścią fizycznego teleportu. Nawet nie wiesz co się dzieje podczas drogi fizycznego teleportu, ponieważ nie postrzegasz czasu tak szybko. Jeśli jesteś w stanie przemierzyć z taką szybkością pewien odcinek to jesteś w stanie z taką szybkością zrobić też masę innych rzeczy. Masz wielkie moce magiczne, a w rzeczywistości nie wykorzystujesz nawet procenta tego co można z nimi wyczyniać przy dobrej precyzji.
Wskazówka: naucz się postrzegać czas szybciej. Rób ten swój teleport gdzieś, gdzie będzie dużo przeszkód, na przykład pod wodą lub w basenie wypełnionym żelatyną. Albo cokolwiek co spowalnia twój teleport. Wtedy nauczysz się panować nad szybkością fizycznego teleportu.
Koniec lekcji, przyjdź jutro lub kiedy tam ci wygodnie.
- Oparł kijek o drzewo i poszedł spać na hamak.

Niewiara - 2015-12-25 12:53:24

A więc dobrze. Wiem już co mam poprawić. Spotykam się z Arda Dzuno
Cześć Arda. Nie będzie mnie jakiś czas z powodu konieczności zainstalowania ulepszeń. Gdy będzie po fakcie, chciałabym byś nauczył mnie jak szybko reagować na nadchodzące zagrożenie, oraz popracujemy nad opanowaniem fizycznego teleportu. Może umówimy się, że jak skończę to was wezwę, a ty w tym czasie będziesz mógł popracować nad twoją agencją. A i przypomnij Cyanowi o tym by przygotował delegację naukową.
Idę do dr.Mouse’a
Witam doktorze Mouse. Pora popracować nad układem nerwowym, mikroprojektorem i skórą. Tylko zaznaczam od razu bym nie utraciła na wyglądzie zewnętrznym.Masz może coś co zwiększy tempo regeneracyjne mojego ciała?
Jestem gotowa na upgrade.

Viestun - 2015-12-26 20:24:23

Umówiłaś się na trening z Ardą i poszłaś do Mouse'a. Siedzi on sobie w swojej wielkiej pracowni ze swymi podwładnymi. - Na regenerację ciała mam mnóstwo eliksirów, jednak nie mam niczego na samoistną regenerację.
Rozbudowa unerwienia potrwała około miesiąca. Musiałaś więc zamieszkać na planecie Folbitri w podziemiu. Praca nad tobą zajmowała od 4 do 10 godzin dziennie. Miałaś więc czas by zwiedzać inne sektory, trenować vesper oraz panowanie nad fizycznym teleportem. Instalacja projektora ze wzmocnieniem skóry trwały w sumie jeden dzień.
W między czasie mogłaś korespondować ze swoimi ludźmi w pierwszej galaktyce. Wynajęłaś sobie sektor mieszkalny. Aż trudno ci uwierzyć, że jesteś w podziemnym bunkrze. Sektor wygląda jak normalne osiedle, droga, działki z trawnikami, po ulicach nawet jeździ ziomek na rowerze i podrzuca gazety.
Rage udostępnił ci wielką serwerownię radiową. Możesz dzięki niej rozmawiać przez hologram lub telebim z główną bazą na Kopii lub platformie Valarian.
Po nie spełna dwóch tygodniach upgrade'u poszła do ciebie i reszty delegacji fama od Cyana, że przywódzca anihilatorów znów odwiedził Valarian. Mowa tu o panu 'NeverDie', który chce abyśmy po raz drugi stanęli do walki przeciwko najazdowi armii RUFUS. Doktor Cyan: - Z tego co wiem, generał Nexus jest więziony przez gwiezdnych piratów, i rufusi chcą go odbić. NeverDie znów grozi zniszczeniem planet valariańskich jeśli znów nie będziemy dla nich żywą tarczą...
Możesz normalmie rozmawiać z Cyanem w podziemnej bazie. Nie koliduje to z ulepszaniem ciebie przez Mouse'a gdyż nie zajmuje to całego dnia. Jest to wiadomość z ostatniej chwili, i nikt tu w podziemiu o tym nie wie prócz Ciebie i delegatów na zewnątrz.

Niewiara - 2015-12-30 00:00:21

Zwracam się telepatycznie do lorda Rage
Lordzie Rage. Jak zapewne wiesz Anihilatorzy stacjonują w drugiej galaktyce. Po raz drugi chcą zmusić Valarian do walki z RUFUS, pod groźbą zniszczenia naszych planet. Mimo iż RUFUS to nasz wróg muszę powiedzieć na głos to co tak naprawdę każdy w duchu przeczuwa. Nasza sprawa nie może sobie pozwolić na wojnę z RUFUS w tym momencie. Musimy stać się silniejsi, stworzyć o wiele większe sojusze. A na to potrzeba czasu. Anihilatorzy zaś blokują nam dostęp do drugiej galaktyki jako że zostali nasłani przez Enburnów. Pomyślcie jakież to marnotrastwo takiego potencjału. Gdyby nie ten szkopuł Valarianie szybko zajęli by drugą galaktykę zaś ja bym rządziła nimi obiema. Sądzę że to znacznie bardziej przysłużyło się naszej sprawie. A RUFUS… Nimi zajmiemy się jak przyjdzie czas. Więc proszę was o pomoc w uporaniu się z Anihilatorami. Nie chodzi mi o to by walczyć z nimi bo to nam nie na rękę. Ale Valarianom nie na rękę walka z Anihilatorami oraz RUFUSAMI. Musimy zrobić lordzie Rage tak by Rufusi wykończyli Anihilatorów. Wtedy uderzymy na drugą galaktykę i zajmiemy ją. Musimy zapewnić bezpieczeństwo naszym planetom. Musimy doprowadzić do starcia między RUFUS a Anihilatorami. I podejmę ku temu kroki. Fakt faktem RUFUSI to nasi wrogowie, lecz w obecnym momencie ta wojna byłaby z góry skazana na porażkę. Potrzebujemy czasu

Niech doktor Cyan prześlę notkę do królestwa Alderolu odnośnie naszej sytuacji.

Zaś Anihilatorom niech doktor Cyan odpowie że jeżeli zniszczą planety nasze, to wtedy nikt nie ochroni ich przed RUFUSAMI. Zawsze można rozważyć inne, bardziej korzystne opcje na wzór walki czempionów.
Również wysyłamy informacje do RUFUS.
Z troski o dobro całego Imperium Valarian muszę poinformować was o tym iż sprawa powiązań Anihilatorów z Valarianami jest o wiele bardziej skomplikowana. Otóż Anihilatorzy korzystają z pewnego szantażu a mianowicie zniszczenia planet Valariańskich. Sytuacja ta doprowadziła do niepotrzebnego starcia między Valarianami a członkami sił RUFUS. Mimo wszystko jak dobrze wiecie Valarianie nie podejmowali dalej negatywnych kroków. Teraz ponownie stoimy w obliczu ponownego szantażu. Nasi żołnierze mają stać się tarczą dla waszego uderzenia, które ma odbić generała Nexusa. Jeżeli zapewnicie bezpieczeństwo naszym planetom, możemy was zapewnić, że siły Valariańskie nie będą interweniowały i pozwolą wam rozprawić się z tymi szantażystami oraz renegatami. Mimo iż nasza królowa nie określiła się do tej sytuacji, mam nadzieję że podzieli moje zdanie i gorąco liczymy, że dojdzie do owocnych negocjacji.
Informacja podpisana jest przez Dyplomatę Averilla Valerii.
Ogólnie jak już wspominałam podczas całego szkolenia regularnie przyjmuję krew. Jak się po tym czuje? I jak idą postępy w sztuce fizycznego teleportu oraz Vesper

Viestun - 2016-01-09 22:31:30

Przedstawiłaś mu zaistniałą sytuację. Na co on - Hmmm, trzeba to przemyśleć na chłodno. Sytuacja Bliskiego Kosmosu i anihilatorów z naszego punktu widzenia wygląda tak następująco: Naszym wrogiem jest cała organizacja RUFUS i każdy ich wróg jest naszym sprzymierzeńcem. A perspektywa walki z nieprzyjacielem RUFUS nie mieści mi się w głowie.
Anihilatorzy grają według innych zasad. Są na celowniku RUFUS bo wpierw przyjęli ich prawo na Czerwonym Księżycu (ich dom) po czym wypowiedzieli wojnę innemu państwu piastującemu prawo RUFUS.
No i RUFUS zmiecie anihilatorów jeśli nie wyśle takich paziów jak ostatnio. Nexus ich zlekceważył i chciał rozstrzygnąć walkę najmniejszym nakładem sił. Teraz do gry ma wkroczyć dwóch innych generałów RUFUS z o wiele potężniejszą i liczniejszą armią.
Jakie jest moje stanowisko? Trzeba dopuścić do tego, by RUFUS stoczył walkę z anihilatorami. Walka może potrwać, bo anihilatorzy wezwą posiłki i może nawet sam Ognistobrody z armią się stawić. Ale RUFUS raczej sobie poradzi.
Anihilatorzy lubią szantażować słabszych i dzięki temu tak daleko zaszli. Są typami tyranów i wiedzą jak się bogacić. Skoro chcą znów się tobą posłużyć, mimo tego że i tak by przegrali, to muszą mieć jakiegoś asa w rękawie.
Nie mam pojęcia jak podziemie mogłoby pomóc jawnemu imperium by się nie narazić na zdemaskowanie. Jeżeli przychodzi Ci do głowy jakieś rozwiązanie z anihilatorami, to mogę jedynie zaoferować swoją pomoc.


Valariański dyplomata udał się do angoriańskiego eksklawe Jinbar na Stilin. Są tam siedziby R.U.F.U.S które są logistycznie wspomagane przez Bonderię. Averill zaprezentował swoje oświadczenie. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
Szef komendy na eksklawe Jinbar przedstawił co następuje: - Szanowna królowo Valarian i słudzy Valarian. Naszym głównym wrogiem obecnie są gwiezdni piraci z Czerwonego Księżyca. Wojna z nimi trwa zbyt długo. Jej koniec widzimy właśnie w pierwszej galaktyce. W sprawie szantażu nasi działacze chcieli interweniować poprzez opracowanie konspiracji z imperium Valarian przeciwko piratom. Działania zakończyły się fiaskiem, lecz nie jest to ostatnie słowo Sprawiedliwości. Centrala RUFUS wydała rozkaz na zapoczątkowanie akcji pod tytułem 'Wielka Pięść Sprawiedliwości' - WPS w skrócie. WPS jest to ofensywa przeciwko kryminalistom. W ofensywie udział brać będą państwa, które poczuwają się do bycia strażnikami porządku na tym świecie. Tak więc jako sługa sprawiedliwości oświadczam, że stawimy się licznie w pierwszej galaktyce. Państwa biorące udział w WPS:
Enulis - ponad 8 bilionów żołnierzy sił powietrznych i lądowych + siły specjalne. Dowódca operacji - Generał armii sprawiedliwości, Cei-Long (przewodniczący ofensywy WPS)
Angoria - około 11 bilionów żołnierzy sił powietrznych i lądowych + siły specjalne. Dowódca operacji - Generał armi sprawiedliwości, Netel Sonelion
Bonderia - 200 000 000 000 żołnierzy sił powietrznych i lądowych. Dowódca operacji - wicekról/główny generał armii Bonderii Altagios Koga
Xenerus - 90 300 000 000 żołnierzy sił powietrznych i lądowych. Dowódca operacji - generał zrzeszonego wojska Xenerus, Kiri Ferosini
Moldia - 1 900 000 000 żołnierzy sił powietrznych i lądowych + siły specjalne - Dowódca operacji - naczelny, super elitant królewskiej załogi Moldii Jackero Crouch
Trial - 2 500 000 000 żołnierzy sił powietrznych i lądowych - Dowódca operacji - Caraso Montieu
Ember - siły specjalne - Dowódca operacji - kapitan kosmicznej stacji RUFUS-Ember, Conqueror Vane

Nasz sprzęt i część wojsk jest już w trzeciej galaktyce. Nasz wywiad jest w terenie. Chcemy ich zniszczyć i odbić generała Nexusa. Ta wojna musiała się odbyć...

Cyan próbuje prowadzić negocjacje z NeverDie, lecz ten jest nieugięty i nadal grozi zniszczeniem planet. Wojska anihilatorów zagościły w pierwszej galaktyce. Cyan: - NeverDie ma nóż na gardle i chce nas przycisnąć. Mówi, że jeśli nie spełnimy jakichkolwiek jego żądań, to przybędzie dowódca anihilatorów Ognistobrody i zacznie eksterminować społeczność Valarian. Jak to wszystko dobrze się skończy, to musimy jak najszybciej pobudzić sprawnie działającą politykę zagraniczną, żeby wychwytywać takie niebezpieczeństwa w locie...
Przyjmujesz krew i faktycznie masz lepszy stan ciała. Poza tym krew wyostrzyła Ci zmysły na ukrwione obiekty. Po zażyciu krwi masz stan lekkiej euforii. Trening vesper idzie ci o wiele lepiej, i teleport też, lecz teleport wymaga o wiele dłuższego treningu. Upgrade powoli dobiega końca.

Niewiara - 2016-01-10 02:13:58

Niech doktor Cyan gra na czas z Anihilatorami. Zaś do RUFUSA wysyłamy informacje
- Anihilatorzy grożą zniszczenie naszego społeczeństwa. Jeżeli nam pomożecie macie gwarancję, że będziemy neutralni, oraz gdy uporacie się z zagrożeniem Anihilatorów moglibyśmy podjąć rozmowy w celu zapewnienia bezpieczeństwa galaktycznego.
Do lorda Rage zwracam się zaś
Trzeba zrobić tak by RUFUS zechciało negocjować z Valarianami i skupili się na walce z Anihilatorami. Amulet mógłbyś w tym pomóc??

W najgorszym wypadku niech siły Valarian skupią się na przygotowaniu ogromnej ewakuacji na platformę. Czysto teoretycznie jest ona najlepszym miejscem na obronę. W walce z RUFUS nie mamy żadnych szans, więc jeśli dojdzie do walki to może to być koniec mojego Imperium, ale zawsze będzie można spróbować zbudować wszystko od nowa. Ale nic. Zobaczymy co czas przyniesie.
Zwracam się z myślą telepatyczną jeszcze raz do Dr. Cyana
Jak dobrze się skończy to będziemy musieli podjąć wiele działań by taka sytuacja już nigdy nie miała miejsca. W razie czego jednak przygotuj ewentualną ewakuację najważniejszych środowisk na platformę. Jeśli mamy przegrać to tam się schronimy. Platforma Valarian jest idealnym miejscem na obronę i tam byśmy powoli się odbudowywali. W razie ewakuacji musimy uratować tylu obywateli ile damy radę. Chwilowo nie mogę się pojawić lecz gdy tylko będę mogła to natychmiast wrócę do Imperium
Zastanawiam się nad pewnym pomysłem, a mianowicie uczynienie z obywateli Valarian cyborgów bądź biomechanoidów. ale to tylko luźna myśl. Jakby sprawy przybrały najgorszy możliwy obrót to na wzór dawnych Assaidów stalibyśmy się środowiskiem naukowym uwarunkowanym na zemste.

Viestun - 2016-01-10 15:13:02

Lord Merik wrócił z pustynnego wymiaru i jest na platformie gotowy iść się bić. Cyan otrzymał rozkaz, potem urwał Ci się z nim kontakt.
Amuleta obecnie nie ma, jest na misji na planecie Katiuz.
Lord Rage: - Moi informatorzy zdradzili mi położenie wojsk RUFUS. Przemiszczają się oni z trzeciej do pierwszej galaktyki. Ja jestem zadeklarowanym łowcą nagród dla RUFUS, więc mogę walczyć przeciwko anihilatorom dla obrony imperium Valarian. No i przy okazji dowiem się jak najwięcej o zamiarach RUFUS wobec Valarian. Nie ma czasu do stracenia, trzeba lecieć do pierwszej galaktyki.
Lord Rage zbiera flotę sił lotniczych i przygotowuje się do ekspresowej podróży na Bliski Kosmos. Możesz więc się zabrać z nim.
Do Ciebie odezwał się Travis. - Królowo, moje dwa wynalazki zostały ukończone. Poza tym załatwiłem wszystkie sprawy tutaj. Arda Dzuno i reszta wrócili do statku. Podobno imperium grozi zniszczenie z ręki anihilatorów...

Niewiara - 2016-01-10 15:53:38

Odpowiadam doktorowi Travisowi
Naszym obowiązkiem jest do tego nie dopuścić. Bardzo dobrze że udało ci się ukończyć swoje dzieła. Przedstawisz mi je po drodze. Pora wracać do domu.
Wracam z Lordem Ragem i orientuje się w sytuacji. Sprawdzam co się dzieje z Cyanem. Miło mi słyszeć że Lord Merik jest gotowy do akcji. Z tego co pamiętam to został określony jako Lord kultywujący tradycje Devadorii.

Viestun - 2016-01-10 16:31:55

Lecisz flotyllą Lorda Rage. Statki wojenne eskortują także valariański transporter i dołączyłaś do swoich. Travis z Likarami dumnie stoi przy dwóch postaciach.
Travis: - Witaj Killian, jak to dobrze widzieć Cię całą i zdrową. No więc przedstawiam Ci moje dwa najnowocześniejsze produkty. - Pokazał palcem na okablowanego niziołka z biało-zieloną maską na twarzy. - Nazwałem go Android B5,3. Lepsza wersja cyborga B5, z potężniejszym szkieletem i bardziej przystosowana do walki na pięści.
Wskazał na drugi swój produkt. Widzisz wyższą, rogatą postać. Nie widać po niej oznak jakiejkolwiek technologii, ma chropowatą skórę, jakby z kamienia. Pod skórą świecą mocno jak wulkan naczynia krwionośne. Postać ma ponad 2 metry, zwykłą budowę fizyczną. - A to jest mój gwóźdź programu. Nazywa się Nucleon. Ma zdolność pobierania energii z jądra planet jak i materii słonecznych. Umie rozgrzać swoje ciało do miliona stopni Celsjusza. Po prostu zamienia się w słoneczną postać, która trawi swoim gorącem swoje ofiary.
Nucleon był już gotowy wcześniej, ale musiałem jeszcze wgrać mu program odpowiadający za poruszanie się i myślenie. Teraz jest kompletny.

- Witaj królowo. - Powiedział B5.3 i Nucleon.
Przybyliście na platformę valariańską i... jest tam jatka pomiędzy anihilatorami a armią Valarian. Żołnierze anihilatorów kroczą przed siebie na Lorda Merika ostrzeliwując go, na ziemi mnóstwo trupów bojowników valariańskich. Nad platformą krążą statki pirackie, widzicie kilka okrętów anihilatorów.
Lirak: - Co za skurwysyny... Zrobili nam wjazd na chatę, nie daruję im tego!!!
Jesteście przy wejściu do garnizonu platformy. Valarianie biegną uruchamiają szturmowce i szybko organizują artylerię ziemską.
Wrodzy żołnierze prują do Was z wysoce zaawansowanych broni laserowych. Otwarta walka z nimi to jak kopanie się z koniem póki co. Oddział Merika strzela i wycofuje się do garnizonu.

Niewiara - 2016-01-10 16:56:53

Nie możemy im tego darować!!! Musimy sie przegrupowac z Lordem Merikem. po drodze odpalam pelna moc by vesper byl najsilniejszy i staram się zmiażdżyć grawitacja kogo tylko mogę. Wysyłam również sygnały telepatyczne do dowódców do natychmiastowej mobilizacji całego potencjalu militarnego. Lord Slader wyznaczony zostaje powołany przez Królową Galaktyki na dowódcę sił w celu stawienia skutecznego oporu przeciwnikowi. Jak to przetrwamy wykorzystam to jako argument do wprowadzenia militaryzacji galaktyki. Przy odpowiedniej pracy mediów i innych struktur umocnimy ideologie Valarian. Ale teraz musimy zajac sie walka

Viestun - 2016-01-10 17:45:12

Wszystkie sygnały nie dotarły do adresatów, zostały przechwycone przez pirackie machiny zwiadowcze. Żołnierze wroga przestali biec, a zaczęli latać. Mają nietypowe pancerze kontrolujące ich przemieszczanie się. Schowaliście się w garnizonie i stamtąd odpieracie dystansowe ataki anihilatorów. Merik dowodzi artylerią zza fasad pancernych. Lecz to długo nie potrwa bo do głównego korytarza weszło kilku żołnierzy. Jesteście zdani na siebie. Kilku królewskich wdało się z nimi w walkę przy wejściu do budynku. Lirak robi co może, sieknął jednego żołnierza przez łeb mieczem, ale po chwili został porażony karabinem laserowym od pleców.

Ty zagarnęłaś vesperem grupkę agresorów, ale mają jakieś specyficzne zbroje, na które nie działa telekineza i żadna grawitacja... Wasi padają jak muchy, podczas gdy wróg na razie bez strat. Pociski rakietowe, obszarowe czary... wszystko zatrzymuje się przed anihilatorami i wyparowuje. Są nie do zajebania jak na razie. A ich promienie z pistoletów są dla Was zabójcze. Przechodzą przez ściany jak przez masło, eliminują twoich kompanów, nawet kilku królewskich straciło życie...
Macie ucieczkę tylko w jedną stronę, do ostatnich podziemnych bunkrów garnizonu, i do wejścia w pustynny wymiar, skąd Merik nie dawno wrócił.

Niewiara - 2016-01-10 17:48:21

Obrona tutaj wydaje się skazana na porażkę. Do wszystkich jednostek. Wycofać się do podziemnych bunkrów. W obliczu takiej różnicy technologii raczej nie wiele osiągniemy.

Viestun - 2016-01-10 21:55:30

Schowaliście się w bunkrach, ale ich promienie wszystko przebijają. Wpadliście do jednego większego magazynu z ekwipunkiem dla wojska. Jesteście w strachu. Słyszycie jak jeden żołnierz idzie powolnym krokiem do drzwi za którymi Wy jesteście.
Travis wydał rozkaz Nucleonowi, by ten natarł. Nucleon zapłonął jaskrawym blaskiem i wleciał w żołnierza całym ciałem. Z anihilatora nic nie zostało, nawet popiół. Wszyscy musieliście się odwrócić i oddalić gdy Nucleon zaczął świecić.
Lord Merik: - Niech Nucleon idzie za mną, znam te bunkry jak własną kieszeń. Myślę, że w zwarciu Nucleon może ich wszystkich wyłapać w tym labiryncie korytarzy.
Lord Rage: - Cholera, nie można na nich nic poradzić. Nie mam odpowiedniego sprzętu by stawić im opór, a goła pięść to kiepski pomysł...
Merik i Nucleon wyszli na korytarz by poszukać zasadzki na anihilatorów. Pokój obok znajduje się wejście do pustynnego wymiaru. Anihilatorzy na razie zachowawczo przeszukują tą dolną kondygnację, głównie skupiają się na wyżynaniu ludzi na górze i szukaniu czegoś wartościowego. Mouse zalecił Ci karmić swoje kły krwią zwierząt i strzeliłaś sobie kolejną działkę by wpaść w lekką euforię i pobudzić zmysły.

Niewiara - 2016-01-10 22:18:47

Powiem ci lordzie Rage ze zaczynam miec ochotę sprawdzenia jak przyjmie sie pięść na ich twarzy. Miejmy nadzieje ze Imperium to przetrwa. Mogę ci pomóc jakos lordzie Meriku? Może udam sie do pustynnego wymiaru i sprobuje cos tam zdzialac z Vesper? Co wy na to? Wczesniej informowano mnie o jakimś dziwnym kraterze na pustyni. Może tam znajdziemy cos co nam pomoże?
W sumie to tam się udaje. Nucleonowi nie pomogę zbytnio a nie mam zamiaru usiąść i płakać. Wkraczam na pustynie i obserwuje otoczenie. Troche czasu minęło od mojej ostatniej wizyty. Patrzę sie na nieskończone morze piasku.. Cos tu musi byc do cholery. Inaczej nikt by nie budowal takiego obiektu kosmicznego. Czasem tylko po prostu niw widac czegos co jest przykryte. Za pomocą vespera sprawdzam czy pod piachem przypadkiem czegos nie ma. A jak nie to nie pozostaje mi nic innego jak udać się do tego rzekomego krateru. Może tam cos chociaż sie znajdzie. Liczę sie również z tym ze mogą to byc ostatnie dni mojego Imperium. W najgorszym wypadku zaczniemy od nowa. Zastanawiam sie gdzie jest moja kapsula czasu? I czy moznaby za jej pomocą zmienić bieg historii?

Viestun - 2016-04-09 14:12:12

Lord Rage jest zszokowany tym co się dzieje, a Twoją sugestię przyjął raczej obojętnie wobec faktu, że za raz może zostać porażony śmiertelnym laserem przez ścianę. Czym prędzej przeszłaś przez portal do pustyni. Przez portal widzisz panorama na to, co się dzieje po drugiej stronie. Coś jak wejście do drugiego pokoju, z tymże fizycznie nieuzasadnione. Kopałaś tak z minutę, vesper umożliwił ci bezproblemowe odgarnianie piasku. Kilka naście metrów pod piaskiem jest zwykła ziemia, a jeszcze niżej koniec ziemi i przestrzeń kosmiczna. Zrobiłaś dziurę na wylot, jednak nie można przelecieć na wylot, gdyż niewidzialna podłoga cię zatrzymuje. Prawdopodobnie podłoga trzyma całą strukturę. To dziwne, bo wcześniej sejsmograf i georadar nic nie wykrył. Więc jest to ingerencja magii.
Kapsuła czasu jest na okupowanej planecie Kopia, w Twojej siedzibie. Ale jest tam pełno anihilatorów. Nie masz łączności z resztą, gdyż wszystkie środki kontaktu międzyplanetarnego szlag trafił.
Wyszłaś z wykopanej dziury ze zwątpieniem w oczach. To, co widzisz dokumentnie podkreśla twoją sytuację. A widzisz bezkresną pustkę. I widok na masakrę, która dzieje się po drugiej stronie portalu.
Na panoramie zauważyłaś ogromną eksplozję. Tak jakby wybuchła atomówka... I blask przesłaniający wszystko. Bardzo możliwe, że magazyn z którego wyszłaś przestał istnieć...

Niewiara - 2016-04-09 15:10:09

Możliwe. Skrajnie nie przyjazna sytuacja. Najprawdopodobniej patrzę na szybki koniec mojego imperium.. Ale cóż poradzić. Skoro jest ingerencja magii to sprawdzam czy za pomocą Vespera bądź własnej magii mogę doprowadzić do jakiejś interakcji. Stworzenie z tej platformy super broni. To by było coś. Sprawdzam się czy poprzez panorame mogę razić wroga np wewnętrzną eksplozją. Pewnie nie ale trzeba chociaż sprawdzić. Portal którym przyszłam gdzie teraz prowadzi skoro magazyn mógł przestać istnieć?

Viestun - 2016-04-09 15:33:53

Portal prowadzi w to samo miejsce, z tymże niekoniecznie tak dobrym stanie. Aktywowałaś magiczne buffy, czyli aura gniewu Bellstar i próbowałaś za jej pośrednictwem pokombinować z vesperem. Dopiero teraz odkryłaś, że nanity są nasączone magią. Z definicji wiesz, że nanit trwa tylko chwilę i powstaje za pomocą subtelnego połączenia ognia i lodu. Teraz ogień i lód są zaklęte gniewem i powstał nanit Bellstar.
Teraz zrozumiałaś, że skoro aura gniewu może spowijać ciebie samą, to czemu nie nanoroboty, które przecież od ciebie pochodzą.
Nie ma tu niestety nic, co sugerowałoby możliwość stworzenia jakiejś broni. Nasyciłaś magią Bellstar nanity i mogą one swobodnie manipulować niewidzialną podłogą podtrzymującą grunt pustyni.
Wroga przez panoramę mogłabyś porazić, jednak nie widzisz nic poza blaskiem.

Niewiara - 2016-04-09 15:41:31

Blask to zapewne Wybuch. Używam Rukaru by pozyskać tą energię. Sprawdzam się czy piasek mogę zamienić za pomocą nanitów bellstar w coś trwalszego. Jeśli tak to mogłabym stworzyć jakąś maszynę zagłady bellstar. Staram się również za pomocą nanitów zeskanować podłogę oraz całą platformę. Staram się w głowie skonstruować jej szczegółową makietę. Piasek próbuję zmienić wykorzystując energię gniewu w twórczej inwencji. Wiem że to szalenie brzmi ale cóż... Cóż wiem jak to brzmi... Może oszalałam już? Ale nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa. Staram sobie przypomnieć czasy Darkiosa. Tego co czuł podczas walki. Mrok otaczający go. Może jakby mrokiem przykryć blask?

Viestun - 2016-04-09 16:03:50

Pobrałaś eksplozję. Moc jest ogromna, nawet większa od mocy, którą aplikowałaś Nexusowi z fletu na poprzedniej wojnie.
Nasyciłaś magicznym vesperem piasek i przybrał on złowieszczy, czarno-czerwony kolor. Dzięki vesperowi w takim wydaniu zaczęły dziać się paranormalne rzeczy. Nie udało ci się utwardzić piasku, ale za to udało ci się przyspieszyć ewolucję każdego ziarnka. Każde z ziarenek zaczęło kiełkować, zamieniły się w małe igły winorośli. Po kilku minutach ziemię wokół siebie zamieniłaś w twierdzę cierni z winorośli. Ciernie płoną magiczną aurą Bellstar.
Platforma jest po drugiej stronie portalu, tutaj masz tylko piasek i magiczną podłogę, którą zresztą manipulujesz.
Sytuacja wygląda tak, że ''mago-vesperem'' wpłynęłaś znacznie na obiekty ciebie otaczające. Przyspieszyłaś ewolucję flory tutaj, magia dała ci to działanie, a vesper dał ci dostęp do tak trudnej operacji. No i w twoim ręku jest wybitny ładunek uderzeniowy Rukaru.

Niewiara - 2016-04-09 16:15:11

Niech ciernie wypuszczą się poza portal. Za pomocą nanitów staram się widzieć to co ciernie mają przed sobą. Mają rozerwać na strzępy każdego anihilatora na swej drodze. Niech się wedrą w platformę i rozrastają niczym mój gniew. Staram się zrobić małe drzwi w podłodze by sprawdzić co jest niżej. Ciekawe czy za pomocą mago-Vespera mogłabym wpłynąć na takie rzeczy jak okręty wojenne bądź istoty żywe? No ale to się okaże niebawem. Ten wybitny ładuneczek mogę wykorzystać tylko w bojowych warunek? Jeśli tak to muszę go trzymać na specjalną okazję. Ale mimo wszystko jestem dumna z mojego małego osiągnięcia.

Viestun - 2016-04-09 16:51:02

Cierniste winorośle pognały poza portal i możesz obserwować ich działanie. Roślina przedarła się przez kilka ognistych ścian, jednak anihilatorów nie widzisz. To co widzisz, to otwarta przestrzeń kosmiczna i zdewastowana stacja. Na pozostałościach stacji widzisz swoich ocalałych towarzyszy, czyli Merika i Travisa na kadłubie spalonego szturmowca. Obaj są w szoku i nie wiedzą co się dzieje, mają wypalone oczy i są mocno poparzeni. Nie ma żadnych budynków, jest tylko płynące morze lawy i stopionego metalu. Temperatura jest wysoka.

Na przestrzeni kosmicznej przed zniszczoną stacją Valarian widzisz wielkie zorza polarne wywołane przez serię eksplozji. Ogromne kłębowiska gorących gazów rozniosły się po przestrzeni, wśród nich widzisz szczątki statków anihilatorów. W oddali zostało kilka ocalałych flotylli anihilatorów, lecz raczej obserwują to zajście z dala.
Wybuchy miały miejsce tuż przed platformą, w miejscu statków kosmicznych wroga. Ich wielkość Cię przeraziła, jeden taki wybuszek bez problemu zeskrobałby zwykłą, skalistą planetę taką jak Kopia.

Płonący od detonacji przestwór wygląda jak namiastka Piekła. Temperatura musi być niebotyczna, skoro zjarała większość statków i to, co jest na stacji Valarian.
Słyszysz tylko krzyk Travisa: - Na pomoc!!! Killian!!! Rage!!! Gdzie jesteście???

Niewiara - 2016-04-09 18:20:02

Za pomocą nowej energii Vesper oraz opierając się nad kontrolą ognia Dusara staram się zapanować nad ogniem by jego temperatura nie była zabójcza. Zastanawiam się czy za pomocą Vesper-Bellstar dam radę odbudować w szybkim tempie stacje? Nie znam jeszcze jego nowych możliwości ale wyglądają na takie które będą mogły mi pomóc. Będę w stanie dostać się na tyle blisko tych flot by wyzwolić energię skumulowaną by nawet pył po nich nie został? Oczywiście natychmiast udaje się do moich towarzyszy tworząc wokół nich barierę ochronną przed warunkami zewnętrznymi i zabieram ich do mojej cierniowej fortecy
TRAWIS!!MERIK!! Żyjecie. Posłuchaj mnie Travis. Nie wiem jak ale mój Vesper zmienił się za pomocą BellStar. Z każdego ziarenka piasku powstały ogromne ciernie które mogę kontrolować. Może jakoś będę mogła was uleczyć? I ta ogromna eksplozja!! Udało mi się dokonać absorbcji tej ogromnej ilości energi. Masz jakiś naukowy pomysł bym mogła jej użyć by uratować jakoś tę beznadziejną sytuację? Myśl Travis Jakiś plus w tej dramatycznej sytuacji jest

Viestun - 2016-04-09 18:57:56

Zniszczenie flotylli pięścią byłoby niemożliwe z kilku powodów. Statków jest jeszcze mnóstwo, poza tym musiały by być odpowiednio ustawione, by wszystkie uległy zniszczeniu. No i one też się przemieszczają i są przystosowane do lotu w kosmosie. Poza tym gdybyś znalazła się w ich widoku, zapewne otworzyli by ogień. No i moc jest zaklęty w pięści, więc musiałabyś z bliska walnąć cepę.

Ugasiłaś tylko czysty ogień w pobliżu i to trochę obniżyło temperaturę, lecz powietrze jest gorące i morze stali emituje ciepło. Z za portalu wysypałaś piasek i zrobiłaś wyspę w gorącym oceanie. Powiedziałaś Travisowi o swoich nowych zdolnościach.
Szybko stworzyłaś barierę wokół Merika i Travisa, jednak już doznali ran i mają spalone tęczówki od blasku. Travis zawdzięcza życie temu, że sam sobie wbudował systemy chłodzące i jest półrobotem. A Merik jest tytanoskórym z Memphis i zapewne nie pierwszy raz został ranny. Merik poza poparzeniami ma przestrzeloną laserami na wylot klatkę piersiową i krwawi.
Travis bardziej bał się o Twoje życie niż o swoje. Na jego twarzy widzisz już spokój a nawet zadowolenie. - Merik bardziej potrzebuje pomocy. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale za raz bylibyśmy usmażeni... Naukowy pomysł...? - Obrócił głowę w stronę zórz polarnych i nasłuchuje - Hmmm, myślę, że jeden naukowy pomysł się już dokonał przed chwilą... - Rozpostarł ręce chcąc, byś zwróciła uwagę na zniszczenia i na płonący krajobraz - Gdy testowałem jego potęgę, rozgrzał ciało do miliona stopni. A teraz widzę, że może więcej. Nucleon jest nieobliczalny... Stworzyłem prawdziwego potwora.
Zauważyłaś ognistą kometę krążącą wokół płonących przestworzy, blisko wybuchów. Kometa świeci jasno jak słońce i zostawia po sobie ścieżki obłoków z ognia.
Cierniowa forteca póki co daje Wam jakiś gwarant bezpieczeństwa. Ale na razie nie macie jak się stąd wydostać gdyż poza wysepką i fortecą stacja Valarian jest teraz lawowym oceanem Valarian...

Niewiara - 2016-04-09 20:45:55

A wiec to nucleon? Fascynujące. Powiedz mi w jaki sposób mogę wam pomoc medycznie. Tak właściwie nigdy tego nie robiłam. Zaś co do niego. To czy jesteśmy dalej w stanie go kontrolować? Jak tak to musimy to wykorzystać. I powiedz mi czy cale imperium wygląda jak ta planeta? spoglądam przygnębiona na krajobraz

Viestun - 2016-04-15 19:27:34

Nie jesteś medyczką, ale podstawowego leczenia potrafisz udzielić. Rzuciłaś pierwszy lepszy czar leczenia i panowie odzyskali wzrok, nawet pół robot Travis. Poparzenia i rany postrzałowe zostały znacznie złagodzone i nie stanowią zagrożenia dla życia twoich towarzyszy. Magia leczenia została również nasycona mago-vesperem i działanie jest silniejsze.
Aktywowany mago-vesper pozwala ci wyczuwać nieznane ci cząstki magii, póki co tego nie ogarniasz, ale jedyne co możesz z nimi robić, to rozdzielać je i sterować nimi. Jest to dla ciebie rzecz materialna, inni nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Wszędzie widzisz cząstki o innych kolorach, innych wyglądzie, budowie, energii. Merik i Travis też mają to w swoim ciele... Mago-vesper wywrócił twoje postrzeganie świata.

Merik dochodzi do siebie. Travis: - Dzięki Ci. Dobrze widzieć cię całą. - Po tym jak udzieliłaś mu pomocy medycznej zaczął się rozglądać za swoim wynalazkiem. - No ba, można go kontrolować. Sam wydałem mu rozkaz zniszczenia flot, ale nie spodziewałem się takiego efektu... Ale nie żałuję, osobiście wolę nas żywych, platformę kiedyś odbudujemy. Myślę, że pozostałe planety imperium są także okupowane, niestety.
Lord Merik się przebudził i jest gotowy do działania mimo wewnętrznych obrażeń. Merik: - No cóż. Wygląda na to, że znów mi się udało przeżyć. Królowo, musimy się stąd wydostać i znaleźć resztę naszych i RUFUS. Anihilatorzy już wystarczająco skomplikowali nam życie, a my trzymamy w ręku dwa potężne argumenty - Spojrzał na Ciebie i skinął na świecącego Nucleona, który właśnie przed chwilą się Wam ukazał. Lewituje sobie w powietrzu w milczeniu czekając na Twoje rozkazy.
Jesteście na utworzonej wysepce z pnączy, która ma możliwość przemieszczania się w kosmosie dzięki zastrzykowi energii magicznej jakiego doznałaś. A Nucleon, wiadomo, człowiek-armagedon, tylko taki bardziej słoneczny. Potrafi się przemieszczać z prędkością Jet Gunnera.
Przed Wami jest wielka flotylla anihilatorów, jednak nie odcina wam drogi do ucieczki, kłębowiska gazu ich nieźle zdezorientowały. Macie najbliższe dwie planety - wielgachną, skalistą Grandsol na południe i malutką, zieloną Orengeli na wschód.

Niewiara - 2016-04-16 15:10:55

Aż ciężko pojąć to co teraz widzę. Z tego co rozumiem to mogłabym na przykład wpłynąć na cząstki okrętów anihilatorów i rozdzielić je tak by statek jako integralna jednostka przestałaby istnieć.
Dokładni. Musimy odnaleźć naszych. Proponuje się udać do Orengeli. Planeta ta jest nas najbliżej i nie możemy jej zostawić. Wiesz Travis. Fajnie by było jakby Nucleon mógł rozsadzić tą całą flotyllę Anihilatorów. Piękny widok by był. Zaś Ciebie lordzie Meriku z tego co widzę nic nie jest chyba w stanie zabić.Na orengeli musimy zrobić marsz wyzwolenia oraz nadania nowemu kierunku rozwoju naszemu Imperium. Tak sobie myślałam, że wydarzenie to będzie można wykorzystać w celach propagandowych. Mam nadzieję że inni ważni ludzie Imperium przetrwają. Tak też zaczynamy lot na pnączej wyspie w kierunku Orengeli

Viestun - 2016-04-17 21:08:58

Nie wiesz o co chodzi z tymi cząstkami, wiesz tylko tyle, że każdy je ma, nawet Ty. Większość cząstek jest różnych, część podobnych, część tych samych. Te cząstki ma nawet powietrze. Po prostu widzisz to, co dla innych jest niewidzialne i niematerialne.
Kierujecie się na planetę Orengeli.
Travis: - Nucleon wykorzystał 50% swojej energii. Gdy zużyje całość, będzie zwykłym cyborgiem dobrze walczącym na pięści. Na wszystkich planetach pozostawiłem sarkofagi regeneracyjne, podpięte pod słoneczny generator. Mianownik energii Nucleona jednak będzie wzrastał z czasem.
Udaliście się na waszą piękną Orengeli, mniej zamożna od takich planet jak Onba, Kopia, Ibuna czy Abuna. Ale jest piękna naturalnie i większość to wyznawcy Dharma Khulum.
Jesteście w największym i najbogatszym księstwie Etrosq.
Wysepka wylądowała w centrum, na ulicy, przed ratuszem Etrosq. Widzicie kilka pojazdów kosmicznych pochodzących od anihilatorów. Tytanoskórzy obywatele są wystraszeni, mało kto stoi na ulicy, chyba ci odważniejsi z giwerami.

Niewiara - 2016-04-20 07:18:51

Tak powiem ci Travis ze zaczęłam dostrzegać różne cząstki. Masz je ty, ja. Nawet powietrze je ma. Masz pomysl co to może być?
Staram się za pomocy umysłu i vesper wejrzeć w głąb tej cząstki. Staram się poczuć ja oraz to czym jest. Za pomocą vespera wchodzę w interakcje z trzema cząsteczkami powietrza by nawiązać miedzy nimi polaczenie i na zasadzie przyciągania polaczyc je w jedna. Na dana chwile innego pomyslu co do tego nie mam
Jak jestem przed ratuszem rozglądam sie po otoczeniu.
Mieszkańcy Etrosq. Ja Kilian Pani Valarian przybylam tutaj by zacząć marsz wyzwolenia. Zostaliśmy uwiklani w obce spory które w naszej galaktyce sie zakoncza zaś najeźdźcy zostaną anihilowani.
Ide do ratusza gotowa na nagla zmianę sytuacji. Gdy pojawia sie anihilatorzy to zaczynam używać wewnętrznej eksplozji niczym karabinu maszynowego. Na jednym próbuje pobawic sie tymi cząstkami. Na przykład zmiana ich polozenia

Viestun - 2016-04-24 02:45:01

Weszłaś w interakcję z cząstkami. Przez umysłowe sterowanie wydobyłaś z nich esencję, czyli to, co w nich widziałaś. Teraz cząstki przestały istnieć bez esencji. Było to łatwe, gdyż trzy cząstki, które obrałaś za cel były ubogie w ową esencję.
Połączyłaś je w jedną, lecz nic się nie stało. Teraz są esencją bez nośnika, jakim dotychczas była cząstka powietrza.
Po ulicach Etrosq większość ludzi chodzi z broniami lub obitymi mordami. Słyszałaś, że na tej planecie popularne są turnieje wojowników. Lud cię przywitał, ale są obecnie wystraszeni i zaniepokojeni.
Zobaczyłaś oddział anihilatorów wyłaniający się beztrosko na alei głównej. Wśród nich ujrzałaś Mr Spike'a, który rozgląda się swoimi wielkimi oczyma. Jego widok cię trochę onieśmielił i jeszcze nie poczęstowałaś nikogo eksplozją.
Żołnierzy wroga jest kilka tysięcy i szybko zalali ulice. Wyposażenie jest równie dobre, co tych na platformie. Spike w końcu zawiesił wzrok na Tobie. Musieli być na to gotowi, bo nadeszli bardzo szybko i bezszelestnie.
Spike: - Killian, nie rób nic czego będziesz żałowała. - przemówił swoim wysokim, jęczącym a nawet komicznym głosikiem. - Nasze stosunki dotychczas nie były na tyle złe, byśmy się wyżynali jak zwierzęta. Odpuść i oddaj się w moje ręce. NeverDie teraz rozpaczliwie toczy wojnę na Grand Sol z wojskami RUFUS. Przegra tę bitwę, a ja automatycznie zostanę generałem anihilatorów, gdy tylko wrócę na Czerwony Księżyc. Możemy wiele zdziałać razem.
Jego armia jest liczna, ale z Nucleonem u boku i mago-vesperem w umyśle Twoje szanse na wygraną są o wiele większe niż ostatnio. Trupów na razie nie ma żadnych, lecz sytuacja zrobiła się napięta i liczba zgonów może wystrzelić w górę jak rakieta.

Niewiara - 2016-04-24 02:54:51

-Nie wrócisz mowie chłodnym tonem. Nucleon jedziemy nucleon niech naciera. Ja również atakuje wewnętrznymi eksplozjami oraz za pomocą mago-vespera atakuje. Vesperem staram się wyssać esencje życia anihilatorów. Nie patrząc na konsekwencje atakujemy w stylu Darkiosa ! A przynajmniej niech padnie mr spike. Jeżeli chce by sen Valarian się spełnił to muszę sama służyć jako przykład.

Viestun - 2016-04-24 03:15:24

Wewnętrznymi eksplozjami obezwładniłaś tylu ilu mogłaś. Wyczułaś ogrom innej esencji z mr Spike'a i wyszarpałaś część mago-vesperem. Spike szybko zareagował i puścił wiązkę lasera w ciebie. Nie spodziewał się tego, dlatego uderzenie przebiło ci na wylot tylko klatkę piersiową. Spike upadł zdezorientowany, a jego horda żołnierzy rozpoczęła ostrzał.
Merik wyciągnął bazooke i się schował za rogiem budynku. Nucleon pokrył się gorącą materią słońca i wleciał na oślep w armię, robiąc z nich marmoladę. Travis schował się w pnączach. Uzbrojeni mieszkańcy Etrosq nie próżnują i włączyli się do walki.
Ty masz dziurę w klatce i zwymiotowałaś krwią.
W mgnieniu oka Nucleon dotarł do Spike'a i trzepnął go słoneczną pięścią w głowę. Po uderzeniu wybuchła wielka nova słońca. Spike został powalony i ma spalone pół głowy. Ale nadal żyje i szybko wstał, jest rozwścieczony i chce przejść do ataku. Zanurzył rękę w ziemi i w jego otoczeniu wyrosły kolce. Spora część mieszkańców została nadziana niczym szaszłyki.

Niewiara - 2016-04-24 10:26:58

A więc dobrze. Zaczynam dostrzegać coraz więcej rzeczy i moje pojmowanie wszechświata się coraz bardziej różni od innych. Zaczynam się przebudzać. Tak też trzeba zmusić umysł by się dostosował i działał na wyższych obrotach. Jako że wyciągnęła esencje ze spika to chyba coś z nią mogę zrobić prawda? Jeżeli ją mam to nasycam cząstki wokół dziury w klatce piersiowej by przyspieszyć jej regeneracje. Nasycając cząstki energią prowokuje je do podziału i znacznej regeneracji. Wyobrażam to sobie jako układanie puzli. Jednocześnie robię fizyczny teleport w stronę spika, przywdziewam pancerz Thiago i nasycam go moją aurą. Lecz główny punkt programu to Spike i pięść Rukaru. Pora wyzwolić ten ładunek. Zaś moje pnącza mają atakować Anihilatorów. Zwiększam ich liczbę pobudzając nowe ziarenka piasku do kiełkowania. Chcę zrobić krwawy las z trucheł tych żałosnych skurwieli. Aż przypominają się dawne czasy. Dawno nie czułam się tak dobrze.

Viestun - 2016-04-25 12:07:10

Zabieg z esencją Spike'a i twoją raną na wylot figę dał. Nie było w tej esencji żadnych oddziaływań leczniczych ani czasowych. Ranę złagodziłaś po rzuceniu czaru leczenia. Zaklęcie oczywiście uprzednio nasycone mago-vesperem. Mago-vesper póki co zwiększa jakość twoich czarów. Dziurę masz, ale nie na wylot, najważniejsze organy się zrosły i powstała mała błona ochronna wokół nich. Aktywowałaś znanym ci sposobem więcej pnączy, by zaczęły rzeź.
Przywdziałaś w locie wielki pancerz Thiago i znów go nasyciłaś mago-vesperem. Zbroja cała pokryła się małymi haczykami i kolcami. Stała się masywniejsza i bogatsza w materiał z którego jest zrobiona.
Pojawiłaś się przy Spike'u. On tylko lewitował z założonymi rękoma. Po teleporcie wymierzyłaś piąchę, w jego twarz, a przed nim wyrosła wielka ciernia obronna, która przyjęła cios. Ładunek rukaru został zużyty, a ciernia rozpadła się na atomy.
Jego jedno oko się świeci, a ty czujesz silne dłonie, które szybko zaciskają się na twoim hełmie jak imadło. Spike porasta kolejnymi cierniami by się osłonić na wypadek fizycznego ataku.
A w tle trwa walka anihilatorów z mieszkańcami. Toczy się także spór o teren między twoimi pnączami a ostrymi kłączami Spike'a.

Niewiara - 2016-04-25 22:00:09

Robię szybką wewnętrzną eksplozję w jego oku oraz uderzam jednocześnie kraterowym grzmotem po czym czarna maska zagłady. Szybko po tym w stronę spike’a leci polar volcano. Zaś co do pnączy to próbuje taki myk. Z cząstek kłączy spike’a robię punkt A zaś moich pnączy punkt B. Nawiązuje połączenie i przekazuje energię zasilającą kłącza do moich pnącz. Jeżeli nie mam odpalonych wszystkich bufów to to robę. Samsonka, Sayanka i co tam tylko mam. Potęgowanie mocy też. Mam zamiar zabić Spike’a i zaktualizować listę którą zaczął Darkios.

Viestun - 2016-04-26 12:19:46

Odpaliłaś full buffy. Rozsadziłaś jego oko i czar prysnął. Masz lekko wgnieciony hełm. Kraterowy grzmot spadł na Spike'a nie dając mu szans na unik jako że jest to najszybsze zaklęcie jakie masz. Nie wiesz, czy doznał paraliżu, ale obrażenia dostał. Nie pracowałaś nad tym czarem baardzo długo i nie używałaś go na nikim silnym.
Czarna maska przy nim zrobiła mu niemałe szkody. Zdarłaś jego tkankę nieznanego pochodzenia. Przy okazji obroniłaś się czarną maską przed kolcami Spike'a.
Spike jest poraniony, ma zdarte mięcho i widać jego kości.
Nie udało ci się rzecz jasna wyssać całej esencji ze wszystkich kłączy, tylko z małej części. Nie umiesz zrobić żadnej konstruktywnej syntezy esencji. Ale mimo wszystko osłabiłaś działanie czaru wroga.

Nucleon świeci co raz jaśniej i już uporał się z żołnierzami anihilatorów. Teraz frunie na Spike'a w formie słonecznego meteorytu. Spadł na Spike'a, ale ten cudem sparował cios jakimś szybkim czarem. Mianowicie przed Nucleonem pojawiła się wielka, ciernista ściana, na którą gdyby ktokolwiek inny wpadł, zrobiłby z siebie durszlak. Nucleon po kilku sekundach się przebił dzięki milionowej temperaturze, ale Spike zdążył się oddalić i Nucleon wleciał w ziemię robiąc płonący krater.

Czar obronny cierni wycieńczył Spike'a. Ty przez ten czas mogłaś sobie odsapnąć i tym razem masz pełną inicjatywę.

Niewiara - 2016-04-26 22:30:56

Najpierw mago vesperem wytracam dalej jego energie tak samo jak na poczatku. Jest osłabiony więc powinno się udać. Potem Pnaczami chwytam go i krępuje pi czym polar volcan prosto w niego. Jezeli to przetrwa bądź uniknie to wewnętrzne eksplozje na kazdej części jego ciała po czym kulkw mixranda. To powinno wystarczyć.

Viestun - 2016-05-16 11:07:51

Pobrałaś kolejną porcję esencji z niego i jeszcze bardziej osłabł. Dwa wielkie pnącza ścisnęły jego nogi i korpus wbijając mu ciernie w ciało. Polaro Volcano został aktywowany. Dawno go nie używałaś... Lewa ręka zapłonęła, prawa skuła się lodem. Połączyłaś dłonie i zapłon zaklęcia zadziałał. Wielki, niebieski promień z ciągłą lawiną magmy w środku poleciał w uwięzionego Spike'a. Pnącza zostały zamrożone i spalone co do atomu. Nie inaczej było ze Spike'em. Nic z niego nie zostało.

Jesteś ranna, ale regeneracja mago-vespera jest na tyle skuteczna, że nawet mogłabyś walczyć dalej.
Lord Merik wyszedł ze swojej kryjówki z rakietnicą. - Niech idzie do piekła! Hahahaha!!! - Rozejrzał się i zobaczył, że Nucleon załatwił resztę anihilatorów. Ten widok też go ucieszył więc wydał triumfalny okrzyk - Hail Valarian!!! - I oddał kilka radosnych strzałów z bazooki w niebiosa. Ci mieszkańcy, którzy brali udział w strzelaninie też zaczęli strzelać w powietrze w geście triumfu.
Jednak nie chce ci się wierzyć, że to wszyscy anihilatorzy na tej planecie, w końcu to tylko jedno księstwo. Mr Spike tylko zarządzał tymi siłami. Możliwe, że jeszcze jakieś oddziały się tutaj kręcą.
Travis: - Okej, ja idę do zbrojowni tutaj w Etrosq. Muszę szybko znaleźć JetGunnera i polecieć do laboratorium na Orengeli po sarkofag regeneracyjny dla Nucleona. Ma 10% energii. A jeszcze trzeba zrobić czystki. Najważniejsze, że zyskaliśmy trochę czasu.
Lord Merik: - Królowo, jeśli chcemy mieć jakiekolwiek informacje o tym, co się dzieje w innych miejscach galaktyki, musimy znaleźć statek anihilatorów. Na pewno mają jakiś system łączności z generałem NeverDie.

Niewiara - 2016-05-17 08:29:58

Dobrze że Travis zajmie się Nucleonem, jako że przyda się w następnych walkach. Lecz w tym momencie skupiam się na mieszkańcach. Zbliżam się do nich po czym przemawiam.
-Valarianie. Pierwsza Galaktyka niegdyś szanowana i respektowana, obecnie dzięki rządom Sarshanga Rozpustnego została zniesiona do roli dziwki którą chcą wykupić wszyscy co mają odpowiednie wpływy oraz wyimaginowane żądania. Anihilatorzy tak naprawdę zostali wyhodowani przez organizację RUFUS której wydaje się że może narzucać swą wolę wszystkim w galatktyce. Przez ich niekompetencję oraz wpływ rodziny Enburnów spotkała nas ta hańba. Pytam się was jakim prawem ktoś obcy narzuca nam swą wolę i próbuję znów  sprawić byśmy żyli na kolanach? Mam wizję potężnego państwa Imperium Valarian. Wielu waszych bliskich poległo za tę wizję. Powiecie mi że to wasza strata i ból. Ja wam powiem że Nasz. Ich krew oraz ofiara nie może pójść na marne. Pora byśmy razem zaczęli budować nowy ład i porządek-
Po tych słowach idę do Lorda Merika
- Lordzie Meriku. Z tego co się orientuje to było tu kilka okrętów anihilatorów. Przetrwały zawieruchę? Jeżeli tak to byśmy mieli doskonały wgląd na sytuację w Imperium oraz mogli nadać komunikat ,, Do broniących się oddziałów Anihilatorów. Wasze dowództwo nie żyje. Macie natychmiast złożyć wszelki ekwipunek defensywny oraz ofensywny i poddać się żołnierzom Imperium Valarian. Jednocześnie macie uciszyć system zakłócania. Jeżeli spełnicie te warunki ja Kilian Pani Valarian zapewniam wam bezpieczeństwo oraz transport do waszej ojczystej planety. Jeżeli nie wypełnicie tego polecenia… Podzielicie los dowódców” Jak ci się podoba taki pomysł ? Pozwoliłoby nam to na zebranie ich w kilku grupach. Potem nastąpiłaby(Za pomocą umysłu staram się zmusić mago-vesper do działania. Jestem dalej w stanie do walki. Wręcz zaczynam znów czuć z niej radość. Vesper ma utworzyć kobiecą wersję zbroję Darkiosa. Jeżeli mi się to uda to Kilian przybiera psychopatyczny wyraz twarzy, jeśli nie to uśmiecha się )Eksterminacja.
Dawno nie czułam się tak wspaniale. Uśmiecham się

Viestun - 2016-05-17 12:38:07

Travis zniknął.
Po przemowie mieszkańcy wpadli w euforię. Nasłuchałaś się opinii, że księstwo Etrosq jak i wszystkie księstwa na Orengeli popadły w rutynę i gnuśność. Są tu miasta nudnych biznesmenów i prezesów, i robaczków pracujących na nich. Mieli szare życia bez większych perspektyw, teraz się to zmieniło. Niektórzy nawet nie wiedzieli o istnieniu Killian. To, co zobaczyli odmieniło ich tok myślenia. Wszystko stało się dla nich jasne jak słońce.
Zdecydowana większość mieszkańców ruszyła w twoją stronę, by walczyć tu i teraz przez resztę dni u twego boku. Poniosła ich magia chwili, nie chcą siedzieć w domu, lub mieszkać w tym miejscu. Liczy się dla nich tylko idea, którą mają przed oczami, a jest to przelanie krwi za Valarian.
Po kilkunastu minutach zjawiła się telewizja Etrosq i relacjonują ostatnie wydarzenia. Twoja przemowa miała miejsce przed przyjazdem prasy. Lecz kilku znanych na całej planecie dziennikarzy prosi cię o jeszcze jedną przemowę jako depeszę agencyjną i materiał, który będzie utrwalany mieszkańcom, którzy siedzą w domach.
przemowy do dziennikarzy nie musisz odgrywać, wystarczy, że się zgodzisz
Lord Merik: - Ta wiadomość może mieć przeszkody logistyczne, bo wpierw trzeba znaleźć sposób, by ich o tym poinformować.. - powiedział do ciebie - Ale jak wyruszę z jakimiś wyszkolonymi ludźmi do zbrojowni, weźmiemy broń, to będziemy mieli argument siły w ręku bardzo potrzebny do pertraktowania! - Powiedział na głos. Przespacerował się po grupkach mieszkańców i milicjantów i wziął tych najbardziej kompetentnych. Ba, kilkaset milicjantów brało udział w wojnie z armiami Nexusa na poprzedniej wojnie.
Lord Merik skontaktował się z Travisem, by dowiedzieć się dokładnie za ile będzie tu z naładowanym Nucleonem, jest to dla niego ważne. Wiadomość z ostatniej chwili - Travis będzie za godzinę z Nucleonem w pełni sił.
Lord Merik wziął cię na stronę i wyznał ci prywatnie: - Królowo, warto zaznaczyć, że anihilatorów możesz pokonać tylko ty i Nucleon. Ludzi zbieram tylko po to by czuli się potrzebni i dowartościowani w służbie imperium.
Zmusiłaś mago-vesper do działania. Rozpoznałaś cząstki anihilatorów, dzięki czemu zlokalizowałaś położenie ich okrętów. Są gdzieś na oceanach Orengeli i dotarłabyś tam w kilka minut.

Niewiara - 2016-05-18 08:25:41

Oczywiście zgadzam się na przemowę dla dziennikarzy. Mieszkańcom na ich informację odpowiadam, że gdy zakończy się ta sytuacja to razem zbudujemy nowy ład. Ład Valarian. Ogólnie z tego co widzę moja wizja trafia na podatne grunty. To dobrze. Gdy lord Merik wyznał mi to co chciał, również prywatnie mówię
- Doskonale sobie zdaję z tego sprawę lordzie Meriku. Lecz tak jak powiedziałeś lordzie Meriku grunt żeby czuli się potrzebni. O ich bezpieczeństwo w tym wypadku zadbam osobiście. To obowiązek królowej czyż nie?
Tak swoją drogą okręty anihilatorów są na oceanach Orengeli. Mogę tam być w kilka minut. Twoim zdaniem powinnam tam wyruszyć?-

Jeżeli uzna iż warto to wyruszam z impetem. W morzu również jest piasek i inne materie. W sytuacji walki robię z nich coś na wzór cierni, ale morskie. Samo morze pomoże mi w walce z najeźdcami. Oczywiście używam w walce z nimi w razie potrzeby zaklęć magicznych. Ulubione to wewnętrzna eksplozja

Viestun - 2016-05-18 10:08:12

Fakt, ludność tu jest podatna na twoją osobę, ale to głównie dla tego, że jesteś dla nich uosobieniem abstrakcji. Populacja Orengeli jest zanudzana codziennością a tu nagle bach, królowa Valarian we własnej osobie i jeszcze pokonuje agresora straszącego mieszkańców już drugi rok.
Merik: Doskonale. Można tam wyruszyć, lecz musimy się gdzieś okopać. - popadł w dłuższą rozkminę...
Merik: - Jeśli statki wroga są nad oceanem, to trzeba sięgnąć po inny środek transportu. W zbrojowni Etrosq jest jedna wielka, stacjonarna baza. Wbijemy się gdzieś koło nich. Szybkość wbicia się uniemożliwi im jakikolwiek ewentualny atak, bo nawet się nie zorientują. Baza stacjonarna jest na tyle mobilna, że może rozbijać się nawet na oceanie. Doktor Shiryu rzucił zaklęcie zamarzania na trzon kokpitu. W chwili, gdy baza stacjonarna wleci w wodę, zamraża otoczenie i robi podziemny, lodowy bunkier. Świeży lodowy bunkier ma magiczną, zimną aurę, która dezorientuje wszystkie radary wykrywające obiekt w oceanie. - To cię bardzo cieszy, gdyż ty nie potrzebujesz radaru na wykrywanie czyjejś obecności, bo masz od tego mago-vesper. No i ocean i lód też są jakimiś materiałami badawczymi dla vespera i mago-vespera.
Prędko pobiegliście do podziemnej zbrojowni księstwa Etrosq (warto było wyposażać większe miasta w takie miejsca). Lord Merk osobiście dosiadł bazy stacjonarnej, uruchomił sprzęt, otworzył podziemny hangar na światło dzienne i wylecieliście. Ty cały czas go kierowałaś bazując na danych mago-vepsera. Gdy byliście bliżej to nawet podałaś mu szczegółowe współrzędne. Jednak wylądowaliście kilka kilometrów obok celu.
Rozbiliście lodowy bunkier kilkanaście metrów pod oceanem. W bazie stacjonarnej są małe wersje Jetgunnerów, mogące nurkować jak i latać z tymże wolniej. Teraz jesteś pewna, że anihilatorzy tutaj są. Widzisz wszystko przez magovesper z bazy w bunkrze. To ich baza w powietrzu, dosyć spora platforma lewitująca nad ziemią. Na platformie jest około 100 dronów do szturmu. Na platformie ponad 1000 żołnierzy i centrum dowodzenia w budynku zrobionego z pola siłowego.
Od wyruszenia minęło 40 minut, za 20 minut Travis z Nucleonem przybędą. Aura zimna uniemożliwia wam kontaktowanie się.
Lord Merik: - Jeśli tam wejdziemy, myślę, że wyczują naszą obecność. Na pewno są przygotowani na wizyty intruzów. Inne wyjście niż zaatakowanie nie wchodzi w grę póki co. Cholera, warto by było zrobić to po cichu, bo jeśli będzie raban, to ktoś z centrum dowodzenia puści sygnał do reszty armii, i się zleci ich tu więcej... Nic nie przychodzi mi do głowy... Jakby jakoś odwrócić ich uwagę, albo zrobić jakieś zamieszanie i zabić dwóch żołnierzy, wziąć uniform i jakoś wejść... - Lord Merik trochę zmarnowany rzuca propozycjami, lecz bardzo sceptycznie, bo jego sugestie są trudne do zrealizowania.
Ty masz cały obraz sytuacji, po prostu masz przed oczami projekcję całej lokacji wroga, rozpoznajesz wszystko po cząstkach. Gdy się zbliżysz na kilkaset metrów, możesz wysysać cząstki. Zwłaszcza, że jest paru odosobnionych żołnierzy na warcie. A no i przypomniałaś sobie, że masz w sobie cząstki Spike'a, lecz za bardzo nie wiesz co z nimi zrobić. Na razie jesteście w bezpiecznej pozycji i macie trochę czasu, by to rozplanować.

Niewiara - 2016-05-20 08:43:56

Wiesz lordzie Meriku. Za pomocą mojej energii potrafię wysysać cząstki. Widzę wiele różnych cząsteczek z których zbudowane jest wszystko wokół. Mam również cząstki Spike'a. Problem jest taki, że zdolność tą nabyłam niedawno i nie wiem jeszcze co mogę z nimi tak na prawdę robić. Gdy będę kilkaset metrów od bazy będę mogła zacząć wysysać cząstki anihilatorów będących w bazie. Kilku z nich jest odosobnionych na warcie. Na platformie jest 100 dronów szturmowych, około 1000 żołnierzy plus centrum dowodzenia w budynku otoczonym z pola siłowego.
Hmm ocean i lód. Sprawdzam jak zareaguje woda oraz lód gdy wpłynę na nie mago-vesperem. Ostatnio piasek dał dość dobre rezultaty więc ciekawi mnie jak teraz zadziała. Cholera. Gdybym tylko mogła wpływać jakoś bardziej na te cząsteczki wokół mnie. Na przykład za pomocą cząstek Spika we mnie przybrać jego wygląd.To by było pomocne

Viestun - 2016-05-20 12:50:55

Lord Merik zupełnie nie wei, co zrobić z informacjami od Ciebie odnośnie mago-vepser. Nigdy nie był dobry w magii. Spróbowałaś coś ukręcić z wody i lodu. Po kilku minutach skonstruowałaś golema wody i golema lodu. Są to twory, których wytrawny mag by się nie powstydził. Golem lodu jest zrobiony z kawałków kier i sopel lodu starannie wyrzeźbionych. Golem wodny jest to postać z wody. Jest na tyle dopracowana i urozmaicona, że wtrąciłaś działanie powietrza w jego ciele. Golem jest zrobiony z małych sztormów wodnych i wszystkie jego części ciała wirują. Możesz nimi zdalnie sterować dzięki mago-vesperowi i widzieć ich działania tak, jakbyś nimi była. Lord Merik jest w posiadaniu zdalnego kontrolera, którego armia valariańska używa do zwiadów. Kontroler polega na tym, że wmontowuje się chip w przedmiot do zwiadów i samemu widzi się oczami sztucznego intruza.
Eksperymenty z cząstkami wymagają dłuższej praktyki, ale sam pomysł wydaje ci się dobry na przyszłość.
Macie teraz dwa golemy i wraz z Merikiem możecie je kontrolować. Lada moment Nucleon się tu zjawi.

Niewiara - 2016-05-20 15:05:00

Łoł. Jak na razie Vesper rozwija swe zdolności destrukcji co mi się bardzo podoba. Na twarz nachodzi mi szczery uśmiech i zwracam się do Lorda Merika Piękne czyż nie? Ślicznie mi to wyszło. Hmm wiesz lordzie Meriku, będę potrzebować potem gdy sytuacja się uspokoi instruktora walki mieczem. Mógłbyś mi pomóc w tym?
Dwa golemy to mój limit? Jeżeli nie to oczywiście zwiększam ich liczebność. Jeżeli na daną chwilę tylko dwa mogę stworzyć to akceptuje ten fakt z całkowitym zrozumieniem. Vesper jak widzę wymaga czasu i użytkowania. Na powierzchni będę mogła również stworzyć golema ognia dla lepszego efektu bitewnego. Ale jeszcze trzeba będzie naradzić się z dr. Travisem i Nucleonem nad dalszymi poczynaniami. Trzeba będzie ustalić dobry plan, a nie wyskakiwać na hura w sam środek wroga niczym Darkios.
Z drugiej strony bardziej spodziewałam się widoku sił Anihilatorów mordujących naszych obywateli. Ale z tego co widze to przynajmniej tu na tej planecie taka sytuacja nie nastąpiła. Ciekawe czemu

Viestun - 2016-05-23 20:08:29

Merik: - Oczywiście. Mamy w armii kilku mistrzów miecza.
Zwiększyłaś liczebność golemów. Teraz jest 20 wodnych i 10 lodowych.
Merik: - Jeszcze nie byliśmy w innych miejscach planety. Ale możliwe, że Spike chciał zacząć od najważniejszych miejsc.
Stworzyłaś w sumie 30 sztuk golemów, nie jesteś wycieńczona psychicznie, lecz jeszcze potrzebujesz sprawnego umysłu do kierowania nimi. Masz do dyspozycji małą armię golemów. Możesz sobie iść i się porozumiewać z Merikiem. Masz o tyle komfortową sytuację, że nie zostaniesz wykryta przez ich sensory. Golemy są po prostu zanimizowaną wodą i lodem. Dla wroga to po prostu zwykła siła natury. Przyczaiłaś się nimi blisko nadmorskiej stacji anihilatorów.
Pod stacją jest blaszana platforma tuż nad wodą. Na platformie stoi sobie dwóch żołnierzy z karabinami laserowymi. Pewnie stoją sobie tu, by wypatrywać ewentualne pojazdy wodne z oddali. Jeden ma blasterowy karabin snajperski na stojaku. Patrzy tylko w wodę. Ten drugi z automatycznym pistoletem go asekuruje i spaceruje sobie od jednego brzegu platformy do drugiego. Płaska powierzchnia jest tylko pół metra nad falującą wodą.
Na ścianie pomostu jest ruchoma kamera.
Ty za bardzo nie znasz się na zaklęciach golema prócz tego, że są dosyć zwinne i szybkie.

Niewiara - 2016-05-25 18:00:09

-A więc dobrze lordzie Meriku. Trzeba będzie wyszkolić się we władaniu mieczem
Ale teraz mam większy problem do rozwiązania. A mianowicie kamera i dwóch strażników. Kamera za pomocą wody zostaje wyłączona. Po prostu wodny golem za pomocą cząsteczek wody sprawia iż w środku kamery pojawia się jezioro. Następnie lód i po sprawie. Zaś co do dwóch anihilatorów to za pomocą golemów wody Ogromne bicze wodne zrzucają ich z platformy po czym od razu golem lodu ich zamraża. Wszystko następuję w całkowitej synchronizacji. Nie znam się na zaklęciach golema dlatego trzeba je stworzyć. Gdy zajmiemy platformę to zastanawiam się jak wykorzystać golemy do tego by szybko zaatakować całą stację. Mam też możliwość użycia wysysania cząsteczek ale na razie nie chcę pchać się pod ich radary.
Jakby za pomocą golemów wody zalać bazę anihilatorów po czym nagła epoka lodowcowa? Takie coś mogę zrobić przy pomocy obecnych środków?

Viestun - 2016-05-26 09:06:48

Raczej pewne było, że kamerze nie straszne jest zanurzenie w wodzie. Woda w środku to co innego. Czar ten zrobiłaś za pomocą wewnętrznej eksplozji. 20 golemów skupiło się i wielkie macki wodne zagarnęły żołnierzy. Sztuczka się w pełni udała, żołnierze nawet w panice nie zdążyli pociągnąć za spust, co by skomplikowało sytuację. Zamrożenie lodowych żywiołaków jest jakieś inne. Wrogów nie pokrył zwykły lód, tylko tysiące ruchomych sopli lodu. Zrobiły z nich krwawą miazgę. Te czary zrobiłaś z mago-vesperem tylko przez kontrolę. No i odkryłaś pierwszy czar lodowych golemów, mianowicie aura mrozu pokrywająca lodem wodę i powierzchnię.
Oczywiście możesz to wykonać, z zalaniem nie byłoby problemu. Gorzej z zamrożeniem. Zamrozić musiała byś osobiście, bo za pośrednictwem golemów nie masz tyle energii do zlodowacenia. No i samo zamrożenie by nie wystarczyło, by pozabijać wszystkich. Musiałabyś mieć pewność, że nikt nie wyśle sygnału do centrali NeverDie.
Ale plan z epoką lodowcową tobie i Merikowi wydaje się być niezły.

Niewiara - 2016-05-26 09:48:15

Hmmm. Jakby tak jeszcze wyssać cząsteczki z anihilatorów w bazie przed zamrożeniem? Powinno ich to osłabić na tyle by ich ciała poddały się zabójczej temperaturze. Od spika powinni być o wiele słabsi. No ale dobrze. Zalewamy bazę za pomocą ogromnych fal po czym za pomocą swej energii zamrażam całą tamtejszą wodę. Oczywiście nie ranię moich golemów. Po czym szybko przedostaje się na platformę wysysając wszystkie cząstki jeszcze żywych anihilatorów zaś golemy lodu tych którzy przeżyli ścierają na papkę za pomocą ruchomych sopli lodu. Golemy wody również za pomocą biczy wodnych pod ogromnym ciśnieniem mają za zadanie dobijać wroga. Jeżeli mogę to za pomocą mago-vespera analizuje metal bazy. Na podobieństwo  stworzenia cierni z piasku tak i tu tworzę wyrastające kolce mające dobić pozostałych przy życiu jeżeli jeszcze są tacy. Robimy to szybko i skutecznie. Jak wyjdzie okaże się.

Viestun - 2016-05-26 18:37:57

Wywołałaś potężny, rwiący potok. Fale zalały wszystkie urządzenia na zewnątrz i spenetrowały wszystkie wejścia. Miałaś do dyspozycji nieograniczony zasób wody i siła była bardzo duża. Przedtem wyszłaś z ukrycia i osobiście puściłaś promień Polar w opadnięte fale. Powstała duża wyspa arktyczna zamarzniętą bazą na czele.

Teraz by dobijać kogokolwiek, musisz rozkuwać cały lód w środku. Lecz wyczułaś nagły spadek intensywności cząstek wroga i jeśli ktoś tutaj żyje, to niestanowi zagrożenia.
Weszliście do środa stacji. W środku jest ślizgawa, i wszystko jest pokryte grubym lodem. Do posadzki przymarznięci są żołnierze i ozdabiają korytarze jak w muzeum
Sytuacja się uspokoiła, Merik pochwycił bronie laserowe i dla pewności przestrzeliwuje łby anihilatorów w bryłach lodu.
Metal bazy jest dla ciebie największą zagadką. Jest zrobiony z promieniowania. Ściany składają się z jakichś wiązek światła i gdy walniesz pięścią, to cię odrzuca. Tylko zmasowany atak fal zniszczył ich trochę.
Tylko jeden fragment został nienaruszony przez zamarznięcie. Przez rewizję mago-vespera widzisz, że jest to sześcian wykonany z magicznych minerałów. Sześcian ma zwykłe drzwi, do których prowadzi zwykły korytarz. To bardzo dziwne, nawet okiem magovespera, bo przez działanie minerałów nie możesz dostrzec, co jest w środku. Przy drzwiach widzisz tylko pięć magicznych kluczyków wciśniętych w otwory. Widzisz w tym magowską rękę. Ktoś potężny musiał rzucić czar na te drzwi, by nikt nie mógł ich otworzyć. Jesteś wycieńczona umysłowo, ale jesteś zdolna do jakiegoś małego zabiegu. Kłódka z kluczami to jedyna rzecz, na którą możesz wpływać jako tako.
Merik dostał się do sali centrum dowodzenia i odmraża pulpity sterownicze stacji. Po kilku sekundach Travis przyleciał JetGunnerem z naładowanym Nucleonem.

Niewiara - 2016-05-27 12:33:38

Witam się z Travisem i Nucleonem
Znalazłam dziwny sześcian i mam zamiar sprawdzić co on kryje. Nucleonie zadbasz o moje bezpieczeństwo bo nie będę ukrywać, że tak intensywne użytkowanie Mago-Vespera wycieńczyło mnie psychicznie.Travisie co sądzisz o tym  sześcianie?
Mówię mu o nim to co sama wiem na ten temat. Jeżeli nie wyrazi jakichś sprzeciwów i obaw co do planu otworzenia go to przystępuje do działania.
Jako że kłódka ma w sobie kluczyki to dobra informacja. Staram się sprawdzić czy typ cząsteczek klucza zgadza się z typem otworu w kłódce. Jeżeli jest wszystko w porządku to za pomocą mago-vespera przekręcam w tym samym czasie wszystkie klucze.

Viestun - 2016-05-27 22:43:08

Powitałaś swych podwładnych. Nucleon stanął przed tobą i kipi energią słoneczną. Jest gotowy usmażyć każdego, kto się do ciebie zbliży. Travis  nie ma nic przeciwko, a to dlatego, że sam jest ciekawy, co tam się znajduje. Wielokrotnie przy swoich zabójczych eksperymentach sam ryzykował własnym życiem, ale nigdy nie żałował, bo chciał dalej odkrywać. Jego obawy są zdominowane przez głód wiedzy...
Określiłaś typy cząsteczek i wiesz, że kiedyś były to zwykłe klucze i zwykły otwór, od jakiegoś czasu po prostu stały się czymś na zasadzie artefaktów z magiczną energią w środku.
Nie miałaś większych problemów z bezpiecznym wyciągnięciem kluczy. Ale stała się dziwna rzecz, mianowicie klucze tuż po wyciągnięciu eksplodowały. Eksplozje były wielkości małych petard i nie były groźne. Ale z kluczyków nic nie zostało i energia magiczna prysnęła.
Ale za to drzwi się otworzyły po całej szerokości. Ujrzałaś tam ciemność... Merik jest w sali dowodzenia, a Wy trzej patrzycie w bezdenną ciemność zamyśleni.
Ty okiem magicznego vespera wyczułaś ogrom intensywnych cząstek wokół siebie. Cząstki nakreśliły ci mniej więcej sylwetkę tego czegoś w środku. Chciałaś wytężyć umysł by uzyskać więcej szczegółów, ale twoją medytację przerwał głos starca. - Kto tam?! - niska, zachrypnięta i wydłużająca się mowa. Masz deja vu w głowie.
Nucleon zapłonął słoneczną aurą i dokładnie oświetlił wnętrze sześcianu. Widzicie przed sobą generała Nexusa. Czteroręki, brodaty kosmita o morskiej skórze w zniszczonym garniturze patrzy na was ze zdziwieniem. Nie czułaś jego obecności za sprawą minerałów ścian tego pomieszczenia. Prawdopodobnie tutaj był przetrzymywany i Spike chciał uprowadzić go na Czerwony Księżyc.
Travis: - Witaj generale. Właśnie wyciągnęliśmy cię ze szponów gwiezdnych piratów. Mam nadzieję, że twoja misja jest aktualna...
Generał Nexus: - Mój cel był zawsze jasny i klarowny. Zniszczyć anihilatorów. Dziękuję wam, towarzysze broni. Cóż to nastąpiło...? - Podniósł się, Travis zrobił krok w tył ze strachu. Kosmiczny humanoid ma ze 4 metry wzrostu, Ty i Nucleon stoicie twardo i jesteście gotowi na jakikolwiek gwałtowny ruch z jego strony. Też jesteś spięta, w końcu widziałaś go w akcji na ostatniej wojnie.
Brodaty mutant w mgnieniu oka rzucił na siebie czar odnowy przy asyście swojej potężnej magii czasu. Znów na jego ciele widnieje elegancki garnitur z setkami różnych, błyszczących orderów. Na jego głowę wróciła rogatywka generała. A ty już nie masz sił nawet na zwracanie uwagi na ogrom cząsteczek w jego ciele. Twój umysł jest przeciążony...
Nexus: - Obywatele, cokolwiek złego się stało ostatnio, to było sprokurowane przez pirackie obozy lichwiarskie trudniące się fałszem i terrorem. - Nie jesteś pewna, jak się odnieść do jego wypowiedzi. A no i traktuje was raczej jako czynnik przypadkowy i nieoficjalny. Po reszcie jego oznak cielesnych wnosisz, że nawet nie wie, kim jesteście...
Nasłuchałaś sie kiedyś, że wybitni magowie czasu mają zaniki pamięci, a jeśli nie mają, to po prostu nie zwracają uwagi na pewne rzeczy. A zagorzali generałowie RUFUS skupiają się tylko i wyłącznie na swoim zadaniu, ten starzec przed wami jest tego przykładem.

Niewiara - 2016-05-28 00:08:55

Wyłączam mago-vesper. Muszę odpocząć.
Bardzo dobrze pan to ujął Generale Nexus. Anihilatorów ktoś wynajął i taka prawda jest. Znajdujesz się obecnie na planecie Valariańskiej zaś twoje główne siły walczą obecnie na planecie Grand-Sol. Podobno dobrze wam idzie, lecz zyskamy pewność gdy uruchomimy to centrum dowodzenia bo tak się składa, że je zajęliśmy. Jestem Kilian Pani Valarian. Miło poznać. Pozwoli Pan Panie Generale, że osobiście w niedługim czasie zapewnimy powrót do sił RUFUS.
W sumie taki jest fakt. Ciekawi mnie jak idzie Lordowi Merikowi w dostaniu się do Centrum Dowodzenia.

Viestun - 2016-05-29 10:18:21

Nexus chwilę się zamyślił. Jego oczy zaświeciły się na biało, a wokół niego pojawiła się jego charakterystyczna poświata. Jest to ta aura, w której przestrzeń świruje i przesuwa się w niej czas losowo.
Nexus: - Witaj, królowo. - ukłonił się - Ja jako organ wykonawczy mogę jedynie starać się zapewnić bezpieczeństwo galaktyce. - powiedział swoim ochrypłym głosem. Gdy powiedziałaś o centrum dowodzenia jego nic nie mówiący wyraz pomarszczonej twarzy zmienił się.
- Nie będzie takiej potrzeby, towarzysze i obywatele. Władam magią czasu i za raz coś wykombinuję. - zaczął koncentrować aurę czasu wokół głowy - Użyję tunelu czasoprzestrzennego i dostaniemy się na Grand Sol w kilka sekund. - Lord Merik dopiero zaczął dłubać i pewnie zajęłoby mu to jeszcze trochę zwłaszcza, że pulpity radiowe są uszkodzone...
Czteroręki generał puścił novę czasu. Fala przeszyła wszystkich was wokół, po przepłynięciu jej przez twoje ciało znalazłaś się na Grand Sol. Pomarańczowe, wysoko uniesione niebo, skalisty teren. W atmosferze ronią się smugi dymu od wybuchów. Na ziemi mnóstwo zwłok i spalonych statków. Gdzieniegdzie wojna się jeszcze toczy, zażarte batalie mają miejsce na lądzie i w powietrzu przez maszyny i istoty nadprzyrodzone.
Rozejrzałaś się i widzisz obok siebie Travisa, Nexusa i Nucleona. Brak Merika cię zaniepokoił, ale kilka chwil później zobaczyłaś go troszkę dalej. Nie bardzo wiedział, co się stało, był przed chwilą zajęty czymś zupełnie innym.

A obok was przebiegał wielki cyborg wyglądem przypominający transformera. Jest naszpikowany kilkoma rodzajami dział. Ma kilka odbić po strzałach, ale jest niewzruszony. To chyba jedna z destrukcyjnych maszyn anihilatorów.
Odwrócił się do was i puścił kilka salw świetlistego promienia pod waszym adresem. Nucleon nie myśląc długo zamienił się w słoneczny meteor i przyjął na siebie większą część promieni. Został odrzucony i zużył sporo energii, by powstrzymać atak tego blaszanego bydlaka.

Niewiara - 2016-05-29 12:56:56

Szkoda że ten zatwardziały służbista nie zapytał się damy czy chcę udać sie na tę wycieczkę.. A więc dobrze. Moja kondycja psychiczna się poprawiła? Jeżeli nie to atakuje tego skurczybyka wewnętrznymi eksplozjami. Jeżeli dzięki przeniesieniu się w czasie moja kondycja psychiczna uległa poprawię to załączam mago-vesper i ochoczo wkraczam do walki. Nie trzeba mnie dwa razy namawiać. Jak tam moja rurka która ma mocne pierdolnięcie? Ostatnio sporo się działo i chyba powinna trochę energii zebrać. Jeżeli mogę udźwignąć mago-vesper to za pomocą niego sonduje budowę tego bydlaka po czym odpinam kolejne części od kadłuba tak żeby skończył jako kilka odrębnych kawałków złomu.

Viestun - 2016-05-29 20:03:45

Nexus wyraźnie uważał, że nikomu jak tobie bardziej nie zależy na znalezieniu się na Grand Sol, gdzie przecież toczą się losy imperium. Kondycja psychiczna nie miała czasu się poprawić. W walce musisz bazować na zagraniach opartych na siłę lub słabszą magię. Do takich zalicza się wewnętrzna eksplozja. Twój artefakt nieźle się podładował promieniem cyborga. Jego energia wzrasta zważając na jeszcze trwającą wojnę wokół.

Namierzyłaś kilka cieńszych punktów wielkiego robota i potraktowałaś je eksplozjami. Cyborg zarwał się w kilku miejscach i gruchnął na ziemię. Chwilowo jest wyłączony z walki. Nie daleko ujrzałaś znajomy ci oddział wojskowy. Około stu żołnierzy uzbrojonych w laserowe miniguny dołączył do zestrzeliwania pozostałych okrętów wroga. Takich żołnierzy widziałaś ostatnio w Dradyzji pod komendą Belasco. Nie widzisz nigdzie w pobliżu tego niziołka, ale jest jego wysoki brat, Baroy.
Nexus puścił kilka fal przemijania we wrogów i pozmiatał większość tego, co było na lądzie.
Nexus: - Towarzysze, obywatele i królowo, anihilatorzy są na skraju przegrania tej wojny. Dostałem raport, że inni generałowie wytępili prawie wszystkie oddziały szturmowe anihilatorów i nie długo admiralicja zarządzi sekcję i aresztowania na tej planecie, jeśli dostaniemy Twoją zgodę na ekstradycje i przeczesanie obszarów. Jeśli cię to interesuje, przedstawię szczegóły głównego generała. Tak czy siak, ofensywa się udała!
Merik stoi blisko ciebie i Travisa i przygląda się sytuacji. - No nieźle. Nawet Belasco wysłał tu swoją armię. Widzę, że ten liliput dba o swój wizerunek i też chce mieć udział w chwalebnej ofensywie.
Właściwie sytuacja na Grand Sol zaczyna przypominać tą na Orengeli. Też większość wojska wybita i możliwe, że ktoś się jeszcze gdzieś ukrył.

Niewiara - 2016-05-30 14:33:12

Zwracam się do generała Nexusa
Oczywiście generale dostaniecie zgodę na ekstradycję oraz przeczesanie terenu w poszukiwaniu pozostałych grup anihilatorów. Mam już ich serdecznie dosyć. My zaś zajmiemy się zbieraniem tego całego złomu który po nich pozostał. Musimy być gotowi na ewentualne ataki podobnych przeciwników. No i oczywiście chętnie wysłucham raportu głównego generała
Słucham co ma mi do powiedzenia. Następnie zwracam się do Merika
Wiesz. Dla niego dobry wizerunek to podstawa. Szkoda że nie chciał zostać imperialnym dyplomatą. Musimy jak najszybciej uzyskać informację na temat obecnej kondycji imperium
Travisowi zaś zlecam zabezpieczenie zdobyczy technologicznych pozostałych po anihilatorów. Baza z Orengelli też ma być zabezpieczona. Najwyższy chyba czas zająć się z powrotem moim imperium

Viestun - 2016-06-11 21:50:25

Nexus przekazał twoją zgodę admiralicji. Teren, w którym się znajdujecie jest całkowicie bezpieczny. Upłynęło kilka ładnych godzin, ty miałaś czas wydać szereg wstępnych rozkazów i uleczyć się. Niebo zostało zapełnione przez okręty wojsk RUFUS, techniczne służby zajmują się gaszeniem większych pożarów. A jest co gasić, widzisz tu duży rozpiździel. Grunt jest pokryty magmą, popiołem a w powietrzu unoszą się toksyczne gazy. Gdzieś w oddali widzisz duże przepaści, niektóre są wypełnione plazmą.
Merik udał się do okrętów RUFUS, by udostępnili mu wszelkie informacje na temat innych planet oraz w celu nawiązania kontaktu z Cyanem i resztą.

Funkcjonariusze RUFUS zorganizowali szybkie zebranie. Na czele zebrania stoi główny generał Cei Long, przewodniczący ofensywy WPS. Przede wszystkim wie, że jest tu obecna sama królowa, więc skierował się do ciebie. Zostałaś obstawiona robotami wojennymi RUFUS mimo, że nie grozi ci żadne niebezpieczeństwo. Stoi przed tobą ludzki starzec, z prostymi, czarnymi włosami. Na twarzy ma tyle różnych tatuaży, że ledwo widzisz jego skórę. Cały jest ubrany w kruczoczarną szatę maga bez świecidełek.
Cei Long: - Wojna dobiegła końca. NeverDie został schwytany. Dostałem raport, jakoby królowa wyraziła zgodę na ekstradycję i poszukiwania pozostałych piratów gwiezdnych. Kilka większych miast galaktyki Valarian ucierpiało, ale w porę zatrzymaliśmy wszelkie przejawy dalszej agresji. Byliśmy zmuszeni pozabijać wojska wroga, gdyż bez opamiętania eksterminowali oni niewinną ludność imperium Valarian.
Główny generał wygłosił jeszcze kilka technicznych apeli do podwładnych, po czym udał się do ciebie, by wymienić parę słów. Główny generał wygląda na typowego maga bitewnego i pomimo tego, że jest magiem na poziomie mesjasza, to przysługuje mu mnóstwo zadań natury organizacyjnej w szeregach RUFUS.
- Cóż, Killian, anihilatorzy byli naszym wieloletnim problemem, a naszym zadaniem jest także badanie przyczyn ich agresji. Poza działaniami wojennymi uprawiam też politykę pacyfistyczną. Jednak założenia organizacji RUFUS są dalekowzroczne i wszelkie przykrości tego typu są wpisane w koszta. Obecnie realizuję program króla Enulis - Turo Athelharda. Chcemy wprowadzić równowagę i zlikwidować suwerenne rządy królów, którzy szkodą temu światu. Osobiście myślę, że jesteśmy nękani przez podobne problemy.

Niewiara - 2016-06-12 12:50:58

Z moich informacji wynika, że obecność tutaj sił Anihilatorów wzięła się na zlecenie rodziny Enburnów. Zastępca NeverDie'a Spike poległ osobiście z mojej ręki na planecie Orengeli. Nie zrozum mnie źle generale, ale mam całkowicie inną wizję dla mojej galaktyki. Oczywiście to nie oznacza że nie będziemy mogli współpracować. Najważniejsze jest to, że wojna się zakończyła i będę mogła zająć się dalszym rozwojem mojej galaktyki oraz Imperium
Wizja RUFUS jest na swój sposób szalona ale nie mój cyrk nie moje małpy. Najbardziej interesują mnie teraz raporty na temat stanu mojego Imperium. Musimy zreorganizować armię, stworzyć solidny wywiad i agenturę. Tuba propagandowa ma ruszyć pełną parą. W krótkim czasie musimy stworzyć odpowiednie społeczeństwo które również będzie wyznawać ideologię valarian. Totalitaryzm pomieszany z autokratyzmem. Ja jestem królową i to do mnie należy ta galaktyka. Po osiągnięciu drugiego crystalizera załoga jedynki ma szkolić następne dwie załogi. Dwójka wyrusza zarabiać pieniążki. No i oczywiście musimy zacząć spoglądać na  drugą galaktykę. Tron jest pusty więc pora bym się o niego upomniała.

Viestun - 2016-06-19 13:06:40

Dostałaś raporty o tym co się wydarzyło na innych planetach imperium. Śmierć z ręki anihilatorów poniosło 300 miliardów cywili oraz 200 miliardów wojskowych. Najbardziej ucierpiały dwie najbardziej cywilizowane i zaludnione planety galaktyki, czyli planeta Onba i Memphis. Takiej masakry nie było od czasów Devadorii... Na Onbie był to szok dla społeczeństwa i obecny władca planety abdykował za raz po ogłoszeniu żałoby. Inaczej sprawy mają się na Memphis, której lordem jest Merik.  Obywatele Memphis domagają się odwetu i chcą zdobyć odpowiednie środki, by to zrobić. Armia się uszczupliła, ale większość żyjących została awansowana i odznaczona, jest więcej pieniędzy na ich opłacanie. Udało się nieźle wyposażyć wojsko.
Minął rok, i dużo się wydarzyło w imperium jak i poza nim. Valariańska załoga operatorów Crystallizera wyszkoliła drugą i trzecią drużynę operatorów w 12 miesięcy. Drużyny są nazywane numerycznie według chronologii powstania. Druga przez pół roku wykonała dwa cykle z powodzeniem. Budżet imperialny znacznie się poprawił. Na tyle, by zainwestować sowicie w wywiad. Dzięki temu Arda Dzuno stworzył swoją agencję wywiadowczą a pieniądze imperialne pozwoliły przekupić kilku podziemnych działaczy byłego wywiadu międzygalaktycznego, w któym kiedyś pracował Arda. Rok zajęło koncentrowanie i wykupowanie akcji działaczy agencyjnych. Dzięki temu macie większy wgląd w to, co dzieje się w Dalekim Kosmosie. Agenci zebrali do kupy kilka wydarzeń i statystyk i sporządzili oni listę dziesięciu najsilniejszych i najbardziej wpływowych państw w Dalekim Kosmosie w roku 4047:
1. Królestwo Celandes
2. Imperium Celandes & Koalicja Chanatów Galeońskich
3. Mistyczne Siedliska Reebast
4. Organizacja polityczno-zbrojna R.U.F.U.S
5. Diamentowa Baronia Ibdeles
6. Imperium Insektoidów
7. Królestwo Srebrnej Gwiazdy
8. Nacja Czerwonego Księżyca
9. Królestwo Werezjan
10. Imperium Valarian

Z kolejnych doniesień wywiadu wynika, że niektóre siły polityczne toczą wojnę ze sobą, lub współpracują.
Królestwo Celandes toczy wojnę z Imperium Celandes i KCG od paru tysięcy lat.
Organizacja R.U.F.U.S jawnie walczy z Nacją Czerwonego Księżyca, Imperium Insektoidów i Baronią Ibdeles.
Imperium Insektoidów toczy wojnę z twoim sojusznikiem, czyli Królestwem Alderol. Gdy Insekty połkną Alderol, rozochoceni zaczną się rozglądać za inną, słabszą frakcją, którą mogliby podbić i jeszcze bardziej się wzmocnić. - Powiedział jeden ze szpiegów czytający ci swoją rozprawę w sali tronowej.


W drugiej galaktyce jest to, co od dawien dawna miało miejsce. Zamieszki na Planetach Złotego Przymierza i bandycki terror to chleb codzienny. Toczą się tam walki na tle religijnym, politycznym a przede wszystkim rasowym. Prym wiodą tam changelingi, najbardziej nikczemna i silna rasa mutantów władających potężną magią. Słyszałaś o wielkim tyranie o imieniu Darkios II. Podobno owy jegomość uważa się za najprawowitszego męża stanu i rości sobie prawa do przejęcie sterów drugiej galaktyki. Znany jest z tego, że wygnał najwięcej changelingów z planet Złotego Przymierza.

Jeżeli chodzi o propagandę, to dosyć przyzwoicie idzie to w trzeciej galaktyce, gdzie jest zasiane ziarno indoktrynacji w postaci Unii Szkarłatu. Jonasz Krzewiciel masakruje moldiańskich posłów i senatorów na oficjalnych stacjach telewizyjnych finansowanych przez Valarian i Istar.
Jednak w trzeciej galaktyce doszło do wielkiej rewolucji. Doszły cię słuchy, że wybuchło powstanie w Dradyzji. Większość ludzi wyszła na ulicę i zaczęła atakować wszystkie siły porządkowe (Moldiańskie i Valariańskie) oraz wszelkie placówki obecnych administracji. Giną miliony ludzi a powstanie się rozszerza. W kilka dni dradyska rewolucja rozrosła się na kilka sąsiednich państw Stilin... Nie wiadomo co się stało z prezydentem Dradyzji - Pedro Jr, ale jego siedziba w Envonie została zrównana z ziemią...
Przez ten rok odbyły się także specjalne misje wywiadowcze Likarów. Duża część z nich penetrowała dzikie planety Złotego Przymierza w 2 galaktyce. Valariańskim szpiegom udało się zlokalizować pustą siedzibę demonicznego lichwiarza. W owej siedzibie Lirak znalazł dwa miecze. Pierwszy to złoty claymore wykonany z nieznanej ci mieszanki metali, drugi to półtoraręczny miecz z połyskiem ostrza przypominającym szkło. Drugi egzemplarz jest bardzo piękny, ma kilka kryształów na klindze i rękojeści. Emanuje od niego siła magiczna.
Ten złoty to raczej zwykła broń sieczna, ale po wyglądzie widać, że jest wiekowa i była już używana. Złocista broń jest wykonana po mistrzowsku, na zbroczu ma zrobiony ślaczek z koron królewskich. W lichwiarskiej siedzibie Likary znalazły też magiczne runy z dziwnymi znakami. Według Shiryu są to bufory czarów. Słyszałaś o tych przedmiotach, dawni avilianie je stosowali. Wystarczyło użyć jednego czaru na runę, by zamknąć działanie czaru w tejże runie i potem ją wyładować. Niektóre runy potrafiły przechować kilka czarów tego samego typu. Wiedza o runach jest dostępna w bibliotekach spuścizny assaidzkiej.

Rok zleciał szybko. Siedzisz sobie w swojej komnacie i oceniasz zdobycze. Wygodne łóżeczko, stolik, a pod nim pekińczyk zajadający swoją karmę. U progu drzwi stanął Lord Merik, który od dłuższego czasu truł ci gitarę. Słyszałaś, że jest na nim wywierana presja społeczności Memphis, mianowicie domagają się oni ekspansji na drugiej galaktyce, by mieć więcej terenów do zagospodarowania. Poza tym armia ostatnio jest rozpieszczana, dostają pieniądze za wartę lub testowanie nowych technologii wojennych. Lord Merik - Witam. Słyszałem doniesienia o Darkiosie II. Ten tyran podbija co raz więcej obszarów i jak tak dalej pójdzie, to zacznie trząść drugą galaktyką... Co za ironia, wszyscy tylko czekali, aż anihilatorzy pójdą sobie w siną dal. Jak byli, to nikt nawet palcem nie kiwnął... - Powiedział zapatrzony w mapę drugiej galaktyki. Ale po chwili ujrzał, że oglądasz swoje nowe świecidełka, czyli dwa miecze i kilkanaście run.

Niewiara - 2016-06-19 16:27:02

Przez rok trenowałam coś walkę mieczem? Dobrze, że propaganda nam dobrze idzie. Musimy dźwignąć Imperium na nogi i sprawić, że będzie jeszcze bogatsze niż dotąd.
Witaj lordzie Meriku. Również o nim słyszałam i niestety chyba spotka go nieszczęście za wybranie takiego imienia. Powiem tak. Nie ukrywam, że w planach mych jest chęć zostania królową drugiej galaktyki. Chciałabym to zrobić jednakowoż jak najmniejszym kosztem. Wyślemy 10 000 krążowników wraz z 40 0000 niszczycieli. To jest ich standardowa formacja. Dodatkowo wyślemy tam jakieś dwadzieścia milionów żołnierzy oraz oczywiście więcej okrętów bojowych. Będą w pogotowiu stać blisko demonicznej kopuły. My zaś wyślemy emisariuszy na planety złotego przymierza z propozycją by planety złotego przymierza stały się częścią Imperium Valarian w zamian za protekcje oraz polepszenie sytuacji ekonomicznej. Są to trochę biedne planetki więc sądzę, że powinny się zgodzić. Jeżeli tak będzie to od razu rozpoczynamy tam indoktrynacje obywateli oraz eliminujemy problem Darkiosa II zabijając go. Kolejny tyran który padnie. Do cesarstwa goldenów użyjemy wywiadu by za pomocą lakrich przejęli ogromną część najważniejszych ludzi cesarstwa. Jeśli to się uda to oni sami przyłączą się do Imperium. Potem przeprowadzimy elekcję i staniemy się Imperium międzygalaktycznym. Martwi mnie również trzeci wymiar. Zbierzesz najlepszych żołnierzy którym przekażemy informację od belasco na temat przywódców gangów na stilin. Wraz z wywiadem będą mieli przeprowadzić akcję przejęcia najważniejszych członków ich hierarchii oraz zaaplikowanie im lakrich. Przejmiemy gangi od środka. Cała operacja będzie musiała być oczywiście cicha. Do dradyzji dodatkowo ma udać się 5 tysięcy krążowników oraz 20 tysięcy niszczycieli plus miliard żołnierzy. Mają za zadanie powstrzymać bunt oraz przywrócić spokój i bezpieczeństwo na terytorium Unii Szkarłatu. Na forum unii argumentuje to jako misja stabilizacyjna spowodowana utratą porządku publicznego. Nie możemy pozwolić sobie na taką zniewagę. Królestwo alderol. Jest to nasz sojusznik prowadzący ciągłą wojnę z imperium insektoidów. Jeżeli nasz sojusznik przegra insekty mogą zwrócić się w naszym kierunku. Trzeba działać z wyprzedzeniem. Dlatego proponowałabym wysłanie tam 10 tysięcy krążowników 40 tysięcy niszczycieli okręty oraz 20 miliardów żołnierzy. Znacznie poprawiłoby nam to stosunki z naszymi sojusznikami. Mamy świetnie wyposażonych żołnierzy imperialnych, pora by pokazali na co ich stać. Co sądzisz o tych pomysłach lordzie Meriku? (Pokazuje mu miecze.) Ładne prawda?
Jeżeli lord Merik uzna to za dobre plany obgaduje je również z dr.Cyanem i Arda Dzuno oraz jeśli wszystko jest ok to wcielamy je w życie. Przemysł niech zatrudni również specjalistów wszelkich cechów z bonderii. Poza nimi mile widziani będą inżynierowie kosmiczny w celu wyszkolenia valariańskiej kadry stoczni okrętów wojskowych. Musimy zadbać o marynarkę Valariańską. Zaś do naukowców wysyłam komunikat, że z racji otrzymywanych świadczeń pokłada się w nich nadzieję, że sprostają powierzonemu zadaniu a mianowicie stworzenie najbardziej zaawansowanej armii Imperialnej oraz Marynarki Wojennej. Nie interesuje mnie to czy to będą klony czy jakieś inne wynalazki. Jebańce mają do tego wszelkie możliwości więc niech zrobią coś pożytecznego. Ja jako Cesarzowa Valarian jestem teraz klientem którego interesują rezultaty oraz efekt końcowy. Taka armia klonów oraz wynalazków bojowych. To by było coś. Liczę na nich. No i oczywiście szkole się w walce dwoma mieczami. Dostałam w swe pazurki dwa ładne egzemplarze. Szkoda by się marnowały. Zlecam również stworzenie bądź znalezienie eleganckiego kobiecego pancerza. Ogólnie jebaniutki musi być tak śliczny i gustowny jak przystało na element uzbrojenia cesarzowej. Ten komu się uda to karkołomne zadanie zostanie nagrodzony pochwałą wzrokową oraz +100 pktów do rankingu i jakiś gadżet. Laptop z najwyższej półki na przykład. Ciekawe czy komuś zależy na swojej cesarzowej i się tego podejmie. Nie zdziwiłabym się gdybym musiała i tak zająć się tym osobiście. Jeżeli mam chwilę to bawię się z pekińczykiem oraz ćwiczę tak by nie stracić na formie. A no i dr.Cyan niech załatwi mi ekstrakt z jadu skorpionów tak bym mogła go zażywać. Wyostrzy to moje zmysły co nawet będzie pomocne.

Viestun - 2016-06-20 13:43:53

Pobierałaś nauki od jednego generała miecznika. Umiesz władać ostrzem, najlepiej czujesz się przy jednoręcznym mieczu póki co. Więc stary, złoty mieczyk jak najbardziej jest zdatny do walki dla ciebie.
Lord Merik: - Okej, ja się skontaktuję ze szpiegami i Sladerem po czym osobiście wyruszę na Planety Złotego przymierza. Prawdopodobnie będziemy celować w samego tyrana, gdy zyskamy więcej informacji. Recz jasna Demoniczna Kopuła będzie naszym przystankiem i tam Slader ze szpiegami zrobią rewizję taktyczną. Emisariusze porozmawiają z Cesartwem Goldenów.
Zarządziłaś następujące wyprawy Valariańskie:
2 galaktyka (demoniczna kopuła) - Lord Merik, Lord Slader, Arda Dzuno, świta szpiegów i emisariuszy, 10 tys krążowników i 40 tys niszczycieli. 20 milionów żołnierzy (piechota, lotnictwo w postaci Jet gunnerów, artyleria lądowa)
3 galaktyka (stilin) - Lirak, ognisty Likar. 10 tys. lakrich, 5 tys krążowników, 20 tys niszczycieli. 1 miliard żołnierzy (piechota, lotnictwo w postaci Jet gunnerów, artyleria lądowa)
6 galaktyka (planeta królewska Alderol) - Likar lodu jako generał, 10 tys krążowników, 40 tys niszczycieli. 20 miliardów żołnierzy (piechota, lotnictwo w postaci Jet gunnerów, desanty baz stacjonarnych i artyleria lądowa).


Lord Merik: - Tak jest! Myślę, że to najlepsze opcje.
Był przygotowany na tak stanowcze rozkazy i spojrzał na swojego oficera stojącego za drzwiami. Ujrzałaś go, a on klęknął. Jego podwładny oficer to dosyć szczupły, długowłosy tytanoskóry. Jest cały wymalowany w herby Valarian i barwy fuksji. Ma na sobie przeróżne gadżety i dziary z fuksjowym 'V'. Merik kiedyś Ci o nim opowiadał. Wołają na niego 'fuksjowy patriota' i ma wizerunek fanatyka. Ma przy sobie najcięższe bronie wybuchowe.
Merik powiedział do niego żeby wykonał i patriota usunął się w cień. Merik obejrzał twoje przedmioty z zaciekawieniem - Hmm, nigdy nie widziałem lepiej wykonanej broni, musimy pokazać to naszym kowalom. A propos, ten szeregowy miecznik nadal nie chce przyjmować żadnych awansów i stanowisk, bardzo dziwne... A gość jest niesamowity, sam wygrywa wojny, jego technika i szybkość w walce to lata świetlne przed resztą wojowników. Mam go brać do którejś z trzech drużyn?
Cyan i StarFire pracują nad ulepszeniami do Crystallizerów. Dzięki pieniądzom zakupili o wiele bardziej wydajne systemy chłodzące i bardziej ekonomiczne obwody energetyczne. Pieniądze zarobione w ostatnim roku pozwolił na poczynienei szeregu badań w sprawie nowego projektu. Nowym projektem jest Crystallizer dwurdzeniowy, dwa razy szybszy i wymagający bogatszej obsady operatorów i kontrolerów. Cyan prowadzi sekcję ze szczątek okrętów anihilatorów. Chce za wszelką cenę posiąść wiedzę o laserowej strukturze okrętów anihilatorów oraz ostatnio pozyskał próbki onyksu i pracuje nad obróbką tego surowca. Cyan i jego ekipa od jakiegoś roku nie mają czasu, by podrapać się po tyłku.
Likary szykują się do kolejnej, poważniejszej misji, lecz szukają jakiegoś wojownika by uzupełnił ich skład.
Twój płatnerz, który zna się również na stylizacji ma kilka pancerzy, które są w połowie wytrzymałe co Thiago i są baardzo eleganckie. Wybór jest szeroki.
Siedzisz nadal z Merikiem w komnacie. Merik odchylił firankę od okna i spogląda na dziedziniec, gdzie trwają przygotowania konwoju Likarów w misji. - Fajnie, że Likary teraz mogą robić to, w czym są dobre, czyli zlecenia w małej grupie. Likar błyskawic mówił mi, że namierzyli dzięki wywiadowi krainę demonicznego lichwiarza z Reebast. Ci goście przechowują przed światem mnóstwo starożytnych artefaktów. - Ty też sobie wyjrzałaś przez okno z balkonem. Na dziedzińcu jest ostry zapierdol. Ogólnie trzy ekipy rozchodzą się w różne strony plus tajny konwój Likarów. Jednak za nie długo wszyscy się się porozchodzą i będzie tutaj cisza jak w grobie. No, chyba, że za raz przyjdzie jakiś poddany (a pewnie przyjdzie) i zacznie biadolić o swych problemach, albo jakiś zagraniczny chujec się przypałęta i będzie chciał audiencję. Merik już też praktycznie się zbiera, więc za raz będziesz miała czas dla siebie. W zasadzie twoi rzemieślnicy są niedaleko od ciebie. W ostatnim roku na kwiecistej wyspie wybudowano imperialną uliczkę. Jest to dosyć spora alejka w której są najlepsi rzemieślnicy valariańscy spełniający potrzeby elit imperium. Są to płatnerze, kowale, magowie, znachorzy i wielu innych. Kwiecista wyspa bardzo się rozrosła i jest tu wszystkiego pełno.

Niewiara - 2016-06-26 09:02:02


Wiesz lordzie Meriku. Do drugiej galaktyki również radzę wam zabrać liczną grupę lakrich. Jakbyście doprowadzili do sytuacji, gdy w momencie podpisywania jakiejś umowy między goldenami a nami, udało się zebrać w jednym miejscu najważniejszych przedstawicieli cesarstwa golden. W krótkiej chwili wpadają członkowie plutonu obezwładniają goldenów którzy zostają przejęci przez lakrich. Dzięki temu przejęlibyśmy cesarstwo od środka. Wiem że to zadanie będzie ciężkie do zrealizowania i dlatego wszelkie decyzje zostawiam wam. Jeżeli uznacie, że się nie uda to trudno. Znajdziemy inne rozwiązanie. Jeżeli będziecie pewni że dacie radę, to działajcie ku chwale naszego Imperium. Rzeczywiście będę musiała pokazać te arcydzieła naszym kowalom. Szeregowego zabiorę ze sobą i wyruszę z Likarami na atak na demonicznego lichwiarza. Nucleon również pójdzie ze mną, jako że chcę by to szybka akcja była. Jak wrócę z pewnością was odwiedzę w drugiej galaktyce. Teraz spotkam się z likarem lodu oraz lirakiem i likarem ognia. Chce pomówić z nimi nim wyruszą
Idę do likara lodu. Jak jestem przy nim to mówię z uśmiechem na twarzy
No no no. Niegdyś elitarny demoniczny wojownik, a teraz generał armii Valariańskiej. Powodzenia stary przyjacielu. Jak się rozeznasz w sytuacji i gdy dojdziesz do wniosku, że przydałyby Ci się posiłki to informuj o tym natychmiast. Sprawa jest o tyle ważna, że jeżeli nie wspomożemy królestwa Alderol z tymi cholernymi robalami to ich uwaga może skupić się na nas. A po co walczyć samemu jak można z sojusznikiem prawda? Powodzenia życzę

Idę do liraka oraz likara ognia
Witam was generałowie. Ten bunt nie może być tolerowany. W liczbie żołnierzy który wam przydzielono nastąpił mały błąd bo zamiast 20 milionów to macie do dyspozycji 20 miliardów. Ci którzy doprowadzili do wybuchu powstania nie wiedzieli jeszcze z kim zadarli. Valarianie muszą pokazać, że trzeba się z nimi liczyć. Jak to zrobicie to cóż… Nie wtrącam się. Powodzenia
Cieszę się, że kwiecista wyspa rozwija się. Mam nadzieję, że szermierza poinformowano o tym, że dostał misję i informację o miejscu zbiórki. Jeżeli tak to idę tam z Nucleonem po czym kierujemy się do likarów wyruszających na swą misję. W trakcie drogi odzywam się do szermierza
  No no no. Twoje umiejętności szermierskie są godne podziwu. Powiedz mi, czemu odrzucasz wszelkie awanse?

Gdy dojdziemy do likarów przyglądam się przez chwilę im w milczeniu po czym mówię
No panowie. Słyszałam że przydałby się wam jeden wojownik. Zamiast jednego dostaniecie dwóch wojowników i jedną wojowniczkę. Lecę z wami
Taka wyprawa dobrze mi zrobi.

Viestun - 2016-06-26 18:02:22

Pożegnałaś zadumanego Merika. Opuścił twoją komnatę. Ty stojąc w oknie wypatrywałaś pozostałe delegacje na dziedzińcu. Byli tam wszyscy. Wygłosiłaś każdemu z osobna pokrzepiające serca mowy i zaktualizowałaś liczbę wojsk dowodzonych przed Liraka i Ognistego.
Likar Lodu po prostu zrobi inwazję na agresorów z Imperium Insektoidów. Lirak i Ognisty nie mają wstępnego zarysu ataku, ale ich celem pobocznym będzie doprowadzenie do jak największych strat Moldii i pozostałych państw UZT. Główny cel, to stworzenie pretekstu do ekspandowania ziemi, by założyć tam jawne państwo valariańskie.
Szeregowy szermierz został przysłany do ciebie. Ma średni pancerz płytowy i garnczkowy hełm. Zbroja jest lekko namagiczniona. Wyraziłaś chęć zasilenia gawiedzi misjonarzy. Likar błyskawic jest zaskoczony, gdy stanęłaś przed resztą Likarów wraz z szermierzem i Nucleonem.
Likar Błyskawic: - Cóż, szukałem kogoś zdatnego, by pouzupełniać luki, bo nie ma z nami Liraka, Ognistego i Lodowego. Myślę, że misja jest skazana na sukces. Przynajmniej małe szanse, że ktoś nam zagrozi.
Konwój składa się z trzech statków. Jeden imperialny transporter bitewny i dwa Jetgunnery obronne z wybitnymi pilotami. Przygotowujecie się do wylotu. Siedząc w pojeździe opowiadaliście se jakieś różne historie, śmieszkowaliście itp. Nucleon nie jest za bardzo rozmowny, ma raczej charakter ponurego gościa.
Zainicjowałaś rozmowę z uzbrojonym szermierzem. Jest to raczej zwykły człowiek normalnych gabarytów. Likary są bardziej rozgadane i też nosiły się z zamiarem zagadania do anonima Anonimowy Miecznik: - Heh, dzięki. Awanse nie są mi potrzebne do walki, wystarczy, że mogę krzyżować miecz z nieprzyjaciółmi. Walka dla batalionów Valarian daje mi taką możliwość.
Nie widzisz wyrazu jego twarzy, bo ten typ cały czas nosi ten swój hełmik.
Likar Błyskawic się obrócił i zaczął dopytywać dociekliwie: - Czyli chodzi ci tylko o zabijanie? W takim razie czemu walczysz akurat dla Valarian...?
Szermierz: - Właściwie ma dla mnie znaczenie dla kogo walczę. Jeszcze jakieś 100 lat temu należałem do armii Krwawych Rycerzy Ingiriosa, ale przestałem czerpać radość z walki dla nich, bo nie mieliśmy sobie równych i miażdżyliśmy każdego!
Likar Mroku z wiecznie opuszczoną głową wsłuchiwał się w słowa szermierza, aż w końcu podniósł głowę i rzekł: - Bowowowow. Będziesz musiał rozwinąć temat. Tak jak my lubujesz się w mieczach. Który kowal wyprodukował ci miecz i czy masz jakiś kodeks?
Szermierz: - Nie, nie mam kodeksu, jeśli miałem, to już dawno go złamałem. Jestem dezerterem krwawych rycerzy i walczę oznaczony jako szeregowy, gdyż nie chcę rzucać się w oczy swoim dawnym kolegom po fachu. To imperium daje mi schron w pewnym sensie.
Likar Mroku: - Spoko. My i nasza Królowa współpracujemy w tej galaktyce już mnóstwo czasu. Jeśli ktoś ma dobre intencje, jest u nas mile widziany.
Szermierz: - Wydajecie się być słowni i honorowi póki co. Jednak ja nie jestem jakimś ideowcem, dla mnie liczy się wygrywanie kolejnych batalii.
Likar Błyskawic: - No, a ten miecz pochodzi od jakiegoś znamienitego kowala?
Szermierz: - Jest to zwykły, klasyczny jednoręczak, który podarował mi jeden z valariańskich generałów. Kiedyś przez chwilę miałem w ręku miecz najlepszego kowala jakiego znam. Dr.King, każdy, kto choć trochę gustuje w broni białej słyszał o tym rzemieślniku. - Likarzy są zaskoczeni i bardzo się ożywili. Likar Błyskawic: - Łooo, nie ukrywam, że poszukuję jego dzieł. Podobno jego skarbiec został ograbiony przez demony z Reebast, nie wierzyłem w to, dopóki nie znaleźliśmy kryjówki tego lichwiarza. Byłbym na to jak na lato, by znaleźć jakiś bezpański artefakt...
Słyszałaś o Dr.Kingu tyle co z opowieści. Jest geniuszem w wytwarzaniu broni. Ma armię badaczy surowców kosmicznych i wytwarza największe cuda tego świata, o których dzieci się uczą w szkołach.
Likary dalej drążyły dyskusję o najsilniejszych szermierzach i najlepszych ekwipunkach.
Mijają wam dni dosyć wesoło i żywo. Znaleźliście czas na walenie sake. Waszym celem jest planeta Vezyr w drugiej galaktyce. Bardzo zdziczałe i niebezpieczne miejsce. Ty oczywiście też sobie gaworzysz z Likarami, wspominacie stare czasy, no i zagadujecie szermierza o jego przeszłość.
Jesteście już w przestrzeni Planet Złotego Przymierza. Mijacie przeróżne skaliste planety, będące blisko siebie. Niektóre nawet lekko się stykają, ale układ grawitacyjny jakoś trzyma to wszystko w ryzach. Powierzchowny układ planet nic ciekawego nie krył, dopiero następny układ planet was zaniepokoił. Przestrzeń robiła się coraz bardziej podejrzana. Do tej pory od czasu do czasu mijaliście cywilne transportery, lub cesarskie karawany, teraz nagle cisza.
Pilot w końcu wam zdradził, że jesteście śledzeni przez dwie kanonierki marynarki wojennej. JetGunnery zrobiły mały zwiad trochę zwalniając. Pilot Jetgunnera potwierdził, że jest to gwiezdna marynarka z banderą Złotego Przymierza. Trochę was to zdziwiło, bo frakcja Złotego Przymierza jest zniszczona od lat panowania Emburnów tutaj. A jeśli gdzieś tam są, to napewno nie mają marynarki gwiezdnej...
Kanonierskie statki przybliżyły się do was powoli, i nakazały się wam zatrzymać. Kapitan gwiezdnej marynarki przedstawił się jako Bjern Clyde i prawdopodobnie chciałby dowiedzieć się, co tu robi imperialny konwój. Co robisz?

Niewiara - 2016-06-27 22:27:23

Przysłuchuje się tym wszystkim ciekawym informacjom i zwracam się do szermierza.
- To może byś nas trochę podszkolił w walce mieczem? I masz może jakichś znajomych z dawnych lat? Chodzi mi mianowicie o kogoś kto mógłby mi zrobić pancerz oraz bronie godne królowej?-
Na fakt śledzenia nas przez kanonierki zwracam się do moich towarzyszy
- Tych kanonierek nie powinno tu być jako że Złote Przymierze jest zniszczone, a nawet jak istnieje to nie posiadają marynarki. Zniszczyć je, nie chcemy świadków a może to jest tak na prawdę zwiad lichwiarza..
Jeżeli mogę to używam wewnętrznych eksplozji na kanionierkach by rozsadzić je od środka, jeżeli nie to staram się użyć vespera by za pomocą nanitów rozdzielić na części pierwsze te dwa okręty. W ostateczności wylatuje wraz z Nucleonem i załatwiamy szybko sprawę. Chwilę przed atakiem nasze okręty zwalniają po czym się zatrzymują. Jakby kanonierki coś kombinowały to eliminujemy zagrożenie bardzo szybko. Jest tu na tyle konkretnych gości, że to nie może się nie udać.

Viestun - 2016-07-10 17:27:42

Szermierz: - Jasne, że mógłbym podszkolić. Jednak moją jedyną słuszną metodą treningu jest walka na śmierć i życie. Znam jedną z uczennicę Dr Kinga, także wyszkoliła się w armii Ingiriosa, lecz działa na własną rękę. To moja serdeczna przyjaciółka, korespondowaliśmy tajnymi wiadomościami ze sobą, ostatnio lecz nasz kontakt się urwał i przestała odpisywać...
Machnęłaś kilka razy rękoma i wypuściłaś niewidzialną salwę wybuchów. Zaletą tego czaru jest to, że nie musisz opuszczać pokładu statku bo zaklęcie działa przez ściany. Twój cel się tego nie spodziewał. Ataki okazały się skuteczne i po dwie silniejsze eksplozje wystarczyły na jedną i drugą kanonierkę. Nucleon miał wylatywać do szarży ale wessał tylko ogień z eksplozji statków.
W przestrzeni i tak pozostał kocioł oparów chemicznych. Z zasłony chemikaliów wyleciał mniejszy mech z jakąś istotą w przezroczystej komorze. Ma wypasiony jetpack i właśnie leci w przeciwną do was stronę by uciec. Przeciwna strona to jedna z pobliskich planet.
Nucleon wyleciał ze statku i w moment go dogonił. Nuc w ręku trzyma kulę słońca i to zniechęca delikwenta do dalszego uciekania.
Podlecieliście do niego i dwa JetGunnery go otoczyły.
Przyjrzałaś się mechowi, całkiem dobrze wykonany ale przestarzały. W korpusie mechanoida siedzi jakiś typek z dziwnej rasy. Ma osiem oczu i uszy ciągnące się do pasa, a jego skóra jest pomarańczowa. - Niee!!!  Nie zabijajcie! - Zaczął krzyczeć, to ten sam głos, który nakazywał wam zatrzymanie się drogą radiową. Jest przerażony na wasz widok.
- Tylko pilnuję porządku na tych planetach!
Likar Błyskawic podleciał i trzepnął go elektryczną pięścią. Zniszczył klosz i wyciągnął właściciela. Likar Błyskawic: - Co ty pierdolisz koleś... Jesteście gwiezdnymi piratami i na bezczela używacie starych pojazdów nieistniejącego państwa. Swoją drogą ciekawe, skąd je macie.
Likar Mroku pokręcił głową i po chwili zastanowienia ogłuszył tego gościa i zaaplikował mu Lakriego. Typ z lakrim w środku przedstawił się ponownie jako Bjern Clyde. Pogadaliście z nim chwile i wyśpiewał wam wszystko. Jest kapitanem gwiezdnej załogi pirackiej na usługach jakiegoś imperatora Galactusa mieszkającego na planecie Hiladria. O dziwo nie wie nic o lichwiarzu... Powiedział też, że za raz będziecie mieli towarzystwo, gdyż zniszczenie kanonierek momentalnie zostało wykryte przez radary najbliższych siedzib pirackich.
Pojmaliście pirata Bjerna i jego mechanoida. Dzielą was dwie planety od Vesyr.

Niewiara - 2016-07-13 04:24:45


Po wysłuchaniu szermierza odpowiadam mu dość wesolym tonem pierwsze zdanie. Drugie zaś calkowicie powaznym
Trening w takim razie chyba jednak odpuścimy w trosce o moje i twoje zdrowie, jednakowoż radzę przemyśleć sprawę jako ze królowa potrafi byc hojna. Traktuje cie jako Valariana wiec możesz liczyć na nasze wsparcie w celu ustalenia co się dzieje z twoją przyjaciółką. Mamy własny wywiad a jak on nie da rady to załatwię to z belasco. Nie jesteś sam szermierzu,pamiętaj o tym.
Zaś co do Belasco. Niech zostanie przekazana mu wiadomość ze w niedługim czasie królowa Kilian chętnie sie z nim zobaczy. Zwracam sie do likarow
Brakowało mi takiej wyprawy z wami
Po tej zawierusze z clydem mysle sobie czy jestem w stanie zmienić za pomocą vespera swoje oczy by przybraly kolor czerni z czerwonymi świecącymi tęczówkami. Jak tak to byloby super. Zastanawiam sie nad Darkiosem oraz Firqiosem. Darkios z całych sił dazyl do tego by stać sie Firqiosem, a gdy to osiagnal ostal na laurach. Darkios dążył do następnej ewolucji, tak na prawdę nie wiedząc czemu. A co jesli to byl glebszy assaidzki plan? Darkios był istotą czującą radość z nieuzasadnionej przemocy. Nie będę ukrywać ze gdy dla kaprysu zniszczylam piratów nie odczułam czegos podobnego. Co jesli Firqios od poczatku byl planowany jako cos przejściowego by tylko uśpić Darkiosa w celu jego dalszej przeróbki. Gdy powstalam moi naukowcy osiągnęli pełnie możliwości w swoim kunszcie. Tak tez będę pierwszą i ostatnią królową valarian.

Na informacje o przylocie posiłków piratów mowie
Według mnie mamy następujące możliwości.:
- Ucieczka i szybkie dostanie sie na vesyr
-Zostawienie Clyda by zgubił pościg i służył za naszego szpiega
- Poczekanie i walka choć sadze ze od tego jest wojsko.
Dołączyłam do tej drużyny wiec niech to będzie decyzja wspolna nie moja. To wasza misja
Patrzę na likarow

Viestun - 2016-07-16 16:53:18

Z tego co pamiętasz, Darkios odwiedzał swoich stwórców by pomogli mu odnaleźć Firzena i dali moc światła. W zamian pomogłaś im zniszczyć doszczętnie Burnersów. Obecnie osoba, która najwięcej wie o tobie i twojej przeszłości to szef Assaidów.
Przedstawiłaś wasze możliwości jednocześnie zachowując neutralność. Część załogi chciała zaczekać by im wpierdolić, część nie chciała marnować czasu i gnać do celu. W końcu Likar Błyskawic się odezwał i rzekł: - Chuj, lecimy na Vesyr swoim tempem, jak ci nędzni piraci nas zaczepią to ich masakrujemy.
Podjęliście taką a nie inną decyzję. Lecieliście kilka minut na Vesyr, a piratów nie zastaliście nigdzie na szczęście lub też nie.

Możesz moderować minimalnie swój wygląd dzięki projekcji vesper. Tęczówki nie wymagały dużego skupienia i zrobiłaś sobie oczy na czarno z tęczówkami w kolorze czerwieni.
Likar Mroku pierwszy to ujrzał - O kurwełe. Lady Darkios? Oczywiście oryginalnego Darkiosa, nie Darkiosa II - splunął. - Musisz mi kiedyś dowalić mroczniejszy wygląd tym vesperem. - Powiedział z bólem dupy na twarzy.
Likar Błyskawic do Mrocznego - Auauauauaua, nie dla psa! - Zaczął go szturchać i prowokować do odwetu, ale Mroczny jest nie wzruszony i spływa to po nim jak po kaczce.
Pośmieszkowaliście jeszcze trochę aż do momentu lądowania na Vesyr. Likar Błyskawic jako organizator wyprawy wstał i rzucił Wam kilka ostrzeżeń na wejściu - A więc dobrze. Jesteśmy na planecie Vesyr, jednej z większych planet galaktyki. Na tej planecie jest bardzo gorąco i wilgotno oraz żyją tu plugawa fauna. Żadna Moldia, Golden, RUFUS czy inne cholery tu oficjalnie nie zaglądają. Ba, ta planeta jest jedną z niewielu których anihilatorzy nawet nie tknęli.
Wyszliście na zewnątrz i oczom waszym ukazał się piękny krajobraz dżungli. Przyciąganie jest o wiele większe, ale nie tak duże jak na Grand Sol. Powietrze ciężkie jak żelazo, para wodna nawet lekko przesłania widoczność. Trawa ma metr wysokości, jest bardzo twarda i ostra. Po ziemi chodzą legiony małych, oślizgłych robali, które zjadają nawet glebę. Towarzyszy wam odór zgniłego, świeżego mięsa i zatęchłego próchna. Wreszcie spojrzeliście w czarne niebo. Zamiast zwykłych chmur na niebie krążą wielkie, kuliste chmury burzowe i białe, świecące kłębowiska gazu. I co dziwniejsze, w tych chmurach też jest życie, bo od czasu do czasu kilka latających istot tam przemknie.
Likar Błyskawic: - Welcome to the Vesyr! Musimy znaleźć kryjówkę tego lichwiarza. - Pokazał wam zarys planety Vesyr:

http://images76.fotosik.pl/754/fc41cff307de5141med.png

zielony - kolonizatorzy z dalekiego kosmosu. Szanse na to, że żyją są małe
pomarańczowy - obszary zamieszkałe przez najgroźniejsze, kosmiczne gatunki
fioletowy - kontynent zasiedlony przez demoniczne istoty. Prawdopodobnie tam chowa się lichwiarz ze swoim skarbem.

Stąpacie po ostrych chaszczach. Latanie jest możliwe, lecz trudne ze względu na grawitację i warunki atmosferyczne. Walka w powietrzu to ostatnia rzecz, której chcecie. Stoicie sobie w kręgu, ty w środku, po prawicy masz Nucleona, po lewicy szermierza, wokół Was Likary.
Likar Błyskawic: - Musimy polecieć tam sami. Żaden statek nas tam nie zabierze. Ten lichwiarz prawdopodobnie kontroluje elektromagnetyzm i wykrywa obiekty w powietrzu. Gdy coś mu się nie spodoba, aktywuje wszystkie klęski naturalne jakie są na tej planecie. Musimy być ostrożni i niestety nie pozostaje nam nic innego jak przemierzać dżunglę. - Zaczął padać rzęsisty deszcz i dmucha gorący wiatr z siarką. - Idziemy na brzeg oceanu lawy, tam zaczyna się strefa pola elektrycznego, którą ja będę musiał jakoś wykiwać...
Ruszyliście w dżungle, statki zostały gdzieś między drzewami. Piloci będą ich strzec.
I oto jesteście w wielkim, leśnym królestwie. Oddychanie tu jest niemożliwe, ale macie to szczęście, że jesteście cyborgami. Jedynie szermierz musi nosić uniform. Drzewa są tak duże, że nie widzicie ich koron patrząc w górę. Setki lian buja się na boki przez silny deszcz padający pod skosem.
Likar Roślinny: - Wejdę trochę wyżej i zobaczę, dokąd droga prowadzi.
Ty rozglądasz się swoimi czarno-czerwonymi ślepiami. Na razie tylko to widzicie, czyli drzewa, paprocie, liany, wąwozy i wystające z ziemi korzenie drzew.

Niewiara - 2016-07-26 21:31:30

Zwracam się do Likara Mroku
- Jeżeli tylko uda mi się opanować Vesper by móc zmienić i twój wygląd to czemu nie. Na daną chwilę niestety  mogę dokonywać tylko drobnych zmian.-
Odpowiadam Likarowi błyskawic.
- Gdzie wyście mnie zabrali. A tak już całkiem poważnie to ta planeta ma potencjał. Będziemy musieli jej się przyjrzeć uważniej.
Gdy likar Roślinny wchodzi na drzewo mówię mu by był ostrożny sama zaś rozglądam się i korzystam ze wszystkich zmysłów które posiadam. Jako biomechanoid złożony z tylu ras zapewne są nieco wyostrzone.
- Lichwiarz zapewne ukrywa się na kontynencie zasiedlonym przez demony. Chociaż inne miejsca też mają pewien sens jeśli chodzi o kryjówkę. Sama nie wiem.-
Za mało informacji oraz możliwości. Czekam aż likar roślinny zejdzie. W sumie nie ja tu dowodzę, więc przyzywam Thiago i czekam na dalsze wydarzenia. W tym pancerzu czuję się pewniej

Viestun - 2016-08-14 13:42:53

Twoim najostrzejszym zmysłem jest mago-vesper. Rozpoznajesz kody cząstkowe, które już widziałaś i przez to widzisz przez ściany w promieniu kilkunastu metrów jak się skupisz. Twoja świeżo upieczona znajomość kodu cząstkowego pozwala ci określać strukturę danego obiektu.
Zmysły cielesne są w szoku przez makabryczne warunki w dżungli. Jest bardzo parno, pada deszcz i czujesz odór siarki.
Przeszliście ładny kawał i zaszliście w absolutną głębię lasu. Wasz marsz przerwał niepokój związany z obecnością jakiejś istoty w tej deszczowej dżungli. Usłyszeliście mocne tupanie. Likarzy i szermierz wyciągneli mieczydła. To coś się zbliżało i wyłaniało z zieloności. W drogę wszedła wam 5 metrowa bestia z błoniastą skórą, przypomina zombie i ma paskudną twarz.
http://i63.tinypic.com/egwghg.png

Monstrum ma żebra i wnętrzości na wierzchu, pełzają po nim zmutowane nekrofagi i robale. Gdzieniegdzie na ciele otwierają się zębate, obleśne paszcze. Z każdej części ciała wydziela się kapiący kwas. Krople kwasu po spadnięciu na ściółkę eksplodują. Małe eksplozje mają miejsce także w ciele obrzydliwego potwora, któy nic sobie z tego nie robi.
Bestia niszczy wszystko na swojej drodze, za nią widzicie powykrzywiane drzewa, teraz biegnie na was. To istna machina zniszczenia, z przerażającą łatwością rozłamuje swoje przeszkody. Potwór uderzył łapą tam gdzie staliście, ale wszyscy zdążyliście instynktownie odskoczyć. Ty magovesperem widzisz w poczwarze organiczny byt, który został poddany skrajnej mutacji przez nie wiadomo co. Jeśli chodzi o magię to ma w sobie mało energii życiowej, bardziej przeważa energia duchowa. To oznacza, że potwór jest w większości martwy i tylko geny mutacji go utrzymują przy życiu.

Niewiara - 2016-08-14 13:55:13

Smutny los go spotkał. Mogę, za pomocą magovespera rozdzielić jego cząstki by się rozpadł? Jeżeli nie to tak jak ze Spikiem wytracam z jego ciała cząstki by go osłabić. W srodku jego ciala zachodzą reakcje wybuchowe,wskazywało by to na odporność na eksplozje.lecz musze to sprawdzić i w jednej z jego paszcz robie wewnętrzną eksplozje. Oczywiście ostrzegam innych by uważali na ewentualny rozbryzg kwasu. Sama jestem gotowa na szybkie uniki. Jest nas znaczna liczba, a i tak ta planeta może dac nam popalić.

Viestun - 2016-08-14 14:35:49

Możesz go rozczłonkować, jest to możliwe, lecz obawiasz się lekko tego kwasu. Wyciągasz z jego ciała półmartwą tkankę. Fragment tkanki jednak poddał się kolejnej mutacji i zrobiła się z tego wielka kupa mięsa z otworami gębowymi. Bezkształtny twór pożera wszystko na swojej drodze.
Zrobiłaś wewnętrzną eksplozję i nastąpiła seria wybuchów, która wszystkich odrzuciła. Potwó jakoś złożył się do kupy, jest tylko lekko zdeformowany. Potwór zaatakował cię wydłużającym się językiem, ale nie miałaś problemu z unikiem dzieki fizycznemu teleportowi. Likar ziemi wciągnął pół bestii pod glebę i zaczął go ściskać tak, że martwe bebechy zaczęły wylatywać z jego otworów jak pasta z tubki. Potwór pozbył się swojej dolnej części i dorobił sobie kilka ramion, paszczy z których wypełzają kolejne jęzory. Likary na razie dobrze sobie z nimi radzą i je siekają.
Nucleon naładował słoneczny promień i walnął w największy otwór potwora. Wielka gęba się otworzyła i pochłonęła całą energię słoneczną Nucleona. Zdziwiło was to bardzo, bo normalnie nie powinno z tego potwora już nic zostać przy takiej temperaturze. Potwór kontynuuje ataki ramionami i zżeranie wszystkiego.
Mocny deszcz nadal pada, a wy słyszycie głośne stąpanie czegoś większego...

Niewiara - 2016-08-14 16:03:38

O skurwesyn. Najbardziej nie lubie przeciwników z tak szybką regeneracją. Widzac jak nieakuteczny okazał się atak nucleona staram sie jego całego za pomocą magovespera wcisnac pod ziemie by tam go zmiazdzyc raz a dobrze. Trzeba ten problem rozwiązać szybko bo nie uśmiecha mi się spotkanie z jeszcze grozniejszym przeciwnikiem.

Viestun - 2016-08-14 17:59:48

Wciągnęłaś go pod ziemię, Likar ziemi ci pomógł go zawalić. Nucleon odpalił słoneczną aurę i zeszklił glebę. Potwór został uwięziony w szklanej pułapce. Macie go z głowy, szybko usuwacie się w cień. Likar Roślin do was dołączył i was ponagla, gdyż zauważył coś bardzo groźnie wyglądającego. Po drodze napotkaliście jeszcze dwie następne zmutowane bestie, ale były zajęte uciekaniem przed tym czymś większym.
Likar ziemi rzucił serię zaklęć na moderowanie terenu i wykonał prowizoryczną jaskinię, którą pognaliście dalej. Likar cały czas pogłębiał tunel dla bezpieczeństwa. Podczas drogi obserwowałaś wszechwidzącym okiem magovespera tego bydlaka. Był to niedźwiedzio podobny gigant większy od żniwiarza. Spacerował sobie i dewastował dżunglę jakimś energetycznym gromem wystrzeliwanym z pyska.
Likar Mroku: - Kurwa, co za dzicz.
Musieliście tułać się tunelem, bo tych gigantów było co raz więcej... Minęło pół dnia za nim znaleźliście bezpieczniejsze miejsce. Likar Błyskawic cały czas nawigował Likara Ziemnego na wschód do pola magnetycznego.

W końcu wyszliście na ląd i zaznaliście chwilę spokoju. Nie było w pobliżu żadnej bestii, powietrze stało się lekkie i przestał padać deszcz.
Dżungla cały czas się ciągnie, lecz jest zupełnie inna. Drzewa są purpurowe a niebo zasłonięte przez toksyczny dym. Konsekwentnie kroczyliście na wschód i znaleźliście pierwszą oznakę cywilizacji na tej morderczej planecie. Wielki, metalowy, zardzewiały mur i bramę. Mur ma jakieś 10 metrów i skutecznie przesłania to, co jest za nim. Na starej, popękanej bramie jest znak pioruna symbolizujący elektrownię. Na szczycie muru wisi drut kolczasty rozdarty przez korozję.
Likar Mroku: - Ta planeta mnie co raz bardziej zaskakuje!
Likar Roślin: - Trudno znaleźć lepszą fasadę na poufne działania...
Likar Błyskawic: - Czy ty coś sugerujesz?
Likar Roślin: - Ja nie. To miejsce owszem.

Brama jest baardzo stara i zniszczona. Wręcz oddychacie pyłem rdzy i próchna.
Ale najbardziej przeraźliwe są odgłosy pochodzące z dymu toksycznego. Brzmią mniej więcej tak - https://www.youtube.com/watch?v=eqCEzNOEUsI
Wyostrzyłaś zmysł i magovesper nie rejestruje żadnych żywych istot za bramą, kody cząstkowe też są znikome.
Za bramą rozlegają się gwałtowne, skrzeczące odgłosy piły oraz dźwięki przypominające buczenie jakiegoś wielkiego generatora..

Niewiara - 2016-08-20 18:49:37

-Tak jak mowisz Likarze Roślin to idealne miejsce do ukrytych dzialan. Bedziemy musieli sie tym zainteresować w przyszłości. Musimy szybko sie z tym uporac i wesprzec waszych braci w trzeciej galaktyce oraz w szostej. (Wzdycham). Gdyby tyko teoria pokrywala sie z praktyka. Kurwa mać..-
Podchodze do bramy i sonduje ja vesperem. Z jakich materiałów jest zrobiona. Mozna ja otworzyc? Fakt faktem nie mam zamiaru jej otwierac, bo to mogloby kogos zainteresować. Wzlatujemy by stanac na szczycie bramy i patrze na to co ona chroni. Szermierza mam nadzieje ze likary wezma i pomoga mu w pokonaniu przeszkody.

Viestun - 2016-08-22 18:22:31

Mogłabyś otworzyć je vesperem poprzez zwyczajny demontaż. Są zrobione z mieszanki solidnych metali, coś jak valarianit z którego robicie arsenał imperialny. Napięcie elektryczne w drutach jest rozregulowane i nie kopie po dotyku, lecz samo się wyzwala miejscami.
Likar Błyskawic stanął sobie na drutach, a reszta wzleciała. Szermierz także potrafi latać, ta umiejętność jest mu potrzebna w zadawaniu ciosów.

Zobaczyliście terytorium elektrowni, w oddali są wielkie niczym drapacze chmur blaszane budowle. Teren elektrowni jest mocno zaniedbany, duża część powierzchni jest zalesiona purpurowymi drzewami, miejscami widzicie nie działające lampy z których czasem sypnie się kilka iskier.
Są miejsca bez drzew, lecz są ogrodzone siatką. Ogrodzone obiekty to przeważnie wielkie, zardzewiałe silosy, lub popękane kominy pobrudzone jakąś mazią. To z kominów wydziela się fioletowy dym.
Dalej widzicie ogromne warsztaty, wygląda to jak samoistna fabryka jakichś części. Tu jakieś elementy jadą na gąsienicach, tam jakiś żelazny chwytak przenosi je na inne gąsienice.
Za ogrodzeniami błyskają automatyczne spawarki na specjalnych szynach. Nie czujesz tu żywej duszy, nie ma tu żadnych istot nadprzyrodzonych. Wrzaski piły za murem stały się jeszcze bardziej wyraźne a buczenie ma silniejszy bass.
Wszystko to ciągnie się aż do wielkich budowli przesłaniających resztę tła.
Likar Błyskawic: - Okej... Pole magnetyczne jest niedaleko. Chociaż nie ma tu żadnych bestii. Trzeba tędy przejść, dostać się do budynków bym mógł zbadać związek tego kompleksu z polem magnetycznym.
Likar Ziemi: - Cholera, nawet nie mogę za bardzo kontrolować gleby... Jest czymś skażona i w zasadzie nie jest już ziemią.
Likar Roślin: - Ja mam to samo z tymi dziwnymi drzewkami.
Likar Mroku i Trucizny poszli sprawdzić, co kryją w sobie te kominy i silosy. Wszyscy poruszacie się ustawieni w łańcuch, żeby każdy był przez kogoś widziany. Likar Błyskawic prowadzi i powoli zmierzacie do blaszanych drapaczy chmur.
Ty widzisz to wszystko i nie ma w tym jakiejś magii, po prostu niektóre maszyny musiały być zaprogramowane i funkcjonują do tej pory. Jedno jest pewne, ta nieczynna elektrownia jest zwykłą ściemą. Stąpasz po matowej trawce i mijasz pojedyncze drzewka. Po prawej masz ogrodzone kominy, po lewej błyskające elektrody spawarek przesłaniające widoczność, po środku wielki, skomplikowany system gąsienic przenoszący elementy w kształcie walca. Systemy ciągną się w siną dal przez różne sektory. Generalnie jesteście mocno zmieszani na widok tego wszystkiego.

Niewiara - 2016-08-22 20:43:35

Nie tracę czujności i bacznie obserwuje to miejsce. Zakładając że udałoby nam się je oczyścić i zaadaptować do naszych standardów miejsce to mogłoby stać się cenną bazą badawczą. W sumie myślą tą dzielę się z moimi towarzyszami.
-Wiecie? Jeżeli oczyścilibyśmy tą elektrownie i trochę tu popracowali mogłaby stać się cennym miejscem dla naszej nauki. Zaś co do tych maszyn to nie porusza nimi żadna magia. Najprawdopodobniej ktoś je zaprogramował i tak sobie działają.-
Generalnie jako że likar błyskawic de facto dowodzi bo to jego wyprawa to patrzę gdzież on nas prowadzi. Mimo wszystko miejsce to ma potencjał. Jest tu wiele możliwości dla mojej ewolucji, której swoją drogą dawno nie robiłam.

Viestun - 2016-08-24 17:54:38

Przemierzyliście obszar, jest bardzo duży. Dotarliście do budynku, ale nie ma żadnego głównego wejścia, więc szukaliście obchodząc budowlę. Metalowy materiał, z jakiego jest zrobiony budynek jest baardzo stary i jest w rozsypce. Jednak wiele rzeczy tu jeszcze funkcjonuje i nie wykluczacie, że w środku coś jest.

Natknęliście się na schody prowadzące w dół gdzieś przy budynku elektrowni. Likar Błyskawic pognał znów jako pierwszy a reszta go asekuruje.
Idziecie obskurnym korytarzem, metalowe ściany są pobrudzone krwią. Czujecie woń świeżego i zgniłego mięsa. Brudny, kręty korytarz zaprowadził Was pod szklane drzwi z napisem 'STREFA TESTÓW BEHAWIORYSTYCZNYCH'. Przez szybę drzwi spoglądacie na halę wypełnioną żywymi istotami. Są to przeważnie ludzie. Bardziej od ich obecności dziwi Was ich zachowanie. W sali w której są słychać jakieś taktowne dźwięki przypominające muzykę techno. Niektórzy ludzie tańczą, inni się czołgają a jeszcze inni stoją bez ruchu. Mają puste, szklane spojrzenia a emocje na ich twarzach są jak fałszywe maski.
Spośród asłuchalnego techno wydobywa się elektroniczny głos nieustannie przemawiający do tłumu. Sztuczna mowa to jakiś bełkot losowych słów i nic z tego nie rozumiecie. W sali widzicie także mnóstwo ruszających się obrazków oraz trójwymiarowych hologramów. Vesperem wyczuwasz, że obrazy są emitowane przez setki projektorów zamontowanych w pomieszczeniu.

Obrazy i hologramy ukazują jakieś powycinane scenki z życia danej istoty.
Likar Błyskawic ma zmieszaną minę jak Wy wszyscy, ale pierwszy zabrał głos: - Co ja pacze. Psychodeliczne miejsce. Ale skoro Killian nie widzi w tych obszarach żadnej magii to chociaż jedno zmartwienie mniej.
Likar Psychiki: - Ciekawe po co ktoś stworzył strefę badań nad zachowaniami żywych istot... To miganie, głosy i hologramy ma na celu dezorientację umysłu. Nie polecam zbyt długo tu przebywać drodzy koledzy.
Likar Błyskawic: - Hmm? Okej, ale jest to intrygujące i może ma związek z polem magnetycznym. Poza tym moje sensory wyczuwania elektroniki zlokalizowały grubo ponad 500 projektorów emitujących te iluzje i dźwięki. Za raz postaram się je wyłączyć.
Likar umysłu i błyskawic coś zaczęli planować. A reszta włącznie z tobą patrzycie zamyśleni na te świrujące istoty.
Likar Powietrza znalazł windę w ścianie sali.
Projektory zostały wyłączone, ale niektóre hologramy nadal są obecne. Jeden hologram to jakiś mały człowieczek w okularach, który patrzy się na Was i coś majaczy: - Jestem prawdziwy!!! Hahahaha!!! Jeśli mnie wyłączycie, wyłączycie także siebie!!! - Skacze sobie po podłodze i próbuje trącać tych tańczących ludzi, ale bez skutku, hologram człowieczka przez nie przenika.

Trujący i Mroczny póki co nic nie znaleźli w kominach prócz toksycznych oparów.

Niewiara - 2016-08-25 17:27:38

Vesper dalej nic nie wykrywa? Ciekawe czy te obrazy i hologramy możnaby połączyć w całość tak by ukazało nam życie tej osoby. Ale nie wiem czy chcę to robić.
Za pomocą Vespera sprawdzam tego człowieczka którego niby nie można wyłączyć. No i mamy fakt faktem windę. Nie sądzę by ten mały człowieczek okazał się handlarzem
-Mamy tego małego człowieczka co podobno nie da się go wyłączyć, oraz windę. Nie wiem czy jest sens tracić tu więcej czasu. Jakby nie patrzeć mamy windę. Lecz przed wyruszeniem w dalszą drogę chciałabym usłyszeć waszej opinii.-
Za pomocą Vespera staram się określić do jakiego pomieszczenia prowadzi winda i czy ktoś się tam znajduję. Wysyłam swoje nanity niczym wierne dzieci gotowe wypełnić wolę swojej matki... Chyba zaczynam powoli wariować żartuje sobie w myślach.

Viestun - 2016-09-04 13:43:42

Vesper widzi co prawda światło z którego składa się hologram, ale nie dostrzegasz jego pochodzenia. Ale możesz rozszczepić go jako światło. Badasz windę vesperem i dowiedziałaś się, że jest wypełniona powietrzem pochodzącym z zewnątrz i po tym wnosisz, że prowadzi na zewnątrz.
Likar Błyskawic zakosił wszystkie projektory. Użył do tego czaru otwarcia bram otchłani, którego Ty go nauczyłaś. Ta technika pamięta jeszcze Darkiosa i jest dosyć pożyteczna. Dobrze i bezpiecznie przechowuje dany przedmiot materialny.
Likar Błyskawic: - Dobra, zlokalizowałem główny generator pola magnetycznego. Jest na zewnątrz po drugiej stronie elektrowni. Jak się do niego dopadnę, to może w końcu unieszkodliwię tę barierę. Zasilanie całego kompleksu jest uzależnione od pola siłowego.
Trujący i Mroczny przyszli. Trujący kręcił sobie po drodze bajerę z Mrocznym i palił szluga. Likar Trucizny: - Znaleźliśmy komputer z blokadą dostępu do danych. Rzecz jasna gwizdnęliśmy tego kompa.
Likar Błyskawic: - Okej, to naginamy szybem windowym w górę. Na przeszukiwanie przyjdzie czas. Teraz musimy się stąd wydostać.
Twój vesper ma podstawową zdolność łamania zabezpieczeń programowych w urządzeniach, także później możesz spróbować się włamać do danych.
Wylecieliście drogą windy i jesteście na zewnątrz w górnej części elektrowni.
Tutaj znajdują się hangary z nieużywanymi już pojazdami lotniczymi. Jesteście tak wysoko, że toksyczne opary panoszą się kilka metrów nad waszymi głowami.
Ujrzeliście to, co wcześniej zasłaniał wam blaszany budynek. Na końcu hangaru jest wielkie urwisko i bezkres oceanu wypełniony czerwoną, radioaktywną wodą. W wodzie pływają tony kwasu oraz wielkie zmutowane gatunki. Czujecie małe wstrząsy a z przestrzeni nadchodzą bezpańskie tornada które napędzają sztormy. Klimat jest zwariowany, co chwilę obrywacie ciepłymi lub mroźnymi masami powietrza. Toksyny z obłoków są tak gęste, że można je kroić nożem. Po krótkiej analizie otoczenia dziękujecie naukowcom, że zrobili z Was na tyle wytrzymałe istoty, by nie umrzeć po kilku sekundach...
Zepsute pojazdy to jakieś stare modele frachtowców. Są dosyć duże i ich rolą był raczej transport. W oczy szczególnie rzucił Wam się jeden obiekt. Jeden frachtowiec jest identyczny w stosunku do innych, z tą różnicą, że jest pięć razy większy zachowując te same proporcje.

Z brudnego oceanu wyskoczyło coś olbrzymiego z rykiem gniewu. Wygląda jak golem złożony z różnego rodzaju kryształów i skał. To bydle ma jakieś 2000 metrów. Ma świecące oczy z których wydobywają się pioruny kuliste. Naliczyliście 4 pary silnych rąk.
Przebadałaś go w moment vesperem. Jest to organiczny byt. Mago-vesper mówi, że potwór nie ma w sobie genów mutujących i nie jest mutantem, tylko naturalnym gatunkiem. No i w jego ciele jest zamontowany generator wielkości mieszkania.

Potwór przygląda się Wam i stąpa po oceanie wytwarzając fale. Wystawił jedną wielką dłoń w waszą stronę i zaczął Was przyciągać do siebie manipulując grawitacją.
Likar Błyskawic: - O kurwa. Chyba chce nas pożreć...
Likar powietrza zrobił kilka gestów i dwa wielkie tornada poleciały w tego bydlaka, lecz tylko lekko wyprowadziły go z równowagi. Nigdy nie widzieliście czegoś żywego tak dużego.
Nucleon już odpalił słoneczną pięść i się czai na niego. Ale wielkolud jest szybki i spostrzegawczy jak na swoje rozmiary.
Likar Umysłu lewituje nad urwiskiem obok was i spogląda badawczo na olbrzyma. - O ile się nie mylę, to jest to Gwiezdny Kolos, potężna rasa kosmiczna żywiąca się materią gwiazd.
Nucleon lata wokół kolosa i odwraca jego uwagę swoim blaskiem. Likar Błyskawic: - No cóż, ten potwór ma w sobie główny generator bezpieczeństwa pola magnetycznego. Niestety, musimy unieszkodliwić tego potwora.
Likar Trucizny paląc kilka fajek na raz mówi: - Trzeba wlecieć w niego na pełnej kurwie w takim razie... Trzeba dać z siebie 200%. DO BOJU!!! HAIL VALARIAN!!!
Każdy z Likarów odpalił wszystkie swoje power upy i Twój team rozbłysnął różnymi kolorami, zależnie od żywiołu. Szermierz wysunął kciukiem miecz z pochwy i pierwszy wyskoczył wysoko w górę i wystrzelił wielką, tnącą falę energii z miecza w kark Kolosa. Ośmioramienny olbrzym nie zdołał zareagować bo był skupiony na Nucleonie. Ale rany cięte, jakie odniósł są znikome by przestał podążać za Nucleonem. Kolos Bardzo szybko porusza rękoma i zbliżanie się do niego jest ryzykowne. Walka przemieszcza się w głąb radioaktywnego oceanu.

Niewiara - 2016-09-04 17:59:29

Interesujaca informacja odnosnie działania mago-vespera, tymbardziej że dopiero zaczal sie rozwijać. Hologram zostawiam w spokoju. Widzac frachtowce mówię -Ciekawe czy mają jakis ładunek.- gdy kolos sie pojawia mowie z usmiechem
-Pora brac sie do pracy-
Odpalam wszystkie bufy i atakaje za pomoca polar-volcan prosto w jego głowę.

Nagle wpadl mi do glowy pewien pomysł. Lakri.. nie wykorzyetujemy jego potencjalu w 100%. Skupiamy sie na najwazniejszych osobistosciach zapominajac ze czasami diabeł tkwi w szczegolach. Maluczcy tego swiata tez moga miec wplyw na wydarzenia. Jakby procz najwazniejszych osobistości, przejmowac zwyklych szarych obywateli. Dziennikarzy, nauczycieli i przedstawicieli innych zawodów oraz grup spolecznych. Oczywiscie kandytat musialby spelniac pewne kryteria jak np: byc szanowanym, lubianym, kims kto bedzie mogl subtelnie indoktrynowac spoleczenstwa wrogow w celu dolaczenia do Valarian. Oczywiscie bede musiala rozwazyc czy podjac sie tego w samych Valarianach. Szanowany i lubiany sasiad w.debatach bedzie mogl przekonać sluchaczy do racji Valarian. Propaganda oraz indoktrynacja społeczeństwa bylaby efektywniejsza poniewaz dzialalaby na wszystkich plaszczyznach. Oczywiscie moralnie byloby to zle, lecz mam cel by doprowadzic Valarian do potegi i chwaly i nic nie moze mi w tym przeszkodzic.

Viestun - 2016-10-24 16:18:33

Polar Volcan poszło w kolosa. Dostał w tył głowy i odwrócił się gwałtownie ignorując Nucleona. Za jego plecami czekały już Likary z ostrzałem. Volcanem wypaliłaś mu dziurę w potylicy a polarem zgasiłaś większość płomieni wokół niego.
Likar Ziemi wywołał wstrząsem rozstąpienie lądu pod wodą co spowodowało lekkie zapadnięcie się kolosa i uwięzienie w dużej szczelinie.
Likar Światła zrobił dezorientujący efekt świetlny przesłaniając gigantowi wszystko.
Likar Roślin oplata ciernistymi winoroślami ramiona kolosa.
Likary Wody i Wiatru potęgują sztormy i huragany wokół bestii by uderzyć z całej epy.
Likar Trucizny utworzył w rękach kulę kwasu i wystrzelił ją w korpus kolosa. Jako, że gwiezdny nie bardzo mógł się zorientować, co się dzieje i nie mógł się ruszać oberwał silnie toksycznym jeziorem kwasu i Trujący wypalił mu dziurę w zewnętrznej powłoce. Z dziury wydobywa się świecąca ciecz ale wielki kolos nie za wiele sobie z tego zrobił. Jego rozmiary i wytrzymałość mają tu spore znaczenie.
Likar Mroku zacisnął pięść i machnął w stronę obezwładnionego giganta. Z jego ręki wydobyła się rycząca hydra z czarnego dymu która leci ze wściekłością na kolosa. Im bliżej bestii, tym głowy hydry mnożą się dziesiątkami, gdy dopadły się do kolosa, zaczęły go gryźć rozszarpując jego kamienno-kryształowy naskórek.
Likar Kamienny to wykorzystuje i tworzy sobie z odpadów skóry zbroję, tarczę i cały arsenał ofensywny.
Likar Umysłu po prostu lewituje skupiony i Was wspomaga. Jego pomoc polega na asekuracji, stara się przewidzieć ruchy Kolosa, by ostrzec Was w porę. Czyta jego ruchy. Gdy potwór wyciąga po Was rękę, Umysłowy widząc to zmienia jej kierunek polem psychokinetycznym.
Likar Umysłu: - Ma procesor gdzieś w klatce piersiowej.
Likar Błyskawic: - To raczej nie zmienia faktu, że pierw trzeba go ubić... - westchnął zawiedziony 
Szermierz: Jeśli dacie radę go skrępować przez minutę, to będę miał czas by wygenerować moją najsilniejszą falę tnącą w to monstrum.
Kolos wymachuje wielkimi łapami, ale Likary albo zachowują bezpieczny dystans albo zręcznie unikają rąk jak muchy packi. Ty jesteś w bezpiecznej odległości, zresztą z full bufami jesteś najszybsza za raz po szermierzu i omijanie fizycznego kontaktu z kolosem to dla ciebie pestka. Przeciwnik powoli wychodzi ze szczeliny.

Niewiara - 2016-10-25 23:40:17

Odzywam się do Szermierza
-Zobaczę co da się zrobić-
W ręku tworzę sam rdzeń polar. Za pomocą mago-vespera przyzwyczajam nanity do tej energii i by ją zaabosrbowały. Po czym generuje dużą chmurę polar-nanitów by te wnikły w cząstki kolosa i się z nimi złączyły co w efekcie powinno doprowadzić do skrępowania go. W razie jakby to nie udało się to za pomocą fizycznych teleportów pojawiam się przy jego kolanach po czym atakuje je polar-volcano. Jest to mój najpotężniejszy magiczny atak który w połączeniu z mago-vesperem powinien położyć go na glebę na czas potrzebny szermierzowi. Jeżeli te dwa plany się nie powiodą to cóż. Rezygnujemy z ostrożnego podejścia i wykorzystujemy styl darkiosa czyli:
Fizyczny teleport wraz z czarną pięścią prosto w czache zaraz po tym czarna maska zagłady i na dobranoc polar-volcan.

Viestun - 2016-10-27 20:31:45

Nasycasz nanity cząstkami polar i zaczęłaś je przemieszczać w stronę kolosa. Polar-nanity po drodze zamroziły powietrze i zrobiłaś wielką, podłużną bryłę lodu, która spadła na radioaktywną rzekę. Zgromadziłaś większą chmurę tych polar-nanitów i stało się to samo, czyli zamrażasz wszystko czego dotkną lub rzeczy, które na pozór nie są materialne. Dopięłaś swego i cisnęłaś chmurą w kolosa. Chmura nie rozbiła się o niego ani nic z tych rzeczy. Po prostu w niego wniknęła i zrobiła syntezę z jego cząstkami. Kolos został w małej części zamrożony od środka. Więcej nie zrobiłaś ze względu na rozmiary wroga w końcu 2 tys metrów gabarytu robi swoje. Polar-nanity wleciały w niego jak w masło i kryształowa skóra kolosa ich nie zatrzymała. Prawdopodobnie zamroziłaś część jego wnętrzności, ale czy to go sparaliżowało, to nie wiesz. Na pewno to odczuł.
Wypłukałaś się ze swoich pokładów magicznych. Był to dotychczas najcięższy zabieg jaki zrobiłaś magovesperem. Chmura swoim oddziaływaniem obniżyła temperaturę wokół siebie, niebo zesztywniało i nastąpił deszcz wielkich kawałków lodu. Ot takie efekty uboczne.
Nie miałaś energii na zrobienie polar volcan, a już na pewno nie w tak ogromnego potwora. Niestety, czarna maska zagłady także nie wchodzi w grę na tę chwilę.
Przystąpiłaś więc do roboty ręcznej. Seria fizycznych teleportów efektywnie przeniosła cię pod jego głowę. Wzięłaś zamach i trzasnęłaś go czarną pięścią w głowę. Siła uderzenia była tak duża, że przednia część jego czaszki zapadła się, a tylna część eksplodowała. 2-kilometrowy kolos gwałtownie runął w dno oceanu a nawet głębiej wytwarzając sejsmiczne wstrząsy. Ziemia się rozstąpiła a radioaktywne jezioro uchodzi w szczeliny.
Użyłaś 100% potencjału fizycznego jaki dały ciała samsonki, sayanki i wampirzycy. Wyprowadzenie takiego ciosu na większości twoich macierzystych planet mogłoby mieć tragiczny skutek. Ale za to gwiezdny kolos padł i nie zanosi się na to, by wstał.
Szermierz się zdziwił i nie czekał z castowaniem swojej techniki i od razu puścił tnącą falę w leżącego kolosa by go dobić. Likar Błyskawic: - No nieźle. - Spojrzał na ciebie - Doktor Cyan wiedział co robi.  Skoro tak dobrze poszło wam poćwiartowanie tego wielkiego skurwensyna, to możecie się rozejrzeć po otoczeniu, czy jeszcze coś nie czyha. Ja zdemontuję procesor w tym czasie.
Ty, Nucleon, Szermierz i Likary lewitujecie nad oceanem i widzicie bezkres toksycznego nieba i oceanu. Będąc wysoko nad ziemią widzicie zbiór małych wysepek na oceanie. Wodny i Powietrzny powoli tam się kierują generując sztorm wodny. Pewnie liczą na to, że spotkają tam jakiś cel który uśmiercą swoim zaklęciem.
Likar Mroku: - Phi, mam nadzieję, że żadne monstrum nie odważy się do nas przykozaczyć.
Likar Światła cały czas podświetla przestrzeń by można było wszystko dobrze widzieć. Póki co Likar Błyskawic majstruje przy truchle, więc macie czas by odsapnąć.

Niewiara - 2016-10-28 07:32:04

Patrze sie na to wszystko ze szczerym uśmiechem.
Nie no Panowie musicie przyznac ze zajebalam mu w skali dziesiec na dziesięć. Lodowa chmura zamrazajaca doslownie wszystko to tez ciekawa wiedza. Podejrzewam esencje Volcan za o wiele bardziej efektywną. No i ubilismy gwiezdnego kolosa. Nie każdy może sie pochwalic czyms takim. Nie wiem czemu ale mam wrazeniw ze na wyspach po ktorych przejdzie tajfun moze kryc sie cos cennego dla nas. Sadze ze dobrze byloby to sprawdzic gdy tamtych dwoch skonczy swoje zabawy. Żeby nie było,moge sie mylic i ostrzegam nie zdzierze dopierdalania sie do mnie w razie problemow na tamtych wysepkach mowie to i bacznie obserwuje otoczenie oraz reakcje moich towarzyszy. Jakby nie patrzec pokazalam nieco inną twarz i chce dobrze wiedziec jak na to zareagowali. Z tego co pamietam moje oczy sa wyposazone w odpowiednie sensory by to wychwycić. Staram sie rowniez wykorzystac magovespera by wyostrzyl moje oczy na najdrobniejsze zmiany w czastkach mojej drużyny.

Viestun - 2016-10-28 20:58:20

Byli zaskoczeni, ale to pozytywne zaskoczenie i duma. Dotychczas widać było po nich, że bardziej polegali na Nucleonie i Szermierzu, ale przypomniałaś im, że jesteś w top3 najsilniejszych znanych istot w imperium.
Twoje sztuczki magovesperem były niestety niewidoczne dla innych, oprócz Likara Umysłowego. Tylko jego zaintrygował sposób w jaki to zrobiłaś.
Likar Mroku: - Nie no, wszystko to będzie Twoja wina Killian, ty jesteś królową, ty jesteś vipem, więc odpowiadasz za każdy włos który spadnie nam z głowy. Ten powiew wiatru, falująca woda, tajfun i wszystko inne to też twoja wina. - kaszlnął - Ach! no i co narobiłaś?! - Likar Mroku se zaczął żartować.
Likar Wody: - Mhoczny ty to jesteś. Tajfun jest mój!
Likar Powietrza: - I MUJ.
Likar Światła: - Generalnie to wszyscy się wjebaliście.
Likar Umysłu trochę poważniej: - Śmieszki jebane. Zanim tam się udacie pozwólcie mi zlustrować psychicznymi sensorami ten archipelag. - Umysłowy się skupił i począł medytować. - Co my tu mamy... Te wysepki pływają po tej wodzie, więc nie ma na nich nic stałego jak np budowla. Musiały powstać na skutek jakiegoś wybuchu z kolizji asteroid.
Kontynuował lustrację - Co ciekawe, na tych wyspach jest gwiezdna skała, twardy surowiec wykorzystywany do nowoczesnych fortyfikacji. Może się nam przydać.
Właściwie Likar umysłu ma bardzo zbliżoną umiejętność do Twojego vespera, bo także potrafi kontrolować przedmioty psychokinezą. A jego mózg zapamiętuje mnóstwo rzeczy, nawet więcej niż intelektualista pokroju Cyana lub Travisa. Nie dostrzegałaś jego umiejętności, lecz teraz masz okazję. Swoją drogą byłby dobrym sparingpartnerem do treningów umysłowych, które są ci ostatnimi latami potrzebne do rozwijania vespera i magavespera.
Likar Kamienia otworzył czarne bramy otchłani i zabrał tyle gwiezdnej skały ile mógł. Czyli jakieś 500 ton. Każdy Likar jest nauczony tej wyszukanej techniki, by móc łatwo przechowywać łupy.
Likar Błyskawic: - Okej, rozpracowałem to pole siłowe jak rasowy haker. Za kilka minut będę kontrolował wszystkie fale elektromagnetyczne na tym oceanie.
Wyostrzyłaś zmysły i widzisz cząstki Likarów. Udało ci się dojść do tego, które cząstki odpowiadają za ich emocje. Są oni wynalazkami, lecz mają umysł zwykłych ludzi. Nie jest to czytanie w myślach, ale spokojnie możesz stwierdzić co kto czuje.
Dokopałaś się także do cząstek odpowiadających za rzucanie czarów. Jest ich baardzo dużo. Każda ma inny kolor i kształt. Gdy uszczknęłaś jedną Świetlistemu i połączyłaś ją z nanitem, to nanit na chwilę rozbłysnął małym snopkiem światła.

Niewiara - 2016-10-30 02:38:47

Na teksty likara mroku, wody i powietrza mówię zartobliwym tonem.
Wiecie ze właśnie zaczeliscie sie dopierdalac do królowej? Nie wiem czy będę w stanie wam to wybaczyć
Kwestie likara umyslu komentuje
Z tego co widzę mój mentalny przyjacielu twoje zdolności są podobne do mojego vespera oraz mago-vespera. Pomożesz mi w treningu mentalnym jak wrócimy.
Co do skal
Swietnie. Na pewno znajdzie sie dla nich zastosowanie
Na niuanse likara blyskawic odpowiadam krotko z troche podnieconym tonem glosu
Super. Mam nadzieje niedlugo położyć lapki na okazalym łupem. Wiecie taka nagroda za położenie gwiezdnego kolosa
Super ze umiem odczytywac emocje. Pozwola mi na prawde wyniesc negocjacje na wyzszy poziom. Ta umiejętność pozwoli mi odkryc prawdziwe intencje rozmówcy. Ciekawy efekt wywolalo polaczenie nanita z czastka likara światła. Trzeba bedzie nad tym popracować. No i oczywiście jestem zadowolona ze przypomniałam wszystkim o swojej sile. Mimo wszystko nie moge sie doczekać aż wrócę do domu. Valarianski sen musi sie spełnić. Juz ja o to zadbam

Viestun - 2016-10-30 19:29:52

Likar Umysłu: - Z przyjemnością. Twoje techniki ostatnimi czasy też były dla mnie zagadką.
Likar Błyskawic rozbłysnął elektryczną poświatą, uniósł ręce i zaczął manipulować ogromną siłą pola elektromagnetycznego. Wszyscy poczuliście siłę ciągnącą was na wschód. Na czele z Elektrycznym lecicie w głąb oceanu na docelowy kontynent. Lecicie w bezmiar wulkanu i odpadów toksycznych. Na niebie unosi się gaz, gdzieś tam lawa sobie wybuchnie i z góry spadają meteoryty. Likar Błyskawic kontrolując pole siłowe zapewnia wszystkim bezpieczeństwo dzięki wytrzymałości bariery. Przy takich możliwościach Likara dotarliście na kontynent w kilka minut. Aż trudno pomyśleć, że pokonaliście pół obwodu planety Vesyr w tak krótkim czasie.

Napotkaliście skaliste wybrzeże o które rozbijają się fale wulkanu. Kolejny kontynent ukazał się waszym oczom. Pierwsze co poczuliście, to 20 razy większe przyciąganie grawitacyjne. Latanie już nie jest takie łatwe.
Jest tu inaczej, warunki pogodowe są łagodne. Nie ma tu żadnej roślinności, nie ma nawet normalnej gleby. Są tylko strzeliste góry, wszystko tutaj składa się z czarnego klifu. Niebo jest gołe, widać kosmos, gwiazdozbiory, galaktyki i mgławice.
Likar Błyskawic: - Ta wyspa prawdopodobnie jest zamieszkała przez lichwiarza. Musimy mieć się na baczności, słyszałem o tym miejscu tylko z opowieści.
Stoicie sobie na kamieniołomie czarnym jak węgiel, nawet światło mgławic tu nie dociera. Likar Światła nie chce zwracać na siebie uwagi i nie stosuje żadnych oświetleń. Nucleon stoi sobie tuż przy brzegu i wchłania ogromne ilości lawy nie robiąc większego szumu niż uderzanie lawy o brzeg.
Przed Wami w oddali są czarne góry. Prócz wybrzeża wokół Was nie ma nic innego jak zdeformowany, brzydki, kamienny teren. Likar Błyskawic niepewnie zainicjował wolny spacer w tamtą stronę, a reszta za nim. Jesteście trochę zmieszani i pierw Elektro Likar chce się rozejrzeć by wysnuć jakiś pomysł.
Likar Mroku troszkę się od Was oddalił by zbadać wszechobecną ciemność. Odprowadziliście go wzrokiem z niepokojem, ale przypomnieliście sobie, że Mroczny czuje się w ciemnościach jak ryba w wodzie.
Co robisz?

Niewiara - 2016-10-30 20:11:39

Co by nie mówić dołujące to miejsce
Zwracam się do likara błyskawic
-To świetnie że tutaj znajdziemy lichwiarza. Dla niego już mniej.(teraz zwracam się do likara umysłu)
Mam zamiar za pomocą Vesper przeskanować otoczenie by namierzyć cząstki które są inne od pozostałych. Może tak uda nam się zlokalizować lichwiarza? I może uda Ci się zaobserwować coś co pomoże mi usprawnić przeszukiwanie terenu za pomocą vespera-

Jako że likar umysłu został uprzedzony tak też wysyłam nanity by zaczęły poznawać każdą napotkaną cząstkę. Przy okazji sprawdzę swój zasięg oraz zobaczymy czy likar umysłu będzie w stanie coś pomóc przy tej technice. Oczywiście zachowuje czujność by w razie wykrycia zagrożenia natychmiast ostrzec towarzyszy oraz szybko przeciwdziałać.
-Wiecie? Wcześniej jak tak poznawałam cząstki za pomocą mojej zdolności to dokopałam się do waszych zaklęć. Jak połączyłam jednego nanita z cząstką energii likara światła ten rozbłysnął. Czysto teoretycznie gdyby połączyć nanity z energią likara mroku i uformować z nich warstwę otaczającą całe nasze ciało to w założeniu powinniśmy być niewidoczni w ciemności czyż nie?-
Rzucam w eter do moich towarzyszy. Mają za sobą na prawdę wiele doświadczeń i kto wie? Może mają jakąś wiedzę która będzie mogła mi pomóc.

Viestun - 2016-10-30 20:52:23

Rzuciłaś pomysłem i spodobał się on przewodnikowi. Spróbowałaś wydostać cząstki Mrocznego i faktycznie nanity wytworzyły bezdenną ciemność. Zaczęłaś tworzyć więcej dark-nanitów co nie kosztowało cię dużo energii. Zrobiłaś wszystkim maskaradę z mroku. Kamuflaż jest na tyle subtelny, że nie robi szkód Świetlistemu. Ogarniasz magoprzestrzeń na tyle dobrze, by zrobić to w niecałą minutę.

Wypuściłaś nanity by zbadały teren, ale po przebyciu kilometra tracisz nad nimi kontrolę, bo im dalej są tym ciężej ci jest je przemieszczać. Likar Umysłu zrobił lustrację, ale ma ograniczoną widoczność poprzez mrok. Ty jako jedyna wyczuwasz vesperem oddziaływanie jego fal mózgowych. Umysłowy: - Hmmm. Ty Killian masz lepszą ocenę sytuacji dzięki dotykowi poprzez nanity. - Zamyślił się chwilę i po chwili psychokinezą zaczął kontrolować chmarę twoich nanitów. Jego kontrola opiera się tylko na tym, że może je podtrzymywać.
W ten oto sposób ty badasz teren dzięki nanitom, a psychokineza pozwala je przenosić bez większego nakładu siły woli.
Nanity przeczesały znaczną część gór i znalazłaś kilka roztrzaskanych statków kosmicznych. Za pomocą psychokinezy nanity nic nie obciąża i dokładniej mogą infiltrować otoczenie przez co dużo się dowiedziałaś z takiej odległości. Statki to maszyny z turkusowym godłem RUFUS. Są doszczętnie rozwalone, jest kilka trupów i cała tragedia lotnicza wygląda, jakby miała miejsce max 1 dzień temu. Są porozrzucane po górskich wyżynach. Oczywiście relacjonujesz wszystko swoim towarzyszom.
W tym czasie powoli szliście i Likar Błyskawic postanowił, że trzeba skooperować miejsce wraków.
Likar Błyskawic: - Cholera. Nawet tutaj są rufusy? Właściwie informację o tym miejscu nasz wywiad ukradł służbom RUFUS, więc to by się zgadzało.
Likar Powietrza: - Może są, a może byli, skoro ich statki są zniszczone...
Likar Błyskawic wytworzył szerokie lecz słabe pole elektryczne wokół drużyny. Widziałaś kiedyś tę technikę, granica bariery jest kilkaset metrów od was i wyłapuje ruchome obiekty by ostrzegać przed zagrożeniem.
Dzięki systemowi ostrzegawczemu i improwizowanemu kamuflażowi szybko i bezpiecznie dotarliście na miejsce rozbicia.
Likar Błyskawic - Okej, ja poszerzę pole ostrzegawcze, a Wy przeszukajcie wraki.
Szczątki statków jeszcze się dymią. Pierwsze lody przełamał Likar Kamienny i wszedł do jednego i wytaszczył jednego trupa. Denat prawdopodobnie był pilotem, ma rozerwane ciało i zwęgloną skórę.

Niewiara - 2016-10-31 06:55:37

Gdy likar umysłu zaczyna unosić moje nanity za pomocą psychokinezy mówię
-Będziesz musiał mnie tego nauczyć. Wiecie co? Jakby nie patrzeć każdy z was nauczył się bardzo wiele. Co wy na to byście zaczęli mnie szkolić w waszych żywiołach i technikach? -
Tak też ziarno zasiane dawno temu przez Darkiosa wyda obfity plon. Zastanawiam się czemu dopiero teraz na to wpadłam. Wyprawa na tą planetę otworzyła mi oczy w pewnym sensie. Wcześniej nie dostrzegałam tego co mam w zasięgu ręki.
Na fakt znalezienia RUFUS mówię spokojnym tonem głosu
Zapewne tak skończyła by się nasza próba wylądowania tutaj. Mimo wszystko nie jest mi ich żal. Lecz to znak że musimy się pośpieszyć bo okraść lichwiarza.-
Za pomocą nanitów przeszukuje wraki. Oraz próbuje zrobić mały myk. Zapoznaje nanita z energią likara umysłu po czym mentalne nanity wysyłam do głowy pilota martwego fakt faktem, lecz tą próbą nic nie tracę. Zobaczymy czy moje maleństwa będą w stanie wydobyć coś z martwego pilota. Śmierć to niezwykle traumatyczne przeżycie. Nawet na martwym umyśle powinny zostawić jakiś zapis.. Coś w rodzaju czarnej skrzynki mózgu.
Z tego co pamiętam Likarów jest 12
1.Likar Ognia
2.Likar Lodu
3.Likar Kamienia
4.Likar Światła
5.Likar Mroku
6.Likar Trucizny
7.Likar Roślin
8.Likar Wody
9.Likar Powietrza
*10.Likar Życia
*11.Likar Śmierci
*12 Likar  ?????

Lirak nie jest liczony do tej dwunastki jako że był tworzony jako dowódca. 12 to był likar zniszczenia? Czy jakiś inny?

Viestun - 2016-10-31 16:06:38

Likarów masz 12 plus Lirak:
1. Ognisty
2. Lodowy
3. Elektryczny
4. Mroczny
5. Wodny
6. Trujący
7. Powietrzny
8. Kamienny
9. Ziemny
10. Roślinny
11. Świetlisty
12. Umysłowy


Nie udało ci się wejść w umysł trupa, bo po śmierci jego świadomość znika. W magoprzestrzeni także nie widać żadnych cząstek odpowiadających za emocje. Tylko Shiryu mógłby znaleźć jakiś sposób bo obcuje ze zmarłymi na no dzień, lecz nie ma go tu.
Przeszukałaś wraki i również znalazłaś trupa, tym razem jest to żołnierz ciężkozbrojny RUFUS. Martwy człowiek miał turkusową zbroję i jakiś fikuśny karabin bez magazynku, coś na wzór miniguna. Ciężki żołnierz ma wbity w serce mały nadziak. Nadziak jest wbity tak, że nie zniszczył nawet zbroi, a żołnierza ukatrupił perfekcyjnie.

Chwilę później Elektryczny dał znak, że ktoś przekroczył pole ostrzegawcze. - Uwaga, pół kilometra na wschód stąd jest grupka jakichś typów. - Spojrzał w stronę góry - Idą w naszą stronę.
Mroczny przyleciał ze zwiadu - To oddział żołnierzy rufus. 7 ciężkozbrojnych strzelców, 1 ranny wojownik z glewią i jakiś gość w stroju mnicha.
Elektryczny: - Dobra, proponuję pokazać im się na oczy i po prostu sprawdzić, co tu robią.
Mroczny: - Nie przypierdolą się do nas? To rufusy, na pewno mają gdzieś nas na bębnie.
Elektryczny: - Jeśli będziemy zamaskowani, to zaczną coś podejrzewać. A koniec końców i tak się pokażemy, bo będziemy obijać mordę lichwiarzowi.
Umysłowy: - Według paradygmatu RUFUS na obczyźnie mogą nam zarzucić tylko bycie zbrodniarzem wojennym. W sumie nie mamy się czego bać, nasza wizyta na Vesyr ma charakter naukowy.
Kamienny: - Hej, przecież jesteśmy na Vesyr. W dużej mierze od nas zależy, kto wyjdzie stąd żywy. W takich miejscach prawem rufusów można sobie podetrzeć dupę.
Elektryczny: - Powinniśmy im dać radę w razie czego. Poza tym nie wciskałbym ściemy o jakiejś wyprawie. Najlepiej, jakby naszą wersją było to, że jesteśmy tu by ukręcić łeb demonicznemu szkodnikowi. Przecież demony z siedlisk to największa gangrena dla RUFUS i całej ludzkości. Co Wy na to?
Elektryczny spogląda na resztę Likarów, Ciebie, szermierza i Nuca.
Nuc milczy, Szermierz: - Ech, nie mam głowy, ale Likar Błyskawic chyba wie co robi.

Niewiara - 2016-11-01 13:06:41

Wyciągam tego trupa ciężkozbrojnego. Karabin biorę, pokazuje towarzyszom i mówię
-Korpus naukowy będzie mógł zbadać ten karabin.Ten nadziak też jest jakiś dziwny. Zbroi nie przebił, a żołnierz martwy jest.-

Na rozprawy moich kompanów na temat żołnierzy RUFUS po chwili zastanowienia mówię
- Dobrze by było sprawdzić też co oni tutaj robią. Tak jak zostało powiedziane tutaj nic nie mogą nam zrobić w świetle ich urojonego prawa, tak jak też to od nas zależy jak się potoczy ich los. Mimo wszystko można się im ujawnić i zobaczymy co będzie dalej. Jako że to twój pomysł Błyskawico to pogawędkę z nimi zostawiam Tobie. Mnie mogłyby szybko ponieść nerwy i jeszcze rzuciłabym się z pięściami na któregoś z nich-
Uśmiecham się po czym skrywam się za Thiago. Nie muszą wiedzieć, że Kilian jest tutaj.

Viestun - 2016-11-12 20:12:57

Zagarnęłaś czarną otchłanią karabin.
Likar Błyskawic: - Oj sprawdzimy.
Po krótkim czasie usłyszeliście jak ktoś do Was mówi - Halo! Jesteśmy wysłannikami RUFUS i przybyliśmy z nakazem rewizji! Przywędrowali do Was od razu się przedstawiając by nie było wątpliwości, że nie chcą się skradać.
I o to są. Ciężkozbrojni strzelcy mają turkusowe zbroje, wojownik i mnich mają odznaki funkcjonariusza RUFUS. Odznaka jest w kształcie zaciśniętej pięści na której błyszczy turkusowa korona.
Ciężkozbrojni zdjęli hełmy, jeden z nich do Was podszedł i się przywitał. - Witajcie wędrowcy. Nazywam się Largo i jestem tymczasowym dowódcą ekspedycji gwiezdnej marynarki RUFUS. Obecnie wypełniamy misję ratunkową na tej wyspie. Chcemy odbić więźniów z rąk demonicznego tyrana.
Likar Błyskawic: - Witaj, Largo. Jestem sługą elitarnej jednostki Valarian i przybywam tu z misją unicestwienia demona z Reebast. Nie byłem do końca pewny, że ten plugawiec się tu ukrywa, ale widzę, że się nie myliłem. Jest nam przykro z powodu tragedii jaka dotknęła Waszą załogę. Nas też spotkały tu niemałe przykrości.
Largo: - Ach tak. To miejsce to istne piekło. Najważniejsze teraz, żeby z tego wybrnąć, chodź na to są małe szanse. Dobrze, że jesteście ponad podziałami i celujecie w najwyższe zło tego świata.

Przyjrzałaś się każdemu z nich i nie wyczuwasz żadnego podstępu. Cała siódemka ocalałych to ludzie, a jeden ciężkozbrojny strzelec to kobieta. Od mnicha wyczuwasz ogromną siłę magiczną, zlustrowałaś układ jego magocząsteczek i wychodzi na to, że mnich posługuje się Runatu. Reszta funkcjonariuszy patrzy na ciebie i Nucleona z dużą niepewnością i strachem. Szermierz nie robi na nich wrażenia swoim niepozornym wyglądem.
Likar Mroku podszedł do Largo z pytaniem: - Tak naprawdę co się stało? Próbowaliście wylądować na tej planecie?
Largo: - Trudno powiedzieć co się stało. W obliczeniach wszystko się zgadzało, lecz zostaliśmy ściągnięci przez dziwną siłę... Jakby tego było mało, za raz po rozbiciu się i ewakuacji ktoś od razu nas zaatakował tak, jakby się nas spodziewał. Było bardzo ciemno, słychać było świst ostrych przedmiotów i dźwięk wbijanego się w ciało ostrza.
Likar Błyskawic: - Więc chodźmy w głąb gór. Póki co nie ma czasu na dłuższe rozmyślanie. Będę asekurował wszystkich polem dynamicznym. Każde wrogie działanie ze strony potencjalnego agresora będzie kwitowane przez nas szybkim atakiem. - Zwrócił się do Largo - Jest Was tylko tylu?
Largo: - Zgadza się. Dziewięciu żywych. Ale ta liczba może zmaleć, tak samo u Was. Uwierzcie mi, każde nasze odwiedziny w tym miejscu nie kończyły się dobrze. Ale my wykonujemy swoją pracę, nawet jeśli mamy zginąć. - Uśmiechnął się i dał znak swoim ludziom do wymarszu.
Wyruszyliście w 20 osób na wschód. Jesteście rozstawieni na kilka metrów od siebie tak, by każdy miał swój punkt obserwacyjny.
IdzIecie tak tym czarnym szlakiem. Largo: - Słyszałem o waszych dokonaniach, Valarianie. Anihilatorzy z Czerwonego Księżyca to podstępne hieny i mieliście z nimi pod górkę, heh - Patrzył na Likara Błyskawic pochlebnie, a Elektryczny splunął gdy usłyszał słowo 'anihilatorzy'.
Elektryczny: - Oczywiście. Zostaliśmy przez nich zmanipulowani i wciągnięci w wojenne intrygi. Jednak naszym priorytetem jest pokój, ale żeby mieć pokój, wpierw niestety trzeba chwycić za broń.
Largo: - Mhm. Jeśli mam być szczery, to piractwo gwiezdne jest spowodowane polityką republik socjalistycznych, w tym głównie RUFUS. Nasz organ nie jest idealny, uwierzcie mi, że w środku tej instytucji jest dużo syfu, z którym trzeba się zmagać...
I tak o to gawędzicie sobie a za górą ujrzeliście wielką fosę wulkanu otaczającą mocno zamgloną budowlę wystającą z lawy.

Niewiara - 2016-11-13 07:04:04

Słucham uważnie lecz nie udzielam się. Dopiero w momencie gdy zaczął opowiadać czym jest spowodowane piractwo gwiezdne odzywam się mówiąc ponurym głosem Thiago
- To może pora zacząć działać? Samą gadką nie posprząta się tego syfu jak to nazwałeś-
(gdy dostrzegamy budowlę która jak mniemam jest kryjówką handlarza mówię)
-No wreszcie chyba znaleźliśmy jego kryjówkę prawda? Jaki plan działania-

Najchętniej wskoczyłabym na pełnym koksie i pokazała im jak się załatwia sprawy lecz najpierw chcę wysłuchać co ma do powiedzenia likar błyskawic. To jego wyprawa i nie chcę odbierać mu jego chwały

Viestun - 2016-11-13 11:54:02

Largo: - Owszem. Lecz gdybym zaczął podważać pewne autorytety, to sam został był sprzątnięty. Nie ta liga. - Powiedział spuszczając głowę.
Likar Błyskawic poszerzył pole dynamiczne tak, by sięgnęło tejże mgły i bariera rozbłysłą kilka razy ostrzegawczo. Elektryczny: - Okej. Moja bariera tknęła kilka żywych istot. Najbliższa jest tuż za fosą w tej mgle, a reszta idzie na nas ze wszystkich stron. Przygotujmy się na spuszczenie wpierdolu. Likary i szermierz wyciągnęli miecze. Largo i 6 ciężkich strzelców mają karabiny w pogotowiu.
Na południowym wzgórzu ujrzeliście dwie małe istoty które wydają piskliwy odgłos. Pojawia się ich więcej z różnych stron, jednak ty stoisz najbliżej z dwoma strzelcami, szermierzem i Likarem Umysłu.

Lawa skutecznie oświetla teren i nie tkwicie w ciemności dzięki czemu doskonale widać z czym macie do czynienia. Dwa potwory to półmetrowe chochliki. Jeden trzyma w ręku miecz, który dla ciebie mógłby być nożem. A drugi dzierży korbacz nabity kolcami oraz zakrywającą jego ciało kolczastą pawęż. Od przedmiotów czuć wysokie stężenie magii. Zaczęli biec w waszą stronę chichocząc się na myśl o zabiciu kogoś. Szemierz postanowił nie zwlekać i też idzie wolnym krokiem. Jeden skrzat wziął zamach mieczem z daleka i machnął w powietrze. W ostatniej chwili cały teleportował się do szermierza by go zaskoczyć. Miecznik nie miał w ogóle czasu na reakcję i dostał w mocno zbroję, ale na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, i z dużą szybkością i precyzją szermierz ciął skrzata w głowę rozcinając ją na pół.
Z południa naciera jeszcze co najmniej pięciu chochlików, a Wasi kompani są już pogrążeni w walce. Chochlik z korbaczem wymachuje swoją bronią niczym śmigłem helikoptera i upatrzył sobie ciebie jako cel. Zaczął przemieszczać się magicznym teleportem w losowe miejsca, ale jednak coraz bliżej Ciebie wydając diaboliczny śmiech.

Niewiara - 2016-11-13 14:32:05

-Wiesz Largo w pewnym sensie cię rozumiem. Podobnie działacie w stosunku do krajów które chciałyby zachować inny tor od waszego. Tyle że zamiast osobiście wysługujecie się pożytecznymi idiotami jak to mawia przysłowie, którzy teraz przyjęli postać annihilatorów-

Na widok chochlików zastanawiam się co w nich takiego jest że zostali wybrani do roli strażników. Jednocześnie odpalam mago-vespera by zlokalizować przeciwnika. Używa magicznego teleportu więc powinno pomóc.

Viestun - 2016-11-13 15:12:52

Chmara chochlików przemieszcza się po polu walki i wprowadza ogromny chaos. Większość czarów od Likarów jest chybiona, ba, zdarza się, że swój trafi swojego. Elektrycznemu udało się sparaliżować jednego novą błyskawic, a jeden strzelec fartem wpakował w żebra pocisk laserowy. Do Nucleona się nie zbliżają, ale sam Nuc w tym gąszczu nie decyduje się na atak w trosce o swoich towarzyszy.
Odpaliłaś magovesper i badasz magoprzestrzeń. Chochliki mają zdolność do nieskończonego wytwarzania cząstek teleportujących. Teleport polega na tym, że chochlik wyrzuca z siebie kilka cząstek w miejsce, gdzie chce się przemieścić. Cząstki teleportu już są porozrzucane po wielu miejscach pola walki, ale skrzaty na bieżąco je rozrzucają. Rzecz jasna tylko ty to widzisz, chochliki raczej robią to nieświadomie, po prostu badasz ich zaklęcie od podstaw.

Musiałaś poświęcić trochę uwagi i czasu. Chochlik z korbaczem był jeszcze szybszy i tego się nie spodziewałaś. Wykonał sam teleport do Ciebie a rozruszany korbacz zrobił resztę. Ale siła ciosu odbiła się od Thiago i go zabiła. Chwilę potem poczułaś od tyłu dźgnięcie ostrza, które w magiczny sposób przeniknęło przez zbroję i Twoje ciało zadając wewnętrzne rany. Na szczęście dostałaś tylko w rękę i regeneracja wampira w kilkadziesiąt sekund to złagodzi.
Chwilowo jest chaos i Ty też masz duże problemy by się w nim odnaleźć. Przeciwnik Was dezorientuje i jest nieuchwytny.

Niewiara - 2016-11-13 16:19:20

A więc dobrze. Próbujemy zrobić inny myk. Czas na próbę mago-vesper w mordowaniu organizmów żywych. Identyfikuje cząstki chochlików po czym rozrywam je pozbawiając ich integralnej części. Powinno to skutkować rozerwaniem na kawałki. Wytężam zmysły wampira by lokalizować przeciwników.

Viestun - 2016-11-13 17:04:28

Zaczęłaś wyłapywać pojedynczo chochlików wokół Was. Przemieszczają się one cały czas z miejsca na miejsce i są trudni do uchwycenia. Szybko poświęciłaś uwagę jednemu, by zrobić na nim rozszczepienie cząstek. Po prostu siłą magokinezy wyszarpałaś losowe cząstki we wszystkie strony. Chochlik nie został rozerwany, tylko upadł na ziemię bezwładnie nie dając żadnych oznak życia. To samo zrobiłaś z kolejnym, który chciał zaszlachtować od tyłu Likara Mroku.
Przemieszczanie cząstek nadal pozostaje w sferze eksperymentów aniżeli ataków bojowych i pobudzanie sił woli do magokinezy cząstek zawsze było karkołomne podczas zwykłych treningów a co dopiero w walce na śmierć i życie. Załatwiłaś w ten sposób jeszcze dwóch kolejnych jednak nie bez problemów. Wadą magokinezy cząstek jest poświęcenie prawie całej twojej uwagi celowi, podczas gdy tkwisz w ferworze niebezpieczeństwa. Rozszczepiłaś cząstki u jednego, drugi cię dźgnął w klatkę piersiową końcem magicznego miecza. Rana znów nie jest ciężka.

Likar Umysłu przejął kontrolę nad jednym chochlikiem i rozkazuje mu zabijać swoich.
Chochlików nadal przybywa ze wszystkich stron zwłaszcza zza fosy i to zaczyna wam mocno doskwierać. Likar Błyskawic przekazał telepatią komunikat wszystkim: - Kierujmy się w stronę obiektu za fosą!
Likary powoli zmieniają kierunek, szermierz stara się wziąć na siebie jak najwięcej skrzatów by Was odciążyć.
Elektryczny rozbłysnął poświatą błyskawic i przeskoczył fosę wlatując prosto we mgłę.
Pozbawiłaś esencji czterech chochlików i wyraźnie są wyłączeni z walki. Ukatrupiliście już ze 30 maluchów, ale ciągle ich przybywa i jest ich już coś około setki.
Largo jest blisko ciebie ale ni chuja nie może trafić w żadnego chochlika. Largo - Są wkurwiający... Bitwa z tymi małymi cwaniakami będzie się dłużyć i dłużyć.

Niewiara - 2016-11-13 17:18:51

-Dlatego trzeba z przytupem pozbyć się głównego problemu. -
Uruchamiam swoje wzmocnienia i przelatuje za fosę. Kieruje również mentalną myśl
- Co jeżeli problem chochlików nie skończy się nim ubijemy lichwiarza?-
Co znajduje się za fosą?

Viestun - 2016-11-13 17:39:51

Umysłowy telepatią: - Wtedy albo się wycofujemy, albo idziemy na wyniszczającą walkę. Chyba, że uda nam się ich zostawić z Nucleonem sam na sam...
Wpadłaś w mgłę z pełnią mocy i wylądowałaś w szerokim sanktuarium. Likar Błyskawic jest nie daleko Ciebie. Świątynia wyłożona jest płytami z szkarłatnego kryształu, a po bokach są wielkie filary które kończą się gdzieś we mgle u góry. Na środku jest czerwony dywan prowadzący do postumentu z czaszek. Na postumencie jaśnieje ogromny portal z którego wydobywają się ryki.
Czujesz tu wysokie stężenie magoprzestrzeni. Nie tylko z aury tego miejsca. Ewidentnie czujesz, że znajduje się tutaj mnóstwo potężnych istot magicznych jak i artefaktów. Są gdzieś niżej w ogromnych skupiskach.
Przy postumencie widzicie metrowego chochlika okrytego czarną szatą prócz głowy. Chochlik miesza swoimi nienaturalnie małymi łapkami jakiś wywar w kotle. Obok niego kręci się tak z dziesięć zwykłych, uzbrojonych skrzatów. Nie bardzo zwracają na Was uwagę, dziwnie się zachowują. Natura tych stworzeń jest wam obca...
Kamienny, Wodny i Roślinny do Was dołączyli.
Likar Błyskawic szykuje novę błyskawic i zmierza w kierunku chochlików. - Chyba to coś wydaje im rozkazy...
Dwóch chochlików przy kotle powoli zmierza w waszą stronę, a dwóch innych idzie w stronę przeciwną do jakichś schodów w dół.

Niewiara - 2016-11-13 19:28:37

Irytujące.
Sprzedaje każdemu z chochlików wewnętrzną eksplozję tak samo jak i temu większemu pajacowi. Energię wybuchów za pomocą rukaru skupiam w pięści i w razie jak czarny płaszcz przetrwa nienaruszony eksplozje to dostaje strzała na twarz na wejście. Taki oto mam plan

Viestun - 2016-11-13 20:22:35

Puściłaś wewnętrzne eksplozje, chochliki nawet się nie zorientowały, co jest grane. Ich głowy i wnętrza eksplodowały co było pożywką dla rukaru. Nawet głowa szamana się posypała, lecz gdy czarna szmata opadła, to wyszedł z niej jeszcze jeden żywy, który zaczął uciekać teleportami. Szybko został trafiony piorunem przez Elektrycznego. Kocioł przewalił się i wylała się z niego krew z ludzkimi wnętrznościami.
Na posadzce leżą trzy magiczne przedmioty. Są to dwa małe miecze i jeden kastet. Wszystko to ma purpurową poświatę. Stoicie przed postumentem, przed Wami jest ten wielki portal, z którego emanuje energia zniszczenia. Gdy się do niego zbliżycie, tkanka i zbroja zaczyna Wam odpadać malutkimi kawałkami. Na lewo są schody w dół, a na prawo w górę.
Dołączyła do Was reszta Likarów prócz Świetlistego, Szermierz, Largo ze swoją kompanią. Likar Błyskawic spytał resztę: - I jak?
Mroczny: - Udało nam się przed nimi zwiać i pozabijać ich trochę. Nucleon ich zdejmuje, a Świetlisty zrobił zaślepiającą strefę wokół fosy.
Elektryczny: - Okej, w tym sanktuarium mamy więcej do powiedzenia i te chochliki nie są już tak nieuchwytne. Teraz musimy znaleźć lichwiarza. Podzielimy się na dwie grupy.
1 grupa pójdzie na dół:
Killian, Umysłowy, Kamienny, Mroczny, Largo, Szermierz, Mnich i trzech strzelców
2 grupa pójdzie na górę:
Elektryczny, Roślinny, Wodny, Powietrzny, Ziemny, Trujący i trzech strzelców

Będziemy porozumiewać się telepatią, ja oczywiście zarzucę szerokie pole awaryjne tak, by obejmowało Was. Do dzieła!

Rozdzieliliście się.
Idziesz schodami w dół ze swoją grupą. Jeden ze strzelców jest na przodzie, drugi na tyle. Stężenie magii nasila się niesamowicie z każdym krokiem. Schody się skończyły po kilku minutach i jesteście w dolnej sekcji.
Tu jest grane to samo, posadzka z rubinowo czerwonego kruszcu, z tymże kończy się w pewnym momencie a zaczyna się ognista rzeka z łupinami rozgrzanej skały. Miałaś styczność z piekielnym ogniem, teraz widzisz piekielny wulkan. Na wysokości kilku metrów nad lawą ujrzeliście kilka klatek wywieszonych na grubych łańcuchach. Z klatek wydzielają się krzyki, nie macie wątpliwości, że jest tam mnóstwo żywych istot. Klatek jest kilkanaście, w każdej coś lub ktoś jest.
Za kratami widzicie anioły, czarty, cherubiny i wielkie rogate demony. Są też ludzie, którzy powoli zamieniają się w potwory. Większość z nich krzyczy z rozpaczy i błaga o litość.
W gąszczu tych klatek z lawy wystają kamienne pomosty, po których chodzą sobie chochliki i ich torturują przez kraty. Np. wpuszczają żmije, pająki do klatki, te zagryzają ofiary na śmierć. Lecz po chwili są wskrzeszani lub odnawiani.
Ty i Umysłowy czujecie ogromną siłę magii emanującą z klatek. Posiadają bardzo skomplikowane cząstki, tak jakby nie z tego świata.
Largo: - Szlag. To co wyrabiają Ci czarnoksiężnicy nie mieści się w pale. - Zaczął jetpackiem unosić się nad ziemią, by zbliżyć się do klatek.
Umysłowy: - Wygląda na to, że tu jest zbiór tego, co nas interesuje. - Spojrzał sugestywnie na Ciebie, szermierza i Likarów.

Niewiara - 2016-11-13 20:40:47

Kiwam głową na słowa umysłowego
- Otóż to. Będziemy musieli zabezpieczyć to wszystko do bezpiecznego transportu.-
Zbliżam się ostrożnie do klatek i uważnie się im przyglądam. Na pewno są magiczne prawda?

Viestun - 2016-11-13 21:04:31

O ile od lawy czujesz martwą, piekielną energię, o tyle z klatek emanuje żywy koncentrat potężnej magii.
Largo coś zobaczył w jednej z klatek, po czym mocno się wkurzył. Zleciał do jednego z chochlików i strzelił mu wyrzutnią plazmy w twarz. Po czym poddenerwowany wrócił do jednej z klatek.
Ty i umysłowy stanęliście na pomoście. Chochliki jak zaprogramowane nie zwracają na Was uwagi, wykonują tylko swoje zadania czyli zadawanie cierpienia ofiarom w klatce. Słuchanie jęków bólu i rozpaczy jest dla tych skrzatów jak orgazm.

Przechadzasz się pomostem i widzisz zza krat przeróżne istoty, różnych ras. Każdy ma aureolę nad głową. Niektórzy powoli przepoczwarzają się albo w niebiańską postać, albo w monstrum rodem z gehenny. W każdej z klatek jest także mnóstwo przedmiotów. Wielgachne miecze, topory z nieznanego minerału, berła, zbroje, biblioteki, talizmany, relikty. Prócz ofiar w tych klatkach jest ogromny skarbiec różnych kosztowności.
Gdy się zbliżyłaś do kraty, od razu po drugiej stronie ukazała ci się anielica, która jest więziona i torturowana. Ma zamarznięte śnieżno białe skrzydła, łuk w ręku i zamarznięte łzy pod oczami. Anielica: - Waćpanno! Waćpanno! Ratuj! Uwolnij mnie i moje siostry!!! Błagam!!! Ten czarnoksiężnik... on nie daje nam wiecznego spoczynku!!! Proszę cię waćpanno, zrobię co zechcesz, uwolnij mnie!!!
Z drugiej klatki jakiś szeroki, spasiony czart znęca się nad innym czartem i krzyczy na anielicę - Zamknij mordę, kurwo!!!  Twoja zapłata za życiowe czyny nie będzie mieć końca!!!
Largo klęknął przed jedną z klatek i rozmawia z jakąś kobietą, którą widocznie zna. Ma łzy w oczach i wyraz bezradności. Prócz tego widzicie mniej lub bardziej gadatliwe istoty. Więźniów jest całe mnóstwo, jest nawet kilka sayianek i wampirzyc.
Umysłowy: - Fak. Tylko jak sprostać tej magii. Czy w ogóle jest możliwe zabrać to stąd.....
Elektryczny dał informację, że Nucleon i Świetlisty rozprawili się z chochlikami na zewnątrz i idą do Was.

Niewiara - 2016-11-14 07:10:29

Zwracam się do umysłowego
- Możliwe iż żeby dostać to co chcemy trzeba będzie otworzyć klatkę. Co o tym sądzisz? Zas co sie tyczy lichwiarza to moze tamto lustro pietro wyzej prowadzi do jego siedliska? Jest demonem reebast a oni lubia takie bajery. No ale najwazniejsze est to jak dostaniemy nasze znajdzki-
Za pomocą Vespera sprawdzam klatkę oraz anielice. Jest prawdziwa?

Viestun - 2016-11-14 14:30:01

Klatka jest zrobiona z magicznej materii, którą można dotknąć, lecz każdy dotyk powoduje odepchnięcie. Każdy element klatki to jakiś zaawansowany typ pola siłowego. W magoprzestrzeni cząstki są ułożone w skomplikowany sposób. Zabawa z cząstkami nie jest ci obca, ale tych nie miałaś okazji brać na swój warsztat, co nie zmienia faktu, że możesz je przesuwać. Jednak magoprzestrzeń w tym sanktuarium jest tak bogata, że sprzyja to Twojej magokinezie.
Anielica jest prawdziwa, Ty i Umysłowy czujecie od niej przyjemny, leczniczy chłód. Ale to tylko doświadczenie pozazmysłowe, którego nie rejestruje Wasze ciało.

Umysłowy: - No pewnie, możemy spróbować rozmontować tę barierę. Ty spróbuj swoimi sztuczkami, ja tymczasem postaram się przejąć kontrolę nad umysłem jednego z katów.
Szermierz próbwał przeciąć kraty, ale bez skutku.

Niewiara - 2016-11-14 16:10:38

Odzywam sie do anielicy
-Spokojnie. Postaramy się Ciebie wydostać z tej klatki-
Zas umyslowemu mowie
[b]- A wiec dobrze. Spróbuję moich sztuczek i zobaczymy co z tego wyjdzie. Próbuje przesunąć czastki pola odpychajacego na tylne części klatki. Tak by przod byl niechroniony i zeby mozna bylo dostac sie do klatki.

Viestun - 2016-11-14 19:22:13

Miałaś przy tym ogromne problemy, to było cięższe niż fizyczne siłowanie się z grawitacją w Twoich salach treningowych. Te odpychające cząstki nie chciały dopuścić do siebie Twoich fal z umysłu. Męczyłaś się z tym dwie godziny i musiałaś po trochu odsuwać jedną cząstkę od pozostałych by traciła na sile odpychania. Był to dla ciebie najcięższy zabieg magovespera ever i Twoja psychika jest na wyczerpaniu, nie masz sił by nawet myśleć.

Wysiłek nie poszedł na marne, bo zrobiłaś małą szczelinę w klatce. Mimo to na twarzach wszystkich dwunastu anielic w klatce pojawił się uśmiech. Wszystkie anielice przybrały płynną formę i wyleciały przez Tę szczelinę.
Zrozpaczona wcześniej białoskrzydła dziewoja klęknęła przed Tobą i zaczęła Ci prawić w radosnym szale dziękczynne monologi: - Ach dzięki Ci zacna niewiasto! Byłaś bardzo dzielna, od teraz jestem Twoją służką! Jestem Sefora a to moje niebiańskie siostry. Jesteśmy strażniczkami Boskiej Idylli i stróżujemy w świecie rzeczywistym na wezwanie duchownych dostojników.
Podczas nadzorowania dusz w drodze do Idylli zostałyśmy wpędzone w klątwę czarnego maga, który chciał sprowadzić dusze na manowce by nakarmić swojego fałszywego boga... Zaklął mnóstwo dusz w tych przedmiotach i rzucił na nie klątwę. Gdy chciałyśmy dotknąć reliktów, ni stąd ni zowąd pojawiły się hordy tych diabolicznych chochlików i demonów.

Czujesz, że jej chłodna aura sprawia, że pewna część Ciebie każe ci od niej uciec. W końcu masz w sobie duchową domieszkę Dusaro.
Likar Umysłu z ukrycia rzuca uroki na chochlika, ale na razie bez skutku.
Z innej klatki odezwał się wielki, ociekający krwią bies z berdyszem w ręku. - Hej!!! Wypuść mnie!!! Słyszysz!!! Ten czarnoksiężnik będzie chciał wpędzić tutaj Was wszystkich jako pożywkę! Gdy mnie uwolnisz, to osobiście wyrwę mu serce a głowę nabije na pal!!!

Niewiara - 2016-11-15 08:03:16

Słucham słów Sefory próbując jak najszybciej dojść do siebie
- Słuchaj Seforo, cieszy mnie to że zostałaś moją służką więc pomóż mi bo czuje się wykończona psychicznie. Twoje siostry też służyć mi będzie czy tylko ty bo już sama nie wiem łeb mi pęka-
Na słowa biesa
- A jaką mam pewność, że nie rzucisz się na nas.?-
Kurwa nie mam sił. Mogłam spróbować zamiast przesuwać cząstki, po prostu je spalić.. Ale cóż.

Viestun - 2016-11-16 18:45:08

Sefora i pozostałe 11 anielic są po Twojej stronie i póki co nie mają zamiaru nigdzie się bez Ciebie ruszać. Ich leczenie mogłoby na Ciebie podziałaś, ale byłoby jak woda gasząca moc ognia piekielnego Dusaro.
Bies roześmiał się na Twoje słowa i rzekł: - Phi, nie masz żadnej. Tak samo jak nie miałaś pewności gdy uwalniałaś te aniołki... Rób jak uważasz. - Usiadł sobie i zaczął czyścić swój szeroki topór.
Umysłowy w końcu przejął kontrolę nad jednym chochlikiem i wykorzystał to na otwarcie innej klatki. Uwolnił grupę elfów i dwóch sayianinów. Wśród elfów znajdują się dwaj kusznicy, jedna wojowniczka z wyraźnymi znakami jakiegoś kultu na uzbrojeniu. Do tego doszła jeszcze jedna sayianka w średnim pancerzu bitewnym i sayianin potężnie zbudowany.
Sayianie podlecieli do Ciebie, położyli Ci ręce na ramionach, a Ty poczułaś przypływ energii życiowej Ki. Kondycja Twojego umysłu uległa lekkiej poprawie i możesz normalnie funkcjonować.
Jest jeszcze ze 20 klatek do otwarcia, w dwóch z nich są biesy, w 10 cherubini a w pozostałych zwykłe, kosmiczne rasy. No i w tej otwartej klatce jak gdyby nigdy nic leżą sobie jakieś naczynia z magicznego kruszcu, pierścienie i amulety. Ogólnie kilka ton świecidełek.
Sayianka przedstawiła Ci się: - Na bogów, w końcu ktoś miał odwagę tu przyjść! Jestem Bloomen a to mój przyjaciel zawodowy, Vothus. Jak tu się dostaliście?
Szermierz: - Normalnie, patrosząc wszystko, co nas powstrzymywało. - Odpowiedział szybko i zwięźle.
Trójka elfów jest bardzo ponura i zdezorientowana. Sefora szybko zaczęła udzielać im pomocy swoimi mocami.
Sefora: - Ojej, niekończące się tortury musiały być dla nich straszne. Czarnoksiężnik niszczy żywe istoty przede wszystkim od środka...
Powoli zaczyna się robić tłok, ale raczej reszta istot w klatkach patrzy na ciebie i twoich ludzi jak na ekipę ratunkową.
Nagle Elektryczny telepatycznie was zaalarmował - Znaleźliśmy na górze chyba gniazdo tego demona i walczymy z hordą chochlików którymi przewodzi jakaś zakapturzona, garbata hybryda
Likar Mroku uniósł miecz ku górze i ponaglił Kamiennego, Szermierza, Largo z ludźmi do ataku na górę. Oddział anielic także wyruszył.
Umysłowy: - To co, robimy bałagan w domu lichwiarza i odbezpieczamy tyle klatek ile się da? - Zwrócił się do Ciebie, utrzymując kontrolę nad umysłem jednego skrzata.

Niewiara - 2016-11-17 02:17:10

Za pomoca mentalnego przekazu mowie do umoslowego i reszty likarow
- Przedstawie sie i kulturalnie zaproponuje sluzbe dla valarian. Sa w klatkach i to powinno pomoc im w wyborze. No i jak otworzymy klatki to w bramy otchlani bierzemy lupy i idziemy ukleoac lichwiarza
Zas do sayan i reszty wiezniow w klatkach zwracam sie tak
-Jestem Kilian Pani Valarian. Przybylismy zwrocic wam wolność i położyć kres haniebnym praktykom demonicznego lichwiarza. Jednocześnie oferuje służbę dla mojego Imperium. Ale to zadecydujecie wy sami. Ja zwracam wam wolnosc. Jak ja wykorzystacie to zalezy od was.
Za pomoca chochlika otwieramy klatki, zgarniamy lupy i idziemy sie napierdalac. Zajebiscie,kolejny na liscie.

Zas co do Dusara to mam pomysl. Bede musial dokładnie zvadac siebie sama by wychwycić czastki dusaro. Jezeli mi siw to uda to nie będę miala zadnych problemów by chronić czastki dusaro przed chlodem. Nie po to mam anioła ktory leczy by z tego nie korzystać.

Viestun - 2016-11-17 19:02:39

Chochlik otworzył klatki. Chwilę później zaczął odzyskiwać świadomość, lecz Umysłowy ostatnim rozkazem, jaki mu wydał to rzucenie się do lawy.

Twoja przemowa przedarła się przez pogrążonych w cierpieniu lub w grobowym milczeniu więźniów.
Niektórzy wyszli dosyć szybko, niektórzy bardziej nie śmiale. Krwawy Bies rozłożył błoniaste skrzydła i zaczął lecieć na górę z dwoma swoimi piekielnymi pobratymcami.
Bardziej zadeklarowana jest armia uzbrojonych cherubinów licząca coś koło setki. Są to istoty przypominające półnagich ludzi, z tymże ich ciała składają się ze światła.
Twoją uwagę zwrócił jeden jegomość łudząco przypominający rasę emitów, tą którą reprezentował Sarshang. Rogate ciało i twarda, metaliczna skóra.

W klatkach oprócz świecidełek są także nieruchomi więźniowie. To przedstawiciele przeróżnych ras, są skrępowani i zahibernowani jakimś zaklęciem, każdy z nich jest jakoś naznaczony.
Wśród nich znajdują się sayianie, mutanty i wampiry.
Razem z Umysłowym poszliście zbierać wszystko, co jest w środku. Gdy uwolnieni zobaczyli, co robicie, zaczęli Was powstrzymywać. Bies też to widział i lądując prędko stanął Wam na drodze mówiąc: - Czy ja dobrze widzę?! Chcecie zabrać te świecące bogactwa?! Te kosztowności, przez które wszyscy tu trafiliśmy, na które rzucono klątwę z zaświatów, i za którymi uganiają się najpodlejsi barbarzyńcy...?
Bloomen podeszła do Was: - Myśleliśmy, że Waszym celem jest zabójstwo lichwiarza... Na te skarby pewnie i tak połasi się ktoś jego pokroju. Naprawdę, chcecie ściągać na siebie niebezpieczeństwo?
Umysłowy lekko zdziwił się ich reakcją, ale po chwili to zrozumiał. Właściwie przedmioty były z nimi razem w klatkach, więc pewnie lichwiarz postanowił zamknąć ich razem z nimi, lecz niewiadomo w jakim celu.
Umysłowy: - Okej, okej. Naszym celem jest zabójstwo lichwiarza i nasi już z nim walczą. Pewnie pomyśleliście, że jesteśmy chciwi? No pewnie, wy zostaliście ukarani za grzech, ale lichwiarz nie jest bogiem, żeby decydować o tym co można, a czego nie. My Valarianie, jesteśmy wolni, i jeśli zechcemy zerwać zakazany owoc, to to zrobimy. Kurwa mać.
Umysłowy podszedł do pierwszej lepszej góry skarbu i capnął ją czarną bramą otchłani. Po chwili w całym kompleksie zaczęły pojawiać się małe, piskliwe chochliki, które nie dość, że mają zdolność teleportacji, to używają czarów ofensywnych. W mgnieniu oka rozpętało się tu piekło, za sprawą kul płonącej lawy wystrzeliwanych przez małe gargulce. Umysłowy uśmiechnął się i rzekł - To jest definicja wolności! Hail Valarian!!! - Zaczął wsysać wszystko co jest w klatkach, łącznie z uśpionymi humanoidami.

A Was zaczęło otaczać tysiące małych skrzatów, jeszcze bardziej brzydkich i paskudnych. Są bardziej zorganizowani taktycznie. Pięciu przyleciało przed Ciebie i zaczęli strzelać płonącymi iskrami. Jeden teleportował się na Twoje plecy, zaczął cię ściskać i wysysać energię magiczną i życiową.
Reszta wyzwolonych z klatki zaczęła ostro walczyć. Nie mieli wyboru. Umysłowy jest wyłączony z walki, całą swoją energię poświęcił na wchłonięcie ogromu skarbu jaki tu był, prócz klatek. Krawy bies zaczął tańczyć ze swoim berdyszem i w kilka sekund pozbył się dwóch skrzatów.

Niewiara - 2016-11-17 19:47:54

W sumie nie mam nic więcej do powiedzenia. Wszystko ujął ładnie w słowa umysłowy. Odpalam bufy i za pomoca magovespera śledzę przemieszczanie chochlikow po czym przechwytuje ich fizycznym teleportem i ostatnie co beda widziec to kolczasta pięść zmienionego przez Magovesper Thiago. Jest tutaj piasek? Jesli tak to robie z niego ciernista roślinę tak jak wtedy na platformie valarian. Jesli uda mi sie stworzyc taka rosline to znaczniw pomogloby w rozprawieniu sie z tymi malymi chujkami.

Viestun - 2016-11-17 20:09:14

Chochliki korzystają z tego samego systemu wyrzucania magocząstek teleportacyjnych w dane miejsce, by tam się pojawić. Cząstek jest dużo, są nawet na Twoim ciele i ciałach wojowników po twojej stronie.
Masz jednak na tyle szybkości, by wyłapać chochlika, który rzuca czar. Są bardziej uchwytni, ze względu na potrzebę castowania czarów w materialnej formie. Ale czary mają mocne, puszczają deszcze meteorytów, ciskają wiązkami błyskawic albo wypuszczają gwałtowne promienie destrukcji. Już ze 2 cherubiny posmakowały ich siły ognia, po prostu uległy dezintegracji po przyjęciu czarnego promienia zniszczenia.

Przeobraziłaś dłoń w kolczastą pięść i trzepnęłaś jednego chochlika od tyłu. Pod wpływem stężenia wielkiej siły fizycznej chochlik rozpadł się na atomy. Potraktowałaś tak jeszcze jednego, który rzucał w Ciebie iskrą. Tamten się od ciebie oderwał przez szybkość fizycznego teleportu. Przypadkiem zbroją staranowałaś innego.
Kilku chochlików spadło bezwładnie do lawy, i dopiero teraz zwróciłaś uwagę, że poziom wulkanu podnosi się.
Zrobiłaś ciernie z piasku pozyskanego ze skał. Aktywowałaś mechanizm ciernistej plątaniny i masz do dyspozycji 7 zwinnych macek.
Poziom lawy się podnosi, chochlików przybywa, walka powoli przenosi się ku górze. Konstrukcja schodów została zniszczona, widzicie główny hol sanktuarium z portalem i postumentem. Wyżej widać walącą się konstrukcję na górze, gdzie toczy się walka reszty Twoich towarzyszy. Chochliki są dosłownie wszędzie.
Ujrzałaś jak czarny promień roztarł w pył jedną z Twoich ciernistych macek.

Niewiara - 2016-11-17 20:26:04

Ciernie maja zabijac chochliki i karmic sie ich energia. Tworze most na gorne pietro za pomoca polar volcan. To tak w razie jakby byli nielatajacy wiezniowie. Zas w zgrupowanie czastek skladajacych sie na chochlika wysylam nanita z energia kuli mixranda. Gdy wleci w uklad czastek chochlika, nastepuje eksplozja ktora powinna zburzyc uklad i doprowadzic do brutalnej smierci. Taki mam plan

Viestun - 2016-11-17 20:40:05

Jedynymi więźniami nieumiejącymi latać są elfy i ludzie walczący na ziemi.
Puściłaś mixnanita w pierwszą lepszą magoprzestrzeń pierwszego lepszego chochlika i został potraktowany miniaturowym wybuchem, który tylko go zranił. Zrobiłaś więcej nanitów z kuli mixranda i przeciwnicy są niszczeni od środka, ich umysły, energia i ciało doświadczają niszczycielskiego działania kuli Mixranda.
Zrobiłaś lodowy most wytwarzając magovesperem ogromną lawinę brył lodu, których większość spadła do lawy. Lawa miejscami została ugaszona i przeobrażona w zastygniętą magmę.
Zauważyłaś Likara Błyskawic, który spadł na postument z ogromnym hukiem. Ale nie sam, bo wdał się w potyczkę z zakapturzoną istotą, która jest nienaturalnie wielka i szkaradna. Potwór przypomina czarodzieja, ma przedziwne znaki na podartej szacie. Spod kaptura wydobywają się nieskładne słowa w nieznanym dialekcie, które brzmią jak wypowiadane zaklęcia.
Likar Błyskawic trzyma hybrydę za fraki i odpalił jakąś potężną energię ze swojego wnętrza. Ciało elektrycznego pokryła gorąca plazma i wokół niego zaczął wirować wielki strumień przeładowań elektromagnetycznych. Poczęstował hybrydę elektryzującym dotykiem, i spalił wnętrzności potworowi. Nucleon, Szermierz i reszta Likarów całkiem nieźle sobie radzą z chochlikami, tylko Mroczny odniósł poważniejsze rany.
Macki ściskają kolejnych chochlików i wyciskają z nich bebechy jak pastę z tubki.
Walka na dobre przeniosła się do sanktuarium głównego. W holu jest wielka dziura, a pod nią zastygnięta rzeka magmy.
Portal na postumencie przybrał trójwymiarowy kształt i zaczął emitować odgłos przypominający bicie serca.

Niewiara - 2016-11-17 20:42:58

Przetwarzam kule mixranda w nanity ktore przedostaja sie do wnetrza serca. W jego srodku lacza sie ponownie wybuchajac zacnie jak na kule mixranda przystalo. Zatrzymanie akcji serca.

Viestun - 2016-11-17 21:02:56

Walnęłaś mixcząstkami w portal, a te po prostu eksplodowały tam gdzie ten portal prowadzi. Portal zaczął potęgować wybuchy. Bicie serca jest co raz głośniejsze i intensywne.
Likar Błyskawic walnął kolejną novę plazmy i z demonicznego czarnoksiężnika zostały wióry.
Cherubini, Biesy i anielice dobijają resztę chochlików. Teraz mają łatwiej, bo skrzaty nie mają takiej swobody ruchu w tym holu, głównie za sprawą zrobienia mostu i ugaszenia lawy.
Likary wylądowały wyczerpane walką, a sanktuarium jest tak podniszczone, że nie wiecie, którędy weszliście.
Chochliki są zestrzeliwane przez lodowe strzały z łuku anielic. Macki wypatroszyły większość przeciwników.
Likar Błyskawic: - Ach, sytuacja w miarę opanowana, trzeba jeszcze będzie przeszmuglować miejsce, gdzie był ten czarodziej...
Ty zauważyłaś brak Largo, prawdopodobnie zginął. Został tylko mnich, któy nie odniósł większych ran.
Bicie serca nasila się, a eksplozje wywołane Twoim zabiegiem zostały tak jakby wyrzygane przez portal.
Z płonących oparów zaczęła wyłaniać się sylwetka innego, demonicznego bytu.
Wyszedł rogaty, skrzydlaty demon. Mierzy blisko 3 metry, ma czarno-białą skórę podobną do pancerza. W ręku trzyma miecz. Na klatce piersiowej ma serce, które jest usytuowane na środku torsu. To z niego pochodzi mocne uderzanie. Czujesz wielką kompresję magocząstek od tego czegoś...

http://i64.tinypic.com/2wqyhx3.png

Demon patrzy na Was kamiennym wzrokiem. Rozłożył swoje pancerne skrzydła i idzie w Waszą stronę z wiadomym zamiarem. Jest praktycznie sam, bo chochliki gdzieś się krzątają przerażone. Ty stoisz z Likarami, Szermierzem, Nucleonem. Za plecami masz ponad 50 cherubinów, piekielnego Biesa, Seforę z siostrami, emita, Bloomen, Vothusa i garstkę ludzi z elfami.

Niewiara - 2016-11-17 21:39:41

Przechwytuje energię tych wybuchów za pomocą rukaru ładujac je w pięść. Gdy pojawia sie demon odpalam wszysciutkie bufy fizyczne oraz psychiczne. Czarna pięść, zwracam sie do wszystkich Posłuszeństwo rodzi dyscypline. Dyscyplina rodzi jedność. Jedność rodzi siłę. Siła jest życiem. Hail Valarian-
Rzucam sie na demona i potężnym ciosem ranie mu serce

Viestun - 2016-11-18 07:39:56

Załadowałaś Rukaru, kolejna dawka wielkiej energii. Poleciałaś z cepą na demona, ten uniknął tego zwykłym teleportem, zanim jeszcze zdążyłaś do niego dojść.
Demon zebrał się do lotu nadzwyczaj szybko i wleciał w Was z kolosalną siłą i prędkością.
Po drodze ztaranował Likara Błyskawic, Likara Mroku i Mnicha. Skrzydlaty demon porusza się o wiele szybciej i sprawniej niż JetGunner. Przeleciał bardzo szybko i robi nawrotkę. Wszyscy pozostali zaczęli puszczać w niego czary dystansowe. Kilka pocisków i promieni trafiło skrzydlatego rogacza, ale ten nic sobie z tego nie zrobił.
Czarnobiały potwór wyleciał z eksplozji i wleciał w jedną z anielic. Wykonał szybki ruch i penetrując  czaszkę wyszarpał mózg z głowy niebańskiej kobiety. Anielica upadła w pośmiertnych spazmach a demon naciera z piekielną szybkością i zawziętością w grupę cherubinów. Likar Błyskawic leci na niego z naładowaną novą plazmy. Nova poszła centralnie w przeciwnika, ale ten po prostu szybko podleciał do Elektrycznego i przebił mu pięścią klatkę piersiową. Wyglądało to tak, jakby nie poczuł siły rażenia novy plazmy.

Nucleon naładował kulę słońca i cisnął nią w głowę demonicznego wojownika. Kula zamieniła się w bryłę lodu gdy była blisko celu. Delikwent korzysta z nieznanej wam gamy zaklęć i dosyć szybko nimi operuje.

Demon w magiczny sposób przetopił swój miecz w łuk i zaczął strzelać w stronę cherubinów magicznymi strzałami. Strzały trafiają do celu i sieją spustoszenie.
Sefora załamana tym co widzi powiedziała sama do siebie, lecz każdy to słyszał: - Musimy uciekać... i to szybko. - Jest przerażona widokiem klęski swojej siostry.

Niewiara - 2016-11-18 15:59:09

- Przegrywasz tylko wtedy gdy sie poddasz.- mowie krotko bo to nie czas na takie rozterki. Ale dobra jebac to.  To jest twoja chwila chwały Vesper pokaz na co cie stac. Swiat to tak na prawde czastki. A wiec moge na niego wplywac. Wokół mojego ciala tworze pole ochronne vesper. Tworze polaczenia z nanitami skladajacymi sie na moje pole z czastkami mojego ciala. Powinno to dac mi uklad. Nastepnie tworze kolejne pole na tochwile pierwsze i rowniez dodaje je do ukladu. Nanity skladajace sie na pole ochronne maja reagowac na kazdy nawet ruch mojego ciala. Robie fizyczne teleporty w strone tego diabelstwa, pole ochronne ma odpychac wszelkie czastki powodujace utrate predkosci. Celuje wprost w serce stwora gotowa na rozpylenie chmury nanitow z volcan. Podczas tego zabiegu skupiam cala nienawiść na tym demonie. Aura khorna zas ma pobudzic moje nanity do walki.

Viestun - 2016-11-18 17:07:54

Demon z powrotem przetopił łuk w miecz i uciął głowę cherubinowi, ale wszedł w sam środek Was i jest teraz otoczony.
Zrobiłaś dynamiczne pole siłowe wokół siebie, które jest twoim zmysłem ostrzegawczym. Utworzyłaś układ pól, które pełnią rolę twoich zmysłów rozpoznawania świata. Trudno ci określić, co odpowiada za utratę prędkości, bo cząstki dające prędkość też są za to odpowiedzialne.
Twój kokon magovespera to nic innego jak rozpylenie magocząstek z Twojego ciała. Gdy zrobiłaś fizyczny teleport, dostrzegłaś, że każda cząstka układu jest na moment nasycana 'pigmentem' fizycznego teleportu. W efekcie przemieszczasz cały swój układ pól siłowych teleportem.
Gdy wykonałaś ruch fizyczny, to poczułaś, że skurcze Twoich mięśni wypuściły fale vesper w obręb Twojego układu. Gdy machnęłaś ręką by uwolnić siłę uderzenia pięścią, stało się to samo. Zrobiłaś coś na zasadzie nowego bytu, który każde oddziaływanie w ciele uwalnia poza ciało. Krótko mówiąc, zwykła piącha jest teraz atakiem dystansowym i obszarowym...
Cały nowo powstały twór ma szybkość fizycznego teleportu i bez problemu znalazłaś się w zasięgu wroga. Tuż przy demonie poczułaś nagły spadek energii, w magoprzestrzeni zauważyłaś, jak demon pobiera z otoczenia magocząstki do swojego miecza. Jego absorpcja to coś na zasadzie Rukaru, tylko wielce spotęgowane i doskonalsze.
Ale to nie przeszkodziło Ci w tym, by zaatakować rozpyleniem volcan. Uwolniłaś erupcję wulkanu w którym świeci energia Khorna. Gdy tylko wulkan go dotknął, stało się coś nietypowego. Cała erupcja została teleportowana gdzieś poza pole walki. A demon wykonał cięcie swoim mieczem i odciął ci rękę nie naruszając Thiago. Jego miecz jak eter przeniknął przez pancerz i z precyzją odciął Ci kończynę po sam łokieć. Jego energia i panowanie nad nią znacznie przewyższa Twoją i teraz to zauważyłaś.
Już miał zadawać kolejny cios wykańczający, ale Nucleon go powstrzymał. Nuc w formie słonecznego meteoru wleciał w niego wtapiając go w głąb wyspy.
Z sanktuarium już nie ma co zbierać, obecnie walczycie na świeżych ruinach. No i wyspa zaczyna się powoli zapadać.
Nucleon przytrzymał demona w słonecznym objęciu, lecz po chwili Nucleon zgasł i pokrył go ostry szron... A czarno-biały wyszedł w mrocznej, purpurowej poświacie. Jest otoczony przez resztę i zaprasza wszystkich do walki wystawiając miecz. Likary i szermierz także dobyli miecze i otoczyli go próbując go posiekać. Zaczął się morderczy taniec ostrzy a demon przeraża wszystkich swoimi umiejętnościami w walce mieczem. Odbija większość pchnięć lub cięć, a gdy otrzymuje kilka ataków na raz, wspomaga się pancernymi skrzydłami lub rogami. W mgnieniu oka przetapia swój miecz w kolczastą pawęż na przyjęcie silnego uderzenia, by po chwili przetopić pawęż we włócznię nadziewającą Kamiennego Likara. Gdy włócznia jest w Kamiennym, reszta chce to wykorzystać i szybko w niego naciera, ale demon robi zasłonę ze skrzydeł. A włócznia automatycznie przetapia się w chmarę shurikenów kierowanych telekinezą i podcinających gardła Likarom i Cherubinom. Likarzy jako istoty bez określonych punktów witalnych nie odczuły ataków shurikenami, ale cherubini padają jak muchy.
Do demona podleciał z pięścią Ki Vothus i pacnął potwora w serce, ale cios po drodze zdążył na tyle osłabnąć, że nie zrobił żadnej szkody.
Demon w odpowiedzi znów zastosował swój trik z hiper przyspieszeniem i szybkim ruchem wyszarpał serce sayianinowi, i sprzedał mocny cios rukaru Likarowi Mroku. Siła ciosu rozerwała Mrocznego na strzępy. A Vothus padł na ziemię zakrwawiony z otwartymi żebrami.
Sefora i oddział sióstr robią co mogą i strzelają z powietrza w demona lodowymi strzałami, demon próbuje się do nich dostać, ale szermierz, Likarzy i Mnich mu nie pozwalają. Od pleców zaatakował demona Krwawy Bies swoim berdyszem, i piekielny naraził się na kolejny zabójczy atak ze strony demona. Tym razem szermierzowi udało się dźgnąć czarno-białego w plecy.
Ty podniosłaś się z ziemi bez ręki, lecz zbroja jest w całości, Twój kokon vesper cały czas Cię otacza. Likar Mroku uległ zniszczeniu, Likar Błyskawic leży z przebitym torsem na ziemi i jest wyłączony z walki, lecz powoli zaczyna szykować jakiś czar. Wasz przeciwnik to istny szatan szybkości, mistrz broni i  jest doskonale obeznany w jakiejkolwiek magii.

Niewiara - 2016-11-18 17:22:07

Nie jest dobrze. Wyciagam zloty miecz i nasycam go swoja energia. Vesperem pobudzam czastki odpowiedzialne za wampirza regeneracja. Zas demona atakuje wieloma wewnetrznymi eksplozjami. To bedzie chyba najskuteczniejsze

Viestun - 2016-11-18 17:47:02

Demon ponownie zastosował technikę szybkościową i tym razem poraził ładunkiem Rukaru Roślinnego, który rozpadł się na drobny mak. Likarzy, Bies i Mnich są bezradni, jedynie szermierzowi przez chwilę udawało się odeprzeć ataki demona, ale po chwili na niego przyszła pora. Potwór wytrącił szermierzowi miecz z ręki i przebił mu klatkę piersiową na wylot. Wraz z eliminacją Roślinnego i Szermierza demon utorował sobie drogę do nękających go anielic. Czarem przyspieszenia w ułamku sekundy rozerwał własnoręcznie ciała sześciu anielic jak kartki papieru.

Umysłowy stoi z daleka i próbuje pomóc, ale jest przeciążony przez trzymanie łupów. Jednak powiedział zaniepokojony: - To monstrum powoli wysysa z nas energię i chce obezwładnić mój umysł...! Długo nie wytrzymam i moja czarna brama otchłani może przestać działać...
Przeprowadziłaś atak wewnętrznych eksplozji we wnętrzu demona, eksplozje w nim implodowały przez zbyt gęsty przepływ magii w jego ciele. Wampirza regeneracja tylko łagodzi krwawienie, lecz nie jest na tyle silna, by przywrócić ci rękę. Przez adrenalinę i tak nie czujesz dużego bólu.
Zwróciłaś uwagę demona na siebie, ten czarem przyspieszenia dostał się do Ciebie i wyrwał Ci kręgosłup przez klatkę piersiową swoim eterycznym chwytem. Upadłaś w mocnych konwulsjach i funkcje życiowe twojego ciała szybko dobiegają końca. Likary jeszcze biegną by Cię ratować, demon idzie w ich stronę, by się nimi zająć.
Leżysz na brzuchu we krwi i jesteś sparaliżowana, Thiago powolutku zaczyna odmawiać posłuszeństwa, ledwo utrzymuje w ręku złoty miecz.
Sefora i Bloomen biegną w Twoją stronę, by spróbować cię odciągnąć w bezpieczne miejsce.
Likar Błyskawic przez ten cały czas szykuje zaklęcie, ale jest przerażony tak jak reszta. Telepatycznie wydał swój rozkaz do wszystkich: - Ta walka zmierza w jedną stronę... Niestety, musimy się wycofać, by teraz nie zginąć!!! Valarianie, robimy odwrót!!!
Ledwo widzisz na oczy, spoglądasz bezradnie na masakrę na Likarach w wykonaniu tego czegoś... Wokół wszędzie widać wnętrzności i krew ze zmasakrowanych ofiar. Nawet Nucleon musiał uznać wyższość przeciwnika i teraz stara się odciągnąć szermierza i pozbierać szczątki Likarów.

Niewiara - 2016-11-18 17:59:08

Jako żę nie mogę robić absolutnie nic czekam jak to wszystko się zakończy. Na vesyr zachciało sie chujowi lecieć, jak to przeżyje to go chyba zabije

Viestun - 2016-11-18 18:25:39

Potwór poczęstował ładunkiem tym razem Świetlistego i Trującego. Ujrzał, że Bloomen i Sefora biegną w Twoją stronę, więc doleciał wpierw do Sayianki i miotnął w nią purpurowym promieniem. Seforę aż odrzuciło, a demon jako kolejny cel obrał sobie Ciebie. Promień złowieszczej purpury wylądował na Tobie i Twoja zbroja Thiago uległa zniszczeniu jak i Twoje ciało. Nie zostało z Ciebie nic materialnego. To był twój koniec.

Aktywowały się twoje wszystkie wspomnienia związane z Valarian i przed powstaniem imperium. Twoja świadomość uciekła się do bytu duchowego i zaczęła konwertować i pobudzać kroniki wspomnień spisanych w dotychczasowej świadomości. Twoim jedynym bodźcem jest sztuczna dusza wyprodukowana przez Travisa i dusza zaczęła zespalać się z tym, co jest w tobie.
Doznałaś rozdrobnienia jaźni, Twoja świadomość opiera się na pięciu bytach, które zmaterializował się tu i teraz na Vesyr, na miejscu walki z demonem.
Jesteś teraz pięcioma bytami.
Firenem, magiem ognia z pierwszych eksperymentów Travisa.
Freezem, którego Assaidzi chcieli zespolić z Firenem w byt doskonały, czyli Firzena. 
Darkiosem, nad nim masz największą kontrolę przez duży rejestr wspomnień i szeroki rozwój charakteru.
Sparkiosem, całkowicie zmanipulowanym tworem stworzonym przez stare technologie Nove Assaid.
Dusaro, nad nim też masz sporą kontrolę, lecz byt ten pokrył kurz zapomnienia.
Tychże pięć postaci jest kierowanych przez Twoją świadomość zapisaną w kronikach sztucznej duszy. Nad jednymi masz mniejszą lub większą kontrolę.
Firen odezwał się sam do Freeze'a: - Co to za zadupie?
Nie masz ciała materialnego (samsonki, sayianki, wampirzycy), ale masz ciała czysto magiczno-duchowe i garść wspomnień. Widzisz to co się dzieje, demon kontynuuje masakrę, a Likar Błyskawic przywalił mu gigantycznym piorunem z kosmosu, który szykował przez cały czas. Demon został na chwilę unieruchomiony, lub wyłączony z walki, nie wiecie bo krater po uderzeniu jest tak głęboki, że nic nie widać. Likar Trujący pozbierał szczątki reszty kompanów do czarnej bramy otchłani. Nucleon wziął szermierza i Elektrycznego na plecy. Sefora patrzy na to, co się stało z Tobą. A ty masz czasem chwilowe zaniki kontroli nad pięcioma ciałami. Np Firen spojrzał na Seforę i powidział do Freeze'a - Uaa, fajna dupa. Lubię półnagie anielice. Hhuehue.

Niewiara - 2016-11-18 19:18:07

Darkios: -Generalnie widze.ze sie staraliscie ale cos wam chyba.nie wyszlo. Proponuje spierdalac z tej planety jak najszybciej zanim tamten przeskurwiel wróci-
Generalnie trzeba spierdalac z tej planety ja najszybciej. Spore straty. Oby bylo warto.

Viestun - 2016-11-18 20:49:27

Ten kto mógł poderwał się do lotu, większość energii pola elektromagnetycznego tej planety została władowana w czarno-białego demona. Wyleciałaś całą piątką w górę. Z trójwymiarowego portalu wyszedł drugi czarno-biały stwór.
Likar Błyskawic resztę zgromadzonej energii poświęcił na wyrzucenie wszystkich poza sferę planety.
Piątka rozdzielonych, Likary i część ich szczątek, szermierz, Nucleon, Mnich, Sefora i dwie siostry, wszyscy znajdujecie się w przestrzeni kosmicznej, a cały kontynent na planecie Vesyr zniszczył się od licznych eksplozji.

Szermierz musiał zostać wchłonięty przez czarną bramę otchłani, bo jako jedyny potrzebował tlenu. Po kilku dniach trafiliście na jedną z satelit orbitujących wokół Vesyr. Tam valariański pilot transportowca Was zlokalizował i zabrał na Demoniczną Kopułę.

Tam odnaleźliście valariański fort założony przez Lorda Merika. Obserwowałaś to wszystko z pięciu perspektyw. Lord Merik zajął te cztery fortece, które służyły Valarian w walce z marynarką gwiezdną. Zarządził ich rozbudowę, pozakładał obozy wojskowe. Teraz teren tych 4 fortec nazywa się Gubernatorstwa Generałów Valarian.
Jesteś w jednym z dziedzińców, nie potrzebujesz odpoczynku. Powitałaś Arda Dzuno, który pierwszy przybiegł, gdy dowiedział się co się stało. - Masakra. Likar Błyskawic jest szalony, myślał, że z tak mocnym składem może wszystko... Dobrze, że Travis zawsze ma jakiegoś asa w rękawie...

Tak czy siak, w imperium jest spokój, inaczej poza nim. Dostaliśmy raport z szóstej galaktyki i Likar Lodu odniósł sukces w wojnie z insektami. Ale to nie koniec, bo według wywiadu w przeciągu kilku miesięcy będzie jeszcze większa inwazja.
W trzeciej galaktyce także wrze, ale tam sytuacja nie jest aż tak jasna. Wywiad mówi, że tajne ugrupowanie dradyskiego proletariatu wzywa wszystkich absolwentów dradyskich akademii, jacy przewinęli się tam w ciągu 2000 lat. Chcą utworzyć swoje, niepodległe państwo. A pierwsi powstańcy, to zwykli, uzbrojeni bandyci strzelający do naszych żołnierzy i do moldiańskich podoficerów. Żniwiarze są na miejscu i uderzyli w kilka miast, na których są większe konflikty. Póki co Lirak i Ognisty panują nad sytuacją, do akcji wkroczyli wojownicy Królewskiej Załogi Moldii. Pewien moldiański negocjator rozmawia z Lirakiem i chce, aby usunąć Państwo Dradyskie z powierzchni mapy argumentując to złym nastrojem na Stilin rozsiewanym przez bezprawie. Potem chce zasiąść do negocjacji by omówić to, co dalej zrobić z terenem Dradyzji.

Tu na drugiej galaktyce doszło do paru scysji z gwiezdnymi piratami. Wywiad namierzył ich podziemne koszary na jednej z planet, oraz wielką stację kosmiczną w która jest pod kontrolą Darkiosa II.

Niewiara - 2016-11-18 22:05:57

Jak jestsmy w transporterze patrze sie na mnicha, sefory i siostry(kto to?)
Darkios:- I co teraz zamierzacie?-
Jak spotykam sie z arda dzuno slucham jego raportu po czym również za pomocą darkiosa mowie
- No wiesz. Jebaniutki sie przeliczyl i w efekcie zniszczyl kilian. Moj plan jest taki. Odbudowa Kilian ma zyskac najwiekszy priorytet. Wyślij informacje do czolowych naukowców valarianskich. Do travisa i szefa assaidow również. Maja zostac uzyte wieksza ilosc zroznicowanych cial najwyzszej jakości. Cialo ma byc perełką w koronie technologii valarian. Przygotuje niedługo raport odnośnie programu propagandowego.
Odnosnie szóstej galaktyki wyslac informacje ze ma przygotowac swoje sily do ewakuacji Krolestwa Alderol. Jednoczesnie wysylam informacje do królowej Perandy ze valarianskie doswiadczenia w walce z insektoidami pokazaly ze w tej sytuacji by przetrwac musi niestety uciekać. Imperium Valarian chetnie pomoze w ewakuacji oraz zapewni ziemie by moc sie odrodzić.

Co do drugiej galaktyki to niech lord Merik przygotuje sily ktore zmiota Darkiosa II. Chce jego glowy. Jednoczesnie niech wywiad zacznie infiltrowac społeczeństwo goldenów od najnizszych szczebli. Za pomoca sugestii, przejec lakrich bedziemy mogli zasiać w spoleczenstwie goldenow.chec dolaczenia do nas. No i krok po kroku bedziemy piac sie do gory. Az w koncu przejmiemy to panstwo.

Co do trzeciej galaktyki to rozpracowac ta grupe proletariuszy. Otworzyc szpitale, posterunki policji Valyrii. Rownoczesnie za pomoca wywiadu przejac rozpoznawalnych i szanowanych członków dradyzyjskiego spoleczenstwa, zaczac nawolywac do.odcięcia sie od zdeprawowanej części moldyjskiej i odrodzić sie jako Wspaniałe Księstwo Valyrii pod protektoriatem Imperium Valarian dzięki temu zapewnimy bezpieczenstwo i zamoznosc naszych obywateli. Czy nie marzycie o spokojnym pogodnym popoludniu w parku wraz z csla rrodziną w ciszy i spokoju? Jesteśmy w stanie to zrobic lecz nie zrobimy tego bez waszej pomocy

Jednoczesnie prosze o pomoc podziemie i dr mousa w celu sprowadzenia i polaczenia cial. Zapraszam go do wspolpracy z elita naukowa valarian. Licze ze nie odmowi. Propaganda valarianska wychwala zaslugi wojska dla bezpieczeństwa narodowego. Chwali sie sukcesami na polu socjalnym , naukowym oraz gospodarczym. Nawoluje do solidarnej wspolpracy w imieniu dobra Imperium. Interwencje w dradyzji motywuje jako wsparcie dla ksiestwa Valyrii(oczywiscie gdy ta inicjatywa ruszy)
Wspomina o sojuszniczej pomocy dla Alderol. Ludzie musza miec poczucie ze naleza do czegos dumnego. Zas co sie tyczy naszej piątki? Wykorzystujemy wszelkie zdobycze valarianskiej mysli technicznej i trenujemy. Non stop trening oraz sparingi. Światło musi opanowac szybkość. Kazdy musi zaczac panowac nad swymi mocami. Oni beda bez emocji. To filary jestestwa. Czterech ich jest. Piatym jestem ja. Najwyrazniejsza emocja. Gniew. Pora by Kilian przybrała prawdziwa twarz. (Jako ze nowa generacje Kilian w pewnym sensie projektuje Darkios to będzie bardziej podobna do niego.)
Mysl Darkiosa.
Tyle lat udawania, grania by wszyscy uwierzyli xe jestem prymitywem, a tu prosze kurwa jaki inteligentny ze mnie gosciu.

Zaś co sie tyczy ciał to musi byc jakieś nastawione na mentalizm. To sporo pomoze w vesper. W ostateczności mozna by użyć maszyny so cofania sie w czasie os anihilatorow i zmienic bieg wydarzen. Ale chyba nie ma takiej potrzeby. Powroce silniejsza.

Oczywiscie sprawdzam co z pozostalymi likarami ktore byly na vesyr.
, oraz dyskutuje z naukowcami o.sposobie ich powrotu do zycia. I czas zabrac sie do.pracy

Viestun - 2016-11-22 11:02:06

Oczywiście pamiętasz to, co wydarzyło się na Vesyr. Sefora: - Będę musiała odpieczętować dusze z poniektórych reliktów.
Mnich: - Cóż, nie mam póki co żadnych planów. Nie spodziewałem się, że znajdziemy się w takiej sytuacji. Jeszcze bardziej się nie spodziewałem, że z niej wyjdziemy żywo. Tak czy siak moja misja nie powiodła się.
Sefora: - Nie mogliśmy zbyt wiele zrobić. Jestem prawie pewna, że ten potwór należy do Demonicznego Chóru Serc, najsilniejszej jednostki bitwnej Reebast. - stwierdziła anielica.
Wydałaś szereg rozkazów na najbliższe okoliczności będąc Darkiosem. Dzuno aż zzieleniał, że zobaczył tę legendarną postać we własnej osobie.
Jeśli chodzi o trening, to akurat jesteś w sekcji fortu, gdzie odbywają się ćwiczenia oraz płomienne przemowy Patrioty. Wielki plac jest zagrodzony kolczastym drutem, a tam znajduje się prowizoryczny poligon. Obok niego jest stołówka na półotwartej reducie, gdzie posilają się żołnierze.
W treningach i odpoczynkach od treningów towarzyszy wszystkim Patriota bez koszulki, cały wytatuowany na fuksjowy kolor. Tytanoskóry wygłasza provalariańskie przemowy w wielce podniosłym i emocjonalnym tonie. Wydziera się na całego przez megafon tak, że słychać go na całej fortecy. Mimowolnie posłuchałaś chwilę przemówienia.
My, Valarianie jesteśmy jedyną siłą w galaktyce!
My, Valarianie jesteśmy rasą, która wkrótce sięgnie gwiazd!
My, Valarianie jesteśmy rasą doskonałą i niezniszczalną!
Nasi wrogowie dręczyli nas od czasu do czasu, chcąc usunąć niepożądane przez nich elementy naszej potęgi!
- wykrzykując to wszystko jednocześnie podchodzi do każdego słuchającego i patrzy mu w oczy.
Ale My, Valarianie, póki mamy dumę, siłę i marzenia, mamy wszystko by władać światem!!! To jest nasza potęga, która pozwoli nam trwać tysiąclecia!!! - I jego przemowy ciągną się nawet godzinami, drzemie w nim niesamowita energia i zapał. Każde zdanie jest kwitowane przez milionowe tłumy ogromną wrzawą. Nigdy nie słyszałaś tak płomiennej przemowy. Patriota mówi to z wielką ekspresją i baardzo się emocjonuje.
Każdy żołnierz z ogromnym zaangażowaniem i inspiracją słucha jego mowy. Patriota jest prawdziwym oratorem i krasomówcą. Po jego lub w trakcie jego przemowy żołnierz nie może doczekać się kolejnego dnia służby dla narodu i jest nabuzowany jak szaleniec.
Patriota zatrudnił także świtę poetów i pieśniarzy, którzy skomponowali własne wiersze i utwory. Ich treść to czyste szerzenie Valarianizmu, czyli wychwalanie dokonań Killian na Demonicznej Kopule czy planecie Orengeli. Każde dziecko wyrecytowało by każdą pieśń obudzone w środku nocy. Ponadto Patriota towarzyszy każdemu żołnierzowi jako mentor, zatrudnił grupę dietetyków, by żołnierz się dobrze odżywiał, trenerów, by codziennie dbali o tężyznę fizyczną. Generalnie ustala każdemu grafik dnia i ingeruje w każdą dziedzinę życia tak, by stworzyć z żołnierza najlepszy materiał do służby narodowej. Tytanoskóry oficer jest jak chodzący narkotyk wstrzykiwany w umysł każdego służbisty imperium. Jego słowa podnoszą na duchu, a ekspresyjność przemów przyprawia o drganie serca. Wzniósł kilka posągów Królowej a fortecę urządził witrażami w kolorze fuksji, które prezentują najważniejsze osobistości w imperium.
Jego przemowy przeplatają się z ćwiczeniami, podczas gdy on wygłasza swoje słowa, odbywają się musztry poustawianych w liczących tysiące żołnierzy blokach marszowych. Forteca tętni życiem od Twojej ostatniej wizyty tutaj.
Patriota jest prawdziwym motorem napędowym valariańskiej propagandy fanatyzmu. Zaszczepił obsesyjną nienawiść do wszystkiego, co antyvalariańskie.
Młodzi żołnierze aż ronią łzy na samą myśl, jaki wielki zaszczyt ich spotkał, że mogą służyć Tobie.
Po tym wszystkim dołączyłaś na poligon ćwiczebny głównie Darkiosem. Do treningów dołączył Mnich, który w końcu ujawnił swoją moc, mianowicie posiada on Runatu amunicji, potrafi zamieniać swoje ciało w ostrą amunicję, granaty czy pociski balistyczne. Dusaro też jest łatwy do sterowania przez Twoją świadomość i możesz iść nim sobie w inne miejsce bez większych konsekwencji. Dusarem i trzema pozostałymi ciałami stoisz przy Likarze Ziemi, który jako jedyny nie odniósł większych ran. Ziemnemu towarzyszy Joe Morgan, któremu Cyan zlecił sekcję Likarów i ogarnięcie Twojej sytuacji.
Joe Morgan: - Witam. Cóż, przykry los spotkał naszych walecznych wojowników. Będzie konieczność znalezienia im ciał tymczasowych, adekwatnych do ich preferencji bojowych. Co do Ciebie, Killian, miałbym na zbyciu ciało Iladriusa. To rasa potężnych bytów bazująca na purus-maga, czyli uniwersalnej magii, którą da się przekuć w niemal wszystko przy wytrawnym użytkowniku. Syntezę mogę przeprowadzić na sąsiedniej fortecy. Do zabiegu dołączone zostaną specjalne obwody magiczne umożliwiające rozdzielenie się w każdym momencie. Jest także parę silnych ras nad którymi trzeba poprowadzić szereg badań. Mam jeszcze zaległą wizytę u Shiryu, który chciałby mi pokazać swój nowy narybek.
Stoisz Firenem, Freeze, Sparkiosem i Dusarem obok nich jest Sefora. A naukowiec czeka na Twoją aprobatę. Arda Dzuno na chwilę Cię opuścił i powiedział, że idzie do sali Lorda Merika, by planować ofensywę.
I w następną dobę ma odbyć się spotkanie z cesarskim dyplomatą z Golden. Negocjacje będą miały miejsce na neutralnym terenie Demonicznej Kopuły. Merik będzie chciał sprawdzić nastroje panujące na Planetach Golden, gdy armie Valarian zaatakują planetę Darkiosa II.

Niewiara - 2016-11-22 11:39:27

Gdy rozmawiam z mnichem i seforą mówię
-Dlaczego jest to takie konieczne Seforo? Zaś co do Ciebie Mnichu to powiem ci, że dla dowództwa RUFUS jesteś już pewny martwy. Więc moim zdaniem możesz robić co chcesz. Jesteś wolny. Gratuluje.-

Wybornie widzieć takiego kogoś jak patriota fuksji. Oby więcej takich osobistości i uczynimy ten kraj wielkim. mówię do ardy
- Zrobiliśmy komuś wjazd na chatę. Wiesz na co trzeba się przygotować prawda? Skurwiele przyjdą po swoje świecidełka. A my musimy ich kylym.-

Słucham uważnie Morgana po czym przemawiam.
- Hmmm. Shiryu może mógłby zmodyfikować Iladriusa by go podrasować? Generalnie mile widziane byłoby udoskonalenie ciał przez nas wybranych przed stworzeniem Kilian. Mamy również ten jad skorpiona który przenosi układ nerwowy na inny lvl a to dla niej bardzo istotny element. Dodatkowo nie zapominajmy o cybernetycznych ulepszeniach. Ciało Kilian musi być po prostu najwyższej jakości. No i mamy dwa ciała: wampirki i sayanki z ostatniej wyprawy. -

Dusaro: - Pójdę z tobą do Shiryu. Może będzie miał coś co mnie wzmocni-
Darkios: - Ja złożę wizytę wraz z armią Darkiosowi II. Jak to dobrze że jednak znajdzie się na świecie jeszcze jakiś tyran do ubicia.-
Sparkios: - Ja również udam się na pole bitwy-
Firen i Freeze: - My też. Ale najlepiej jakbyśmy się pojawili tam jako Firzen. Większa siła ognia-

Nim arda uda sie do merika mowie do niego darkiosem
-Hej Arda. Co z bonderianskimi fachowcami? Stworzenie poteznej gospodarki to nasz priorytet. I tak sobie mysle ze przydaloby sie dowiedziec czego potrzeba Tejanom. Sa samowystarczalni i musi byc cos za co podziela sie ta wiedzą.

Viestun - 2016-11-26 13:02:36

Sefora: - Przedmioty są buforem energii duchowej dla demonów. Ta energia jest im niezbędna do tworzenia i doskonalenia siedlisk. Gdy uda mi się je wydostać, będę mogła zabrać je do zaświatów.
Mnich: - Jeśli chodzi o mnie, to jest to dopiero początek. Wrócę na Vesyr z najemnikami i rozprawię się z tymi demonami. Aczkolwiek dowództwo RUFUS nie musi o wszystkim wiedzieć, bo widzę, że jest sporo do ukręcenia na boku.

Morgan: - Okej, okej. Będę musiał iść do Elektrycznego i niech mi się wyspowiada ze wszystkiego, co tam złupiliście. Ja mogę tylko dodać, że sam pracuję nad kolejnym prototypem wzorowanym na Nucleonie. Prace nad projektem są zaplanowane na od 2 do 4 lat.
Nad wdrażaniem w praktykę jadu skorpiona pracuje Dr Mouse i ma kilka unerwień upraszczających przekaz fal mózgowych, ba, ten myszowaty geniusz ma w planach zrobić coś na zasadzie mózgu w innych częściach ciała. Generalnie Mouse dąży do stworzenia super inteligentnej rasy do armii podziemia.

Owszem, to Shiryu jest odpowiedzialny za modyfikację tego typu istot. Generalnie co kwartał Valarian i podziemie organizuje wielki kongres naukowy w Czwartej Galaktyce, gdzie każdy przedstawia swoje osiągnięcia i każdy stara się coś dołożyć do wielkich projektów. Travis i Fraktal jako najwybitniejsi eksperci mają tytuł zarządców w tym kongresie międzygalaktycznym.
Dusarem zmierzasz do Shiryu, który jest na planecie Grand Sol w swoim laboratorium, podczas, gdy reszta idzie na wojnę.
Darkios jako główny ośrodek Twojego zbioru informacji dostał wiadomość od vice króla, Cyana za pośrednictwem gońca:
Kilka dni temu był u mnie rzecznik z dalekiego kosmosu, który zapowiedział wizytę księżniczki z Diamentowej Baronii Ibdeles za parę tygodni. Księżniczka nazywa się Magnolia i chce określić stosunki między swoją Baronią a naszym Imperium.
Diamentowa Baronia to silny naród na który składają się 3 galaktyki, w tym jedna jest bardzo duża. Przez ostatnie pół roku zrobiło się o nich głośno, bo podbili właśnie trzecią z kolei.
Nie są jacyś super bogaci, ale mają dobrze poukładaną armię i radykalną politykę ekspansji świata. Są bardzo daleko od nas (jakieś 4 galaktyki od bliskiego kosmosu).
Prowadzą wojnę z większością państw w których funkcjonuje paradygmat RUFUS.

Arda w odpowiedzi na pytanie o fachowcach: - Cyan się tym zajmuje i na pewno ma więcej do powiedzenia na ten temat. Ale z tego co wiem poniektórzy ministrowie są w stolicy Bonderii by przedstawić wstępny zarys przedsięwzięcia.

Dusaro jest w drodze do Imperium Valarian i gdy dotrze pojawi się info
Czterej pozostali w zasadzie idąc na wojnę idą razem z Ardą do Merika. Jeśli chodzi o połączenie się w Firzena, to pamiętasz, jak to się robi, mimo, że dawno ta technika nie była używana.
Idziesz do holu Lorda Merika ulokowanego w fortecy. Gdy tam zawitałaś pierwsze co rzuciło ci się w oczy to Lord Merik i jego pięciu pozostałych oficerów.
Wielki, umięśniony tytanoskóry bez koszulki z toporem w jednym ręku i korbaczem w drugim. Widziałaś go na wojnie właśnie na Demonicznej Kopule. Ma na imię Cadoc i jest najbrutalniejszym wojownikiem wśród Królewskich. Nie dawno dorobił się statusu oficera Merika.
Drugi oficer też robi wrażenie. Wysoki samson o niebieskiej skórze i anielskich skrzydłach. Przez magiczne bufory nie jesteś w stanie określić ile mierzą jego włosy. Czujesz od niego wielką moc niebiańskiego zimna. Nazywa się Antares.
Trzeci oficer to czarnoksiężnik o imieniu Lothar. Jest najpotężniejszym znanym iladriusem z Imperium. Korzysta z czarnej magii, umie wskrzeszać i ożywiać materię.
Czwarty oficer to rasa z odległych części makrokosmosu. Rasa nazywa się biały torm - od nazwy jakiegoś narodu gdzie mieszkają te istoty. Torm to coś w stylu wyewoluowanego minotaura, z tymże ten mierzy 15 metrów, ma białą sierść i kilka rogów na całym ciele. Jego godność to Balzac Hercules. Nie dawno dołączył do armii Valarian, jego percepcja została zmodyfikowana przez żniwiarza i jego imię jest przypadkowe. Tym niemniej gatunek ten posiada potęgę fizyczną. Jest jak samson w wersji olbrzyma.
Ostatni z widocznych Tobie oficerów to czarodziejka z rasy Sayian. Nazywa się Viviann i opanowała ósmy poziom sayianina w którym włosy przybierają błękitny kolor. Jest to póki co najwyższy znany poziom wojownika sayiańskiego. Ponadto Viviann jest czarodziejką uniwersalną i zna tysiące czarów ofensywnych i drugie tyle pasywnych.
Do tej całej piątki dorzucić jeszcze Patriotę i tak oto wygląda komplet oficerów Merika, którzy szkolili się pod jego skrzydłami będąc Królewskimi. Prócz Herculesa reszta była z Merikiem jeszcze przed istnieniem Valarian.
Cały hol jest wyłożony symbolicznym sprzętem artyleryjnym a w powietrzu widnieją hologramy map galaktyki. Merik i Slader mają przygotowane mnóstwo ataków taktycznych na planetę Darkiosa II i jego stację.
Lord Merik: - Witaj, Królowo. Słyszałem o Waszej wyprawie i mam nadzieję, że ani przez chwilę nie zwątpiłaś w swoją siłę w trudnych momentach. Cóż, tak oto rozpoczynamy ekspandowanie tejże galaktyki. Ze Sladerem jako strategiem i Ardą Dzuno jako szefem wywiadu określiliśmy wszystkie za i przeciw.
http://i63.tinypic.com/lwmyv.png
Wszystkie uwarunkowania astropolityczne nie pozostawiają wątpliwości. Wschód galaktyki jest władany przez grupę terrorystów pod wodzą Darkiosa II. Planeta z jego zaopatrzeniem jest w Układzie Insektoidów czyli tu gdzie my. Małe rozmiary i ilość planet wysoce sprzyja tam handlowi i komunikacji. Na planecie mieszkają bogate szlachty które dorobiły się na handlu bronią i dozbrajaniu gwiezdnych piratów. Ich kupcy to Darkios II posiadający wielką stację kosmiczną na Wschodzie, tam też uderzymy. Gdy przejmiemy te dwa obiekty to będziemy mieli kontrolę nad kosmicznym korytarzem i będzie można swobodnie przemieszczać jednostki po planetach Wschodu. Cyan mówi, że na gwałt potrzebujemy jakiejś planety z jądrem na cykle Crystallizerów.
Oczywiście musieliśmy się dogadać z innymi terrorystami którzy mają wojnę z Darkiosem II i upewnić się, że będziemy mieli wolną rękę w podboju obszarów. Informacje o celu chętnie sypnął naszemu wywiadowi jakiś inny pirat.
Mam daleki plan, aby poszerzyć Gubernatorstwa Generałów do skali planetarnej by pod ich przykrywką reprezentować interesy Imperium.

Siedzicie wszyscy w holu Lorda Merika. Jest to także centrum dowodzenia i miejsce do omawiania wszystkich kwestii związanych z Imperium. Ty jako królowa masz głos decydujący i możesz wpływać na wszystkie rzeczy jakie zostały tu powiedziane lub rzucać swoje propozycje.  Obok Darkiosa jest goniec nadany przez Cyana.

Niewiara - 2016-11-28 18:00:51

Uważnie słuchając Sefory mówię
Darkios: - Rozumiem, że to dla Ciebie ważne lecz powiem ci jaką decyzję podejmę gdy zobaczymy co to za przedmioty i co potrafią. Musisz zrozumieć Seforo, że przysięgając służyć Kilian, wkroczyłaś do nieprzyjaznego i wrogiego świata. Valarianie mają wielu wrogów i dlatego też należy zrobić wszystko by nie dać się. Także do tematu uwalniania dusz wrócimy później.-
Do mnicha
Darkios: -Powodzonka życzę. Ja mam nadzieję ich więcej nie spotykać. Jak coś to wiedz że jesteś mile widzianym gościem.-
Dusaro

Słucham z zainteresowaniem tego co mówi mi Morgan.Po czym mówię
Dusaro : - Słuchaj Morgan. Wybacz że tak drążę temat ciała Kilian, ale wiesz.Jakby nie patrzeć jest to sytuacja niepożądana wymagająca dość szybkiej odpowiedzi. Kilian oczekuje od was następujących rzeczy.
1.    Ulepszenie genetyczne i cybernetyczne ciał które zostaną wykorzystane do konstrukcji Kilian
2.    Połączenie ulepszonych ciał najwyższej jakości eksploatując ich najlepsze cechy, tworząc finalnie Kilian
3.    Zastosowanie najtrwalszego materiału do szkieletu
4.    Zastosowanie jadu skorpiona do udoskonalenia układu nerwowego. Pomocne do Vesper
5.    Cybernetyczne ulepszenia wzmacniające zmysły.
6.    Mózg w innych częściach ciała brzmi zacnie. Mile widziane
7.    Stworzenie kompatybilnego z Kilian Żniwiarza. Standardowe rozmiary, technologia barier anihilatorów.
Jak na razie to wszystkie wymagania królowej. Wiadomo coś się zawsze może zmienić. Ma jedno pytanie. Podołacie?-

Na chwilę Dusaro popada w zadume po czym znów się odzywa.
Dusaro: - Wiesz. Motyw super armii jest fajny. Pomogłoby to nam w naszych wojnach. Jak tylko to będzie to chce to.Zaś co się tyczy twoich prac opartych na Nucleonie. Możesz powiedzieć coś więcej o tym projekcie? -

Joe Morgan to kolejny naukowiec który w ostatnim czasie dołączył do elity. Zastanawiam się kiedy będzie kolejne objawienie w wynalazkach gospodarczych.

Darkios:
Zastanawiam się czemu właśnie przez gońca otrzymałem te informacje. Przyglądam się bacznie oficerom lorda Merika. Sparkios zaś organizuje przedmioty potrzebne do sporządzenia wiadomości do dr. Cyana.
Darkios: - Witaj Lordzie Meriku i witajcie oficerowie. Widzę, że zaprowadziłeś tutaj trochę zmian. Dobrze to widzieć. Szkolenie również jak widzę ruszyło do przodu. Jak utrzymamy obecne tempo to nadejdzie moment w którym nasza armia przewyższy rycerzy Ingiriosa(uśmiecham się). Rzeczywiście napotkaliśmy na pewne problemy co spowodowało zniszczenie fizycznej postaci Kilian. Oby potrwało to jak najkrócej.  Z tego co widzę to macie już pewien plan i uważam, że jest on dobry i godny zrobienia. Fakt faktem problem planet na cykle Crystalizerów trzeba rozwiązać jak najszybciej. Trwają prace nad budową gospodarki która sprawi że staniemy się niezależni od nikogo, lecz wymaga to trochę czasu jeszcze.
Podjęto jakieś kroki już w stosunku do cesarstwa Golden?-

Sparkios: - Twoi oficerowie lordzie Meriku posiadają wiele przydatnych umiejętności. Gdy Kilian ponownie złapię swój pierwszy oddech w nowym ciele to jeżeli tylko wyrażą zgodę, królowa chętnie by się czegoś od nich nauczyła.-
Zaś notatka do Cyana będzie tej treści.
W pół roku sporo osiągnęli. Jak przybędzie trzeba będzie ją przywitać, oraz jeżeli wszystko będzie w porządku to określić stosunki co do jej państwa jako przyjazne. Mamy jeszcze trochę czasu nim przybędzie więc jest czas by na chłodno wszystko przemyśleć. Musimy mimo wszystko zrobić to tak, by na dany moment nie dokładać sobie kolejnej wojny. Jak idzie w sprawie bonderiańskich fachowców?Mamy wszelkie potrzebne zasoby by stworzyć gospodarkę, która będzie dawać tyle funduszy co Crystalizery. Zaś mocna gospodarka i Crystalizery to jest to. 

Viestun - 2017-01-08 16:12:46

Sefora usunęła się w cień, czai się gdzieś za plecami Darkiosa, generalnie nie bardzo ogarnia co się tutaj dzieje. Cały gwar wojskowy i atmosfera jest bardzo szorstka.
Obecnie Morgan przebywa w statku z Dusaro i są w drodze do imperium.
Morgan: - Oczywiście, że wymaga szybkiej odpowiedzi. Ale przede wszystkim przemyślanej. Wszystkie ulepszenia techniczne będą uzależnione od form życia jakie wykorzystamy. Formy życia z kolei będą uzależnione od Twojego zarysu ciała. Chcesz pozostać w humanoidalnej formie i będąc kobietą, to zawęża spektrum wyboru organizmu, bo np nie zrobiłbym małego syntetyka np z 4 metrowego wilkołaka itp. Powiem krótko, na kongresie każdy będzie chciał zabłysnąć swoimi osiągnięciami i w tym upatrywałbym szansę na powstanie czegoś nowego. A no i pierwsze co to udamy się do tego świra Shiryu.
Gdy Dusaro poruszył temat Nucleona, Morgan rzekł: - Tak, chcę zrobić drugiego Nucleona i jeszcze silniejszego. Tylko potrzebuję na to mnóstwo pieniędzy. Wszystko trzymam w tajemnicy przed Travisem, chcę go zaskoczyć i pokazać, że uczeń przewyższył mistrza.
Technologia drugiego Nucleona będzie się sprowadzać w zasadzie do tego samego, czyli do uwalniania gorącej materii i spalaniu wszystkiego. Nucleon może rozgrzać swoje ciało do temperatury bliskiej centrum naszego słońca czyli jakieś 10 milionów stopni. Mój wynalazek będzie mógł osiągnąć stan gorąca zbliżony do czarnej dziury. Chcę zrobić hardkorową maszynę masowej zagłady, tylko muszę zrobić kilka eksperymentów a to wymaga gigantycznego poświęcenia hajsu. No i jeszcze zleciłem StarFire sporządzenie planu budowy satelity wokół czarnej dziury, ale w to też trzeba zainwestować, trzeba przemierzyć daleki kosmos i rozpędzić budowle przy czarnej dziurze do prędkości sto razy większej niż ma światło. Jak sobie pomyślę ile bym mógł gdyby były na to pieniądze to aż dech zapiera.


Darkios, Sparkios, Firen i Freeze są w holu Merika.
Lord Merik: - No siemano, jakże się cieszę, że widzę legendarnego pogromcę tyranów na własne oczy!
Arda Dzuno: - Dobrze się składa, bo kolejny tyran już czeka na liścia w mordę.
Gdy spytałaś o Goldenów oficer Antares wystąpił mówiąc: - Byłem na cesarskiej planecie Exerii by czynić zabiegi dyplomatyczne.
Poznałem jednego z rządowych doradców o imieniu Matt van Geram, strasznie inteligentny gość który jest też biznesmenem. Starałem się wyciągnąć kilka słów co do zamiarów cesarstwa. Prawdopodobnie Goldeni chcą pokoju w galaktyce i statystycznie są otwarci na ingerencję obcych sił w celu stabilizowania sytuacji.
Cesarstwo Goldenów tysiąc lat temu, czyli za rządów Emburnów toczyło krwawą wojnę z Królestwem Srebrnej Gwiazdy, nienawiść między tymi państwami jest wręcz obsesyjna.
Jak teraz wygląda sytuacja? Srebrna Gwiazda włada dwiema solidnymi galaktykami, a Goldeni zaledwie jednym układem planetarnym. A wojna między nimi ucichła ze względu na dużą odległość i własne problemy.
Cesarz Goldenów - Shichimore Rogatobrody od dłuższego czasu organizuje eskorty cywili z planet Złotego Przymierza. Można więc natknąć się na cesarską milicję i ekipy ratunkowe.


Goniec zebrał odpowiedź od Ciebie i wrócił tam skąd przyszedł. Gońce kręcą się tu dosyć często, Arda Dzuno założył siatkę niepozornych człeków którzy kręcą się wszędzie.
Arda Dzuno: - Cyan na pewno wie lepiej w kwestii fachowców bo on jest organizatorem tego przedsięwzięcia. Rzemieślnicy Bonderii gdy są dobrze opłacani, to potrafią czynić cuda.
Merik zwrócił się do Ciebie i...: A ty...? A w zasadzie Wy... Co udało wam się znaleźć na planecie Vesyr? I gdzie jest Elektryczny? Bo coś mi się nie chce pokazać na oczy...
Arda Dzuno: - No włacha, Elektryczny się schował. Za raz go chyba zacznę szukać. Te jego wyprawy są hardkorowe.

Dzuno powoli zaczął schodzić do podziemnych sektorów Fortecy.

Niewiara - 2017-01-09 01:39:53

Dusaro słucha uważnie Morgana gdy ten opowiada mu o nowym ciele Kilian. Gdy skonczy mowic przemawia
Dusaro: - Wiesz Morgan. Kilian jest gotowa pojsc na ustepstwa. Co jakby zastosowac tak jakby dwa tryby ciala. Pierwszy ludzki przeznaczony do rozmów. Drugi bojowy. Nie musi byc koniecznie humanoidalny. Macie jeden cel. Dostarczyć ciało godne tego by Kilian w nimpewnym zamieszkała. Wiec nie ograniczajcie sie.-
Zas na temat Drugiego Nucleona i ogolnych planow Morgana mowie
Dusaro: - No no. Ambitnie. Uwierz mi Morgan. Robimy wszystko by poświęcać wam naukowcom jak największe fundusze. No ale teraz masz okazje zablysnac w oczach Kilian czyż nie? Lecmy do tego swira -

Zas w sali gdzie znajduje sie reszta brygady
Darkios: - Powitać powitać. Dobrze sie sklada poniewaz korci mnie zeby mu poerdolnac i chyba to zrobie. Zas co do Goldenow niech wywiad przygotuje opercje pełnej infiltracji rzadu Goldenów z wykorzystaniem Lakrich włącznie. Oczekuje końcowego efektu w postaci dobrowolnej aneksjo Cesarstwa Golden przez Imperium Valarian. Wiem ze to potrwa ale uwierzcie w piekle nauczyłem sie co to znaczy byc cierpliwym. Zas co do planety to pelno roznych fantow. Nie wiem gdzie jest elektryczny ale mam nadzieje ze ktos sprawdza to co zdobylismy. Prawda? Jak nie to spoko, rozumiem lecz niech ktoś sie tym zajmie-

***
Gdy Dusaro leci z Morganem zastyga na chwilę w bezruchu po czym wpatrując się w Morgana mówi
- Witaj Morgan. Na wstępie muszę zaznaczyć że dyskomfort spowodowany utratą ciała i bycie rozbitą na kilka elementów jest wręcz nie do opisania. Jednakowoż mam inny plan co do mojego nowego ciała. Usłyszałam wiele ciekawych informacji. Czy będziecie w stanie stworzyć dla mnie nowe ciało maksymalnie zwiększające zdolność Vesper? Mamy jad skorpiona który uwydatnia nerwy, dr. Mouse ma sposób by każda kończyna miała własny mózg. Dodając do tego kilka ciekawych ciał jak chociażby Iladriusa oraz te co znaleźlismy na Vesyr? Z resztą poradzę sobie sama. Nadchodzi pora by Vesper stał się zabójczo przydatny. Taka mała prośba od Królowej-

****
Aktualizacja Darkiosa

Darkios: - Wybaczcie ale dłużej nie wytrzymiem. Muszę sprawdzić łupy z Vesyru i sprawdzić co jest ciekawego. Może tam znajdziemy to czego szukamy. -
Sparkios: - Prędko szkoda czasu-

Odwracamy się na pięcie i idziemy sprawdzić co za łupy zgarnęliśmy.

Viestun - 2017-02-06 14:34:35

Darkios i Sparkios pognali do podziemnego personelu twierdzy. Tam znaleźliście Elektrycznego, którego operuje jego osobisty naukowiec który odpowiada za jego sprawność. Likar ma dziurę w klatce piersiowej na wylot i cały jest poharatany odłamkami z eksplozji. Likar: - Witajcie. Nie miałem okazji Was przeprosić za szkody jakie ponieśliśmy. Roślinny i Mroczny zginęli. Kamienny jest składany przez sztab, jego umysł został zlasowany przez mroczne moce demona. Szermierz ma przebity tors i jego stan jest poważny. Medycy starają się mu pomóc magią by utrzymać go przy życiu. Mogliby mu wstawić zastępcze organy ale najlepiej nic nie kombinować z tego ciałem bo to właśnie jego cielesne walory świadczą o jego zdolnościach.
No i Ty Killian, ledwo uszłaś z życiem. Szczerze mówiąc spodziewałem się silnego przeciwnika, lecz nie wiedziałem, że będzie aż tak mocny. No ale cóż, mieliśmy cel a wszystko co dobre rodzi się w bólach. Razem wygrywamy i razem przegrywamy. Oto co udało nam się zdobyć.
Otworzył bramę otchłani:

1000 kompletów ciężkich pancerzy onyksowych
50 sztuk animitów. Animit to typ magicznej runy, który może przechowywać jeden jakikolwiek czar. Gdy animit wypluje czar, wtedy można umieścić w nim następny.

7 zwojów mesjańskich z czarami.
1. Zwój z zaklęciem przywołującym Magicznego Gwiezdnego Kolosa.
2. Zwój z zaklęciem teleportacji na galaktykę Czerwony Księżyc.
3. Zwój regeneracji energii magicznej poprzez łączność z Mistycznymi Siedliskami Czystej Energii.
4. Zwój z dziwnym zaklęciem o nazwie Roguo. Polega ono na rozproszeniu własnej magicznej aury, by nasycić ją pigmentem danego zaklęcia.
5. Zwój z alchemicznym zaklęciem wytworzenia gwiezdnego prochu
6. Zwój z zaklęciem fali uderzeniowej Ki Kame-Hame-Ha
7. Zwój z ofensywnym zaklęciem o nazwie 'Kosmiczny Wyrok'. Polega na wystrzeleniu kuli magii, która rozpada się na setki mniejszych. Te spadają na powierzchnię siejąc zniszczenie.

Księga archmagowska 'smile'. Bluźniercza księga w której zapisane są dzieje starych magów z początków Ery Światła. Ma powyrywane strony a w samej treści księgi są regułki nieznanych zaklęć. Na końcu jest notka, że 'smile' jest magowską interpretacją pewnej mesjańskiej księgi pt. 'Magia i Życzenie'.

1 Anielski Zestaw Rycerski: Miecz, Zbroja całego ciała, Tarcza, Amulet. Komplet jest wielce nasycony niebiańską mocą która jest wrażliwa na ogień piekielny, ale też skutecznie go zwalcza.
1 Pancerz Lorda Zaświatów: Pancerz neutralizujący moce piekła i nieba. Zakrywa całe ciało. Zwiększa energię duchową.
1 Berło Słońca: Artefakt kapłanów słońca, służy do kontroli materii gwiezdnej. Posiada specjalne zaklęcie stwarzania silnej grawitacji.

Koronianowy miecz (2 sztuki): Doskonałej jakości miecz jednoręczny wykuty przez Dr. Kinga który także jest wynalazcą minerału z którego składa się miecz. Koronian to mieszanka gwiezdnego kryształu z magicznymi minerałami wzmacniającymi. Póki co nie wynaleziono lepszego materiału do produkcji broni białej.

Specjalny koronianowy miecz (1 sztuka): Kolejny wytwór Kinga ma świecące ostrze z koronianu gazowego. Ta odmiana koronianu pozwala wypalać najtwardsze minerały. Ostrze ma możliwość zmiany kształtu. Gdy użytkownik chwyci za rękojeść, ostrze synchronizuje się z jego myślami.

Koronianowy miecz zębaty (1 sztuka): Również zrobiony przez Kinga. Nie różni się niczym od zwykłch poza tym, że jest zębaty. Prawdopodobnie King robił go na specjalne zamówienie. Jest nawet podpisany skrótem 'MR'.

Żołnierskie Tasaki Ozdobne (3 sztuki): Są zrobione z metali szlachetnych. Mimo tego, że służą do walki, to raczej ktoś zbierał je żeby świeciły swoim pięknem.


Likar Błyskawic: - Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. Królowo, rozporządzaj.
Merik także przyszedł do Elektrycznego. Jednak Likar nie będzie w stanie uczestniczyć w następnej wyprawie armi valariańskiej. Jedynie Umysłowy jest mobilny.
Lord Merik spojrzał na Darkiosa i rzekł: - Wszystko gotowe, możemy szturmować stację. Pierw zaatakujemy powietrzną artylerią, potem lądową. Gdy będziemy mieli przewagę, to wlatujemy piechotą i zdobywamy stację. Zrób co masz do zrobienia i zgłoś się do mnie, będę na pokładzie krążownika jako centrum dowodzenia.

Niewiara - 2017-02-06 21:03:55

Darkios: - Wiadomo. Raz na wozie, raz pod wozem. Jeszcze dojebiemy garści tym co nas tak dojechali zobaczysz. A teraz wracajcie do zdrowia a mi tu szybciutko zaklinać w animity sześć sztuk magicznych gwiezdnych kolosów i piętnaście sztuk Kosmicznego Wyroku-
Jeżeli umiem to zrobić sam to to robię.
Darkios: - Podejrzewam że miecze, berlo i zbroje weźmie Kilian. Ale nad tym będziemy debatować później bo lecę wpierdolić jakiemuś tyranowi bo już nie wytrzymiem.-
Biorę też berło by użyć go do zatrzymania kul wroga. Mimo wszystko wpadam zadowolony z animitami do Merika i mówię
Darkios: - Kurwa nie będziemy się pierdolić w tańcu. Dojedziemy go tak że nawet piechota nie będzie potrzebna i każdy będzie wiedział, że jak coś się nie będzie podobać, to będzie następny. Jedziem na tego skuhwysyna co śmiał me imię obrać. Zejebie Chuja!!!!-

Po czym siadam na jakimś bocznym krześle na krążowniku i czekam na odpowiedź Merika. Pokazuje też animity żeby zasugerować że jest w nich pierdolnięcie

Viestun - 2017-02-26 14:59:40

Wypowiedziałeś wybrane czary i zamknąłeś je w animitach. Działa to tak, że używasz czaru na animicie i ten jest nim 'nasycony'.
Masz 6 animitów z gwiezdnymi kolosami, 15 kosmicznych wyroków.
Pognałeś do Merika w stronę dowodzącego krążownika. Jesteś na pokładzie, w kabinie Merika jest panorama audiowizualna na wszystkich żniwiarzy i krążowników. Oficerzy także są w środku innych krążowników. W szturmie brać udział będzie tysiąc krążowników i 5 tysięcy niszczycieli. Piechota i obsługa artylerii lądowej liczyć będzie blisko 4 miliony.
Merik: - Otóż to. Najlepiej będzie jak usuniemy wszystkie zagrożenia, bo stacja sama w sobie może się przydać.
Generalnie panorama kabiny głównej to wielkie źródło informacji z tego co się dzieje w operacji. Jest kilka raportów o zestrzeleniu wrogich zwiadowców, tak jak i valariańskich. W zasadzie teraz dotarło do ciebie w pełni, że walka się już toczy od dawna. W szeregach Merika jest pełna mobilizacja, macie kilku jeńców i czarnych skrzynek obcych okrętów a wywiad robi z nich użytek. Dzięki temu wiecie gdzie uderzyć i z jaką mocą.
Merik: - Darkios, nie uwierzysz. Z najświeższych doniesień wynika, że król Galaktyki Seol współpracuje z imperatorem Darkiosem II. Finansuje jego działania zbrojne. Imperator jest wykonawcą dużej części działań politycznych króla. Galaktyka Seol to odosobniony obszar. Jest daleko od bliskiego kosmosu ale ich roszczenia terytorialne są w zaawansowanym stadium, jednak są mocno uwarunkowane logistycznie. Czekam od szpiegów na dalsze info.

Lecicie na obrzeże Układu Insektoidów.
Stacja jest dobrze zaopatrzona i pierwsze chwile ataku będą kluczowe. Pokonywanie wszystkich przestrzennych zabezpieczeń zajmie wam trochę. Merik chce wywalczyć sobie komfortową pozycję strategiczną do ataku, czyli oszukiwać wroga tak długo jak się tylko da. Okręty imperatora mają porozrzucane kilka fortów przestrzennych, które pełnią rolę obserwatorium wszystkich korytarzy kosmicznych.
Merik: - Darkios, plan jest taki, żeby teraz sforsować tylko jeden fort obserwacyjny. Wraz z kilkoma kompanami przenikniesz systemem wentylacyjnym i wyłączysz/zniszczysz zasilanie fortu. Wtedy fort zostanie odcięty i to będzie czas, by wyrżnąć tam wszystko co żywe. Wtedy zabezpieczymy skrzynkę z zasilaniem. Ale pierw trzeba wszystko wyłączyć.
Jeśli chodzi o Firena, Freeze i Sparkiosa to każdy jest w osobnym niszczycielu i czekają na główne danie.
Arda Dzuno: - Okej, Darkios, pójdę z tobą. Myślę, że wyłączenie napięcia to dla mnie pestka.

Wraz z Ardą opuściłeś krążownika i lecicie sobie sami w próżni kosmicznej. Przelecieliście w jakieś 3 godziny 2 jednostki astronomiczne. Można rzec, że jesteście istotami usposobionymi do warunków kosmosu. Ty jesteś wynalazkiem a Dzuno ma skafander.
Macie kontakt z centralą czyli Merikiem. Podobne operacje mają miejsce w innych fortach wroga tylko ataki są sprytnie porozkładane czasowo.
Dotarliście do modułu fortowego. Co ciekawe, fort jest wyposażony w emisję atmosfery, to bardzo podobny wynalazek do Niebiańskiej Orchidei wynalezionej przez avilian.

http://i63.tinypic.com/fc2syq.jpg

Zmodyfikowana grawitacja przyciągnęła Was i stąpacie po okrągłym pomościku. Arda zaczął się skradać do środka.
Dusaro nadal jest w drodze do Imperium, gdy dotrze, pojawi się info.

Niewiara - 2017-02-26 15:28:36

Podziwiam wszystkie te widoki będąc w krążowniku i z dużą uwagą oraz kamienną miną słucham informacji Lorda Merika na temat Seola i ich wsparcia dla Darkiosa II.
- Jakby na to nie patrzeć Meriku to nie pierwszy raz gdy ktoś chce się dobrać do drugiej galaktyki za pomocą innych z pozoru nie powiązanych z nimi sił. Jak nie Anihilatorzy nasłani przez Enburnów tak teraz samozwańczy Imperator na zleceniu Galaktyki Seol. Nawet nie wiedzą jak sobie przejebali. Ale przyjdzie czas że i na nich spadnie cios kata. Tak czy siak po wyeliminowaniu Darkiosa II powinniśmy utorować sobie drogę do oficjalnego przejęcia drugiej galaktyki. Tak jak wspomniałeś o kwestiach logistycznych, to jest nasza szansa że zrobimy to przed nimi. Jak dobrze pójdzie to nawiążemy sojusz z baronią Ibdeles. -

Mogę nawiązać połączenie z podziemiem? Jeżeli tak to proszę o wsparcie technologiczne dla dziedzin wojskowych, cywilnych oraz gospodarczych.

Po zapoznaniu się z planem Merika
- Plan prosty. Podoba mi się. Do zobaczenia później. Chodźmy Arda. Pora pokazać na co nas stać.-
Również się skradam za Ardą. Za pomocą Vespera sprawdzam czy nie ma żadnych pułapek, alarmów itp. Obserwuje moim nowym zmysłem również osoby w forcie. Jeżeli mogę to za pomocą magovespera tłumię nasze odgłosy by maksymalnie ukryć naszą obecność.

Dusaro: - Wiesz Morgan. Tak sobie myślę i doszedłem do wniosku, że pora na to, żeby Valariańscy naukowcy przestali przejmować się tabu i w pełni zaczęli wykorzystywać swój potencjał. Wszystko ma być skrzętnie kryte tak żeby nie doszło do afery. Kilian doszła do wniosku, że pozbawienie tych ograniczeń pozwoli wam na o wiele efektywniejsze stworzenie nowej armii Valarian. Musimy zrobić  też coś, aby gospodarka Imperium generowała taki sam przychód jak Crystalizer. Co będzie oznaczać jeszcze więcej na naukę.-

Viestun - 2017-02-26 16:15:03

Widzisz przez ścianę cząstki osób bitewnych i osoby odpowiadające za emisję danych do stacji głównej.
Udało ci się wytworzyć vesperem mini próżnię wokół siebie i Dzuno. Skupiłeś się i ujrzałeś dokładniejszy obraz tego, co jest w środku. To dwóch facetów z jakiejś innej, silniejszej rasy.  Są w średnich pancerzach z jakiegoś egzotycznego minerału. Obaj mają w zbrojach zamontowane kilka działek. Na rękach, nogach, plecach i nawet głowie. Nie podejrzewają nic, jeden sobie spaceruje po kwaterze, a drugi sobie stoi i strzeże dwóch pracowników fortu. Pracownicy siedzą sobie wpatrzeni w hologramowe monitoringi z innych fortów. Rozmawiają w nieznanym Wam języku. Pracownicy to też jakaś inna rasa, jeden ma fioletową, chropowatą skórę, a drugi biało-zieloną, krótką sierść i przypomina kotołaka.

Jest jeszcze dolne piętro, ale tam nie ma nic, poza generatorem i czterema sarkofagami regeneracyjnymi. Sami używacie podobnych w swoich bazach i placówkach. W sarkofagach rzecz jasna ktoś jest, lecz potrzebujesz być bliżej by magovesper wygenerował szczegóły.
Bez większych problemów ominęliście pracownię i zeszliście małymi schodkami na dół. Na klatce schodowej nie ma nawet kamer, nikt się nie spodziewa tutaj gości a już na pewno nie spodziewa się wejścia w taki sposób bez żadnego statku.
Arda Dzuno: - Okej. Ja zajmę się generatorem i wyłączę zasilanie. - zaczął drapać się po głowie coś rozkminiając. - Może staniesz przy tych uśpionych gościach i wykombinujesz coś, by ułamek sekundy po wyłączeniu prądu ich błyskawicznie zabić, hm? Bo wiesz, jak wyłączę, to komory przestaną działać i hibernacja ustąpi i wtedy się obudzą. A samo wyłączenie prądu nie powinno zaniepokoić tamtych pracowników, myślę, że po prostu ktoś tu przyjdzie i zobaczy co się stało z zasilaniem.
Arda dobrał się do skrzynki i już jest gotowy do odcięcia prądu. Czeka na ciebie i twoją odpowiedź.

Niewiara - 2017-02-26 16:23:34

-Mam plan i postaram się to dobrze zrobić.-
A więc tak. Gdy Arda wyłączy zasilanie to za pomocą magovespera zatrzymuje pracę mózgu oraz prace serca tychże gości w kapsułach. By się upewnić to nasycam nanity magią ognia którą mają uaktywnić gdy będą w mózgach i sercach ofiar. Trzeba się upewnić że skurwensyny martwe będą. W razie Wu zwiększam również gęstość płynów wewnętrznych tychże koleżków. Gdy się przygotuje do wszystkiego kiwam głową do Ardy na znak że jestem gotów i jak tylko zasilanie padnie przystępuję do realizacji mojego zacnego planu.

Viestun - 2017-02-26 17:06:37

Dałeś znak Dzuno, ten wyłączył zasilanie.
Bez większego wysiłku wywołałeś mały pożar w ich sercach i mózgach. Takie zagranie zminimalizowało wydobycie jakiegokolwiek głosu z ofiar już nie mówiąc o reakcji. Mini próżnia wykluczyła jakikolwiek dźwięk i światło. Uśpieni osobnicy ponieśli śmierć na miejscu. Widzicie tylko, że ofiary to także dwójka żołnierzy i dwójka pracowników podobnej rasy. Prawdopodobnie byli zmiennikami tych, którzy jeszcze żyją.
Ty cały czas masz oko na tych w pracowni. Jeden żołnierz i jeden pracownik poczęli iść tam gdzie jesteście. Arda Dzuno stanął za drzwiami, a ty jesteś skitrany za jednym z sarkofagów.
Pierwszy wszedł żołnierz, rozejrzał się i wpuścił kotowatego pracownika, który zaczął sprawdzać, co się stało ze skrzynią główną. Arda Dzuno nawet się nie zastanawiał co robić, po prostu wyjął mały pistolecik z rękawa i posłał z niego małą kulkę w taki sposób, że przebiła na wylot głowę żołnierza lądując w środku mózgu pracownika.
Zrobił to bez szumu, jedyne co słyszałeś to praca zamka pistoletu.
Ciała nawet nie zdążyły upaść, a Dzuno otworzył sarkofagi i schował trupy w nich.
A ty dopiero teraz sobie przypomniałeś, że poza animitami wziąłeś ze sobą doskonałej jakości koronianowy miecz i berło słońca. Lecz i bez nich nie macie trudności. Teraz został Wam spacerujący żołnierz, który o niczym nie wie i pracownik wpatrzony w monitoring. Na razie wrogowie zostali wyeliminowani bezszelestnie.
Arda Dzuno: - Właściwie, gdy zasilanie wyłączone i nie ma kto go włączyć, to mogłem robić z nimi rzeź bo i tak są odcięci. Ale jest jeszcze dwóch do wyrżnięcia. Masz ochotę? - Arda Dzuno począł iść w stronę pracowni powolutku. - Btw. ciekawi mnie, czym napierdala ten żołnierz z tych działek.

Niewiara - 2017-02-26 22:23:18

Ładnie poszło. Mówię do Arda Dzuno
-Nie wiem z czego strzela ale wiem jedno. Sposób w jaki zabiłem tę czwórkę spodobał mi się i chce spróbować to na obudzonych ludziach. Tamta dwójka idealnie się nada do testów.-
Robię dokladnie to samo co z poprzednimi celami i zabijam w piękny cichy sposób żołnierza i pracownika.

Viestun - 2017-02-26 22:49:16

Poszedłeś schodkami na górę, gdy żołnierz ci się ukazał, z ukrycia poczekałeś aż odwróci się plecami. Zrobiłeś z jego głównych organów grzanki, lecz żołnierz w agonii szybko aktywował strzelanie z działek. Działka zaczęły strzelać we wszystkie strony gorącymi pociskami. Pociski wypalają dziury we wnętrzu fortu. Pracownik zdążył się odwrócić, ale dostał między oczy kulą. Przepaliła mu głowę na wylot. Padło jeszcze kilka strzałów i zbroja trupa dezaktywowała się.
Arda Dzuno: - No cóż, zbroja gościa musiała mieć jakieś sensory awaryjne, które naruszyłeś. Skoro ja strzałem w głowę tego nie wywołałem, to może za dużo ognia poszło w serce, kto wie. - Zastanawiał się Dzuno w pozycji myśliciela.
Lord Merik telepatycznie przemówił do waszych odbiorników - I jak tam?
Arda Dzuno: - W porządku, wyrżnięci w pień. Dajcie znać, kiedy wszystkie kolumny żniwiarzy przelecą.

A Wy zaczęliście się rozglądać po wnętrzu fortu. Przez okno nadbudówki fortu widzicie widok zwartych kohort żniwiarzy ułożonych w wielkie klucze, czyli 'V'. Widok jest lekko przerażający nawet dla Was, mimo że to wszystko wasze. Czarne sylwetki żniwiarzy są oświetlane lekkim blaskiem dalekich mgławic i upadłych gwiazd. Przemieszczanie się floty zasypuje was oświetlonymi i błyszczącymi detalami żniwiwarzy na tle ponurej czerni kosmosu. Co ciekawe, z samego obserwatorium nie widzicie atmosferycznego nieba, tylko inne układy planet i galaktyki.
Minie jakieś 5 minut, zanim wszystkie bloki żniwiarzy przelecą odpowiednio daleko, by można było przywrócić zasilanie i opuścić fort. Co robisz w tym czasie? Dzuno zaczął przeszukiwać trupy, zarówno te w sarkofagach jak i te w pracowni. Zataszczył je sobie do skrzynki zasilania i przeszukując je czeka na sygnał od Merika na włączenie prądu.

Niewiara - 2017-02-26 22:57:28

- Wiesz Arda tak czy siak można by zbroje te zabrać ze sobą. Mogłyby nam się przydać. W celu wojskowym-

Obserwując przelot żniwiarzy mówię do Ardy
- Wygląda tak trochę niepokojąco. Tak jakby sama śmierć po cichu kroczyła po swą kolejną ofiarę. Kurwa jestem dumny z Valarian, Kilian odwaliła kawał dobrej roboty.-

Sprawdzam czy są tutaj jakieś znajdźki. Dokumenty, dane itp. Wspieram się magovesperem w przeszukiwaniu obszaru. Zaczynam dostrzegać ogromne korzyści z faktu posiadania magovespera, który czyni zauważalne postępy.

Viestun - 2017-02-26 23:13:32

Znalazłeś jeden pistolet laserowy z napisem na suwadle 'Leganes Bran Corps'. Broń laserowa ma lunetę i jest giwerą wyborową. Poza tym szperając w dwóch komputerach pracowni znalazłeś rejestry wszystkich obiektów jakie tu były w ostatniej dekadzie i wszystkie wiadomości od innych fortów i stacji głównej. Po prostu możesz sobie przejąć dyski twarde by dostarczyć je centrali Merika.
Prócz wyposażenia pracowników i prowiantu znaleźliście także 4 skafandry z napędami odrzutowymi. Służą one do obsługi urządzeń w pustce kosmicznej. Mają znak firmowy błękitnej fasoli na czarnym tle. Jest jeszcze 7 sztuk agregatów prądotwórczych z tym samym logo. To wszystko co znaleźliście.
Flotylla jest już odpowiednio daleko, wobec tego zalecane jest włączenie zasilania i złożenie raportu do sieci fortów i stacji.
Arda Dzuno czeka na Ciebie, kiedy ma to zrobić, a krążownik Merika wisi nad fortem niczym spasiona tarantula nad małą muszką owocówką.

Niewiara - 2017-02-26 23:17:29

- A więc świetnie. Posuwamy się do przodu z realizacją planu. Będziesz w stanie złożyć raport do sieci fortów i stacji? Jak tak to odpalaj zasilanie i składaj raport ja zaś zacznę przygotowywać małe łupy do zabrania na okręt Merika.-

Jak mówię tak też robię. To już typowe zadanie dla wywiadu prawda?

Viestun - 2017-02-27 00:10:48

Arda Dzuno spojrzał na Ciebie i rzekł: - No pewnie, że umiem. - Wezwał swojego informatyka i wydał mu polecenie, żeby wysłał fałszywe raporty. Krążownik wysunął platformę z której wyszedł spec od takich rzeczy. Ów informatyk jest tejaninem, widać po stylu mechanizacji ciała, jakiego na sobie dokonał. Dzuno włączył zasilanie, a praca komputerów z trybu awaryjnego przeszła w podstawowy. Dopadł się do nich jeden z największych hakerów Merika.
Poza informatykiem zeszło kilku żołnierzy by pomóc w przetransportowaniu łupów. Dyski twarde komputerów są tak duże, że trzeba było je brać specjalnym podajnikiem.

Tak czy siak operacja trwała krótko i zostawiliście złupiony fort. Przemierzacie kolejne jednostki astronomiczne astralnego bezkresu. Po kilku godzinach panorama wykazała, że inny fort został bezbłędnie ominięty w innym korytarzu kosmicznym. Po prostu plan Merika był wdrażany w innych przestrzeniach okalających stację. W całym planie oblężenia flota Merika ma na koncie już 27 sforsowanych fortów obserwacyjnych. Oczywiście Slader też maczał w tym palce, stosując inne metody od Merika w blokach żniwiarzy eksplorujących inne sektory sieci fortów. Zostało jeszcze 5 obserwatoriów, ale i tak teraz armia Valarian utorowała sobie zbyt wiele szlaków gwiezdnych, by przeciwnik mógł przygotować się na zmasowany atak. Macie teraz świetną sytuację logistyczną i przenikając przez systemy bezpieczeństwa możecie wdrażać kolejne operacje w życie.

Merik: - Teraz pora na część główną. Slader zaatakuje bezpośrednio stację, a nasze szyki uderzą w przestrzenne lotniskowce pomocnicze stacji. Nasz łańcuch 'fałek' żniwiarzy będzie brnąć oddalony od siebie i asekurancko ostrzeliwał nieprzyjaciela. Pora, by czarny jak smoła kosmos zapłonął od ognia naszych promieni niszczycielskich!
Został wprowadzony stan najwyższej mobilizacji. Jesteś jako Darkios wraz z Firenem, Freeze'm i Sparkiosem w jednym niszczycielu. Masz obok siebie 50 innych niszczycieli dowodzonych przez 10 krążowników, ten komplet składa się na jedną zwartą 'fałkę' uderzeniową. W jednym z niszczycieli w twoim kluczu jest Arda Dzuno.
Wasza kohorta zbliża się do jednego gwiezdnego lotniskowca. Teraz walka robi się bardziej bezpośrednia. W każdym momencie możesz ewakuować się ze żniwiarza, a sam żniwiarz ma funkcję przechwytywania modułem manipulującym na pokład. Możesz także z nim rozmawiać. Masz też kontakt z resztą załogantów innych niszczycieli tego oddziału.
Z większości horyzontów nadleciały floty pomniejszych myśliwców wroga. Poczęli ostrzeliwać kosmiczną artylerią wasze siły. Rozpoczęła się jatka wśród gwiazd, wiązki rozgrzanego światła fruwają ze wszystkich stron, ale formacja żniwiarzy nie została póki co naruszona. Niektórzy niszczyciele wypluwają polar volcan przed siebie, by ostudzić zamiary wroga. W tym momencie toczenie wojny w przestworzach jest ciężkie, ale mimo wszystko jakiś niszczyciel trafi jakiś statek bojowy wroga. Żniwiarze obrywają na okrągło, ale gorące działa myśliwców są zbyt słabe. Zaczyna pojawiać się co raz więcej myśliwców.

Twoja 'fałka' ma problem z hordą myśliwców pod takim kątem, że obrały one sobie dogodną pozycję na bombardowanie dwóch niszczycieli. Żniwiarze nie są na tyle mobilni, by skutecznie i sprawnie eliminować bojowe pojazdy. Przez co ta jedna chmara myśliwców może uszkodzić co najmniej dwóch żniwiarzy zanim dotrzecie w tej formacji by zniszczyć lotniskowiec. Czterech niszczycieli lekko odłączyło się od fałki i chcą skupić na siebie uwagę, by spróbować zdezorientować wroga. Lecz nie wiele to daje.
Niszczyciel w którym jest Darkios i reszta informuje cię o obecnej sytuacji. Hordy wroga są nieuchwytne, jeśli jakiś statek zostanie zestrzelony, to bardziej jest to dzieło przypadku. Jakie ruchy podejmujesz?

Niewiara - 2017-02-27 10:43:52

Mówię do niszczyciela
-Witaj. Jak brzmi twa godność przyjacielu?-
Zaś gdy widzę jak myśliwce wroga haniebnie chcą dopaść naszych dwóch niszczycieli to opuszczam pokład niszczyciela dzierżąc berło kontroli grawitacji. Te hordy myśliwców które są takim dla nas utrapieniem niszcze za pomocą sił grawitacji zmanipulowanych przez berło. Tam gdzie są tworze na tyle silne źródło przyciągania by je przyciągło i zrobiło z tej chmary myśliwców wroga metaliczną kulę złomu. Używam w przestrzeni swojej pełnej prędkości a poza berłem posiłkuje się zaklęciami ofensywnymi oraz magovesperem. Ale mam nadzieję że samo berło wystarczy

Viestun - 2017-02-27 11:08:39

Niszczyciel: - Moje imię to Gloria, do usług.
Opuściłeś niszczyciela z berłem. Teraz jesteś narażony na promienie gorącej materii z myśliwców. Myśliwce nie są w jednym miejscu, przemieszczają się z zatrważającą prędkością. Kilka wiązek lasera poszło w ciebie z większości kierunków. Ale żaden nie trafił, bo ciężko jest trafić tak mały obiekt, który się przemieszcza. Ale generalnie nawet będąc blisko fałki łatwo zostać trafionym przez tak liczne ostrzały.
Chciałeś więc zrobić źródło przyciągania, aczkolwiek nie wiesz jak użytkować berło, bo nie miałeś okazji się z nim wcześniej zapoznać. Jedyne co widzisz, to gdy machniesz berłem przed siebie, pionowa grawitacja odpycha wszystko przed tobą, odwrotnie ma się sytuacja gdy machniesz berłem do siebie. Nawet nie wiesz co trzeba uczynić, by wytworzyć takie źródło jakie zamierzałeś. Ale pionowa grawitacja jest na tyle rozległą i silna, że przesuwa z niszczycielską prędkością myśliwce niczym zabawki.
Udało ci się rozerwać tym może z 10 myśliwców w kilka sekund, ale ryzyko oberwania z każdej strony z lasera jest zbyt duże. Po prostu widzisz strzały i wiesz, że nie będziesz w stanie zareagować gdy jakiś promyk w tym gąszczu Cię trafi.
Niszczyciel Gloria ujrzał Twoje poczynania i zasugerował krążownikowi, by ten pojawił się blisko niego wraz z paroma niszczycielami. Ty choć na chwilę odciążyłeś swój klucz, a kilku żniwiarzy wraz z Glorią szykują pewien manewr.

Niewiara - 2017-02-27 11:13:19

A więc dobra. Mam jeszcze jeden myk. Za pomocą magovespera tworze wokół siebie pole które ma za zadanie rykoszetować wszelkie pociski wroga. Coś na zasadzie lustra po której wiązka lasera ma się prześlizgnąć. Tam gdzie latają te kurwy małe a gdzie nie ma żniwiarzy posyłam kulki mixranda po czym je detonuje a następnie falą odpychającą z berła śle strumienie eksplozji w myśliwce wroga. Kule Mixranda puszczam tak by po wybuchach i odepchaniu stworzyły coś na wzór tsunami niszczycielskiej siły. No i po tym wszystkim spierdalam do Glorii

Viestun - 2017-02-27 11:51:02

Podjąłeś próbę stworzenia pola siłowego, jedynym substytutem cząstkowym jakim magovesper mógł się posłużyć to cząstki grawitacji z berła. I tak jak na Vesyr udało ci się zrobić improwizowaną strefę, tym razem z grawitacji z tendencją wypychającą. Ryzyko oberwania wiązką znacznie zmalało i teraz dłużej możesz przebywać na zewnątrz. Przez następne kilka sekund zostałeś trafiony, ale pociski się ciebie nie imają przez pole. Jednak mimo wszystko, gdy wiązka znajdzie się kilkanaście metrów od ciebie, czujesz wysoką temperaturę, która Cię parzy, a bliskie rozbłyski laserów podrażniają Twoje sensory widzenia.
Trudno ci jest namierzyć myśliwce, więc musiałeś walić na ślepo. Sypnąłeś z ręki garść kul mixranda, i zdetonowałeś je blisko siebie, i drugą ręką zmanipulowałeś eksplozję.
Powstało coś na zasadzie pionowej salwy grzybów nuklearnych i na bank kilka myśliwców uległo zniszczeniu.
Statki wroga kontynuowały naloty, lecz gdy zacząłeś spamować tym tsunami ich podejście się lekko zmieniło i robią rychły odwrót. Floty myśliwców nie zostały jednak całkowicie zażegnane, atak trwa ze wszystkich możliwych stron.
Dałeś im popalić, ale wypłukałeś się chwilowo z magii. Wróciłeś do Glorii, tam czekała na ciebie komora regeneracyjna. Tym tsunami spokojnie starłeś w pył kilkaset statków bojowych i przestraszyłeś wroga. Obok Twojego niszczyciela znalazło się kilka innych, a pod nich podleciał wielki krążownik.
Gloria: - Podsunąłeś mi pomysł z tą grawitacją. Krążownik jako duży obiekt może uruchomić tryb stacjonarny, po prostu zamyka się i uaktywnia minimalne przyciąganie jak na planecie. Kosztuje go to dużo energii, ale w tej sytuacji warto.
Ujrzałeś z kabiny głównej niszczyciela, jak ten zaczął zwyczajnie stąpać po wielkim krążowniku wraz z czterema innymi niszczycielami. Teraz żniwiarze mają łatwiej z zestrzeliwaniem myśliwców, bo mają na głowie kilka kierunków mniej. Co prawda krążownikowi się za to obrywa, ale celność i skuteczność polar-volcan żniwiarzy jest o wiele większa.
Gloria zaczął pławić się w pozycji strzeleckiej i zaczął orać polar-volcan myśliwce.
Po waszych wyczynach flota bojowa zmalała i pewnie zmierzacie do lotniskowca. Sytuacja jest na tyle opanowana, że można dokonać abordażu na lotniskowcu bez większych konsekwencji. Gloria zeskoczyła z krążownika na ląd lotniskowca miażdżąc kilka pojazdów pancernych w koszarze. Na powierzchni okrętu są bazy z wieżyczkami strzelającymi i główna strefa wewnętrzna, stamtąd też wylatują wszystkie myśliwce. Pod nogami żniwiarzy panoszą się jakieś ziemne działka, ale są szybko roztrzaskiwane bez miłosierdzia. Lotniskowiec jest ogromny i na swojej powierzchni pomieściły nawet kilku krążowników.
Jeden ze żniwiarzy centralnie siadł na metalowym budynku strefy wewnętrznej i zaczął wypuszczać ze swojego pokładu stado jakichś sześcionogich zwierząt podobnych do wilków. Nie wiesz co to jest, ale ten gatunek wygląda na bardzo dziki i agresywny.
Na powierzchni są jeszcze liczne grupy żołnierzy w błękitnych uniformach, ale uciekają oni szybko do strefy wewnętrznej.

Niewiara - 2017-02-27 12:18:36

Firen i Frezze tworzą Firzena który wychodzi na powierzchnie Glorii by siać spustoszenie za pomocą kulek fuzji. Sparkios mu zaś towarzyszy i również śle swoje ataki(Tak w sumie to nie pamiętam jakie ma dokładnie)
Darkios: - Świetna robota Glorio.Sam bym lepiej tego nie wymyślił-
Za pomocą systemów komunikacyjnych jeżeli oczywiście mogę to przemawiam do żołnierzy
-Żołnierze Valarian. Całkiem niedawno właśnie tutaj pokazaliśmy że my jako Imperium nie pozwolimy sobą pomiatać. Drugi raz nadszedł dla nas ciężki czas podczas krwawego ataku anihilatorów. Z obydwóch tych starć wyszliśmy nie bez ran, lecz o wiele silniejszy. Wydarzenia te sprawiły że wielu waszych przyjaciół oraz dobrych obywateli valarian oddało życie za sprawę. Dzisiejszego dnia nadszedł momenty by uzurpatorzy przekonali się, jaki los czeka tych co śmią podnieść rękę na nas samych jako że to my jesteśmy Imperium Valarian. Wy zaś jesteście uosobieniem siły, upory oraz ducha Valarian. Niech ci którzy stawiają opór gorzko tego pożałują, zaś o waszych czynach niech opowiadają legendy aż do końca świata albowiem tyle trwać będzie nasze dumne i odrodzone Imperium Valarian. Hail Valarian!!!

Jeńcy są nam średnio potrzebni chyba że do ciężkich robót. Kluczowa sprawa to zachować infrastrukture baz oraz lotniskowce.-


Gdy zakończę seans regeneracyjny, wychodzę z komory po czym mam zamiar dołączyć do walki.
Pytam się również Glorii
- Te stwory które są wypuszczane przez tamtego niszczyciela. Co to są za istoty?-

Viestun - 2017-02-27 12:50:32

Gloria: - To rasa psowata która ewoluowała na planetach Centauri. Te zwierzątka mają wrodzoną wściekliznę i ich celem jest tylko zabijanie. Oczywiście pomagaliśmy im ewoluować.

Na pokładzie lotniskowca wzmagają się syreny wojenne, żołnierze wroga zbiegają się jak mrowiska. Alarm to balsam na uszy dla fanatyków wojny, których w twoich szeregach nie brakuje. Słychać strzały, wybuchy, świst torped i okrzyki bojowe. Ze strefy wewnętrznej wytoczyły się ogromne działa szynowe z obrotowymi wieżami. Powierzchnia jest dewastowana przez polar-volcan i bieg żniwiarzy. Teraz utworzyła się jedna fałka lądowa żniwiarzy i kroczą oni w stronę baz wywołując wstrząsy sejsmiczne swoim marszem.
Krew zalewa ląd, a ogień spowija przestrzeń. Niszczycielska kawaleria wleciała z impetem w większość dział kolejowych. Dwóch żniwiarzy zostało trafionych i są wyłączeni z walki tymczasowo.
Budynek jest oblężony przez pająkowatą flotę.

Firzen przemieszcza się do przodu przy asyście żniwiarzy i z góry funduje mroźno-gorący deszczyk. Jeśli chodzi o Sparkiosa, to nie ma on żadnych potężnych czarów, jest on po prostu produktem zrobionym pod runatu światła, którego nie ma. Ale zaczął atakować małym i słabym promieniem świetlnym. Bardziej chowa się za plecami Firzena.
Wyskoczyłeś Darkiosem z komory i dołączyłeś do szarży waląc przemowę.
Firzen, Darkios i Sparkios są w środku strefy, tam jest wielki kompleks gdzie latają ostatnie myśliwce. Tam też jest najwięcej zwartej piechoty, jednak żniwiarze już nie mogą tam wejść.
Ujrzeliście jednego delikwenta, który strzela ogromnymi promieniami ki w żniwiarzy studząc ich ofensywne zapędy. Jest to jakiś typek w ciężkiej zbroi wyposażonej w systemy niszczycielskie. Agresor ma zielonkawą poświatę i małpi, zielony ogon. Zadaje Wam poważne straty, jego promienie dosłownie dezintegrują osłony żniwiarzy.

Niewiara - 2017-02-27 13:01:06

-Rozumiem. Ładnie wam to wyszło. Atakują tylko wrogów tak?-

Jeżeli mogę za pomocą Vespera zrobić pożar w jego środku to tak zabijam tego delikwenta. Jeżeli nie to ładuję pięść rukaru po czym za pomocą fizycznego teleporta zbliżam się do delikwenta fundując mu soczystą pięść rukaru prosto w twarz. Nie takie rzeczy kładło się na glebę. W razie jakby to nie poskutkowało to szybko cofam się darkiosem za pomocą fizycznego teleportu, firzen śle promień w tego typa w zbroi, po czym Darkios ponownie dolatuje tnąc go mieczem który wziął.

Viestun - 2017-02-27 17:11:17

Żeby zrobić pożar musisz się do niego zbliżyć na co najmniej dwa metry i mieć chociaż te 3 sekundy skupienia na wyemitowanie magocząstek w jego ciele.
Pozostało ci się zbliżyć do niego z pięścią rukaru. Opancerzony rywal nawet nie dał Ci do siebie dolecieć, spamuje promieniem jak szalony. Unicestwił z niego już kilku żniwiarzy. Do walki ruszyli jego pomocnicy.
Mutant uzbrojony w działka obrotowe zamiast palców pruje do was jak szalony. Firzen posłał swój promień, lecz ani mutant ani Firzen nie trafili do celu w tym chaosie. Firzen chowa się za lodową tarczą, a mutant w swoim okopie.
Do mutanta i gościa z małpim ogonem dołączyła jakaś kobieta z cybernetycznymi częściami ciała. Kobieta też ma małpi ogon i zieloną aurę.
Darkios doleciał z mieczem do gościa, ale ten wzmocnił swoją zieloną aurę co wywołało impuls uderzeniowy we wszystko co go otacza i Darkios wylądował wbity w ziemię. Małpowaty wojownik dobrze operuje energią życiową. Po specyfice ruchów i energii upewniłeś się, że macie do czynienia z sayianami i changelingami. Gość szybko podleciał do Darkiosa i zaczął obijać go pięściami z dużą szybkością. Seria ciosów została przerwana przez pikujący w dół, zestrzelony myśliwiec, który potrącił was obu i wyrządził Wam niemałe rany.

Z dalszego sektora strefy wybiegła grupa uzbrojonych mutantów strzelających plazmowymi armatami w żniwiarzy na zewnątrz. Kilka chwil później psowata zwierzyna dopadła się do strzelców i zaczęła je jeść żywcem. Niszczyciele w miarę możliwości atakują z wywalonej dziury w górze budynku.
Do budynku wkroczyła oficerka Viviann i pędzi w stronę mutanta z jakimś zaklęciem.

Niewiara - 2017-02-27 23:26:07

Kilian: - Zastanawiam się. Czy jeżeli Vesper został zachowany na obecnym stadium rozwoju, to czy możliwe jest, że zapamiętał kod genetyczny mojego ciała. Muszę to sprawdzić. Darkios przecież tyle mówi o tym że konieczne jest jak najszybsze dostarczenie mi nowego ciała. Pora od słów przejść do czynów.-
Kilian:
Można by rzec że w umyśle i ciele Darkiosa, Firzena oraz Sparkiosa zaczynają się tworzyć całe kolonie nanitów magovespera. Dołączają się do ich krwi, mózgu, układu nerwowego, no dosłownie wszystkiego. Przekonałam się nie raz, że Vesper nie interesuje naukowa definicja danego zagadnienia. Vesper nie debatuje nad stawianym przed nim wyzwaniem. Po prostu zaczyna czuć o co chodzi i rozwiązuje go. Dlatego też Vesper musi szybko zapoznać sie z działaniem organizmu w każdym aspekcie w czym powinno pomóc obecność nanitów w każdej cząstce trzech wyżej wymienionych jegomości. Jako, że są w pewnym sensie identyczni rozpoczynam fuzję... Tyle że kontrolowanej przez Vesper. Siłą woli oraz tak świeżej pamięci o moim ciele, staram się by nanity w trakcie gdy te trzy ciała się łączą i powinny być podatne na takie zagrania, odtworzyło moje ciało, jednocześnie w oparciu o wszelkie zebrane informacje natury psychfizycznej, które powinny drzemać w nanitach, staram się złamać ograniczenia własnego umysłu. Czemu to naukowcy mają decydować o moim ciele. Pora bym wzięła sprawy w swoje ręce.


**
Generalnie po fuzji, odpalam swoje wszystkie bufy, aury i co tam mam jeszcze, dodatkowo za pomocą magovespera wciąż wzmacniając wymianę połączeń i ładuje w skurwiela wewnętrznymi eksplozjami, następnie zaś pod nim pojawia się sporo kolcy które mają za zadanie go przebić i zacząć żywić się jego energią zarówno życiową i duchową. Robię to za pomocą Vespera coś na wzór tamtej rośliny na platformie Valarian oraz w walce ze spikem.

Viestun - 2017-03-04 16:41:18

Owszem, Killian utraciła ciało, ale Travis poddał jej rdzeń układu nerwowego cybernetyzacji na tyle zaawansowanej, że jej mózg jest eterycznym bytem. Jest jak wirtualna informacja z wielkim magazynem danych. W tym mózgu są zawarte psychofizyczne związki z ciałami czyli Darkiosem, Sparkiosem i Firzenem. Vesper to inżynieria danych fizycznych i namacalnych, czyli tego co jest. Magovesper to wyższy poziom wtajemniczenia i zajmuje się on pierwiastkami nieznanymi. Ale jedno współpracuje z drugim. Vesper konwertuje w fizyczny wyrób to, co zrobił lub zauważył magovesper. Vesper jest wykonawcą a magovesper projektuje mechanizmy układów magocząstek z których składa się świat.
Podjąłeś ryzykowną próbę zespolenia wszystkich informacji doczesnych tych trzech ciał i faktycznie coś zaczęło się dziać. Ale eteryczny mózg odrzucił większość informacji drzemiących w nanitach przez brak namacalności. Mowa tutaj o trzy ciała: wampirzycy, samsonki i sayianki. W prawdzie zostały informacje z tych ciał, ponieważ współpracowały one dosyć długo z Killian. Ale jedyne co twoje magocząstki posiadają to zapisy wspomnień i niektóre odruchy naturalne tych ras które odziedziczyła Killian.

Wszystkie trzy obecne ciała zaczęły się ścierać w pył łącząc się w taki sposób, jakby stała za tym jakaś potężna machina wyprzedzająca twoją cywilizację. Cząstki Firzena, Darkiosa i Sparkiosa zaakceptowały się na wzajem, ich doznania psychofizyczne są wręcz syntetyczne. Ich układy cząstek są świadomie lub nieświadomie zgodne ze sobą tak jakby były do tego stworzone.

W lustrzanym odbiciu swojego pięknego miecza ujrzałeś nową postać. Chociaż w sumie już go kiedyś widziałeś. Widzisz Firkiosa. Spojrzałeś na swoje dłonie, peleryna, jedno oko żarzy się od magmy a drugie mieni się lodowym połyskiem. Spod płaszczu Firkiosa emanuje światło kontrastujące z ponurą poświatą. Zauważyłeś także ogromny postęp w tężyźnie, twoje ruchy pięścią są lekkie jak piórko, jesteś gibki i wytrzymały. Jesteś Firkiosem w czystej postaci, czyli doskonalszą wersją produktu starej korporacji Asaidów.
Odpaliłeś wszystkie czary wzmacniające, ale zauważyłeś, że dzięki magovesperowi nie musisz ich odpalać cały czas. Po prostu wyciągnąłeś esencje tych zaklęć i możesz odpalić na ułamek sekundy wszystko by wykonać ruch, by po chwili zrobić błyskawiczną dezaktywację. Zbadałeś wszystkie cząstki swoich zaklęć i są teraz one bardziej mobilne i ekonomiczne przez zdawkowe aktywowanie.
Załadowałeś serię eksplozji w sayianina. Pierwsza poszła gdzieś w okolice brzucha, druga w bark, przeciwnik zaczął w panice szybko się przemieszczać dla nieuchwytności w obawie przed dalszymi ranami. Ma dobry refleks i szerokim łukiem leci w twoją stronę. Pluje krwią i ledwo się trzyma, ale chce jeszcze coś w tej walce ugrać. Kolce nie powstały gdyż nie ma odpowiedniego pierwiastka pod ręką, który mógłbyś poddać modyfikacji. W tym czasie sayianin strzelił w Ciebie swoim morderczym, zielonym promieniem. Przejechał nim po tobie, zaorał ci okolice szyi i splotu słonecznego. Odrzuciło cię to i wylądowałeś na glebę w sąsiednim sektorze zagraconym przez części zamienne do odrzutowców. Było to bolesne, ale dałeś radę powstać.

Niewiara - 2017-03-05 01:40:11

Dawno nie stapalem po tym swiecie to fakt. Ale teraz jak widac mam do odegrania pewna role. Za pomoca vespera no i magovespera tworze w oczach źrenice o kolorze fuksji ktore maja emanowac zlowrogim światłem.  Czastki magovespera maja pojawic sie bezposrednio w uszkodzonych sektorach mojego ciała i stworzyc zaklecie leczenia w środku zranionych tkanek co powinno przyspieszyć proces leczenia. Jednoczesnie przepuszczam vesper oraz magovesper przez regenerujace sie tkanki. Chce by moje malenstwo nauczylo sie tego. Dzieki temu powinienem móc stworzyc swoje wlasne runatu.. Jednoczesna wspolpraca Vespera i Magovespera to cos co rzadko robie wiec przetestujemy to na ubiorze. Gdy jestem przy ubiorze jednoczesnie tworze pole ostrzegawcze tak jak wczesniej. Jednoczesnie magovesper jest w kazdej czesci mojego ciała tak by na bieżąco moc wprowadzac jakies zmiany. Pomiar mojego ciala jest dokonywany zarowno przez Vespera jak i Magovespera, ktore symbolizuja cialo i ducha. Tylko idealna wspolpraca tych dwoch sfer mojej zdolnosci, zaspokoi moje potrzeby.. chyba..
Gdy jestem gotów za pomoca magovespera namierzam tego zielonego. Ukrywam swoja obecnosc i przyczajam sie po czym atakuje ponownie wewnetrznymi eksplozjami. Gdy tylko zaczyna sie przemieszczac za pomocą magovespera dzieki ktoremu widze ruch czastek staram sie wyczuc jego tor lotu, by go przechwycic w locie i zajebac soczysta pięść volcan. Za pomoca magovespera zamiast czarnej piesci robie piesc volcan by moc jednym gestem wyrazic wszelkie emocje jakie do niego żywię.

Do żołnierzy zaś przesylam komunikat- jeńcy mile widziani-
Usmiecham sie pod nosem i dodaje mej osoby troche więcej aury mroku od Darkiosa. W mroku zas widać me oczy.. Jedno Niebieskie Drugie Czerwone, źrenice zas koloru fuksji..


Pora zacząć eksperymentować vesperami na żywych organizmach. Gdy poznam dokładnie procesu żywych organizmów, powinnam być w stanie je odtworzyć. Gdyby udalo mi się to osiągnąć nic nie staloby na przeszkodzie by odtworzyć moje utracone ciała. Bylabym kompletna.

Viestun - 2017-03-05 16:01:41

Twój eksperyment z czarem leczenia poskutkował jednakowo co leczenie w tradycyjnym wydaniu. Różnica jest tylko taka, że kosztowało cię to dwa razy mniej many. Próbujesz przepuścić cząstki lecznicze by zrobić coś na wzór Runatu leczenia? Runatu jest to schemat działania cząstek który jest administrowany przez gotowe układy, przez to tak sprawnie i szybko działa. Jest to o wiele wyższa filozofia, ale jak się tak zastanowisz to jest to możliwe do osiągnięcia przy większym wtajemniczeniu w inżynierię magii.
Dzięki zapisom informacji w twoich magocząstkach masz kilka schematów tworzenia przedmiotów i podstawowych odruchów. Twój magovepser ma zdolność do konwersji zmasowanego ognia, dużej ilości lodu, intensywnej ciemności i snopów światła na energię leczniczą. Jednak potrzebne są owe substytuty w dużych ilościach. Ale sam je możesz wytwarzać, z tymże kosztuje to wiele many.
Bez większego problemu zaprojektowałeś wizualny model ubioru, robiłeś to Killian mnóstwo razy. A jak wiadomo Killian miała bzika na punkcie wyglądu.

Z przewidywaniem lotu sayianina nie masz problemu, gorzej z reakcją na jego szybkość. Pozostajesz dalej w maszynowni, przez dziurę widzisz co się dzieje. Sayianin zmierza do ciebie, by cię wykończyć. Przez ścianę lokalizujesz jego ruchy. Gdy był daleko posłałeś kilka eksplozji, lecz nie wiesz czy doszły do celu. Gdy był blisko, zza ściany wynurzyła się twoja wulkaniczna pięść i wylądowała na jego klacie. Jego pancerz stopił się jak ser wraz z częścią jego ciała. Patrzysz na jego rozszarpaną głowę i korpus. Widocznie eksplozje trafiły właśnie tam. Ale aura sayianina powiększa się mimo tego, że jego głowa jest w kawałkach i mózg wypływa.
Czujesz od niego narastającą energię życiową, a jego rany mienią się zieloną energią ki. Jego zbroja rozpadła się całkowicie, a jego śmiertelne rany zaczęła wypełniać zmasowana moc ki. Jest teraz czymś w stylu pół golema ki. Jego poświata wręcz cie odpycha i ciężko ci do niego dojść. Wszystko co jest w maszynowni przesuwa się a ściany się kruszą. Lotniskowiec jest w opłakanym stanie i systemy grawitacyjne ulegają rozkalibrowaniu.

Dawno nie widziałeś takiego stężenia mocy w jednej osobie, sayianin ze wściekłością zaczął puszczać salwy promieni we wszystkie strony. Jego ciało się powiększa i przybiera formę małpowatego olbrzyma... - Jestem dumnym przedstawicielem szlachetnej rasy!!! Jak śmiesz podważać moją potęgę, robaku!!! - zaczął wykrzykiwać zmutowanym głosem jednocześnie zestrzeliwując żniwiarzy i swoje myśliwce.

Niewiara - 2017-03-05 19:27:29

-Ja tu widzę zmutowaną kupę gówna. Szkoda nawet szczępić ryja-

Przyzywam jednego gwiezdnego kolosa by dopierdolił temu chujowi. No i dzięki temu powinienem dostać trochę rozgłosu. Wypuszczam również cząstki magovespera z uśpionym zaklęciem polar volcan, tak by zafundowały mu właściwe doznania. Cały czas mam pole magovespera by po wczesnym ostrzeżeniu, robić szybkie uniki za pomocą fizycznego teleportu.

Viestun - 2017-03-05 22:38:20

Aktywowałeś jednego z animitów z kolosem. Zostało ci jeszcze 5 sztuk.
Mocno opancerzony olbrzym z dziesięcioma ramionami pojawił się nad lotniskowcem. Na twoje polecenie ze wściekłością zaczął obijać sayianina. Jest tylko jeden kłopot. Jego rozmiary czynią zniszczenia nie tylko jemu, ale także kilku twoich żołnierzy w pobliżu poniosło rany. Sayianin zorientował się, że musi być ciągle w ruchu by nie zostać zmiażdżonym i zaczął z powrotem się przemieszczać. Wypuściłeś smugę cząstek polar volcan którymi odciąłeś mu większość dróg ucieczki. Sayianin musiał utorować sobie drogę wśród żniwiarzy, więc udał się w las odnóży niszczycieli, którzy są na lądzie wielkiego statku. Nie miał jednak szczęścia, gdyż jeden ze żniwiarzy przytrzasnął go swoim odnóżem. Przeciwnik został wbity w ziemię i siłuje się z wielką kończyną żniwiarza. Dzięki swojej super sile prawie odepchnął przygniatające go odnóże, lecz niszczyciel pochylił się i dodał od siebie polar volcan prosto w głowę sayianina, której zresztą ma kawałek... Jego zielona aura cały czas płonie, acz słabiej. Sayiański wojownik został przygnieciony i wylądował w kraterze do którego zaczął sypać się gruz statku.
Niszczyciele zaczęli opuszczać lotniskowiec i puścili sromotny ostrzał polar z przestrzeni w gruz, w którym jest delikwent.

Ty zauważyłeś, jak oficerka Viviann poobijała na śmierć wrogą przedstawicielkę swojej sayiańskiej rasy. Viviann posiada błękitny kolor włosów i emanuje podobnymi pokładami energii co wrogowie. Rzuciła serię zaklęć i wyssała energię życiową do swojej różdżki. Ta kobieta rozegrała tę walkę wręcz koncertowo i nie odniosła większych ran. Wszyscy załoganci żniwiarzy dokonujący abordażu są pod wrażeniem. Jej poziom wtajemniczenia jest równie wysoki, a odmienny kolor włosów to efekt stężenia magii z ciągłego rzucania zaklęć.
Sayiańska czarodziejka bitewna poczęła ciskać piorunami z różdżki w mutanta, który także stwarzał zagrożenie z tejże świty. Gromy mocno ogłuszyły mutanta, a psowate potwory dokończyły dzieła i rozerwały go na strzępy.
Oficerka wylądowała na odłamku podniszczonego lotniskowca i przygląda się ostrzałowi żniwiarzy w gruz, tam gdzie potencjalnie leży ostatni sayianin. Kurz opadł i ujrzeliście zamrożonego przez żniwiarzy sayianina. Lód jest zbyt twardy, by mógł się uwolnić, choć próbuje. Ale żniwiarze chytrze zbombardowali go samym polar i małpowaty wojownik jest teraz uwięziony w górze lodowej.
Systemy atmosferyczne lotniskowca przestały działać i zawitała do was próżnia kosmiczna, dlatego wszyscy żniwiarze wycofali desanty, by wrócić ze sprzętem kosmicznym i łupić lotniskowiec. Zostało jeszcze kilkadziesiąt myśliwców. Jest to zdecydowanie za mało, by przeciwstawić się flocie żniwiarzy i jesteście na wygranej pozycji.
Radary żniwiarzy wyczuwają jeszcze kilka osobliwych zagrożeń w środku lotniskowca...
Dotarły do Was posiłki żniwiarzy, którzy brali na siebie naloty myśliwców. Gloria podleciała pod Ciebie, a obok niej jest niszczyciel Arda Dzuno.
Arda Dzuno: - Firkios??!! Czy to deja vu?
Gloria: - Cóż... Historia lubi się powtarzać. Wygląda na to, że w środku jest jeszcze dużo do zwiedzania, także jeśli chcecie uczestniczyć w abordażu, to poczekam. Ten sayianin nie powinien nam zagrozić, jeśli zacznie nas niepokoić, dostanie kolejną porcję lodowego promienia.

Niewiara - 2017-03-06 08:06:17

Jeżeli Vivian jest ze mną i trafia na Glorię to mówię do niej z ledwo zauważalnym uśmiechem
-Teraz już wiem dlaczego Merik chciał was wynieść do rangi Generała. Zasługujecie na nią. Generał Viviann. Oficjalne zaprzysiężenie Ciebie i Twoich towarzyszów nastąpi gdy Kilian się odrodzi. -
Zaś jeśli chodzi o rozmowę z Glorią i Arda Dzuną
-Witajcie.Cóż to za osobliwe zagrożenia wykryliście? Gdzie moje maniery. Jestem Firqios(przedstawiam się niszczycielowi Arda Dzuno). Glorio czy możecie stworzyć wraz z (nazwa niszczyciela Arda Dzuno) bezpieczny kanał komunikacyjny? Bo mam coś na szybko do obgadania z wami. -

Jeżeli Gloria jest w stanie to potwierdzić to zaczynam
- Bo wiecie. Tak się zastanawiam. Jakby wykorzystać w celach propagandowych śmierć Kilian? Dodać do niej pierwiastek boski? Poległa ale ponownie się odrodziła by prowadzić Imperium Valarian? Mam nawet przemowę które mógłbym wygłosić za chwilę jeśli uznacie ten pomysł za prawilny.

^^Przemowa adresowana miałaby być do wszystkich obywateli Imperium Valarian(żołnierze, plebs, naukowcy ipt^^
**Przemowa**
Jak pewnie wielu z was zauważyło, od pewnego czasu Królowa Kilian przestała się udzielać publicznie w Imperium Valarian. Królowa brała udział w prywatnej wyprawie, mającej na celu dobro Imperium. Misja zakończyła się sukcesem, lecz cena była wielka. Królowa poległa za to w co wierzyła. Tak jak wielu naszych przyjaciół, braci, towarzyszy broni. Kilian pokazała że dla idei warto walczyć i oddać życie, tak jak wielu naszych braci spoczywających w Cytadeli Czempionów. Lecz nie lękajcie się. Dzień jej odrodzenia jest bliski albowiem nic nie jest w stanie powstrzymać Jej gdy my jesteśmy za nią!!. HAIL VALARIAN!!!! HAIL KILIAN!!!!!
***Koniec Przemowy**


-Co o tym sądzicie?Zaś co do tego sayanina co w bryle lodu teraz jest. Będzie idealnym elementem dla Królowej, nie uważasz?-

Niezależnie od tego czy ta sytuacja zaistnieje wyrażam chęć uczestnictwa w abordażu i sie na niego później udaje

***
Dusaro: - Hej Morgan. Tak sie zastanawiam. Żniwiarze indoktrynują prawda? A co jakby stworzyć trochę większy moduł indoktrynacyjny, coś na zasadzie wieży radiowej. Umieścić je w wielu Valariańskich miastach. Jak myślisz pomogłoby to działaniu naszej propagandy?-

Viestun - 2017-03-20 13:39:16

Gloria: Nie ma problemu. Kanał komunikacyjny to bułka z masłem
Niszczyciel Dzuno przedstawił ci się: - Witaj, jestem Uran.
Przedstawiłeś swój pomysł między wierszami podczas chwili spokoju. Oficerka i reszta czyszczą pozostałe statki.
Dzuno, Uran i Gloria wsłuchali się w twój plan i na wstępie mieli kilka uwag.
Uran: - Śmierć podziałałaby propagandowo, temu nie przeczę. Wystarczy wyobrazić sobie jakąś chwytliwą historię i maksymalne sprotagonizowanie Killian. Tylko śmierć musiałaby być przekonująca.
Dzuno: - Hmmm, lecz trzeba też mieć na uwadze, że śmierć na niektórych może zadziałać negatywnie. Np dowiaduje się ktoś, że jego niezwyciężona królowa umiera i zaczyna wątpić w niepodważalną potęgę imperium. Hmm, może troszkę przesadzam, ale po prostu głośno myślę.
Gloria: - Trzeba się wsłuchać w głos społeczeństwa Valarian, a po ostatnich wydarzeniach jest lekko podzielone światopoglądowo. Onbianie za śmierć obwinialiby politykę Merika, a Memphis domagałoby się głowy sprawcy na srebrnej tacy. Temat na dłuższą rozmowę.

Sayianin mógłby się nadać na budowanie nowej Killian, zwłaszcza, że teraz dosyć łatwo go unieszkodliwić.
Udajecie się na abordaż statku głównego. Ruszyłeś z Ardą, a wasi niszczyciele wysłali małe drony ostrzegawcze. Cały czas jesteście razem w kanale komunikacyjnym i możecie rozmawiać. Badacie korytarze pokładu i idziecie w stronę kabiny łączności bo tam żniwiarze wyczuli obecność wroga. Minęliście po drodze recepcję a tam byli valariańscy plutonowi, którzy przesłuchiwali recepcjonistkę. Na korytarzach powywieszane są działka laserowe, ale zostały szybko zhakowane przez tejanina.
Dotarliście do centrum łączności, tam zastaliście garstkę opancerzonych sayianinów o zielonych włosach. Mają na przeciw siebie Was, a z tyłu mierzy do nich grupa imperialnych podoficerów Viviann. Sayianów naliczyłeś czterech w tym 2 rannych i od każdego czuć równie wielką moc. Jednak nie mają oni takiego zapału do walki co ten na zewnątrz, wiedzą bowiem, że prędzej czy później i tak byście ich dopadli.
Jeden z nich uniósł ręce ku górze i to samo nakazał reszcie mówiąc do Was: - Panie i panowie, spokojnie. Przecież możemy się dogadać.
Za to drugi bardziej narwany się odezwał: - Pff, nadal możemy się przedrzeć, pytanie tylko, czy tego chcecie!? Lepiej nie drażnijcie imperatora bo nie wiecie do czego jest zdolny... - powiedział krzywiąc się na wasz widok.
Po chwili przybiegła chmara tych zmutowanych psów nad którymi lewituje dron innego niszczyciela. Psy wystawiły zębiska a z ich pysków cieknie piana, krew i oleje silnikowe cyborgów. Narwany saiyanin z trudem ukrywa przerażenie na widok psowatych bestii. Wysoki ton warczenia, obłęd w przekrwionych oczach i smród mięsa poległych pochodzący od najeżonych psów nawet Wam przysparza ciarów na plecach.
Zapał potencjalnych przeciwników został stłumiony, wasza decyzja co z nimi zrobicie. A wasza flotylla powoli obiera kurs na główny obiekt, czyli wielką stację imperatora która jest na widoku.
Arda Dzuno telepatycznie: - Ja bym zrobił z nich użytek rzecz jasna. Na razie można wziąć ich do niewoli bo na razie są zbyt problematyczni. No i spytam się co na to Viviann.

***
Tymczasem Morgan i Dusaro dotarli do imperium. Są na Kopii na Kwiecistej Wyspie w laboratorium Shiryu.
Szedłeś gaworząc sobie z Morganem.
Morgan: - Propaganda to szerokie słowo. Żniwiarze są postrzegani jako przyjaciele społeczności Valarian, pomocni wujkowie przez swoją wielofunkcyjność. Prawdopodobnie to jest strategią żniwiarzy na indoktrynowanie. A że są to jednostki imperialne, to z góry są utożsamiane z imperium i uważane za natchnienie nauki narodowej. Tak to wygląda w szczegółach.

A propos miast, żniwiarze krążą swobodnie po wszystkich planetach, miastach i odwiedzają każdy zakątek ziem valariańskich i wasalnych. Żniwiarz dlatego jest uważany za pozytywne zjawisko a nie za wielkiego pajora, którego jak się wkurzy to zacznie strzelać, bo takie wrażenie wśród ludu raczej zrujnuje naszą propagandę i ciężki proces indoktrynacji.

- Witam jaśnie paniczów. - Usłyszeliście głos diabelskiego naukowca. Przywitał Was Shiryu w wejściu do bunkru.
Morgan: - Pokaż mi swoje towary, piekielny kurwiu.
Shiryu: - Trochę kurwa kultury. Cześć Dusaro, mój dawny przyjacielu z piekła rodem! Ani trochę mnie nie dziwi twoja postać, przecież sam widziałem jak Travis projektował Twoją sztuczną duszę. Co tam się działo na tym Vesyr, hm?
Zanim powiesz, to jeszcze sypnę ci najświeższymi informacjami od vice króla. Nasz wywiad przechwycił dradyskiego agenta z wiadomością, którą chciał przekazać jednemu mocarstwu w dalekim kosmosie. Krótko mówiąc, Dradyzja w strefie zgniotu chciała poprosić o pomoc militarną Królestwo Srebrnej Gwiazdy ulokowane gdzieś w okolicach Imperium Insektów. Agent dostał lakriego i zaczął śpiewać, że Srebrna Gwiazda to starzy koledzy Dradyzji i chciał odświeżyć tę znajomość.
I vice król realizuje Twoje rozkazy. Kontraktorzy z Bonderii wszczęli galaktyczny projekt budowy sieci austerii kosmicznych dla turystów i nie tylko. Dużo obcych się zjawia z imperium, więc Cyan chce na tym zarobić.
Teraz zmienię temat na szóśtą galaktykę. Otworzyliśmy akcję ewakuacji ludu Alderol i już kilka milionów gości na Onbie. Likar Lodu i wojsko Alderol póki co góruje nad inwazją insektoidów. Lodowy pokonał jednego z najważniejszych dyktatorów - Jab'a. Dyktator pochodzi z tej samej rodziny co Drill i Saw.

Shiryu zaczął prowadzić was do swojej pracowni.

Niewiara - 2017-03-20 15:51:23

Firqios:
- A więc dobrze. Na razie się wstrzymamy i wrócimy do tego tematu w lepszych okolicznościach. Mamy jakichś jeńców? Takich wiecie pozornie nieprzydatnych? Zaś tego sayanina co jest zamrożony trzeba zachować do budowy Kilian. Przyda się.-
Na widok czterech Sayanów uśmiecham się po czym mówię.
- Od tego momentu jesteście naszymi więźniami. Rozbroić ich i zamknąć w zabezpieczonych celach tak żeby nie mogli zrobić niczego głupiego. Zaś co do waszego Imperatora. Osobiście zabije tego który śmiał przyjąć moje imię.-
Odwracam się i kieruje się na niszczyciel. Pora udać się do Darkiosa II i go zabić. Albo przejąć Lakrim w miarę możliwości.

**
Na temat indoktrynacji mówię
- A więc w takim razie nie ma co psuć. Niech będzie jak jest. Pora tylko uzbroić się w cierpliwość-

Witam się z Shiryu i po wysłuchaniu tego co ma mi do powiedzenia mówię
- Vesyr to była na prawdę popierdolona planeta. Środowisko naukowe mogłoby zdobyć wiele cennych informacji, lecz niezwykle trudno byłoby utrzymać ekipę naukową przy życiu. Na końcu spotkaliśmy demona z chóru serc. Elitarny żołnierz reebast. Mocno nas poturbował i zniszczył ciało Kilian. Zaś co do Kilian właśnie. Zbieramy pomysły na stworzenie lepszego ciała. Jakieś pomysły? Zajebiście by było jakby jej rdzeń jeśli to tak można nazwać byłby bezpiecznie ukryty, a ciało zaś mogło prowadzić walkę bez obawy o śmierć. Rzecz jasna dobrze by było móc odtworzyć identyczne ciało, a nawet stworzyć ich więcej w tym samym czasie. Przydałoby nam się jednak trochę ,,żywego" materiału badawczego. -
Dusaro również może używać vespera? Czy tylko Firqios?

Viestun - 2017-03-25 15:22:11

Nakazałeś rozbroić sayiańskich sługów Darkiosa II. Nie garnęli się do stawiania oporu. Żołnierze i żniwiarze cały czas trzymali ich na muszce z bezpiecznej odległości, w końcu macie doczynienia z garstką potężnych wojowników, którzy gdyby zdecydowali się na heroiczną opcję bojową, to bardzo duże prawdopodobieństwo, że ktoś by zginął.
Eskorta żniwiarzy zabrała ich i obyło się bez większych trudności. Zjawił się oddział żniwiarzy medycznych i technicznych, żeby udzielić pierwszej pomocy i rozpocząć ogólną rewizję lotniskowca.
Dołączyłeś do Glorii i Ardy z Uranem.
Wasze fałki obrały kierunek na stację główną, a tam już trwa oblężenie. Do ataku zabrało się kilka krążowników w celu szybkiej eliminacji potężnych dział lądowych stacji. Wasz obiekt docelony swoimi rozmiarami zawstydza nawet waszą flotyllę, lecz jak wiadomo ten gwiezdny monument musi mieć wiele innych funkcji...

http://www.fabuloussavers.com/new_wallpaper/SciFi_Space_Station_Wallpapers_freecomputerdesktopwallpaper_1920.jpg

Liczne roje myśliwców i kilkadziesiąt lotniskowców poniewiera się wokół pierścieniowej budowli. Przeciwnik miał na reakcję tylko kilka dni, takich gości się nie spodziewał.
Wasz klucz żniwiarzy mija statki handlowe, prywatne i cały ruch przestrzenny został załamany bo o to nadlatuje czarna chmara gigantycznych pająków. To miejsce to jedna wielka żyła złota, nigdy nie ukrywana przez nikogo. To centrum biznesmenów, każdy dygnitarz ma tu swój ukryty świat, lecz arsenały bojowe sugerują, że Darkios II ma coś na sumieniu i chce się bronić.
Nie wiesz do końca o co tu chodzi, niby jest rygorystyczny nadzór z zewnątrz a jednak stacja tętni życiem i wygląda tak, jakby była zwykłym jawnym miejscem w kosmosie.
Uran: - Jeżeli to pozory, to imperator jest mistrzem kamuflażu...

Na tle tego sielankowego widoku trwa wymiana ognia wielkich wieżyczek stacji z krążownikami. Jednak wiecie, że to koniec lotu, gdyż w przestrzeni już dawno straciliście element zaskoczenia nawet będąc tu tak licznie. Widzisz z przestrzeni jak czarne pająki dosiadają wielkiego, metalowego słonia i poczęły szukać słabego punktu. Nawet będąc na pokładzie Glorii słyszysz pracę generatorów stacji, ten szum z trudnością rozchodzi się w próżni. Wszystkie blaski i odbicia gwiezdnych mgławic z powierzchni olbrzyma, mrygające światełka w losowych miejscach i masa metalowych platform nasuwają wam tylko jedną myśl - ktoś władował w to niebotyczną kasę. Stacja jest bardzo zadbana, wygląda na nieużywaną. Ale ruch wokół niej i żywa atmosfera wydobywająca się z wnętrza daje do zrozumienia, że interesy kręcą się tu od zarania dziejów.
Przycumowaliście w jednym ze spokojniejszych miejsc gmachu stacji. Merik musiał wiedzieć w co się pakuje, w końcu jemu zależy na eliminacji imperatora każdym kosztem.
Jest tu mnóstwo miejsca i Glorii od razu nasunęła się myśl: - To miejsce robi wrażenie, nie powiem. Ale wątpię, by imperator panował nad wszystkim, co tu jest. To po prostu niemożliwe.
Arda Dzuno: - Ważne, że pierwsza część planu wykonana. Bo wprowadzić bez większego szwanku tyle floty tutaj to sukces graniczący z cudem!
Jesteście na stacji, w pobliżu nie ma żadnej wieżyczki obronnej. Z powierzchni wystaje pasmo wielkich, metalowych ostrokołów. Między nimi panoszą się różnej maści pojazdy na gąsienicach. Jeden nawet jedzie w waszą stronę.
Krążownik naczelny zaczął badać sygnał pojazdów i nie widziw nich zagrożenia. Nad wami zbiera się mały rój statków kupieckich. Ba, nawet zaczęli Was nagabywać na bezczela.
Przed glorią i Uranem zatrzymał się dziesięć razy mniejszy stateczek. Z wbudowanego na nasadzie kabiny megafonu usłyszeliście wysoki głos: - Bryłki gwiezdnej skały po dobrej cenie! Zapraszam serdecznie!!!

***

TYMCZASEM DUSARO Z MORGANEM I SHIRYU
Shiryu bez zbędnego gadania przeszedł do sedna i zaczął prowadzić was do laboratorium obok. Wiedział w jakim celu do niego przybyłeś. Shiryu: - Ja swoje pomysły dostosowuję do warsztatu jaki mamy. Mam cztery sensowne propozycje. W swoim laboratorium mam ciało wampirzycy, tytanoskórej, iladriusa i nekrozji. Trzy pierwsze nie wykluczają siebie nawzajem. Można stworzyć mieszankę i powstanie nowa Killian. Będę ci je przedstawiał wraz z najważniejszymi kryteriami jakie mają spełniać.

1. Wampirzyca - Mam to ciało na składzie jako zastępnik awaryjny dla Killian. Należy do Siggy Blessmouth, członkini Królewskich żołnierzy Valarian. Miała kilka spięć z oficerami, dlatego postanowiliśmy kiedyś ją uciszyć. Towar idealny dla Killian, siła fizyczna jeszcze wyższa niż poprzedniej przedstawicielki tej rasy. Siggy była typowym berserkiem miażdżącym swoich wrogów. Styl walki podobny do Darkiosa, czyli agresja, toporność i prostolinijność.
Potęga fizyczna: bardzo duża
Potęga umysłu: średnia
Potęga bojowa: duża
Jakość koordynacji z vesper Killian: mała
Jakość koordynacji z gatunkami: duża
Przydatność profesji: mała


2. Tytanoskóra - Kolejny szablon otwierający możliwości dla odzyskania potęgi fizycznej. To ciało należy do wskrzeszonej księżniczki kontynentu Memphis - Brigitte Crystaline. Była utalentowaną wojowniczką i nie było nikogo kto by w 100% wykorzystywał potencjał rasy tytanoskórych. Lord Merik próbował ją werbować na oficera, ale Brigitte go olewała i była zbyt związana ze swoim domem. Zginęła podczas polowania na skorpiony w układzie planet Centauri.
Wojowniczka ma wielkie zamiłowanie do sztuk walki i jest mistrzem w zwarciu. Wygrywała wszystkie mistrzostwa sztuk walk na Memphis. Techniką i zawziętością bije na głowę nie jednego mocarza, z którym Ty jako Killian walczyłaś. Tylko problem jest taki, że Brigitte jest tylko tytanoskórym. Prócz walki na pięści umie władać mieczem i tarczą. Szkolona była także w operowaniu nowoczesną bronią palną, ciężką artylerią i statkami kosmicznymi.
Potęga fizyczna: mała
Potęga umysłu: średnia
Potęga bojowa: bardzo duża
Jakość koordynacji z vesper Killian: średnia
Jakość koordynacji z gatunkami: duża
Przydatność profesji: bardzo duża


3. Iladrius - Do miksu nowej Killian przygotowałem ciało Red'an Foxy, potężna czarodziejka walczącej w dalekim kosmosie za kolonię Iladriusów. Szkoliła się 10 lat w akademii Ognistego Likara. Została pokonana w walce z bitewnym elitantem państwa Enulis, była gwałcona, torturowana i dręczona psychicznie w koszarach wrogiej kolonii. Jeden z najwybitniejszych krążowników badawczych - Galvatron znalazł jej ciało porzucone w kosmicznej pustce w roztrzaskanej kapsule. Miała resztki purusmagi i przetrwała to piekło, ale jedynym sposobem na uratowanie jej tożsamości była aplikacja lakriego.
Jako, że ta dziewczyna jest iladriusem, to zawsze będzie łakomym kąskiem wszelakich korporacji badawczych z całego makrokosmosu.

Energia 'Czerwonego Lisa' jest bardzo specyficzna. Ma obwody magiczne najwyższej klasy. Uzależnia otoczenie od swojej energii, przez co jej kłębowisko telekinetyczne zawsze ma się dobrze. Ma pozytywną aurę i czerpie energię z fauny i flory.
Magię alchemii ma w jednym palcu. Zmienia kamień w złoto, tytan lub inną fizyczną materię. Potrafi wytwarzać różne typy ognia alchemicznego. Jest świetną zielarką, podróżowała po galaktykach poznając wiele cennych tajników przygotowywania misktur. Potrafi też nawiązywać kontakt z istotami z zaświatów, z tymże rzadko robi.
Potęga fizyczna: bardzo mała
Potęga umysłu: bardzo duża
Potęga bojowa: średnia
Jakość koordynacji z vesper Killian: bardzo duża
Jakość koordynacji z gatunkami: średnia
Przydatność profesji: duża

---

To są trzy pierwsze, które się nie wykluczają. Jeśli chodzi o rdzeń, to pamiętaj, że źródłem vespera i twoich głównych danych jest sztuczna dusza, czyli Dusaro i Firkios. Oni są nośnikiem Twojego bytu i całą twoją pamięcią. Vesper będzie funkcjonował w ciałach tylko wtedy, gdy będzie miał cząstkę sztucznej duszy. Gdyby teraz Dusaro zespolił się z tymi trzema ciałami, miałby 20% całego vesper.
A teraz przedstawię ci czwarte ciało wykluczające każde inne. To jest ta niespodzianka o której ci mówiłem za pośrednictwem Morgana.

4. Nekrozja - egzotyczny byt spotykany jedynie w niektórych mistycznych siedliskach. Nie zidentyfikowałem posiadaczki tego towaru. Humanoidalna, żeńska forma mutanta. Jest to bojownicza jednostka stworzona przez demonicznych maestrów w celu niszczenia cywilizacji w dalekim kosmosie. Nekrozja powstała przez śmierć istoty, energia życiowa zamieniła się w energię martwą. Byt energetyczny został zreinkarnowany z powrotem w żywą istotę przez co zmartwychwstanie miało mnóstwo ubocznych skutków tych fizycznych jak i duchowych. Ciało Nekrozji zostało poddane degeneracji a dusza mentalnemu oszpeceniu.
Szkielet jest pokryty białą hityną, a skrzydła składają się z oczu. Istota ma niektóre zmysły bardzo wyostrzone, a jej umysł to bomba zegarowa. Gdy zacznie kogoś atakować, to budzą się w niej najgorsze demony i chce wyżądzić jak największą krzywdę i nie umie panować nad nerwami.
Dwie pary skrzydeł przez swoją specyfikę są wszech widzące. Biała hityna jest bardzo odporna i jej warstwy ciągną się aż do szkieletu. Nekrozja ma czarną krew, lecz ma jej bardzo mało i większa jej ilość jest w skrzydłach. Krew pełni rolę mobilności skrzydeł i ochrony oczu przed wysuszeniem.
Jej palce, dłonie i stopy mają specjalne gruczoły do aplikowania swoich śmiercionośnych jadów.
Potrafi zmieniać swoje ciało w owada lub stawonoga. Ma zmysły typowego drapieżnego insekta, przewyższa o lata świetlne inne rasy w zdolności zabijania.
Jeśli chodzi o siłę fizyczną, to Nekrozja jest nieporównywalnie słabsza od wcześniejszego miksu, ale nadrabia to precyzją i zwinnością.
Zdolności: - Wielce wyostrzone zmysły, widzi przez ściany, przewiduje ruchy dzięki oczą ze skrzydeł i rozbudowanego układu nerwowego.
- Mistrzyni w zwarciu, jej szybkie myślenie i wielki układ nerwowy daje jej refleks i zdolność do podejmowania szybkich ruchów.
- Jej ciało produkuje śmiercionośne toksyny ochronne w razie zagrożenia.
- Poddaje swoje ciało transmutacji na żywo.
- Wytrzymały szkielet i mocne warstwy białej hityny tworzą twierdzę nie do przebicia.
Przez swoje toksyczne ciało i obwody energii wyklucza połączenie z innym bytem.
Potęga fizyczna: bardzo mała
Potęga umysłu: bardzo duża
Potęga bojowa: ekstremalnie duża
Jakość koordynacji z vesper Killian: duża
Jakość koordynacji z gatunkami: -
Przydatność profesji: -


Morgan przygląda się propozycjom i od razu zadał pytanie: - A czy Killian może zespolić się np ten sposób, że Dusaro łączy się z jednym ciałem, Firkios z drugim?
Shiryu: - Owszem. Tylko wtedy to rzutuje na wydajność vesper, która będzie podzielona. Firen, Freeze, Sparkios, Darkios, Dusaro - Każdy z nich ma 20% mocy vesper.
Morgan spojrzał na Dusaro: - Rozdzielenie to słaba opcja, ale jak weźmie się pod uwagę fakt, że taki Iladrius będzie miał duży wkład w rozwój vesper i magovesper to to wcale nie jest taki zły biznes. Co ty na to Dusar?

Niewiara - 2017-03-25 19:06:36

Firqios
Obserwuje to wszystko uważnie po czym na kanale komunikacyjnym pytam się Arda Dzuno
-Kurde tego się nie spodziewałem. Ale dobra nie ma co się łamać. Trzeba się zaadaptować do nowego otoczenia. Podejrzewam że musimy do Darkiosa II z buta dotrzeć prawda? Ej i mam dobre wieści. Niebawem Kilian ponownie będzie istnieć. No i w zasadzie będzie miała siostrę. Jedna z nich będzie niezwykle brutalna także w celach bezpieczeństwa nie denerwować. W razie sytuacji gdy dojdzie do walki podjąć wszelkie środki w celu uśpienia Kilian, ponieważ będzie chciała za wszelką cenę zabić przeciwnika a będzie w tym cholernie dobra-

***
Dusaro:
-Kurwa. No normalnie jestem zaskoczony. Widzę to tak. Firqios łączy się z Nekrozją. Ja zaś z pozostałą trójką. Będzie istnieć Kilian oraz jej siostra. Sądzę że to dobry pomysł. -

Viestun - 2017-03-25 21:54:00

Arda Dzuno: - A ciekawe cóż to za niespodziankę chcesz mi zgotować z naukowcami.
Uran: - Taak wbijamy z buta, tylko ostrożnie. Musimy za wszelką cenę omijać wieże stacjonarne. Przy lądowaniu widziałem je w akcji i myślę, że mój Polar Volcan to pikuś przy tych działach.
Arda Dzuno stoi sobie na Uranie i rozgląda się. Gdy zobaczył kupca, który was zaczepił powiedział: - To jest wojna, prawdopodobnie za raz zobaczysz krew i pewnie jakąś eksplozję tutaj. Nie spodziewaliście się, co? Niech imperator przeprasza...
Kupiec: - Panie, ja się w nic nie mieszam, już nie jedno widziałem! Darkios II narobił sobie syfu to niech się teraz martwi.

Słyszycie kroki, coś dużego się zbliża tutaj. Miejsca i stałych obiektów na stacji jest tak dużo, że nawet niszczyciel znajdzie kryjówkę.
Ale ten ktoś zjawił się szybciej. Ukazało wam się około 8 gigantycznych mechów bojowych, są one wyższe od niszczycieli i mają sowite wyposażenie, bowiem na ich ramionach ciążą dwa wielkie miniguny.

http://vignette1.wikia.nocookie.net/callofduty/images/f/fa/Giant_mech_Origins_BOII.png/revision/latest?cb=20130827204332

Dzuno schował się do Urana a ten zaczął biec w stronę jednego mecha. 5 wielkich mechów ustawiło się w rząd i zaczęli pruć do żniwiarza Ardy. Pomimo zmasowanego ostrzasłu, który rozsmarowałby swoją siłą każde miasto, to Uran nie ugiął się pod ogniem i wleciał w jednego mecha powalając go. Siedząc na mechu Uran użył jakiegoś specjalnego modułu, po prostu wszystkie jego szczeliny pancerza rozbłysnęły i mecha poraził grom prosto z odnóż niszczyciela. Uran doprowadził mecha do zwarcia, jego artyleria została zbyt mocno uszkodzona by mógł strzelać. Drugi gigant okłada Urana pięściami, ciosy spadają jak kilkuset tonowe młoty, ale Uran dość sprawnie się odwrócił i wdał się w szarpaninę w której zdobywa przewagę.
Gloria z tobą na pokładzie trzasnęła promieniem w jednego mecha dewastując go w kawałki. Średnica promienia Polar Volcan w wydaniu Glorii jest wielkości mecha, wielki promień wpasował się w giganta zostawiając po nim skorodowany i spalony złom. Gloria to mocarny żniwiarz i ten czar ma nieźle dopracowany.
Uran walcząc z jednym mechem powiedział na głos: - No może z tym pikusiem przesadziłem.
Mechy mimo że wyglądem i rozmiarami robią wrażenie, to widać małą różnicę technologii pomiędzy nimi a żniwiarzami.

Gloria szykuje kolejny strzał z Polar Volcan, zostało jeszcze 6 walczących mechów. Jednym zajmuje się Uran, ale reszta już pakuje w Was kolejne salwy. Zauważyłeś, że miniguny strzelają wielkimi, ostrymi kołkami. Osłona Glorii znosi przyjmowanie tych strzał, ale na dłuższą metę mogą zrobić szkodę. Będąc w kabinie ujrzałeś jeden, odbity grot upadający na ziemię. Spadł ostrzem w dół i wszedł w powierzchnię jak w masło. Nie byle kto je ostrzył...
Gdzieś tam na stacji zobaczyliście wielki, atomowy grzyb, który roznosi się w szybkim tempie. Panika ogarnęła poniewierające się stateczki a bitwa zaczęła się na dobre.


***

Shiryu: - Hmmm, nikczemny plan. To ja bez zbędnego pierdolenia zacznę proces zespalania. Zapraszam na mój warsztat!
Doktor Shiryu z pomocą Morgana zaczęli pracować nad sprawnym połączeniem i synchronizacją cząstki duszy z ciałami. Cały sztab naukowy z Kopii zszedł się do laboratorium i przez szklaną ścianę ogląda postępy. Na Kwiecistej Wyspie zainaugurowano święto naukowe z tego powodu. Proces trwał kilka dni, w ten czas valariańscy szkoleni schodzili się by zobaczyć tenże triumf nauki.
Ty będąc podpięty pod dziwne aparatury słyszałeś tylko niektóre fragmenty rozmów pomiędzy Morganem a Shiryu i kilkoma asystentami. Panowie rozmawiali sobie o swoich planach, Morgan jednak nie chwalił się Shiryu o nowym Nucleonie, pewnie chce go zaskoczyć. Shiryu jak to Shiryu mówi wszystko, chwali się swoimi nowymi produktami takimi jak udane eksperymenty mutacji albo wyposażanie w zaklęcia zwykłe cyborgi.
(Całkowite zespalanie potrwa 4 dni czasu w grze)

Niewiara - 2017-03-25 22:08:11

Firqios
Siedząc w Glorii śle wewnętrzne eksplozje w mechy. Staram się uszkodzić łączenia ich stawów oraz broni tak żeby upadły żałośnie.Widząc grzyba mówię do ardy i żniwiarzy naszych
-Mam nadzieję że to nasi łupnęli we wroga a nie na odwrót. Glorio odbierasz jakieś informacje od reszty żniwiarzy?-

Jeżeli wewnętrzne eksplozje nie pomogą to wylatuje i szybko przemieszczając się napierdalam z kulek mixranda.

Zaś na temat niespodzianki mówię.
- No wyjdzie coś nadzwyczajnego-

Czekamy na informacje od merika czy arda wie gdzie mamy sie udac?

Viestun - 2017-03-28 15:23:49

Gloria: - Ta duża eksplozja zakłóciła jakikolwiek odczytywalny sygnał.
Widoczność z Glorii jest mizerna przez konieczność stałej ruchliwości. Ale Firqios bywał w gorszych pozycjach strzeleckich i dałeś radę puścić serię eksplozji w dwa mechy. Zdecydowana większość trafiła w cel. Bitewne roboty nie odczuły tego jakoś szczególnie ze względu na swoje gabaryty i masę. Ogień z ich minigunów nie został poważnie zakłócony.

Wyskoczyłeś z niszczyciela i łukiem oblatujesz mechy strzelając z kulek mixranda jak z CKM'a. Atak zaskoczył mechy i odebrał możliwość zareagowania. Wszystkie giganty, które stały na nogach dostały potężny łomot z kulek Mixranda. Ich pancerze w wielu miejscach roztrzaskały się. Zmusiło ich to do odwrotu, ale było na to za późno, bo Gloria miała w pogotowiu swój nakoksowany Polar Volcan. Mechy poniosły sromotną porażkę, która i tak wisiała w powietrzu, bo nadlatywały dwa kolejne niszczyciele.

Ty będąc wyżej ujrzałeś kohorty kolejnych mechów zbliżających się do Was. Są ich setki, niektóre są jeszcze większe. Ale żniwiarzy jest jeszcze więcej. Ci niszczyciele, którzy jeszcze nie wylądowali bombardują lądową piechotę gigantów. Na lądzie najwięcej szumu robi gwiezdny kolos, gdyż mimo swojej wielkiej masy przewyższa szybkością, agresywnością i gwałtownością nie jedną mniejszą istotę.
Widzisz jak łapie dwa mechy i miażdzy jeden o drugiego. Niektórzy krążownicy też nie odstają, każdy posiada jakąś indywidualną zdolność. Jeden na przykład zaczyna wirować wokół własnej osi i ścinać stawami jak trawę las powolnych mechów. Nuklearne grzyby teraz są chlebem powszednim. Ale nie dziwi cię to, bo jesteś świadkiem starcia kilku tysięcy ogromnych maszyn wojennych. Pierwszy raz widzisz taką bezwzględną tyranię na polu bitwy. Zdałeś sobie sprawę, że żywa forma życia jest niczym przy zimnej anihilacji w wykonaniu wojennych wynalazków. Odłamki eksplozji fruwają po przestrzeni, płonące kadłuby krzątają się pod nogami niszczycieli i krążowników.
Nie ma tu określonego miejsca, do którego musicie zmierzać, polegacie na sile uderzenia. Przez zabezpieczenia Merik nic nie wiedział o tej stacji, jedynym sposobem było wparowanie tu z wojskiem.
Z obiektów stacji, które najbardziej się rzucają w oczy to cztery wielkie wieżowce porozrzucane po pierścieniu stacji. Ale eliminacja wrogich sił jest priorytetem, jeśli mowa o obaleniu rządów imperatora.
Arda Dzuno: - Na powierzchni wojna jest zbyt ostra i proponuję zostawić walkę krążownikom.
Uran: - Mój georadar namierzył najbliższe wejście do środka stacji. Znajduje się ono na wewnętrznym boku pierścienia. I mam dobre wieści, te boki są słabo opancerzone!
Jeden z niszczycieli który wylądował blisko Was: - No to nakurwiamy! Nawet jeśli padną niewinni, musimy siać terror! Zniszczymy ich grą psychologiczną.
Niszczyciel zleciał w obręb wewnętrznego pierścienia i strzela promieniem innym od Polar Volcan. Połączenie jego wiązki to światło i ciemność.
Wszyscy jesteście ze sobą w kanale komunikacyjnym. Jeden z dowodzących krążowników zleca już pierwsze włamania do umysłów wroga, by wyłuskać kolejne cenne informacje na temat położenia sił imperatora i samego imperatora. Ty jesteś obok Glorii i widzisz jak niszczyciel torpeduje kondygnacje stacji swoim mroczno-świetlnym promieniem.
I faktycznie, wewnętrzna strona pierścienia nie jest opancerzona, widać na niej wszystkie oświetlone piętra i panikujących cywilów. Jedynie wieżowce mają wszędzie solidne osłony.

Niewiara - 2017-03-28 17:06:56

Tak to prawda. Dlatego potrzeba nam będzie o wiele wiecej takich niszczycielskich maszyn.
A wiec dobrze. W walce wiele nie pomożemy jako ze o wiele wieksze sily sie tu scieraja. Ale mam cos co moze pomoc.

Puszczam trzy dodatkowe gwiezdne kolosy by zwiekszyc przewage naszych wojsk. Kosmicznego wyroku wole na razie nie uzywac poniewaz nie wiem jak on działa a w najgorszym wypadku uderzylbym w moich ludzi

Widzac robiaca sie wyrwe w budynku ktora umożliwi nam wejscie mówię
-To co panowie i panie. Wchodzimy tam by przyspieszyc moment gdy valarianskie flagi zawisna dumnie na stacji?-

Jeżeli nie bede sam to wchodzimy siac terror jak to okreslil tamten niszczyciel
Zas co do tego niszczyciela to na kanale komunikacyjnym
-No no interesujący promien. Duzo z was ma indywiudalny promien? I wstyd przyznać ale za malo wam uwagi poswiecala Kilian. Podejrzewam ze to sie zmieni-

Zas co do przewagi machin wojennych nad żywymi organizmami to jako że naukowcy dostali w pewnym sensie wolną rękę jesli chodzi o prace to mam nadzieje ze zaprezentują o wiele wiecej wynalazków ktore dumnie będą reprezentowac nas w walce i siac terror na polach bitew.

Viestun - 2017-03-29 18:12:30

Przywołałeś trzy kolosy i teraz na polu bitwy są cztery. Zostały ci jeszcze 2 animity. W każdej chwili możesz dezaktywować obecne by później je przywołać.
Niszczyciel odparł: - Owszem, wlatujemy na pełnej kurwie. A mój oddział ściśle współpracuje z okręgiem badawczym żniwiarzy i naukowców. Poza mną podobne zdolności ma jeszcze z 200 niszczycieli i 50 krążowników. Nazywam się BlackFlash. - Z pokładu BlackFlasha wyszły dwie postaci, jedna ma kobiece kształty i składa się ze snopów intensywnego światła, a drugi to tęga, męska postura zrobiona z cieni. Są przyodziane w mundury valariańskie.
BlackFlash: - Oto moja załoga - Mr Black i Ms Flash. To ożywione, inteligentne avatary nad którymi pracuję.
Arda Dzuno opuścił Urana i zeskoczył do wnętrza stacji wraz z Tobą i avatarami. Do środka wparowała skromna eskorta Królewskich. W skład ich wchodzi rycerka w fuksjowej, świecącej zbroi, ma kolczasty pawęż i ametystową szablę a na plecach spoczywa claymore.
Berserker ze skromnym opancerzeniem w takim samym stylu, w jednym ręku ma wielki topór a w drugiej korbacz.
Jest jeszcze niski jegomość w ubiorze wieśniaka. Trzyma w dłoni shuriken szerokości stołu. Każdy z tej trójki został poddany fachowej cybernetyzacji i ich staromodny wygląd to przykrywka. Ich bronie emanują fuksjową plazmą a na ciele i garderobie widać oznaki wyższej technologii. Na twarzach barwy fuksji, są gotowi zabijać tu wszystko co się rusza.
Gloria, Uran i BlackFlash wraz z resztą żniwiarzy bombardują kondygnacje z zewnątrz.

I tak o to Ty, dwa awatary, trójka Królewskich i Arda Dzuno wparowaliście na korytarz wielkiej konstrukcji. Wnętrze jest dosyć duże i długie, a na suficie jest tabliczka z napisem "Hol turystyczny stacji Darkiosa, zapraszamy!' Na ścianach migają czerwone lampy a syreny wyją na alarm. Niewinne istoty zwiewają gdzie mogą, a niektórzy z ukrycia otwierają ogień. Większość ścian jest zrobiona z kuloodpornego szkła. Słyszycie dźwięk nadlatujących dronów i niezorganizowany marsz ochrony. Trochę wrogiego pospólstwa zaczęło się pojawiać w waszym korytarzu, i są to małe statki ciskające laserowymi pociskami. Królewski wieśniak posłał swojego shurikena i szatkuje nim statki ochronne. A gdy jakiś wrogi śmiałek wychylił się z granatem by was zaskoczyć, Dzuno ugasił jego zamiary nożem wycelowanym w oko.
Berserk i rycerka czekają na godnego przeciwnika w zwarciu, więc kroczą dalej. Na drodze stają im przestraszeni milicjanci, którzy żałują że znaleźli się w takiej sytuacji. Berserk kilkoma ciosami od niechcenia rozsmarował watahę służbistów po ziemi.
Ms Flash patrzy gdzieś w oddali wsłuchując się w dźwięk przemieszczających się posiłków. Z ukrycia wyłonił się potężnie zbudowany sierżant marynarki gwiezdnej z kilkoma przydupasami. Sierżant pod płaszczem trzyma sejmitar i mierzy Was wzrokiem. Dosyć liczna grupa jego podwładnych biegnie w waszą stronę. Podwładni to przedstawiciele różnej maści ras specjalizujących się w boju. Ludzie na rozkaz sierżanta przyszarżowali w Was.
Rycerka i berserk wzięli na siebie kilku zapraszając do zwarcia.
Mr Black wymierzył czarną pięść w jednego podoficera i złamał mu szczękę. Arda Dzuno raczej nie chce plątać się w otwartą walkę, ale gdy jeden marynarz podszedł do niego, to Arda szybko go obezwładnił i poderżnął gardło.
Do Ciebie zbliża się trzech jaszczuropodobnych podoficerów, mają ogromne szpony i twardą, chropowatą skórę.

Niewiara - 2017-03-29 22:07:38

Słucham BlackFlasha uważnie po czym mówię
- No no. Muszę pogratulować.
Zaś gdy widzę jego avatary to  wpatruje się w nich przez chwilę
-Wspaniale. Miło byłoby jakbyś podzielił się z resztą informacjami na ich temat. Ale tak na prawdę to jestem z was dumny. Z was wszystkich.-

Oficerom zaś strzelam wewnętrznymi eksplozjami w twarz oraz klatkę piersiową. Następnie za pomocą fizycznego teleportu pojawiam się przy sierżancie i za pomocą czarnej maski zagładu na full bufach staram się zakończyć zabawę. Jak nie to dodaje do tego wszystkiego polar volcan. Jeżeli udało by mi się go zabić to pomagam moim towarzyszom w ich walkach. Trzeba działać jak maszyna. Zabijać to co stoi na drodze i iść wprost do celu. Jakby nie patrzeć tak jak żniwiarze tak i ja jestem wynalazkiem.

Viestun - 2017-03-30 15:40:45

Jaszczuroidy zapobiegliwie rzuciły się na Ciebie z pazurami. Dwóch totalnie skasowałeś, eksplozjami, wyrwałeś im wszystkie żebra a za nimi podłoga jest pobrudzona ich płatem potylicznym. Trzeci zdążył do Ciebie podbiec i drasnął Cię szponem w czubek nosa. Ale zadawanie wewnętrznych eksplozji masz dobrze wyćwiczone i szybko wycelowałeś w jego jaszczurowatą głowę zanim zdążył zrobić więcej. Głowa trzeciego marynarza rozkwasiła się jak arbuz, a ty jesteś zalany jasno czerwoną posoką i tylko wsłuchiwałeś się jak na chwilę jaszczuroidy wydawały piskliwy krzyk konania.
Wykonałeś bufy, czyli aura Khorna, modlitwa Khiakou o potęgowanie mocy i dałeś 100% swojemu ciału. Pojawiłeś się przy sierżancie i zobaczyłeś, że jest to tytanoskóry. Rzucił w Ciebie czar paraliżu, który zadziałał, ale nie przeszkodziło ci to by zrobić czarną maskę zagłady. To kompletnie go zaskoczyło i każdy kto był w zasięgu oddalił się by nie oberwać. Była to czarna maska w najsilniejszym wydaniu. Kurz oparł, zniszczenia są niemałe. Z sierżanta została kupa mięsa a paraliż nie potrwał dłużej niż kilka sekund.
Rycerka i berserk pozamiatali resztę marynarzy bez trudu. Widzisz tylko precyzyjnie poćwiartowane szczątki ciał. Zrobili z nich krwawą sałatkę swoim orężem. Oczyściliście sobie drogę w stronę pobliskiego wieżowca.
Dostaliście porcję raportów od żniwiarzy, że w najbliższym wieżowcu skrywa się imperator ze swoją obstawą. Prawdopodobnie imperator szuka ucieczki i zmierza do swojego schronu.
Ma dość bogatą świtę wojowników, którzy go osłaniają. Krążownicy bombardują kondygnacje, ale jego imperialna gwardia stawia potężny opór.
Królewska trójka biegnie w stronę wieżowca, tak samo awatary i Dzuno. Do wieżowca zmierza także więcej Królewskich przy asyście oficerów Merika.
Jesteście u bram wieżowca, to miejsce jest już opancerzone. Ze wszystkich ścian wysuwają się niszczycielskie działa laserowe a hol wieżowca jest wypchany dosyć groźnie wyglądającymi wojownikami. Hol wygląda na wielki dziedziniec, z każdej strony jest kilka pięter pomostów, znajdują się tu porty szybkiej ewakuacji i zbrojownie.
Kolejna linia oporu składa się z sayianinów, changelingów i cyborgów. Ms Flash i Mr Black odciągają uwagę dział ściennych i w miarę możliwości je niszczą. Berserk dostał tubę na twarz od jednego z sayianinów i wylądował w ścianie gubiąc topór. Rycerka sparowała pawężem wielką kulę czerwonego ki od changelinga.
Przed Was wyleciało czterech changelingów, emanują ujemną energią ki, zasysają wszystkie typy energii wokół. Płoną w szkarłatnej poświacie gniewu.
http://orig15.deviantart.net/4ab8/f/2014/060/d/a/dragon_ball_heroes_by_justice_71-d78im1z.png

http://orig15.deviantart.net/cd08/f/2014/049/1/5/dragon_ball_heros__hoshi__by_justice_71-d771om8.png

Jeden z changelingów: - Zwykle nasza rodzina nie miesza się w sprawy imperatorów, ale Wy, Valarianie przekroczyliście wszystkie możliwe granice...

Changeling o czarnej skórze zainteresował się tobą i zaczął manipulować twoim ciałem. Czujesz jak silna telekineza wykręca ci stawy.
Poziom przeciwników jest wysoki, do walki dołączyło więcej Królewskich i Viviann, niektóre walki przenoszą się poza wnętrze stacji. Są już ofiary wśród Królewskich. Jest co prawda kilku przydupasów w postaci marynarzy, ale oni padają jak muchy, nie ten level - najsłabsze ogniwa giną od jednego ciosu.

Niewiara - 2017-03-30 15:52:37

Wpierw za pomocą Vespera tworzę pole ochronne które ma odpychać telekineze tego czarnego łobuza. Jeżeli tylko się zmieszczą tutaj to przyzywam kolejne dwa kolosy by wspomóc nas w przeforsowaniu obrony. Jeżeli mogę to cofam wcześniej przyzwane kolosy i ich wszystkich tutaj przyzywam by obronę wroga wgnieść w ziemie. Za pomocą mago-vespera łączę czar czarnej maski zagłady z wewnętrzną eksplozją i śle changelingom kilka takich wewnętrznych czarnych masek zagłady.

Viestun - 2017-03-30 16:22:23

Niestety, dwukilometrowe bestie nie zmieszczą się tutaj, ale ściany zewnętrzne są w opłakanym stanie i wyglądają jak durszlak. Walka toczy się w przestrzeni między gwiazdami. Więc tam też rzuciłeś czary przyzwania. Obecność kolosów odciążyła krążowników i zrobiła trochę zamieszania w powietrznych walkach. Owszem, z tego miejsca mogłeś dezaktywować resztę i przyzwać ją tutaj. Teraz sześć kolosów walczy z ochroną wieżowca w której skład wchodzą elitarne jednostki imperialnej gwardii. Ale zobaczyłeś jak jakiś nakoksowany changeling o świecącej, szkarłatnej skórze ułożył jednym ciosem gwiezdnego kolosa. Chwilę potem dostał kilka strzałów od krążowników i na chwilę się uspokoił ale tylko na chwilę.

Ty wykonałeś pole vespera i zminimalizowałeś działanie telekinezy. Zaserwowałeś zabójczą kombinację wewnętrznej czarnej maski w tego czarnego i widzisz jak przez jego oczy, uszy i usta ulatuje niszczycielska energia zniszczenia. Jednak nie zabiło go to, posłużył się regeneracją ciała i zniweczył swoje wewnętrzne rany mimo że przed chwilą dosłownie zdetonowałeś go od środka. Czarny changeling zbliżył się do Ciebie a ty czujesz jak czysta magia, energia duchowa i życiowa z ciebie uchodzi i czujesz się oszołomiony. Changel wykorzystał ten moment i walnął ci soczystego kopa z pół obrotu w szczenę. Chciał wykończyć atak kolejnym kopem, ale twoje pole vespera wytrąciło go z równowagi.
Viviann toczy zacięty bój z innym changelingiem i ma podobne problemy. Jej błyskawice nie działają, jej energia ki jest przeobrażana w ujemną energię ki. Dwóch królewskich toczy walkę z dwoma pozostałymi. Arda Dzuno gdzieś się ukrywa i atakuje z zaskoczenia nożami. Udało mu się nożem unieszkodliwić jednego cyborga siejącego spustoszenie z samego środka holu.
Według raportów żniwiarzy wynika, że imperator ukrył się w swoim azylu przeciwpancernym, lecz o dziwo nie chce uciekać, bo schron w którym jest nie jest przeznaczony do ewakuacji. Prawdopodobnie schron służy jako prowizoryczna zbrojownia z kolejnymi androidami.

Niewiara - 2017-03-30 16:30:54

A więc dobrze. Robię to samo tylko za pomocą samego polar. Staram się zamrozić go od środka. Jednocześnie tak jak ze spikem zrobiłem tak i jemu zabieram część cząstek za pomocą magovesperem. O właśnie. Swoimi nanitami niczym chmara zabójczych insektów atakuje jego postać składając się z cząstek. W jego układ wprowadzam chaos przemieszczając je i niszcząc oryginalną strukturę. A przynajmniej staram się to zrobić.

Viestun - 2017-03-30 16:42:25

Wewnętrzna polar eksplozja zagościła tym razem w jego wnętrzu, nie został mocno zraniony, lecz sparaliżowany. Trochę go to zaskoczyło i próbuje rzucać ogniste czary ofensywne na samego siebie, by się pozbyć mroźnej stagnacji w sobie, lecz on sam wie, że to mu nie wiele da, bo będzie musiał ranić samego siebie jak masochista. Próbuje więc całymi pokładami telekinezy zmiażdżyć ci czaszkę. Miałeś więcej czasu, wiec zacząłeś przemieszczać losowo kody cząstkowe w jego ciele. Przekierowałeś jego telekinezę na innego changelinga, z którymi Viviann walczyła. Bardzo jej to pomogło i Viviann zdetonowała unieruchomionego wroga kulą skoncentrowanego ki.
Czarny changeling jest w kropce i tylko czeka na wyrok śmierci kogokolwiek z waszej armii.

Pozostała dwójka changelinów robi odwrót i leci w stronę zbrojowni tam, gdzie są schrony w których ukrywa się imperator. Chcą też cofnąć się tam, gdzie jest więcej sayianów i cyborgów. W centrum holu rozgrywa się inna mordercza walka między oficerem Merika - Herculesem a tajemniczą, ludzką kobietą ubraną w płaszcz przeciwdeszczowy. Kobieta ma w ręku parasol i używa go do walki jak jakiegoś super artefaktu.
Przyciskacie wroga jak na razie i macie więcej miejsca, by iść w stronę schronów lub pomagać kompanom.

Niewiara - 2017-03-30 16:47:49

W środku jego głowy pojawia się punkt w którym za pomocą magovespera przyciągam wszystkie cząsteczki do siebie z taką siłą, że cząstki miażdżą się wzajemnie. Jeżeli zakończyło to jego życie to fajnie. Pozostałą dwójkę changelingów również staram się zamrozić za pomocą wewnętrznego polar, tyle że robię ich w środku ich ciał kilka. Jeden w głowie, dwa w klatce piersiowej, i dodatkowo trzy w różnych częściach ich ciał. Kobietę z parasolem zaś rozsadzam za pomocą wewnętrznego polar volcan który wybucha w jej głowie. Spodobało mi się to zaklęcie.

Viestun - 2017-03-30 17:07:17

Zrobiłeś implozję magocząstek w jego głowie i doszło do zwarcia jego obwodów magicznych. Czarny changeling jest już wyłączony z walki na dobre. Ścigasz dwóch pozostałych, ale ich lot jest dosyć sprawny, złapałeś jednego na ten czar, ale drugi wymierzył w Ciebie promień czerwonego ki. Zdążyłeś uniknąć, ale narobił ci stracha na tyle, że musiałeś przerwać swoje sztuczki. Za to Vivian ich dorwała i swoim berłem poobijała jednego changelinga kończąc sekwencję novą błyskawic. Wyeliminowała trzeciego changelinga, a czwarty pod wpłwem twojego czaru upadł gdzieś w ferwor walki i też marny jego los.
Zastosowałeś zaklęcie na kobiecie w parasolu, ale na nią to nie podziałało. Widzisz, że jej cząstki wręcz pożywiły się tym zaklęciem. Ale czynnik paraliżujący na nią zadziałał i piętnastometrowy biały Torm wmiażdżył ją kopytem w dolne piętro niszcząc opancerzoną powierzchnię.
Styknąłeś się z Dzuno i Viviann plecami i próbujecie rozeznać się w sytuacji. Zobaczyliście, jak schrony zbrojowni otwierają się a z nich wychodzą kolejne cyborgi. Za to Królewskich przybywa i do holu wparował kolejny oficer - Cadoc. Próbujecie namierzyć wzrokiem w końcu tego imperatora by jego śmiercią obniżyć morale jego armii i dojrzeliście jak z jednego schronu wyszła smukła, czarnowłosa postać w czarnoczerwonej pelerynie. Jest bardzo podobny do Darkiosa, z drobnymi różnicami sylwetki i rysów twarzy. Obok niego stoi jeden cyborg w kombinezonie roboczym.
http://vignette1.wikia.nocookie.net/avp/images/9/9a/Comand.png/revision/latest?cb=20121212200535

Cyborg ma na swojej garderobie znak ukoronowanej pięści, co symbolizuje organizację RUFUS. Czort wie, co on tutaj robi, ale wiecie, że smukły pan chce się nim posłużyć. Krążownicy kilka sekund wcześniej zdradzali szczegóły wyróżniające imperatora i wszystko się zgadza z tym co widzicie. Smukły czarownik na wzór Darkiosa stoi zaniepokojony i spogląda na tego cyborga licząc na to, że wyciągnie go z tarapatów.

Niewiara - 2017-03-30 17:14:48

Kraterowymi grzmotami paralizuje czarownika oraz cyborga nastepnie Wypuszczam caly deszcz kulek fuzji w strone czarownika. Czesc z nich ma wypuscic po rozproszeniu kulki mixranda czesc polar volcan zamkniete w kuli. Spamuje ich najbardziej destrukcyjnymi czarami tworzac tam destrukcyjne pieklo. Liczy sie to by ich zajebac nic wiecej

Viestun - 2017-03-30 17:35:30

Zacząłeś pruć zmodyfikowanymi kulami fuzji i grzmotami, mocno poraniłeś tym inne cyborgi i samego imperatora. Darkios II zeskoczył na niższy pomost i zajął się walką z jednym z Królewskich. Ale walka polega raczej na ucieczce i strzelaniu ognistymi kulami o małej sile. Zdarłeś imperatorowi skórę z całej lewej strony ciała włącznie z twarzą. Jest zszokowany, lecz wydaje rozkazy cyborgowi.
Mechanoid imperatora nic nie zrobił sobie z Twoich ataków. Zaczął zlatywać w gąszcz bitwy mówiąc powtarzające się frazy takie jak: '- Doszło do złamania kilku zasad panujących na stacji imperatora.' ; '- Jesteście aresztowani'
Jeden z Królewskich drasnął go korbaczem, ale robot zablokował jego cios jakby miał jakiś unikalny skrypt. Jego kod cząstkowy jest bardzo prosty i nie bardzo jest co tam psuć, gdyż ilości magicznych obwodów w androidzie są znikome.
Chwycił Królewskiego i rozerwał go na pół jak gazetę. Nie ma on jakiejś piekielnej szybkości, ale jest przeraźliwie odporny i silny nawet jak na mechanoida. Viviann podleciała za plecy cyborga i zrobiła novę wulkanu przy nim, ale mechaniczny model tylko się odwrócił i szybko zanurzył dłoń w klatce piersiowej czarodziejki przebijając ją na wylot.
Siatka krążowników próbuje rozszyfrować jego pochodzenie i słabe punkty póki co. Jak na razie palący się robot z grobowym spokojem eliminuje kolejnych wojowników Valarian zanim Ci zdążą się zorientować z kim mają do czynienia.
Oficer Cadoc patrzy się na androida i próbuje jakoś go skubnąć. Jak na razie trzyma od niego dystans i gdy widzi, że cyborg skupia się na nim to Cadoc rozsądnie się oddala co jest nie w jego stylu.
Kilku pozostałych changelingów i sayianinów widząc jakie wrażenie w walce robi zbliżyli się do cyborga by zagonić waszych pod jego śmiertelne ciosy. Bitwa trochę się uspokoiła i Królewscy są zepchnięci do defensywy.

Niewiara - 2017-03-30 17:40:26

Wzlatuje w powietrze atakując imperatora Darkiosa II za pomocą wewnętrznych eksplozji. Na cyborga zaś
Puszczam wiązkę błyskawicy stworzonej przez pracujące nanity. Jest ich dosłownie w chuj. Ten skurwiel jest robotem i powinienem być w stanie przejąć go tak samo jak artylerie na demonicznej kopule. Jeżeli nie da się to trzymając bezpieczną odległość wypalam wszystkie jego cząstki za pomocą chmury volcan rzuconej przez magovespera.

Viestun - 2017-03-30 18:20:26

Próbujesz go przeprogramować sztuczną inteligencją stworzoną przez nanity. Momentami udaje ci się włamać do jego głowy, ale potężny koncentrat magnetyzmu odrzuca twoje nanitowe wytrychy. Udało ci się tylko określić, że jego główny komputer jest sterowany przez ogromne zasilanie pochodzące nie wiadomo skąd. Wydaje mu podstawowe polecenia i uruchamia różne tryby walki. Gdy użyłeś całej siły umysłu by przełamać przepływ poleceń to udało ci się zakłócić na ułamek sekundy jego funkcjonowanie programowe. Nic więcej. Posłałeś chmurę volcan w niego i wznieciłeś jego temperaturę. Przy okazji jego układ cząstek uległ rozkalibrowaniu, ale jego magocząstki są również związane z tym oprogramowaniem i ma on zdolność do absorbowania wszystkich typów energii z otoczenia.
Dzuno rzucił się by ratować Viviann ze szpon changelingów. Cadoc zarządził taktyczny odwrót swoim oddziałom.
A ty czujesz w swoim umyśle sygnały pochodzące z reaktorów stacji. Tak jakby chciały okiełznać Twoje nanity.
Cyborg pojedynczo wykańcza kolejnych Królewskich według własnego widzi mi się.
Dzuno dzięki swojemu sprytowi zabrał Viviannn w bezpieczne miejsce. Czarodziejka rzuciła na siebie i cały team solidne czary leczenia. Ty przez dziury stacji zobaczyłeś, jak przeciwległy wieżowiec pierścienia jest doszczętnie zniszczony. Tam rozgrywa się o wiele bardziej zażarta batalia niż tu...

Krążownik techniczny przewertował kilka akt i danych dotyczących tego robota. Jest to najnowocześniejsza generacja cyborgów o nazwie Techhum, stworzona przez najwybitniejszych uczonych RUFUS. Są przystosowani do najbardziej ekstremalnych warunków kosmosu a nad ich skryptami czuwa wielki hiperkomputer z nieograniczoną mocą obliczeniową. Pokonanie ich w zwarciu jest praktycznie niemożliwe, a rozregulowanie przekazów poleceniowych do ich komputera może skończyć się totalnym pochłonięciem czyjegoś jestestwa przez potężny program. Nie wiadomo jak Darkios II wszedł w posiadanie techhuma i czy w ogóle on go posiada.

Niewiara - 2017-03-31 03:18:16

W darkiosa slalem szereg wewnetrznycg eksplozji. Zyje on jeszcze. Gdy wyczuwam obca ingerencje, to eleminuje uszkodzone nanity oraz staram sie stworzyc powloke ochronną, ktora ma chronić moj mózg przed wroga interwencja.. w ostatecznosci gasze vesper by to cos nie moglo.oddzialywac. Na informacje podeslane przez technicznego mowie na bezpiecznym kanale. Oczywiście jestem caly czas w powietrzu by unikac cyborga. Potrzebna mi kolkownica.
-Kurde. Probowalem zhakowac tego chujca i czulem jak cos chcialo badz chce nadal dobrac sie do mnie. Pomozecie? I to cos czuje z reaktorow stacji.  Mozliwe ze to tam jest ten program ale czy rozsadnie jest tam isc? W sumie po takich staraniach to az glupio odpuścić. Mamy kogoś kto bedzie mógł poradzić sobie z takim komputrem? Czy moze tez rozpierdalamy stacje? Skończyły mi sie opcje temu na dole krzywdy nie zrobię, jestem otwarty na wszelkie pomysly. Ogólnie trzeba oddalic sie os tego unzajebable koxa-

Jezeli mogę rozpoczac sterowanie przywódca bialego lotosa za pomoca serwera to to robię i rozpoznaje  sie w sytuacji. To samo robie z agentami wmoldii.

Viestun - 2017-03-31 15:56:36

Twój umysł jest lekko przemęczony i z trudem odparłeś magnetyczne nanity które chciały przejąć nad tobą kontrolę. Przez działanie obcego magnetyzmu masz zaburzenia w myśleniu i nie zawsze robisz coś według własnej woli. Atakując imperatora przez przypadek rzuciłeś na niego czar leczenia... Ale fakt, że spamowałeś wewnętrznymi eksplozjami sprawił, że potem oberwał kilkanaście eksplozji i widziałeś jak jego korpus rozpłatał się na kawałki. Imperator uśmiercony twoim szaleńczym spamem, zużyłeś mnóstwo energii i opadasz z sił, ale chociaż opryskałeś swoją pelerynę plugawą krwią Darkiosa II.
Naczelni krążownicy uporali się z nakoksowanym changelingiem i jego obstawą, ale ponieśli niemałe straty.
Nawiązałeś kontakt z dalszymi batalionami i masz mieszane wieści. W przeciwległym wieżowcu ponieśliście ogromne straty, ale największą robotę zrobił tam niebiański samson Antares, który przechylił szalę zwycięstwa.
Na trzecim wieżowcu toczy się mała bitwa która nie ma takiego znaczenia jak pozostałe.
W ostatnim wieżowcu trwa zaawansowana potyczka, walczy w niej Lord Merik i Patriota. Zlokalizowano tam drugiego techhuma.
Naczelny Krążownik Sir Sagitarion: - Wysłałem naukowy oddział żniwiarzy do przejrzenia przeciwległej wieży po dalsze informacje. Myślę, że znalezienie głównego reaktora stacji da nam wiele odpowiedzi. Tymczasem trzymajcie się z dala od techhuma.

Techhum jednak nadal morduje waszych elitarnych wojów. Przed chwilą doskoczył do rycerki oderwał jej głowę. Rzecz jasna cały czas atakujecie techhuma czarami dystansowymi, żeby chociaż w najmniejszym stopniu studzić jego zamiary. Ale mimo tego, że się wycofujecie panuje chaos w którym mechanoid się odnajduje.
Cadoc nie może patrzeć, jak jego bliscy giną, i ledwo co się powstrzymuje od spróbowania się z techhumem.
Zostaliście zmuszeni do odwrotu i wszyscy wylecieliście dziurami w przestrzeń obrębu stacji. Changelingi i sayianie używają sobie i atakują w miarę możliwości uciekających. Ale w przestrzeni macie wsparcie żniwiarzy, i kilku changelingów zostało sromotnie zbombardowanych przez krążowniki.
Struktura wieżowca sypie się od zewnątrz i tylko odłamki stacji latają wokół Was.
W waszą stronę przybył jeden krążownik, który eskortował kolejnego oficera. Zobaczyłeś swoim zmęczonym wzrokiem lśniącą niebiańskim światłem sylwetkę niebieskoskórego, 3-metrowego Antaresa. Anielski samson zrobił wrażenie swoim wyglądem na przeciwnikach, ale interesuje go jeden cel, czyli niezniszczalny cyborg, na którego leci.
Antares szybko pojawił się przy techhumie i sprzedał mu cepę, techhum ją zblokował, lecz samson rzucił jakiś urok i teraz eteryczne pięści cały czas spadają na techhuma, tak jakby zapętlił czar. Techhum blokuje uderzenie i póki co nie ma możliwości zabijać więcej Valarian. Antares odpalił mroźną aurę a jego ręka spowiła się w zaślepiającej bieli. Chwycił techhuma za szyję i rzucił nim w wieżowiec. Techhum wleciał w budowlę z prędkością świetlną, a wieżowiec został przedziurawiony na wylot. Anielski samson zapętlił rzut i techhum cały czas jest rzucany.
Antares: - Nie wiem na jak długo moje techniki podziałają, dlatego musicie się wycofać dla bezpieczeństwa! - widzicie jak wieżowiec jest niszczony zapętlonymi rzutami.
- Tak jest! - Krzyknęły oddziały Królewskich.
W sumie nie zdawaliście sobie sprawy z potęgi oficera. Jak na razie zrobił na was największe wrażenie. Ranna Viviann: - Jeśli ktoś może odciągnąć tę maszynę to tylko Antares. - Nad tobą i Viviann czuwa Arda Dzuno, który przyzwał Glorię i Urana. Jesteście bezpieczni na pokładzie niszczycieli i tylko obserwujecie jak starły się dwa mocne ogniwa, techhum wydostał się z magicznej pułapki anioła i przeszedł do ofensywy. W obrębie ruin wieżowca rozpętało się istne piekło walki. Każda wymierzona pięść równa się z wywołaniem mini supernovy.
Gloria i Uran zabrali Was do wieżowca, gdzie walczy Merik. I tam również ujrzeliście coś spektakularnego. Nad wieżowcem lewituje ogromna kula ulepiona z truposzy. Można powiedzieć, że rozmiarami kula przpomina tę mechaniczną planetę nad kwiecistą wyspą. Na małej planetce stoi sobie czarnoksiężnik Lothar i ożywia nieumarłych, którzy ze wściekłością zlatują by atakować wroga. Wśród nieumarłych są szkielety, zombie a nawet lishe, także Lothar nieźle się bawi.
Gloria i Uran wylądowali przy ostatnim wieżowcu na zewnątrz, a ty skorzystałeś z komory regeneracyjnej. Twoje zaburzenia umysłu zaczęły ustępować. Docierają do Was fale eksplozji gdzie trwa batalia valariańskiego oficera z techhumem. Na tym wieżowcu sytuacja także się wyjaśnia, hordy Lothara dosłownie zalewają siły wroga i nawet potężniejsze changelingi i sayianie nie dają rady.
Uran: - Hmm, jak tak patrzę, to zniszczenie stacji nie jest wcale tak daleko. Niepokoi mnie tylko fakt, że i w tym wieżowcu jest drugi techhum.
Gloria: - Może Lothar zdoła go powstrzymać swoimi przywołaniami.
Widzicie że tutaj też walka przenosi się na zewnątrz. Merik i Patriota powoli wypędzają pozostałą świtę imperatora. Patriota cały czas napędza drużynę swoimi okrzykami, które rozlegają się po powierzchni stacji. Cały czas strzela z ciężkich artylerii i krzyczy: - Widzicie?! - spojrzał na rozczłonkowane truchło changelinga. - To balsam na moje oczy, macie się obsmarowywać krwią wroga!!! - A obrazu walki Antaresa z techhumem robi pokaz siły wojska Valarian i zagrzewa do walki nawet najsłabsze jednostki.
Ostatnie oddziały imperatora skupiły się w jednym miejscu na zewnętrznym szczycie wieżowca. Kilkadziesiąt changelingów i cyborgów atakuje rozpaczliwie zaklęciami w gwardię Merika. W środku wieżowca panuje burdel wywołany umarlakami Lothara.

Sterowanie musi odbywać się osobiście w serwerowni, a ty nie masz takiej przy sobie.

Niewiara - 2017-04-01 00:45:55

Chłonę wszystko z przypisywanym mi spokojem. Chuj mnie strzela na myśl jak wiele stracimy w wojnie o tą stację. Ale odbudujemy kurwę i zrobimy taką paradę jakiej druga galaktyka dawno nie widziała.
Gdy jestem na Glorii już wypoczęty analizuje sytuacje po czym na kanale informacyjnym chronionym przez żniwiarzy
-Te sługusy Darkiosa II co przeżyły i stawiają opór mają zostać zarżnięci. Nawet przez ostrzał artyleryjski. Planowałem brać jeńców. Ale o wiele lepszy efekt psychologiczny uzyskamy gdy zabijemy wszystkich. Pozostaje sprawa reaktora. Ten program próbował przejąć nade mną kontrolę. Jak myślicie będzie bezpiecznie jak się tam udam? Generalnie stoimy przed wyborem. Albo kusimy się na wizję pozyskania technologii techhumów albo rozpierdalamy stację w pizdiet. Ale jakby nie patrzeć fajnie by było mieć takich techhumów najlepiej w chuj. Skurywysyńska technologia RUFUS. Jak mnie oni wkurwiają. Zaś co się tyczy tamtej piątki sayanów z lotniskowca. Mają odbyć wizytę z panem Lakrim.-

-Glorio mam pytanie. Czy jesteście w stanie stworzyć kolejnych z waszego gatunku? Valarianie potrzebują was w większej liczbie.-


Jeżeli tylko moi ludzie uznają za dobry pomysł bym się udał do reaktora to idziemy tam. Patrzę na moich oficerów i rozpiera mnie duma i zarazem dziwny niepokój. Nie miałbym szans. Kiedy stałem się taki słaby? Tak nie może być. Od teraz Kilian i jej siostra aktywnie będą brały udział w życiu Imperium.

Nagle odzywam się do naczelnego krążownika.
-Tak się zastanawiam. Techhuma atakowałem tylko za pomocą określonych żywiołów. Ogień bądź lód. Jak myślicie. Polar Volcan by go zabolał czy chuja by dało?-

Viestun - 2017-04-02 12:48:14

Jako król Valarian dałeś jasno do zrozumienia Merikowi co robić z pozostałymi wrogami. Krążownicy zmasowanymi strzałami promieni ztarli w pył ostatnią grupę changelingów.
Krążownik Naukowy: - To bardzo potężny program, sensory naszego sztabu rejestrują sygnał daleko poza Bliskim Kosmosem. Owy sygnał będziemy musieli wziąć na warsztat w warunkach imperialnych ośrodków badawczych.
Gloria: - Powstawanie nas to bardzo mozolny proces. Lecz liczy się jakość, nie ilość. A my pniemy się w górę gatunkowo zdobywając doświadczenie z gwiezdnych wojaży.

Poszliście do reaktora, tam są drony naczelnego krążownika, które dokonały owej diagnozy. Krążownik zaczął odczytywać protokoły wydane przez program konfiguracyjny rdzenia. Protokoły zostały napisane przez admiralicję RUFUS. Naczelnik począł je czytać: - Techhum to najnowszy zestaw operacyjny niezbędny do prowadzenia działań w najpotężniejszej machinie gwiezdnej marynarki. Wyposażony w wielce rozbudowane skrypty i sztuczną inteligencję kierowaną przez tzw 'boski program' marynarki.
Boski program operuje na tym obszarze dwoma techhumami, jednak są oni poza dopuszczalną kontrolą gdyż Reaktor stacji emituje fale częściowo dezorientujące przekaz sygnałów pochodzący z boskiego programu. Szczegółowe dane boskiego programu na temat cyborgów:
Techhumanoid nr 147BC35 - moduł obronny, zaprogramowany na tłumienie buntów i pilnowanie porządku. Na łamanie zaprogramowanego regulaminu stosuje środki pacyfistyczne, a na skrajne występki reaguje agresją.
Techhumanod nr 975BC89 - moduł obronny, zaprogramowany na chronienie żywych istot posiadających układ krwionośny.

Naczelnik z miejsca przekazał Lotharowi, by wycofał chwilowo swoje hordy w wieżowcu, gdzie jest drugi techhum.
Naczelnik w odpowiedzi na Twoje pytanie o Polar Volcan względem techhuma. - Masz zdolność zadawania obrażeń od wewnątrz, więc możliwe, że by to poczuł. Choć z drugiej strony skoro ten robot jest przystosowany do najbardziej hardkorowych warunków kosmosu więc chuja możemy. Może szanse są, ale podejrzewam, że to by musiał być ostry spam polar volcan wszystkich żniwiarzy Valarian.
Antaresowi udało się przenieść walkę z cyborgiem poza przestrzeń stacji i pierścień jest już bezpieczny a krążownicy badają każdy zakątek wielkiej stacji.
Lothar zdał raport z ostatniego wieżowca: - Fucktycznie, ten tecchum nie jest agresywny jak tamten. Ale gdy tylko widzi akt przemocy wobec jakiegoś organizmu, zaczyna przeciwdziałać. I potrafi rozmawiać... Bez odbioru.

Niewiara - 2017-04-05 12:07:21

Na odpowiedź glorii mówię
-Świetnie. Widzę że wiecie doskonale co robicie. -

Gdy jesteśmy przy reaktorze zwracam się do naczelnika
- Czysto teoretycznie ten drugi techhum wydaje się już nieszkodliwy. Zaś co do drugiego to macie jakiś pomysł jak się go pozbyć? Nie wiem wyrzucić go gdzieś w kosmos czy coś w tym stylu? Bądź zamknąć go w jakimś sarkofagu który będzie blokował wszelki sygnał? No i czy jesteście jakoś w stanie wziąć na warsztat ten sygnał? Wybaczcie ale nie jestem naukowcem dlatego też nie będę wam się wpierdalał w plan działania z techhumami bo tak na prawdę nie mam pomysłów na niego. -


Gdy stacja jest bezpieczna
Generalnie rzecz biorąc mamy stację pod kontrolą prawda? Jeśli tak to można by poinformować o tym mieszkańców stacji, wywiesić flagi, zrobić paradę pod okiem patrioty no i może jakieś przemówienie? Trzeba też zaatakować planetę Darkiosa II i zmusić ją do kapitulacji i zaanektować ją w efekcie czego przejmiemy ten układ. -

Za pomocą magovespera nie bawię się z tym sygnałem bo nie mam zamiaru ponownie ścierać się z boskim programem. Za mało o nim wiemy. Gdy jest już spokojnie zwołujemy naradę na jednym z krążowników tak byśmy mogli się wspólnie naradzić z Merikiem Ardą i resztą świty Valarian.
-Trzeba podjąć kolejne kroki. Nie będę ukrywał że coraz bardziej śpieszno mi do powrotu do Imperium. Kilian nr 2 jest już w trakcie tworzenia. Pora by królowa powróciła. Poszło nam tutaj bardzo dobrze. Trzeba będzie teraz tylko zabezpieczyć teren, odbudować stację i ponownie tchnąć w nie życie.Zaś tamta piątka sayanów z lotniskowca ma dostać lakriego. Będą doskonałymi ochroniarzami Kilian. Możecie mnie bezpiecznie połączyć z wice królem Cyanem?-

Jeśli tak to za pomocą zabezpieczonego połączenia łącze się z cyanem po czym mówię
-Witaj Cyanie. Bitwa o stacje coś mi uświadomiła. Nasza marynarka gwiezdna jest jakby to ująć zbyt mała. Należy zbudować kosmiczne stocznie mogące budować lotniskowce, krążowniki, niszczyciele i inne typy okrętów bojowych oraz cywilnych. Stocznie będą potrzebować materiałów, które trzeba będzie zapewnić. Trzeba będzie zbudować całą infrastrukturę rozpoczynając od kopalni potrzebnych surowców, przemysłów ciężkich zajmujących się budową odpowiednich części oraz stoczni które będą składać okręty. To samo tyczy się przemysłu zbrojeniowego dla piechoty. Mile widziane również wozy wsparcia itp które będą wykorzystywane w konwencjonalnych starciach planetarnych. Oczywiście nie możemy zapomnieć o gospodarce cywilnej. Chodzi o to by wszelkie produkty potrzebne naszym obywatelom do prowadzenia godnego życia były zapewniane przez nasze fabryki. Flota kosmiczna zaś pomoże nam w polityce kolonialnej-

Wracam do moich towarzyszy i mówię
- Właśnie. Imperium Valarian musi zainteresować się polityką kolonialną.Przydałyby nam się kolonie w bezpańskich galaktykach. Naczelny krążowniku co sądzisz o tym?. Meriku jak sądzisz mogę już wracać? Na prawdę nie mogę się doczekać by otworzyć oczy w nowym ciele-

Viestun - 2017-04-09 18:15:05

Jesteś przy reaktorze, a tam zobaczyłaś zbiorowisko załogi naczelnika. Otóż przy reaktorze znajduje się serwerownia stacjonarna, świetnie prosperująca, podobna do tej, której użyczał Wam boss podziemia - Lord Rage. Od teraz macie swoją własną i możecie nawiązywać połączenie z Kwiecistą Wyspą, jak i również posyłać gońców lakrich nad którymi osobiście z tego miejsca możesz sprawować kontrolę.
Sytuacja wyjaśniła się absolutnie w przeciągu kilku minut, bierzecie tylko wartościowych jeńców, których Merik zechce przesłuchać. Zaklęcia bojowe Antaresa okazały się niezawodne i macie spokój od groźniejszego techhuma. Oficer jest w drodze do stacji.
Naczelnik: - Oczywiście, sygnał bierzemy na warsztat. Ten reaktor to taka czarna skrzynia stacji. A ten drugi techhum będzie chronił już naszej stacji. Jako, że chroni istoty organiczne, to nasi eksperci znajdą jakiś cwany sposób. Np strażą stacji będą same żywe istoty, techhum będzie krążył, i gdy zobaczy akt agresji wobec naszych, zacznie działać.

Narada została zorganizowana i jesteś wraz z Merikiem, Ardą i resztą w serwerowni i spokojnie razem możecie rozmawiać stąd z Cyanem. Tejańscy technicy już wzięli serwerownię we władanie. Zleciłaś Cyanowi inwestowanie w flotę kosmiczną, by była bardziej wszechstronna i kompletna. Prawdopodobnie po ostatnim podboju zyskacie trochę sprzętu pozostałęgo po imperatorze.
Lord Merik: - Zwycięstwo!!! Obaliliśmy rządy jednego z najważniejszych imperatorów galaktyki. Jego wszystkie interesy posypały się wraz z utratą stacji. Teraz Lord Slader dokończy dzieła i spacyfikuje jego stołeczną planetę, a to już bułka z masłem, gdyż stacja daje możliwość monitoringu większości planet tego układu. Firqios, już dość nam pomogłeś. Nawet nie miałeś możliwości odpocząć po wyprawie na Vesyr. Ja i moi oficerowie poradzimy sobie.
Merik zebrał gratulacje od vice króla i zamienili kilka słów, lecz Cyan był lekko podstresowany, gdyż z tego co pamiętacie wizytę złożyła mu księżniczka z baronii Ibdeles - Magnolia, która chciała porozmawiać o współpracy.
Naczelnik: - Dobry pomysł. Każda kolonia to cegiełka do wielkiego imperium. A my musimy się ciągle bogacić i zdobywać doświadczenie naukowe. Ta galaktyka jak i daleki kosmos stoją przed nami otworem, grzechem jest nie wyruszyć na większą kolonizację świata.
Twoi ludzie świętują, a lada chwila mają zjawić się tu służby medyczne i techniczne do sekcji. Merik wydał rozkaz doprowadzenia niektórych miejsc stacji do stanu używalności. Szykują się kolejne inwestycje.
W tym miejscu nie masz w zasadzie nic do załatwienia. Możesz więc wracać na Kwiecistą Wyspę, by oddać się sprawom wewnętrznym imperium i odpocząć.

Niewiara - 2017-04-10 12:05:42

Co by nie mówić Merik perfekcyjnie to zaplanował. Bardzo szybko nam poszło. Darkios II Martwy musiał być nieźle zdziwiony gdy niedaleko stacji ujrzał formacje żniwiarzy. Kawał dobrej roboty. Zaś co do serwerowni. To aż brak słów. Sporo łupów zyskamy na tym zwycięstwie. Słucham naczelnika
-Dobre to wieści powiem Ci. Wykonaliście kawał dobrej roboty.I tak przyznam szczerze że wasz rozwój napawa dumą.-

Zaś Merikowi odpowiadam
-Valarianie zwyciężyli. I tak jak mówiłeś Patrioto o smarowaniu się krwią swoich wrogów, tak i ja udekorowałem swój płaszcz krwią skurwiela co się Darkios II zwał. Generalnie panowie i panie, atak na tę stację to był kawał zajebistego planu którego realizacja wyszła nam zajebiście wręcz. Cieszę się że mogłem brać udział w tej walce. Trzeba będzie przygotować informacje o tym wydarzeniu dla naszego narodu. Co do odpoczynku to fakt. Przyda mi się. Trzeba zebrać myśli i zobaczyć co tak właściwie mam na wyposażeniu. Bo trochę tego przybyło. -

Cyana pytam się jeszcze czy Magnolia pytała się o Kilian? Jeśli tak to niech Cyan powie jej że królowa jest w drodze powrotnej do Imperium lecz droga zajmie jej jeszcze parę dni. Informuje również Shiryu i Morgana o moim przybyciu. Niech przygotują sprzęt. Dość się naczekałem

Gdy naczelnik aprobuje mój pomysł kolonii odpowiadam
-Widzę że doskonale się rozumiemy w tej sprawie. Byłbyś w stanie nadzorować program kolonii Imperium Valarian Naczelniku? Jeśli tak to tylko gdy uznasz że jesteśmy gotowi, rozpocznij proces kolonijny. Lecz nim gdzieś polecimy najpierw trzeba będzie wysłać sondy które sprawdzą w co się ładujemy. Zresztą do kogo ja to mówię. Eksploracja dalekich otchłani kosmosu to wasz chleb powszedni. -

W odróżnieniu od Kilian w sumie nie składam jakichś oficjalnych przemówień do żołnierzy. Idę przejść się po paru miejscach gdzie są moi żołnierze i osobiście im gratuluję. Po czym ładuję się na okręt bądź/ glorię lub jakiś inny najszybszy środek transportu i popierdalam do Shiryu by Nekro-Kilian mogła powstać.

Viestun - 2017-04-10 15:41:51

Naczelnik: - Potrzebuję jedynie dobrej ekipy, którą zacznę montować w najbliższym czasie. Grupa będzie składać się ze sztabu naukowego z profesjonalnym warsztatem na moim pokładzie i innych krążowników. Prawdopodobnie będę musiał powołać Galvatrona, czyli naszego speca od badań obcych zakątków świata.
Spoglądasz na swoją zdobytą stację i jest ona piękna, pancerze wieżowców są wytrzymałe a obszar nawierzchni idealny, by żniwiarze mogli jej bronić z lądu. Macie też tu te gigantyczne wieżyczki ochronne z wielkimi działami. Jeden strzał zniszczyłby jednego niszczyciela, wieżyczki moc czerpią z reaktora, i zabierają megatony energii, ale są zabójcze i już wiesz, czemu Gloria i Uran tak bardzo ich unikali.
Gratulowałeś żołnierzom wygranej i przechyliłeś z nimi kielich rumu. Patriota oczywiście musiał na chwilę zajebać ci płaszcz, by pokazać w swoich płomiennych przemowach krew imperatora Valarianom. Już pojawiają się pierwsze propozycje nazwania stacji: - Zakrawiona Peleryna, Płaszcz we Krwi Wroga itp.
Na stacji w jest 5000 tych wielkich cyborgów gotowych do chronienia stacji.
Księżniczka czeka na obecność Killian, lecz nie umiera z braku cierpliwości, gdyż ma co robić na Kwiecistej Wyspie jako że to gościnne miejsce dla turystów. Zapowiedziałeś rychły powrót na galaktykę. Jakiś czas cię tam nie było Firqiosem. Wróciłeś więc do Imperium by posmakować nowego tchnienia naukowego.
Wylądowałeś na Kwiecistej Wyspie wraz z Glorią, Uranem, Ardą i BlackFlashem. Ludzie na rynku wyspy już plotkują o księżniczce i o tym czego może chcieć, ale wszystkie pogawędki zmierzają na temat RUFUS. Nawet społeczność Valarian powoli zaczyna rozumieć, że mając własną tożsamość państwową nie należy poddawać się obcym prawom narzuconym z góry.
Wróciłeś do pałacu by się przespać w swojej królewsiej komnacie. Po kilkunastu godzinach odwiedził Cię Shiryu świadomy twojej obecności tam. Gdy przecierając oczy otworzyłeś drzwi, ujrzałeś diabelskiego naukowca który powiedział: - Już czas!
(zespalanie Firqiosa i Nekrozji trwało cztery dni)
I o to powstałaś jako nieumarła Killian, świadomość już miałaś gdy Shiryu aplikował Ci ostatnie zastrzyki wzmacniające unerwienie i regulował twoje receptory postrzegania rzeczywistości. Wstałaś ze swojego leża operacyjnego na znak Shiryu. Doktor zadawał ci mnóstwo szczegółowych pytań odnośnie twoich odczuć by jak najlepiej dostosować parametry metabolizmu tej unikalnej rasy.
Twoje doznania zmysłowe są bardzo głębokie i masz setki myśli.
Widzisz z tysięcy perspektyw, dostrzegasz każdy ruch powietrza i oddech żywej istoty, puls i temperaturę ciała. Widzisz zmysłami to, co jest w środku murów laboratorium, co jest w podziemiach planety, na powierzchni i w powietrzu. Masz natłok niepotrzebnych informacji. Widzisz, słyszysz i czujesz to co dzieje się w innych miejscach. Gdy zrobiłaś krok w przód przez przypadek wyleciałaś z laboratorium niszcząc drzwi antywybuchowe. Zrobiłaś ruch ręką, ale nawet nie wiesz, czy to się wydarzyło. Kilka innych ruchów z twojej woli także nie dało o sobie znać. Dopiero gdy przetestowałaś cios w manekina widziałaś tylko jak ten został przedziurawiony. Twoje kończyny wydzielają jakąś toksynę. Czujesz się świetnie, poruszasz się tak szybko, że nawet sama nad tym jeszcze nie panujesz. Każdy twój ruch jest szybszy od fizycznego teleportu.
Shiryu także uwolnił drugą Killian która jest efektem zespolenia z Dusarem, Brigitte Crystaline, Siggy Blessmouth i Redan Foxy. Z komory wyszła dosyć zgrabna kobieta o niezaprojektowanym wyglądzie w uniformie fuksji póki co. Jej wygląd jest moderowany przez kłębowisko telekinezy z której się składa. Czujesz ogromny wzrost mocy vespera i magovespera. Masz teraz szeroką wiedzę o alchemii, zielarstwie i o ligę lepsze obwody magiczne przez co z łatwością możesz rzucać kilka czarów na raz. Silne ciało potrafi zadawać bolesne ciosy, jesteś mistrzynią w walce mieczem i tarczą, bronią nowoczesną i statkami kosmicznymi.
Stoisz sobie jedną dostojną damą i przerażającą białoskórą nekrozją. Shiryu patrzy z dumą na to co stworzył i na pewno chciały widzieć je w akcji by się w tej dumie utwierdzić.

Shiryu zaplanował już dla Ciebie fazę testów i badanie możliwości motorycznych nowych bytów. A ty póki co masz najbliższe spotkanie w sali tronowej z księżniczką z Ibdeles i Belasco. Księżniczka chce przedstawić propozycję i porozmawiać o obcenej sytuacji na świecie. Belasco jest ci winien mnóstwo informacji ze Stilin, o opinii społeczności Valarian, o motywach anihilatorów, mimo że ten problem już się od ciebie oddalił.
Do laboratorium zawitał Cyan: - Witam nowe Killian! - Spojrzał na nekrozję i mina mu zbledła i nie wiedział przez kilka sekund co robić - Wow... dobrze, że jesteś po naszej stronie. Dalekie wyprawy Ci służą z tego co widzę... Killian w wersji nekro ma przejebany wygląd i wrogowie dwa razy się zastanowią zanim zechcą z Tobą walczyć. Kurwa... te rybie oczy i martwe spojrzenie...
Zadowolony Shiryu: - Będę musiał nekro Killian dać jakąś obciążającą zbroję, żeby trochę spowolnić ruchy na początek, bo tutaj jest to niebezpieczne. Chociaż właściwie sama możesz to zrobić przez transmutację.
Cyan: - Ja przychodzę by powiedzieć, że widziałem się z Belasco i księżniczką. Magnolia to bardzo dziwaczny byt, ciężko to opisać, trzeba samemu zobaczyć... Jest przed wejściem do sali tronowej ze swoimi sługusami. Wreszcie ktoś zainteresował się naszym imperium od strony dyplomatycznej. A nie tylko nas atakował jak inni...
To co, pójdziemy zobaczyć, cóż tam wielkie mocarstwo ma nam do powiedzenia? - Zwraca się do pierwszej Killian, a Nekro-Killian widzisz stąd dosłownie wszystko, wszystkich gości z dziedzińca, straż, Belasco z bratem, domniemaną księżniczkę, lecz nie do końca wiesz czy to ona przez jej różnoraką świtę. Obszerność twoich zmysłów obejmuje całą Kwiecistą wyspę ze szczegółami. Możesz podsłuchiwać nawet rozmowy.

Niewiara - 2017-04-10 16:50:11

Do naczelnika
-Kto wie. Może królowe osobiście się z tobą udadzą? Świat jest przed nami. Musimy tylko sięgnąć po to co chcemy. -
Co do nazwy stacji to może szkarłatny płaszcz? Informacja o tym że wykształciła się już społeczność Valarian cieszy mnie bardzo.
***Nekro Kilian***
Staram się wydobywać informacje z tego co słyszę. Ciekawska ze mnie bestia więc podsłuchuje wszystkie rozmowy które mogę. W życiu tak na prawdę chodzi o przetrwanie. Żeby przetrwać trzeba mieć wiedzę o otoczeniu wokół. Rozpościeram dumnie moje skrzydła zaś oczy w nich nabierają koloru fuksji za pomocą vespera oraz magovespera. Analizuje również moje myśli. Jestem dumna ze swoich możliwości. Za pomocą transmutacji staram się trochę obciążyć tak jak mówił Shiryu oraz sprawdzam czy mogę nadać sobie inny wygląd np bardziej zgrabnej kobiety o bladej cerze.
***

***Kilian***
Druga Kilian przybiera wygląd ciała które poległo na Vesyr. Imię Kilian również obiera ona jako że bardziej rozmowna jest.
Przeciągam się w nowym ciele. Miecz z koronianu już mam. Trzeba będzie opanować jeszcze berło oraz animity. Są zajebiste przydałoby mi się ich więcej. Nie mogę się doczekać gdy dowiem się jakie mam możliwości. Sprawdzam na szybko czy za pomocą alchemii i magovespera mogę zrobić coś na odległość. Na przykład w miejscu gdzie nikogo nie ma z podłogi i sufitu w bardzo szybkim czasie wyrastają mijające się kolce. Jak się nie uda to trudno. Później będziemy eksperymentować.
***

Gdy widzimy Cyana uśmiecham się szczerze po czym mówię
Kilian :- Witaj Cyanie. Dawno się nie widzieliśmy. Mam takie małe pytanko. Było takich pięciu sayanów. Mieli dostać lakriego. Dostali go i są może tutaj?-
Nekrozja :- Belasco musi umrzeć, tego wymaga od nas przetrwanie. Osobiście to zrobię-(Mówię spokojnie tak jakbym stwierdziła po prostu jakiś fakt)
Kilian : - No właśnie widzicie. Chodzi o to że jego śmierć jest koniecznością i należy traktować to jako rozkaz samej królowej. Gdy tylko wyjawi nam informacje, Nekrozja zabije go. Piątka Sayanów ma zabić jego obstawę. No chyba że mamy coś by Belasco wyjawił nam swoje tajemnice. To wtedy trzeba będzie to zrobić-
(Nekrozją myślę o tym by wytworzyć jad paraliżujący.)
Nekrozja :-Mamy jakieś obiekty testowe? Tak bym mogła sprawdzić czy jestem w stanie sparaliżować kogoś jadem?Będę potrzebować żywych istot w celu przetestowania moich zdolności.-
(Jeżeli Nekrozja może na kimś sprawdzić jad to to robi)
Kilian :- Jako że chyba mamy wszystko ustalone to możemy iść zobaczyć co ma do powiedzenia nam Magnolia. Ale co by nie mówić to Alderol nie strzelał do nas na wejściu jakby nie patrzeć-


Idziemy spotkać się wpierw z Magnolią potem z Belasco dla którego jest to ostatnia audiencja w życiu. Nekrozja przed spotkaniem z nim zrzuca zbroję obciążającą ją i gdy Belasco wyjawi co ma do powiedzenia, paraliżuje go nagle z zaskoczenia. Obstawa zostaje zabita zaś żniwiarze odzyskane. Trochę niehonorowe, ale taki jest świat. By przetrwać czasem trzeba wyzbyć się honoru, sumienia, uczuć.

Viestun - 2017-04-10 17:30:07

Żołnierze debatowali nad nazwą stacji, ale ci najbardziej fanatyczni lojaliści chcą zamienić słowo 'szkarłatny' na 'fuksjowy'.

*Nekro Killian*

Wsłuchujesz się w rozmowy i lustrujesz sobie na lajcie otoczenie przed pałacem. Słyszysz rozmowy księżniczki ze sługami. Miałaś zonka jak ustaliłaś która to... który to już raz widzisz takie osobliwe rzeczy. Księżniczka Ibdeles wygląda jak sztuczny, dynamiczny obraz widoczny tylko z odpowiedniej pozycji. Jest istotą dwuwymiarową, jednak nie całkowicie, gdyż może swoją dwuwymiarową sylwetkę obracać dzięki magom umysłu którzy ją otaczają. Przez swoje przekleństwo wygląda jak wycinek papieru.
Magnolia rozmawia ze sługusami o tym czy królowa Valarian zgodzi się zostać wasalem wojennym w wojnie przeciwko RUFUS. Nie mówią wiele o warunkach takiego układu. Poza tym księżniczka rozmawia z jednym sługą o jej siostrach...
Rozmowy valariańskich obywateli to raczej wychwalanie polityki i sławy Valarian i obecność księżniczki odbierają jako pozytywne zdarzenie.
Belasco stoi z bratem, a jego armia uzupełnia zapasy na rynku. Wygląda na o wiele bardziej eleganckiego i burżujnego typa, widocznie powodzi mu się. Rozmawia z bratem o dalszych odwiedzinach na Alderol i o jakimś niesprecyzowanym planie mającym zresetować rozkład sił świata. Na razie szczegółów nie omawiają, lecz rozmowa trwa.

*Killian*

Dzierżysz swój mieczyk z koronianu, berło i animity w których cały czas masz tych 6 kolosów. Żaden nie zginął na stacji. No i 15 wyroków. Zrobiłaś jakiś prowizoryczny czar i zamieniłaś magią alchemii powietrze w stal i czar się udał.

Cyan: - Owszem, dostali lakrich. Ostatnio jednak musimy być oszczędni z lakrimi. Powoli zaczynają się kończyć, a produkcja jest bardzo kosztowna, więc zleciłem mniej ważnych przejętych agentów pozbawiać lakriego i zabijać. Nie długo tych sayianów przyprowadzę na audiencję. Na przetestowanie możliwości nekrozji osobiście coś znajdę, sam bym chciał ujrzeć Ciebie w akcji - uśmiechnął się.
Belasco to niebezpieczny typek, za dużo wie i za dużo kręci. Nie mam nic przeciwko, by go odjebać. Dobra, to pędzimy na spotkanko z księżniczką.
Zaszliście do sali tronowej a w niej stoi pięciu sayianinów, od teraz są Twoją gwardią przyboczną. Zawitaliście delegację z Diamentowwej Baronii Ibdeles. Nekrozja stoi gdzieś obok Killian i Cyana i cały czas wsłuchuje się w głosy na zewnątrz.

Księżniczka Magnolia: - W imieniu trzech czarownic baronii kłaniam się przed Twym obliczem, pani Valarian. - Słyszałaś, że galaktykami Ibdeles rządzą trzy siostry czarownice, jedną masz przed sobą. Księżniczka faktycznie ma dziwaczną posturę. Ma co prawda możliwość zmieniania wyglądu, ale przed ważnymi osobami ma zwyczaj pokazywać się taką jaką jest.

Magnolia: - Żyjemy ostatnio w ciekawych czasach, era światła niesie wiele ze sobą. Nowoczesna nauka idzie do przodu i chce wyjaśniać lub podważać starą magię. Wielkie imperia powstawały i upadały, niektóre istnieją do dziś. Każdy rząd czeka koniec, Pani Valarian, ale ja przychodzę tu, byśmy wspólnie powiedziały końcowi 'jeszcze nie teraz'.
RUFUS ostatnio co raz śmielej poczyna sobie na scenie międzygalaktycznej. Ich oślizgłe, wpływowe macki są co raz dłuższe pomimo, że ja i moje siostry prowadzimy intensywną kampanię wojenną przeciwko większości państw RUFUS.
Baronia Ibdeles ma na koncie mnóstwo splądrowanych planet wroga, ale kończą nam się finanse i środki do walki, więc potrzebujemy mocnych sprzymierzeńców jak powietrza. Słyszałam o Twoich wyczynach Killian, chroniłaś galaktykę przed insektoidami. Byliście nękani przez RUFUS pośrednio i bezpośrednio. Uważają się za orędowników prawa, z grymasem patrzą na Twoje roszczenia względem ziem Stilin, podczas gdy sami ekspandują kosmos. Proponuję, by naród Valariański został wojskowym wasalem Baronii. Wasalstwo opierałoby się wyłącznie na kampanii przeciwko RUFUS, dzielilibyśmy łupy. Baronia przyznawałaby Wam przeróżne planety na waszą własność, a Wy walczylibyście u naszego boku przeciwko marynarce RUFUS.

Vice król Cyan: - Lista wrogów RUFUS jest długa, księżniczko. To zaszczyt otrzymać propozycję od tak potężnego mocarstwa jakim bez wątpienia jest Diamentowa Baronia. Zanim padnie odpowiedź, pragnę jedynie dodać, że Valarianie są uwikłani już w trzy wojny. Jedna w Dradyzji, nie wymaga dużego nakładu sił zbrojnych gdyż walka idzie o skrawek ziemi. Ale druga to zażarta ekspansja drugiej galaktyki, strasznie dzikiego miejsca przesiąkniętego piratami gwiezdnymi. Trzecia to największy szkopuł, inwazja insektów na Alderol się powiększa z każdym dniem. Zagłada Alderol wisi w powietrzu a głodne insekty przyjdą i po nas. Współpraca z Wami da jasno światu do zrozumienia, że chcemy kolejnej wojny... tym razem z całą potęgą marynarki gwiezdnej.

Magnolia: - Doskonale zdaję sobie sprawę z waszych problemów. Ale przed chwilą zaproponowałam rozwiązanie. To RUFUS daje protekcję Moldii, przez co nie możecie ich zaatakować. To RUFUS testuje swoje technologie w dzikich galaktykach i robi machlojki z piratami wspierając ich.
Nasza kampania rośnie w siłę niczym kula śniegu. Ibdeles obecnie ma 4 silnych wasali, Wy w tej chwili macie jednego sojusznika równego sobie. Jestem pewna, że Peranda przystałaby na nasze warunki. Wyobraźcie sobie sytuację, w której mamy łącznie siedem zjednoczonych poważnych narodów. Robi wrażenie, czyż nie? Kilka dób wcześniej dostałam kilka raportów w pigułce, które wskazują na to, że to nie koniec naszych potencjalnych sprzymierzeńców. Nigdy nie będzie lepszej szansy na obalenie rządów RUFUS.

Magnolia czeka na Twoją odpowiedź i komentarz jej propozycji.

Niewiara - 2017-04-10 23:53:13

Gdy idziemy do sali tronowej by przywitać Magnolie Nekrozja nagle odzywa sie
Nekrozja :- Co z żołnierzami Belasco. Zabijamy ich czy przekupujemy? Mamy na tyle duzo wojsk? -
Kilian :- W sumie mamy pięciu sayanow. Co z nucleonem? Co o tym myślisz Cyanie?-
Nekrozja :- Belasco umiera.-
Kilian :- Tak czy siak-

Jeżeli tylko Nekrozji udał sie myk ze zmianą wyglądu na elegancką damąto ta uśmiecha sie niewinnie i wchodzi do sali tronowej. Gdy Magnolia ukazuje swe prawdziwe oblicze tak też robi Nekrozja. Oczy umiejscowione na skrzydłach wpatruja sie w magnolie zas Nekrozja odczytuje z niej ile sie da.
Kilian w tym czasie podchodzi do Magnolii i wymienia przyjacielski uscisk.dłoni
Kilian: -Widzisz Valarianami również rządzą dwie Królowe. Lecz o mojej siostrze sie nie mówi. Nie zdzierzy czyjegos dotyku dlatego też sie nie przywita. Moja siostra raczej malomowna jest. Zaś co do twej propozycji to coz. Tak jak wspomnial wice król ryzykujemy sporo. Co wy na to byscie pomogli nam rowniez w sprawie Alderol. Tak czy inaczej potrzebuje czasu do namysłu. Muszę poradzic sie paru bliskich mi osób. Na ten czas oferujemy luksusowy odpoczynek na Kwiecistej Wyspie. To wazna deklaracja nie jakieś mlodziencze uniesienie. Musze to omówić z ważnymi osobistosciami w Imperium. Chociaz nie bede ukrywała ze wizja sojuszu jest przekonywujaca. Rowniez zaczynamy mieć dość RUFUS. Mamy prawo do samostanowienia o sobie. Proponuje wrocic do tej rozmowy niebawem. Wieczorem proponuje ucztę oraz towarzyską rozmowę. Taki babski wieczór-
Kilian ostatnie zdanie mowi ze szczerym uśmiechem
Podczas tej rozmowy gdy Nekrozja w swojej prawdziwej postaci obserwuje Magnolie oczy wielokrotnie nerwowo mrugaja, zas caly czas oczy byly koloru fuksji ktore dodatkowo emanowaly tym samym kolorem.

Viestun - 2017-04-11 16:18:28

Obiema Killian możesz prowadzić poufne rozmowę telepatyczne z Cyanem a fakt że masz dwa ciała daje podzielność uwagi.
Cyan: - Podejrzewam, że ciężko byłoby zadowolić armię Belasco pieniędzmi, a i zabicie ich sprawiło by zbyt dużo problemu i hałasu by sobie na to pozwalać. A Belasco radzę zabić po cichu, podstępem i w białych rękawiczkach. Mógłbym to zlecić Dzuno jeśli chcesz. Belasco będzie gościł na Kopii jakiś czas, więc w jakiejś karczmie czy innym miejscu można go zaskoczyć. Nikt nie będzie raczej podejrzewał nas, bo oficjalnie dobrze z nim żyliśmy. Plus też jest taki, że nikogo nie zdziwi jego śmierć, przecież tyle zamachów się na niego odbyło. Dodatkowo nasz wywiad donosi, że ostatnio Belasco miał niesnaski ze swym bratem.

Nekrozja przetransmutowała się w fajną kobiecinę w chitynowej tunice. Oczyma odczytałaś, że Magnolia jest nieskończenie płaska przez dwuwymiarowość i trochę cię to dezorientuje. Prawdopodobnie nie mogłąby się ruszyć bez swoich dziesięciu magów umysłu. Uścisk dłoni był możliwy, gdy magowie zmaterializowali księżniczce dłoń.
Magnolia: - Cóż. Liczą się czyny nie słowa, więc może to zaleta.
Ryzyko jest wpisane w koszta, nie powiem że nie. W końcu gdyby kampania ruszyła to każda galaktyka musiałaby opowiedzieć się po którejś ze stron. Szczerze? Co do Alderol mamy podobne plany co do Was jeśli chodzi o dyplomację. Oczywiście, że jest to ważna decyzja, dlatego nawet wskazane jest, byś to przedyskutowała ze swym imperium.

Magnolia przygląda się uważnie Nekrozji i widocznie jest podekscytowana widokiem Nekro Killian.
- Czy mnie wzrok nie zmyla, czy jest to ta mityczna rasa nekrozji? Wow, nie wiedziałam, że coś takiego na prawdę istnieje. - Sama obecność Nekrozji budzi respekt u twojej rozmówczyni.
Umówiłyście się na zakrapiane spotkanie w komnatach pałacu, by luźniej porozmawiać o sytuacji na świecie i o największych problemach waszych narodów.
W ten sposób zakończyliście audiencję jednak rozmowa została przełożona by wpierw omówić wszystko z doradcami i ekspertami.
Cyan telepatycznie: - Zwołam naradę ekspertów od spraw zewnętrznej polityki. Dowiem się od ludzi księżniczki kim są jej sojusznicy. Określę także z kim konkretnie możemy mieć doczynienia w razie wojny z RUFUS. Na planecie jest też nasz ambasador z Alderol - Ottan, jego też zaproszę na rozmowy i analizy. Narada odbędzie się przed wieczornym spotkaniem
Następnym gościem jest Belasco. Do sali tronowej wszedł karzełek z listą informacji jakie jest ci winien za ostatnią zapłatę, jaką był milion najemników i 2000 niszczycieli.
Belasco: - Witaj Królowo Killian. - Zwrócił uwagę na to, że są was dwie. Tradycyjnie karzeł rozłożył sobie krzesło do przemowy.
- No więc wpierw powiem, czego dowiedziałem się na Stilin. - Nalał sobie i wam wino ze swojej podręcznej butelki, zamoczył usta i zaczął. - Na Stilin obecnie mamy ingerencję kilku mocarstw galaktycznych. Każde mocarstwo obrało sobie swoje punkty buforowe i farbowane lisy, które są narzędziami w ich rękach do realizacji projektów geopolitycznych Stilin.
Oto zestawienie państw Stilin podlegających danemu mocodawcy:

Mocodawca: RUFUS - przedmiot pełnomocnictwa: Państwa Uni Zielonego Traktatu (Bonderia, Moldia, Tandora, Dradyzja, Gibrila, Sonai, Trial).
RUFUS finansuje poczynania tychże państw, najbardziej Moldię, gdyż najwierniej realizują ich założenia, czyli: destabilizowanie innych państw w celu rozpętania wojny, wojna ma zaspokoić potrzeby sprzedawców broni masowego rażenia.



Mocodawca: Imperium Valarian - przedmiot pełnomocnictwa: Państwa Unii Szkarłatu (Dradyzja, Istar, Risisk, Betania, Incan, Akwe), Gang Białego Lotosu.


Mocodawca: Diamentowa Baronia Ibdeles - przedmiot pełnomocnictwa: Półwysep Ismena, Zbrojny Kartel Xanrus, Gang Czarnych Smoków.
Baronia finansowała przez długi czas zbrojny kartel, z którego wywodzi się kilku szalonych naukowców. Kartel jednak ma wolną rękę w transakcjach i jest wielką bańką kapitalizmu.


Mocodawca: Mroczne Kolonie Werezjan - przedmiot pełnomocnictwa: Weliowo, Falotia, Janipura.
Werezjanie to potężne imperium, tak jak Valarian można sklasyfikować na 10 miejscu w Dalekim Kosmosie, to Werezjanie są o jedną pozycję wyżej.

Mocodawca: Królestwo Celandes - przedmiot pełnomocnictwa: Goretia
Wiadomo, Celandes to najsilniejsi gracze na scenie DK. Ale ich wpływy tutaj są skutecznie niwelowane przez kapitał Unii Zielonego Traktatu i demony Reebast.

To wszystko, jeśli chodzi o poważnych uzurpatorów na Stilin. Czemu oni wszyscy chcą koniecznie mieć swoje dominia na tej planetoidzie? Głównie chodzi o Unię Metalu. Czym ona jest? To organizm polityczny pamiętający jeszcze czasy Cesarstwa Bildii. Wielka Bildia miała kilka kanałów prowadzących do wnętrza Stilin. Planetoida Stilin prawie cała składa się z różnych metali, a pod spodem są bardzo cenne odmiany i to one zapewniają bogactwo takim tuzom jak np Bonderia i Moldia. Obcy możnowładcy także chcą uszczknąć tego tortu. Tylko najbardziej wtajemniczeni członkowie Unii Metalu mieli asygnaty unijne do wydobywania pierwiastków. Obecny układ na Stilin to właściwie kontynuacja dawnego systemu tylko w nieco innej formie.

Jeśli chodzi o gangi to wiele się zmieniło ze względu na wojnę w Dradyzji. Envon został wypleniony z czerwonych smoków, którzy widząc ingerencję obcego mocarstwa szukają gdzie indziej miejsca na interesy. Wązniejsi bossowie uciekli do przybrzeżnego miasta La Corsic, gdzie skrywają się pod ochroną Administracji Magicznego Kręgu. W tym mieście nadal władzę sprawuje potężny mag ognia, wody, powietrza i ziemi - Raitoca. Magiczny Krąg nadal szkoli paramilitarne oddziały magów. Interesy czerwonych smoków mają się dobrze w Risisk. Roślinka Kokalia jest uprawiana na żyznych ziemiach kraju i sprzedawana poufnej klienteli. Poufną klientelą jest Cesarstwo Golden i kupcy Republiki Xenerus z czwartej Galaktyki.
Niebieskie Mrówki nadal handlują dragami i bronią nuklearną w promoldiańskiej części Dradyzji. Są prawdopodobnie zinfiltrowani przez Moldię a Moldia wiadomo komu służy. Ta część Dradyzji jest wydmuszką tak jak Twoja i chcą na jej terenie walczyć z siłami Valarian pod postacią Unii Szkarłatu. Wedle planu wszystkie ataki i tak mają pójść na konto Dradyzji.
Gang fioletowych smoków albo przestał istnieć, albo zapadł się tak pod ziemię, że nie jestem w stanie wygrzebać żadnej informacji na ich temat. Są najbardziej tajemniczy niewykrywalni. Dalej współpracują z demonicznymi rodami.

Jeśli chodzi o Moldię, to partie rządzące weszły w stan wyjątkowy. Przegłosowano ustawę żeby wojsko RUFUS kontrolowało granicę z Dradyzją i karało to państwo za przestępstwo niszcząc wizerunek Dradyzji. Chcą usunąć państwo Dradyskie z mapy Stilin, ale wpierw musi to być poprzedzone wielkim konfliktem nuklearnym, bo inaczej im się to nie opłaca. Polityczne partie zeszły teraz na dalszy plan, bo RUFUS weszło do akcji.
Ostatnio wspominałem o kolonizatorach moldiańskich, którzy powrócili, by upomnieć się o tron Moldii. Ale zostali wyrżnięci, bo byli zbyt niewygodni dla ustroju demokratycznego i źle wpływali na wolę społeczeństwa.

Pogadam jeszcze o anihilatorach. Obecnie po przegranej wojnie w Twoim imperium cofnęli się na Czerwony Księżyc i kontynuują długą już wojnę z Królestwem Srebrnej Gwiazdy. Mają duże problemy, dlatego nie zanosi się by wrócili na Bliski Kosmos.

Opinia obywateli o Królowej jest jeszcze lepsza niż ostatnio, wygrane wojny zwiększyły twoją renomę nie tylko wewnątrz imperium ale przede wszystkim na zewnątrz. Rodzi się fala tzw fanatyzmu w imię ideologii Valarian, która z każdym pokoleniem przybiera na sile.

Przechylił kielona - To tyle ode mnie, wypełniłem swój kontrakt. Jeśli masz potrzebę dalszego poszerzania wiedzy z owych tematów, musisz zapłacić mi drugi milion najemnych żołnierzy pod moją komendę bądź 500 żniwiarzy niszczycieli. Jeśli to wszystko, to żegnam. Będę kilka dni na planecie.
Wstał ze swojego krzesła i złożył je czekając na odpowiedź.

Niewiara - 2017-04-13 23:23:09

Odpowiadam Cyanowi telepatycznie

Kilian: - Jeżeli tylko Arda dzuno jest zdania ze da rade to niech to zrobi. Zawsze mozna jakos wykorzystać jego konflikt z bratem. Np brat gdy sie oddali jest ogluszany dostaje lakriego i zabija w gniewie swego brata. Jest niemowa wiec to dla nas dobra wiadomosc. W najgorszym wypadku Nekrozja zapoluje.-
Nekrozja- Z przyjemnością-

Po spotkaniu z Magnolia kaze przygotowac stol z potrawami oraz dobrym alkoholem na balkonie, z ktorego rozposciera sie widok na najpiekniejsze miejsce na kwiecistej wyspie. Tak dla lepszej atmosfery. Przed spotkaniem z Belasco dochodze do wniosku ze gdyby zginął na audiencji to by sie rozniosło w świat. Zla renoma nas by spotkała. Dlatego czekam na to az wypowie sie arda. Fakt faktem wie cos o planie majacym zresetowac uklad swiata ale czy warto go pytac? Mogloby to wzbudzic jego podejrzenia, a mozliwe tez ze chodzi o plan magnolii. No nic. Tym razem utrzymam ciekawość w ryzach, którą zakończy jego śmierć.

Podczas spotkania z Belasco analizuje go za pomoca zmysłów nekrozji. Co ona moze powiedziec o nim.
Kilian :- Wybacz ale niestety obecnie musimy odmówić trunku. Dziękuję za informację, obecnie chyba nie mam wiecej pytan. Ale jakby cos sie zmieniło to zglosze sie. -
Zegnam sie z belasco po.czym udaje sie na narade. Nekrozja upewnia sie ze nikt nas nie podsluchuje. Uzywa do tego również magovespera.Na wstepie narady mówię
Kilian: - Doskonale.wiemy ze wojna wybuchnie. Teraz wybieramy czy my ja rozpoczynamy, czy dolaczamy z przymusu na gorszej pozycji. Jezeli RUFUS dojechalo by Ibdeles to nie minelo by duzo czasu jakby zabrali sie za nas. Musimy tez wiedziec co.na to społeczeństwo. Trzeba przygotowac kawal.dobrej propagandy. Co wy myslicie?-
Nekrozja zas obserwuje wszystko i wszystkich w tej sali jak i na całej wyspie. Nic przed nami sie nie ukryje.
Przekazuje również informacje uzyskane od Belasco na temat dradyzji oraz planowanych ruchach wrogich sił. Musimy być gotowi na prowokacje.

Viestun - 2017-05-03 22:21:12

Cyan: - Phi, Belasco jest na hita, jego ochrona może być problemem. Ale Dzuno już nie takie rzeczy załatwiał, poza tym będzie działał na swoim terenie wśród zaufanych ludzi.
Zmysły nekrozji wykrywają spokój u Belasco. Jego czujność jest uśpiona i jest przekonany, że wasze relacje dobrze się mają.
Pożegnaliście informatora i zwołaliście ścisłą naradę okolicznościową elit imperium w sali do zamkniętych obrad.
Nic nie wyczuwasz, najbliższą żywą istotą jest jeden z gwardzistów pałacu.
Zarządziłaś przygotowania do wieczerzy z elitami Ibdeles z Magnolią na czele. Służba imperialna zapewne pokusi się o wystawienie w menu valariańskich wyrobów kulinarnych jak i godnych alkoholi. Kucharze Valarian powołali specjalistów od przysmaków w jakich lubują się mieszkańcy galaktyk Ibdeles i w tę stronę będą szły przygotowania przyjęcia. Lista gości to władcy planet, każdy będzie chciał przekazać jak najwięcej o swoim globie. Szykuje się wymiana kulturowa światów.
Najpiękniejsze widoki są na szczycie pałacu. Widać na nim kwiecistą sylwetkę wyspy. Niedociera tam szum wielkiego rynku.

Ale teraz na zamkniętej naradzie omawiacie wszystkie możliwe opcje jakie ma imperium w obliczu sojuszu i ewentualnych scysji galaktycznych.
W naradzie wewnętrznej oprócz sióstr Killian i Cyana udział biorą:
Kratos - Przewodniczący Krążownik z Akademii Wojny w formie kontrolowanego cyborga
Likar Błyskawic - Członek tajnych służb
Ottan - Ambasador Alderol

I Arda Dzuno który przed chwilą do was dołączył, gdy dowiedział się że ma zabić pewną personę.
Cyan: - Eloszka, witam na tajnych obradach. - Wszyscy ukłonili się siostrom Killian i podali sobie ręce kwitując słowami - chwała Valarian.
Podzieliłaś się swoim spostrzeżeniem, z którym trudno się nie zgodzić.
Ottan: - Valarian dotychczas była w strefie zgniotu, RUFUS zawsze chciało z wami współpracować, lecz pokazaliście im swój wyraźny sceptycyzm. Droga do nienagannych relacji z RUFUS jest nadal otwarta.
Kratos: - Domyślam się, że nie chcesz z nimi współpracować?
Ottan: - Nie. Uważam, że musimy mieć sojusz z Ibdeles. Ale potajemny. Żeby relacje RUFUS były takie same i żeby włodarze RUFUS mieli poczucie spokoju i kontroli nad nami.
Cyan: - Mhm, dobrze by było, gdyby wróg nie widział w nas potencjalnego zagrożenia. Ale wiecie, sojusz zmontowany przez Ibdeles daje nam duże szanse z RUFUS, ale mądrze by było je oszacować, żeby nie iść na żywioł.
Ottan: - Szanse? Hmmm pomyślmy.
Ottan zaczął rozpisywać wam wszystkie siły jakie mogą być w to zamieszane.

Analiza Ottana

Diamentowa Baronia Ibdeles - piąta siła w Dalekim Kosmosie, monstrum militarne, które potrzebuje wojny na gwałt by nie zbankrutować. Mają 14 bilionów wojskowych, 40% tego to niewolnicy pozyskani z grabieży planet a następne 40% to najemne jednostki którym podoba się współpraca z Trójcą Czarownic. Ale w końcu się wykruszą, jeśli nie przez brak opłacalności to przez śmierć w wojnie.
Siła ognia baronii jest ogromna, ale chwiejna. Tylko pozostałe 20% wojska to lojalni poddani i służby specjalne. Baronia nigdy nie grzeszyła wyposażeniem i organizacją, mają słabą flotę, ale za to niezrównane siły desantowe i potężne jednostki piechoty.
Przedłużająca się wojna z marynarką gwiezdną zmusza Trójcę do wysyłania na wojnę dzieci. Krótko mówiąc baronia zdycha i jeśli z tym co mają nie zdobędą kilkunastu planet to przestaną istnieć w przeciągu kilku lat.
Ale Ibdeles pozostaje jedynym graczem, który jest w stanie prowadzić wielką wojnę z RUFUS. Na ich szczęście RUFUS nie ma pretekstu by wysyłać w nich Wielką Pięść Sprawiedliwości, bo Trójca zręcznie pociąga za sznurki i wpycha admiralicję RUFUS w labirynt dyplomacji.
Likar Błyskawic: - Ciekawe, że Ibdeles ich napierdala, a oni jeszcze nic z tym nie robią.
Cyan: - To wynika z dobroci RUFUS a raczej z krajów demokratycznych, z których składa się ta organizacja. Ich planety są splądrowane przez lokalnych terrorystów, których Ibdeles wspiera z całego serca. Giną ludzie, ale RUFUS nie ma na tyle namacalnych dowodów że to Ibdeles by puszczać tam WPS.
Ottan: - To dobrze, ich dobroć może okazać się zbawienna dla nas.

Cyan: - Warto jeszcze poruszyć kwestię potencjalnych sojuszników RUFUS. Poprosiłem o pomoc speców i scharakteryzowali mi kilka nacji w DK które są najbliższe RUFUS:

Imperium Tullrein - Sąsiaduje z Ibdeles. To ich wrogowie. Tullrein jest na bieżąco infiltrowane przez Trójcę a ich struktury uciskane. Siostry Ibdeles cały czas nakładają zakazy na ich organy państwowe. Zabraniają im posiadać dużą armię, ograniczają ich eksport, nie dają im zarobić przez co Tullrein jest zdane tylko na Diamentową Baronię.
Status dyplomatyczny:
Sojusz z Mermezjanami
Wojna z Ibdeles

Królestwo Mermezjan - Sąsiadują z Ibdeles i też są przez nich uciskani. To królestwo jednak wymyka się spod kontroli Trójcy, mają wielkie aspiracje do potęgi. A że nie nawidzą Ibdeles, to chętnie walczyliby po stronie marynarki gwiezdnej RUFUS.
Sojusz z Imperium Tullrein
Wojna z Ibdeles

Republika Ismirala - położone we wschodnich rejonach DK. Walczyliby u boku RUFUS, ale ich działania zbrojne są całkowicie skierowane w Królestwo Srebrnej Gwiazdy. Nie kryją oni swojego poparcia dla RUFUS. Wojna ich z KSG trwa kilkadziesiąt lat z przerwami.
Sojusz z Baronią Nugrin
Sojusz z Anihilatorami
Zbieżność interesów z Tormedą Południową (ujebanie Królestwa Srebrnej Gwiazdy)
Zbieżność interesów z Insektami (ujebanie Królestwa Srebrnej Gwiazdy)

Kosmiczna Baronia Nugrin - wschód DK. Kolejne państwo w pełni zaangażowane w walkę z KSG. Nugrin jest nieco potężniejsze. Panuje tam demokracja, jednak państwo jest rządzone przez dynastię dzięki dobrej renomie. Siłowo są minimalnie słabsi od Valarian czy Alderol.
Sojusz z Baronią Nugrin
Sojusz z Anihilatorami
Zbieżność interesów z Tormedą Południową (ujebanie Królestwa Srebrnej Gwiazdy)
Zbieżność interesów z Insektami (ujebanie Królestwa Srebrnej Gwiazdy)

Imperium Insektoidów jest od zawsze naszym wrogiem, ale także wrogiem RUFUS. Poza nimi jest jeszcze Celandes i rebelia wspierana przez Galeonów. Musimy brać pod uwagę te dwie największe frakcje i to jak zareagowaliby na dużą wojnę z RUFUS. Galeońskie chanaty prędzej wsparliby RUFUS, bo RUFUS zapewnia im stabilizację i brak konkurenta w Dalekim Kosmosie. My musielibyśmy liczyć na wsparcie Ingiriosa, który jest osaczony przez rebelię, galeonów i demony Reebast. Ale moglibyśmy mieć jeszcze zbieżność interesów z Królestwem Srebrnej Gwiazdy, których odciążylibyśmy bo mogliby mieć 3 wrogie państwa mniej.
To baardzo skomplikowany temat i trzeba się 10 razy zastanowić zanim coś się zrobi. Warto zaznaczyć, że Ibdeles ma czterech poważnych wasali:

Zbrojny Kartel Xanrus - Twórcy B6 który kiedyś trząsł Bliskim Kosmosem. Od tamtego czasu się bardzo rozwinęli i zbudowali już pięć stacji kosmicznych dla swojej korporacji. Zasiedlają wnętrze planety Xanrus ulokowanej obok Stilin. Problem tylko w tym, że mieli na pieńku z Tejanami.

Królestwo Morowarów - Mają jedną galaktykę i kilka kolonii poza królestwem. Mają aspiracje, ale ich polityka zagraniczna leży i kwiczy. RUFUS wciągało ich w wiele wojen domowych. Przez to są uważani za naród nędznych okultystów łaknących absolutnej władzy nad ludem.

Półwysep Ismena - Mały kraj ulokowany na południu Zachodniego Kontynentu Stilin. Ale na planetoidzie są najpotężniejszym państwem za raz po Bonderii. Jak to możliwe, że skrawek ziemi jest taki silny? Na półwyspie Ismena jest tylko stolica, a sama nacja ma mnóstwo kolonii porozrzucanych po Dalekim Kosmosie. Mają duże wpływy przez co mogą swobodnie przemieszczać swoje wojska i towary po kosmosie. Są mistrzami w kolonizowaniu, tworzą tam miejsca pracy, fabryki i bazy. Współpracują z wieloma korporacjami zaopatrzeniowymi (m.i.n Kartel Xanrus).

O czwartym sojuszniku nic nie wiadomo, gdyż podobno jest on mało znany nawet dla księżniczki. Krąży śpiewka, że wasal nie leży w naszym zbiorze galaktyk. Gdy Alderol i Valarian sie dołączy, to będzie moc. No i Valarian przecież jakiś czas temu zawiązało sojusz z Podziemiem RUFUS. Panie i panowie, mamy realną szansę posłać układ RUFUS do wszystkich diabłów.


Gdy przekazałaś info od Belasco o Dradyzji wstrzeliłaś się w temat, bo kluczowe rzeczy się tam dzieją względem obecnej projekcji sojuszu.

Cyan: - Hmmm. Ottan, to żeś walnął przemowę. Ale dobrze jest znać sytuację na wylot. Srebrna Gwiazda mi się podoba, w sumie grają do tej samej bramki co my. Aż nawet RUFUS bezpośrednio do nich nie sapie.
Kratos: - Dradyzja jest szachownicą na której RUFUS może toczyć walkę z Valarian. Finansują bandziorów by destabilizowali państwo, by potem oni mogli handlować tam bronią i je pacyfikować. Killian, dobrze zrobiłaś, że posłałaś tam tysiące żniwiarzy, bo teraz nic nie musisz już robić. Teraz to RUFUS musi myśleć, jak zrobić tak, by to Dradyzja była pokrzywdzona a Valarian było tyranem.
Póki co toczą się takie luźne dywagacje na temat polityki międzygalaktycznej.
Arda Dzuno jedynie napomknął o zleceniu: - Spoczko, mogę odjebać Belasco choćby za raz.

Niewiara - 2017-05-04 11:45:06

Kilian : -Wychodzi na to Panowie że z RUFUS najzwyczajniej świecie jest nam nie na rękę. W jaki sposób moglibyśmy wziąć udział w wojnie by jak najdłużej ukrywać naszą obecność? Jakieś propozycje.?-
Nekrozja : -Musimy również nawiązać kontakty dyplomatyczne z Królestwem Srebrnej Gwiazdy.-
Kilian: - Oraz Tejanie. Wie ktoś dlaczego mieli na pieńku z kartelem Xanrus? -
Nekrozja : - Może również chcieli mieć własny kartel. Albo Xanrus jest dezerterem Tejańskim. -
Kilian : - Czy jest szansa na to by królowa mogła porozmawiać z kimś wysoko postawionym u Tejan? . Zaś na Stilin mamy również Unie Szkarłatu. Którą przydałoby się trochę bardziej zmilitaryzować. -


Na pytanie Ardy odnośnie Belasco Nekrozja odpowiada
Nekrozja : -DO IT !!!! .-

Kilian zaś pyta się Cyana
Kilian : - Jak się mają sprawy z przemysłem w Imperium? Coś się zaczyna dziać, czy po polach wciąż hula wiatr?-

Viestun - 2017-05-20 22:32:32

Cyan: - Fakt, Srebrna Gwiazda będzie nam potrzebna w sojuszu. Dlatego trzeba będzie oswobodzić Srebrnogwiezdnych eliminując ich wrogów którzy są też naszymi wrogami.

Kratos porusza wątek Tejan i Kartelu: - Kartel Xanrus łamał zasady handlowe ustalone z Tejanami. Po prostu rozprzestrzeniali ich technologię po Dalekim Kosmosie sprzedając ją jako własną. Tejanie rozwiązali z nimi współpracę a to się nie spodobało kartelowi. Chcą oni spenetrować pole siłowe planet mechanicznych i przedstawiają Tejan jako niebezpiecznych dla ogólnej cywilizacji.
Problem w tym że u Tejan nie ma nikogo wysoko postawionego. Nasi eksperci twierdzą, że tejanie wymieniają się władzą codziennie tworząc niezależny syndykat. Ale rozmowa z wewnętrznymi tejanami jest możliwa. Mamy z nimi cały czas umowę wedle której my dajemy im surowce i energię a oni tworzą nam z tego pojazdy plus jeden valarianin może zostać wpuszczony na miesiąc do ich świata wewnętrzego czyli za kurtynę pola siłowego. Regularnie posyłany jest Travis lub jego ludzie ze sztabu.
I faktem jest, że kartel wiele zawdzięcza tejanom, większość ich technologii pochodzi od tejan. Taki potwór jak B6 był oparty na sznycie tejańskim.
Arda zniknął jak cień i poszedł planować zabójstwo gdy Nekrozja powiedziała do it.

Cyan na pytanie o przemyśle: - Jako, że głównie liczymy na siebie w naszych inwestycjach to nasze firmy górnicze sprzedają skrystalizowane bryłki gwiezdne Bonderianom. Zarabiamy na tym krocie, lecz potrzebujemy większej produkcji bryłek co mam nadzieję nadejdzie wraz z uruchomieniem kolejnych planet do poboru surowca. Póki co zawarliśmy pakt z Bonderią i dzięki temu, że sprzedajemy im bryłki dajemy im zniżki a oni nam w usługach kontraktorów.
Obecnych finansów starcza nam na zbudowanie 7000 elektrowni i 2000 fabryk zbrojeniowych. Na planetach naszych i naszych wasali. Gdy nasze horyzonty górnicze powiększą się o kilka planet to będziemy mogli albo podwoić naszą infrastrukturę albo ruszyć z kopyta w produkcji nowych maszyn wojennych i ekonomicznych bo będzie nas na to kuhwa stać. Wpierw chcemy mieć mocne podstawy do rozwoju.
Aha, i Bonderianie proponują nam wymianę międzynarodową. Polegać ona ma na tym, że oni wysyłają nam kilkadziesiąt tysięcy budowniczych i tektoinżynierów a my wysyłamy im kilkadziesiąt tysięcy studentów z naszych konsorcjów naukowych NewTech i WarGame. Wysłannicy obu frakcji mają zmienić swoje obywatelstwa i zamieszkać na stałe z misją krzewienia swoich nauk.
Na razie kilkadziesiąt lśniących fabryk już stoi i są w stanie używalności.


Ottan o ukrytym udziale w wojnie: - Finansowanie też jest udziałem w wojnie. My to możemy zrobić. Gdy siostry Killian i Peranda połączą siły mogą opłacać sabotażystów by rozkręcali zamęt w wyznaczonym miejscu. Po prostu destabilizacja. - zaczął rozkładać po stole mapy taktyczne planet RUFUS. Ujrzeliście mapę Planety Więzień Starej Bonderii.
Pokazał na tajnej mapie siedzibę głównego bossa podziemia RUFUS - Ribet'a. - O to nasz wtyk. Mamy sojusz z Podziemiem. Możemy w końcu zacząć z niego korzystać. Teren Lorda Ribeta jest stale najeżdżany przez RUFUS i tam od czasu do czasu zjawia się WPS. Ale to ulubione miejsce wrogów RUFUS do walki z marynarką. Ribet stworzył tam górski instytut mutantów, który walczy z siłami marynarki. To doskonałe miejsce dla sabotażystów wojennych. Nawet Ibdeles przesyłało tam pozdrowienia marynarce w postaci bomb biologicznych. Tam żadna strona nie bierze jeńców, jedni i drudzy chcą się po prostu pozabijać.

Niewiara - 2017-05-21 01:36:18

Kilian słucha uważnie rozmowy, Nekrozja zaś próbuje uzyskać jak najbardziej idealny kobiecy wygląd bacznie obserwując się w lustrze. Robimy się na bóstwo poprzez transmutację.
Gdy Cyan wypowiada się na temat srebrnej gwiazdy Kilian komunikuje się z nim za pomocą bezpiecznego łącza mentalnego
Kilian : - Potrzeba będzie zrealizować następujące cele:
1- Oficerowie Lorda Merika będą musieli przeszkolić mnie w swoich umiejętnościach. W szczególności Lothar i Anthares. Likar Umysłu też będzie pomocny
2- Będziemy musiały przejść szczegółowe testy laboratoryjne oraz sprawnościowe. Chce mieć wgląd w wyniki. Likar Umysłu i Lothar pomogą mi za pomocą Vespera i Mago Vespera podrasować osiągi.
3- Tęsknie za runatu, Potrzebować będę sporo więźniów za którymi nikt nie zapłaczae by opracować Runatu Ciała. Do osiągnięcia.


Słuchamy Kratosa po czym Kiian mówi
Kilian : - Czyli mamy potężnych wynalazców na wyciągnięcie ręki. Musimy to wykorzystać. Travis będzie musiał sptóbować przekonać Tejan by na chwilę wpuśćić Kiian i Nekrozje.-

Raport Cyana Nekrozja komentuje w sposób następujący
Nekrozja : - Podwoimy naszą infrastrukture. Dzięki temu będziemy mogli zrobić dłuższy skok. Zaś co do wymiany to jest jak najbardziej korzystna. Tylko muszą to być wierni Valarianie.-

Do ottana:
Kilian: - I to też musimy robić . Ród Alderol i Valarianie stworzyli sojusz i z całym sercem powitamy was w Unii Szkarłatu. Oraz to wy będziecie wybierać kogo ratujemy  z waszej galaktyki przed śmiercią od szponów insektoidów-
Nekrozja: - Następnie powinniśmy zniszczyć życie na planetach by insektoidy nie mogły się wzmocnić-
**Mentalna notka od Nekrozji do Cyana.

-Konieczne będzie pozyskanie w późniejszych terminach okazów Insektoidów by stworzyć z nich nieumarły byt nazwany Tyranid. W głównym Założeniu Mieliby uznawać mnie za matkę roju. Projekt ten będzie ruszał po opracowaniu Runatu Ciała.**

Kilian: - Będzie dobrze jak i my dołożymy tam zmartwień RUFUS.-

Viestun - 2017-05-25 21:34:39

Cyan: - Oficerowie będą do Twojej dyspozycji po przejęciu Wschodu 2 galaktyki. A runatu też jest realnym celem gdyż Lothar posiada co raz bogatszą wiedzę o sztukach demoniej magii. Sam zna już chyba ze 3 układy magii, w tym runatu i rukaru. Jest jednym z tych, co to łamią granicę możliwości.
A Likar Umysłu już pewnie czeka na Ciebie w swojej akademii mentalistów.

Kratos o tejanach: - Kogo jak kogo ale Travisa się posłuchają. Duża część tejan ma go za guru naukowego na swój sposób. Z tymże wizytacja odbywa się na zasadach tejan ale i tak to jest spory przywilej.
Decyzja o przemyśle zapadła, wybierasz drogę powolniejszą, ale budującą solidne fundamenty kapitału państwowego. Jednocześnie zarządziłaś selekcję odpowiednich studentów nominowanych do wymiany międzygalaktycznej. Już planowane są pierwsze spotkania z przedstawicielami frakcji Bonderiańskiej.

Ottan: - Dzięki, udziały na Stilin są dla nas warte wszystkie pieniądze. A co się tyczy imigrantów, to owszem, mamy na oku ze 2 zaprzyjaźnione rody, 1 sprzyjający interesom i 1 obojętny. Chcę także, byś wiedziała, że w naszej galaktyce żyje ród ściśle sympatyzujący z gwiezdną marynarką - klan Blessingów. Przestrzegają oni paradygmatu RUFUS na swoich włościach. Zawsze mieliśmy oschłe relacje, ale zapewniają nam większe możliwości pertraktowania z RUFUS.
Zniszczenie życia na planetach to nie głupi pomysł, ale insekt to taka zaraza, że może żyć w najgorszych warunkach... Żeby wyplenić życie na planecie potrzeba większego kalibru jak np żniwiarze.


**Cyan o tyranidach: - Ba, insekty to takie pospólstwo że wszystko można z nich zrobić. Typy toksyn jakie potrafią wydzielać na dobrą sprawę popchnęły ogólnoświatową naukę mocno do przodu. Jak mam być szczery, to naukowcom insektoidzi są potrzebni jak diabli. Jedna z asystentek Travisa jest ekspertem od insektów, bada ich wydzieliny, łączy typy kosmicznych owadów i wytwarza nowe biologiczne organizmy. Efekty jej pracy mają być na kongresie intergalaktycznym.
Ale twoje cele są wysoce wyrafinowane i przytaczam najbardziej możliwą pomoc w tych kwestiach.


Cyan wydał twoje dekrety i po czym przedstawił sytuacje imperium jakie trzeba wyjaśnić.
- Imperium nie próżnuje. 3 fronty wojny, transakcje i kolejne projekty naukowe.
Na ten moment musimy zdemontować większość Crystallizerów by nie ich nie utrzymywać. Mamy 3 ekipy operatorów i szkoli się czwarta. Dwie ekipy są na chodzie i póki co mamy tylko Firgę jako źródło które można eksploatować Krysią. Pierwsze tchnienie infrastruktury pozwoli nam nabyć sprzęt na budowę używalnych kopalń na planetach mieszkalnych. Ale będą planety Wschodu 2 galaktyki i będziemy mieli większy podaż bryłek.

Siostry Killian, jesteście wzywane do dyplomacji na Envon przez króla Moldii Santoy'a by rozwiązać kwestię Dradyzji na dniach. Obce kraje nie wiedzą o twojej metamorfozie, heh, dlatego spodziewają się jednej Killian. Poza tym Moldia chce określić stosunki między nimi a Valarian. Santoy koniecznie chce widzieć głowę imperium. Co ty na to?


Masz sporo rzeczy na głowie. Ale również masz czas by się czymś zająć. Co ważniejsze zostało przez Was powiedziane, acz spotkanie może być kontynuowane przy każdej okazji. Cóż więc robisz?

Niewiara - 2017-05-26 17:19:43

Słuchamy słów Cyana i Kratosa
Kilian: - I to jest zajebista wiadomość.-
Nekrozja : - Tylko Runatu stoi na drodze byśmy mogły zacząć ponownie spuszczać za przeproszeniem wpierdol seriami.-
Kilian : - A o to Ci chodzi. Zaś co się tyczy Tejan. Skoro B6 był na ich projekcie, a pamiętacie zapewne jaki swego czasu budził postrach B6, to musimy ich zachęcić by ponownie zaczęli projektować tyle że dla nas i tylko dla nas.-


Słucham informacji Ottana na temar rodów
Kilian : - Co do Blessingów to sama nie wiem czy to dobry pomysł, ale jak już mówiłam decyzja należy do was. W sumie czysto teoretycznie jakoś dzięki temu zaplusujemy w oczach społeczności RUFUS. Zaś co planet to jakby nie patrzeć żniwiarze już tam są.-
Nekrozja : - Ale nie mogą być tam zbyt długo. Ewakuacje i ewentualna eksterminacj całego życia na planetach musiałaby nastąpić przed głównym atakiem hord owadów. To wasze planety Ottanie. Twoja decyzja. -



**
Nekrozja : - Chętnie się z nią spotkam.-

Kilian : - Ano trza niestety je rozmontować, kurzą się no i szkoda ich. Druga galaktyka da sporo celów dla krysi. Wiecie co Panowie. Cieszę się że was poznałam i że jesteśmy drużyną. Imperium funkcjonuje coraz lepiej ale nie możemy spocząć na laurach. Kopalnie będą pierwszym krokiem ku sprawnie funkcjonującej koniunktury Valarian. Przydałoby się również zbudować sieć kosmicznych fortec oraz dalekosiężnych radarów tak by nie dać się podejść jak to zrobiliśmy w wypadku Darkiosa II . Ach żebyście widzieli jaka to była bitwa. A właśnie na stacji która zajęliśmy jest Techhum, należący do  RUFUS. -
Nekrozja: - Najchętniej to powiedziałabym Santoyowi żeby wziął swoją część Dradyzji i wsadził ją sobie głęboko w dupę.-
Kilian : - Zadziałaliśmy ostro i oficjalnie w Dradyzji.-
Nekrozja: - Raczej w Księstwie Valyrii. Do Envonu trzeba się udać, tylko jak radzicie, ujawniamy to że Imperium rządzą siostry? Chociaż w sumie to by wywarło spory element zaskoczenia, a jeszcze jakby mnie zobaczyli to dopiero byliby zmieszani.Jutro sądzę że będzie dobrze jak się z nim spotkamy-


Sporo zajęć mam na głowie. Dzisiaj wieczorem spotykamy się tak jak to było zaplanowane z Magnolią by na spokojnie obmówić sprawy.  Na jutro niech dyplomacja zaplanuje wizytę w Envonie by spotkać się z królem Moldii. Następnie przeprowadzimy testy naukowe nad Kilian oraz Nekrozją. Musimy sprawdzić co potrafią a czego nie. Po testach spotykamy się z Likarem Umysłu by podszkolić się w jego umiejętnościach, co jak pokazała nam Vesyr jest idealne dla Vesper. Wspólne treningi Nekrozji i Kilian mogłyby być owocne. Jedna i druga ma Vesper, przez co mogłybyśmy na bieząco wymieniać się infomacjami. Zaś dzięki zmysłom i szybkości Nekrozji, Kilian mogłaby zwiększyć swoją szybkość, czas reakcji itp.

**(edit)

Kilian : - Jak ktoś z was ma jakiś pomysł co do dalszych kroków które Imperium ma postawić to śmiało. Wy też jesteście ważnymi personami i nie mówcie mi że nie macie jakichś śmiałych planów.-
Nekrozja: - Niewiele czasu mamy, jako że musimy iść przygotować się na spotkanie z Magnolią i sprawdzić coś jeszcze-


Jeżeli nie będzie żadnych pomyslów z ich strony to idziemy do komnat zażyć chociaż trochę prywatności jak i samotności. Kilian sprawdza czy może na przykład stworzyć czarny ogień o kształcie miecza i za pomocą Vespera kompresować cząstki ognia, które na bieżąco tworzy Kilian. Sprawdzam czy uda mi się stworzyć broń za pomoc alchemii i żywiołu. Nekrozja zaś sprawdza możliwości swojej transmutacji. Bardziej chodzi o to jak szybko ona przebiega i czy za pomocą mago vespera można to przyśpieszyć. Sprawdza jak to wygląda na dłoni zamienianej w szpony.Co do ubioru zaś. Zarówno Kilian jak i Nekrozja sprawdzają czy za pomocą swych zdolności mogą stworzyć eleganckie suknie o kolorze fuksji. Obydwie siostry przybierają wygląd na prawdę zgrabnych kobitek takich 20/10

Viestun - 2017-05-27 18:58:39

Rozjuszyłaś trochę dyskusję i zaczęły się dywagacje na temat tejańskich powiązań z Kartelami i tworzeniem cyborgów formatu B6.
Cyan: - Wiadomo, że w latach przed 4000 rokiem B6 był przełomem w technologii i siał terror.
Kratos: - Ale teraz w imperium znalazło by się z 10 osób które by go uklepały. Po prostu technika błyskawicznie się rozwija, i taki Nucleon Travisa wciągnąłby nosem tamtejszego B6.
Na twarzy Cyana pojawiła się oznaka bólu dupy, gdyż jak wiadomo relacje vice króla z Travisem są szorstkie przez zróżnicowane podejście do nauki.
Ottan jako że nie zna się na naukowych kwestiach zwrócił się do Ciebie by o polityce narodowej pogadać. Z tej rozmowy każdy wychodzi z nowymi zadaniami i jesteście w kontakcie jakby co.
Ottan: - Ale Blessingowie nie należą do żadnej grupy jakie wymieniłem. Peranda ponoć chce ich w pierwszej kolejności odjebać, ale nie z ręki Alderol czy Valarian, tylko szuka sposobu by przez Blessingów przybyło wrogów RUFUS bo to ich czuły punkt. Dlatego dobrze, byś wiedziała o ich specyfice.

Cyan: Ok. Wewnętrzne rozmowy będą trwać i nigdy się nie kończą. Czyli co, ja idę trochę ponadzorować kierowników budowy fabryk a potem idę na melanż z Magnolią. Pamparam!

Kratos: - Ja i Ottan idziemy organizować kwatery dla uchodźców. Goście będą mieszkać na Onbie bo tam multikulturalizm jest normą. Akcja ma jawny charakter i media Unii Szkarłatu będą trąbić o naszej pomocy na Stilin jak się da.

Likar Błyskawic: - A ja będę gościł w swojej akademii delegację rycerską z dalekiego kosmosu. Przybyli pozwiedzać i chcą ujrzeć na własne oczy Żeliwny Płat jakim walczy Lirak. W galerii zabytków Kwiecistej Wyspy widnieje zapasowy Żeliwny Płat Liraka. Widzisz królowo, nie tylko walczymy, ale zarabiamy hajs za walory estetyczne i kulturowe. - Powiedział pełen entuzjazmu Likar. - Na melanżu będę. <Player left> - Po tych słowach opuścił salę obrad.

A wy radosnym krokiem pognałyście do komnat. Killian stworzyła czarny płomień który przybrał kształt mieczydła. Killian nie posiada tych cząstek jakie ma Firqios, gdyż takie ma Nekrozja.
Ale ciała Killian mają nie gorszy repertuar zaklęć, ba, Redan Foxy bije na głowę Firqiosa w magii ognia.

Zaczęłaś tworzyć ogień pobierając magocząstki z najbliższych roślin w pokoju. Rośliny chętnie podzieliły się z tobą energią życiową i powstał ogień energii życiowej, który spala fizyczne obiekty a i magiczna zawartość sprawia, że nie jest podatny na zimno. Ma w sobie cząstki ognia i neutralną purusmagę. Możesz wytwarzać tylko cząstki ognia, ale w innych żywiołach możesz posiłkować się księgą podstawowych czarów innych żywiołów. Taką księgę ma każdy Likar w swojej akademii.
Przypadkiem zamieniłaś jeden kwiatek w czystą, magowską energię i nie bardzo wiesz co z tym zrobić...

Nekrozją zrobiłaś transmutację krzesła na szybko. Krzesło zaczęło się topić, powstała z niego organiczna ciapa z kilkoma otworami gębowymi i odnóżami.
Nie wiesz czy magovesperem można to przyspieszyć, nie wiesz jak to zrobić. Wiesz tylko, że twór ma w sobie cząstki energii żywej i martwej. Jednocześnie żyje i nie.
Nekrozja wysunęła szpony, robi to tak szybko i sprawnie, że aż zaczęłaś się tym bawić. Zamiana trwa tak krótko, że zwykła Killian nawet nie wie co się dzieje.
Każda z sióstr zrobiła sobie suknie. Killian magią alchemii zrobiła z dywanu jedwabną tkaninę w kolorze mocnej fuksji.
Nekrozja ze skrzepu toksyn uformowała sukienkę o wiele bardziej fikuśną i zrobioną w nietradycyjny sposób.

Niewiara - 2017-05-28 13:42:32

Podczas dyskusji z Ottanem i Cyanem po wysłuchaniu ich Nekrozja przemawia
Nekrozja : - Pora by ktoś w końcu nakłonił Tejan do szerszej współpracy. B6 w czasach których powstał bił na głowę wszystko. Jestem pewna że i teraz będą w stanie stworzyć coś równie destrukcyjnego. Tejanie są nam potrzebni do dalszego szybkiego  rozwoju Imperium. Zaś co do Blessingów to hmmm. Zawsze można zapakować ich na statki w celu ewakuacji, następnie ich przywódców przejmujemy lakrimi a potem gdy lądują u nas, stają się największymi krytykami RUFUS za ich obłudę i hipokryzję. Sądzę że pomysł warty przemyślenia-

Kilian patrzy na swój kwiatek z czystej energii i w sumie to go zostawia na czas uczty niech sobie stoi. Zastanowię się później co z nim zrobić. Zaś Nekrozja jeżeli ma chwilę czasu jeszcze przed ucztą, sprawdza czy może zmutować to coś z otworami gębami w coś na wzór małego Xenomorpha. Taka miniaturka. Jeżeli czasu już nie ma to idziemy na imprezkę.

Viestun - 2017-06-11 18:39:15

Zrobiłaś jakiegoś stwora z kilkoma odnóżami, korpusem podziurawionym krwiożerczymi otworami gębowymi. Każdy otwór ma zdeformowane zęby, którymi nie może zbytnio gryźć. Ale zamiast języka mają szybko wysuwające się ostre kolce. Użądlenie kolcem gębowym robi dziurę w podłodze.
Zostawiłaś kwiatek na regale i nic się z nim nie dzieje, zachowuje się jak normalny, zerwany kwiat.
Idziesz na imprezę w stronę szczytu pałacu. Pod wieczór zebrali się wszyscy goście w tym księżniczka Ibdeles.
Lista uczestników melanżu jest pokaźna, część elit Valarian i Ibdeles plus zaprzyjaźnieni wasale sojuszu.
Usiedliście przy wielkim stole zastawionym mięsem z setek gatunków kosmosu. Alko jest obowiązkowo.
Rozsiedliście się waląc po kielonie jakiejś szkarłatnej nalewki o smaku egzotycznych owoców z dzikich galaktyk.
Na spotkanie zgodnie z obietnicą przybyli ci, którzy byli na wewnętrznej naradzie oraz władcy poszczególnych planet imperium.
Przybył rychło Arda Dzuno ze skrzyneczką i pokazał wam serce Belasco w folijce. Arda: - Sorki, ale gdy go zabiłem jego główka eksplodowała nie wiedzieć czemu. Więc przyniosłem serce. Tak czy siak, ten mały chujek zdechł. - Elektryczny i Cyan uśmiechnęli się na wieść o śmierci Belasco.
Magnolia kręci bajerę z Cyanem. Na imprezie zjawił się Likar Umysłu, twój mentor Von Duniken i Lord Rage.
Elektryczny zorganizował mini zawody bitewne. Przewidziane jest kilka walk sparingowych dla rozerwania się.
Tymczasem wesołe towarzystwo rozmawia o elitantach Moldii i generalnie o tym jak należy trenować siebie i armię by być unzajebable.
Wszystkiemu towarzyszy jakiś nieumarły weteran wojenny, który gra na gitarce przy kominku i rozdaje drinki. Pierwszy raz go widzisz, ma na sobie poszarpany mundur imperialny.
Na balkonie stoi jakiś elegancki szlachcic prezentujący swój statek kosmiczny. Gdy tylko Killian rzuciła okiem na niego od razu się ukłonił nisko.

Niewiara - 2017-06-13 02:01:20

Nekrozja patrzy na swojego stworka stwierdza że jest śliczny i każe mu czekać. Wymaga to wszystko dopracowania to fakt. Ale hej to jest pierwszy mój stworek i tak wyszedł zajebiście. Co do kwiatka ząś to fakt. Niech stoi na parapecie. Zastanowię się później co z tym zrobić.
Gdy Arda wraca ze skrzyneczką z sercem szczerze mu gratulujemy. Po czym Nekrozja łapię go za ramię i odprowadza na bok mówiąc tak by rozmowa była słyszana tylko przez nią i Ardę. Nekrozja raczej wyczuje jak jest podsłuchiwana.
Nekrozja: -Świetna robota. Mam dla ciebie kolejne zadanie. Do rządów państw Unii Szkarłatu wprowadzisz Valarian. Istar ma stać się kolebką naszych korporacji. Jedno z tych państw, bądź jakieś inne będzie musiało zacząć prowadzić ekspansywną polityke i oficjalne stosuki Valarian z nimi będą oschłe. Ważna jest też sprawa Dradyzji. Oficjalnie zostało powiedziane, że nasza część stanie się Wspaniałym Księstwem Valyrii. I takie też będzie. Będziesz musiał również pozyskać informacje od wywiadu podziemia oraz Ibdeles. Pora zacząć destabilizować planety RUFUS. Tam gdzie jest lord Reebet. Niech Merik i Patriota wytypują najbardziej żądnych krwi. Niech tam nasza zbrojeniówka się wyszaleje. Wiem że to dużo obowiązków, ale kurwa Arda jesteś w tym najlepszy. Oczywiście nie wymagam natychmiastowych efektów-
W tym samym czasie Kilian pije alkohol i rozmawia z Magnolią
-Kilian: - Jak dobrze wiesz Valarianie posiadają potężne urządzenia zwane Crystalizerami. Obecnie ogranicza nas tylko liczba załóg. W miarę jak będziemy mieć ich więcej tym, Valarianie będą mogli brać aktywniej udział w walce. -

Siostry podchodzą do Likara Umyslu, mentora i lorda Rage
Kilian: - Witaj Mentalny Druhu. Będziesz musiał podszkolić mnie i moja siostrę. Dziękuję lordzie Rage za pomoc w walce z Anihilatorami. Jak utrzymamy tempo to RUFUS będzie wspomnieniem-
Nekrozja: - Mistrzu Von Duniken. Chętnie sprawdzę się z tobą.-


Podczas rozmów o elitantach siostry się wtrącają
Kilian: - Wraz z Nekrozją doszliśmy do wniosku że do Dradyzji udamy się razem. Ja będę rozmawiać z Santoyem-
Nekrozja: - Ja zaś odnajdę członków akdemii i przekonam ich by do nas dołączyłi. No i nie ukrywam znam paru elitantów którym najchętniej wyrwałabym serce.-


Kilian również robi ukłon i podchodzi do niego
Kilian: - Witaj. Jak brzmi twa godność? Chętnie rzucę okiem na twój okręt-

Kilian jak i Nekrozja do wszystkich podchodzą przyjacielsko. To ma być dobry wieczór

Viestun - 2017-06-17 20:15:31

Arda Dzuno: - Zrobi się. Biorę delegację i wprowadzam ich w rządy. Mamy tam ze 3000 lakrich które pójdą w ruch. Najlepiej gry skupimy się na jednym państwie, wtedy większe szanse.
Do wywiadu Ibdeles muszę się dokopać a podziemie chętniej dzieli się z nami informacjami więc sprawdzę co u nich słychać. Sprawa Dradyzji wyjaśni się w spotkaniu z królem Moldii.

Magnolia: - Ach tak. Crystallizer to wspaniała maszyna, Trójca wiele by dała by ją mieć, ale ponoć ich obsługa jest wielce trudna. Każdy w dalekim kosmosie ślini się na myśl o Crystalizerze, a nie wie ile to pracy i poświęcenia trzeba by to działało. - Jej służebny mag dał jej jakieś dokumenty. Jeśli chcesz, udostępnię Ci milion swoich niewolników jako żywą siłę roboczą. Mam akty własności i profile niewolników przy sobie, tak na poczet dalszej współpracy. W końcu to ja do ciebie przychodzę organizować sojusz, heh. - Uśmiechnęła się. Tak jak ty jest teraz w swojej ładniejszej formie.
Lord Rage wzruszył ramionami na twoje podziękowania: - Chociaż tyle mogłem zrobić. Ale obecność mnie jednego nie wiele wniosła. Prawdziwe laury należą się Nucleonowi. Takiego destruktora dawno bliski kosmos nie widział.

Lord Rage obrócił się w stronę roześmianej Magnolii i zapytał mrużąc oczy z ciekawości: - Księżniczko, zawsze mnie to zastanawiało, czemu żywicie taką urazę do gwiezdnej marynarki oprócz tego, że stoją Wam na drodze do rozkwitu?

Magnolia: - Hmmm, temat rzeka. Nienawiści do nich nauczyłam się od swojego starszego rodzeństwa. Jakiś czas temu jeden z generałów RUFUS rzucił obrzydliwą klątwę na moją siostrę. Niejaki Netel Sonelion władający czasem i ciemną materią tyknął swoim kosturem mojej siostry i została ona zdegenerowana do jednowymiarowej postaci. Po krótce stała się nieskończenie małym punktem zaginionym w świecie... Ja i moi barońscy czarownicy próbowaliśmy to odkręcić zaklęciami czasu, ale każdy rytuał źle się kończył... - Pokazała przez chwilę swoją prawdziwą postać widzianą jeszcze na sali tronowej - Skończyłam jako istota dwuwymiarowa podczas jednego z nich. Od tamtej pory grupa moich odźwiernych cały czas rzuca różne zaklęcia na mnie, bym mogła jakoś funkcjonować.
Likar Umysłu: - Wow. Zabawy z czasem to nie żarty.
Magnolia: - Jak dorwę tego generała to chętnie go potorturuję.

Rozmawiacie sobie też o elitantach i spotkaniu w Envonie.
Likar Umysłu: - Elitanci nadal są mocni, ale myślę, że nie daliby nam rady. Naszym zmartwieniem jest marynarka gwiezdna RUFUS.

Mistrz Von Duniken także został ciepło powitany. Nekrozja rzuciła mu wyzwanie, które on momentalnie przyjął. Oddaliliście się trochę, nikomu nie przeszkadza że toczy się walka, tu na każdej imprezie ktoś walczy. Taki galaktyczny zwyczaj.
Von Duniken: - Widzę, że jesteś w formie i rozwijasz swoje atuty. Niech to będzie kolejny sprawdzian.
Starzec w białym szlafroku stoi naprzeciwko Nekrozji i błyskawicznie sprzedał ci cepę w brzuch. Uwolniona siła jego ręki odepchnęła cię z dużą siłą w siną dal, ale nie dał ci daleko odlecieć i pojawił się z zza pleców ładując ci łokieć w potylicę. Wylądowałaś na ziemi, ale stoisz na nogach, a mentor chce wykończyć akcję klasycznym high kickiem.
Nie spodziewałaś się tak ostrego początku. Starzec nie przebiera w środkach.

Killian rozmawia z gośćmi, a no i do szlachcica zagadała. Przedstawił ci się: - Jestem Bill Montgomery a to mój autorski wytwór 'Sau Gustav' do dalekich podróży w kosmosie. Moja firma Montgomery Corps produkuje jedne z najlepszych sprzętów badawczych w Dalekim Kosmosie! Mamy najbardziej niezawodne systemy energetyczne oraz świetne środki obserwacji kosmicznej. Sau Gustav to zwiadowczy okręt, bazujący na zakrzywianiu czasoprzestrzeni. Prototyp ma także możliwość lustrowania kosmosu z odległości ponad roku świetlnego przez co z łatwością odnajduje obce sygnały. - Zbliżył się do statku. - Może chcesz przetestować? - Pokład statku przeznaczony jest dla pięciu osób. Wygląda jak zwykły wahadłowiec widziany za czasów Sarshanga.

Niewiara - 2017-06-18 22:59:10

Nekrozja gaworząc sobie z Ardą rzuca jeszcze jedną kwestię
Nekrozja: - Wiesz Arda, przed nami jest jeszcze jeden problem. Wewnętrzny. Mianowicie Shiryu. Musi dostać Lakriego. W długodystansowym spojrzeniu może stać się problemem. A tak zyskamy być może demoniczne zastępy po naszej stronie. Będziemy musieli stworzyć również kilka organów Imperialnych. Ty staniesz na czele Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zaś co do państwa to wybieramy Betanie. Wyślij również informacje do Lorda Sladera oraz Króla Merika. Niech przygotują drogę ekspansji dla Betani. Wywiad niech również tutaj zadziała. A i mam pytanie. Jak sprawa ma się z wrogimi gangami w Dradyzji? Poczyniono już jakieś działania?-
Gdy Magnolia wyraża zachwyt nad Crystalizerami Kilian odpowiada
Kilian: - O tak wspaniałe urządzenia ale jak już wspomniałaś, bardzo ciężko o załogę. Obecnie demontujemy sporą liczbę tych urządzeń właśnie z braku załóg. Te milion niewolników bardzo nam się przydadzą. Bardzo możliwe, że będziemy zainteresowani dalszymi zakupami. Czym więcej Crystalizerów uruchomimy za pomocą niewolników tym nasz sojusz będzie silniejszy-
Przyznaje rację Lordowi Rage jeśli chodzi o siłę Nucleona.
Siostry słuchają opowieści Magnolii
Kilian: - Rzeczywiście jest powód do nienawiści. Miejmy nadzieję że w końcu uda nam się znaleźć sposób na zdjęcie klątwy. Od anihilatorów otrzymałam wehikuł czasu. Może mógłby pomóc?-
Nekrozja: - Gdy rozprawimy się z RUFUS generał ten zapłaci za swój czyn. –

Siostry słuchają rozmów na temat elitantów i RUFUS
Nekrozja: -Jeżeli uda nam się sparaliżować marynarkę RUFUS na ich macierzystych planetach, wtedy być może będziemy mieli szansę-
**Walka z Von Dunikenem**
Próbuję uzyskać większy dystans tak by nabrać rozpędu i skupić swoją uwagę na starcu. Swoją skórę za pomocą transmutacji przemieniam w tarkę składającą się z miliony mikroskopijnych kolców. Unikam High Kicka Dunikena, jednocześnie transmutując coraz większą część otoczenia które staje się moim sojusznikiem. Macki mają za zadanie go pochwycić, bardzo szybko wyrastają purchawki które wydalają opary otępiające zaś w tym wszystkim Nekrozja która poluje na przeciwnika. Opieram swoje ruchy na bodźcach pobieranych z otoczenia jak i mago-vesperowi. Błyskawicznie analizuje sytuacje, przewiduje atak Von Dunikena i wyprowadzam kontre. Nekrozja skupia się na tym by zadać chociaż jedno zadrapanie szponem nasączonym jadem. Agresywnie zaczął. Moja kolej.


Kilian :  - Witaj Bill. Z tego co mówisz okręt prezentuje się interesująco. Niestety mam masę innych rzeczy na głowie, lecz moi ludzie z chęcią sprawdzą ten okręt jeśli Ci to nie przeszkadza. Kto wie może nawiążemy współpracę-
Uśmiecham się i odchodzę do gości. Niestety mam inne obowiązki ale mentalną dyerktywą do Cyana przywołujemy kilku gości co się znają na takich okrętach by sprawdzili czy rzeczywiście taki dobry jest.

Kilian podchodzi do Magnolii jeżeli ta jest wolna 
Kilian : - Jest coś co mnie zastanawia Magnolio. Co sprawiło że uznałyście moje imperium za potencjalnego sojusznika?-

Viestun - 2017-06-21 22:47:56

Arda Dzuno na temat Shiryu i działaniach wywiadu: - Okej. Problem z nim jest taki, że aplikacja lakriego musiałaby przebiegać stopniowo. Shiryu jest naukowcem i mentalistą, zawładnięcie nad jego mózgiem może być zadaniem wykonalnym, ale bardzo trudnym. Mogę więc podjąć powolne działania lub po prostu mieć na oku jego odchyły.

Merik się ucieszy na wieść o betańskiej ekspansji. Pewnie znajdzie odpowiedniego dowódcę do sterowania i aktorzenia.

Inne gangi w Dradyzji nie mają nic do powiedzenia odkąd Biały Lotos i Niebieskie Mrówki mają mocodawców. Nie stanowią zagrożenia a my powoli przejmujemy ich interesy ścigając się z niebieskimi mrówkami. Jedyną zagadką są fioletowe smoki, którzy zawsze są krok przed nami z informacjami.
Nasi szefowie białego lotosu spotkali się ostatnio z zielonymi smokami, czyli moldiańską gwardią opozycyjną do rządu Moldii. Likar Ognia będzie zdejmował super elitanta Moldii w sposób zgodny ze wszystkimi prawami na Stilin. Być może sama dowiesz się więcej będąc w Envonie. Póki co masz ważnego gościa i odnajdujesz się w swej metamorfozie, więc nie chcę ci zawracać głowy.


Mangolia pije następny kieliszek nalewki mówiąc: - Ba, jak dla mnie już jesteście mocnym ogniwem. RUFUS jest silne, ale każdy z ich sojuszników obecnie jest słabszy od Imperium Valarian i Królestwa Alderol.
Wehikuł czasu? Wow, jesteście nieźle wyposażeni. Marynarze RUFUS nieustannie podróżują w czasie wehikułami. Wehikuł to wynalazek magów czasu, jest ich dużo typów. Te najwybitniejsze potrafią przyzywać hordy utraconych kiedyś żołnierzy. Chętnie bym skorzystała z wehikułu by cofnąć czas, ale problem jest taki, że los mógłby potoczyć się jeszcze gorzej jako że nie byłabym świadoma finału. Hmmmm, ale sam fakt posiadania tego unikatu mnie zaskoczył i na pewno nie długo z niego skorzystam za twoim pozwoleniem.

Jeden ze służących magów rzekł: - Każda podróż w czasie to podróż do alternum, czyli innego ciągu wydarzeń. Ciągów pilnują z coraz większą intensywnością magowie RUFUS. Ich głównym alternum jest to w którym jesteśmy a inne mają zasilać ich skarbnicę wiedzy i doświadczeń. Walka w danym alternum toczy się na śmierć i życie. Żadne informacje stamtąd nie wychodzą co jest plusem bo tylko zwycięzca decyduje co jest na wierzchu a co zapomniane przez ciąg wydarzeń.

Lord Rage: - Jak to nie można wyciągnąć informacji? Niby dlaczego?

Sługa mag: - Tak jak mówię, w alternach nie ma zasad i ten kto rządzi nigdy nie wypuszcza kogoś, kto wpadnie i zostanie znaleziony. Nie ma kto wrócić z powrotem to też nie ma info o tym co widział.

Lord Rage zainteresował się sprawą i zwrócił się do Killian: - Wiesz co? Jeśli twoje użyczanie wehikułu jest aktualne, to byłbym chętny - roześmiał się. - Ale stracić wehikuł pewnie nie jest trudno, więc jestem na to jak na lato by snuć jakąś chytrą strategię. Magnolio, widzę, że masz fachowców od tego. Zabawa czasem to jeden z filarów RUFUS więc dobrze by było go skruszyć ten filar.

Magnolia: - Mhm, wpływy w państwach socjalistycznych pozwoliły zebrać żniwa w postaci magów czasu z Czarnej Rezydencji.
Killian, byliście nękani przez anihilatorów, a jednak skubnęliście im wehikuł. No nieźle. Chyba się wybiorę z armią na galaktykę Czerwonego Księżyca, może mają tego jeszcze wincyj.
- troszkę podpita zaczęła drapać się po głowie i na poważnie rozkminiać atak na anihilatorów a wiesz, że Diamentowa Baronia jest jedną z niewielu nacji, która może pokonać tych gwiezdnych piratów. Ty sobie przypomniałaś, że masz dwa wehikuły czasu. Ten starszy pamięta czasy Darkiosa i wysp Dark.

**walka Nekrozji**

Wykonałaś z powierzchni swojej skóry tarkę z najmniejszych i najostrzejszych kolców jakie potrafiłaś wygenerować.
Ciosy cię tylko lekko oszołomiły i szybko się pozbierałaś. Uniknęłaś kopa i wraz z unikiem oddalasz się na dalszy dystans. Możliwości motoryczne twego ciała są wybitne i szybko straciliście siebie nawzajem z pola widzenia. Zmysłami namierzasz mistrza nie widząc go lecz czując, starzec trzyma palec na skroni i koncentruje się by wyeksplorować swoim szóstym zmysłem twoje położenie. Zbliża się do Ciebie. Walka toczy się na obserwację z kilku tysięcy kilometrów które obaj pokonujecie ot tak.
Transmutujesz to, co jest w kopiańskiej atmosferze jak i w próżni. Szybko utworzyłaś purchawki napompowane toksynami, ale już wiesz, że to nie przyniesie efektu, gdyż za szybko zmieniacie otoczenie... W próżni dostrzegłaś działanie minimalnego promieniowania gwiezdnego i stworzyłaś jakiś organizm w skorupie żywiący się promieniowaniem. Ale też absolutnie nie ma zastosowania w walce z mentorem.

Przyczaiłaś się na mistrza z jakichś 500 km i zaatakowałaś ukąszeniem Von Dunikena, który w prawdzie dostrzegł cię, ale akurat nie był w ruchu przez co mogłaś w niego trafić. Zauważyłaś, że prędkość z jaką się poruszasz rozszarpała ci ciało i organizm sam musiał się na bieżąco odbudowywać. Wasze przyspieszenia emanują falami energii które powodują anomalie w przestrzeni kosmicznej. Nawet najmniejsza drobinka tkanki wprawiona w szybkość z jaką wy się poruszacie mogłaby zniszczyć swoją falą uderzenia kwiecistą wyspę.
Twoja tarka w większości się samoistnie rozpadła ale wygenerowałaś w locie żądło z jadem. Von Duniken wrzucił wyższy bieg, wyłapał intencję i finezyjnie uniknął żądła będąc jednocześnie przy tobie. Szybko otrzymałaś od niego piorunujący podbródkowy i zemdlałaś.
Cała wasza walka nie trwała nawet sekundy.

**Killian**

Podbiłaś do Billa. Cyan zwołał swoich najlepszych pilotów by przetestowali Sau Gustava. Od jakichś kilku minut widzisz przy barku z alkoholem jak magowie medyczni opiekują się nieprzytomną Nekrozją a obok siedzi Von Duniken, który ma owiniętą pięść leczniczymi liśćmi. Jego ręka cała jest we krwi, wygląda jakby wsadził ją w stertę igieł...
Likar Błyskawic przygotowuje się do sparingowej walki z jednym z archmagów bojowych księżniczki.

Piloci się zjawili i dosiadają sprzętu. Na niebie widzicie rozbłyski wiązek światła spowodowane sparingiem.
Magnolia w odpowiedzi na pytanie o powód chęci sojuszu: - Macie własny styl bycia, jesteście niezależni i wiele wnosicie do Dalekiego Kosmosu. Wasze jak i moje wizje szybciej mogą się spełnić jeśli połączymy siły, bo w pojedynkę braknie nam środków by walczyć z systemem. Z RUFUS jest na odwrót, oni nie mają idei ale mają władzę i pieniądze. Są jak jeż, który swoimi kolcami nie zrani nawet muchy bo boją się swojej społeczności.

Niewiara - 2017-06-22 01:02:47

Nekrozja sluchs uwaznie Ardy ze szczerym usmiechem. Za pomocą moich zmysłów moge wyczuc co czuje? Na co wskazuje jego bicie serca? Oceniam go pod kątem przeciwnika. Czy bylby wyzwaniem?
Nekrozja: -Arda mój przyjacielu. Jako że jestes szefem wywiadu i spec służb sam ocen czy dasz rade. Jeżeli Shiryu to zbyt duże wyzwanie to ok. Rozumiem. Kontroluj jego odchyly. W razie jakby Ci sie nie udało to stałby się wrogiem. A i myślałeś nad tym by stworzyć taką elitarna jednostkę imperialna? Na przykład o nazwie Egzekutorzy. Mieli by oczywiście odpowiedni poziom za pomocą mutacjo oraz ulepszeń mago-technologicznych-
W sumie dobry pomysł. Tacy nasi elitanci
Nekrozja: - Niech lirak oraz likar w konsultacji z lordem Sladerem i królem Merikiem powolaja sily wojskowe Valyrii. Mogą to byc nasi żołnierze w innych kolorach. Wraz z naszymi żołnierzami wprowadzają porzadek na ulicach i aktywnie walcza z gangami informujac o tym obywateli. W ich oczach wyjdziemy na tych dobrych-
Kilian: -w geście dobrej woli udostepnie go wam. Mnie osobiscie podroze w czasie nie interesuja. Tak sobie myślę i mam w sumie dwa wehikuly. Ten drugi jednak pamieta czasy Darkiosa. Tak jak lordzie Rage mówisz przydałoby im sie dojebac w tej kwestii. Zas co sie tyczy Anihilatorow. Podobno sa wrażliwi na czarny onyks. Mamy chyba tego troche na demonicznej kopule i chetnie sie podzielimy-
Wlasnie. Czarny Onyks. Kilian będzie musiala go zbadac. Jezeli okaze sie dobry i będzie potrafiła go wytworzyc to bedzie zajebsicie.
Podchodze do mistrza Dunikena
Kilian:- I co sadzisz mistrzu o mojej siostrze. Młoda jest. Dała radę?-
W sumie to fakt. Nekrozja jest niczym dziecko
Na ostatnia kwestie magnolii kilian po chwili milczenia przemawia
Kilian:- Ano tacy właśnie jesteśmy. Uwielbiamy dynamiczny rozwój. I tak sobie myślę. Jakby ten milion niewolników jakos sprawdził sie w roli operatorów crystalizera, choc trening bedzie pewnie o wiele bardziej intensywny to i ofiary beda wieksze.  Jak sie uda to bedziemy potrzebować większej liczby niewolników. Oraz planet wydobywczych. Zakladajac ze liczba crystalizerow wzrosnie do na przyklad 15. 10 jest wysylanych do waszych galaktyk. Dwa pracuja dla was na zasadzie 70% dla was 30% dla nas. 8 na zasadzie 70% dla nas 30% dla was. To moja wstepna propozycja. Wszelkie uwagi mile widziane. To dalo by nam porządnego kopa i dalo czas na odpowiedni moment do wojny. Wasza gospodarke uratowalyby Crystalizery. Chętnie bym również rozpoczela wspolprace na polu magicznym. Razem bedziemy mogli zlamac wiele barier.-
Biore lyk wina czekając na odpowiedz.

Viestun - 2017-07-22 14:49:13

Arda: Kontrolnę tego Shirya. Egzekutorzy? Musiałabyś sprecyzować koncepcję. Ale mamy mnóstwo ciekawych żołnierzy nawet nie będącymi Królewskimi i z nich można zrobić kolejną elitę. Taką ligę dla tych którzy się nie załapali na Królewskiego. Można dać im szansę wyszaleć się w barwach państwa marionetkowego.
Magnolia: Czarny onyks z basenu Gvaduz. Działa na ich technologię laserową, która jest ich najlepszą bronią. Powierzchnia onyksu odbija ich laser, neutralizuje też gorąc. Spoko, też mamy go trochę. Basen Gvaduz leży daleko stąd i czarny onyks jest cennym towarem. Mając duże ilości onyksu można stawiać budowle na gwiazdach dzięki świetnej izolacji gorąca. - pokazała na dłoni branzoletę z czarnego onyksu. Ty tutaj w skarbie imperium masz 1000 kompletów onyksowych ciężkich pancerzy zagrabionych w misji na Vesyr.
Von Duniken w odpowiedzi na pytanie Killian: - No no no. Nekrozja to prawdziwy hardkor. Musiałem wznieść się na wyżyny swoich możliwości bo inaczej by mnie zaszlachtowała. Ona potrzebuje regularnej walki do doskonalenia swojej szybkości.

Magnolia: Twoja propozycja podziału łupów wydaje się być rozsądna. Ale u nas nie uświadczysz planet wydobywczych, nasze galaktyki nie mają takiej budowy jak wasz Bliski Kosmos.
Sory za ciekawość, ale zawsze nurtowała mnie jedna rzecz. - pochyliła się nad Tobą - Czy kiedykolwiek planowałaś sprzedać schematy budowy i operacji crystalizerów za odpowiednią cenę?

W kwestii magii to wiesz jak jest ze mną. Muszę z nią obcować by żyć. Łamanie kolejnych barier jest mi potrzebne jak oddychanie.
Noc się robi co raz krótsza, Magnolia wymienia się opowiastkami z tubylcami. Ale doszliście do konsensusu. Cyan sporządza listę najbliższych planów imperium, przygotował także zestaw jawnych i tajnych deklaracji imperium:
- Tajne dołączenie do sojuszu kierowanego przez Ibdeles
- Tajne valarianizowanie Betanii w celu utworzenia dużego państwa marionetkowego
- Jawne dołączenie Królestwa Alderol do Unii Szkarłatu
- Budowa infrastruktury. 7000 elektrowni, 2000 fabryk zbrojeniowych
- Kolonizacja badawcza kosmosu przez żniwiarzy
Plany sióstr Killian:
- Szkolenie w akademiach oficerskich Merika
Magnolia uszczęśliwiona przebiegiem rozmowy dodała: - No cóż drogie siostry, to nie pozostaje nam nic innego jak zamieniać w czyny nasze słowa. - Rozkazała swojej flocie eksmitować na Kopię milion niewolników pod komendę gwardii imperialnej.
Pijecie i śmiejecie się. Przyjemnie się siedzi, nie długo wstanie kolejny dzień i się rozejdziecie. Ty popijając winiacza rozmyślasz o co tu jeszcze zagadać, ale masz ten komfort że możesz rozmawiać telepatycznie z kim chcesz i kiedy chcesz.
Po paru godzinach leczenia Nekrozja doszła do sprawności.

Niewiara - 2017-07-25 18:02:56

Do Ardy na temat egzekutorów i ich roli.
Kilian: - Sądzę że określenie szturmowy zabójca dobrze by określał ich zakres działań. Za pomocą zdolności, wyszkolenia oraz wyposażenia będą mieli zabijać silne jednostki wroga na polu bitwy bądź eliminować przeciwników jak na zabójców przystało. I dobrze by było jakbyśmy ogarnęli kontakt z Duchem. Czym więcej środków do dyspozycji tym lepiej. I jeszcze raz szczere gratulacje za perfekcyjne rozwiązanie problemu z Belasco. Egzekutorzy zaś jak mówisz, zasilą wojska Betanii. Merik ze Sladerem zaś będą mogli poprowadzić państwo i jego ekspansję. Twój wywiad też będzie miał okazję się wyszaleć.-
Kilian słucha zaciekawiona słów Magnolii o czarnym onyksie. Jednocześnie zaczyna rozmyślać nad tym czy jej Alchemia będzie w stanie stworzyć czarny onyks
[b] Kilian: - Interesujące. Gdybyśmy mieli go więcej z pewnością Anihilatorzy jeszcze by o nas usłyszeli. Czy mogłabyś pomóc nam zaopatrywać się w czarny onyks?-


Do Von Dunikena
Kilian: - Z tego co mówisz ma potencjał, zrobimy wszystko by mogła się rozwijać.-

Do Magnolii

Kilian: - A to ciekawe. Możesz zatem opowiedzieć jaką budowę mają wasze galaktyki? Zaś co schematów to cóż. Przyznaję czasem nad tym rozmyślałam. I zawsze pojawia się ten sam problem. Jaka cena byłaby odpowiednia, bo o tym że byłaby ona ogromna wspominać nie trzeba. Jeżeli uda nam się z tego miliona niewolników utworzyć załogi crystalizerów to nie ukrywam że z chęcią zakupiłabym ich większą liczbę-

Polecam Cyanowi zbudować 2000 fabryk w drugiej galaktyce na podbitych planetach. Część z planet będzie poddana cyklom. Elektrownie mają zostać rozmieszczone w sposób optymalny. Orientuje się czy wiadomo już coś o dacie wizyty na planecie Tejan wraz z Travisem

Santoy kiedy chce się spotkać? Wywiad zaś ma za zadanie zdobyć informację o wszystkich ludziach powiązanych z akademią jemioły. Każda szanująca się akademia powinna posiadać listę uczniów oraz pracowników. Moi ludzie muszą się do niej dostać. Jako że wciąż musimy czekać na możliwość szkoleń do czasu powrotu oficerów ustalamy wizytę z Santoyem ale w miejscu które to my wybierzemy. Nekrozja po uzyskaniu sprawności szybko udaję się po tamto stworzonko stworzone w próżni aby nie szło w samopas. Jeżeli mogę transmutuje to coś w papkę którą następnie wchłaniam. Dało mi to coś? Wracam do pałacu i sprawdzam co mogę osiągnąć za pomocą transmutacji. Staram się stworzyć osobnika przypominającego obcego i sprawdzam czy mogę go kontrolować za pomocą moich zaawansowanych zmysłów. Kilian zaś przygląda się onyksowi i sprawdza czy za pomocą alchemii wspomaganej przez mago-vesper może go skopiować? Jednocześnie zaopatruje się w rozmaite źródła naukowe, tak by poszerzać swoją wiedzę oraz zakres umiejętności w wolnych chwilach. A i niech ktoś przekaże Seforze że pozwalam jej odkląć przedmioty od demonicznego handlarza. Nie chcemy wjazdu na chatę od chórzystów.

Viestun - 2017-07-25 19:42:27

Księżniczka dała Ci mapę galaktyczną Basenu Gvaduz położonym na granicach Dalekiego Kosmosu. Gvaduz jest to galaktyka złożona głównie z płynów i planetoidów wodnych. Na jednej planetoidzie zaznaczona jest kolonia Ibdeles. Magnolia: - Mamy skąd pobierać surowiec, ale dostawa jest piekielnie trudna. Jedna na pięć karawan dociera w całości... Na zadowalające ilości onyksu już dawno przestałam liczyć.
Opowiadała Wam również o galaktykach Diamentowej Baronii. Generalnie planet jest tam dosłownie kilka, reszta kosmosu wypełniona jest pyłem lub wirującymi pierścieniami wokół wypalających się gwiazd. Trudne miejsce do mieszkania, ale mają więcej kamieni szlachetnych niż wszystkiego. Mieszkańcy baronii żyją głównie na asteroidach z lodu i skał, planety są tam rzadkością.

Nekrozja zastała swoje zmutowane stworzenie, niestety jest rozerwane na strzępy. Nie wiesz co się stało, ale wygląda tak, jakby przechodziło jakąś metamorfozę która nie poszła pomyślnie. Wchłonęłaś je jako swoją zmutowaną tkankę. Po czym na spokojnie stworzyłaś kolejny wybryk natury, zajęło ci to kilkanaście godzin, aby byt fizycznie osiągnął pożądaną form. Na kontrolę umysłu będziesz musiała poświęcić jeszcze więcej, jeśli stwór ma szybko reagować na bodźce i w miarę sprawnie wykonywać polecenia. Potwór to taki metrowy obcy z chitynową strukturą.

Killian dotknęłaś sztabkę onyksu i podjęłaś się próby kopii mago-vesperem i magią alchemii. Po paru godzinach Twoją pięść na kilkanaście sekund pokrył onyks. Dalsze próby pozwoliły zmienić ci strukturę swojego ciała na onyks.

Kolejne dni oddawałaś się treningom i dekretom w Dradyzji. Santoy chciałby cię widzieć w Envonie, bo tam czeka na Twoje przybycie. Merik z armią zdobyli układ i są w drodze do Kwiecistej Wyspy.

Niewiara - 2017-07-26 01:17:12

Podejmuje dalej temat karawan
Kilian : - Czemu dostawa jest trudna? Ktoś was atakuje? Czy warunki kosmiczne?-
Zastanawiam się czy żniwiarze mogłyby w tym pomóc. Tylko czy jest to teraz ważne? Słucham dokładnie opisu jej galaktyk. Skrajnie nieprzyjazne miejsca.
Kilian: Niezbyt przyjazne miejsce do mieszkania. Bezpiecznej drogi powrotnej życzę tobie. Poczynimy wszelkie starania by w miarę możliwości uprzykrzać życie RUFUS. Trzeba uderzyć w ich logistykę. Mam parę pomysłów.-

Nekrozja patrzy z dumą na swojego metrowego obcego po czym zabiera się za tworzenie jego ośrodka nerwowego. Kilian zaś patrzy z dumą na efekt zamiany struktury ciała w onyks. Po szkoleniu opanujemy czar zapętlenie i efekt będzie stały. Czarny onyks wytrzymały był? Podczas treningów Kilian sprawdza czy może wytworzyć wokół siebie aurę miniaturowych wibrujących igieł?

Jaki efekt osiągnęła Nekrozja podczas kilku dni tworzenia ośrodka nerwowego potrzebnego do zdalnej kontroli. Udajemy się na spotkanie z Santoyem proponując miejsce spotkania jeden z budynków w naszej strefie zabezpieczony przez naszych żołnierzy. Jeżeli chęci do rozmowy u Santoya są szczere to powinien się zgodzić. Lecimy na Stilin. Merik jak przybędzie ma zostać zaznajomiony z planami wobec Betanii i roli jaką otrzymał w związku z nim. Niech odbiorą swój czas wolny podczas naszej nieobecności. Jak wrócimy rozpoczynamy szkolenia. Nekrozja i łobcy leci również.

Viestun - 2017-07-31 01:40:11

Magnolia: I warunki i ataki. Ale póki co nie mamy w planach rozwiązywać tych problemów. Dzięki za gościnę, jesteśmy w kontakcie. Muszę jeszcze porozmawiać z królową Alderol.

Killian umie utworzyć strefę ruchomych igieł w skali mikro. Gdy nasili czar do pewnego stopnia samo stanie przy Killian może spowodować poważne rany. Czarny onyks jest twardszy niż valarianit z którego składają się pancerze Królewskich i osłony żniwiarzy.

Po kilku dniach obcy osiągnął póki co maksymalny stopień rozwoju unerwienia. Możesz wydawać mu precyzyjne rozkazy które jak wykona to wraca do Ciebie. Udało ci się go rozwinąć na maksa, czyli obcy ma twardą chitynową skórę i jego umysł jest nastawiony na bezwzględne przetrwanie. Raczej zabiłby dorosłego człowieka, z ciut silniejszymi rasami miałby problem.

Siostry Killian udały się na Stilin z paroma żniwiarzami pomocniczymi. Wylądowałyście w Envonie na placu narodowych herosów Dradyzji kontaktując się z Lirakiem i Ognistym. Z tym drugim później rozmowa nie była możliwa przez bitkę. Po drodze otrzymałaś sensacyjnego niusa o tym, że Likar Ognia zabił super elitanta Moldii.
Siostry stoją na placu, w mieście jest nad wyraz spokojnie. Większość obszaru jest spacyfikowana, przybyły niby wrogie posiłki w postaci milionów absolwentów, ale nie kwapią się oni do walki jak wcześniej gangi.
Zjawił się Lirak. - Cześć siostry! Cóż ten Shiryu wyczarował to aż oczom nie wierzę. - ucałował ręce jednej i drugiej Killian. - Wreszcie się widzimy. Pacyfikacja Dradyzji idzie pomyślnie a Santoy jest po drugiej stronie miasta i czeka na Ciebie. - Ogólnie Santoy nie stawiał jakichś warunków co do spotkania po prostu chce się spotkać, co jest równoznaczne z tym, że twoje warunki spotkania wejdą w życie.

Zaprosiłaś króla Moldii na swoją strefę otoczoną twoimi żołnierzami. Jesteś tam tylko Killian gdyż Nekrozja jest tajemnicą dla świata. Santoy wziął sobie dwóch świadków do rozmów.
Stanął przed Tobą wielki brodaty król Wesley Santoy w masywnej zbroi królewskiej.

https://zapodaj.net/images/767f880d8905b.jpg

Towarzyszą mu dwie młode elfki z lekkimi mieczami w pokrowcach. Nie mają żadnej zbroi, tylko szaty rodem z dojo.
Santoy: - Witaj królowo. Dziękuję, że odpowiedziałaś na moje wezwanie. Pragnę rozwiązać kwestię Dradyzji nie tylko w sferze zbrojnej ale przede wszystkim politycznej. Nie da się ukryć, że propaganda na Stilin to obusieczna broń, bo tu nawet ze świętego da się zrobić najczarniejszą owcę i vice versa.
W tym wypadku czarną owcą jest Dradyzja, dlatego konieczne jest usunąć ją z mapy Stilin, by świat czuł się bezpieczny. Nikt już nie chce kraju kojarzonego z gangami i terrorem absolwentów akademii magowskich. Kiedyś Dradyzja była potrzebna, bo zasilała aortę zbrojną Stilin w walce z demonami Reebast. Ale ich rola skończyła się. Dlatego chcę doprowadzić do rozbioru takiego jakie podyktowały nasze unijne wpływy dotychczas.
- Santoy czeka na Twoją reakcję i ewentualne propozycje.

Niewiara - 2017-07-31 02:15:06

Kilian zwraca się do Magnolii
Kilian : - Miło było Cię poznać Magnolio oraz gościć. Mam nadzieję że wkrótce ponownie się spotkamy. Zaś co do problemów z czarnym onyksem. Na pewno jest coś co można zrobić by go zwiększyć.-

Żegnamy się z Magnolią. W czasie gdy Nekrozja bawi się nad swoim obcym Kilian chłonie wiedzę z ksiąg o nauce. Wywiad ma za zadanie zebranie najważniejszych ksiąg dla Kilian. O alchemii, projektowaniu no wszystkich które uzna za potrzebne. Kilian musi posiadać dostęp do szerokiej wiedzy

Po wycałowaniu rąk, siostry przytulają się do Liraka na chwilę
Kilian: - Ciebie też dobrze widzieć przyjacielu. Długo się nie widzieliśmy i jak już zauważyłeś trochę się zmieniło. No ale opowiadaj jak sprawy w Dradyzji się mają. Taki skrót wydarzeń daj mi-
Nekrozja: - Po raz pierwszy się widzimy, chociaż znamy sie od dawna to dziwne. A teraz wybaczcie idę na spacer-
Kilian:- Ona tak ma. Nie przejmuj się. Gdy będziesz miał więcej czasu, wpadnij do niej na kawę i porozmawiaj z nią. Traktuj ją jak moją młodszą.-

Kilian uśmiecha się do Likara zaś Nekrozja za pomocą transmutacji wtapia się w otoczenie. Przybiera wygląd zwyczajnej obywatelki dradyzji z kasty średniej. Po prostu zwiedza.

Na spotkaniu z Santoyem
Kilian : - Witaj królu. W twoich słowach kryje się wiele prawdy. Ale nie sto procent i dobrze o tym wiemy. Dradyzja była kierowana przez zewnętrzne mocarstwa i nie ukrywajmy tutaj miał być burdel. Ale jak sam zaproponowałeś z tym już koniec. Przystaję na propozcyję. Envon wraz z miastami sympatyzującymi ze mną dostaną się pod moją kontrolę. Te wierne ideałom zielonej unii pójdą pod kontrolę Moldii. Lecz pamiętaj królu. Jeżeli spróbujecie zdestabilizować Dradyzję atomem. Zareagujemy. Geopolityka tu tkwi cały szkopuł Wiele krajów na Stilin jest kontrolowane przez szychy z zewnątrz. Zastanawia mnie jak długo Moldia tolerować będzie  funkcję pachoła do brudnej roboty. Kiedyś przyznaję nie mieliście alternatyw, ale teraz? -
Trochę ryzykuje ale co mi tam. Siedząc w pokoju w obawie o konsekwencje moich czynów nie zrobię nic. Tak być może zyskam kolejnego sojusznika, a jak nie to chociaż zasieje ziarno wątpliwości.

Viestun - 2017-07-31 19:11:34

Lirak zdał ci raport strat w walce z rewolucjonistami. Przez ponad rok poległy dwa niszczyciele i kilkuset żołnierzy. Ostatnio Ognisty Likar w honorowej walce na śmierć i życie pokonał super elitanta, Galmana. Teraz gdy wkroczyli absolwenci sytuacja uspokoiła się. W provalariańskiej części w wielkim mieście portowym La Corsic zebrały się rzesze absolwentów i chcą odłączyć się od Dradyzji by stać się niezależną prowincją.
Utworzone przez Valarian miasto obok Haspalii pięknie się rozwija, migrują tam poddani z Imperium i Bonderianie.
Lirak napomknął jeszcze o specyficznych miejscach we wschodniej Dradyzji: - Żniwiarze odnaleźli wiele lochów pod niektórymi fortecami Dradyzji, jest tam ogromna kopalnia historii dradyskiej i nie tylko. Będziesz musiała to kiedyś zobaczyć...


Rozmowa z królem Moldii
Santoy: - Zdestabilizować? To jest raczej ruch większych państw które nie mogą się pogodzić z tym że Dradyzja nie jest cała w zielonej unii jak kiedyś. Twoje chęci o pacyfikacji są szczere, ale też nie na sto procent, bo wiem doskonale, że tu nie chodzi o dobro społeczeństwa. I Moldia i Imperium Valarian nie grają fair wobec Dradyzji.
Doszliśmy do porozumienia. Nie będę się odnosił do roli Moldii w świecie, ale za czasów demonich tyranów tu na Stilin potrafiliśmy się zjednoczyć i porzucić dumę i władzę. Teraz mamy alternatywy i z nich korzystamy. Moldia powiększy się a Ty możesz zrobić z ziemiami co chcesz, liczę, że mieszkańcy Stilin się uradują gdy ogłosimy rozbiór.
- zmarszczył oczy i policzki, ciężko było ci wyczytać jego wyraz twarzy przez bogaty zarost ale to było coś w stylu dumnego uśmiechu.
Zawsze byłem chętny do pomocy w geopolityce imperialnej a raczej w jej zwalczaniu, ale sądzę, że ty reprezentujesz grupę tych 'szych z zewnątrz'. Moldia jest u siebie i zawsze była, ale z drugiej strony sąsiadowanie z Dradyzją stawało się już męczące. Teraz to się zmieniło i mam nadzieję że zarówno Moldia jak i Imperium Valarian nabrały zaufania w świecie Stilin. Jutro wszystkie rozgłośnie na Stilin będą o tym mówić.
Rozłożył mapę Dradyzji przed Tobą na której zaznaczone są dwie połówki tegoż kraju. Santoy: - Dradyzja kiedyś była prowincją międzygalaktycznej, Wielkiej Bildii. Tego kraju już nie ma, ale nadal istnieje coś takiego jak Unia Metali, a Dradyzja jako miejsce geograficzne jest jej członkiem. Skąd to wiem? Bo Moldia też jest w Unii Metali. Członek unii miał dostęp do głębokiego kanału planetoidy, gdzie wydobywa się surowce. Problem jest taki, że kanał Dradyzji jest zakopany przez terraformerów dawnej Bildii. Chcę, aby tuż po ogłoszeniu rozbioru naszym pierwszym celem było odnalezienie kanału, by podzielić się jego prawami po 50% nie ważne gdzie będzie. - Santoy czeka na Twoją odpowiedź.

Niewiara - 2017-07-31 23:59:32

Kilian do Liraka
Kilian: - La Corsicą zajmiemy się w swoim czasie. Chociaż nie ukrywam że chętnie widziałabym ich w naszych szeregach.Co do naszego miasta to miło mi to słyszeć. Galman hmm.Runatu piasku bądź powietrza. Nie pamiętam dokładnie. Upierdliwy dobrze że już po nim. Przekażcie rodzinom poległych żołnierzy moje kondolencje i honoraria według protokołów. Gdy zakończę rozmowę z Santoyem i będę miała chwilę wolnego czasu udamy się do tych fortec. Chętnie rzucę okiem. -

Słucham tego co mi Santoy mówi po czym odpowiadam
Kilian : - To rzeczywiście uczciwa propozycja.Państwa nie będące członkami Unii Metalu pewnie muszą mieć wam za złe, że odbieracie im prawo do ich naturalnych bogactw? No i też byłoby miło jakbyśmy otrzymali parę informacji na temat tego kanału, oraz tego jak go szukać. Dradyzja oto przestaje  istnieć. Smutny koniec, lecz od dawna szli w tym kierunku. Najwidoczniej doszliśmy do porozumienia. -
Jeżeli i Santoy dojdzie do wniosku, że nie ma już tematów do dyskusji, żegnamy się i każde udaje się w swoją stronę.
Jednocześnie po długim rozważaniu rezygnujemy z projektu Valyrii. Skoro oficjalnie zareagowaliśmy to Dradyzja stanie się naszą pierwszą kolonią. Zabawa w Valyrię wygeneruje tylko zbędne koszty

Udaje się do Liraka by zwiedzić fortece. Chyba że moja obecność jest konieczna do potwierdzenia medialnego rozbioru dradyzji. Wtedy przygotowywuje się do tego wydarzenia przebywając oraz rozmawiając z Lirakiem o całej tej sytuacji. Chcę znać jego zdanie. Valyria czy oficajlnie Valarianie. Mam nadzieję że również będzie za moim pomysłem oficjalnej części Imperium Valarian. Nekrozja swoimi zmysłami bada fortece oraz sprawdza ziemie dradyzji w celu znalezienie czegoś co będzie mogło wyglądać na kanał. Fortece sprawdza zaś by upewnić się, czy moi ludzie czegoś nie przeoczyli. Pora korzystać ze swoich mocy i rozwijać je.

Viestun - 2017-08-01 16:56:53

Santoy: - W Unii Metali jest jeszcze Bonderia mająca dwa kanały, kraje Moldii, Tandory, Trialu, Ismirali i Weliowo mające po jednym kanale. Ogólnie na terenie Bonderii jest jeszcze drugi i trzeci kanał ale są one do dyspozycji Enulis i Angorii czyli członków RUFUS. Dlatego proponuję, aby odnaleźć kanał w Dradyzji najlepiej przed RUFUS i podzielić się nim. Inne państwa nie mogą mieć nam tego za złe, bo my tylko dziedziczymy dokonania naszych przodków.

Król Moldii zwołał media międzynarodowe, obaj ogłosiliście rozbiór skwitowany uściskiem dłoni a nagłówki wieści globalnych brzmią: 'Wielki sukces polityki zagranicznej dwóch mocarstw', 'Koniec zbrodniczego państwa' itp. Tak mniej więcej przebiegł oficjalny rozbiór Dradyzji która zamieniła się w Moldię i Valarian. Wszystko miało miejsce na placu głównym Envonu, przy oficjalnej deklaracji towarzyszył ci Lirak.

Lirak do Santoya: - W takim razie utworzymy specjalną formację moldiańsko-valariańską by znalazła kanał przy pomocy wszelkich możliwych środków. My możemy użyczać swoich georadarów, ale przydałoby się wejść w posiadanie pojazdów terraformacyjnych.
Santoy: - Tylko naukowe korporacje RUFUS mają coś takiego. Będę musiał pociągnąć za kilka sznurków.

Pożegnaliście króla Moldii. Lirak o nowopowstałym państwie: - Czy Valyria, czy Valarian i tak będzie nasze! - puścił oczko. - Bardziej dziwi mnie rzetelność Santoya wobec nas. Takie rzeczy jak Unia Metali są tajne a on nam powiedział o istnieniu kanału. I jego niechęć wobec RUFUS też daje o sobie znać. - Spojrzał na mapę kontynentu:

http://i67.tinypic.com/246mdqs.png

- Będąc oficjalnie właścicielami ziem na Stilin musimy strzec się angoriańskiej eksklawy Jinbar. Od teraz jesteśmy baardzo blisko członka RUFUS, można wręcz powiedzieć że sąsiadujemy z nimi. - Lecicie wraz ze żniwiarzami do fortecy w prowincji Sacio i prowadzicie rozmowę.
Sacio to spokojne miasto położone wśród wulkanów a sama forteca leży w wygasłym kraterze. Idziecie głównym pomostem do fortecy, jest zbudowana tak, by nie dało się jej bombardować z góry. Lirak zaprowadził cię do kamiennych piwnic, w środku unosi się dym z zastygniętej magmy. Pokoje lochów są wielkie i każdy jest wypełniony najróżniejszymi machinami tortur. Jest mnóstwo zmurszałych map i podręczników z kronikami domniemanych właścicieli fortecy.
Lirak: - Im niżej się zejdzie, tym więcej kondygnacji i tajnych labiryntów. Kilkanaście pięter w dół zaczyna się nienaturalna ciemność i słychać przeraźliwe odgłosy tortur i przemocy.

*Nekrozja*

Zwiedzasz ulice Envonu jako zwykła, młoda kobieta. Nie ma tu asfaltu, drogi i chodniki wyłożone są płytami. Twój Obcy chodzi sobie po cichych zaukach nikomu nie rzucając się w oczy.
Co trzeci cywil ma znamię obcowania z magią, wyczuwasz magovesperem obecność potężniejszych osobników w pobliżu.
Mijasz dradyskich żandarmów którzy robią sobie obóz treningowy na ulicy rzucając różne zaklęcia. Nie brakuje valariańskich mundurowych którzy najzwyczajniej w świecie rozmawiają z miejscową ludnością. Trwają różne śledztwa w sprawie pojedynczych aktów terroru. Gdy zmysłami wychwytujesz treść rozmów, słyszysz, że przy dorzecznej dzielnicy stacjonują demony które mają zamiar tam mieszkać oraz pewien szlachetnie urodzony bogacz który chce mieć całą rzekę na własność. Ponoć szlachcic posiada nowoczesne maszyny obronne napędzane magią oraz paramilitarne legiony cyborgów.
Gdy dotarłaś na jeden z pięknych deptaków, podszedł do Ciebie valariański aspirant: - Dzień dobry, jak mija dzień? - ma błyszczący, czarny mundur i fuksjową, żelazną fałkę na piersi. - Reorganizujemy kartotekę ludności dradyskiej. Jeśli to nie problem, proszę się wylegitymować, imię, nazwisko i adres jeśli jest.
Stoi przy nim inny niższy stopniem mundurowy. Obaj są ludźmi o aviliańskim typie urody. 
Obok deptaka jest bogaty w zieleń park a tam trwają podobne czynności porządkowe. A Ty jako zakamuflowana dziewczyna spoglądasz na ich pracę.

Niewiara - 2017-08-01 22:18:26

Żegnam się z królem Moldii po czym słucham Liraka i po chwili zadumy odpowiadam
Kilian : - No wiesz. Możliwe że Moldia poddawana jest presji ze strony RUFUS. Niekoniecznie moldii musi się to podobać. Co do Jinbar. Ono padnie łupem Betanii. W momencie gdy rozpocznie się zawierucha. I powiem Ci że moja siostra odnalazła chyba idealne miejsce dla siebie. Wywiad.Nabierzemy tempa-

Gdy jesteśmy w fortecy Kilian obserwuje każdy szczegół oraz machinę tortur
. No no no. Nie próżnowali tutaj. Ale widzę mapy oraz księgi. Daj mi chwilkę zerknę szybko-
Za pomocą magovespera chronie księgi przed działaniem czynników zewnętrznych oraz przed zniszczeniem i sprawdzam jaki sekret zawierają

Kilian: - Wiesz. Będziemy musieli sprawdzić niższe poziomy. Ale jeszcze nie teraz-

**Nekrozja**
Nekrozja: - Dzien dobry panie oficerze. To dobry dzień, dziękuje za troskę. Oczywiście.
Neira Nox. Kwiecistwa wyspa. Imperium Valarian. Turystka. Słyszałam o tym że te tereny stają się naszą częścią. Chcę zwiedzić naszą macierz. A i mam dla was dwie informacje od dobrego znajomego-


Przekazuje im informacje o demonach oraz o szlachcicu co nagle poczuł się niezniszczalny.  Nekrozja oferuje również swoją pomoc w obserwacji celi. Fakt faktem miałam podróżować incognito no ale swoim trzeba pomagać.

Viestun - 2017-08-02 14:53:29

Lirak: Nekrozja jest naszym najlepszym zwiadowcą więc nie dziwota.
Niektóre księgi były prochem i tylko miały taki kształt jakby kiedyś były książkami. W reszcie widzisz spisane dzienniki akademii magicznych, zaklęcia do otwierania mistycznych siedlisk i zaklęcia stworzone w celu unicestwienia demonów.

Pamiętniki księcia dradyskiego Vadelaxa pt 'Świat lochów'. - Opisują podziemne labirynty z kryjówkami demonicznych łupieżców ulokowane w fortecy Sacio.

Niektóre księgi są wykonane ze skóry okaleczonych ludzkich twarzy i innych części ciała. Słyszałaś kiedyś od iladriusów, że demony w ten sposób opracowały pismo oparte na ranach. Od rodzaju blizny zależał sens znaku i to co demon chciał przekazać. Żeby w pełni zrozumieć pismo blizn trzeba doprowadzić się do szaleństwa. Możliwe, że pomagały im w tym wielkie machiny tortur, które są wykonane z fanatyczną finezją i dokładnością. Otaczające was wnętrze wielkiej komnaty rozmachem przypomina fabrykę a to przecież sala tortur.
Na regałach widzisz mnóstwo ziół i mikstur. Są też jakieś tam naczynia i sprzęt, ale w swojej pracowni masz o niebo lepszy.
Wszystkie rośliny to sprowadzane z Celandes okazy:

Kwiaty flawałru - krwisto czerwony kwiat wydzielający tzw ogień trwałego wybuchu. Rośnie na drzewach flawałrowych, które można hodować w możliwie jak najzimniejszym klimacie bez słońca.
Edarynis - błękitny kwiat wielkości stokrotki. Wtarcie płatków odnawia staminę.
Belekwial - mały błękitny kwiat wydzielający spore ilości pyłu który całkowicie zamracza zmysły.
Mikrorys - jasnozielony kwiat posiadający na wierzchu koszyczka mikroskopijne opiłki toksycznych metali lżejszych od powietrza. Odkrycie koszyka powoduje wylot opiłków.
Świetlisty Kielich - Wielki kwiat świecący magicznym światełkiem.

Z ziela każdej rośliny zrobionych jest kilka zakurzonych mikstur. Na półkach i biurkach leżą też aviliańskie zioła z których sporządza się tradycyjne mikstury leczenia, many i droższe, fioletowe fiolki regenerujące i życie i manę.

*Nekrozja*

Aspirant ucieszył się że widzi przypadkową valariankę.
Użyłaś swoich zmysłów do znalezienia kanału, i zanużyłaś widok pod skorupą kraju. Widzisz ogrom sieci podziemnych i większych tuneli górniczych, ale dołu, który się nie kończy nie ma. Przez przypadek zlokalizowałaś demonicznego lichwiarza z armią szkieletów. Gnieździ się głęboko w nieczynnym tunelu między Moldią a Valyrią i trzyma mnóstwo skradzionych arsenałów.

Ku zdziwieniu mundurowych wskazałaś precyzyjnie miejsce z potworami i szlachcicem. Nie prędko podejmą się działań w tym kierunku. Ale aspirant poprosił centralną komendę o przysłanie kilku plutonowych. - Dziękuję Neiro za obywatelską postawę, jeśli będziesz mieć jakieś informacje to będę tu na patrolu.

Nie szukasz niczego szczególnego podczas zwiedzania, ale zmysłami wychwytujesz na powierzchni niemały ruch. A to jakiś vip z najemnymi oddziałami podobny do Belasco, a to valariański patrol żniwiarzy.

Niewiara - 2017-08-02 21:27:49

**Kilian**
Za pomocą mago vespera staram się złapać opiłki w bańkę by spokojnie znalazły się na ziemi. Nie ma co z nimi ryzykować. Dumam chwilę, po czym zwracam się do Liraka
Kilian: - Wiesz. Teraz będziemy musieli zająć się rozwojem wewnętrznym. Wprowadzić Valarian we własną erę światła. Co  do tego miejsca to szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak na dany moment może nam się przysłużyć. Ale wiadomo dobrze takie cuśko posiadać. Nie wiadomo kiedy może się przydać. Czy wiesz że demoniczny lichwiarz z armią szkieletów gnieździ się głęboko w nieczynnym tunelu między Moldią a Valyrią i trzyma mnóstwo skradzionych arsenałów. Trzeba by się tym zająć dość bliskim czasie. Powiem Ci stary druhu że mam zamiar odebrać sporo treningów. -

Przyglądam się Świetlistemu Kielichowi. Ciekawe czy taki efekt byłby do uzyskania za pomocą alchemii i mago-vespera. Pokazuje znalezisko Lirakowi
Nie wiem czemu ale wydaje mi się, że ten o to kwiatuszek, ładny kwiatuszek, jest kluczem do sforsowania ciemności na dolnych poziomach.-

Przekazuje mu również informacje o demonach i szlachcicu
Kilian: - Chłopakom przyda się wsparcie. Te dwa problemy powinny być rozwiązane jak najszybciej-

**Neira**
W momencie gdy dostrzegam demonicznego lichwiarza lekko się uśmiecham. Kto by pomyślał. Takie znalezisko tak blisko. Tym razem trzeba będzie to zaplanować jako szybką akcję. Wpadamy, zamiatamy i spadamy zabierając łupy.
Na pochwałę mundurowego Neira szczerze się uśmiecha po czym odpowiada
Neira: - Cieszę się że mogłam pomóc. Imperium to mój dom. Miłego dnia wam życzę-
Żegnam się z przyjaznymi wojskowymi i sprawdzam co obcy poczynia, by w razie jakichś głupich pomysłów móc szybko reagować-[/b]

Valyrie zaś sprawdzam pod kątem gangsterów nie współpracujących z nami. Jeżeli mogę porozumieć się z Cyanem drogą mentalną, to proszę go by wprowadził do akt Neira Nox. Oficer wywiadu. To będzie moja oficjalna przykrywka i będzie pozwalała mi na oficjalne wspomaganie niektórych operacji. Zaś raz na jakiś czas ktoś zostanie brutalnie zamordowany. Jak to określił mistrz Duniken trzeba mi ciągłej walki, nie tylko fizycznej jakby nie patrzeć.

Viestun - 2017-08-03 20:29:13

Lirak: Ciężko znaleźć sposób na użytek na ten moment, ale ja takie same mniemanie miałem o przejęciu Dradyzji. Chcemy wszystko to mieć bo to wyścig zbrojeń i rywalizacja. Wojna trwa na kilku frontach i musimy być gotowi. Dla mnie to będzie doskonałe miejsce do obsadzenia garnizonu posługującego się magią i alchemią.
Gdy Lirak usłyszał o obecności lichwiarza ożywił się. - O proszę. Mamy pierwsze rezultaty skilla twojej siostry. Zbieram ludzi i pierzemy chuja. - zagadał telepatycznie do podwładnych i do wywiadu. Po kilku minutowej rozmowie powiedział - Wysłałem list do Moldpolis w celu posiłków. Kryjówka jest na granicy więc nie będziemy sami walczyć z wrogiem. Ponoć eksklawa Jinbar obsypie złotem każdego kto zniszczy jakiegokolwiek lichwiarza. - zaczął ekspresowo organizować jednostki bojowe komandosów.
Spróbowałaś utworzyć światełko z kielicha ale to na nic, za to magokinezą umiesz bardzo delikatnie przenosić sam snop światła niczym normalną rzecz. Wojsko Valyrii przywłaszczyło wnętrze fortecy Sacio transportując niektóre ciekawe rzeczy na zewnątrz.

Po kilku dniach do miasta Sacio przyleciał generał Lothar by udzielić Ci treningu. Niestety reszta oficerów jest potrzebna w drugiej galaktyce by pilnować nowych porządków powojennych. Lothar jako pierwszy został mianowany generałem przez Merika i przybył okazyjnie do Valyrii na jakiś czas, ale jego ogólnym zadaniem jest przekazywanie świeżo wyszkolonych jednostek i sprzętu wojskowego do Betanii.

Siedzisz sobie w zewnętrznym monastyrze fortecy Sacio i bawisz się w swoim warsztacie alchemii. W progu pracowni zastałaś czarnoksiężnika lewitującego nad ziemią. Nosi czarną szatę z kapturem która powiewa przez działanie nikczemnej magii pulsującej z wnętrza iladriusa. Spojrzał na Ciebie zaciekawiony mając nadzieje, że ten dzionek wypełni jego nienasyconą duszę.
Lothar: - Cesarzowo, twoja uroda rozkwita i nigdy nie przemija. - przeprowadził swój zanimowany wzrok po tobie wzdłuż i w szerz. - To co powinno sczeznąć zawstydza pięknem nie jedną czerstwą i żwawą dziewkę. - ewidentnie odniósł się do Twoich ciał. - Ile dobrego może przynieść śmierć, czyż nie? - wybałuszył oczy na Ciebie tak jakby cię pożądał. - Czy śmierć, moja przyjaciółka, mogłaby coś jeszcze dla Ciebie zrobisz słonko? - Spytał wyczuwając, że masz do niego jakiś interes. Czarnoksiężnik zawsze był mocno nawiedzony i rozbujany emocjonalnie ale zasług nie można mu odmówić.

*Neira*

Pożegnałaś mundurowych. Obcy zaczyna interesować się odosobnionymi ludźmi, jego kaprysy zaczynają wymagać twojej interwencji. Wydałaś mu rozkaz i przywołałaś go do porządku, ale im dłużej się kręci tym bardziej myśli jak złapać ofiarę.

Gangsterów niejawnych jest ci ciężko znaleźć, musisz śledzić rozmowy by rozszyfrować ich sens oraz zdobywać mnóstwo poszlak. Możesz porozumiewać się z Cyanem przez korespondencję gdyż jest on w pierwszej galaktyce. Ale utworzenie akt to nie problem, z tym że w wywiadzie jest zwyczaj, że dana jednostka zmienia dane osobowe jak rękawiczki.

Niewiara - 2017-08-03 22:37:32

Komentuje pierwszą część jego wypowiedzi
Kilian: - Ano dokładnie. Pierwotnie przejęcie Dradyzji malowało się w barwach skrajnie niekorzystnych dla nas a tu proszę. 50% kanału dla nas. Dlatego też z tej fortecy oraz z innych zrobimy użytek. Trzeba tylko ją zbadać. Co zrobimy. Garnizon magiczny oraz alchemiczny będzie się tutaj czuł jak w domu. Wystarczy tylko trochę to fortecę urządzić. -
Widząc pobudzenie liraka gdy usłyszał informacje o lichwiarzu dochodzę do wniosku że podobny zapał miał Likar Błyskawic
Kilian: - Upewnij się że dacie radę. Ostatnio mieliśmy silną brygadę, ale w momencie pojawienia się Demonicznego Chórzysty wszystko okazało się nic nie warte w obliczu jego siły. Tam też straciłam poprzednie ciało. I teraz się zastanawiam czy iść z wami czy zająć się treningami. Ale wiesz co? Zbyt długo chyba odkładałam własne wzmocnienie. Potrzebuje trochę czasu dla siebie. Jak będziecie wyruszać upewnij się że macie na prawdę mocną obsadę. Wystarczająco dużo twoich braci poległo i będzie musiało zaczynać od początku. To dla mnie było bolesne doświadczenie. Ale i to potknięcie przekujemy w sukces przyjacielu.-
Wysyłam notkę do Travisa oraz Cyana że w obliczu znacznych postępów technologicznych wraz z odtworzeniem poległych likarów zalecane jest stworzenie nowych jednostek odpowiadających kolejnym żywiołom bądź dziedzinom magii.
Ostatnie zdanie Kilian mówi prosto z serca. Likary oraz Lirak są ze mną od czasów Darkiosa. Widok ich śmierci nie był miły.

Słucham Lothara do końca po czym odpowiadam mu
Kilian: - Koniec zawsze jest początkiem nowej drogi generale. Śmierć pozwoliła mi się odrodzić silniejszą niż wcześniej, ale wciąż czuje niedosyt. Głód wiedzy i siły. Ale jest coś co możesz dla mnie wraz z twoją przyjaciółką zrobić Lotharze, a mianowicie zostać trenerem Cesarzowej. Będziesz chętny wyszkolić cesarzową najlepiej jak potrafisz?-
Mówię to i obserwuje jego reakcje. Jest dziwny to fakt. Ale jak już zostało wspomniane nie można odmówić mu zasług oraz umiejętności które pokazał podczas ataku na stacje kosmiczną Darkiosa II

**Neira**
Hmm. Może zbytnio ograniczam me dziecie. Udaje się tam gdzie jest obcy. Obserwuje go z bezpiecznej odległości by pozostać w ukryciu. Pozwalam mu w sumie na zaatakowanie odosobnionego człowieka (bezdomny, bandyta czy cuś w tym stylu). Po prostu chcę zobaczyć jak go zabije i jaki efekt to przyniesie. Ulepszy się jakoś, czy to będzie morderstwo pozbawione celu a dla samego faktu zabicia kogoś. Niech się kręci i myśli jak złapać ofiarę. Sprawdzam jak to wykombinuje. Frontalny atak? Czy jakaś sztuczka mająca zwabić nieświadomą ofiarę w odosobnione miejsce. Teraz zajmuje się swoim małym metrowym stworkiem. Niech pokaże na co go stać. Chce zobaczyć jak to zrobi.

Viestun - 2017-08-04 16:26:46

Do podziemi zejść ma Lirak ze swoim oddziałem rycerzy stali, Likar Ognia ze swoim oddziałem bojowych magów ognia i kilku lakrich. Na obszarach granicznych zameldowała się Królewska Załoga Moldii, a z fuksjowej armii przybył szermierz. Podziemne labirynty to ciasne miejsca więc to robota dla zwartej piechoty.

Czarnoksiężnik przeszedł do szkolenia, ale nie nauczył cię niczego nowego, tylko nauczył cię używać tego co już masz. Nauczyłaś się od podstaw runatu ognia alchemicznego i prochu strzelniczego. Trening zajął Wam miesiąc i umiesz topornie używać runatu przez co masz o wiele większą odporność na pizgnięcia fizyczne i możliwość deformowania ciała zamienionego w strukturę runatu.

(po miesiącu)

Podczas tego miesiąca Lirak z armią podbijali kryjówkę lichwiarza.
Zginęła większość ekipy i potrzebne było dosyłanie stale posiłków ciasnymi tunelami. Czaiło się tam mnóstwo potężnych, rogatych demonów. Momentami valariańsko-moldiański konwój musiał się wycofywać a innym razem musieli walczyć by uciec.
Czary obszarowe dawały radę niszczyć masę pułapek i zajmować tymczasowo niektóre podziemne kazamaty. Poległo tam 3000 valariańskiego plutonu i 2000 moldiańskiego w imię wyzwolenia lochów.
Lichwiarzem był potężny demonolog o imieniu Falaxio władający nekromancją. Miał bogatą obstawę w postaci Mroźnorzęsych dam i kościanych magów.
Falaxio był praktycznie nie do ujebania gdyż cały czas się odradzał, opór stawiali mu Jackero, Lirak i Likar Ognia. Nie mieli za bardzo szans ale razem z resztą plutonu dali z siebie 200% sterylizując jakiekolwiek pozostałości po tym plugastwie.

Taką historyjkę przed chwilą opowiedział ci Lirak, który przerwał twój karkołomny trening w monastyrze by pochwalić się łupami.
Lirak: - No i podziemie przejęte. Cały czas trwają poszukiwania w tamtej kryjówce. Mury kazamatów są zrobione z jakiegoś specjalnego kryształu. Na dnie jest kopalnia ogromnych ilości metali które wydobywamy wraz z moldiańskimi służbami. Znaleźliśmy 5000 kompletów ciężkich pancerzy z katrionu. Spokojnie kilka plutonów można w to uzbroić. - przyniósł jeden egzemplarz. Pancerz pięknie się prezentuje, jest masywny, zajebiście wykonany bez żadnego słabego punktu w dodatku katrion to najlepszy i najdroższy materiał do produkcji płatnerskiej w Dalekim Kosmosie.
W Envonie trzymamy jedną z Mroźnorzęsych po przyjęciu lakriego. Pierwszy raz udało nam się oswoić istotę z mistycznego siedliska.
W kazamatach więziony był także jakiś wielki demon o imieniu Da Hokh należący do armii Ingiriosa który także w przeszłości unicestwiał demonologów. Tyle wrażeń było pod nami. Prawie polegliśmy z ręki tego nekromanty, ale po kilku odwrotach i stratach w końcu go zasypaliśmy potęgą magii a jego hordy potraktowaliśmy obuchem.

Jak idzie trening? - Spytał się luźno. Podszedł do Twojego biurka i nalał sobie piwa w szklanicę. Słyszysz jak nad fortecą Sacio pobrzmiewają triumfalne defilady garnizonów plutonowych.

*Neira*

Obcy zwyczajnie dostosowuje się do miejsca gdzie jest ofiara. Wybiera tylko zamkniętą przestrzeń gdzie dużo zaułków i ciemnych pomieszczeń.
Przyczaił się na bezdomnego który nocował w jakiejś spustoszonej melinie. Wbił mu trzon ogona w brzuch, bezdomny krzyczał i szarpał się z obcym próbując go zrzucić. Ksenomorf był już zbyt blisko, uczepił się klatki piersiowej i kilka razy przedziurawił twarz gardłoszczęką.
Krzyki usłyszała jakaś trzy osobowa grupka zbirów. Przybiegli na miejsce a ksenomorfik gdzieś się schował w trawie.

Kreatura zrzuca ciągle kolejne wylinki i rośnie gwałtownie. Po miesiącu osiągnął maksymalne stadium robotnicy.

Niewiara - 2017-08-05 17:27:18

Kilian : - Jakby nie patrzeć przejęcie Dradyzji było dobrą decyzją. Kilka dni a mamy już tyle łupów. Dzięki temu znacznie przyśpieszy to nasze plany. Jakby tylko znaleźć sposób na magów czasu. Doskonała robota. Gratulacje przyjacielu. Nawet trzeba ich w to uzbroić. 10 zachowam dla siebie. Ciekawi mnie czy uda się połączyć katrion z czarnym onyksem. Jak myślisz?I tak jeszcze małe pytanie co do tych metali. Jakieś ciekawe?-

Na informacje o złapaniu mroźnorzęsy Kilian uśmiecha się .
Kilian: - Czyli się da. To bardzo dobra informacja, świetnie się spisaliście. Ten demon. Co się z nim stało? Falaxio spotkał się z bezwzględnością machiny wojennej valarian. Musimy dołożyć wszelkich starań by śmierć naszych żołnierzy nie poszła na marne. Zaś co do treningu (zamieniam moje ciało w runatu ognia alcheicznego) to był całkiem owocny. (Wracam do normalnego ciała) Wymaga trochę praktyki ale nie jest źle. Trzeba będzie tylko się trochę rozruszać. Ale wpierw chciałabym odbyć szkolenia od reszty oficerów. -

Przebywam jeszcze trochę z Lirakiem i wspominamy dawne czasy po czym wracam na kwiecistą wyspę gdzie byli oficerowie. Mam nadzieję że jeszcze tam są, by odbyć szkolenia od kazdego z nich. Szczegolnie zalezy mi na zapetleniu

**Neira**
Zastanawiam się czemu przejawia aż tak dużą agresję podczas mordowania. Zadowolona z tego że podrósł również wracam z Kilian na kwiecistą wyspę. Pora przejść trochę testów naukowych. Muszę poznać swoje toksyny itp w bezpiecznych warunkach by wiedzieć na co mogę sobie pozwolić. Tworzę też kolejne dziewięć ksenomorfów i w laboratoriach zapewniamy ich rozrost oraz prowadzimy badania nad ich ciałem oraz metabolizmem. Sprawdzam też jak zachowują się względem siebie i czy mogę kontrolować całą dziesiątkę.

Viestun - 2017-08-15 17:38:25

Lirak: - Kopalnia zawiera najróżniejsze odmiany średniej klasy metali bez żadnych rewelacji jakościowych. Ale jest tego tyle ile wody w morzu. Katrionyks? To by mogła być petarda, z tymże onyks jest tylko surowym kamieniem i nie topnieje.
Ooo tak, Falaxio poznał smak żelaza i ognia. - gdy to mówił imitował Żeliwnym Płatem siekanie wrogów.
Demon o imieniu Da Hokh był więziony w mistycznym boxie nekromanty, na zewnątrz uwolniliśmy go. Chciałby się jakoś odwdzięczyć po czym spróbować wrócić do domu czyli na Wklęsłą Gwiazdoplanetę.
Zobaczył owoce twoich treningów i szczena mu opadła. Narobiłaś mu chęci na pobieranie nauk od Lothara, ale wiesz, że on nie ma na tyle rozwiniętej magokinezy jak Ty.
Pogadaliście jeszcze trochę i opuściłaś Valyrię ze swoim konwojem żniwiarzy. Na Stilin trwa projekcja sił Betanii pod komendą Lothara, zatrudnia on valarianów, których nie było na żadnej wojnie lub tylko na tej z Darkiosem II. Cesarstwo Betanii będzie liczyło 100 miliardów wojska.

Wróciłaś na Kwiecistą Wyspę po kilku dniach a tam czeka na Ciebie Cyan, Ottan i Merik z oficerami. Vice król i Ottan wpadli na pomysł, by ożenić jednego z vipów valariańskich z kimś z królestwa Alderol. W dobie zasiedlania się nowych obywateli z królestwa potrzebne jest budowanie silnych więzów i wymiana tradycji.
Cyan: - Witajcie siostry! Słyszeliśmy o tym co osiągnęłyście na Stilin. Rośniemy w siłę i nie spodziewałem się tak gładkiej współpracy z Moldią co nie zmienia faktu że trzeba im patrzeć na ręce.
Dwa fronty wojenne rozstrzygnęły się na naszą korzyść, powstała Valyria i Wschodni Układ dolnej galaktyki jest nasz. Jedynie w Królestwie Alderol jest nieciekawie, insekty zajęły już 20% galaktyki. W przeciągu roku na bank przeprowadzą kolejne natarcia i za kilka lat będzie trzeba spisać galaktykę na straty.

Neira zajęła się tworzeniem kolejnych ksenomorfów w laboratorium Shiryu. Udaje się zachować jego cechy czyli krew która po opuszczeniu układu krwionośnego jest żrąca. Jedne ksenomorfy się udają, a nad nieudanymi są robione badania wytrzymałości lub poddawane są cybernetyzacji. Shiryu zbudował pod ziemią wieelki zakład dla ksenomorfów, stosuje różne sztuczne aparaty rozwijające układ rozrodczy, zapewnia substancje odżywcze powstałym zarodkom.
Dla obcego taki sposób mordowania to norma, dla człowieka będzie to brutalne w chuj ale ksenomorf ma taką naturę.

Stworzył też osobną salę ćwiczebną dla Ciebie. Testujesz swoje toksyny na więźniach przeznaczonych na stracenie. Odkryłaś póki co dwa specyficzne jady. Pod wpływem gniewu wydzielasz jad który nie zadaje ran, ale powoduje potworny ból. Po zaaplikowaniu kilku miligramów w ciało tytanoskórego obserwujesz jak ten dostaje mocnych drgawek z bólu po czym staje się warzywem z szoku.
Gdy opanowałaś emocje i wyciszyłaś umysł twoja skóra wydzieliła inną toksynę powodującą gnicie i psucie żywej tkanki i metali. Toksyna dziurawi valarianit i w znacznym stopniu osłabia katrion. Poza tym potrafisz wydzielać ogromne ilości jadów porażających mięśnie, tamujące krążenie przez opuchliznę i krzepiące krew. Umiesz też wyciskać z siebie żrący kwas aliena.
Kilka prostych zabiegów transmutacji pozwala ci na tworzenie małych insektowatych stworzeń posiadających szczątkowe ilości wszystkich twoich jadów, w kilka dni potrafisz stworzyć większe stworzenia.

Do sali przyszli Viviann, Antares i Cadoc. Mają ostatnio nadmiar obowiązków ale okazji treningu z nową wersją królowej nie przepuszczą.
Antaresowi powiedziano o twojej chęci poznania tajników zapętlenia. Anielski samson powiedział ci co nie co: - Zapętlenie to czar polegający na nieskończonym dopływie energii. Niewyczerpaną energię można pozyskiwać z zaświatów. Jako doświadczony przywoływacz potrafię przywołać niebiańskie dewy których nie wykorzystuję do bezpośredniej walki, tylko do wyręczania mnie w innych kwestiach. Owe Dewy mają zdolność pamięciowego projektowania danego zaklęcia. Mam do dyspozycji kilkadziesiąt potężnych Dew co umożliwia mi nieprzerwaną projekcję zaklęć. Zapętlenie to baardzo złożona technika której nauka jest mozolna. - Dał ci sakralne księgi z przywołaniami i istotami pomocniczymi. Zaczęłaś studiować po treningach. To zaklęcia pomocnicze którymi pertraktuje się z istotami z zaświatów poprzez specjalne przywołania.

Niewiara - 2017-08-16 14:43:34

Słucham raportu liraka
Kilian: - Przyda nam się dostęp do tak obfitego złoża. Katrionyks rzeczywiście fajnie brzmi. Sądzę że powinnam być w stanie nadać właściwości onyksu katrionowi. Zaś co do tego demona to chętnie się z nim spotkam. Możliwe że będę miała propozycje dla jego dowódcy czyli Ingiriosa. -



Na kwiecistej wyspie witam się z moimi przyjaciółmi.
Kilian: - Pomysł zawarcia związku małżeńskiego jest dobry. Tak jak mówicie pozwoli to na budowanie znacznie trwalszych więzi. Powiem wam że Dradyzja był strzałem w dziesiątkę. Ja również nie spodziewałam się tak dobrej współpracy z Santoyem. Ale odnoszę wrażenie że i jemu zaczyna robić się nie po drodze z RUFUS. Trzeba będzie się temu przyjrzeć. Powstanie Valyrii niesie za sobą jeszcze inne korzyści. Szukamy ukrytego kanału dzięki czemu będziemy mieli dostęp do wręcz nieograniczonych bogactw. Znaleźliśmy również kolejnego demonicznego handlarza którego pokonaliśmy wraz z Moldią i tam również odnaleźliśmy niewyczerpane złoża metali średniej półki. Co do sytuacji w Królestwie Alderol. Musimy przyśpieszyć ewakuacje by w porę wycofać nasze oddziały. Nie ma co ginąć za przeciwnikow rodu Alderol, Co o tym myślicie?-
Robię krótką przerwę
Za pomocą Neiry tworzyć będziemy siatki wywiadu na planetach należących do RUFUS. Za pomocą swoich zmysłów wytropi następnych w kolejce do rządzenia, po czym zacznie eliminować ważne osobistości, tak by ich miejsce zajęli ukryci agenci. Będą zachowywać się tak jak do tej pory. Jednakowoż gdy liczba kontrolowanych z ukrycia planet będzie odpowiednia, nastąpi do ochłodzenia relacji między nimi, następnie dojdzie do sprzeczek, prowokacji aż w końcu otwarte działania wojenne. RUFUS jest pełne sprzeczności i na pewno na ich planetach znajdziemy wiele niezadowolonych osób. Neira ich znajdzie, wywiad złoży propozycje i tak to się będzie toczyć. Sparaliżujemy RUFUS od środka.

Lord Slader ma rozbudować potencjał obronny Imperium Valarian oraz Betanii

Wywiad zaś na cel obierze Jinbar w celu przygotowania szeregu prowokacji na granicy z Betanii, która ta oficjalnie wypowie wojnę w momencie ataku. Jednocześnie na tereny Jinbar uda się Nekrozja w celu wykrycia oraz zlikwidowania osób dowodzących wojskiem Jinbar oraz rządzących. To będzie szybka wojna błyskawiczna, w towarzystwie chaosu po stronie przeciwnika. Następny cel dla Betanii to kolonie, oraz przygotowywanie się do kolejnych walk z poszczególnymi państwami RUFUS. W walce z Jinbar dobrze by było poprosić Ismene o pomoc. Ich cyborgi mogłyby się przydać.Zaś po ataku na Jinbar stworzymy spektakl potężnej zawieruchy w unii szkarłatu i wyrzucenie z niej Betanii.


Neira:
Podziwiam swoje stworzonka. Sprawdzam czy za pomocą transmutacji mogę utwardzić ich pancerz. Zwracam się jednocześnie do Shirya

Neira: - I co o nich sądzisz? Dadzą radę? I mam pytanie przyjacielu. Kilian będzie potrzebowała dość sporą liczbę istot mających  zdolność pamięciowego projektowania danego zaklęcia, które będzie mogła przyzwać w dowolnym momencie. Zaradzisz coś na to demoni mistrzu? O i jeszcze jedno pytanko. Znasz jakiś sposób by czerpać nieograniczoną moc z zaświatów bądź czegoś zbliżonego do nich?-


Kilian słucha uważnie tego co ma Anthares do powiedzenia. Jako że nigdy tego jeszcze nie robiłam to jestem ciekawa rezultatów. Uzależniam otoczenie od swojej energii i zaczynam pobierać energię z otaczającego mnie świata.
Zwracam się do Antharesa
Kilian: - Z absorbowania energii jestem w stanie zrobić tylko tyle jak na razie. Potrafię rozmawiać z istotami z zaświatów, tyle że nawet nie pamiętam kiedy to robiłam ostatnio. Ta zdolność będzie pomocna?-

Kontynuuje treningi do momentu aż Anthares nie uzna, że już czas na przyzwanie coś na wzór Dew. Nie popędzam bo też nigdzie mi się nie śpieszy. Muszę się wzmocnić by być gotowa na przyszłe walki

Viestun - 2017-09-10 21:17:58

Lirak usłuchał twoich przemyśleń. Jako że nadal będzie przebywał w Valyrii na pewno znajdzie rozwiązanie z demonem by dobrze na tym wyjść.
Antagonizowanie Betanii z resztą Unii trwa w najlepsze, duża część ludności zaczyna wierzyć, że Betania to wróg Valarian, ale część także obwinia Valarian za wcześniejszą współpracę z Betanią.
Cyan: - Złoża metali? W końcu będzie można być bardziej rozrzutnym w produkcji sprzętu wojskowego i infrastruktury. A ja zawsze byłem sceptyczny względem roszczeń ziem dradyskich...
Santoy to rozsądny gość, ale w Moldii władza przemija szybciej niż w Valarian. Ale cieszy mnie to, skoro nam nie wadzi niech Santoy rządzi Moldią jak najdłużej.

Ottan o sytuacji w Alderol: - Taaak, ewakuacja wojsk jest konieczna póki jeszcze można stamtąd uciec. Belgrave i Likar Lodu walczą dzielnie ale lepiej ich stamtąd zabierać.
Cyan: - Owszem, paraliż RUFUS to dobre rozwiązanie, takim niepozornym miejscem jest Jinbar na które Angoria często przymyka oko. Trzeba poinformować seniorat Ibdeles, niech w tym czasie organizują prowokacje w innych częściach świata by rozproszyć uwagę RUFUS. Ja poślę Dzuno do Ismeny z prośbą o wzmocnienie wojsk spieszonych bo tylko takimi musimy prowadzić prowokacje. Betańska armia uderzy w morskie lenna Jinbar, to doprowadzi do walk z milicją Jinbar. Lord Slader twierdzi, że cały Ocean Betański powinien należeć do Betanii, ale nigdy się o niego nie upominali bo byli słabi. Teraz się to zmieni a motywy Betanii będą baardzo wiarygodne.


Neira utwardza organiczny pancerz jak tylko się da. Możesz wytworzyć organiczną tkankę twardą jak stal i stale ją formować.
Shiryu: - Wymyślne stwory które jak mniemam są stworzone do zamkniętych walk. Dobry element zaskoczenia przy abordażu albo kontr abordażu. Jedyne nad czym mogę popracować to zrobienie odlewu pancerzy z valarianitu dla alienów. Taki pancerz byłby lekki i twardy jak pancerz żniwiarza.
Zrzucił wzrok z ksenomorfów i luknął na Killian gdy zaczęła mówić o nieograniczonej mocy z zaświatów.
To zajebiście skomplikowane ale powiem Ci. Ty umiesz aktywować Khiakou a jest to nic innego jak modlitwa do mistycznego siedliska jaką praktykuje każdy demon Reebast. Dostajesz wtedy nagłą dawkę energii magicznej z dupy. Ty używasz emocji gniewu i modlisz się do siedliska Bellstara, demonicznego boga gniewu który żywi się gniewem i płaci za tę emocję mocą.
Antares używa modlitwy Reikou adresowanej do prawdziwych zaświatów a frontem jego mocy jest służba archaniołom światła poprzez dobre uczynki.
Jeśli chcesz bardziej kontrolować energię międzyświatową dobrze by było gdybyś poszerzała kontakt z siedliskiem do którego się modlisz by mieć większą pomoc. Mogę pomóc Ci wejść do siedliska Bellstara, jednak ten demon wpuszcza tam tylko tych, którzy mordują pod wpływem niepohamowanego gniewu. Musisz pielęgnować w sobie gniew bo to klucz do potęgi ale to może zniszczyć też tych na których ci zależy. Zaglądam w twoją duszę i widzę, że Twoje emocje póki co zakrzepły.

Pobierasz magocząstki ze ścian podziemia, z magii którą operują wszyscy tu obecni. Nie nasycasz nanitów żadnym konkretnym ładunkiem.
Trenujesz czary przywołań które dał ci Antares. Jako że masz duszę Dusaro bardziej lubujesz się w ogniu piekieł. Shiryu pomógł ci opanować przywoływanie impa ognistego. Shiryu: - Ta użytkowa istota uczy się wszystkiego o tobie by stać się pozagrobowym odpowiednikiem Ciebie. Przy przywołaniu ten piekielny skrzat będzie zjadał dusze tych których zabijesz. Gdy stanie się potężniejszy będzie mógł dokonywać projekcji zaklęcia bez twojego wysiłku. Ja stosuję swoje piekielne odpowiedniki by wykonywać mozolne prace naukowe. Mam mnóstwo takich istot i są mi wdzięczne za moje nikczemne występki buehehehe. To dziwne, ale impy będąc w odmętach piekielnych nie mają pojęcia co się dzieje w realnym świecie. Tylko zjadanie pokarmu duchowego na chwilę daje im charakter i posłuszeństwo. - Po tych zastanawiających słowach zamknął księgę sakralną i dał ci ją byś dalej mogła praktykować czarostwo zaświatów.

Na dwór Kwiecistej Wyspy przyleciał ostatni statek kosmiczny Betanii. Jakiś stary rupieć bez większego repertuaru bojowego. Przyleciał w celu zabrania na Betanię ostatnich uzupełnień piechoty betańskiej. Przyłączasz się? W środku siedzi kilku elitarnych żołnierzy Valarian i Alderol z betańskimi szyldami i podśpiewującymi betańskie pieśni. Mają ważną rolę do zagrania i każdy maluje na twarzy czarną gwiazdę na białym tle czyli emblemat tegoż państwa marionetkowego. Są szczerze zadowoleni, że będą mogli robić więcej nie będąc sobą.

Niewiara - 2017-09-11 23:29:30

Kilian słucha Cyana który mówi że teraz można być rozrzutnym
Kilian: - Otóż to. Dlatego nie możemy zwalniać teraz z produkcją. Rozwijane mają być zarówno i militaria jak i gospodarka Imperium.-
Słucham Ottana oraz Cyna
Kilian: - Natychmiast wycofujemy wojska Valarian oraz Alderol. Ród wierny RUFUS zostawiamy. Insektoidy jak to mają w zwyczaju będą chciały zarżnąć wszystkich. Podobno jest to oczko w głowie RUFUS. I tam pójdzie raczej WPS. Lord Slader, Lord Merik oraz Arda Dzuno mają za zadanie przygotować plany Imperium Valarian w razie takiego rozwoju sytuacji. Mielibyśmy dogodny moment do ataku i warto mieć przygotowanych kilka gotowych skryptów.No i naturalnie podoba mi się motyw kontroli Betanii nad całym Oceanem. -

Neira słucha chwalącego Ksenomorfy Shirya. Uwalnia swoje skrzydła na których otwierają się oczy o kolorze fuksji wpatrujące się uparcie w Shiryu.
Neira: - Wiesz.. Zawsze mnie zastanawiało.. Co sądzisz o mojej siostrze, Kilian. Oraz to jak mnie znalazłeś.(Następuje chwila ciszy.) Nie zrozum mnie źle. Jestem wdzięczna za życie które otrzymałam. Lecz niestety wasz umysł i zdolności poznawcze są zbyt ograniczone. Muszę wiedzieć czy są inne istoty podobne do mnie?? -


Kilian słucha Shirya który przedstawia jej sytuacje z bogami itp.
Kilian : - Wiesz chętnie bym się z nim spotkała nawet teraz jeśli możesz załatwić mi wejście. Ale obecnie nie ma to sensu. Nic sobą nie reprezentuje obecnie. Jak już sam wspomniałeś moje emocje zakrzepły. Dlatego też muszę wpierw się rozruszać.Przyzwę sobie kilka impów i chyba zabiorę się z żołnierzami. Na wojnie Impy będą miały ucztę-
Neira: - I ja się zabiorę ale wysiądę po drodze-
Kilian: - Gdzie się wybierasz-
Neira: - Do Moldpolis pomówić z Santoyem.-
Kilian: - Interesujące. A więc chodźmy-


Siostry zmieniają swój wygląd. Kilian zabiera swój ekwipunek czyli pancerz z Katrionu oraz miecz z koronianu. Bierze również jedniego pustego animita by mieć nad czym się bawić. Jeżeli Kilian może zmienić wygląd swojego ekwipunku to modeluje go na pancerz sił betańskich. Neira zaś przybiera postać uroczej blondynki i wysiada w miejscu w którym będzie najbliżej do Moldpolis. Resztę dystansu pokonuje za pomocą własnej szybkości.Za pomocą swych zdolności unika wykrycia po czym staram się przedostać do Santoya króla Moldii by uciąc sobie z nim pogawędkę. W celu przekradnięcia się Neira wykorzystuje wszystkie swoje zmysły. Pierwszt test bojowy.
Kilian zwraca się do elitarnych żołnierzy
Kilian: - Wiecie chłopaki. Od długiego czasu występuję jako królowa Valarian. (Na ich oczach zmienia wygląd ekwipunku jak może i wygląd. ) Fajnie będzie wcielić sie w rolę żołnierza i spuszczanie wpierdolu naszym wrogom. HAIL VALARIAN!!!-

Kilian jasno daje mi do zrozumienia że lecą z królową. Budowanie morale to ważna rzecz.

Viestun - 2017-09-21 16:08:15

Edycja po sesji na żywo:
Neira udała się do Santoya na rozmowę o relacjach Moldii z RUFUS ale neutralność to max co mógł z siebie dać król.
Killian tułała się z armią po smoczych górach. Twój przyboczny gwardzista znalazł smocze kule w jednej z krypt a inny zabił odmianę białego smoka. Ze swoimi sayiańskimi gwardzistami odparliście atak grupki spieszonych Tęczowych Rycerzy. Nakarmiłaś Belstara swoimi soczystymi emocjami z prawdziwego zdarzenia.
(ekwipunek został aktualizowany)

Po przebyciu ogromnej części nizin i równin kontynentu dotarliście do wolnego miasta - Sudbildia. Część piechoty zabezpieczyła cały obręb miasta a reszta zaatakowała mury. Po krótkim czasie wolne miasto Sudbildii skapitulowało, zaczęliście więc przejmować podbite włości na czas nieokreślony. Doszło do kilku wewnętrznych spięć które musiałaś załagodzić. Kilku żołnierzy Valarian i Alderol zbyt dosłownie zrozumiało wolność i rozbestwili się że hoho. Trafili pod mur na odstrzał. Tubylcy ze strachu siedzą cicho a niektórzy dostosowują się do sytuacji.
Do Sudbildii przybył ismeński cesarz Toichi Shinobu. Przyprowadził kilkanaście tysięcy statków floty. Armada składa się z Gwiezdnych Wędrowców, nowoczesnych statków posiadających 16 dysz odrzutowych i dwie absorbujące. Atakiem lotniczym mają przewodzić Zefiry, ogromne krążowniki przypominające ośmiornice. Pojemność i siła ich reaktorów pozwala na tworzenie orbit grawitacyjnych.
Szybkie Gwiezdne Wędrowce i wszechmocne Zefiry tworzą flotyllę Ismeny a lądową artylerię zastępują ciężkozbrojne cyborgi zrobione w starym i sprawdzonym stylu doktora Murina.

Zajęłaś jeden z pustostanów poległych rodzin by odpocząć.
W następny dzień obudziły Cię rozmowy na zewnątrz. Wynika z nich, że Eksklawa chce pertraktować z Betanią.
Arda Dzuno śpieszy z nowym info na ten temat do Ciebie: Hej Killian. Nieprzyjaciel zareagował, Generał Angorii - Netel Sonelion chce z nami negocjować. Czeka na granicy z dwoma towarzyszami i prosi abyśmy także wyznaczyli trzyosobowy skład do rozmów.
Według paradygmatu każdy ma prawo do rokowania i nietykalności podczas rokowań. Stoi na granicy a jego wojska są mniej więcej w takiej samej odległości od niego co nasze w mieście.

Niewiara - 2017-09-22 21:31:12

Kilian:-  Pójdzie Neira. Ja mam parę rzeczy do zrobienia a i nie ukrywam, że moja siostra lepiej będzie potrafiła rozgryźć jego intencje. Co by nie mówić jesteś mistrzem planowania więc też chyba powinieneś iść i poprowadzić rozmowę. Kogoś z Alderol również można wysłać chyba-
No i tak w zasadzie postanowione. W czasie gdy reszta prowadzić będzie sobie rozmowy Kilian będzie starała się zapoznać z tajemnicami berła słońca. Redan Foxy oraz tytanoskóra powinny być w tym pomocne.
Neira dołącza do swoich towarzyszy i pod postacią uroczej niewiasty o czarnych włosach( takiej 10/10) udaje się na negocjacje, nim ruszymy zadaje jednak pytanie.
Neira: - Jak mniemam nie chodzi nam o ugodę prawda?

Viestun - 2017-09-23 18:29:10

Przybywasz Nekrozją na Sudbildię. Widzisz chaos pobitewny nad którym powoli panują wasi ludzie. Niebo wypełniają gwiezdne wędrowce i zefiry.
Ustaliliście skład po naradzie. Neira, Arda Dzuno i niejaki Chrisant Rotem, przyjaciel rodziny Alderol. To orkowy wojownik dzierżący dwa topory świetlne, ma skromny, zielono-pomarańczowy pancerz.
Chrisant: - Oczywiście Neiro. Ugoda z tymi manipulantami równa się śmierć. Wyrżniemy ich.
Arda Dzuno: - Halo halo, Chrisant, na rokowaniach trzeba przestrzegać zasad nietykalności. Potem wykończymy generała i resztę. Likar Lodu, Sir Belgrave i Lord Rage z armią są w drodze.
Udajecie się w trójkę poza teren miasta, na niebie obserwuje was ismeńskie lotnictwo a w oddali na granicy widzicie statki wroga we mgle.
Spotkaliście się z delegacją z Eksklawy. Przy granicznej tabliczce na wyłysiałej prerii stoi trójka reprezentantów.
https://zapodaj.net/images/d9a0c9a217755.png

Młoda dziewczynka po lewej wygląda na nie więcej niż 12 letnią. Nie może się oderwać od zabawy swoim jojo płonącym na różowo. Wygląda na zwykłego drobnego człowieka ale na twarzy nie ma strachu tylko bezdenną pewność siebie.
Bezskóry gość po prawej robi wrażenie swoją rozwiniętą anatomią. Jego widoczne mięśnie są wynaturzone i wręcz wibrują od ilości skurczy. Nie wiesz co to za wybryk natury ale oskórowany paker sprawia wrażenie jakby czuł wszystko jak nekrozja.
Ten po środku zdaje się być generałem co widać po oznaczeniu na piersi. Obwody magii zdradzają jego rasę - jest iladriusem. Soniczna strzelba generała zamiast lufy kończy się megafonem a kolba ma membrany głośnikowe. Na uszach nosi słuchawki z których wydobywają się dźwięki o unikalnej stereofonii.

Generał zrobił jeden krok w przód jak na wystąpieniu z dwuszeregu i zaczął mówić: - Generał Netel Sonelion, kłaniam się. Zaatakowaliście wolne miasto siejąc terror i zakłócając spokój na Stilin. Możecie to odkręcić jeśli wyniesiecie się z wolnego miasta. Kara będzie łagodniejsza i koszta reparacji was ominą jeśli po wycofaniu się wydacie nam swoich inwestorów.
Wybierzcie pokojową drogę i wracajcie do domów lub odmówcie rozejmu ginąc na polu bitwy. Wasz wybór.

Arda Dzuno: - Ocean Betański należy do nas. Wy powinniście wracać do domu, eksklawa Jinbar miała służyć biedniejszym a nie ich kontrolować! Dlatego zostajecie zwolnieni bo nie wykonujecie swojej pracy, get out.
Dziewczyna z Jojo roześmiała się na słowa Ardy i swoim radosnym i piskliwym głosem powiedziała: - Hihihihi. To czyj jest ocean zależy od stopnia kompetencji a nie sądzę by rząd Betanii taki stopień miał. - cały czas ma banan na twarzy - Nie chcecie ugody??? Wasza waleczność zapiera dech w piersiach, jakie to piękne. Polubiłam Was, nie chcę byście ginęli, proszę zgódźcie się. - Dziewczynka patrzy na Neirę upatrując w kobiecie łagodniejsze podejście do sprawy.
Chrisant krzywo patrzy na bezskórego i generała absorbując ich uwagę. Chrisant: - Ja też nie chcę, by nasi angoriańscy jeńcy ginęli. Widać mamy dobre chęci. - Generał podniósł lekko brwi z zaskoczenia. Faktycznie wrogowie którzy uszli z życiem w Smoczych Górach są w waszych rękach. To postawiło pod ścianą trójkę z na przeciwka ale ich chęć kompromisu jednocześnie zmalała bo wiedzą jak ciężki będzie do osiągnięcia.

*Killian*

Bawisz się berłem, tworzysz pole grawitacyjne. Dobrze izoluje typy magocząstek. Berło jest przystosowane do sterowania materią słoneczną. Likar Ognia stworzył kulę słońca o średnicy 10 metrów i się nią bawisz.

Niewiara - 2017-09-23 18:57:42


Neira:- Odstapcie jako ze nie jestescie na swojej ziemi i wracajcie do domów. W przeciwnym wypadku zginiecie, tak jak wasi towarzysze ktorzy sa u nas w goscinie

Kilian:- Tych jencow co mamy. Dal im ktos lakriego? I to berlo a potencjal.
Podoba mi sie. A na Angorie jak myslisz warto uzyc magicznej rurki od Ilimita?


Neira swoja kwestie wypowiada delikatnym tonem glosu.
Kilian zas dalej cwiczy wladanie berlem oraz uzupelnia krew pijac ja ze zlotego pucharu. Wampirzyca dawno nie pila i przed walka musi byc napojona

www.fcpolskichsiatkarzy.pun.pl www.cassandra-clare.pun.pl www.rpgseriale.pun.pl www.m-forum.pun.pl www.pokemonlife.pun.pl